Discussion:
"Czeska"" rewelacja
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
medea
2005-11-27 20:27:10 UTC
Permalink
Ostatnio mój mąż często bywa w Czechach i za każdym razem coś ciekawego
przywozi. Nie zawsze mi się te jego wynalazki podobają, ale tym razem
przywiózł prawdziwą IMO rewelację! HELLMANS DIJONAISE! Musztardowy
majonez albo majonezowa musztarda, jak kto woli. Smakuje jak sos
musztardowy w śledziach Lisnera, które zawsze były moimi ulubionymi.
Świetnie smakuje z wędliną na kanapce i z jajkiem. Przez niego moja
kolacja urasta do niebotycznych rozmiarów 3 kanapek ;-). Polecam, u nas
chyba jednak tego nie ma.

Co jeszcze byście polecili, żeby przywieźć z Czech?

Pozdrawiam
Ewa
Artur Nowacki
2005-11-27 20:46:02 UTC
Permalink
Post by medea
Polecam, u nas
chyba jednak tego nie ma.
No właśnie.
Co powoduje, że jeśli chodzi o potentatów spożywczych to spychani jesteśmy
często w taki zaścianek ???
--
Artur Nowacki
Dom GG: 9856 Praca GG 9286991
http://www.toya.net.pl/~artnow | http://artnow.blox.pl
http://plfoto.com/uzytkownik.php?authorname=artnow
medea
2005-11-27 20:57:31 UTC
Permalink
Post by Artur Nowacki
No właśnie.
Co powoduje, że jeśli chodzi o potentatów spożywczych to spychani jesteśmy
często w taki zaścianek ???
Dla mnie okazało się niespodzianką, że Czesi wyprzedzili nas pod
względem gospodarki o długość boiska. Nic więc dziwnego, że "potentaci
spożywczy" mają nas w nosie, często na nasz rynek puszczają gorszej
jakości towar, a niektóre firmy w ogóle się wycofują. Przykre, ale
niestety prawdziwe.

Pozdrawiam
Ewa
waldek
2005-11-27 21:26:24 UTC
Permalink
Post by Artur Nowacki
No właśnie.
Co powoduje, że jeśli chodzi o potentatów spożywczych to spychani
jesteśmy często w taki zaścianek ???
===
Wersja 1 - pesymistyczna:
Może to, że jesteśmy za biedni, bez fantazji, zaściankowi, nie znamy dorobku
kulinarnego cywilizowanego świata i nie wiemy, jak go właściwie wykorzystać,
a najlepszy dla nas i tak jest rosół i schabowy.

Wersja 2 - optymistyczna:
Może to, że nie straciliśmy do reszty zdrowego rozsądku, mamy własną
tradycję i (jeszcze) ją kultywujemy, nie dajemy się jak dzieci manipulować
reklamom, lubimy zdrową i smaczną żywność, kupując polskie produkty dajemy
pracę, a jeśli potrafimy samodzielnie zmieszać majonez z musztardą, to po co
płacić obcym za miesznie?

Prawda leży pewnie gdzieś po środku.

waldek
===
Wladyslaw Los
2005-11-27 22:24:32 UTC
Permalink
Post by waldek
Post by Artur Nowacki
No właśnie.
Co powoduje, że jeśli chodzi o potentatów spożywczych to spychani
jesteśmy często w taki zaścianek ???
===
Może to, że jesteśmy za biedni, bez fantazji, zaściankowi, nie znamy dorobku
kulinarnego cywilizowanego świata i nie wiemy, jak go właściwie wykorzystać,
a najlepszy dla nas i tak jest rosół i schabowy.
Może to, że nie straciliśmy do reszty zdrowego rozsądku, mamy własną
tradycję i (jeszcze) ją kultywujemy, nie dajemy się jak dzieci manipulować
reklamom, lubimy zdrową i smaczną żywność, kupując polskie produkty dajemy
pracę, a jeśli potrafimy samodzielnie zmieszać majonez z musztardą, to po co
płacić obcym za miesznie?
Prawda leży pewnie gdzieś po środku.
A jest tak, że koncerny światowe badają rynek i sprawdzają co gdzie
można sprzedać w opłacalnych dla nich ilościach. W Czechach też nie
można kupić tego wszystkiego co u nas.

Władysław
waldek
2005-11-27 22:39:50 UTC
Permalink
Post by Wladyslaw Los
Post by waldek
Post by Artur Nowacki
No właśnie.
Co powoduje, że jeśli chodzi o potentatów spożywczych to spychani
jesteśmy często w taki zaścianek ???
===
Może to, że jesteśmy za biedni, bez fantazji, zaściankowi, nie znamy
dorobku kulinarnego cywilizowanego świata i nie wiemy, jak go
właściwie wykorzystać, a najlepszy dla nas i tak jest rosół i
schabowy.
Może to, że nie straciliśmy do reszty zdrowego rozsądku, mamy własną
tradycję i (jeszcze) ją kultywujemy, nie dajemy się jak dzieci
manipulować reklamom, lubimy zdrową i smaczną żywność, kupując
polskie produkty dajemy pracę, a jeśli potrafimy samodzielnie
zmieszać majonez z musztardą, to po co płacić obcym za miesznie?
Prawda leży pewnie gdzieś po środku.
A jest tak, że koncerny światowe badają rynek i sprawdzają co gdzie
można sprzedać w opłacalnych dla nich ilościach. W Czechach też nie
można kupić tego wszystkiego co u nas.
===
Wyniki badań to efekt końcowy wielu czynników. Ty piszesz o skutkach, a ja o
przyczynach.

waldek
===
Wladyslaw Los
2005-11-27 22:47:31 UTC
Permalink
Post by waldek
Post by Wladyslaw Los
Post by waldek
Post by Artur Nowacki
No właśnie.
Co powoduje, że jeśli chodzi o potentatów spożywczych to spychani
jesteśmy często w taki zaścianek ???
===
Może to, że jesteśmy za biedni, bez fantazji, zaściankowi, nie znamy
dorobku kulinarnego cywilizowanego świata i nie wiemy, jak go
właściwie wykorzystać, a najlepszy dla nas i tak jest rosół i
schabowy.
Może to, że nie straciliśmy do reszty zdrowego rozsądku, mamy własną
tradycję i (jeszcze) ją kultywujemy, nie dajemy się jak dzieci
manipulować reklamom, lubimy zdrową i smaczną żywność, kupując
polskie produkty dajemy pracę, a jeśli potrafimy samodzielnie
zmieszać majonez z musztardą, to po co płacić obcym za miesznie?
Prawda leży pewnie gdzieś po środku.
A jest tak, że koncerny światowe badają rynek i sprawdzają co gdzie
można sprzedać w opłacalnych dla nich ilościach. W Czechach też nie
można kupić tego wszystkiego co u nas.
===
Wyniki badań to efekt końcowy wielu czynników. Ty piszesz o skutkach, a ja o
przyczynach.
Nie bardzo rozumiem.

Władysław
Ludek Vasta
2005-11-28 06:30:45 UTC
Permalink
Post by Wladyslaw Los
A jest tak, że koncerny światowe badają rynek i sprawdzają co gdzie
można sprzedać w opłacalnych dla nich ilościach. W Czechach też nie
można kupić tego wszystkiego co u nas.
No tak, jesli pojedziecie do Czech, mozecie przywiezc zaczyn na zurek,
koncentrat na barszcz czerwony, kisiel, galaretki (u nas widzialem malo
rodzajow), krowki, sledzie slone (ale tych akurat nie kazdy musi
uwielbiac). W Czechach nie da sie na targu kupic calego kwiatu
slonecznika, wiec to jest tez mily prezencik.

Ludek
Wladyslaw Los
2005-11-28 06:36:06 UTC
Permalink
Post by Ludek Vasta
Post by Wladyslaw Los
A jest tak, że koncerny światowe badają rynek i sprawdzają co gdzie
można sprzedać w opłacalnych dla nich ilościach. W Czechach też nie
można kupić tego wszystkiego co u nas.
No tak, jesli pojedziecie do Czech, mozecie przywiezc zaczyn na zurek,
koncentrat na barszcz czerwony, kisiel, galaretki (u nas widzialem malo
rodzajow), krowki, sledzie slone (ale tych akurat nie kazdy musi
uwielbiac). W Czechach nie da sie na targu kupic calego kwiatu
slonecznika, wiec to jest tez mily prezencik.
Fajnie. Tylko gdzie Cię tam znaleźć?

Władysław
Grzegorz Janoszka
2005-11-28 11:09:15 UTC
Permalink
Post by waldek
Może to, że nie straciliśmy do reszty zdrowego rozsądku, mamy własną
tradycję i (jeszcze) ją kultywujemy, nie dajemy się jak dzieci manipulować
reklamom, lubimy zdrową i smaczną żywność, kupując polskie produkty dajemy
pracę, a jeśli potrafimy samodzielnie zmieszać majonez z musztardą, to po co
płacić obcym za miesznie?
Tylko nie wiem, czy wiesz, że zdecydowana większość wyrobów sprzedawanych
w Polsce pod obcą marką jest produkowana w Polsce. Taki Hellmann's to część
produkuje w Polsce, a część w Czechach.
--
Grzegorz Janoszka
waldek
2005-11-28 16:25:58 UTC
Permalink
Post by Grzegorz Janoszka
Tylko nie wiem, czy wiesz, że zdecydowana większość wyrobów sprzedawanych
w Polsce pod obcą marką jest produkowana w Polsce.
===
Helmans, to jeszcze pół biedy od razu widać lub słychać, że to wraże. Ale co
powyrabiali z firmami takimi jak Pudliszki, czy E. Wedel.... Jak mówił
Pietrzak: to już do nikogo nie można mieć zaufania?!
Sygmat czasów. Ponadnarodowe korporacje robią co tylko chcą, z rządami nawet
potężnych krajów. Jeszcze parę, paręnaście lat i będzie strasznie. Dlatego
coraz poważniej myślę o przeprowadzce na Białoruś. Kraj bez GMO,
nastrzykiwarek do mięsa, chińskich "zupek" i jabłek tuczonych sterydami.
Oraz bez koncernów. Idealne miejsce dla tych, co chcą codziennie pić mleko
prosto od krowy i mają w du.. w nosie politykę. A majonez ze świeżych jaj
robi pobliski gees, więc nie ma się czym przejmować.
===
Post by Grzegorz Janoszka
Taki Hellmann's to
część produkuje w Polsce, a część w Czechach.
===
Znaczy: skorupki nasze, a żółtka czeskie. :-)

waldek
===
unknown
2005-11-29 05:57:24 UTC
Permalink
A majonez ze świeżych jaj robi pobliski gees, więc nie ma się czym
przejmować.
Majonez ze świeżych jaj robi się samemu jakieś 5 minut. Wyprawa do sklepu za
rogiem trwa dłużej.
--
Konrad J. Brywczyński "Mijaj zdrów
mail: http://cerbermail.com/?EPpJiWnVOQ otwarte okna"
www.brywczynscy.com John Irving
GG:1528179
medea
2005-11-29 09:14:44 UTC
Permalink
Post by unknown
Majonez ze świeżych jaj robi się samemu jakieś 5 minut. Wyprawa do
sklepu za rogiem trwa dłużej.
Cóż z tego, że nie zawsze się uda? :->

Ewa
unknown
2005-11-29 09:21:21 UTC
Permalink
Post by medea
Post by unknown
Majonez ze świeżych jaj robi się samemu jakieś 5 minut. Wyprawa do sklepu
za rogiem trwa dłużej.
Cóż z tego, że nie zawsze się uda? :->
Poza tym, że podobno nie wychodzi kobietom w czasie okresu, to najwyżej
trzeba zrobić większą ilość.
/jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby w ogóle nie wyszedł, w przypadku robienia
za pomocą miksera, naprawdę ciężko sobie wyobrazić, żeby mógł się nie udać/
--
Konrad J. Brywczyński Bus station is the place where bus stops.
***@brywczynski.tk Trainstation is the place where train stops.
www.brywczynscy.com I have a workstation on my desk...
aniared
2005-11-29 13:23:34 UTC
Permalink
Post by unknown
Poza tym, że podobno nie wychodzi kobietom w czasie okresu, to najwyżej
trzeba zrobić większą ilość.
/jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby w ogóle nie wyszedł, w przypadku
robienia za pomocą miksera, naprawdę ciężko sobie wyobrazić, żeby mógł
się nie udać/
Może się nie udać, gdy składniki będą się różniły temperaturą, np. jaja
z lodówki, a olej w temp. pokojowej.
--
Ania

"Early to rise, early to bed, makes a man healthy, wealthy and dead"

http://www.aniared.blog.onet.pl
JerzyN
2005-11-29 21:31:08 UTC
Permalink
Post by aniared
Post by unknown
Poza tym, że podobno nie wychodzi kobietom w czasie okresu, to
najwyżej trzeba zrobić większą ilość.
/jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby w ogóle nie wyszedł, w przypadku
robienia za pomocą miksera, naprawdę ciężko sobie wyobrazić, żeby mógł
się nie udać/
Może się nie udać, gdy składniki będą się różniły temperaturą, np. jaja
z lodówki, a olej w temp. pokojowej.
Pierdziu pierdziu, jak ktos o tym nie wie to wychodzi.
;-0
pozdr. jerzy
unknown
2005-11-29 22:49:03 UTC
Permalink
Może się nie udać, gdy składniki będą się różniły temperaturą, np. jaja z
lodówki, a olej w temp. pokojowej.
Jajka i musztardę wyciągam z lodówki, olej z szafki, a jakoś wychodzi. Czary
z mleka?
--
K o n r a d J. B r y w c z y ń s k i
private velvet animal empty t. v.
they're fishing in the kitchen
but they haven't caught to me
aniared
2005-11-30 10:51:33 UTC
Permalink
Post by unknown
Jajka i musztardę wyciągam z lodówki, olej z szafki, a jakoś wychodzi.
Czary z mleka?
No to nie wiem. W ten sposób majonez raz mi się zwarzył. Drugi raz nie
eksperymentowałam i wyjęłam produkty z lodówki wcześniej.
--
Ania

"Early to rise, early to bed, makes a man healthy, wealthy and dead"

http://www.aniared.blog.onet.pl
Wladyslaw Los
2005-11-30 12:00:55 UTC
Permalink
In article
Post by unknown
Może się nie udać, gdy składniki będą się różniły temperaturą, np. jaja z
lodówki, a olej w temp. pokojowej.
Jajka i musztardę wyciągam z lodówki, olej z szafki, a jakoś wychodzi. Czary
z mleka?
Dodatek musztardy stabilizuje nieco emulsję ?? nie tyle dlatego, że
gorczyca zawiera naturalne emulgatory, ale i dlatego, że jej drobno
zmielone cząstczki torzą ośrodki wokół których tworzą się krople emulsji.
Ponadto może dajesz zbyt mało oleju.

Władysław

EwaMaj
2005-11-29 10:17:40 UTC
Permalink
Post by unknown
Majonez ze świeżych jaj robi się samemu jakieś 5 minut. Wyprawa do sklepu za
rogiem trwa dłużej.
Jak? Jak?
--
Pzdr,
EwaMaj
unknown
2005-11-29 10:35:21 UTC
Permalink
Post by EwaMaj
Post by unknown
Majonez ze świeżych jaj robi się samemu jakieś 5 minut. Wyprawa do
sklepu za rogiem trwa dłużej.
Jak? Jak?
Żółtko, olej/oliwa, sól, pieprz, musztarda, sok z cytryny lub ocet. Najpierw
ucierasz wszystko, poza olejem, potem dolewasz, ciagle mieszając, cienkim
strumieniem olej.
--
Konrad J. Brywczyński "ZUS z pewnością jest instytucją
mail: http://cerbermail.com/?EPpJiWnVOQ przestepczą, ale nie można nazwać
www.brywczynscy.com jej zorganizowaną."
GG:1528179 Marek A. Salwa
Dariusz K. Ladziak
2005-11-30 02:21:18 UTC
Permalink
On Tue, 29 Nov 2005 11:35:21 +0100,
=?iso-8859-2?Q?Konrad_Brywczy=F1ski?=
Post by unknown
Post by EwaMaj
Post by unknown
Majonez ze świeżych jaj robi się samemu jakieś 5 minut. Wyprawa do
sklepu za rogiem trwa dłużej.
Jak? Jak?
Żółtko, olej/oliwa, sól, pieprz, musztarda, sok z cytryny lub ocet. Najpierw
ucierasz wszystko, poza olejem, potem dolewasz, ciagle mieszając, cienkim
strumieniem olej.
Dokladniej - jedno zoltko swierze, jedno ugotowane na twardo (znacznie
bardziej gesty majonez wychodzi w ten sposob), utrzec na jednolita
mase. nastepnie malymi porcjami wcierac w to olej (nie oliwe - za
mocny smak, oliwy to mozna dodac troche). JEsli masa wyglada jakby
zamierzala sie zwazyc - skropic sokiem z cytryny. PO wtarciu
przewidzianej ilosci oleju malymi porcjami dodaje sie dodatki smakowe
- sok z cytryny, musztarde, co tam komu jeszcze pasuje...

A jak sie zwazy?

Rozcieramy na jednolita mase jedno ugotowane na twardo (dla odmiany) i
jedno surowe zoltko i malymi porcjami dodajemy, ciagle ucirajac,
zwazony majonez. Po roztarciu na jednolita mase dodajemy dalej oleju,
soku z cytryny etc - i modlimy sie zeby sie nie zwazyl bo co zrobimy z
poczworna iloscia majonezu?
--
Darek
Wladyslaw Los
2005-11-30 06:18:36 UTC
Permalink
Post by Dariusz K. Ladziak
On Tue, 29 Nov 2005 11:35:21 +0100,
=?iso-8859-2?Q?Konrad_Brywczy=F1ski?=
Post by unknown
Post by EwaMaj
Post by unknown
Majonez ze świeżych jaj robi się samemu jakieś 5 minut. Wyprawa do
sklepu za rogiem trwa dłużej.
Jak? Jak?
Żółtko, olej/oliwa, sól, pieprz, musztarda, sok z cytryny lub ocet. Najpierw
ucierasz wszystko, poza olejem, potem dolewasz, ciagle mieszając, cienkim
strumieniem olej.
Dokladniej - jedno zoltko swierze, jedno ugotowane na twardo (znacznie
bardziej gesty majonez wychodzi w ten sposob), utrzec na jednolita
mase. nastepnie malymi porcjami wcierac w to olej (nie oliwe - za
mocny smak,
Tyle, że to właśnie smak klasycznego majonezu.
Post by Dariusz K. Ladziak
oliwy to mozna dodac troche). JEsli masa wyglada jakby
zamierzala sie zwazyc - skropic sokiem z cytryny. PO wtarciu
przewidzianej ilosci oleju malymi porcjami dodaje sie dodatki smakowe
- sok z cytryny, musztarde, co tam komu jeszcze pasuje...
Oczywiście, przepisy są różne, i każdy robi jak potrafi i jak mu
smakuje, ale klasyczny majonez to surowe żółtka, oliwa, ocet, sól pieprz

Wg. Bocuse'a: 6 żółtek, litr oliwy, 10 gramów soli, duża szczypta
białego pieprzu, półtora łyżki octu winnego.

Mme Saint-Ange pisze tak: Prawdziwy majonez nie zawiera nic innego,
tylko żółtko,, oliwę, ocet lub cytrynę, sól pieprz. Według smaku cytryna
może całkiem zastąpić lub uzupełnić ocet, którego ilość odpowiedni
zmniejszamy. Dodatku musztardy nie stosuje się do majonezu klasycznego,
tę przyprawę zostawiamy dla sosu tatarskiego.

Dalej trzy strony drobnego druku m.in:,

że proporcja oliwy do żółtek powinna wynosić "dobre półtora decylitra
oliwy na żółtko, w zależności od wielkości jajek i tego, czy majonez ma
być mniej, czy bardziej gęsty". Ilość oliwy może być zwiększona do dwu
decylitrów na żółtko."
"Przesadna ilość żółtka w stosunku do jajka -- czyli zbyt dużo żółtka,
za mało oliwy -- chociaż usuwa ryzyko zważenia się sosu, wpływa
niekorzystnie na smak, w którym daje się wówczas wyczuć surowe jajko.
Ten smaki nigdy nie powinien dać się wyczuć: jajko figuruje tu tylko
jako składnik wiążący sos".
"Zawodowcy używają zawsze małej trzepaczki z drutów stalowych, nigdy
trzepaczki na korbkę."

Władysław
czeremcha
2005-11-30 09:38:23 UTC
Permalink
Dariusz K. Ladziak napisał(a):
i modlimy sie zeby sie nie zwazyl bo co zrobimy z poczworna iloscia
majonezu?

Poszukamy długowłosej pani z włosami zniszczonymi trwałą lub
rozjaśnianiem i sprezentujemy jej fantastyczną maseczkę do włosów
- zwłaszcza, jeśli przypraw mało, a użyliśmy oliwy z oliwek. Ale
to chyba nie o to chodziło.

Ania
waldek
2005-11-29 19:05:02 UTC
Permalink
Post by unknown
A majonez ze świeżych jaj robi pobliski gees, więc nie ma się czym
przejmować.
Majonez ze świeżych jaj robi się samemu jakieś 5 minut. Wyprawa do
sklepu za rogiem trwa dłużej.
===
Pisząc o jajach, nie miałem wcale, ale to wcale, na myśli tego czegoś, co
sprzedają w sklepach pod tą właśnie nazwą. Różnica tkwi w smrodzie. Co
prawda jest on inny w "jajach królewskich", a inny w "biojajach", lecz to
nie zmienia samego faktu.

waldek
===
unknown
2005-11-29 19:44:36 UTC
Permalink
Post by waldek
Post by unknown
Majonez ze świeżych jaj robi się samemu jakieś 5 minut. Wyprawa do
sklepu za rogiem trwa dłużej.
===
Pisząc o jajach, nie miałem wcale, ale to wcale, na myśli tego czegoś, co
sprzedają w sklepach pod tą właśnie nazwą. Różnica tkwi w smrodzie. Co
prawda jest on inny w "jajach królewskich", a inny w "biojajach", lecz to
nie zmienia samego faktu.
YPB?
--
Konrad J. Brywczyński
Ten się śmieje ostatni, kto myśli najwolniej.
waldek
2005-11-29 20:15:40 UTC
Permalink
YPB?
===
WTHDTM?

waldek
===
unknown
2005-11-29 21:18:48 UTC
Permalink
Post by waldek
YPB?
===
WTHDTM?
Your point being?
--
Konrad J. Brywczyński Riding on a unicorn
***@brywczynski.tk Stranded in my mind
www.brywczynscy.com Electric raven met me there
GG:1528179 To see what we could find
Ludek Vasta
2005-11-28 06:26:01 UTC
Permalink
Post by medea
Co jeszcze byście polecili, żeby przywieźć z Czech?
Sa dwie rzeczy, ktorych w Polsce nie widzialem:

sardelová pasta lub potocznie sardelpasta, po niemiecku sardellen-paste
- opakowanie wyglada jak pasta do zebow, kosztuje ok. 20 CZK i mozna
znalezc produkcji niemieckiej lub (chyba) chorwackiej. W Czechach, co
pamietam, zawsze byla. Mozna uzywac do smarowidel lub do kanapek
(wystarczy niewielka ilosc wymiesac z maslem, posmarowac tym chleb, na
to dac ser zolty, a kanapka ma nagle inny smak). Albo jezeli masz
gotowany ozor (wolowy, wieprzowy), to mozesz go odgrzac w ten sposob: na
patelnie troszeczke tluszczu, na kory dasz plasterki ozoru posmarowane
sardelpasta i powoli odgrzewasz, mozna dodac troche wody).

Sos worcestr
- wyglada to jak sos sojowy lub przyprawa do zup, sprzedaje sie w
podobnych opakowaniach (buteleczkach) o pojemnosci 170 ml za ok. 20 CZK
(albo tez widzialem litrowa butelke).
Tym sosem mozna doprawiac chinczyzne (np. mozna zastapic 1/4-1/2 sosu
sojowego worcestrem), niektore smarowidla.

Poza tym mozna sprobowac jeszcze budyn z kaszka "krupicopuding", ktorego
produkuja sie dwa rodzaje: jablko-skořice (jablko-cynamon) i
vanilka-mandle (wanilia-migdaly). Robi sie je jak zwykle budynie, ale
smak maja lekko inny, mnie smakuja bardzo.

Ludek
unknown
2005-11-28 06:29:28 UTC
Permalink
Post by Ludek Vasta
sardelová pasta lub potocznie sardelpasta, po niemiecku sardellen-paste
- opakowanie wyglada jak pasta do zebow, kosztuje ok. 20 CZK i mozna
znalezc produkcji niemieckiej lub (chyba) chorwackiej. W Czechach, co
pamietam, zawsze byla.
Różne pasty rybne (marki ABBA) są szeroko dostępne. Czy jest akurat
sardelowa - nie pamiętam.
Post by Ludek Vasta
Sos worcestr
Sos Worcestershire. Dostępny w każdym markecie i w wielu mniejszych
sklepach. Wielkie mi mecyje.
--
Konrad J. Brywczyński "Mijaj zdrów
mail: http://cerbermail.com/?EPpJiWnVOQ otwarte okna"
www.brywczynscy.com John Irving
GG:1528179
Ludek Vasta
2005-11-28 06:46:52 UTC
Permalink
Post by unknown
Różne pasty rybne (marki ABBA) są szeroko dostępne. Czy jest akurat
sardelowa - nie pamiętam.
Post by Ludek Vasta
Sos worcestr
Sos Worcestershire. Dostępny w każdym markecie i w wielu mniejszych
sklepach. Wielkie mi mecyje.
Pisalem o tym, czego nie widzialem. A wiec sosu worcestr (u nas juz od
dekad produkcji czeskiej, firmy Vitana, dlatego ta pisownia juz czeska,
zeby zainteresowani mogli latwo znalezc w czeskich sklepach) nie
widzialem w: Krakowie, Chrzanowie, Jaworznie, Katowicach, Cieszynie. Nie
znaja tego ze swoich sklepow moi znajomi Polacy z powyzszych miast oraz
Gliwic. Roznych past rybnych widzialem tez sporo, ale akurat o
sardelowej sprzedawczynie nic nie wiedzialy.

Moze te produkty sa dostepne w Warszawie, ale w Malopolsce i na Slasku
ich nie widzialem.

Ludek
unknown
2005-11-28 06:52:58 UTC
Permalink
Post by Ludek Vasta
Post by unknown
Różne pasty rybne (marki ABBA) są szeroko dostępne. Czy jest akurat
sardelowa - nie pamiętam.
Post by Ludek Vasta
Sos worcestr
Sos Worcestershire. Dostępny w każdym markecie i w wielu mniejszych
sklepach. Wielkie mi mecyje.
Pisalem o tym, czego nie widzialem. A wiec sosu worcestr (u nas juz od
dekad produkcji czeskiej, firmy Vitana, dlatego ta pisownia juz czeska,
zeby zainteresowani mogli latwo znalezc w czeskich sklepach) nie widzialem
w: Krakowie, Chrzanowie, Jaworznie, Katowicach, Cieszynie.
Szukaj raczej najbardziej znanego producenta na świecie: Lea & Perrins. ;)
Na pewno jest, ale nie oczekuj, że sprzedawcy będą się orientować.
Post by Ludek Vasta
Nie znaja tego ze swoich sklepow moi znajomi Polacy z powyzszych miast
oraz Gliwic.
Bo też jak ktoś nie jest szczególnie zainteresowany kulinariami, raczej nie
będzie go znał. Edukacja kulinarna Polaków pozostawia b. dużo do życzenia.
:(
Post by Ludek Vasta
Roznych past rybnych widzialem tez sporo, ale akurat o sardelowej
sprzedawczynie nic nie wiedzialy.
Spróbuj zadać pytanie o pastę anszua ;) Może zrozumieją. Z doświadczenia
wiem, że kojarzenie anchovis ze swojską sardelą nie jest powszechne.
Post by Ludek Vasta
Moze te produkty sa dostepne w Warszawie, ale w Malopolsce i na Slasku ich
nie widzialem.
Różnice w zaopatrzeniu między regionami Polski nie jest aż tak wielkie.
Zwłaszcza jeśli porównujemy duże sklepy sieciowe. Małe sklepy mają swoją
specyfikę i ograniczony asortyment. Na pewno jest większe zapotrzebowania na
sos worcestershire albo wasabi w Warszawie, niż w Pcimiu, choć bez problemu
kupowałem w podwarszawskim, kilkunastotysięcznym Sulejówku (i to w części
mniej "wielkomiejskiej", a badziej "prowincjonalnej").
--
Konrad J. Brywczyński
"Stałym elementem pisania o rynku telekomunikacyjnym w Polsce jest
powtarzanie, że ceny praktycznie wszystkich usług telekomunikacyjnych
są horrendalnie wysokie." - prezes PIIT
Grzegorz Mucha
2005-11-28 11:32:36 UTC
Permalink
Post by Ludek Vasta
Moze te produkty sa dostepne w Warszawie, ale w Malopolsce i na Slasku
ich nie widzialem.
W Małopolsce, przynajmniej w supermarketach, bez problemu można dostać sos
worcestershire. Jest OIDP Lea&Perrins i Heinz.

mucher
Wladyslaw Los
2005-11-28 12:25:09 UTC
Permalink
Post by Grzegorz Mucha
Post by Ludek Vasta
Moze te produkty sa dostepne w Warszawie, ale w Malopolsce i na Slasku
ich nie widzialem.
W Małopolsce, przynajmniej w supermarketach, bez problemu można dostać sos
worcestershire. Jest OIDP Lea&Perrins i Heinz.
Ale nie ma tego czeskiego, nieporównywalnego z niczym! To tak, jakby
ktoś narzekał na brak "tuzemaka", a ktoś inny by mu odpowiedział, że
jest przecież "Havana Club" i ?Bacardi".

Władysław
JerzyN
2005-11-28 15:09:56 UTC
Permalink
Post by Wladyslaw Los
Ale nie ma tego czeskiego, nieporównywalnego z niczym! To tak, jakby
ktoś narzekał na brak "tuzemaka", a ktoś inny by mu odpowiedział, że
jest przecież "Havana Club" i ?Bacardi".
Czyli nie ma czego żałować?
:-(
pozdr. Jerzy
flower
2005-11-29 08:29:30 UTC
Permalink
Post by Wladyslaw Los
Ale nie ma tego czeskiego, nieporównywalnego z niczym! To tak, jakby
ktoś narzekał na brak "tuzemaka", a ktoś inny by mu odpowiedział, że
jest przecież "Havana Club" i ?Bacardi".
Czyli nie ma czego żałować?
:-(
No właśnie, też nie załapałem czy to miał być dowcip czy na poważnie. Bo ja
akurat żałuję że go u nas nie ma :-)))
--
"Żałuj za dowcipy, synu!"
Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII
Wladyslaw Los
2005-11-29 09:45:59 UTC
Permalink
Post by flower
Post by Wladyslaw Los
Ale nie ma tego czeskiego, nieporównywalnego z niczym! To tak, jakby
ktoś narzekał na brak "tuzemaka", a ktoś inny by mu odpowiedział, że
jest przecież "Havana Club" i ?Bacardi".
Czyli nie ma czego żałować?
:-(
No właśnie, też nie załapałem czy to miał być dowcip czy na poważnie. Bo ja
akurat żałuję że go u nas nie ma :-)))
Jak ktoś lubi tuzemak, może i polubi worcestrową omackę, bo oba produkty
są równie dalekie od oryginałów. A jeżeli chodzi o tuzemaka, to już wolę
się katować "prawdziwym" austrickim Inländerem 70%.

Władysław
Wladyslaw Los
2005-11-29 10:10:36 UTC
Permalink
Post by Wladyslaw Los
Post by flower
Post by Wladyslaw Los
Ale nie ma tego czeskiego, nieporównywalnego z niczym! To tak, jakby
ktoś narzekał na brak "tuzemaka", a ktoś inny by mu odpowiedział, że
jest przecież "Havana Club" i ?Bacardi".
Czyli nie ma czego żałować?
:-(
No właśnie, też nie załapałem czy to miał być dowcip czy na poważnie. Bo ja
akurat żałuję że go u nas nie ma :-)))
Jak ktoś lubi tuzemak, może i polubi worcestrową omackę, bo oba produkty
są równie dalekie od oryginałów.
Dla zainteresowanych skład oryginlnego sosu Worcester Lea&Perrins (1)
oraz Worcetrovej omacki firmy Vitana (2)

(1) Ocet ze słodu jęczmienego, ocet spirtusowy, melasa, cukier sól,
sardele, ekstrat z tamaryndowca, cebula, czosnek, przyprawy korzenne,
aromat

(2) ocet, cukier, sól, wino, powidła śliwkowe, przyprawy korzenne,
barwnik E150c (rodzaj karmelu), ekstrakt słodowy, koncentrat czosnkwy,
suszony koncentrat pomidorowy, aromat identyczny z naturalnym.

Władysław
Ludek Vasta
2005-11-28 15:28:57 UTC
Permalink
Post by Wladyslaw Los
Post by Grzegorz Mucha
W Małopolsce, przynajmniej w supermarketach, bez problemu można dostać sos
worcestershire. Jest OIDP Lea&Perrins i Heinz.
Ale nie ma tego czeskiego, nieporównywalnego z niczym!
Szczerze mowiac, nie kupowalem sobie nigdy innego sosu niz czeskiego,
wiec nie wiem, czy sie smakiem roznia. Skoro jednak niektorzy twierdza,
ze ow sos mozna w Polsce bez problemow kupic, to po prostu oczywiscie
nie trzeba sobie czegos takiego wozic z Czech.

Ludek
Aneczka
2005-11-28 11:54:44 UTC
Permalink
Post by Ludek Vasta
Pisalem o tym, czego nie widzialem. A wiec sosu worcestr (u nas juz od
dekad produkcji czeskiej, firmy Vitana, dlatego ta pisownia juz czeska,
zeby zainteresowani mogli latwo znalezc w czeskich sklepach) nie
widzialem w: Krakowie,
Heinza widziałam w sobotę w Geanie, albo w Carrefourze (byłam w obu, w
jednym rzucił mi się w oczy, ale nie pamiętam w którym...).
--
Pozdrówki,
Aneczka
JerzyN
2005-11-28 15:08:08 UTC
Permalink
Post by Ludek Vasta
Moze te produkty sa dostepne w Warszawie, ale w Malopolsce i na Slasku
ich nie widzialem.
Poszukaj pasty z anchois to moze szybciej trafisz.
pozdr. Jerzy
Ludek Vasta
2005-11-28 15:46:42 UTC
Permalink
Post by JerzyN
Poszukaj pasty z anchois to moze szybciej trafisz.
A moze mi ktos wygooglowac? Znalazlem, ze "sardela to polska nazwa
anchois (fr.)". Ale na stronach z przetworami rybnymi tej pasty nie ma.

http://www.sklepabc.pl/index.php?s=72&c=163
http://www.krygus.com.pl/newsklep/index.php?cPath=60_107&osCsid=978fdeafc3cd75debbdcf41e9d9a8451
http://www.hipernet24.pl/katalog.php?kat_id=1658
http://www.totu.com/index.php?st=75&par=17
http://hurtownia-basia.com.pl/Oferta.htm
http://kambodza.pl/cgibin/shop?show=ea

Na pytanie >>pasta sardelowa<< google pokazuje tylko 7 odsylaczy, a na
Post by JerzyN
"pasta z sardeli"<< 3.
Moze po prostu nie potrafie po polsku googlowac. Pomozecie?

Ludek
GosiaK
2005-11-29 10:39:49 UTC
Permalink
Post by Ludek Vasta
Pisalem o tym, czego nie widzialem. A wiec sosu worcestr (u nas juz od
dekad produkcji czeskiej, firmy Vitana, dlatego ta pisownia juz czeska,
zeby zainteresowani mogli latwo znalezc w czeskich sklepach) nie widzialem
w: Krakowie, Chrzanowie, Jaworznie, Katowicach, Cieszynie. Nie znaja tego
ze swoich sklepow moi znajomi Polacy z powyzszych miast oraz Gliwic.
Witam
Nie wiem, w jakich sklepach szukałeś, ale ja nie miałam problemu ze
znalezieniem worcestera w hipermarketach w Krakowie. Widziałam chociażby w
Tesco na Kapelance. Powienien być też w Almie w Galerii Kazimierz (mają tam
np sporo fajnych przypraw i herbat).

pozdrawiam
MałGosiaK
--
www.SiedemZyczen.pl
reklama nie musi być droga... sprawdź!
kalendarzyki, wizytówki, ulotki, naklejki, etc...
czeremcha
2005-11-28 09:10:19 UTC
Permalink
Post by medea
Co jeszcze byście polecili, żeby przywieźć z Czech?
Czekoladę studencką, świetne "pomazanki" w różnych smakach do
pieczywa, ser limburski, gotowe suche mieszanki na knedliki i
przeróżne kluski i oczywiście najlepszą pod słońcem musztardę
kremską - lepszej nie jadłam. I keczup Hame. I czeskie wino. I
najważniejsze - "bananki" w czekoladzie, ale koniecznie z Oriona. Jak
mi się coś przypomni - dopiszę.

Ania
kasia
2005-11-29 11:21:05 UTC
Permalink
Post by czeremcha
Post by medea
Co jeszcze byście polecili, żeby przywieźć z Czech?
Czekoladę studencką, świetne "pomazanki" w różnych smakach do
pieczywa, ser limburski, gotowe suche mieszanki na knedliki i
przeróżne kluski i oczywiście najlepszą pod słońcem musztardę
kremską - lepszej nie jadłam. I keczup Hame. I czeskie wino. I
najważniejsze - "bananki" w czekoladzie, ale koniecznie z Oriona. Jak
mi się coś przypomni - dopiszę.
Ania
Polecam "bananki" ,u nas są do kupienia w sieci "BIEDRONKA" ale mają
smak nijaki, podobny do tych pianek JO-JO a te czeskie są przepyszne.

Kasia
siliana
2005-11-29 07:28:03 UTC
Permalink
Post by medea
Co jeszcze byście polecili, żeby przywieźć z Czech?
warto sledzic w tej kwestii allegro, bo tam sa czesto smakolyki nieznazne w
polsce. mam nadzieje, ze nie pomylilam, ale b. mi skakowala czekolada
studencka i takie smakowe oplatki.
Nixe
2005-11-29 08:08:40 UTC
Permalink
czekolada studencka
To jeszcze istnieje? W takiej formie, jak w latach 70/80?
Bożesz - wspomnienie mojego PRL'owskiego dzieciństwa :))
--
PozdrawiaM
unknown
2005-11-29 08:18:55 UTC
Permalink
Post by Nixe
czekolada studencka
To jeszcze istnieje? W takiej formie, jak w latach 70/80?
IIRC to forma niezmieniona. Kuzyn żony przywoził w zeszłym roku. Mniam.
--
Konrad J. Brywczyński Bus station is the place where bus stops.
***@brywczynski.tk Trainstation is the place where train stops.
www.brywczynscy.com I have a workstation on my desk...
BasiaBjk
2005-11-29 08:41:18 UTC
Permalink
Post by Nixe
To jeszcze istnieje? W takiej formie, jak w latach 70/80?
Bożesz - wspomnienie mojego PRL'owskiego dzieciństwa :))
Istnieje, zawsze, kiedy jeśteśmy na Słowacji, znajomi to kupują. Dla
mnie paskudne, ale tym nie należy się sugerować ;)
--
pa, BasiaBjk
siliana
2005-11-29 09:22:40 UTC
Permalink
Post by Nixe
To jeszcze istnieje? W takiej formie, jak w latach 70/80?
Bożesz - wspomnienie mojego PRL'owskiego dzieciństwa :))
tak:) nawet niektore sa dostepne w polsce, ale na allegro sa takie z
zelkami, ktorych tu nie ma.
Loading...