Discussion:
Piątkowy łosoś.
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
XL
2022-12-09 21:31:07 UTC
Permalink
Mój łosoś z patelni (9.12.2022)

1/2 kg łososia ze skórą (oczyścić z łusek!)

Masło klarowane - 2 czubate łyżki

Marynata:
1 czubata łyżka miodu, imbir w proszku (1/3 łyżeczki) lub łyżka świeżego
posiekanego), 3 łyżki białego octu winnego, 1/3 szklanki oleju, czubata
łyżka posiekanej bardzo drobno cebuli, czubata łyżeczka granulowanego
czosnku, płaska łyżeczka drobniutko posiekanej skórki cytrynowej (bez
białej warstwy), łyżka przyprawy włoskiej Visana, lekko czubata łyżeczka
oregano, łyżeczka czerwonej słodkiej mielonej papryki, 1/3 łyżeczki grubiej
mielonego pieprzu.

Składniki marynaty wymieszać w głębszej misce.

Łososia ze skórą pokroić na dzwonka szer. 5-6 cm, ręką wymieszać delikatnie
z marynatą, docisnąć ręką. Marynować około 30 minut.

Masło klarowane mocno rozgrzać na patelni, włożyć kawałki łososia (wraz z
marynatą) skórą do góry, smażyć 1/2 minuty.
Odwrocić skórą do dołu, smażyć 1 minutę.
Przykryć pokrywką, zmniejszyć grzanie, smażyć 3 minuty, czasem koliście
poruszając patelnią.
Odkryć, smażyć na małym grzaniu, aby odparować ew. płyn z dna, potem chwilę
smażyć do zrumienienia skórki przy dnie (jest przepyszna!) i zagęszczenia
sosu.
Gotowe.

Aromat i smak powala.
Zostało trochę tego danka z obiadu i pachnie to w całej kuchni nawet na
zimno. Nie wytrzymałam i podżeram na kromce chleba z masłem. Mniaaaaam!
--
„Słowo „rozkaz” porusza armie, słowo „wolność” - narody.” Novalis, ze
zbioru Uczniowie z Sais.
XL
2022-12-10 11:14:07 UTC
Permalink
Post by XL
Mój łosoś z patelni (9.12.2022)
1/2 kg łososia ze skórą (oczyścić z łusek!)
Masło klarowane - 2 czubate łyżki
1 czubata łyżka miodu, imbir w proszku (1/3 łyżeczki) lub łyżka świeżego
posiekanego), 3 łyżki białego octu winnego, 1/3 szklanki oleju, czubata
łyżka posiekanej bardzo drobno cebuli,
PŁASKA
Post by XL
łyżeczka granulowanego
czosnku, płaska łyżeczka drobniutko posiekanej skórki cytrynowej (bez
białej warstwy), łyżka przyprawy włoskiej Visana, lekko czubata łyżeczka
oregano, łyżeczka czerwonej słodkiej mielonej papryki, 1/3 łyżeczki grubiej
mielonego pieprzu.
Składniki marynaty wymieszać w głębszej misce.
Łososia ze skórą pokroić na dzwonka szer. 5-6 cm, ręką wymieszać delikatnie
z marynatą, docisnąć ręką. Marynować około 30 minut.
Masło klarowane mocno rozgrzać na patelni, włożyć kawałki łososia (wraz z
marynatą) skórą do góry, smażyć 1/2 minuty.
Odwrocić skórą do dołu, smażyć 1 minutę.
Przykryć pokrywką, zmniejszyć grzanie, smażyć 3 minuty, czasem koliście
poruszając patelnią.
Odkryć, smażyć na małym grzaniu, aby odparować ew. płyn z dna, potem chwilę
smażyć do zrumienienia skórki przy dnie (jest przepyszna!) i zagęszczenia
sosu.
Gotowe.
Aromat i smak powala.
Zostało trochę tego danka z obiadu i pachnie to w całej kuchni nawet na
zimno. Nie wytrzymałam i podżeram na kromce chleba z masłem. Mniaaaaam!
J.w.
--
„Słowo „rozkaz” porusza armie, słowo „wolność” - narody.” Novalis, ze
zbioru Uczniowie z Sais.
trybun
2022-12-17 07:58:24 UTC
Permalink
Post by XL
Mój łosoś z patelni (9.12.2022)
1/2 kg łososia ze skórą (oczyścić z łusek!)
Masło klarowane - 2 czubate łyżki
1 czubata łyżka miodu, imbir w proszku (1/3 łyżeczki) lub łyżka świeżego
posiekanego), 3 łyżki białego octu winnego, 1/3 szklanki oleju, czubata
łyżka posiekanej bardzo drobno cebuli, czubata łyżeczka granulowanego
czosnku, płaska łyżeczka drobniutko posiekanej skórki cytrynowej (bez
białej warstwy), łyżka przyprawy włoskiej Visana, lekko czubata łyżeczka
oregano, łyżeczka czerwonej słodkiej mielonej papryki, 1/3 łyżeczki grubiej
mielonego pieprzu.
Składniki marynaty wymieszać w głębszej misce.
Łososia ze skórą pokroić na dzwonka szer. 5-6 cm, ręką wymieszać delikatnie
z marynatą, docisnąć ręką. Marynować około 30 minut.
Masło klarowane mocno rozgrzać na patelni, włożyć kawałki łososia (wraz z
marynatą) skórą do góry, smażyć 1/2 minuty.
Odwrocić skórą do dołu, smażyć 1 minutę.
Przykryć pokrywką, zmniejszyć grzanie, smażyć 3 minuty, czasem koliście
poruszając patelnią.
Odkryć, smażyć na małym grzaniu, aby odparować ew. płyn z dna, potem chwilę
smażyć do zrumienienia skórki przy dnie (jest przepyszna!) i zagęszczenia
sosu.
Gotowe.
Aromat i smak powala.
Zostało trochę tego danka z obiadu i pachnie to w całej kuchni nawet na
zimno. Nie wytrzymałam i podżeram na kromce chleba z masłem. Mniaaaaam!
Masło w piątek??
XL
2022-12-17 14:54:58 UTC
Permalink
Post by trybun
Post by XL
Mój łosoś z patelni (9.12.2022)
1/2 kg łososia ze skórą (oczyścić z łusek!)
Masło klarowane - 2 czubate łyżki
1 czubata łyżka miodu, imbir w proszku (1/3 łyżeczki) lub łyżka świeżego
posiekanego), 3 łyżki białego octu winnego, 1/3 szklanki oleju, czubata
łyżka posiekanej bardzo drobno cebuli, czubata łyżeczka granulowanego
czosnku, płaska łyżeczka drobniutko posiekanej skórki cytrynowej (bez
białej warstwy), łyżka przyprawy włoskiej Visana, lekko czubata łyżeczka
oregano, łyżeczka czerwonej słodkiej mielonej papryki, 1/3 łyżeczki grubiej
mielonego pieprzu.
Składniki marynaty wymieszać w głębszej misce.
Łososia ze skórą pokroić na dzwonka szer. 5-6 cm, ręką wymieszać delikatnie
z marynatą, docisnąć ręką. Marynować około 30 minut.
Masło klarowane mocno rozgrzać na patelni, włożyć kawałki łososia (wraz z
marynatą) skórą do góry, smażyć 1/2 minuty.
Odwrocić skórą do dołu, smażyć 1 minutę.
Przykryć pokrywką, zmniejszyć grzanie, smażyć 3 minuty, czasem koliście
poruszając patelnią.
Odkryć, smażyć na małym grzaniu, aby odparować ew. płyn z dna, potem chwilę
smażyć do zrumienienia skórki przy dnie (jest przepyszna!) i zagęszczenia
sosu.
Gotowe.
Aromat i smak powala.
Zostało trochę tego danka z obiadu i pachnie to w całej kuchni nawet na
zimno. Nie wytrzymałam i podżeram na kromce chleba z masłem. Mniaaaaam!
Masło w piątek??
Jak najbardziej. W zwykły piątek nie należy jeść potraw/wywarów z mięsa, a
także potraw/wyrobów z krwi/krwią. Można jeść nabiał: sery, jaja, mleko,
masło. Skoro mleko, to niby dlaczego nie masło?
Co innego w ścisłym poście.
--
„Słowo „rozkaz” porusza armie, słowo „wolność” - narody.” Novalis, ze
zbioru Uczniowie z Sais.
XL
2022-12-17 14:55:46 UTC
Permalink
Post by trybun
Post by XL
Mój łosoś z patelni (9.12.2022)
1/2 kg łososia ze skórą (oczyścić z łusek!)
Masło klarowane - 2 czubate łyżki
1 czubata łyżka miodu, imbir w proszku (1/3 łyżeczki) lub łyżka świeżego
posiekanego), 3 łyżki białego octu winnego, 1/3 szklanki oleju, czubata
łyżka posiekanej bardzo drobno cebuli, czubata łyżeczka granulowanego
czosnku, płaska łyżeczka drobniutko posiekanej skórki cytrynowej (bez
białej warstwy), łyżka przyprawy włoskiej Visana, lekko czubata łyżeczka
oregano, łyżeczka czerwonej słodkiej mielonej papryki, 1/3 łyżeczki grubiej
mielonego pieprzu.
Składniki marynaty wymieszać w głębszej misce.
Łososia ze skórą pokroić na dzwonka szer. 5-6 cm, ręką wymieszać delikatnie
z marynatą, docisnąć ręką. Marynować około 30 minut.
Masło klarowane mocno rozgrzać na patelni, włożyć kawałki łososia (wraz z
marynatą) skórą do góry, smażyć 1/2 minuty.
Odwrocić skórą do dołu, smażyć 1 minutę.
Przykryć pokrywką, zmniejszyć grzanie, smażyć 3 minuty, czasem koliście
poruszając patelnią.
Odkryć, smażyć na małym grzaniu, aby odparować ew. płyn z dna, potem chwilę
smażyć do zrumienienia skórki przy dnie (jest przepyszna!) i zagęszczenia
sosu.
Gotowe.
Aromat i smak powala.
Zostało trochę tego danka z obiadu i pachnie to w całej kuchni nawet na
zimno. Nie wytrzymałam i podżeram na kromce chleba z masłem. Mniaaaaam!
Masło w piątek??
Nie marudź, tylko zrób - MAŁMAZJA! 😊
--
„Słowo „rozkaz” porusza armie, słowo „wolność” - narody.” Novalis, ze
zbioru Uczniowie z Sais.
trybun
2022-12-19 12:05:40 UTC
Permalink
Post by XL
Post by trybun
Post by XL
Mój łosoś z patelni (9.12.2022)
1/2 kg łososia ze skórą (oczyścić z łusek!)
Masło klarowane - 2 czubate łyżki
1 czubata łyżka miodu, imbir w proszku (1/3 łyżeczki) lub łyżka świeżego
posiekanego), 3 łyżki białego octu winnego, 1/3 szklanki oleju, czubata
łyżka posiekanej bardzo drobno cebuli, czubata łyżeczka granulowanego
czosnku, płaska łyżeczka drobniutko posiekanej skórki cytrynowej (bez
białej warstwy), łyżka przyprawy włoskiej Visana, lekko czubata łyżeczka
oregano, łyżeczka czerwonej słodkiej mielonej papryki, 1/3 łyżeczki grubiej
mielonego pieprzu.
Składniki marynaty wymieszać w głębszej misce.
Łososia ze skórą pokroić na dzwonka szer. 5-6 cm, ręką wymieszać delikatnie
z marynatą, docisnąć ręką. Marynować około 30 minut.
Masło klarowane mocno rozgrzać na patelni, włożyć kawałki łososia (wraz z
marynatą) skórą do góry, smażyć 1/2 minuty.
Odwrocić skórą do dołu, smażyć 1 minutę.
Przykryć pokrywką, zmniejszyć grzanie, smażyć 3 minuty, czasem koliście
poruszając patelnią.
Odkryć, smażyć na małym grzaniu, aby odparować ew. płyn z dna, potem chwilę
smażyć do zrumienienia skórki przy dnie (jest przepyszna!) i zagęszczenia
sosu.
Gotowe.
Aromat i smak powala.
Zostało trochę tego danka z obiadu i pachnie to w całej kuchni nawet na
zimno. Nie wytrzymałam i podżeram na kromce chleba z masłem. Mniaaaaam!
Masło w piątek??
Nie marudź, tylko zrób - MAŁMAZJA! 😊
Jasne, przepis brzmi bardzo apetycznie i na pewno kiedyś go wykorzystam
, jednak do końca nie wiem czy masło pasuje do postu. Jakby nie patrzeć
to jednak jest to  tłuszcz zwierzęcy.
XL
2022-12-19 18:36:15 UTC
Permalink
Post by trybun
Post by XL
Post by trybun
Post by XL
Mój łosoś z patelni (9.12.2022)
1/2 kg łososia ze skórą (oczyścić z łusek!)
Masło klarowane - 2 czubate łyżki
1 czubata łyżka miodu, imbir w proszku (1/3 łyżeczki) lub łyżka świeżego
posiekanego), 3 łyżki białego octu winnego, 1/3 szklanki oleju, czubata
łyżka posiekanej bardzo drobno cebuli, czubata łyżeczka granulowanego
czosnku, płaska łyżeczka drobniutko posiekanej skórki cytrynowej (bez
białej warstwy), łyżka przyprawy włoskiej Visana, lekko czubata łyżeczka
oregano, łyżeczka czerwonej słodkiej mielonej papryki, 1/3 łyżeczki grubiej
mielonego pieprzu.
Składniki marynaty wymieszać w głębszej misce.
Łososia ze skórą pokroić na dzwonka szer. 5-6 cm, ręką wymieszać delikatnie
z marynatą, docisnąć ręką. Marynować około 30 minut.
Masło klarowane mocno rozgrzać na patelni, włożyć kawałki łososia (wraz z
marynatą) skórą do góry, smażyć 1/2 minuty.
Odwrocić skórą do dołu, smażyć 1 minutę.
Przykryć pokrywką, zmniejszyć grzanie, smażyć 3 minuty, czasem koliście
poruszając patelnią.
Odkryć, smażyć na małym grzaniu, aby odparować ew. płyn z dna, potem chwilę
smażyć do zrumienienia skórki przy dnie (jest przepyszna!) i zagęszczenia
sosu.
Gotowe.
Aromat i smak powala.
Zostało trochę tego danka z obiadu i pachnie to w całej kuchni nawet na
zimno. Nie wytrzymałam i podżeram na kromce chleba z masłem. Mniaaaaam!
Masło w piątek??
Nie marudź, tylko zrób - MAŁMAZJA! 😊
Jasne, przepis brzmi bardzo apetycznie i na pewno kiedyś go wykorzystam
, jednak do końca nie wiem czy masło pasuje do postu.
Pasuje. Jest to wyraźnie powiedziane w wytycznych KK. Byle się nie obżerać
:)
Post by trybun
Jakby nie patrzeć
to jednak jest to  tłuszcz zwierzęcy.
Mylisz post z wege ;)
Mleko/śmietana/ser zawierają tłuszcz mleczny, czyli masło, a przecież w
poście te produkty są OK. Masło jest zatem OK.
To nie „zwierzęcość” jest kryterium postności danego pokarmu.
Kryterium jest znacznie węższe i jest to KREW. Wszak masło z mleka od
zdrowej krowy z definicji nie ma prawa zawierać krwi i dlatego jest OK, ale
już smalec nie jest OK, bo powstaje przez wytapianie lub tłoczenie
wieprzowego tłuszczu z tkanki tłuszczowej, która (jak każda tkanka) musi
być zaopatrywana w krew, więc teoretycznie także smalec zawierać musi jej
ślady.
--
„Słowo „rozkaz” porusza armie, słowo „wolność” - narody.” Novalis, ze
zbioru Uczniowie z Sais.
XL
2022-12-19 21:56:04 UTC
Permalink
Post by XL
Post by trybun
Post by XL
Post by trybun
Post by XL
Mój łosoś z patelni (9.12.2022)
1/2 kg łososia ze skórą (oczyścić z łusek!)
Masło klarowane - 2 czubate łyżki
1 czubata łyżka miodu, imbir w proszku (1/3 łyżeczki) lub łyżka świeżego
posiekanego), 3 łyżki białego octu winnego, 1/3 szklanki oleju, czubata
łyżka posiekanej bardzo drobno cebuli, czubata łyżeczka granulowanego
czosnku, płaska łyżeczka drobniutko posiekanej skórki cytrynowej (bez
białej warstwy), łyżka przyprawy włoskiej Visana, lekko czubata łyżeczka
oregano, łyżeczka czerwonej słodkiej mielonej papryki, 1/3 łyżeczki grubiej
mielonego pieprzu.
Składniki marynaty wymieszać w głębszej misce.
Łososia ze skórą pokroić na dzwonka szer. 5-6 cm, ręką wymieszać delikatnie
z marynatą, docisnąć ręką. Marynować około 30 minut.
Masło klarowane mocno rozgrzać na patelni, włożyć kawałki łososia (wraz z
marynatą) skórą do góry, smażyć 1/2 minuty.
Odwrocić skórą do dołu, smażyć 1 minutę.
Przykryć pokrywką, zmniejszyć grzanie, smażyć 3 minuty, czasem koliście
poruszając patelnią.
Odkryć, smażyć na małym grzaniu, aby odparować ew. płyn z dna, potem chwilę
smażyć do zrumienienia skórki przy dnie (jest przepyszna!) i zagęszczenia
sosu.
Gotowe.
Aromat i smak powala.
Zostało trochę tego danka z obiadu i pachnie to w całej kuchni nawet na
zimno. Nie wytrzymałam i podżeram na kromce chleba z masłem. Mniaaaaam!
Masło w piątek??
Nie marudź, tylko zrób - MAŁMAZJA! 😊
Jasne, przepis brzmi bardzo apetycznie i na pewno kiedyś go wykorzystam
, jednak do końca nie wiem czy masło pasuje do postu.
Pasuje. Jest to wyraźnie powiedziane w wytycznych KK. Byle się nie obżerać
:)
Post by trybun
Jakby nie patrzeć
to jednak jest to  tłuszcz zwierzęcy.
Mylisz post z wege ;)
Mleko/śmietana/ser zawierają tłuszcz mleczny, czyli masło, a przecież w
poście te produkty są OK. Masło jest zatem OK.
To nie „zwierzęcość” jest kryterium postności danego pokarmu.
Kryterium jest znacznie węższe i jest to KREW.
Nb. jest to przejęte w wierze katolickiej wprost z jej początków, czyli z
judaizmu, gdzie brak krwi w produktach jest jednym z kryteriow koszerności
(stąd w judaizmie skrwawianie zwierząt przed ubojem - bo krew jest
niepożądana, a po uboju dokładne skrwawienie nie jest możliwe).
Post by XL
Wszak masło z mleka od
zdrowej krowy z definicji nie ma prawa zawierać krwi i dlatego jest OK, ale
już smalec nie jest OK, bo powstaje przez wytapianie lub tłoczenie
wieprzowego tłuszczu z tkanki tłuszczowej, która (jak każda tkanka) musi
być zaopatrywana w krew, więc teoretycznie także smalec zawierać musi jej
ślady.
J.w.
--
„Słowo „rozkaz” porusza armie, słowo „wolność” - narody.” Novalis, ze
zbioru Uczniowie z Sais.
XL
2022-12-19 23:28:07 UTC
Permalink
Post by XL
Post by XL
Post by trybun
Post by XL
Post by trybun
Post by XL
Mój łosoś z patelni (9.12.2022)
1/2 kg łososia ze skórą (oczyścić z łusek!)
Masło klarowane - 2 czubate łyżki
1 czubata łyżka miodu, imbir w proszku (1/3 łyżeczki) lub łyżka świeżego
posiekanego), 3 łyżki białego octu winnego, 1/3 szklanki oleju, czubata
łyżka posiekanej bardzo drobno cebuli, czubata łyżeczka granulowanego
czosnku, płaska łyżeczka drobniutko posiekanej skórki cytrynowej (bez
białej warstwy), łyżka przyprawy włoskiej Visana, lekko czubata łyżeczka
oregano, łyżeczka czerwonej słodkiej mielonej papryki, 1/3 łyżeczki grubiej
mielonego pieprzu.
Składniki marynaty wymieszać w głębszej misce.
Łososia ze skórą pokroić na dzwonka szer. 5-6 cm, ręką wymieszać delikatnie
z marynatą, docisnąć ręką. Marynować około 30 minut.
Masło klarowane mocno rozgrzać na patelni, włożyć kawałki łososia (wraz z
marynatą) skórą do góry, smażyć 1/2 minuty.
Odwrocić skórą do dołu, smażyć 1 minutę.
Przykryć pokrywką, zmniejszyć grzanie, smażyć 3 minuty, czasem koliście
poruszając patelnią.
Odkryć, smażyć na małym grzaniu, aby odparować ew. płyn z dna, potem chwilę
smażyć do zrumienienia skórki przy dnie (jest przepyszna!) i zagęszczenia
sosu.
Gotowe.
Aromat i smak powala.
Zostało trochę tego danka z obiadu i pachnie to w całej kuchni nawet na
zimno. Nie wytrzymałam i podżeram na kromce chleba z masłem. Mniaaaaam!
Masło w piątek??
Nie marudź, tylko zrób - MAŁMAZJA! 😊
Jasne, przepis brzmi bardzo apetycznie i na pewno kiedyś go wykorzystam
, jednak do końca nie wiem czy masło pasuje do postu.
Pasuje. Jest to wyraźnie powiedziane w wytycznych KK. Byle się nie obżerać
:)
Post by trybun
Jakby nie patrzeć
to jednak jest to  tłuszcz zwierzęcy.
Mylisz post z wege ;)
Mleko/śmietana/ser zawierają tłuszcz mleczny, czyli masło, a przecież w
poście te produkty są OK. Masło jest zatem OK.
To nie „zwierzęcość” jest kryterium postności danego pokarmu.
Kryterium jest znacznie węższe i jest to KREW.
Nb. jest to przejęte w wierze katolickiej wprost z jej początków, czyli z
judaizmu, gdzie brak krwi w produktach jest jednym z kryteriow koszerności
(stąd w judaizmie skrwawianie zwierząt przed ubojem - bo krew jest
niepożądana, a po uboju dokładne skrwawienie nie jest możliwe).
Dodam - z kolei w judaizmie krew w mięsie i produktach mięsnych nie jest
non grata bez powodu, powód jest bardzo konkretny i jest nim po prostu
gorący klimat rejonu powstania i czas powstania judaizmu. Wszak nie było
wtedy na świecie lodówek i zamrażarek ani weków, a w ww. klimacie krew w
mięsie powoduje natychmiastową niezdatność mięsa do spożycia - to ona
pierwsza ulega zepsuciu, zapoczątkowując ten proces w całym mięsie. Mięso
takie staje się szkodliwe lub nawet trujące, zagrażając życiu ludzi je
spożywających.
Dlatego w judaizmie wypracowano zasady koszerności jako szereg nakazów i
zakazów, mających na celu ZABEZPIECZENIE ZDROWIA I ŻYCIA wiernych. Ci zaś,
ściśle trzymając się tych zasad, bez dociekania ich sensu byli
zabezpieczeni i mogli przetrwać. Zresztą jak widać przetrwali.
Wiele jest zresztą innych zasad u nich o tym samym ukierunkowaniu na
ochronę zdrowia i życia, czyli de facto generalnie na przetrwanie narodu:
obrzezanie u mężczyzn, golenie głów u zamężnych kobiet (i noszenie peruk),
rozdzielność kuchni mlecznej od kuchni mięsnej, obowiązek uczęszczania
kobiet do mykwy w czasie menstruacji itd.
Post by XL
Post by XL
Wszak masło z mleka od
zdrowej krowy z definicji nie ma prawa zawierać krwi i dlatego jest OK, ale
już smalec nie jest OK, bo powstaje przez wytapianie lub tłoczenie
wieprzowego tłuszczu z tkanki tłuszczowej, która (jak każda tkanka) musi
być zaopatrywana w krew, więc teoretycznie także smalec zawierać musi jej
ślady.
J.w.
J.w.
--
„Słowo „rozkaz” porusza armie, słowo „wolność” - narody.” Novalis, ze
zbioru Uczniowie z Sais.
XL
2022-12-19 23:29:40 UTC
Permalink
Post by XL
Post by XL
Post by XL
Post by trybun
Post by XL
Post by trybun
Post by XL
Mój łosoś z patelni (9.12.2022)
1/2 kg łososia ze skórą (oczyścić z łusek!)
Masło klarowane - 2 czubate łyżki
1 czubata łyżka miodu, imbir w proszku (1/3 łyżeczki) lub łyżka świeżego
posiekanego), 3 łyżki białego octu winnego, 1/3 szklanki oleju, czubata
łyżka posiekanej bardzo drobno cebuli, czubata łyżeczka granulowanego
czosnku, płaska łyżeczka drobniutko posiekanej skórki cytrynowej (bez
białej warstwy), łyżka przyprawy włoskiej Visana, lekko czubata łyżeczka
oregano, łyżeczka czerwonej słodkiej mielonej papryki, 1/3 łyżeczki grubiej
mielonego pieprzu.
Składniki marynaty wymieszać w głębszej misce.
Łososia ze skórą pokroić na dzwonka szer. 5-6 cm, ręką wymieszać delikatnie
z marynatą, docisnąć ręką. Marynować około 30 minut.
Masło klarowane mocno rozgrzać na patelni, włożyć kawałki łososia (wraz z
marynatą) skórą do góry, smażyć 1/2 minuty.
Odwrocić skórą do dołu, smażyć 1 minutę.
Przykryć pokrywką, zmniejszyć grzanie, smażyć 3 minuty, czasem koliście
poruszając patelnią.
Odkryć, smażyć na małym grzaniu, aby odparować ew. płyn z dna, potem chwilę
smażyć do zrumienienia skórki przy dnie (jest przepyszna!) i zagęszczenia
sosu.
Gotowe.
Aromat i smak powala.
Zostało trochę tego danka z obiadu i pachnie to w całej kuchni nawet na
zimno. Nie wytrzymałam i podżeram na kromce chleba z masłem. Mniaaaaam!
Masło w piątek??
Nie marudź, tylko zrób - MAŁMAZJA! 😊
Jasne, przepis brzmi bardzo apetycznie i na pewno kiedyś go wykorzystam
, jednak do końca nie wiem czy masło pasuje do postu.
Pasuje. Jest to wyraźnie powiedziane w wytycznych KK. Byle się nie obżerać
:)
Post by trybun
Jakby nie patrzeć
to jednak jest to  tłuszcz zwierzęcy.
Mylisz post z wege ;)
Mleko/śmietana/ser zawierają tłuszcz mleczny, czyli masło, a przecież w
poście te produkty są OK. Masło jest zatem OK.
To nie „zwierzęcość” jest kryterium postności danego pokarmu.
Kryterium jest znacznie węższe i jest to KREW.
Nb. jest to przejęte w wierze katolickiej wprost z jej początków, czyli z
judaizmu, gdzie brak krwi w produktach jest jednym z kryteriow koszerności
(stąd w judaizmie skrwawianie zwierząt przed ubojem - bo krew jest
niepożądana, a po uboju dokładne skrwawienie nie jest możliwe).
Dodam - z kolei w judaizmie krew w mięsie i produktach mięsnych
jest
Post by XL
non grata bez powodu, powód jest bardzo konkretny i jest nim po prostu
gorący klimat rejonu powstania i czas powstania judaizmu. Wszak nie było
wtedy na świecie lodówek i zamrażarek ani weków, a w ww. klimacie krew w
mięsie powoduje natychmiastową niezdatność mięsa do spożycia - to ona
pierwsza ulega zepsuciu, zapoczątkowując ten proces w całym mięsie. Mięso
takie staje się szkodliwe lub nawet trujące, zagrażając życiu ludzi je
spożywających.
Dlatego w judaizmie wypracowano zasady koszerności jako szereg nakazów i
zakazów, mających na celu ZABEZPIECZENIE ZDROWIA I ŻYCIA wiernych. Ci zaś,
ściśle trzymając się tych zasad, bez dociekania ich sensu byli
zabezpieczeni i mogli przetrwać. Zresztą jak widać przetrwali.
Wiele jest zresztą innych zasad u nich o tym samym ukierunkowaniu na
obrzezanie u mężczyzn, golenie głów u zamężnych kobiet (i noszenie peruk),
rozdzielność kuchni mlecznej od kuchni mięsnej, obowiązek uczęszczania
kobiet do mykwy w czasie menstruacji itd.
Post by XL
Post by XL
Wszak masło z mleka od
zdrowej krowy z definicji nie ma prawa zawierać krwi i dlatego jest OK, ale
już smalec nie jest OK, bo powstaje przez wytapianie lub tłoczenie
wieprzowego tłuszczu z tkanki tłuszczowej, która (jak każda tkanka) musi
być zaopatrywana w krew, więc teoretycznie także smalec zawierać musi jej
ślady.
J.w.
J.w.
Sorry za redakcyjne pomyłki i poprawki - już prawie śpię :)
--
„Słowo „rozkaz” porusza armie, słowo „wolność” - narody.” Novalis, ze
zbioru Uczniowie z Sais.
XL
2022-12-19 23:30:52 UTC
Permalink
Post by XL
Post by XL
Post by XL
Post by XL
Post by trybun
Post by XL
Post by trybun
Post by XL
Mój łosoś z patelni (9.12.2022)
1/2 kg łososia ze skórą (oczyścić z łusek!)
Masło klarowane - 2 czubate łyżki
1 czubata łyżka miodu, imbir w proszku (1/3 łyżeczki) lub łyżka świeżego
posiekanego), 3 łyżki białego octu winnego, 1/3 szklanki oleju, czubata
łyżka posiekanej bardzo drobno cebuli, czubata łyżeczka granulowanego
czosnku, płaska łyżeczka drobniutko posiekanej skórki cytrynowej (bez
białej warstwy), łyżka przyprawy włoskiej Visana, lekko czubata łyżeczka
oregano, łyżeczka czerwonej słodkiej mielonej papryki, 1/3 łyżeczki grubiej
mielonego pieprzu.
Składniki marynaty wymieszać w głębszej misce.
Łososia ze skórą pokroić na dzwonka szer. 5-6 cm, ręką wymieszać delikatnie
z marynatą, docisnąć ręką. Marynować około 30 minut.
Masło klarowane mocno rozgrzać na patelni, włożyć kawałki łososia (wraz z
marynatą) skórą do góry, smażyć 1/2 minuty.
Odwrocić skórą do dołu, smażyć 1 minutę.
Przykryć pokrywką, zmniejszyć grzanie, smażyć 3 minuty, czasem koliście
poruszając patelnią.
Odkryć, smażyć na małym grzaniu, aby odparować ew. płyn z dna, potem chwilę
smażyć do zrumienienia skórki przy dnie (jest przepyszna!) i zagęszczenia
sosu.
Gotowe.
Aromat i smak powala.
Zostało trochę tego danka z obiadu i pachnie to w całej kuchni nawet na
zimno. Nie wytrzymałam i podżeram na kromce chleba z masłem. Mniaaaaam!
Masło w piątek??
Nie marudź, tylko zrób - MAŁMAZJA! 😊
Jasne, przepis brzmi bardzo apetycznie i na pewno kiedyś go wykorzystam
, jednak do końca nie wiem czy masło pasuje do postu.
Pasuje. Jest to wyraźnie powiedziane w wytycznych KK. Byle się nie obżerać
:)
Post by trybun
Jakby nie patrzeć
to jednak jest to  tłuszcz zwierzęcy.
Mylisz post z wege ;)
Mleko/śmietana/ser zawierają tłuszcz mleczny, czyli masło, a przecież w
poście te produkty są OK. Masło jest zatem OK.
To nie „zwierzęcość” jest kryterium postności danego pokarmu.
Kryterium jest znacznie węższe i jest to KREW.
Nb. jest to przejęte w wierze katolickiej wprost z jej początków, czyli z
judaizmu, gdzie brak krwi w produktach jest jednym z kryteriow koszerności
(stąd w judaizmie skrwawianie zwierząt przed ubojem - bo krew jest
niepożądana, a po uboju dokładne skrwawienie nie jest możliwe).
Dodam - z kolei w judaizmie krew w mięsie i produktach mięsnych
jest
Post by XL
non grata
nie
Post by XL
bez powodu, powód jest bardzo konkretny i jest nim po prostu
Post by XL
gorący klimat rejonu powstania i czas powstania judaizmu. Wszak nie było
wtedy na świecie lodówek i zamrażarek ani weków, a w ww. klimacie krew w
mięsie powoduje natychmiastową niezdatność mięsa do spożycia - to ona
pierwsza ulega zepsuciu, zapoczątkowując ten proces w całym mięsie. Mięso
takie staje się szkodliwe lub nawet trujące, zagrażając życiu ludzi je
spożywających.
Dlatego w judaizmie wypracowano zasady koszerności jako szereg nakazów i
zakazów, mających na celu ZABEZPIECZENIE ZDROWIA I ŻYCIA wiernych. Ci zaś,
ściśle trzymając się tych zasad, bez dociekania ich sensu byli
zabezpieczeni i mogli przetrwać. Zresztą jak widać przetrwali.
Wiele jest zresztą innych zasad u nich o tym samym ukierunkowaniu na
obrzezanie u mężczyzn, golenie głów u zamężnych kobiet (i noszenie peruk),
rozdzielność kuchni mlecznej od kuchni mięsnej, obowiązek uczęszczania
kobiet do mykwy w czasie menstruacji itd.
Post by XL
Post by XL
Wszak masło z mleka od
zdrowej krowy z definicji nie ma prawa zawierać krwi i dlatego jest OK, ale
już smalec nie jest OK, bo powstaje przez wytapianie lub tłoczenie
wieprzowego tłuszczu z tkanki tłuszczowej, która (jak każda tkanka) musi
być zaopatrywana w krew, więc teoretycznie także smalec zawierać musi jej
ślady.
J.w.
J.w.
Sorry za redakcyjne pomyłki i poprawki - już prawie śpię :)
J.w. 🥱
--
„Słowo „rozkaz” porusza armie, słowo „wolność” - narody.” Novalis, ze
zbioru Uczniowie z Sais.
trybun
2022-12-23 10:57:20 UTC
Permalink
Post by XL
Post by XL
Nb. jest to przejęte w wierze katolickiej wprost z jej początków, czyli z
judaizmu, gdzie brak krwi w produktach jest jednym z kryteriow koszerności
(stąd w judaizmie skrwawianie zwierząt przed ubojem - bo krew jest
niepożądana, a po uboju dokładne skrwawienie nie jest możliwe).
Dodam - z kolei w judaizmie krew w mięsie i produktach mięsnych nie jest
non grata bez powodu, powód jest bardzo konkretny i jest nim po prostu
gorący klimat rejonu powstania i czas powstania judaizmu. Wszak nie było
wtedy na świecie lodówek i zamrażarek ani weków, a w ww. klimacie krew w
mięsie powoduje natychmiastową niezdatność mięsa do spożycia - to ona
pierwsza ulega zepsuciu, zapoczątkowując ten proces w całym mięsie. Mięso
takie staje się szkodliwe lub nawet trujące, zagrażając życiu ludzi je
spożywających.
Dlatego w judaizmie wypracowano zasady koszerności jako szereg nakazów i
zakazów, mających na celu ZABEZPIECZENIE ZDROWIA I ŻYCIA wiernych. Ci zaś,
ściśle trzymając się tych zasad, bez dociekania ich sensu byli
zabezpieczeni i mogli przetrwać. Zresztą jak widać przetrwali.
Wiele jest zresztą innych zasad u nich o tym samym ukierunkowaniu na
obrzezanie u mężczyzn, golenie głów u zamężnych kobiet (i noszenie peruk),
rozdzielność kuchni mlecznej od kuchni mięsnej, obowiązek uczęszczania
kobiet do mykwy w czasie menstruacji itd.
Oczywista sprawa, podobnie ma się sprawa w Islamie, i jego zapatrywania
się na wieprzowinę, na pustyni nie bylo tyle opału aby poddać ją
porządnej obróbce termicznej, a wtedy mięso ze świni było zupełnie inne
niż dzisiaj z tych czyścioszków z ferm hodowlanych. Posty i inne różne
ograniczenia wymyślano na potrzeby chwili a nie aby wykazać kto tu
rządzi. Jednak jak uczy historia horda przygłupów potrafi wypaczyć każdą
choćby najbardziej szczytną i potrzebną ideę.
XL
2022-12-23 16:59:23 UTC
Permalink
Post by trybun
Post by XL
Post by XL
Nb. jest to przejęte w wierze katolickiej wprost z jej początków, czyli z
judaizmu, gdzie brak krwi w produktach jest jednym z kryteriow koszerności
(stąd w judaizmie skrwawianie zwierząt przed ubojem - bo krew jest
niepożądana, a po uboju dokładne skrwawienie nie jest możliwe).
Dodam - z kolei w judaizmie krew w mięsie i produktach mięsnych nie jest
non grata bez powodu, powód jest bardzo konkretny i jest nim po prostu
gorący klimat rejonu powstania i czas powstania judaizmu. Wszak nie było
wtedy na świecie lodówek i zamrażarek ani weków, a w ww. klimacie krew w
mięsie powoduje natychmiastową niezdatność mięsa do spożycia - to ona
pierwsza ulega zepsuciu, zapoczątkowując ten proces w całym mięsie. Mięso
takie staje się szkodliwe lub nawet trujące, zagrażając życiu ludzi je
spożywających.
Dlatego w judaizmie wypracowano zasady koszerności jako szereg nakazów i
zakazów, mających na celu ZABEZPIECZENIE ZDROWIA I ŻYCIA wiernych. Ci zaś,
ściśle trzymając się tych zasad, bez dociekania ich sensu byli
zabezpieczeni i mogli przetrwać. Zresztą jak widać przetrwali.
Wiele jest zresztą innych zasad u nich o tym samym ukierunkowaniu na
obrzezanie u mężczyzn, golenie głów u zamężnych kobiet (i noszenie peruk),
rozdzielność kuchni mlecznej od kuchni mięsnej, obowiązek uczęszczania
kobiet do mykwy w czasie menstruacji itd.
Oczywista sprawa, podobnie ma się sprawa w Islamie, i jego zapatrywania
się na wieprzowinę, na pustyni nie bylo tyle opału aby poddać ją
porządnej obróbce termicznej, a wtedy mięso ze świni było zupełnie inne
niż dzisiaj z tych czyścioszków z ferm hodowlanych. Posty i inne różne
ograniczenia wymyślano na potrzeby chwili
Nie, na potrzeby tysiącleci.
Post by trybun
a nie aby wykazać kto tu
rządzi. Jednak jak uczy historia horda przygłupów potrafi wypaczyć każdą
choćby najbardziej szczytną i potrzebną ideę.
Jeśli masz na myśli to, jak tragicznie spreparowano komunizm tworząc
totalitarne systemy socjalistyczne w stalinowskim ZSRR i okupowanej przez
niego przez 50 lat od 2WŚ Polsce, w maoistowskich (i obecnych) Chinach… ,
to tak, horda potrafi. Czy to przygłupy - raczej przeciwnie, niestety.
--
„Słowo „rozkaz” porusza armie, słowo „wolność” - narody.” Novalis, ze
zbioru Uczniowie z Sais.
trybun
2022-12-28 08:07:57 UTC
Permalink
Post by XL
Post by trybun
Post by XL
Post by XL
Nb. jest to przejęte w wierze katolickiej wprost z jej początków, czyli z
judaizmu, gdzie brak krwi w produktach jest jednym z kryteriow koszerności
(stąd w judaizmie skrwawianie zwierząt przed ubojem - bo krew jest
niepożądana, a po uboju dokładne skrwawienie nie jest możliwe).
Dodam - z kolei w judaizmie krew w mięsie i produktach mięsnych nie jest
non grata bez powodu, powód jest bardzo konkretny i jest nim po prostu
gorący klimat rejonu powstania i czas powstania judaizmu. Wszak nie było
wtedy na świecie lodówek i zamrażarek ani weków, a w ww. klimacie krew w
mięsie powoduje natychmiastową niezdatność mięsa do spożycia - to ona
pierwsza ulega zepsuciu, zapoczątkowując ten proces w całym mięsie. Mięso
takie staje się szkodliwe lub nawet trujące, zagrażając życiu ludzi je
spożywających.
Dlatego w judaizmie wypracowano zasady koszerności jako szereg nakazów i
zakazów, mających na celu ZABEZPIECZENIE ZDROWIA I ŻYCIA wiernych. Ci zaś,
ściśle trzymając się tych zasad, bez dociekania ich sensu byli
zabezpieczeni i mogli przetrwać. Zresztą jak widać przetrwali.
Wiele jest zresztą innych zasad u nich o tym samym ukierunkowaniu na
obrzezanie u mężczyzn, golenie głów u zamężnych kobiet (i noszenie peruk),
rozdzielność kuchni mlecznej od kuchni mięsnej, obowiązek uczęszczania
kobiet do mykwy w czasie menstruacji itd.
Oczywista sprawa, podobnie ma się sprawa w Islamie, i jego zapatrywania
się na wieprzowinę, na pustyni nie bylo tyle opału aby poddać ją
porządnej obróbce termicznej, a wtedy mięso ze świni było zupełnie inne
niż dzisiaj z tych czyścioszków z ferm hodowlanych. Posty i inne różne
ograniczenia wymyślano na potrzeby chwili
Nie, na potrzeby tysiącleci.
Tylko w założeniu że świat na zawsze będzie taki sam. Na dzień
dzisiejszy np katolik nie ma jakichś większych przeciwwskazań aby w post
nie jeść mięsa. A muzułmanin wieprzowiny. A co będzie dalej, kiedy
tradycyjną żywność zastąpimy energetycznymi pigułkami..
Post by XL
Post by trybun
a nie aby wykazać kto tu
rządzi. Jednak jak uczy historia horda przygłupów potrafi wypaczyć każdą
choćby najbardziej szczytną i potrzebną ideę.
Jeśli masz na myśli to, jak tragicznie spreparowano komunizm tworząc
totalitarne systemy socjalistyczne w stalinowskim ZSRR i okupowanej przez
niego przez 50 lat od 2WŚ Polsce, w maoistowskich (i obecnych) Chinach… ,
to tak, horda potrafi. Czy to przygłupy - raczej przeciwnie, niestety.
Bardziej chodzi mi o religie i restrykcje jakie one za sprawa oszołomów
wniosły w życie człowieka. Choć i komuchy się nie popisały, nie znam
żadnego kacyka który by się kierował przykazaniami Marxa. Zasadniczo
byli to komuchy na tyle że wygłaszali same hasła, a tymczasem znacznie
więcej komuszyzmu było w Szwecji czy Japonii niż w krajach które go
otwarcie deklarowały.
trybun
2022-12-23 10:55:39 UTC
Permalink
Post by XL
Post by trybun
Post by XL
Post by trybun
Post by XL
Mój łosoś z patelni (9.12.2022)
1/2 kg łososia ze skórą (oczyścić z łusek!)
Masło klarowane - 2 czubate łyżki
1 czubata łyżka miodu, imbir w proszku (1/3 łyżeczki) lub łyżka świeżego
posiekanego), 3 łyżki białego octu winnego, 1/3 szklanki oleju, czubata
łyżka posiekanej bardzo drobno cebuli, czubata łyżeczka granulowanego
czosnku, płaska łyżeczka drobniutko posiekanej skórki cytrynowej (bez
białej warstwy), łyżka przyprawy włoskiej Visana, lekko czubata łyżeczka
oregano, łyżeczka czerwonej słodkiej mielonej papryki, 1/3 łyżeczki grubiej
mielonego pieprzu.
Składniki marynaty wymieszać w głębszej misce.
Łososia ze skórą pokroić na dzwonka szer. 5-6 cm, ręką wymieszać delikatnie
z marynatą, docisnąć ręką. Marynować około 30 minut.
Masło klarowane mocno rozgrzać na patelni, włożyć kawałki łososia (wraz z
marynatą) skórą do góry, smażyć 1/2 minuty.
Odwrocić skórą do dołu, smażyć 1 minutę.
Przykryć pokrywką, zmniejszyć grzanie, smażyć 3 minuty, czasem koliście
poruszając patelnią.
Odkryć, smażyć na małym grzaniu, aby odparować ew. płyn z dna, potem chwilę
smażyć do zrumienienia skórki przy dnie (jest przepyszna!) i zagęszczenia
sosu.
Gotowe.
Aromat i smak powala.
Zostało trochę tego danka z obiadu i pachnie to w całej kuchni nawet na
zimno. Nie wytrzymałam i podżeram na kromce chleba z masłem. Mniaaaaam!
Masło w piątek??
Nie marudź, tylko zrób - MAŁMAZJA! 😊
Jasne, przepis brzmi bardzo apetycznie i na pewno kiedyś go wykorzystam
, jednak do końca nie wiem czy masło pasuje do postu.
Pasuje. Jest to wyraźnie powiedziane w wytycznych KK. Byle się nie obżerać
No nie wiem, tradycja rodzinna od zawsze opierała się na tym że każdy
tłuszcz (także masło czy śmietana)zwierzęcy jest niezalecany w post.
Post by XL
:)
Post by trybun
Jakby nie patrzeć
to jednak jest to  tłuszcz zwierzęcy.
Mylisz post z wege ;)
Mleko/śmietana/ser zawierają tłuszcz mleczny, czyli masło, a przecież w
poście te produkty są OK. Masło jest zatem OK.
To nie „zwierzęcość” jest kryterium postności danego pokarmu.
Kryterium jest znacznie węższe i jest to KREW. Wszak masło z mleka od
zdrowej krowy z definicji nie ma prawa zawierać krwi i dlatego jest OK, ale
już smalec nie jest OK, bo powstaje przez wytapianie lub tłoczenie
wieprzowego tłuszczu z tkanki tłuszczowej, która (jak każda tkanka) musi
być zaopatrywana w krew, więc teoretycznie także smalec zawierać musi jej
ślady.
Pewnie masz rację, jednak dla mnie post to nie jakieś tam wytyczne z
całymi ich niuansami które można próbować obchodzić bocznymi drzwiami, a
rodzaj samodyscypliny. Zresztą sądzę że i po to został  kiedyś wymyślony.
XL
2022-12-23 15:42:35 UTC
Permalink
Post by trybun
Post by XL
Post by trybun
Post by XL
Post by trybun
Post by XL
Mój łosoś z patelni (9.12.2022)
1/2 kg łososia ze skórą (oczyścić z łusek!)
Masło klarowane - 2 czubate łyżki
1 czubata łyżka miodu, imbir w proszku (1/3 łyżeczki) lub łyżka świeżego
posiekanego), 3 łyżki białego octu winnego, 1/3 szklanki oleju, czubata
łyżka posiekanej bardzo drobno cebuli, czubata łyżeczka granulowanego
czosnku, płaska łyżeczka drobniutko posiekanej skórki cytrynowej (bez
białej warstwy), łyżka przyprawy włoskiej Visana, lekko czubata łyżeczka
oregano, łyżeczka czerwonej słodkiej mielonej papryki, 1/3 łyżeczki grubiej
mielonego pieprzu.
Składniki marynaty wymieszać w głębszej misce.
Łososia ze skórą pokroić na dzwonka szer. 5-6 cm, ręką wymieszać delikatnie
z marynatą, docisnąć ręką. Marynować około 30 minut.
Masło klarowane mocno rozgrzać na patelni, włożyć kawałki łososia (wraz z
marynatą) skórą do góry, smażyć 1/2 minuty.
Odwrocić skórą do dołu, smażyć 1 minutę.
Przykryć pokrywką, zmniejszyć grzanie, smażyć 3 minuty, czasem koliście
poruszając patelnią.
Odkryć, smażyć na małym grzaniu, aby odparować ew. płyn z dna, potem chwilę
smażyć do zrumienienia skórki przy dnie (jest przepyszna!) i zagęszczenia
sosu.
Gotowe.
Aromat i smak powala.
Zostało trochę tego danka z obiadu i pachnie to w całej kuchni nawet na
zimno. Nie wytrzymałam i podżeram na kromce chleba z masłem. Mniaaaaam!
Masło w piątek??
Nie marudź, tylko zrób - MAŁMAZJA! 😊
Jasne, przepis brzmi bardzo apetycznie i na pewno kiedyś go wykorzystam
, jednak do końca nie wiem czy masło pasuje do postu.
Pasuje. Jest to wyraźnie powiedziane w wytycznych KK. Byle się nie obżerać
No nie wiem, tradycja rodzinna od zawsze opierała się na tym że każdy
tłuszcz (także masło czy śmietana)zwierzęcy jest niezalecany w post.
Post by XL
:)
Post by trybun
Jakby nie patrzeć
to jednak jest to  tłuszcz zwierzęcy.
Mylisz post z wege ;)
Mleko/śmietana/ser zawierają tłuszcz mleczny, czyli masło, a przecież w
poście te produkty są OK. Masło jest zatem OK.
To nie „zwierzęcość” jest kryterium postności danego pokarmu.
Kryterium jest znacznie węższe i jest to KREW. Wszak masło z mleka od
zdrowej krowy z definicji nie ma prawa zawierać krwi i dlatego jest OK, ale
już smalec nie jest OK, bo powstaje przez wytapianie lub tłoczenie
wieprzowego tłuszczu z tkanki tłuszczowej, która (jak każda tkanka) musi
być zaopatrywana w krew, więc teoretycznie także smalec zawierać musi jej
ślady.
Pewnie masz rację, jednak dla mnie post to nie jakieś tam wytyczne z
całymi ich niuansami które można próbować obchodzić bocznymi drzwiami, a
rodzaj samodyscypliny. Zresztą sądzę że i po to został  kiedyś wymyślony.
A nie zastanawia Cię, po co ta samodyscyplina? Tak sobie a muzom, bo
wypada? Ja traktuję posty jak
cwiczenia przetrwania, taki mój survival. To samo jest u Żydów.
Przecież ten zydowski post nie został „wymyślony” bo tak, lecz, jak
pisałam, wziął się z wielowiekowych konkretnych życiowych doświadczeń
(także tragicznych) Żydów, jest praktykowany i zalecany dalej w celu
zapobieżenia zatruciom i chorobom odzwierzecym i bakteryjnym, w tamtych
warunkach błyskawicznie zyskującym masowy zasięg. Dziś to nie jest tylko
tradycja, lecz systematyczny kurs przetrwania, jako przekazywanie gotowych
recept na przetrwanie na wypadek powracajacych trudnych warunków. A mogą
one powrócić w każdym momencie! - wystarczy przecież wojna i bagły
kompletny brak prądu (vide Ukraina), aby te zasady w jednej chwili
odzyskały praktyczne zastosowanie. Kto ich nie zna, zginie.

A my?
Czyż my jesteśmy w lepszej sytuacji? U naszych drzwi stoi wojna i oznacza
to, że w pierwszym rzędzie nastąpi brak prądu.
Kto nie zna zasad przetrwania, ten zginie. Żydzi są lepiej zabezpieczeni,
niż my.

Itd.
--
„Słowo „rozkaz” porusza armie, słowo „wolność” - narody.” Novalis, ze
zbioru Uczniowie z Sais.
trybun
2022-12-28 08:27:54 UTC
Permalink
Post by XL
Post by trybun
Post by XL
Post by trybun
Post by XL
Post by trybun
Post by XL
Mój łosoś z patelni (9.12.2022)
1/2 kg łososia ze skórą (oczyścić z łusek!)
Masło klarowane - 2 czubate łyżki
1 czubata łyżka miodu, imbir w proszku (1/3 łyżeczki) lub łyżka świeżego
posiekanego), 3 łyżki białego octu winnego, 1/3 szklanki oleju, czubata
łyżka posiekanej bardzo drobno cebuli, czubata łyżeczka granulowanego
czosnku, płaska łyżeczka drobniutko posiekanej skórki cytrynowej (bez
białej warstwy), łyżka przyprawy włoskiej Visana, lekko czubata łyżeczka
oregano, łyżeczka czerwonej słodkiej mielonej papryki, 1/3 łyżeczki grubiej
mielonego pieprzu.
Składniki marynaty wymieszać w głębszej misce.
Łososia ze skórą pokroić na dzwonka szer. 5-6 cm, ręką wymieszać delikatnie
z marynatą, docisnąć ręką. Marynować około 30 minut.
Masło klarowane mocno rozgrzać na patelni, włożyć kawałki łososia (wraz z
marynatą) skórą do góry, smażyć 1/2 minuty.
Odwrocić skórą do dołu, smażyć 1 minutę.
Przykryć pokrywką, zmniejszyć grzanie, smażyć 3 minuty, czasem koliście
poruszając patelnią.
Odkryć, smażyć na małym grzaniu, aby odparować ew. płyn z dna, potem chwilę
smażyć do zrumienienia skórki przy dnie (jest przepyszna!) i zagęszczenia
sosu.
Gotowe.
Aromat i smak powala.
Zostało trochę tego danka z obiadu i pachnie to w całej kuchni nawet na
zimno. Nie wytrzymałam i podżeram na kromce chleba z masłem. Mniaaaaam!
Masło w piątek??
Nie marudź, tylko zrób - MAŁMAZJA! 😊
Jasne, przepis brzmi bardzo apetycznie i na pewno kiedyś go wykorzystam
, jednak do końca nie wiem czy masło pasuje do postu.
Pasuje. Jest to wyraźnie powiedziane w wytycznych KK. Byle się nie obżerać
No nie wiem, tradycja rodzinna od zawsze opierała się na tym że każdy
tłuszcz (także masło czy śmietana)zwierzęcy jest niezalecany w post.
Post by XL
:)
Post by trybun
Jakby nie patrzeć
to jednak jest to  tłuszcz zwierzęcy.
Mylisz post z wege ;)
Mleko/śmietana/ser zawierają tłuszcz mleczny, czyli masło, a przecież w
poście te produkty są OK. Masło jest zatem OK.
To nie „zwierzęcość” jest kryterium postności danego pokarmu.
Kryterium jest znacznie węższe i jest to KREW. Wszak masło z mleka od
zdrowej krowy z definicji nie ma prawa zawierać krwi i dlatego jest OK, ale
już smalec nie jest OK, bo powstaje przez wytapianie lub tłoczenie
wieprzowego tłuszczu z tkanki tłuszczowej, która (jak każda tkanka) musi
być zaopatrywana w krew, więc teoretycznie także smalec zawierać musi jej
ślady.
Pewnie masz rację, jednak dla mnie post to nie jakieś tam wytyczne z
całymi ich niuansami które można próbować obchodzić bocznymi drzwiami, a
rodzaj samodyscypliny. Zresztą sądzę że i po to został  kiedyś wymyślony.
A nie zastanawia Cię, po co ta samodyscyplina? Tak sobie a muzom, bo
wypada? Ja traktuję posty jak
cwiczenia przetrwania, taki mój survival. To samo jest u Żydów.
Przecież ten zydowski post nie został „wymyślony” bo tak, lecz, jak
pisałam, wziął się z wielowiekowych konkretnych życiowych doświadczeń
(także tragicznych) Żydów, jest praktykowany i zalecany dalej w celu
zapobieżenia zatruciom i chorobom odzwierzecym i bakteryjnym, w tamtych
warunkach błyskawicznie zyskującym masowy zasięg. Dziś to nie jest tylko
tradycja, lecz systematyczny kurs przetrwania, jako przekazywanie gotowych
recept na przetrwanie na wypadek powracajacych trudnych warunków. A mogą
one powrócić w każdym momencie! - wystarczy przecież wojna i bagły
kompletny brak prądu (vide Ukraina), aby te zasady w jednej chwili
odzyskały praktyczne zastosowanie. Kto ich nie zna, zginie.
A my?
Czyż my jesteśmy w lepszej sytuacji? U naszych drzwi stoi wojna i oznacza
to, że w pierwszym rzędzie nastąpi brak prądu.
Kto nie zna zasad przetrwania, ten zginie. Żydzi są lepiej zabezpieczeni,
niż my.
Itd.
Żyję już dość długo na tym świecie, aby wyciągnąć wnioski że "szampan i
kawior", czy codzienne uprawianie seksu na co dzień do niczego
pozytywnego nie prowadzą. Rzecz powszednieje i tym samym tracimy tego
rzeczywisty smak. Jednym słowem tym którzy wymyślili post i inne rodzaje
samodyscypliny nalezą się brawa ponieważ tylko taki styl pozwala czerpać
w pełni smaki życia.

U jakich bram, wojna oszołomów z Polakami trwa w najlepsze. Bo chyba nie
chcesz powiedzieć że braki gazu i węgla to wina Rosji a nie miejscowych
władyków?
XL
2022-12-28 08:52:48 UTC
Permalink
Post by trybun
Post by XL
Post by trybun
Post by XL
Post by trybun
Post by XL
Post by trybun
Post by XL
Mój łosoś z patelni (9.12.2022)
1/2 kg łososia ze skórą (oczyścić z łusek!)
Masło klarowane - 2 czubate łyżki
1 czubata łyżka miodu, imbir w proszku (1/3 łyżeczki) lub łyżka świeżego
posiekanego), 3 łyżki białego octu winnego, 1/3 szklanki oleju, czubata
łyżka posiekanej bardzo drobno cebuli, czubata łyżeczka granulowanego
czosnku, płaska łyżeczka drobniutko posiekanej skórki cytrynowej (bez
białej warstwy), łyżka przyprawy włoskiej Visana, lekko czubata łyżeczka
oregano, łyżeczka czerwonej słodkiej mielonej papryki, 1/3 łyżeczki grubiej
mielonego pieprzu.
Składniki marynaty wymieszać w głębszej misce.
Łososia ze skórą pokroić na dzwonka szer. 5-6 cm, ręką wymieszać delikatnie
z marynatą, docisnąć ręką. Marynować około 30 minut.
Masło klarowane mocno rozgrzać na patelni, włożyć kawałki łososia (wraz z
marynatą) skórą do góry, smażyć 1/2 minuty.
Odwrocić skórą do dołu, smażyć 1 minutę.
Przykryć pokrywką, zmniejszyć grzanie, smażyć 3 minuty, czasem koliście
poruszając patelnią.
Odkryć, smażyć na małym grzaniu, aby odparować ew. płyn z dna, potem chwilę
smażyć do zrumienienia skórki przy dnie (jest przepyszna!) i zagęszczenia
sosu.
Gotowe.
Aromat i smak powala.
Zostało trochę tego danka z obiadu i pachnie to w całej kuchni nawet na
zimno. Nie wytrzymałam i podżeram na kromce chleba z masłem. Mniaaaaam!
Masło w piątek??
Nie marudź, tylko zrób - MAŁMAZJA! 😊
Jasne, przepis brzmi bardzo apetycznie i na pewno kiedyś go wykorzystam
, jednak do końca nie wiem czy masło pasuje do postu.
Pasuje. Jest to wyraźnie powiedziane w wytycznych KK. Byle się nie obżerać
No nie wiem, tradycja rodzinna od zawsze opierała się na tym że każdy
tłuszcz (także masło czy śmietana)zwierzęcy jest niezalecany w post.
Post by XL
:)
Post by trybun
Jakby nie patrzeć
to jednak jest to  tłuszcz zwierzęcy.
Mylisz post z wege ;)
Mleko/śmietana/ser zawierają tłuszcz mleczny, czyli masło, a przecież w
poście te produkty są OK. Masło jest zatem OK.
To nie „zwierzęcość” jest kryterium postności danego pokarmu.
Kryterium jest znacznie węższe i jest to KREW. Wszak masło z mleka od
zdrowej krowy z definicji nie ma prawa zawierać krwi i dlatego jest OK, ale
już smalec nie jest OK, bo powstaje przez wytapianie lub tłoczenie
wieprzowego tłuszczu z tkanki tłuszczowej, która (jak każda tkanka) musi
być zaopatrywana w krew, więc teoretycznie także smalec zawierać musi jej
ślady.
Pewnie masz rację, jednak dla mnie post to nie jakieś tam wytyczne z
całymi ich niuansami które można próbować obchodzić bocznymi drzwiami, a
rodzaj samodyscypliny. Zresztą sądzę że i po to został  kiedyś wymyślony.
A nie zastanawia Cię, po co ta samodyscyplina? Tak sobie a muzom, bo
wypada? Ja traktuję posty jak
cwiczenia przetrwania, taki mój survival. To samo jest u Żydów.
Przecież ten zydowski post nie został „wymyślony” bo tak, lecz, jak
pisałam, wziął się z wielowiekowych konkretnych życiowych doświadczeń
(także tragicznych) Żydów, jest praktykowany i zalecany dalej w celu
zapobieżenia zatruciom i chorobom odzwierzecym i bakteryjnym, w tamtych
warunkach błyskawicznie zyskującym masowy zasięg. Dziś to nie jest tylko
tradycja, lecz systematyczny kurs przetrwania, jako przekazywanie gotowych
recept na przetrwanie na wypadek powracajacych trudnych warunków. A mogą
one powrócić w każdym momencie! - wystarczy przecież wojna i bagły
kompletny brak prądu (vide Ukraina), aby te zasady w jednej chwili
odzyskały praktyczne zastosowanie. Kto ich nie zna, zginie.
A my?
Czyż my jesteśmy w lepszej sytuacji? U naszych drzwi stoi wojna i oznacza
to, że w pierwszym rzędzie nastąpi brak prądu.
Kto nie zna zasad przetrwania, ten zginie. Żydzi są lepiej zabezpieczeni,
niż my.
Itd.
Żyję już dość długo na tym świecie, aby wyciągnąć wnioski że "szampan i
kawior", czy codzienne uprawianie seksu na co dzień do niczego
pozytywnego nie prowadzą. Rzecz powszednieje i tym samym tracimy tego
rzeczywisty smak. Jednym słowem tym którzy wymyślili post i inne rodzaje
samodyscypliny nalezą się brawa ponieważ tylko taki styl pozwala czerpać
w pełni smaki życia.
U jakich bram, wojna oszołomów z Polakami trwa w najlepsze. Bo chyba nie
chcesz powiedzieć że braki gazu i węgla to wina Rosji a nie miejscowych
władyków?
Nie widzę braków - widzę pełne składy węgla i pelne zbiorniki gazu przy
domach ogrzewanych gazem; nie widzę, aby w którymkolwiek bloku, szkole czy
szpitalu w mieście zabrakło ludziom gazu w rurze.
--
„Słowo „rozkaz” porusza armie, słowo „wolność” - narody.” Novalis, ze
zbioru Uczniowie z Sais.
trybun
2023-01-05 11:17:58 UTC
Permalink
Post by XL
Post by trybun
Żyję już dość długo na tym świecie, aby wyciągnąć wnioski że "szampan i
kawior", czy codzienne uprawianie seksu na co dzień do niczego
pozytywnego nie prowadzą. Rzecz powszednieje i tym samym tracimy tego
rzeczywisty smak. Jednym słowem tym którzy wymyślili post i inne rodzaje
samodyscypliny nalezą się brawa ponieważ tylko taki styl pozwala czerpać
w pełni smaki życia.
U jakich bram, wojna oszołomów z Polakami trwa w najlepsze. Bo chyba nie
chcesz powiedzieć że braki gazu i węgla to wina Rosji a nie miejscowych
władyków?
Nie widzę braków - widzę pełne składy węgla i pelne zbiorniki gazu przy
domach ogrzewanych gazem; nie widzę, aby w którymkolwiek bloku, szkole czy
szpitalu w mieście zabrakło ludziom gazu w rurze.
Dziwne, bo mnie co jakiś czas gmina informuje że jest węgiel na składzie
i można go kupić. I w tym jest pies pogrzebany, przecie jeszcze rok temu
było nie do pomyślenia żeby urząd gminy zajmował się takimi rzeczami. I
tu należy zadać pytanie o winnych takiemu stanowi rzeczy, oczywiście
chodzi nie o to że powiadamia ale o to z jakiego powodu to robi.
XL
2023-01-05 23:05:23 UTC
Permalink
Post by trybun
Post by XL
Post by trybun
Żyję już dość długo na tym świecie, aby wyciągnąć wnioski że "szampan i
kawior", czy codzienne uprawianie seksu na co dzień do niczego
pozytywnego nie prowadzą. Rzecz powszednieje i tym samym tracimy tego
rzeczywisty smak. Jednym słowem tym którzy wymyślili post i inne rodzaje
samodyscypliny nalezą się brawa ponieważ tylko taki styl pozwala czerpać
w pełni smaki życia.
U jakich bram, wojna oszołomów z Polakami trwa w najlepsze. Bo chyba nie
chcesz powiedzieć że braki gazu i węgla to wina Rosji a nie miejscowych
władyków?
Nie widzę braków - widzę pełne składy węgla i pelne zbiorniki gazu przy
domach ogrzewanych gazem; nie widzę, aby w którymkolwiek bloku, szkole czy
szpitalu w mieście zabrakło ludziom gazu w rurze.
Dziwne, bo mnie co jakiś czas gmina informuje że jest węgiel na składzie
i można go kupić. I w tym jest pies pogrzebany, przecie jeszcze rok temu
było nie do pomyślenia żeby urząd gminy zajmował się takimi rzeczami. I
tu należy zadać pytanie o winnych takiemu stanowi rzeczy, oczywiście
chodzi nie o to że powiadamia ale o to z jakiego powodu to robi.
Mnie nie dziwi, że wyngiel jest. Dziwi mnie, że kogokolwiek to dziwi i że
ktokolwiek jeszcze węszy przekręt. Ale ja to w ogole dziwna jestem 🥴

Ku przestrodze - fragment „Misia” forever:
„(…)Do chaty wbiega zdyszana matka]
Matka: O, Jezu! Dzieci! Zbierajta te zabawki! Już, już! Ala, bier kubełko!
Ala: Jakie kubełko, mamo?
Matka: No to! Od wyngla! Szybko leć... I korytko świniowe bierz! Szybko
dzieci! Gdzie ojciec? Aha... Pijany śpi... To dobrze... Dobrze... Ty stary
,budź się! Budź się! Bier siekiera! Przywieźli wyngiel! Wyngiel! Wyngiel je
we wiosce!
Babcia: Wojna będzie, przed wojną tyz był!”

No i znowu je!

Chyba Cię deczko pogięło z tymi podejrzeniami, ale co do wojny - wypisz,
wymaluj, będzie. Niestety.
--
„Słowo „rozkaz” porusza armie, słowo „wolność” - narody.” Novalis, ze
zbioru Uczniowie z Sais.
cef
2022-12-23 19:38:27 UTC
Permalink
Post by XL
Mój łosoś z patelni (9.12.2022)
1/2 kg łososia ze skórą (oczyścić z łusek!)
Masło klarowane - 2 czubate łyżki
1 czubata łyżka miodu, imbir w proszku (1/3 łyżeczki) lub łyżka świeżego
posiekanego), 3 łyżki białego octu winnego, 1/3 szklanki oleju, czubata
łyżka posiekanej bardzo drobno cebuli, czubata łyżeczka granulowanego
czosnku, płaska łyżeczka drobniutko posiekanej skórki cytrynowej (bez
białej warstwy), łyżka przyprawy włoskiej Visana, lekko czubata łyżeczka
oregano, łyżeczka czerwonej słodkiej mielonej papryki, 1/3 łyżeczki grubiej
mielonego pieprzu.
Składniki marynaty wymieszać w głębszej misce.
Łososia ze skórą pokroić na dzwonka szer. 5-6 cm, ręką wymieszać delikatnie
z marynatą, docisnąć ręką. Marynować około 30 minut.
Masło klarowane mocno rozgrzać na patelni, włożyć kawałki łososia (wraz z
marynatą) skórą do góry, smażyć 1/2 minuty.
Odwrocić skórą do dołu, smażyć 1 minutę.
Przykryć pokrywką, zmniejszyć grzanie, smażyć 3 minuty, czasem koliście
poruszając patelnią.
Odkryć, smażyć na małym grzaniu, aby odparować ew. płyn z dna, potem chwilę
smażyć do zrumienienia skórki przy dnie (jest przepyszna!) i zagęszczenia
sosu.
Gotowe.
Aromat i smak powala.
Zostało trochę tego danka z obiadu i pachnie to w całej kuchni nawet na
zimno. Nie wytrzymałam i podżeram na kromce chleba z masłem. Mniaaaaam!
W poprzedni piątek wylądował na stole łosoś,
ale praktycznie bez żadnych przypraw.
Blacha i łosoś posmarowane oliwą, lekko skropione cytryną.
Dość duży kawałek dlatego potrzebował ok 40min w nagrzanym piekarniku.
Sól dopiero na talerzu. Też pyszny.
XL
2022-12-23 22:26:13 UTC
Permalink
Post by cef
Post by XL
Mój łosoś z patelni (9.12.2022)
1/2 kg łososia ze skórą (oczyścić z łusek!)
Masło klarowane - 2 czubate łyżki
1 czubata łyżka miodu, imbir w proszku (1/3 łyżeczki) lub łyżka świeżego
posiekanego), 3 łyżki białego octu winnego, 1/3 szklanki oleju, czubata
łyżka posiekanej bardzo drobno cebuli, czubata łyżeczka granulowanego
czosnku, płaska łyżeczka drobniutko posiekanej skórki cytrynowej (bez
białej warstwy), łyżka przyprawy włoskiej Visana, lekko czubata łyżeczka
oregano, łyżeczka czerwonej słodkiej mielonej papryki, 1/3 łyżeczki grubiej
mielonego pieprzu.
Składniki marynaty wymieszać w głębszej misce.
Łososia ze skórą pokroić na dzwonka szer. 5-6 cm, ręką wymieszać delikatnie
z marynatą, docisnąć ręką. Marynować około 30 minut.
Masło klarowane mocno rozgrzać na patelni, włożyć kawałki łososia (wraz z
marynatą) skórą do góry, smażyć 1/2 minuty.
Odwrocić skórą do dołu, smażyć 1 minutę.
Przykryć pokrywką, zmniejszyć grzanie, smażyć 3 minuty, czasem koliście
poruszając patelnią.
Odkryć, smażyć na małym grzaniu, aby odparować ew. płyn z dna, potem chwilę
smażyć do zrumienienia skórki przy dnie (jest przepyszna!) i zagęszczenia
sosu.
Gotowe.
Aromat i smak powala.
Zostało trochę tego danka z obiadu i pachnie to w całej kuchni nawet na
zimno. Nie wytrzymałam i podżeram na kromce chleba z masłem. Mniaaaaam!
W poprzedni piątek wylądował na stole łosoś,
ale praktycznie bez żadnych przypraw.
Blacha i łosoś posmarowane oliwą, lekko skropione cytryną.
Dość duży kawałek dlatego potrzebował ok 40min w nagrzanym piekarniku.
Sól dopiero na talerzu. Też pyszny.
Łosoś ma fajny delikatny rybny smak i aromat - uwielbiam łososia w każdej
wersji, bo nie smakuje i nie śmierdzi „rybskiem”. W wersji au naturel, o
której mówisz, też smakuje mi bardzo, lubię go też z parowara i to od
parowania zaczęłam kulinarną przygodę z tą rybą, ale obecnie przeszłam na
(wg mnie) wyższy level, pragnąc nowych wrażeń - i chyba właśnie dotarłam do
ideału. Tak myślę. W każdym razie nie opuszcza mnie chętka na jak
najszybszą powtórkę wg zamieszczonego przepisu i raczej długo przy nim
pozostanę. Może wymyślę coś jeszcze lepszego? Chyba nie bardzo mam ochotę i
chyba mi się nawet nie chce. Po co :)
--
„Słowo „rozkaz” porusza armie, słowo „wolność” - narody.” Novalis, ze
zbioru Uczniowie z Sais.
Loading...