Discussion:
Warzywa gotowane al dente
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Hania
2009-11-18 22:13:37 UTC
Permalink
Dowiedzialam się, że mam cukrzycę ciążową.
W zaleceniach dostalam jedzenie warzyw gotowanych al dente.
Właśnie przeszukalam net i dowiedzialam się tyle, że to mają być jakby
niedogotowane warzywa.
Ale jak to zrobić? Czy wystarczy krócej gotować w wodzie?
Ponoć gotowanie al dente nie zabija tylu skladników odżywczych co normalne
gotowanie.
Ktoś też pisal, że gotował na parze al dente. Czy gotowanie na parze nie
pozbawia składników odżywczych i witamin tak jak normalne gotowanie?
Kupilam dziś brokuly. Jak długo powinnam je gotować al dente?
Mam też brukselkę i też nie wiem jak długo.
Muszę natychmiast zmienić sposób odżywiania. Poza cukrzycą mam nadkwasotę
(nie mogę teraz brać leków powstrzymujących wytwarzanie kwasu żołądkowego) i
zalecenie diety małosolnej (półtora miesiąca temu dopadły mnie problemy z
błędnikiem i zalecono mi dietę malosolną aby uniknąć obrzęków), więc mam
trudny orzech do zgryzienia co właściwie miala bym jeść.
Liczę na Wasze porady.

Hania
Prawusek
2009-11-18 23:45:04 UTC
Permalink
"Hania" <***@wp.pl> wrote in message news:he1rnf$foj$***@atlantis.news.neostrada.pl...

Parowanie i wok na odmianę.
Cezar
2009-11-18 23:52:33 UTC
Permalink
Post by Prawusek
Parowanie i wok na odmianę.
Do tego będzie najlepszy i najwygodniejszy parowar. Jak chcesz aby warzywa
zachowały jak najwięcej składników to kup z funkcją Vitamin + mają ją wyższe
modele Tefala.

Cezar
Dariusz K. Ładziak
2009-11-19 05:31:08 UTC
Permalink
Post by Cezar
Post by Prawusek
Parowanie i wok na odmianę.
Do tego będzie najlepszy i najwygodniejszy parowar. Jak chcesz aby warzywa
zachowały jak najwięcej składników to kup z funkcją Vitamin + mają ją wyższe
modele Tefala.
I rozlezie się wszystko, i bez smaku będzie...

najpierw blanszowanie (czyli kilkadziesiąt sekund w osolonym wrzątku
żeby powierzchnie utrwalić i depozyt soli wnieść) a dopiero potem
krótkie dogotowanie na parze - bez kontaktu z wodą żeby składników
pokarmowych nie wypłukiwać.
--
Darek
Prawusek
2009-11-19 08:34:12 UTC
Permalink
Post by Prawusek
Parowanie i wok na odmianę.
Parowanie najszybciej, a więc z najmniejszymi stratami przebiega w
szybkowarze na wkładce do parowania. Dodatkowo można ugotować w nim obiad
dla reszty rodziny w tym samym czasie.
JBP
2009-11-19 01:53:05 UTC
Permalink
Post by Hania
W zaleceniach dostalam jedzenie warzyw gotowanych al dente.
Właśnie przeszukalam net i dowiedzialam się tyle, że to mają być jakby
niedogotowane warzywa.
Ale jak to zrobić? Czy wystarczy krócej gotować w wodzie?
Ktoś też pisal, że gotował na parze al dente. Czy gotowanie na parze nie
pozbawia składników odżywczych i witamin tak jak normalne gotowanie?
Kupilam dziś brokuly. Jak długo powinnam je gotować al dente?
Mam też brukselkę i też nie wiem jak długo.
Najważniejsze, niech Cię określenie "al dente" nie przeraża :) Gotuj nieco
krócej niż zwykle i tyle. Rób to na wyczucie - na początku próbuj od czasu
do czasu, czy już będziesz je w stanie zjeść. Nie ma ścisłej definicji i
bardzo dokładnych przepisów odnośnie czasu gotowania. To zalezy od rodzaju
surowca, temperatury, itd. U mnie ostatnio (gaz, mały płomień) brokuły do
stanu al dente gotowały się ok. 5 minut. Przy warzywach zwyczajowo
gotowanych przez 15-20 minut, odejmij 3-5 minut. Nie za wiele, bo będą pół
surowe. Jeśli jednak przypadkiem się dogotują, po prostu zjedz ciut więcej.
Na parze możesz gotować w tradycyjnych garnkach, albo w różnych marek
parowarach. Jak Ci wygodniej. Warzywa zatrzymują w tej technice obróbki
więcej składników. Róznice czasowe między produktem dogotowanym, a al dente,
są w gotowaniu na parze mniej więcej takie same, jak w wodzie.
Sól można zastąpić w całości lub częściowo ziołami. Gotując na parze,
przyprawiasz po ugotowaniu.

JBP
Bbjk
2009-11-19 08:22:04 UTC
Permalink
Post by Hania
Dowiedzialam się, że mam cukrzycę ciążową.
W zaleceniach dostalam jedzenie warzyw gotowanych al dente.
Właśnie przeszukalam net i dowiedzialam się tyle, że to mają być jakby
niedogotowane warzywa.
Gotuj bez wody i krótko.
Potrzebny garnek z grubym dnem i szczelnie dopasowaną pokrywką.
Kładziesz dokładnie umyte warzywa na dnie garnka, nie solisz, nic nie
dodajesz, przykrywasz. Nie wiem, jaką masz płytę grzewczą, w każdym
razie nie ma być pełne grzanie, raczej środek skali lub jeden-dwa
poziomy w stronę max od środka. Chwilę dusisz.
Warzywa mają w sobie tyle wody, że wystarczy jej do takiego gotowania,
para wodna podnosi się do góry i w zetknięciu z pokrywką skrapla się i
opada na dno naczynia. Warzywa zachowają maksymalną ilość wartościowych
składników, które nie są wypłukane przez wodę i przy tym mają dobry
smak, mimo braku soli. Jeśli para trochę ucieka, bo garnek
nieodpowiedni, dodaj ze 2-3 łyżki wody, będzie podobnie.
--
BBjk
Another
2009-11-19 10:51:36 UTC
Permalink
Post by Bbjk
Gotuj bez wody i krótko.
Potrzebny garnek z grubym dnem i szczelnie dopasowaną pokrywką.
Kładziesz dokładnie umyte warzywa na dnie garnka, nie solisz, nic nie
dodajesz, przykrywasz. Nie wiem, jaką masz płytę grzewczą, w każdym
razie nie ma być pełne grzanie, raczej środek skali lub jeden-dwa
poziomy w stronę max od środka. Chwilę dusisz.
Warzywa mają w sobie tyle wody, że wystarczy jej do takiego gotowania,
para wodna podnosi się do góry i w zetknięciu z pokrywką skrapla się i
opada na dno naczynia. Warzywa zachowają maksymalną ilość wartościowych
składników, które nie są wypłukane przez wodę i przy tym mają dobry
smak, mimo braku soli. Jeśli para trochę ucieka, bo garnek
nieodpowiedni, dodaj ze 2-3 łyżki wody, będzie podobnie.
Podpisuję się obiema rękami. Ja też tak gotuję - układam w teflonowanym
rondlu, podlewam wodą na 3-4 mm (próbowałem bez podlewania, ale czasem
trochę sie przypaliło, dlatego teraz podlewam ciut ciut) lekko posolę z
solniczki albo i nie, i pod przykryciem dosłownie kilka minut wystarcza.

Jak zacząłem tak gotować warzywa, zachwyciłem się bogactwem smaku. W
tradycyjnym gotowaniu w wodzie, większość smaku ucieka do wody, którą potem
się wylewa, a resztka smaku i aromatu zostaje w warzywach. Tu natomiast
wszystko zostaje w warzywach. Brokuł czy kalafior (a w szczególności
fasolka szparagowa) tak ugotowane są po prostu rewelacyjne.
D
ruga sprawa to konsystencja - gotowanie brokułów w wodzie powoduje, że
czubki kwiatów się rozgotowują, podczas gdy dolne grube części różyczek są
twarde. Gotowanie bez wody daje efekt al-dente w bardziej równomiernym
stopniu.

Polecam zdecydowanie spróbuj tak gotować, a zobaczysz, że warto.

Aha, kupiłem wcześniej garnek do gotowania na parze, sto kilkadziesiąt
złotych, stoi nieużywany i szkoda tylko kasy było - nam nie podeszły tak
gotowane warzywa.

Pozdrawiam,
--
Another
lemonka
2009-11-20 01:29:56 UTC
Permalink
Post by Hania
Dowiedzialam się, że mam cukrzycę ciążową.
W zaleceniach dostalam jedzenie warzyw gotowanych al dente.
Właśnie przeszukalam net i dowiedzialam się tyle, że to mają być jakby
niedogotowane warzywa.
Chodzi o to, że warzywa gotowane mają maksymalny indeks glikemiczny i
trzeba je wyeliminować z diety. Praktycznie nie chodzi w twoim
przypadku o zachowanie witamin, te musisz uzupełniać syntetycznie, bez
względu jak bardzo mnie zaraz Szanowni Grupowicze zakrzyczą. Dla ciebie
(i dla dziecka!) ważne jest teraz, żebyś nie chodziła głodna, nie tyła
(w sensie: nie nabierała własnego ciała) i nie podjudzała żołądka do
produkcji kwasu. Dlatego nie chodzi o "niedogotowane" ale o praktycznie
"półsurowe" warzywa. Możesz je przyrządzać sama: warzywa (dowolny
zestaw, ale lepiej unikać marchwi) pokroić w słupki albo grube plastry
i lekko obsmażyć na łyżce oleju albo kupić mrożonki (warzywa na
patelnię) i podgrzać je na patelni, najlepiej pod przyryciem. Tylko
podgrzać, żeby nie były surowe ani zamrożone. Widać to po tym, że
puszczają sok. Nie solić, oprószyć tylko tymiankiem, majerankiem,
cząbrem, rozmarynem.
Na zgagę dobry jest ser pleśniowy , ale nie kupowany na wagę, tylko
paczkowany, z uwagi na niebezpieczeństwo zatrucia bakteriami Listeria.
Wszędzie są polecane orzechy i - o zgrozo - migdały, ale zatrucie
mykotoksynami jest bardziej prwdopodobne niż listerioza, więc osobiście
odradzam je w czasie ciąży, chyba że obrane własnoręcznie z skórki po
uprzednim sparzeniu. Albo wręcz po ugotowaniu.
P.S. Na zgagę pomaga czasem guma do żucia.
zbigi
2009-11-20 05:25:08 UTC
Permalink
lemonka pisze:
[...]
Na zgagę dobry jest ser pleśniowy,[...]
P.S. Na zgagę pomaga czasem guma do żucia.
Za to w moim przypadku zawsze pomaga sok z cytryny :)
Wycisnac pol cytryny do szklanki, rozcienczyc woda (mozna troche
doslodzic miodem) i wypic, probujac sie usmiechnac po wszystkim ;)
Nie mija kwadrans, gdy najgorsza zgaga mija...
--
zbigi
Stokrotka
2009-11-20 21:17:59 UTC
Permalink
... Możesz je przyrządzać sama: ... pokroić ...
... i lekko obsmażyć na łyżce oleju ....
To niezdrowe na wątrobę,
a wątroba ma związek z magazynowaniem cukru.
A w ciąży wątroba jest obciążona bardziej niż zwykle,
jest zdaje się nawet coś takiego jak cholestaza (zdaje się nadmiery poziom
bilirubiny objawiający się świądem skury zwłaszcza w nocy) ciążowa.
Na zgagę dobry jest ser pleśniowy ,
Każdy pleśniowy jest zły na żołądek.
Praktycznie zostają wariacje na temat twarożka.
P.S. Na zgagę pomaga czasem guma do żucia.
Dokładnie odwrotnie, żucie powoduje intensywniejsze wydzielanie i śliny, i
soku żołądkowego.
--
Nie jestem medykiem. (tekst w nowej ortografi: ó->u, ch->h, rz->ż lub
sz, -ii -> -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. reforma.ortografi.w.interia.pl
Prawusek
2009-11-20 02:08:28 UTC
Permalink
"Hania" <***@wp.pl> wrote in message news:he1rnf$foj$***@atlantis.news.neostrada.pl...

Kup sobie gdzieś topinambur - ten możesz ugotować w skórkach i z nich
wyciskać wprost do ust jak pastę do zębów - zawiera cukier, ale
nieprzyswajalny, q więc dobre warzywo dla cukrzyków. Soli też nie musisz
używać.

http://pl.wikipedia.org/wiki/S%C5%82onecznik_bulwiasty

http://www.topi.webpark.pl/

http://topinambur.pl/index.php

http://www.topinambur.webpark.pl/cennik.html

http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20091031/ZDROWIE/590807179
Hania
2009-11-23 22:38:46 UTC
Permalink
Dzięki Wam za porady.
Na razie probowalam "niedogotować" warzywka w szybkowarze: 1 cm wody i
chwila gotowania. Ale nie udalo mi się osiągnąć tego co chcialam. No poza
cudownym smakiem przez ten raptem centymetr wody. Ale wszystko przede mną,
skrocę jeszcze czas gotowania. Stwierdziliśmy, że jak tylko zawór pary się
zamknie, to wylączymy szybkowar i zobaczymy co z tego wyniknie. Brukselka
nam wyszla lepiej niż brokuły. Chyba brokuły trzeba krócej gotować.
Najwyższy poziom glukozy mam po bialym pieczywie. A w kosmos wynik polecial
mi po chlebie pytlowym. Teraz szukam rodzaju chleba, który nie powoduje
dużego skoku glukozy i nie zamęcza żołądka kwasami.
Chleby razowe nie bardzo podwyższają glukozę ale brzuch po niektórych boli
mnie strasznie.
Zauważyłam, że jest duża różnica w skokach cukru w zależności od piekarni, z
której się kupuje. Mam wrażenie, że wszystkie pieczywa supermarketowe i z
malego sklepiku koło naszego domu (mój mąż do tej pory uważał pieczywo z
tego sklepiku za numer 1) podwyższają strasznie cukier. Nie wiem co w nie
wpychają. :)

Pozdrawiam Hania
Prawusek
2009-11-24 02:48:41 UTC
Permalink
"Hania" <***@wp.pl> wrote in message news:hef334$7tk$***@atlantis.news.neostrada.pl...

Cukier w chlebie. Spróbuj topinambur zamiast ziemniaków. Można chrupać
jak rzodkiewkę, można po ugotowaniu "w mundurkach" wyciskać jak pastę do
zębów. Nie używaj innych soli sodowych n p. glutaminian sodowy. Mąkę kup w
małym młynie - bez dodatki węglanu sodowego.
Hania
2009-11-24 19:55:21 UTC
Permalink
Post by Prawusek
Cukier w chlebie. Spróbuj topinambur zamiast ziemniaków.
Nie wiem gdzie to kupić w Szczecinie, a nie chciala bym kilogramów kupować
na Allegro. Wczoraj oglądałam aukcje.
Z ziemniakami nie mam kompletnie problemu. To najlepsza rzecz w moim życiu,
jaką mogę zjeść. :) Ani nie podnoszą mi glukozy ani brzuch mnie po nim nie
boli. Wręcz lagodzą łagodzą moje dolegliwości z układem pokarmowym. Nie wiem
czemu - może neutralizują kwasy a może działają antyalergicznie. Nie znam
się na ludziach ale wiem, że jak psy mają duże problemy z alergiami, to daje
się im w skrajnych przypadkach ziemniaki do jedzenia. W skrajnych, bo psy
nie trawią ziemniakow albo trawią je byle jak. Ale przypuszczam, że
ziemniaki mogą także dzialać antyalergicznie na ukląd pokarmowy u ludzi. Ja
już wogóle nie jem wielu rzeczy napchanych konserwantami, o ile wogóle
jeszcze takie istnieją.
Popytam o topinambur w sklepach warzywnych. Ciekawe czy wogóle o tym
słyszeli?
Post by Prawusek
Mąkę kup w małym młynie
Ha. :)))))
A ja wiem co to jest maly młyn? Nie znam ani malego ani dużego. Pewno w
centrum miasta nie znajdę. ;)
Niestety jestem zbyt zmęczona, żeby wogóle coś upiec. Choć zastanawialam się
nad zakupem mąki orkiszowej ale chyba jednak na pieczenie nie sterczy sił.

- bez dodatki węglanu sodowego.

A to w normalnej mące teraz już to sprzedają? Czyli od razu mąka z proszkiem
do pieczenia? :)
Pozdrawiam Hania
Aicha
2009-12-02 08:37:15 UTC
Permalink
Post by Prawusek
Spróbuj topinambur zamiast ziemniaków.
http://www.hotmoney.pl/artykul/firmy-polski-producent-chipsow-chce-podbic-swiat-10615
--
Pozdrawiam - Aicha
Prawusek
2009-12-02 09:08:40 UTC
Permalink
Post by Prawusek
Spróbuj topinambur zamiast ziemniaków.
http://www.hotmoney.pl/artykul/firmy-polski-producent-chipsow-chce-podbic-swiat-10615

Topinambur to słonecznik bulwiasty i smak ma słonecznika.
Aicha
2009-12-02 09:31:49 UTC
Permalink
Post by Prawusek
Post by Prawusek
Spróbuj topinambur zamiast ziemniaków.
http://www.hotmoney.pl/artykul/firmy-polski-producent-chipsow-chce-podbic-swiat-10615
Post by Prawusek
Topinambur to słonecznik bulwiasty i smak ma słonecznika.
Ale czytałeś to, co pod linkiem?
--
Pozdrawiam - Aicha
Prawusek
2009-12-02 09:54:15 UTC
Permalink
Post by Aicha
Post by Prawusek
Post by Prawusek
Spróbuj topinambur zamiast ziemniaków.
http://www.hotmoney.pl/artykul/firmy-polski-producent-chipsow-chce-podbic-swiat-10615
Post by Aicha
Post by Prawusek
Topinambur to słonecznik bulwiasty i smak ma słonecznika.
Ale czytałeś to, co pod linkiem?
Pewnie.

Dla Ciebie:


Loading...