Post by Marcin DebowskiPost by JarosÅaw SokoÅowskiPost by Marcin DebowskiCzy w warunkach domowych jest to wykonalne ze składników takich jak np.
jabłka? No i żeby alkoholu było tak z min. 12%?
W warunkach domowych w Polsce wykonalne jest wyłącznie wino z buraków.
To znaczy surowcem do produkcji alkoholu przez drożdże jest cukier
buraczany, a wszystko inne ma najwyżej ambicję bycia "dodatkiem smakowym".
Ostatnio gadałem sobie z młodszym ode mnie o jakieś 15 lat Rosjaninem i
trochę mnie zdziwił twierdząć, że po pierwsze, wódka jako tradycyjny (w
sensie powszechności) rosyjski trunek to raczej chyba późno-radziecki
wynalazek, (lata 50., jak twierdzi jego babcia). Wczesniej pily tylko
elity. A po drugie, że umiłowanie wódki to już nie obecne pokolenie,
które dużo bardziej ceni piwo i wino, a starsze właśnie wymiera(ją) z
przepicia wódką.
Wódkę w naukowy sposób opisał już Dimitrij Mendelejew. Przeszło 150 lat
temu w swojej rozprawie doktorskiej wyznaczył proporcję wody i etanolu,
przy której upakowanie cząsteczek w roztworze jest największe. 38 procent.
A jeśli przy tym temperatura wynosi 14 stopni, to gęstość cieczy jest
największa. Uznano to za proporcje i temperaturę idealną do spożywania
wódki. Wiekopomne odkrycie zostało docenione przez cara -- Dimitrij
Iwanowicz został mianowany Ministrem Wódki. Miał więc na lata zapewniony
byt materialny i mógł się w spokoju oddawać pomniejszym badaniom, jako
to układaniem pierwiastków w śmieszne tabelki.
Młody Rosjanin o tyle mógł mieć rację, że nie każdy sięgał po ministerialną
wódkę mieszaną w sposób naukowy. Od zawsze popularny był samogon, co do
którego trudno było powiedzieć, jakie ma stężenie i w ogóle skąd pochodzi
oraz z czego został upędzony.
Ale wróćmy do wina. W Związku Radzieckim nie obowiązywał nigdy zakaz
używania spiritusu przy produkcji wina. Pod koniec fermentacji dodaje
się alkoholu, drożdże padają od niego jak muchy, roztwór się klaruje,
zostaje jeszcze nieprzefermentowany cukier, a prodkt moc ma dowolnie
dużą, wyznachoną przez technologa. W krajach z tradycjami winiarskimi
coś takiego uważane jest za jedną z większych zbrodni. Całkiem się z
tym zgadzam. Większą zbrodnią może być tylko robienie "wina" z mocno
przesłodzonego owocowego kompotu, do którego dodano farfocli, przez
kogoś z wielką fantazją nazwanych "drożdżami burgund", "drożdżami
tokay" albo podobnie.
Jarek
--
Wchodź śmiało! Wchodź śmiało!
Nie wiem jak ci trafić tutaj się udało
Ot jak raz samowar kipi, pij herbatę, synu, pij
Samogonu z nami wypij, zdrowy żyj!