Discussion:
plaga
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Jarosław Sokołowski
2017-06-28 10:20:21 UTC
Permalink
Mam plagę chrząszczy (chyba) majowych. Wieczorem strach z chałupy
wyjść bo lata tego setki tysięcy i pcha się we włosy, w nos czy w gębe
nawet. Czy wie ktoś coś jak z tym walczyć. Ich zachowanie sugeruje, że
da się je wytruć ale nie wiem gdzie ich szukać gdy nie latają. Oblot
trwa może z 0.5 godziny i gdzieś się one chowają bo przez cały dzień i
noc ich nie widać. Na działce nie ma wysokich drzew, jest tylko trawa
i żywoplot z jałowca. W okolicy też tylko troche ugoru i pola uprawne.
Gdzie ta zaraza może nocować? Wydaje mi się, że w trawie ale w trawie
ich nie widze... Zakupuja się pod ziemię?
Pozdrawiam
Tomek
Żyj, i daj żyć innym.
Olaboga co za pierd !
Tylko mogę zasugerować.
Kolega nie wie z czym mam do czynienia więc takie pseudoekologiczne
sugestie niech sobie zachowa na rozmowy w gronie przyjaciół z tego
samego bloku
Nikt nie wie z czym mamy do czynienia. Bo chrabąszcz majowy (Melolontha
melolontha) znalazł się zaledwie w sferze hipotez. Ale jeśli przypuszenie
słuszne, to rada była dobra -- nic się zrobić nie da. Stwór ten przez
kilka lat siedzi głęboko pod ziemią, po kolei we wszystkich stadiach
rozwaju, dopiero stamtąd nieśpiesznie wydostaje się na powierzchnię.

Kiedyś wszędzie było ich pełno, pamiętam jak w latach sześćdziesiątych
i siedemdziesiątych wieczorne niebo stawało się czarne od latających
chrabąszczy, a powietrze przepełniało basowe buczenie. Potem gdzieś
znikły. Wczoraj spotkałem jednego. Po raz pierwszy od wielu lat. Nawet
mnie ucieszył.

Jeśli komuś nie odpowiada maksyma "żyj, i daj żyć innym", to może
spróbować innej -- "jeśli nie możesz czegoś pokonać, musisz polubić".
Jako pomoc w jej realizacji można posłużyć się tym tekstem:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Zupa_z_chrab%C4%85szczy_majowych

Jarek
--
Czasem ktoś się spyta gdy zajrzy do wora
Czy to jest na zupę czy to na doktorat
Wariackie papiery i dyplom doktora
Który nie pomoże kiedy będziesz chora
tomekp
2017-06-28 10:42:09 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Jeśli komuś nie odpowiada maksyma "żyj, i daj żyć innym", to może
spróbować innej -- "jeśli nie możesz czegoś pokonać, musisz polubić".
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zupa_z_chrab%C4%85szczy_majowych
Jarek
Zaiste miło poczytać romantyczne wspomnienia o latach minionych oraz
jeszcze raz wspomnieć mądre maksymy starożytnych.

Zapytam więc może inaczej: czy ktoś z grupowiczów ma doświaczenie czy
wiedzę na temat zwyczajów wspomnianego owada. A konkretnie gdzie ów
osobnik lubi spędzać nocne czy dzienne drzemki. Wylatuje on nagle i nie
wiadomo skąd poźnym wieczorem i po około 0.5 godzinie znika równie
nagle. Wątpie aby codziennie zakopywał się metr pod ziemią. Stawiam na
to, że chowa się w trawie ale skubany robi to bardzo dobrze. Czy jest
sens, wobec tego, opryskiwać trawę środkiem owadobójczym?
Wiem, że wkrótce skończy mu się okres podbojów seksualnych i przestanie
latać bo zdechnie po złożeniu jaj. Ale chciałbym przed tym samoistnym
aktem zdechnięcia ograniczyć nieco jego populację na przyszłe lata. Bo
ilość pędraków które spotykam przy kopaniu i teraz latających chrząszczy
jest ogromna i przerosłaby sympatię niejednego ekologa.
Pszemol
2017-06-28 12:02:51 UTC
Permalink
Post by tomekp
Post by Jarosław Sokołowski
Jeśli komuś nie odpowiada maksyma "żyj, i daj żyć innym", to może
spróbować innej -- "jeśli nie możesz czegoś pokonać, musisz polubić".
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zupa_z_chrab%C4%85szczy_majowych
Zaiste miło poczytać romantyczne wspomnienia o latach minionych oraz
jeszcze raz wspomnieć mądre maksymy starożytnych.
Zapytam więc może inaczej: czy ktoś z grupowiczów ma doświaczenie czy
wiedzę na temat zwyczajów wspomnianego owada. A konkretnie gdzie ów
osobnik lubi spędzać nocne czy dzienne drzemki.
Jarek Ci przecież napisał, ale nie doczytałeś...

"Stwór ten przez
kilka lat siedzi głęboko pod ziemią, po kolei we wszystkich stadiach
rozwaju, dopiero stamtąd nieśpiesznie wydostaje się na powierzchnię."

Te owady które widzisz siedziały kilka lat pod ziemią.
Wychodzą na jeden dzień w lot godowy i kończą żywot.
Na drugi dzień wychodzą z ziemi te, które się nie wcelowały
z kalendarzem zbyt precyzyjnie, i tak dalej, dzień po dniu.

Nawiasem mówiąc opis pasuje do występujących u nas w USA
cykad które przepoczwarzają się i wychodzą na powierzchnię
co 13-17 lat i jest ich wtedy zatrzęsienie nie do wytrzymania i hałas.
https://en.wikipedia.org/wiki/Periodical_cicadas

Generalnie rzecz biorąc owad jest nie do wytępienia przez
zastosowaną przez siebie metodę prokreacji: hurra wszyscy na raz.
Loading...