Ma³gosia
2004-04-27 00:29:11 UTC
Drodzy grupowicze,
mniej wiecej raz w tygodniu przyrzadzam na obiad rybę. Najczęściej sa to
ryby mrozone: kostka lub filety. I za kazdym razem nad patelnią przezywam
dramat. Ryba sobie, panierka sobie. Nie wiem co robię źle. Nie rozmrazam
ryby całkowicie bo boje się ,że się rozleci podczas smażenia, skrapiam
sokiem z cytryny, solę, panieruję: mąka pszenna, jajko, bułka. Kłąde na
patelnię i gdy przewracam...panierka zostaje, ryba "goła".
Czy ktoś może mi podpowiedzieć jak mam to robic by kolejny raz na obiad
rodzinka mogła zjeść opanierowaną chrupiącą rybke, a nie jakieś pozbierane z
patelni kawałki?
Dziękuję.
M.
mniej wiecej raz w tygodniu przyrzadzam na obiad rybę. Najczęściej sa to
ryby mrozone: kostka lub filety. I za kazdym razem nad patelnią przezywam
dramat. Ryba sobie, panierka sobie. Nie wiem co robię źle. Nie rozmrazam
ryby całkowicie bo boje się ,że się rozleci podczas smażenia, skrapiam
sokiem z cytryny, solę, panieruję: mąka pszenna, jajko, bułka. Kłąde na
patelnię i gdy przewracam...panierka zostaje, ryba "goła".
Czy ktoś może mi podpowiedzieć jak mam to robic by kolejny raz na obiad
rodzinka mogła zjeść opanierowaną chrupiącą rybke, a nie jakieś pozbierane z
patelni kawałki?
Dziękuję.
M.