Post by JarosÅaw SokoÅowskiPost by AnimkaWidziałam chyba w Biedronce te małe ośmiorniczki. Zamrożone były
i było ich dużo. Na cenę jakoś nie spojrzałam, bo szukałam czegoś
innego. Jeśli piszesz, że dobre to może kiedyś spróbuję.
Hmm... Z jednej strony to dobrze, gdy ktoś nie tkwi uparcie przy
fałszywych dogmatach i gotów jest zmieić zdanie. Ale z drugiej,
podany powód jest najgorszym z możliwych. Ja nie jestem żadnym
autorytetem. Moje zdanie, moja opinia, mój smak -- to nie powinno
mieć najmniejszego znaczenia. Miliony ludzi codziennie jedzą te
głowonogi. Tak było do tej pory, tak będzie dalej. Niczego nie
zmienia to, że ja też lubię.
Spróbowac należy, owszem, ale z innych powodów. Z ciekawości na
przykład. Albo żeby móc napisać, że się nie lubi. Albo że się
lubi, i poprzenie lata bez ośmirnic to lata stracone.
Właśnie. Trzeba wreszcie spróbować jak niedroga. Dziękuję za przepis, bo
już miałam gdzieś szukać po internecie, żeby sie zorientować coś niecoś.
Zastanawiam się tylko czy toto trzeba wypatroszać jak rybę, jakieś flaki
wyciągać, czy je się wszystko?
Jak byłam nastolatką i potem nawet po 20-stce to byłam garda do
jedzenia. Matka mnie blagała, żebym zjadla, a ja ciągle wybrzydzalam, za
mięsem nie przepadałam. Lubilam kopytka i kluski leniwe (kładzione łyżką
na gorąca wodę) posypane cukrem i z masełkiem oraz pierogi jakie ona
robiła. Oraz pyzy. Tego mogłam bardzo dużo zjeść :-)
Ileś tam razy mamusia robiła pierogi z dudkami (zmielonymi w maszynce).
Jakie to było wspaniałe! W sklepach dudków już nie widzę. Zresztą teraz
to strach zawsze mam przed zakupem jakiegos mięsa, bo nie wiadomo czy
świeże. Okazuje sie dopiero w domu jak się je. Słoninę w sklepach
natomiast sprzedają jako samą skórę. Boczek jakiś wypłukany, bez żadnego
smaku choćby człowiek starał się jak mógł, żeby po uduszeniu czy
upieczeniu był dobry. Do jakiego dziadostwa teraz dochodzi w tej Polsce,
że żyć się odechciewa. Pokazała mi w sklepie grubą słoninę, a były to
pozlepiane skóry.
Po dwudziestce polubilam wreszcie flaki, a przedtem zawsze twarz
wykręcałam na widok flaków na talerzu. Raz spróbowałam i dopiero
doznałam olśnienia-jakie to dobre, jak mi to smakuje.
Nie wiem dlaczego raptem polubiłam to co lubił ojciec- po jego śmierci.
On bardzo lubił boczek duszony z cebulką i matka często dla niego go
przyrzdzała.
Post by JarosÅaw SokoÅowskiPo prostu
dla zdrowia -- bo kiszenie się w izolacji zdrowiu nie służy i
sprawia, że człowiek staje się brzydki. Gdyby nasi praojce tacy
byli, to byśmy do dziś jedli tylko prasłowiańskie papki bez żadnych
przypraw. Brrr...
Tak, masz rację, ale wiesz, że ja lubię takie gotowe owocowe kaszki z
mlekiem dla niemowlaków? Jak dla mnie to taka torebeczka jest na 2 razy
i często nie kupuję, bo troche drogie.
Post by JarosÅaw SokoÅowskiTa w Biedronce, to jedna była. Ten zwierz tak wygląda, że jeden
jest, lecz macek ma wiele (osiem) i w konsternację tym wprawia.
Mrożenie dobrze jej robi. Albowim kruszeje od tego. Gdy świeża,
dopiero co złowina przez nurka, to efekt ten osiąga się przez
walenie zwierzakiem o ścianę lub nadmorski kamień. Tego własnie
nie lubię. Niemrożoną, kupioną na targu, też wypada grzmotnąć
kilka razy tłuczkiem. Ale w biedronkowej to mamy z głowy. Trzeba
ją ugotować. We wodzie z dodatkiem ziela angielskiego i liścia
laurowego. Gdy goździk jeden wpadnie albo troche pieprzu -- to
nic złego się nie stanie. A potem ją do żaroodpornego naczynia.
Muszę sobie kupić jakieś naczynie żaroodporne do piekarnika gazowego, bo
mam tylko brytfanki i tortownicę.
Post by JarosÅaw SokoÅowskiPolać oliwą, winem czerwonym. Może być trochę octu winnego.
Zasypać ćwiartkami ziemniaków. Cebula, nieco papryki, marchewki.
Ogóolnie jakieś warzywa, to nie apteka, więc jak kto lubi.
No to dobre musi być. Trzeba spróbować.
Post by JarosÅaw SokoÅowskiCzosnek niekoniecznie, gdyby kogoś miało odrzucić. Ale można.
Jak ktoś lubi to sobie dodaje.
Post by JarosÅaw SokoÅowskiNo i to wszytko. Potem się tylko piecze w piekarniku.
Fajnie, dzięki za instrukcję :-)
Post by JarosÅaw SokoÅowskiTo sposób najprostszy i najszybszy. Spotykany często na Bałkanach.
Tam obróbka termiczna prowadzona jest inaczej, ale od razu to
dostosowałem do warunków domowych. Tak też jest dobrze. Innych
sposobów też jest multum.
Pozdrówka!
--
animka