Post by stefanPost by XLhttps://smacznapyza.blogspot.com/2017/08/jabka-kiszone-z-miodem-i-przyprawami-korzennymi.html?m=1
Dla tych, co gdzieś jedli, a potem szukali, jak „to” było zrobione.
W połowie ery niejakiego Gomółki zacząłem pobierać wiedzę w Technikum G.
mieszczącym się tuż przy Starym Kleparzu. Nieraz, późną (późniejszą)
jesienią i czy w zimie wyskakiwało się w czasie dużej przerwy na Kleparz
na drobne zakupy. Czasem udało się upolować takie kiszone jabłuszka ale
kiszone w kapuście. To był niepowtarzalny smak. Później od
zaprzyjaźnionej Pani Baby z Wawrzeńczyc kupowałem kapustę kiszoną ale
całe główki - superaśne gołąbki z tego wychodziły... :)
Ech, i komu taki komunizm przeszkadzał :)
Nie wiem, zaiste, dlaczego dobre rzeczy wiążesz z jakimkolwiek ustrojem.
Gorsze rzeczy (rozszerzmy tu podstawowe prawo ekonomii dot. pieniądza)
wypierają dobre - więc, poniewaz ludzie zwygodnieli, bo niby wszystko jest
w sklepie, tzw. masy żywią się massprodukcją i po prostu już NIE ZNAJĄ
dobrego. Desygnat „dobrego” stracił swoje pierwotne cechy. Mało tego,
nastąpiło w nim tragicznie niespójne rozdwojenie. „Dobre” to dziś albo
„powszechnie uznawane za dobre” albo też „na tyle drogie, że nie dla
każdego”.
Jedno wyklucza drugie.
Ale przecież nawet w obecnej niby-demokracji nikt Ci nie przeszkadza samemu
zrobić sobie dobrze, jako i ja czynię :-)
--
XL