Discussion:
Kanapka Elvisa.
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
XL
2017-10-20 14:43:58 UTC
Permalink
Na sam dźwięk słów „masło orzechowe” od zawsze się wzdrygałam i dostawałam
szczękościsku z obrzydzenia. Od zawsze -tzn. odkąd pierwszy (i ostatni) raz
tego osławionego kultowego amerykańskiego smakołyku skosztowałam,
zaczerpnąwszy odrobinę łyżeczką z oryginalnego, amerykanckiego, a jakże,
słoika przysłanego przez Mamę w paczce z NJ.
Biedna Mama, wiedziała, jak bardzo moja córka czekała na owo smakowe
olśnienie - więc pierwsze, co włożyła do paczki, to był właśnie ów
legendarny przysmak z Ulicy Sezamkowej.

Od tamtych lat wiele się w Polsce zmieniło - znikły (z powierzchni Ziemi i
ze sklepów) nasze sztandarowe, polskie produkty i marki jak np. Bielska
Wełna, Elana, Polski Len, świetna gatunkowo grupa tkanin z przędzionej i
tkanej w Łodzi długowłóknistej bawełny. Ach, te polskie bawełniane
trykotaże, lniane zasłony i obrusy, garniturowe niezniszczalne i mięsiste
tkaniny! Przyjeżdżali po nie do Polski ludzie z całej Europy. Sama byłam
świadkiem ich zakupów nawet w małym sklepie tekstylnym pani Weroniki we wsi
mego dzieciństwa.
To wszystko znikło.

Wraz z amerykańskim masłem orzechowym wkroczyły na polski rynek podłe
chińskie wyroby z bawełny o krótkim włóknie oraz kij wie jakiej produkcji
tkaniny lnowi i wełnie podobne jedynie z wyglądu...

No i tak sobie to kontemplując oglądałam niedawno jakiś program o jedzeniu
- akurat leciał odcinek o Memphis i jego sławnym mieszkańcu - Elvisie.
Elvis miał ulubiony mały barek, do którego zachodził po coś „na Głoda” - a
była to jego ulubiona gorąca kanapka - dwie kromki chleba tostowego
posmarowane grubo masłem orzechowym (tym z drobinkami) złożone razem z
plastrami dojrzałego banana w środku, powolutku zapieczona obustronnie, na
złoto, na średnio gorącej żeliwnej płycie obficie wysmarowanej masłem
(klarowanym jak sądzę).
Kiedy tak patrzyłam ze zdziwieniem i niedowierzaniem na pałaszujących to
coś ludzi, mrucząc odruchowo pod nosem coś w rodzaju „ech, ci Amerykanie i
ich paskudztwa”, doleciał mnie, wprost z mojej zapachowej i smakowej
wyobraźni, wbrew moim złym nastawieniom podświadomie jak widać pracującej i
czułej na ciekawe sygnały, niezwykle kuszący zapach tejże kanapki,
sugerujący równie kuszący jej smak! To było jak piorun z jasnego nieba, na
tyle wyraźny, że następnego dnia zrobiłam stosowne zakupy wciąż jeszcze się
dziwiąc, co też ja wkładam do tego koszyka!
Powiem jud tylko tyle: muszę przystopować, bo codziennie robię sobie „to
coś” i z niezmienną rozkoszą zajadam. Za chwilę zamienię się w grubego
Elvisa!

Jak powiedziała jedna z konsumentek w programie, kanapka jest jednocześnie
smakowitym posiłkiem i deserem. Słony i słodki smaki przeplatają się ze
sobą w zaskakujący, bardzo ciekawy sposób, wraz z chrupkością orzeszków,
aksamitnym gorącym masłem orzechowym i bananowym rozgrzanym wnętrzem
tworząc naprawdę COŚ :-)

Polecam!

PS. Nie mam płyty żeliwnej - ale mam emaliowaną żeliwną patelnię.
Rozpuszczam w niej łyżkę masła klarowanego, kładę kanapkę, przykrywam - i
powolutku ogrzewam na malutkim grzaniu do zezłocenia. Oczywiście obie
strony.
--
XL
stefan
2017-10-20 17:13:43 UTC
Permalink
Post by XL
Kiedy tak patrzyłam ze zdziwieniem i niedowierzaniem na pałaszujących to
coś ludzi, mrucząc odruchowo pod nosem coś w rodzaju „ech, ci Amerykanie i
ich paskudztwa”, doleciał mnie, wprost z mojej zapachowej i smakowej
wyobraźni, wbrew moim złym nastawieniom podświadomie jak widać pracującej i
czułej na ciekawe sygnały, niezwykle kuszący zapach tejże kanapki,
sugerujący równie kuszący jej smak! To było jak piorun z jasnego nieba, na
tyle wyraźny, że następnego dnia zrobiłam stosowne zakupy wciąż jeszcze się
dziwiąc, co też ja wkładam do tego koszyka!
Powiem jud tylko tyle: muszę przystopować, bo codziennie robię sobie „to
coś” i z niezmienną rozkoszą zajadam. Za chwilę zamienię się w grubego
Elvisa!
Jak powiedziała jedna z konsumentek w programie, kanapka jest jednocześnie
smakowitym posiłkiem i deserem. Słony i słodki smaki przeplatają się ze
sobą w zaskakujący, bardzo ciekawy sposób, wraz z chrupkością orzeszków,
aksamitnym gorącym masłem orzechowym i bananowym rozgrzanym wnętrzem
tworząc naprawdę COŚ :-)
Polecam!
PS. Nie mam płyty żeliwnej - ale mam emaliowaną żeliwną patelnię.
Rozpuszczam w niej łyżkę masła klarowanego, kładę kanapkę, przykrywam - i
powolutku ogrzewam na malutkim grzaniu do zezłocenia. Oczywiście obie
strony.
Never, never...
Pig of Memphis yes, yes, yes...
pozdr
Stefan
XL
2017-10-20 20:25:20 UTC
Permalink
Post by stefan
Post by XL
Kiedy tak patrzyłam ze zdziwieniem i niedowierzaniem na pałaszujących to
coś ludzi, mrucząc odruchowo pod nosem coś w rodzaju „ech, ci Amerykanie i
ich paskudztwa”, doleciał mnie, wprost z mojej zapachowej i smakowej
wyobraźni, wbrew moim złym nastawieniom podświadomie jak widać pracującej i
czułej na ciekawe sygnały, niezwykle kuszący zapach tejże kanapki,
sugerujący równie kuszący jej smak! To było jak piorun z jasnego nieba, na
tyle wyraźny, że następnego dnia zrobiłam stosowne zakupy wciąż jeszcze się
dziwiąc, co też ja wkładam do tego koszyka!
Powiem jud tylko tyle: muszę przystopować, bo codziennie robię sobie „to
coś” i z niezmienną rozkoszą zajadam. Za chwilę zamienię się w grubego
Elvisa!
Jak powiedziała jedna z konsumentek w programie, kanapka jest jednocześnie
smakowitym posiłkiem i deserem. Słony i słodki smaki przeplatają się ze
sobą w zaskakujący, bardzo ciekawy sposób, wraz z chrupkością orzeszków,
aksamitnym gorącym masłem orzechowym i bananowym rozgrzanym wnętrzem
tworząc naprawdę COŚ :-)
Polecam!
PS. Nie mam płyty żeliwnej - ale mam emaliowaną żeliwną patelnię.
Rozpuszczam w niej łyżkę masła klarowanego, kładę kanapkę, przykrywam - i
powolutku ogrzewam na malutkim grzaniu do zezłocenia. Oczywiście obie
strony.
Never, never...
Pig of Memphis yes, yes, yes...
pozdr
Stefan
Byłeś?
:-)
--
XL
stefan
2017-10-20 20:47:25 UTC
Permalink
Post by XL
Post by stefan
Post by XL
Kiedy tak patrzyłam ze zdziwieniem i niedowierzaniem na pałaszujących to
coś ludzi, mrucząc odruchowo pod nosem coś w rodzaju „ech, ci Amerykanie i
ich paskudztwa”, doleciał mnie, wprost z mojej zapachowej i smakowej
wyobraźni, wbrew moim złym nastawieniom podświadomie jak widać pracującej i
czułej na ciekawe sygnały, niezwykle kuszący zapach tejże kanapki,
sugerujący równie kuszący jej smak! To było jak piorun z jasnego nieba, na
tyle wyraźny, że następnego dnia zrobiłam stosowne zakupy wciąż jeszcze się
dziwiąc, co też ja wkładam do tego koszyka!
Powiem jud tylko tyle: muszę przystopować, bo codziennie robię sobie „to
coś” i z niezmienną rozkoszą zajadam. Za chwilę zamienię się w grubego
Elvisa!
Jak powiedziała jedna z konsumentek w programie, kanapka jest jednocześnie
smakowitym posiłkiem i deserem. Słony i słodki smaki przeplatają się ze
sobą w zaskakujący, bardzo ciekawy sposób, wraz z chrupkością orzeszków,
aksamitnym gorącym masłem orzechowym i bananowym rozgrzanym wnętrzem
tworząc naprawdę COŚ :-)
Polecam!
PS. Nie mam płyty żeliwnej - ale mam emaliowaną żeliwną patelnię.
Rozpuszczam w niej łyżkę masła klarowanego, kładę kanapkę, przykrywam - i
powolutku ogrzewam na malutkim grzaniu do zezłocenia. Oczywiście obie
strony.
Never, never...
Pig of Memphis yes, yes, yes...
pozdr
Stefan
Byłeś?
:-)
Yes, w Gracelandzie tyż...
pozdr
Stefan
XL
2017-10-20 21:09:25 UTC
Permalink
Post by stefan
Post by XL
Post by stefan
Post by XL
Kiedy tak patrzyłam ze zdziwieniem i niedowierzaniem na pałaszujących to
coś ludzi, mrucząc odruchowo pod nosem coś w rodzaju „ech, ci Amerykanie i
ich paskudztwa”, doleciał mnie, wprost z mojej zapachowej i smakowej
wyobraźni, wbrew moim złym nastawieniom podświadomie jak widać pracującej i
czułej na ciekawe sygnały, niezwykle kuszący zapach tejże kanapki,
sugerujący równie kuszący jej smak! To było jak piorun z jasnego nieba, na
tyle wyraźny, że następnego dnia zrobiłam stosowne zakupy wciąż jeszcze się
dziwiąc, co też ja wkładam do tego koszyka!
Powiem jud tylko tyle: muszę przystopować, bo codziennie robię sobie „to
coś” i z niezmienną rozkoszą zajadam. Za chwilę zamienię się w grubego
Elvisa!
Jak powiedziała jedna z konsumentek w programie, kanapka jest jednocześnie
smakowitym posiłkiem i deserem. Słony i słodki smaki przeplatają się ze
sobą w zaskakujący, bardzo ciekawy sposób, wraz z chrupkością orzeszków,
aksamitnym gorącym masłem orzechowym i bananowym rozgrzanym wnętrzem
tworząc naprawdę COŚ :-)
Polecam!
PS. Nie mam płyty żeliwnej - ale mam emaliowaną żeliwną patelnię.
Rozpuszczam w niej łyżkę masła klarowanego, kładę kanapkę, przykrywam - i
powolutku ogrzewam na malutkim grzaniu do zezłocenia. Oczywiście obie
strony.
Never, never...
Pig of Memphis yes, yes, yes...
pozdr
Stefan
Byłeś?
:-)
Yes, w Gracelandzie tyż...
pozdr
Stefan
Zazdraszczam :-)
Ale nie pojadę - choć rodzina wierci dziurę w brzuchu i zaprasza. Niech
dzieci jezdżą :-)
--
XL
Loading...