Discussion:
Chinski hokus pokus przy gotowaniu pierogow
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Pszemol
2019-01-07 18:47:24 UTC
Permalink
Czy ktoś się orientuje może jaki jest główny cel dolewania
szklanki zimnej wody przy gotowaniu pierogów czy makaronu?

https://www.reluctantgourmet.com/how-to-cook-chinese-dumplings/

"Bring the water back to a boil and as soon as the dumplings start to float
to the top, add 1/2 cup of cold water. The reason for this has to do with
the filling inside. Most likely inside is still raw so you add the cold
water to slow down the cooking process of the dough so it doesn't break
apart while allowing the filler to finish cooking."

Z brzmienia tego co autor tu napisał autor sam nie jest pewny na 100%.
Marcin Debowski
2019-01-08 03:35:32 UTC
Permalink
Post by Pszemol
Czy ktoś się orientuje może jaki jest główny cel dolewania
szklanki zimnej wody przy gotowaniu pierogów czy makaronu?
https://www.reluctantgourmet.com/how-to-cook-chinese-dumplings/
"Bring the water back to a boil and as soon as the dumplings start to float
to the top, add 1/2 cup of cold water. The reason for this has to do with
the filling inside. Most likely inside is still raw so you add the cold
water to slow down the cooking process of the dough so it doesn't break
apart while allowing the filler to finish cooking."
Z brzmienia tego co autor tu napisał autor sam nie jest pewny na 100%.
Widzę, że się ostro przygotowujesz przed wyprawą.

Tak jak rozumiem co zacytowaeś, jak nie obnizysz temperatury to
najpewniej rozgotujesz osłonke zanim ugotujesz wkład. A osłonki
chińskich "dumplingsach" potrafią być bardzo cienkie, więc pewnie jest
optymalny czas, temperatura (profil) tego gotowania. Porównaj - niektóre
rzczy się podsmaża przed dalszym gotowaniem, tu dajesz kopa aby się
wstępnie zcieło, a dalej już w łagodniejszych warunkach dogotowujesz
środek.

A tak z innej beczki, nie żebym był jakimś ekspertem od chińskich
dumplingsów ale wszystkie co jadłem były zawsze robione na parze co
zdaje się ogranicza ww. problem:

Loading Image...
--
Marcin
Stokrotka
2019-01-08 12:45:39 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by Pszemol
Czy ktoś się orientuje może jaki jest główny cel dolewania
szklanki zimnej wody przy gotowaniu pierogów czy makaronu?
https://www.reluctantgourmet.com/how-to-cook-chinese-dumplings/
"Bring the water back to a boil and as soon as the dumplings start to float
to the top, add 1/2 cup of cold water. The reason for this has to do with
the filling inside. Most likely inside is still raw so you add the cold
water to slow down the cooking process of the dough so it doesn't break
apart while allowing the filler to finish cooking."
Z brzmienia tego co autor tu napisał autor sam nie jest pewny na 100%.
Widzę, że się ostro przygotowujesz przed wyprawą.
Tak jak rozumiem co zacytowaeś, jak nie obnizysz temperatury to
najpewniej rozgotujesz osłonke zanim ugotujesz wkład. A osłonki
chińskich "dumplingsach" potrafią być bardzo cienkie, więc pewnie jest
optymalny czas, temperatura (profil) tego gotowania. Porównaj - niektóre
rzczy się podsmaża przed dalszym gotowaniem, tu dajesz kopa aby się
wstępnie zcieło, a dalej już w łagodniejszych warunkach dogotowujesz
środek.
A tak z innej beczki, nie żebym był jakimś ekspertem od chińskich
dumplingsów ale wszystkie co jadłem były zawsze robione na parze co
http://cookdiary.net/wp-content/uploads/images/Steamed-Dumplings_1144.jpg
Ja to zrozumiałam śladowo inaczej.
Te dumpli... to pierogi, na pewno, bo sprawdzałam niedawno szukając maszynki
do robienia pieroguw.
Na pewno też celem jest spowolnienie procesu gotowania.
Ja to rozumiem tak, że obniżam temperaurę, by wszystkie wypłynęły, a
temperatura nie za bardzo doszła do nadzienia.
Pewnie nieco surowe jest smaczniejsze, lub soki i smaki w niższej
temperaturce nie uciekną do wody.

W sumie wydaje mi się to bez sensu, zwłaszcza, że jesen często miłośnikiem
jedzenia pieroga surowego, lub obeshniętego.
Pszedłużanie procesu gotowania wydaje się mnożeniem glutenu w garnku.
Do tegp bez wlewania jedna robota mniej.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
Waldemar
2019-01-08 13:03:16 UTC
Permalink
Post by Stokrotka
Post by Marcin Debowski
Post by Pszemol
Czy ktoś się orientuje może jaki jest główny cel dolewania
szklanki zimnej wody przy gotowaniu pierogów czy makaronu?
https://www.reluctantgourmet.com/how-to-cook-chinese-dumplings/
"Bring the water back to a boil and as soon as the dumplings start to float
to the top, add 1/2 cup of cold water. The reason for this has to do with
the filling inside. Most likely inside is still raw so you add the cold
water to slow down the cooking process of the dough so it doesn't break
apart while allowing the filler to finish cooking."
Z brzmienia tego co autor tu napisał autor sam nie jest pewny na 100%.
Widzę, że się ostro przygotowujesz przed wyprawą.
Tak jak rozumiem co zacytowaeś, jak nie obnizysz temperatury to
najpewniej rozgotujesz osłonke zanim ugotujesz wkład. A osłonki
chińskich "dumplingsach" potrafią być bardzo cienkie, więc pewnie jest
optymalny czas, temperatura (profil) tego gotowania. Porównaj - niektóre
rzczy się podsmaża przed dalszym gotowaniem, tu dajesz kopa aby się
wstępnie zcieło, a dalej już w łagodniejszych warunkach dogotowujesz
środek.
A tak z innej beczki, nie żebym był jakimś ekspertem od chińskich
dumplingsów ale wszystkie co jadłem były zawsze robione na parze co
http://cookdiary.net/wp-content/uploads/images/Steamed-Dumplings_1144.jpg
Ja to zrozumiałam śladowo inaczej.
Te dumpli... to pierogi, na pewno, bo sprawdzałam niedawno szukając
maszynki do robienia pieroguw.
Na pewno też celem jest spowolnienie procesu gotowania.
Ja to rozumiem tak, że obniżam temperaurę, by wszystkie wypłynęły, a
temperatura nie za bardzo doszła do nadzienia.
Pewnie nieco surowe jest smaczniejsze, lub soki i smaki w niższej
temperaturce nie uciekną do wody.
W sumie wydaje mi się to bez sensu, zwłaszcza, że jesen często
miłośnikiem jedzenia pieroga surowego, lub obeshniętego.
Pszedłużanie procesu gotowania wydaje się mnożeniem glutenu w garnku.
Do tegp bez wlewania jedna robota mniej.
łojezu co wy kombinujecie?
Po prostu farsz w chińskich pierogach jest surowy. Ma się ugotować,
dlatego zalecają obniżyć temperaturę, jak pierogi wypłyną, by farsz się
ugotował, a ciasto nie rozlazło. Można gotować na parze, można gotować
dwufazowo, po wypłynięciu dać do ciepłego, albo na parę.

Waldek
Stokrotka
2019-01-08 19:55:48 UTC
Permalink
Post by Waldemar
Post by Stokrotka
Post by Marcin Debowski
Post by Pszemol
Czy ktoś się orientuje może jaki jest główny cel dolewania
szklanki zimnej wody przy gotowaniu pierogów czy makaronu?
https://www.reluctantgourmet.com/how-to-cook-chinese-dumplings/
"Bring the water back to a boil and as soon as the dumplings start to float
to the top, add 1/2 cup of cold water. The reason for this has to do with
the filling inside. Most likely inside is still raw so you add the cold
water to slow down the cooking process of the dough so it doesn't break
apart while allowing the filler to finish cooking."
Z brzmienia tego co autor tu napisał autor sam nie jest pewny na 100%.
Widzę, że się ostro przygotowujesz przed wyprawą.
Tak jak rozumiem co zacytowaeś, jak nie obnizysz temperatury to
najpewniej rozgotujesz osłonke zanim ugotujesz wkład. A osłonki
chińskich "dumplingsach" potrafią być bardzo cienkie, więc pewnie jest
optymalny czas, temperatura (profil) tego gotowania. Porównaj - niektóre
rzczy się podsmaża przed dalszym gotowaniem, tu dajesz kopa aby się
wstępnie zcieło, a dalej już w łagodniejszych warunkach dogotowujesz
środek.
A tak z innej beczki, nie żebym był jakimś ekspertem od chińskich
dumplingsów ale wszystkie co jadłem były zawsze robione na parze co
http://cookdiary.net/wp-content/uploads/images/Steamed-Dumplings_1144.jpg
Ja to zrozumiałam śladowo inaczej.
Te dumpli... to pierogi, na pewno, bo sprawdzałam niedawno szukając
maszynki do robienia pieroguw.
Na pewno też celem jest spowolnienie procesu gotowania.
Ja to rozumiem tak, że obniżam temperaurę, by wszystkie wypłynęły, a
temperatura nie za bardzo doszła do nadzienia.
Pewnie nieco surowe jest smaczniejsze, lub soki i smaki w niższej
temperaturce nie uciekną do wody.
W sumie wydaje mi się to bez sensu, zwłaszcza, że jesen często
miłośnikiem jedzenia pieroga surowego, lub obeshniętego.
Pszedłużanie procesu gotowania wydaje się mnożeniem glutenu w garnku.
Do tegp bez wlewania jedna robota mniej.
łojezu co wy kombinujecie?
Po prostu farsz w chińskich pierogach jest surowy.
Serio? A z czego? Zwykle jedzenie u Chińczyka, pszynajmniej według TV, jest
mocno pszetwożone, więc bardzo dalekie od surowizny.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
John Doe
2019-01-09 22:32:37 UTC
Permalink
Post by Stokrotka
Post by Waldemar
łojezu co wy kombinujecie?
Po prostu farsz w chińskich pierogach jest surowy.
Serio? A z czego? Zwykle jedzenie u Chińczyka, pszynajmniej według TV, jest
mocno pszetwożone, więc bardzo dalekie od surowizny.
lecz wpierw trzeba chyba zagotowac jak Waldemar napisal?
Post by Stokrotka
Post by Waldemar
Po prostu farsz w chińskich pierogach jest surowy. Ma się ugotować,
dlatego zalecają obniżyć temperaturę, jak pierogi wypłyną, by farsz się
ugotował.
I to samo pisze w cytacie po angielsku w 1-szym poscie.
Waldemar
2019-01-10 10:10:35 UTC
Permalink
Post by John Doe
Post by Stokrotka
Post by Waldemar
łojezu co wy kombinujecie?
Po prostu farsz w chińskich pierogach jest surowy.
Serio? A z czego? Zwykle jedzenie u Chińczyka, pszynajmniej według TV, jest
mocno pszetwożone, więc bardzo dalekie od surowizny.
lecz wpierw trzeba chyba zagotowac jak Waldemar napisal?
Post by Stokrotka
Post by Waldemar
Po prostu farsz w chińskich pierogach jest surowy. Ma się ugotować,
dlatego zalecają obniżyć temperaturę, jak pierogi wypłyną, by farsz się
ugotował.
I to samo pisze w cytacie po angielsku w 1-szym poscie.
Exactly!

Waldek
Stokrotka
2019-01-10 10:17:56 UTC
Permalink
Post by John Doe
Post by Stokrotka
Post by Waldemar
łojezu co wy kombinujecie?
Po prostu farsz w chińskich pierogach jest surowy.
Serio? A z czego? Zwykle jedzenie u Chińczyka, pszynajmniej według TV, jest
mocno pszetwożone, więc bardzo dalekie od surowizny.
lecz wpierw trzeba chyba zagotowac jak Waldemar napisal?
Post by Stokrotka
Post by Waldemar
Po prostu farsz w chińskich pierogach jest surowy. Ma się ugotować,
dlatego zalecają obniżyć temperaturę, jak pierogi wypłyną, by farsz się
ugotował.
I to samo pisze w cytacie po angielsku w 1-szym poscie.
Raczej nie masz racji.
Dolewając wody, zimnej, nie spowodujesz mocniejszego ugotowania farszu,
nawet jeśli był on surowy.
Na pewno zaś zwiększy się końcowa ilość glutenu.
Niedawno w TV, w geograficznym filmie o Chinach ("Na jedwabnym szlaku" -
zdaje się) , podali że oni bardzo lubią wszelkie kremy.
Żarcie ma się jak rozumiem ciągnąć.
Dlatego lubią gluten i rozgotowanie.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
stefan
2019-01-10 11:31:13 UTC
Permalink
Post by Stokrotka
Raczej nie masz racji.
Dolewając wody, zimnej, nie spowodujesz mocniejszego ugotowania farszu,
nawet jeśli był on surowy.
Na pewno zaś zwiększy się końcowa ilość glutenu.
Niedawno w TV, w geograficznym filmie o Chinach ("Na jedwabnym szlaku" -
zdaje się) , podali że oni bardzo lubią wszelkie kremy.
Żarcie ma się jak rozumiem ciągnąć.
Dlatego lubią gluten i rozgotowanie.
Nie wytrzymałem i odpowiem krótko - ale pieprzysz głupoty...
Nie ma, nie było i nie będzie NIGDY kuchni chińskiej.
To co jest znamieniem kuchni kantońskiej nie będzie nim w kuchni
szanghajskiej. Nie chce mi sie wyliczać ale jadłem i próbowałem (na
miejscu) kilkanaście co najmniej kuchni regionalnych (a region to tak z
pół naszej milutkiej i malutkiej Europy.
A za rozgotowane a dokładniej rozparzone pierożki won kucharz popełnia
zawodowe samobójstwo. Zaznaczam pan kucharz, kobiety do mycia garów...
pozdr
Stefan
Stokrotka
2019-01-10 18:43:04 UTC
Permalink
Post by stefan
Post by Stokrotka
Dolewając wody, zimnej, nie spowodujesz mocniejszego ugotowania farszu,
nawet jeśli był on surowy.
Na pewno zaś zwiększy się końcowa ilość glutenu.
Niedawno w TV, w geograficznym filmie o Chinach ("Na jedwabnym szlaku" -
zdaje się) , podali że oni bardzo lubią wszelkie kremy.
Żarcie ma się jak rozumiem ciągnąć.
Dlatego lubią gluten i rozgotowanie.
Nie wytrzymałem i odpowiem krótko - ale pieprzysz głupoty...
Nie ma, nie było i nie będzie NIGDY kuchni chińskiej.
To co jest znamieniem kuchni kantońskiej nie będzie nim w kuchni
szanghajskiej. Nie chce mi sie wyliczać ale jadłem i próbowałem (na
miejscu) kilkanaście co najmniej kuchni regionalnych (a region to tak z
pół naszej milutkiej i malutkiej Europy.
A za rozgotowane a dokładniej rozparzone pierożki won kucharz popełnia
zawodowe samobójstwo. Zaznaczam pan kucharz, kobiety do mycia garów...
Sam piepszysz głupoty.
Może w twoim malutkim rozumku się nie zmieści, że wraz z rozwojem
cywilizacji
zmienia się świat. I tak jak zmienia się kuhnia polska, tak zmienia się i
kuhnia Chińczyka.
Zmiana polega między innymi na akceptacji samego Chińczyka, nawet jak jest z
innego, mniejszego kraju, np. Wietnamu,
że jest postszegany w Europie jako Chińczyk.
Analogicznie z kuhninią.
Jak idzies z do baru do CHińczyka, to mało prawdopodobne, że bedzie tam
CHińczyk, ale bardzo prawdopodobne, że będzie tam skośnooki. Za to jedzenie
"U CHińczyka" będzie prawdopodobnie podobne i w Warszawie, i w Wołominie, i
w Krakowie.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
stefan
2019-01-10 19:16:38 UTC
Permalink
Post by Stokrotka
Post by stefan
Post by Stokrotka
Dolewając wody, zimnej, nie spowodujesz mocniejszego ugotowania farszu,
nawet jeśli był on surowy.
Na pewno zaś zwiększy się końcowa ilość glutenu.
Niedawno w TV, w geograficznym filmie o Chinach ("Na jedwabnym
szlaku" - zdaje się) , podali że oni bardzo lubią wszelkie kremy.
Żarcie ma się jak rozumiem ciągnąć.
Dlatego lubią gluten i rozgotowanie.
Nie wytrzymałem i odpowiem krótko - ale pieprzysz głupoty...
Nie ma, nie było i nie będzie NIGDY kuchni chińskiej.
To co jest znamieniem kuchni kantońskiej nie będzie nim w kuchni
szanghajskiej. Nie chce mi sie wyliczać ale jadłem i próbowałem (na
miejscu) kilkanaście co najmniej kuchni regionalnych (a region to tak
z pół naszej milutkiej i malutkiej Europy.
A za rozgotowane a dokładniej rozparzone pierożki won kucharz popełnia
zawodowe samobójstwo. Zaznaczam pan kucharz, kobiety do mycia garów...
Sam piepszysz głupoty.
Może w twoim malutkim rozumku się nie zmieści, że wraz z rozwojem
cywilizacji
zmienia się świat. I tak jak zmienia się kuhnia polska, tak zmienia się
i kuhnia Chińczyka.
Zmiana polega między innymi na akceptacji samego Chińczyka, nawet jak
jest z innego, mniejszego kraju, np. Wietnamu,
że jest postszegany w Europie jako Chińczyk.
Analogicznie z kuhninią.
Jak idzies z do baru do CHińczyka, to mało prawdopodobne, że bedzie tam
CHińczyk, ale bardzo prawdopodobne, że będzie tam skośnooki. Za to
jedzenie "U CHińczyka" będzie prawdopodobnie podobne i w Warszawie, i w
Wołominie, i w Krakowie.
Odpowiem ci krótko. W Polsce NIGDY nie jadłem w barach ani restauracjach
serwujących jadło "azjatyckie".
W Chinach, Japonii i Wietnamie spędziłem razem jakieś dwa lata, w
wielkich miastach o których nawet nie słyszałaś a są dużo większe np od
Warszawy, i małych wioseczkach, gdzie turyści nigdy nie zaglądają.
pozdr
Stefan
d***@gmail.com
2019-01-10 20:05:55 UTC
Permalink
Post by stefan
Post by Stokrotka
Post by stefan
Post by Stokrotka
Dolewając wody, zimnej, nie spowodujesz mocniejszego ugotowania farszu,
nawet jeśli był on surowy.
Na pewno zaś zwiększy się końcowa ilość glutenu.
Niedawno w TV, w geograficznym filmie o Chinach ("Na jedwabnym
szlaku" - zdaje się) , podali że oni bardzo lubią wszelkie kremy.
Żarcie ma się jak rozumiem ciągnąć.
Dlatego lubią gluten i rozgotowanie.
Nie wytrzymałem i odpowiem krótko - ale pieprzysz głupoty...
Nie ma, nie było i nie będzie NIGDY kuchni chińskiej.
To co jest znamieniem kuchni kantońskiej nie będzie nim w kuchni
szanghajskiej. Nie chce mi sie wyliczać ale jadłem i próbowałem (na
miejscu) kilkanaście co najmniej kuchni regionalnych (a region to tak
z pół naszej milutkiej i malutkiej Europy.
A za rozgotowane a dokładniej rozparzone pierożki won kucharz popełnia
zawodowe samobójstwo. Zaznaczam pan kucharz, kobiety do mycia garów...
Sam piepszysz głupoty.
Może w twoim malutkim rozumku się nie zmieści, że wraz z rozwojem
cywilizacji
zmienia się świat. I tak jak zmienia się kuhnia polska, tak zmienia się
i kuhnia Chińczyka.
Zmiana polega między innymi na akceptacji samego Chińczyka, nawet jak
jest z innego, mniejszego kraju, np. Wietnamu,
że jest postszegany w Europie jako Chińczyk.
Analogicznie z kuhninią.
Jak idzies z do baru do CHińczyka, to mało prawdopodobne, że bedzie tam
CHińczyk, ale bardzo prawdopodobne, że będzie tam skośnooki. Za to
jedzenie "U CHińczyka" będzie prawdopodobnie podobne i w Warszawie, i w
Wołominie, i w Krakowie.
Odpowiem ci krótko. W Polsce NIGDY nie jadłem w barach ani restauracjach
serwujących jadło "azjatyckie".
W Chinach, Japonii i Wietnamie spędziłem razem jakieś dwa lata, w
wielkich miastach o których nawet nie słyszałaś a są dużo większe np od
Warszawy, i małych wioseczkach, gdzie turyści nigdy nie zaglądają.
pozdr
Stefan
Może nas oświeć mistrzu jakie to restauracje w miastach większych od Warszawy w Chinach i Wietnamie o których nie słyszeliśmy serwują nagminnie nie-chińskie potrawy ?
Animka
2019-01-10 20:43:20 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
Post by stefan
Post by Stokrotka
Post by stefan
Post by Stokrotka
Dolewając wody, zimnej, nie spowodujesz mocniejszego ugotowania farszu,
nawet jeśli był on surowy.
Na pewno zaś zwiększy się końcowa ilość glutenu.
Niedawno w TV, w geograficznym filmie o Chinach ("Na jedwabnym
szlaku" - zdaje się) , podali że oni bardzo lubią wszelkie kremy.
Żarcie ma się jak rozumiem ciągnąć.
Dlatego lubią gluten i rozgotowanie.
Nie wytrzymałem i odpowiem krótko - ale pieprzysz głupoty...
Nie ma, nie było i nie będzie NIGDY kuchni chińskiej.
To co jest znamieniem kuchni kantońskiej nie będzie nim w kuchni
szanghajskiej. Nie chce mi sie wyliczać ale jadłem i próbowałem (na
miejscu) kilkanaście co najmniej kuchni regionalnych (a region to tak
z pół naszej milutkiej i malutkiej Europy.
A za rozgotowane a dokładniej rozparzone pierożki won kucharz popełnia
zawodowe samobójstwo. Zaznaczam pan kucharz, kobiety do mycia garów...
Sam piepszysz głupoty.
Może w twoim malutkim rozumku się nie zmieści, że wraz z rozwojem
cywilizacji
zmienia się świat. I tak jak zmienia się kuhnia polska, tak zmienia się
i kuhnia Chińczyka.
Zmiana polega między innymi na akceptacji samego Chińczyka, nawet jak
jest z innego, mniejszego kraju, np. Wietnamu,
że jest postszegany w Europie jako Chińczyk.
Analogicznie z kuhninią.
Jak idzies z do baru do CHińczyka, to mało prawdopodobne, że bedzie tam
CHińczyk, ale bardzo prawdopodobne, że będzie tam skośnooki. Za to
jedzenie "U CHińczyka" będzie prawdopodobnie podobne i w Warszawie, i w
Wołominie, i w Krakowie.
Odpowiem ci krótko. W Polsce NIGDY nie jadłem w barach ani restauracjach
serwujących jadło "azjatyckie".
W Chinach, Japonii i Wietnamie spędziłem razem jakieś dwa lata, w
wielkich miastach o których nawet nie słyszałaś a są dużo większe np od
Warszawy, i małych wioseczkach, gdzie turyści nigdy nie zaglądają.
pozdr
Stefan
Może nas oświeć mistrzu jakie to restauracje w miastach większych od Warszawy w Chinach i Wietnamie o których nie słyszeliśmy serwują nagminnie nie-chińskie potrawy ?
Nie chińskie to polskie psy, które prowadzący budę przy bazarze ul.
Bakalarska chińczycy tuczą biedne pieski. U jednej psiny to widziałam
strach w oczach. Przeczuwała co ją czeka. Wskazał mi te chinki z
pieskiem jeden chłopak i o wszystkim mi opowiedział. Zaraz poszedł
dalej. Zastanawia mnie to, ze na tym bazarze przewija się dużo policji,
ale wszystko mają gdzieś.
--
animka
Stokrotka
2019-01-11 18:23:22 UTC
Permalink
NIe da się ukryć, że skośnoocy interesy zaczynali w Polsce, gdy mięso było
jeszcze na karki, więc trudno uwieżyć , że mięso pszemycali np z zagranicy.
Fama niosła , że zagrożone były nie tylko psy, ale i np gołębie.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
Pszemol
2019-01-12 13:09:14 UTC
Permalink
Post by Stokrotka
NIe da się ukryć, że skośnoocy interesy zaczynali w Polsce, gdy mięso było
jeszcze na karki, więc trudno uwieżyć , że mięso pszemycali np z
zagranicy. Fama niosła , że zagrożone były nie tylko psy, ale i np
gołębie.
A Ciebie to dziwi?
https://kuchnia.wp.pl/zapomniany-drob-golab-i-perliczka-6054910208656001a
Pszemol
2019-01-12 13:07:40 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
Post by stefan
Post by Stokrotka
Post by stefan
Post by Stokrotka
Dolewając wody, zimnej, nie spowodujesz mocniejszego ugotowania farszu,
nawet jeśli był on surowy.
Na pewno zaś zwiększy się końcowa ilość glutenu.
Niedawno w TV, w geograficznym filmie o Chinach ("Na jedwabnym
szlaku" - zdaje się) , podali że oni bardzo lubią wszelkie kremy.
Żarcie ma się jak rozumiem ciągnąć.
Dlatego lubią gluten i rozgotowanie.
Nie wytrzymałem i odpowiem krótko - ale pieprzysz głupoty...
Nie ma, nie było i nie będzie NIGDY kuchni chińskiej.
To co jest znamieniem kuchni kantońskiej nie będzie nim w kuchni
szanghajskiej. Nie chce mi sie wyliczać ale jadłem i próbowałem (na
miejscu) kilkanaście co najmniej kuchni regionalnych (a region to tak
z pół naszej milutkiej i malutkiej Europy.
A za rozgotowane a dokładniej rozparzone pierożki won kucharz popełnia
zawodowe samobójstwo. Zaznaczam pan kucharz, kobiety do mycia garów...
Sam piepszysz głupoty.
Może w twoim malutkim rozumku się nie zmieści, że wraz z rozwojem
cywilizacji
zmienia się świat. I tak jak zmienia się kuhnia polska, tak zmienia się
i kuhnia Chińczyka.
Zmiana polega między innymi na akceptacji samego Chińczyka, nawet jak
jest z innego, mniejszego kraju, np. Wietnamu,
że jest postszegany w Europie jako Chińczyk.
Analogicznie z kuhninią.
Jak idzies z do baru do CHińczyka, to mało prawdopodobne, że bedzie tam
CHińczyk, ale bardzo prawdopodobne, że będzie tam skośnooki. Za to
jedzenie "U CHińczyka" będzie prawdopodobnie podobne i w Warszawie, i w
Wołominie, i w Krakowie.
Odpowiem ci krótko. W Polsce NIGDY nie jadłem w barach ani restauracjach
serwujących jadło "azjatyckie".
W Chinach, Japonii i Wietnamie spędziłem razem jakieś dwa lata, w
wielkich miastach o których nawet nie słyszałaś a są dużo większe np od
Warszawy, i małych wioseczkach, gdzie turyści nigdy nie zaglądają.
Może nas oświeć mistrzu jakie to restauracje w miastach większych od
Warszawy w Chinach i Wietnamie o których nie słyszeliśmy serwują nagminnie
nie-chińskie potrawy ?
Przecież on tego nie napisał... On tylko słusznie stwierdził, że nie ma
czegoś
takiego jak kuchnia chinska, bo Chiny to ogromny kraj gdzie każdy region
wielkości części naszej Europy, ma swoje charakterystyczne smaki i
upodobania.
Zresztą nawet w naszej "małej" Polsce inaczej wygląda kuchnia na Śląsku,
inaczej na Ukrainie a inaczej na Pomorzu... co dopiero w ogromnych Chinach.
Rozumiesz teraz?

Stefan ma tą przewagę że jeździ i je u lokalsów - nie polega na książkach
czy filmach tylko podróżuje. Kuchnia "u Chinczyka" w Polsce czy w USA
to zupełnie coś innego niż kuchnia gotowana na miejscu, w Chinach...
Jeszcze w dużych miastach USA w dzielnicach azjatyckich, tak zwanych
"Chinatown" (jest takie u mnie w Chicago) można dorwać w miarę autentyczną
restaurację serwującą kuchnię zbliżoną do tego co można dostać w Chinach.
Ale w przypadkowej budce "u Chinczyka" będziesz miał jakąś wersję
zeruopeizowaną tej potrawy pod gusta klientów europejskich, nie to samo.

Mam przykład u siebie w Chicago pod nazwą "Polska Kiełbasa".
Sprzedają coś takiego w amerykańskich sklepach. Słyszałeś o czymś takim?
http://www.johnsonville.com/products/premium-polish-kielbasa-sausage.html
Ja też nie. A 28 pierwszych lat mojego życia mieszkałem i jadłem kiełbasy w
PL :-)
d***@gmail.com
2019-01-12 16:12:25 UTC
Permalink
Post by Pszemol
Post by d***@gmail.com
Post by stefan
Post by Stokrotka
Post by stefan
Post by Stokrotka
Dolewając wody, zimnej, nie spowodujesz mocniejszego ugotowania farszu,
nawet jeśli był on surowy.
Na pewno zaś zwiększy się końcowa ilość glutenu.
Niedawno w TV, w geograficznym filmie o Chinach ("Na jedwabnym
szlaku" - zdaje się) , podali że oni bardzo lubią wszelkie kremy.
Żarcie ma się jak rozumiem ciągnąć.
Dlatego lubią gluten i rozgotowanie.
Nie wytrzymałem i odpowiem krótko - ale pieprzysz głupoty...
Nie ma, nie było i nie będzie NIGDY kuchni chińskiej.
To co jest znamieniem kuchni kantońskiej nie będzie nim w kuchni
szanghajskiej. Nie chce mi sie wyliczać ale jadłem i próbowałem (na
miejscu) kilkanaście co najmniej kuchni regionalnych (a region to tak
z pół naszej milutkiej i malutkiej Europy.
A za rozgotowane a dokładniej rozparzone pierożki won kucharz popełnia
zawodowe samobójstwo. Zaznaczam pan kucharz, kobiety do mycia garów...
Sam piepszysz głupoty.
Może w twoim malutkim rozumku się nie zmieści, że wraz z rozwojem
cywilizacji
zmienia się świat. I tak jak zmienia się kuhnia polska, tak zmienia się
i kuhnia Chińczyka.
Zmiana polega między innymi na akceptacji samego Chińczyka, nawet jak
jest z innego, mniejszego kraju, np. Wietnamu,
że jest postszegany w Europie jako Chińczyk.
Analogicznie z kuhninią.
Jak idzies z do baru do CHińczyka, to mało prawdopodobne, że bedzie tam
CHińczyk, ale bardzo prawdopodobne, że będzie tam skośnooki. Za to
jedzenie "U CHińczyka" będzie prawdopodobnie podobne i w Warszawie, i w
Wołominie, i w Krakowie.
Odpowiem ci krótko. W Polsce NIGDY nie jadłem w barach ani restauracjach
serwujących jadło "azjatyckie".
W Chinach, Japonii i Wietnamie spędziłem razem jakieś dwa lata, w
wielkich miastach o których nawet nie słyszałaś a są dużo większe np od
Warszawy, i małych wioseczkach, gdzie turyści nigdy nie zaglądają.
Może nas oświeć mistrzu jakie to restauracje w miastach większych od
Warszawy w Chinach i Wietnamie o których nie słyszeliśmy serwują nagminnie
nie-chińskie potrawy ?
Przecież on tego nie napisał... On tylko słusznie stwierdził, że nie ma
czegoś
takiego jak kuchnia chinska, bo Chiny to ogromny kraj gdzie każdy region
wielkości części naszej Europy, ma swoje charakterystyczne smaki i
upodobania.
Zresztą nawet w naszej "małej" Polsce inaczej wygląda kuchnia na Śląsku,
inaczej na Ukrainie a inaczej na Pomorzu... co dopiero w ogromnych Chinach.
Rozumiesz teraz?
Stefan ma tą przewagę że jeździ i je u lokalsów - nie polega na książkach
czy filmach tylko podróżuje. Kuchnia "u Chinczyka" w Polsce czy w USA
to zupełnie coś innego niż kuchnia gotowana na miejscu, w Chinach...
Jeszcze w dużych miastach USA w dzielnicach azjatyckich, tak zwanych
"Chinatown" (jest takie u mnie w Chicago) można dorwać w miarę autentyczną
restaurację serwującą kuchnię zbliżoną do tego co można dostać w Chinach.
Ale w przypadkowej budce "u Chinczyka" będziesz miał jakąś wersję
zeruopeizowaną tej potrawy pod gusta klientów europejskich, nie to samo.
Mam przykład u siebie w Chicago pod nazwą "Polska Kiełbasa".
Sprzedają coś takiego w amerykańskich sklepach. Słyszałeś o czymś takim?
http://www.johnsonville.com/products/premium-polish-kielbasa-sausage.html
Ja też nie. A 28 pierwszych lat mojego życia mieszkałem i jadłem kiełbasy w
PL :-)
Ja tego nie wiedziałem.
Nigdy z Polski nie wyjeżdżałem.
To fantastyczne co napisałeś !!!
Animka
2019-01-13 20:06:35 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
Ja tego nie wiedziałem.
Nigdy z Polski nie wyjeżdżałem.
To fantastyczne co napisałeś !!!
Nie wiem czy mi się zdaje, ale przedtem pisałeś jako kobieta, prawda?
--
animka
d***@gmail.com
2019-01-14 10:18:14 UTC
Permalink
Post by Animka
Post by d***@gmail.com
Ja tego nie wiedziałem.
Nigdy z Polski nie wyjeżdżałem.
To fantastyczne co napisałeś !!!
Nie wiem czy mi się zdaje, ale przedtem pisałeś jako kobieta, prawda?
--
animka
Animko,
dlaczego przestało mnie to dziwić.
Byłem już podejrzewany o bycie "młodzieńcem" albo "dziadem" na tym forum. Nie pamiętam tylko w którą stronę...))

Mogę naturalnie napisać, że nie podawałem się nigdy za kobietę bo nią nie jestem ale co to zmieni ?...))

To jest tak trochę jak z kuchnią chińską Pszemola.
Kiedy patrzę na ludzi żółtej rasy to w żaden sposób nie potrafię podać ich wieku ani rozróżnić twarzy. Wszyscy wydają mi się podobni chociaż są przecież różni.

Z kuchnią chińską to samo. Niby jedna ale jednak nie jedna...
Niby kobieta ale mężczyzna....
Niby schabowy ale sznycel po wiedeńsku...))

Zdrowia życzę i wypoczynku w Nowym Roku !
John Doe
2019-01-14 22:40:54 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
To jest tak trochę jak z kuchnią chińską Pszemola.
Kiedy patrzę na ludzi żółtej rasy to w żaden sposób nie potrafię podać ich wieku ani rozróżnić twarzy. Wszyscy wydają mi się podobni chociaż są przecież różni.
Z kuchnią chińską to samo. Niby jedna ale jednak nie jedna...
Bo jest wiele odmian jak: szanghajska,pekinska,nyonya, kantonska i
jeszcze kilka ich tam bedzie, maja one swoje pochodzenie z danych
regionow Chin, ktore sa ogromne z przeogromna liczba ludnosc ktora
starala sie wykorzystac co tylko mogla w danym regionie na rozne
sposoby.
d***@gmail.com
2019-01-15 08:39:21 UTC
Permalink
Post by John Doe
Post by d***@gmail.com
To jest tak trochę jak z kuchnią chińską Pszemola.
Kiedy patrzę na ludzi żółtej rasy to w żaden sposób nie potrafię podać ich wieku ani rozróżnić twarzy. Wszyscy wydają mi się podobni chociaż są przecież różni.
Z kuchnią chińską to samo. Niby jedna ale jednak nie jedna...
Bo jest wiele odmian jak: szanghajska,pekinska,nyonya, kantonska i
jeszcze kilka ich tam bedzie, maja one swoje pochodzenie z danych
regionow Chin, ktore sa ogromne z przeogromna liczba ludnosc ktora
starala sie wykorzystac co tylko mogla w danym regionie na rozne
sposoby.
/@
\ \
___> \
(__O) \
(____@) \
(____@) \
(__o)_ \
\ \
))
Animka
2019-01-15 18:45:10 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
Post by Animka
Post by d***@gmail.com
Ja tego nie wiedziałem.
Nigdy z Polski nie wyjeżdżałem.
To fantastyczne co napisałeś !!!
Nie wiem czy mi się zdaje, ale przedtem pisałeś jako kobieta, prawda?
--
animka
Animko,
dlaczego przestało mnie to dziwić.
Byłem już podejrzewany o bycie "młodzieńcem" albo "dziadem" na tym forum. Nie pamiętam tylko w którą stronę...))
Mogę naturalnie napisać, że nie podawałem się nigdy za kobietę bo nią nie jestem ale co to zmieni ?...))
To jest tak trochę jak z kuchnią chińską Pszemola.
Kiedy patrzę na ludzi żółtej rasy to w żaden sposób nie potrafię podać ich wieku ani rozróżnić twarzy. Wszyscy wydają mi się podobni chociaż są przecież różni.
Z kuchnią chińską to samo. Niby jedna ale jednak nie jedna...
Niby kobieta ale mężczyzna....
Niby schabowy ale sznycel po wiedeńsku...))
Zdrowia życzę i wypoczynku w Nowym Roku !
Pisała tu dziewczyna, która twierdziła, że ma chorobę dwubiegunową i
jest policjantką. Bardzo sympatyczna zresztą osoba.
Przepraszam, że pomylilam Ciebie z nią i zapomnialam jakiego nicka używała.
--
animka
Pszemol
2019-01-16 13:18:26 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
To jest tak trochę jak z kuchnią chińską Pszemola.
Kiedy patrzę na ludzi żółtej rasy to w żaden sposób
nie potrafię podać ich wieku ani rozróżnić twarzy.
Wszyscy wydają mi się podobni chociaż są przecież różni.
Nic się nie martw - oni mają to samo z naszymi twarzami :-)
d***@gmail.com
2019-01-16 15:07:01 UTC
Permalink
Post by Pszemol
Post by d***@gmail.com
To jest tak trochę jak z kuchnią chińską Pszemola.
Kiedy patrzę na ludzi żółtej rasy to w żaden sposób
nie potrafię podać ich wieku ani rozróżnić twarzy.
Wszyscy wydają mi się podobni chociaż są przecież różni.
Nic się nie martw - oni mają to samo z naszymi twarzami :-)
Okay ))
Stokrotka
2019-01-16 18:51:36 UTC
Permalink
Post by Pszemol
Post by d***@gmail.com
To jest tak trochę jak z kuchnią chińską Pszemola.
Kiedy patrzę na ludzi żółtej rasy to w żaden sposób
nie potrafię podać ich wieku ani rozróżnić twarzy.
Wszyscy wydają mi się podobni chociaż są przecież różni.
Nic się nie martw - oni mają to samo z naszymi twarzami :-)
Wydaje ci się. Po opatszeniu zaczynasz normalnie odrużniać,
myślę, że to samo w pszeciwnym kierunku.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
Animka
2019-01-13 20:22:51 UTC
Permalink
Post by Pszemol
Mam przykład u siebie w Chicago pod nazwą "Polska Kiełbasa".
Sprzedają coś takiego w amerykańskich sklepach. Słyszałeś o czymś takim?
http://www.johnsonville.com/products/premium-polish-kielbasa-sausage.html
Ja też nie. A 28 pierwszych lat mojego życia mieszkałem i jadłem kiełbasy w
PL:-)
Widocznie w Chcago polskie kiełbasy są ok, tylko w Polsce same świństwo
z niewiadomo czym.
Tak samo polskie szynki w puszkach są dobre w USA, a w polsce można się
zatruć konserwantami (właśnie miałam uczulenie po szynce z puszki).
--
animka
XL
2019-01-13 00:14:28 UTC
Permalink
Post by Pszemol
Post by d***@gmail.com
Post by stefan
Post by Stokrotka
Post by stefan
Post by Stokrotka
Dolewając wody, zimnej, nie spowodujesz mocniejszego ugotowania farszu,
nawet jeśli był on surowy.
Na pewno zaś zwiększy się końcowa ilość glutenu.
Niedawno w TV, w geograficznym filmie o Chinach ("Na jedwabnym
szlaku" - zdaje się) , podali że oni bardzo lubią wszelkie kremy.
Żarcie ma się jak rozumiem ciągnąć.
Dlatego lubią gluten i rozgotowanie.
Nie wytrzymałem i odpowiem krótko - ale pieprzysz głupoty...
Nie ma, nie było i nie będzie NIGDY kuchni chińskiej.
To co jest znamieniem kuchni kantońskiej nie będzie nim w kuchni
szanghajskiej. Nie chce mi sie wyliczać ale jadłem i próbowałem (na
miejscu) kilkanaście co najmniej kuchni regionalnych (a region to tak
z pół naszej milutkiej i malutkiej Europy.
A za rozgotowane a dokładniej rozparzone pierożki won kucharz popełnia
zawodowe samobójstwo. Zaznaczam pan kucharz, kobiety do mycia garów...
Sam piepszysz głupoty.
Może w twoim malutkim rozumku się nie zmieści, że wraz z rozwojem
cywilizacji
zmienia się świat. I tak jak zmienia się kuhnia polska, tak zmienia się
i kuhnia Chińczyka.
Zmiana polega między innymi na akceptacji samego Chińczyka, nawet jak
jest z innego, mniejszego kraju, np. Wietnamu,
że jest postszegany w Europie jako Chińczyk.
Analogicznie z kuhninią.
Jak idzies z do baru do CHińczyka, to mało prawdopodobne, że bedzie tam
CHińczyk, ale bardzo prawdopodobne, że będzie tam skośnooki. Za to
jedzenie "U CHińczyka" będzie prawdopodobnie podobne i w Warszawie, i w
Wołominie, i w Krakowie.
Odpowiem ci krótko. W Polsce NIGDY nie jadłem w barach ani restauracjach
serwujących jadło "azjatyckie".
W Chinach, Japonii i Wietnamie spędziłem razem jakieś dwa lata, w
wielkich miastach o których nawet nie słyszałaś a są dużo większe np od
Warszawy, i małych wioseczkach, gdzie turyści nigdy nie zaglądają.
Może nas oświeć mistrzu jakie to restauracje w miastach większych od
Warszawy w Chinach i Wietnamie o których nie słyszeliśmy serwują nagminnie
nie-chińskie potrawy ?
Przecież on tego nie napisał... On tylko słusznie stwierdził, że nie ma
czegoś
takiego jak kuchnia chinska, bo Chiny to ogromny kraj gdzie każdy region
wielkości części naszej Europy, ma swoje charakterystyczne smaki i
upodobania.
Zresztą nawet w naszej "małej" Polsce inaczej wygląda kuchnia na Śląsku,
inaczej na Ukrainie a inaczej na Pomorzu... co dopiero w ogromnych Chinach.
Rozumiesz teraz?
Stefan ma tą przewagę że jeździ i je u lokalsów - nie polega na książkach
czy filmach tylko podróżuje. Kuchnia "u Chinczyka" w Polsce czy w USA
to zupełnie coś innego niż kuchnia gotowana na miejscu, w Chinach...
Jeszcze w dużych miastach USA w dzielnicach azjatyckich, tak zwanych
"Chinatown" (jest takie u mnie w Chicago) można dorwać w miarę autentyczną
restaurację serwującą kuchnię zbliżoną do tego co można dostać w Chinach.
Ale w przypadkowej budce "u Chinczyka" będziesz miał jakąś wersję
zeruopeizowaną tej potrawy pod gusta klientów europejskich, nie to samo.
Mam przykład u siebie w Chicago pod nazwą "Polska Kiełbasa".
Sprzedają coś takiego w amerykańskich sklepach. Słyszałeś o czymś takim?
http://www.johnsonville.com/products/premium-polish-kielbasa-sausage.html
Ja też nie. A 28 pierwszych lat mojego życia mieszkałem i jadłem kiełbasy w
PL :-)
A chociaż u siebie?
LOL
--
XL Wołynia nie zapomnimy!
https://m.interia.pl/nowa-historia/news,nId,2603974
Marcin Debowski
2019-01-14 01:56:50 UTC
Permalink
Post by Pszemol
Mam przykład u siebie w Chicago pod nazwą "Polska Kiełbasa".
Sprzedają coś takiego w amerykańskich sklepach. Słyszałeś o czymś takim?
http://www.johnsonville.com/products/premium-polish-kielbasa-sausage.html
Ja też nie. A 28 pierwszych lat mojego życia mieszkałem i jadłem kiełbasy w
PL :-)
To teraz dowiedz się, że ta kiełbasa (nie ta z linka, ale tej samej
firmy) jest importowana m.in. na rynki azjatyckie i po prawdzie jest
jedną z co bardziej jadalnych kiełbas jaką można tam lokalnie dostać.
Loading Image...

Interesujące jest jeszcze jedno, taką kiełbasę (produkt) jak z
powyższego linku, importowano jeszcze jakieś 10 lat temu, a potem stało
sie coś i kiełbasa zmieniła nazwę:
Loading Image...

To juz nie kiełbasa polska, a kiełbasa czosnkowa.

A słyszał ktoś o takim polskim piwie?
Loading Image...

Natomiast co do meritum, to myślę sobie, że bez sensu czepiać się takich
rzeczy jak kuchnia chińska, czy polska kiełbasa, bo wiadomo, że chodzi o
pewne grupy potraw czy produktów postrzegane tak a nie inaczej z zewnątrz
danego kraju. Jak ktoś tyle podróżuje i jest takim ekspertem od kuchni
azjatyckich to powinień miec do tego typu sformułowań dystans. Jak to
mówią, nadgorliwośc bywa gorsza od faszyzmu.
--
Marcin
XL
2019-01-14 12:33:20 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by Pszemol
Mam przykład u siebie w Chicago pod nazwą "Polska Kiełbasa".
Sprzedają coś takiego w amerykańskich sklepach. Słyszałeś o czymś takim?
http://www.johnsonville.com/products/premium-polish-kielbasa-sausage.html
Ja też nie. A 28 pierwszych lat mojego życia mieszkałem i jadłem kiełbasy w
PL :-)
To teraz dowiedz się, że ta kiełbasa (nie ta z linka, ale tej samej
firmy) jest importowana m.in. na rynki azjatyckie i po prawdzie jest
jedną z co bardziej jadalnych kiełbas jaką można tam lokalnie dostać.
https://i5.walmartimages.com/asr/c960566d-caf2-49bc-ba97-81894a0f45df_1.f5f5f354882075a313771f03f57b6f64.jpeg
Interesujące jest jeszcze jedno, taką kiełbasę (produkt) jak z
powyższego linku, importowano jeszcze jakieś 10 lat temu, a potem stało
https://s3-ap-southeast-1.amazonaws.com/media.redmart.com/newmedia/460x/i/m/077782024241_0029_1466568376934.jpg
To juz nie kiełbasa polska, a kiełbasa czosnkowa.
A słyszał ktoś o takim polskim piwie?
https://scontent-atl3-1.cdninstagram.com/vp/078760a465688f4b9217709511f2a027/5CA68A24/t51.2885-15/e15/36885649_929892223878827_9167887201193689088_n.jpg
Natomiast co do meritum, to myślę sobie, że bez sensu czepiać się takich
rzeczy jak kuchnia chińska, czy polska kiełbasa, bo wiadomo, że chodzi o
pewne grupy potraw czy produktów postrzegane tak a nie inaczej z zewnątrz
danego kraju. Jak ktoś tyle podróżuje i jest takim ekspertem od kuchni
azjatyckich to powinień miec do tego typu sformułowań dystans. Jak to
mówią, nadgorliwośc bywa gorsza od faszyzmu.
Chyba nie podróżuje. Siedzi „u siebie w Chicago” - z naciskiem na
„Chicago”, bo z samej tej racji jest wszystkowiedzący 😏
--
XL Wołynia nie zapomnimy!
https://m.interia.pl/nowa-historia/news,nId,2603974
Pszemol
2019-01-16 13:13:52 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
To teraz dowiedz się, że ta kiełbasa (nie ta z linka, ale tej samej
firmy) jest importowana m.in. na rynki azjatyckie i po prawdzie jest
jedną z co bardziej jadalnych kiełbas jaką można tam lokalnie dostać.
https://i5.walmartimages.com/asr/c960566d-caf2-49bc-ba97-81894a0f45df_1.f5f5f354882075a313771f03f57b6f64.jpeg
Być może jest, nie zaprzeczam, dla mnie to bardziej jakaś
wersja tzw. parówkowej. A więc nie jest to prawdziwa kiełbasa :-)
Być może rodzice mnie rozpieścili, he he.
Post by Marcin Debowski
Interesujące jest jeszcze jedno, taką kiełbasę (produkt) jak z
powyższego linku, importowano jeszcze jakieś 10 lat temu, a potem stało
https://s3-ap-southeast-1.amazonaws.com/media.redmart.com/newmedia/460x/i/m/077782024241_0029_1466568376934.jpg
To juz nie kiełbasa polska, a kiełbasa czosnkowa.
No ale Brat to skrót od Bratwurst... czyli odwołanie do nutki germańskiej.
Post by Marcin Debowski
A słyszał ktoś o takim polskim piwie?
https://scontent-atl3-1.cdninstagram.com/vp/078760a465688f4b9217709511f2a027/5CA68A24/t51.2885-15/e15/36885649_929892223878827_9167887201193689088_n.jpg
Nie, nie widziałem nigdy.
Post by Marcin Debowski
Natomiast co do meritum, to myślę sobie, że bez sensu czepiać się takich
rzeczy jak kuchnia chińska, czy polska kiełbasa, bo wiadomo, że chodzi o
pewne grupy potraw czy produktów postrzegane tak a nie inaczej z zewnątrz
danego kraju. Jak ktoś tyle podróżuje i jest takim ekspertem od kuchni
azjatyckich to powinień miec do tego typu sformułowań dystans. Jak to
mówią, nadgorliwośc bywa gorsza od faszyzmu.
Tu masz trochę racji, ale nie sądzę aby to jakoś bardzo przeżywał :-)
Marcin Debowski
2019-01-19 05:52:32 UTC
Permalink
Post by Pszemol
Post by Marcin Debowski
To teraz dowiedz się, że ta kiełbasa (nie ta z linka, ale tej samej
firmy) jest importowana m.in. na rynki azjatyckie i po prawdzie jest
jedną z co bardziej jadalnych kiełbas jaką można tam lokalnie dostać.
https://i5.walmartimages.com/asr/c960566d-caf2-49bc-ba97-81894a0f45df_1.f5f5f354882075a313771f03f57b6f64.jpeg
Być może jest, nie zaprzeczam, dla mnie to bardziej jakaś
wersja tzw. parówkowej. A więc nie jest to prawdziwa kiełbasa :-)
Być może rodzice mnie rozpieścili, he he.
Parówkowa zdecydowanie nie. Bardziej taka chemiczna, przetłuszczona
Śląska :)
Post by Pszemol
Post by Marcin Debowski
Interesujące jest jeszcze jedno, taką kiełbasę (produkt) jak z
powyższego linku, importowano jeszcze jakieś 10 lat temu, a potem stało
https://s3-ap-southeast-1.amazonaws.com/media.redmart.com/newmedia/460x/i/m/077782024241_0029_1466568376934.jpg
To juz nie kiełbasa polska, a kiełbasa czosnkowa.
No ale Brat to skrót od Bratwurst... czyli odwołanie do nutki germańskiej.
Nie ma znaczenia, bo to ciągle ta sama kiełbasa. Pewnie Bratwurst było
bardziej znane niż "Polish sausage" i stąd nastąpiła zmiana nazwy.
Post by Pszemol
Post by Marcin Debowski
A słyszał ktoś o takim polskim piwie?
https://scontent-atl3-1.cdninstagram.com/vp/078760a465688f4b9217709511f2a027/5CA68A24/t51.2885-15/e15/36885649_929892223878827_9167887201193689088_n.jpg
Nie, nie widziałem nigdy.
To nawet nie próbuj jak zobaczysz, chyba że lubisz tzw. "rzemieślnicze"
(kraft), ale te w zachodnim stylu, bo polskie są na szczeście na ogół
inne. Tak czy inaczej, toto jest jedynym "polskim" piwem dostępnym
gdzieniegdzie. Zgroza.
Post by Pszemol
Post by Marcin Debowski
mówią, nadgorliwośc bywa gorsza od faszyzmu.
Tu masz trochę racji, ale nie sądzę aby to jakoś bardzo przeżywał :-)
Wyglądało, że trochę tak, chyba, że uznał to za okazję aby zabłysnąć :)
--
Marcin
stefan
2019-01-19 08:44:41 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by Pszemol
Post by Marcin Debowski
A słyszał ktoś o takim polskim piwie?
https://scontent-atl3-1.cdninstagram.com/vp/078760a465688f4b9217709511f2a027/5CA68A24/t51.2885-15/e15/36885649_929892223878827_9167887201193689088_n.jpg
Nie, nie widziałem nigdy.
To nawet nie próbuj jak zobaczysz, chyba że lubisz tzw. "rzemieślnicze"
(kraft), ale te w zachodnim stylu, bo polskie są na szczeście na ogół
inne. Tak czy inaczej, toto jest jedynym "polskim" piwem dostępnym
gdzieniegdzie. Zgroza.
A Stawskiego juź nie ma na Jackowie? Jeszcze niedawno Okocim spore
ilości wysyłał...
pozdr
Stefan
John Doe
2019-01-11 00:08:17 UTC
Permalink
Post by Stokrotka
Post by John Doe
I to samo pisze w cytacie po angielsku w 1-szym poscie.
Raczej nie masz racji.
Alez oczywiscie ze mam, to Tobie sie wydaje ze nie mam a przeciez tylko
wskazalem co mowil cytat oraz Waldemar.
Post by Stokrotka
Dolewając wody, zimnej, nie spowodujesz mocniejszego ugotowania farszu,
nawet jeśli był on surowy.
A wlasnie ze mozesz spowodowac, gdy te pierogi (pewnie Dim Sum) wyplyna
a ty dolejesz zimnej wody to schladzasz po prostu samo ciasto,ten
chwilowy spadek temperatury ledwie co oddzialowuje na farsz. Ma to
sprawic by przez chwile cienkie ciasto sie nie gotowalo
Post by Stokrotka
Na pewno zaś zwiększy się końcowa ilość glutenu.
Ale tutaj nikt sie tym nie martwi oprocz Ciebie, wiec OFT.
Stokrotka
2019-01-11 18:26:11 UTC
Permalink
Post by John Doe
Post by Stokrotka
Dolewając wody, zimnej, nie spowodujesz mocniejszego ugotowania farszu,
nawet jeśli był on surowy.
A wlasnie ze mozesz spowodowac, gdy te pierogi (pewnie Dim Sum) wyplyna
a ty dolejesz zimnej wody to schladzasz po prostu samo ciasto,ten
chwilowy spadek temperatury ledwie co oddzialowuje na farsz. Ma to
sprawic by przez chwile cienkie ciasto sie nie gotowalo
Post by Stokrotka
Na pewno zaś zwiększy się końcowa ilość glutenu.
Ale tutaj nikt sie tym nie martwi oprocz Ciebie, wiec OFT.
No właśnie, oni uwielbiają gluten i po to dolewają wody.
Gluten to namoczona, zasadniczo w zimnej wodzie skrobia zwykle z mąki.
Zaś woda zimna spadnie na dno.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
Pszemol
2019-01-12 13:11:05 UTC
Permalink
Post by Stokrotka
No właśnie, oni uwielbiają gluten i po to dolewają wody.
Gluten to namoczona, zasadniczo w zimnej wodzie skrobia zwykle z mąki.
Zaś woda zimna spadnie na dno.
Gluten to nie jest skrobia.

A'propos gołebi... Z którego to fimu cytat?
"Gdyby głupota miała skrzydła to latałaby pani wysoko jak gołębica."
Stokrotka
2019-01-12 17:36:46 UTC
Permalink
Post by Pszemol
Post by Stokrotka
No właśnie, oni uwielbiają gluten i po to dolewają wody.
Gluten to namoczona, zasadniczo w zimnej wodzie skrobia zwykle z mąki.
Zaś woda zimna spadnie na dno.
Gluten to nie jest skrobia.
A'propos gołebi... Z którego to fimu cytat?
"Gdyby głupota miała skrzydła to latałaby pani wysoko jak gołębica."
Ja nie napisałam , że gluten to skrobia. tylko namoczona.
Bez wody nie ma glutenu.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
Pszemol
2019-01-16 13:16:52 UTC
Permalink
Post by Stokrotka
Post by Pszemol
Post by Stokrotka
No właśnie, oni uwielbiają gluten i po to dolewają wody.
Gluten to namoczona, zasadniczo w zimnej wodzie skrobia zwykle z mąki.
Zaś woda zimna spadnie na dno.
Gluten to nie jest skrobia.
A'propos gołebi... Z którego to fimu cytat?
"Gdyby głupota miała skrzydła to latałaby pani wysoko jak gołębica."
Ja nie napisałam , że gluten to skrobia. tylko namoczona.
Bez wody nie ma glutenu.
Latasz wysoko, coraz wyżej, jak gołębica...

Z tego co pamiętam co pisałaś o sobie to byłaś nauczycielką matematyki.
A więc trzymaj się majcy a od chemii i biologii trzymaj sie Ty z daleka, ok?
Bo szczerze mówiąc nie masz bladofiołkowego pojęcia o czym piszesz.
Gluten to rodzaj BIAŁKA znajdujący się oprócz skrobii w zbożach, np. w
pszenicy.
Ze skrobią ani z wodą niewiele ma wspólnego. Doucz się bo się ośmieszasz.
Stokrotka
2019-01-16 18:55:36 UTC
Permalink
Post by Pszemol
Post by Stokrotka
Post by Pszemol
Post by Stokrotka
No właśnie, oni uwielbiają gluten i po to dolewają wody.
Gluten to namoczona, zasadniczo w zimnej wodzie skrobia zwykle z mąki.
Zaś woda zimna spadnie na dno.
Gluten to nie jest skrobia.
A'propos gołebi... Z którego to fimu cytat?
"Gdyby głupota miała skrzydła to latałaby pani wysoko jak gołębica."
Ja nie napisałam , że gluten to skrobia. tylko namoczona.
Bez wody nie ma glutenu.
Latasz wysoko, coraz wyżej, jak gołębica...
Z tego co pamiętam co pisałaś o sobie to byłaś nauczycielką matematyki.
Pomyliłeś mnie z xlką.Nigdy nie uczyłam matematyki, poza pomocą indywidualną
komuś i niekomercyjną.
Xlka pisała, że uczyła matematyki i biologi.
Post by Pszemol
Gluten to rodzaj BIAŁKA znajdujący się oprócz skrobii w zbożach, np. w
pszenicy.
Ze skrobią ani z wodą niewiele ma wspólnego. Doucz się bo się ośmieszasz.
Sam się doucz.
Gluten po słowo niejednoznaczne.
Prawda, gluten to rodzaj białka, ale podstawowe znaczenie hemiczne to wodny
roztwur jakiejś mąki.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
XL
2019-01-16 22:46:53 UTC
Permalink
Post by Stokrotka
Prawda, gluten to rodzaj białka, ale podstawowe znaczenie hemiczne to wodny
roztwur jakiejś mąki.
🥴🙈
--
XL Wołynia nie zapomnimy!
https://m.interia.pl/nowa-historia/news,nId,2603974
Pszemol
2019-01-25 00:34:21 UTC
Permalink
Post by Stokrotka
Post by Pszemol
Z tego co pamiętam co pisałaś o sobie to byłaś nauczycielką matematyki.
Pomyliłeś mnie z xlką.Nigdy nie uczyłam matematyki,
poza pomocą indywidualną komuś i niekomercyjną.
Xlka pisała, że uczyła matematyki i biologi.
Ach tak, Ty zdaje się programistką komputerów byłaś :-))))))
Tak czy inaczej propozycja pozostaje taka sama: trzymaj się od
biologii i chemii z daleka bo nie masz pojęcia o czym piszesz.
Post by Stokrotka
Post by Pszemol
Gluten to rodzaj BIAŁKA znajdujący się oprócz skrobii w zbożach, np. w
pszenicy.
Ze skrobią ani z wodą niewiele ma wspólnego. Doucz się bo się ośmieszasz.
Sam się doucz.
Gluten po słowo niejednoznaczne.
Prawda, gluten to rodzaj białka, ale podstawowe znaczenie hemiczne to
wodny roztwur jakiejś mąki.
Poprzyj to jakimkolwiek wiarygodnym źródłem. Dasz rady?
Stokrotka
2019-01-25 09:52:56 UTC
Permalink
Post by Pszemol
Post by Stokrotka
Sam się doucz.
Gluten po słowo niejednoznaczne.
Prawda, gluten to rodzaj białka, ale podstawowe znaczenie hemiczne to
wodny roztwur jakiejś mąki.
Poprzyj to jakimkolwiek wiarygodnym źródłem. Dasz rady?
Z jakiejś encyklopedi.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
Pszemol
2019-01-26 22:30:28 UTC
Permalink
Post by Stokrotka
Post by Pszemol
Post by Stokrotka
Sam się doucz.
Gluten po słowo niejednoznaczne.
Prawda, gluten to rodzaj białka, ale podstawowe znaczenie hemiczne to
wodny roztwur jakiejś mąki.
Poprzyj to jakimkolwiek wiarygodnym źródłem. Dasz rady?
Z jakiejś encyklopedi.
Zacytuj... bo moim zdaniem bredzisz albo masz zwidy :-)
Stokrotka
2019-01-27 10:15:37 UTC
Permalink
Post by Pszemol
Post by Stokrotka
Post by Pszemol
Post by Stokrotka
Sam się doucz.
Gluten po słowo niejednoznaczne.
Prawda, gluten to rodzaj białka, ale podstawowe znaczenie hemiczne to
wodny roztwur jakiejś mąki.
Poprzyj to jakimkolwiek wiarygodnym źródłem. Dasz rady?
Z jakiejś encyklopedi.
Zacytuj... bo moim zdaniem bredzisz albo masz zwidy :-)
NIe zacytuję, bo mi szkoda czasu.
Temat interesował mnie gdy ze względuw dietetycznyh zainteresowałam się
glutenem.
Tak więc już pod nazwą uczulenie na gluten można rozumieć zapyhanie się
kosmkuw jelitowyh pod wpływem tego właśnie glutenu- mazi, reakcję alergiczną
jelit, nietrawienie glutenu - białka i reakcję alergiczną dopiero we krwi,
tu już na białko.
Tak więc to całe gadanie o glutenie już samo w sobie jest propagandą,
niepopieraną pszeze mnie.
Uważam, że te uczulenia są zasadniczo ze złej jakości pieczywa, a nie z
samego glutenu.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
Pszemol
2019-01-27 16:33:29 UTC
Permalink
Post by Stokrotka
Post by Pszemol
Post by Stokrotka
Z jakiejś encyklopedi.
Zacytuj... bo moim zdaniem bredzisz albo masz zwidy :-)
NIe zacytuję, bo mi szkoda czasu.
Nie zacytujesz bo wyszłoby, że nie masz racji. Rozumiesz?
Przestań ściemniać bo nie rozmawiasz z głupcami...
Post by Stokrotka
Temat interesował mnie gdy ze względuw dietetycznyh zainteresowałam się
glutenem.
Tak więc już pod nazwą uczulenie na gluten można rozumieć zapyhanie się
kosmkuw jelitowyh pod wpływem tego właśnie glutenu- mazi,
Alergia to dla Ciebie zapychanie kosmków jelitowych???
A to kupa śmiechu... nie masz bladofiołkowego pojęcia o czym mówisz.
Post by Stokrotka
reakcję alergiczną jelit, nietrawienie glutenu - białka i reakcję
alergiczną dopiero we krwi, tu już na białko.
Tak więc to całe gadanie o glutenie już samo w sobie jest propagandą,
niepopieraną pszeze mnie.
Uważam, że te uczulenia są zasadniczo ze złej jakości pieczywa, a nie z
samego glutenu.
A kogo obchodzi co jakiś podrzędnej rangi programista na emeryturze
myśli o tematach z biologii, chemii czy medycyny? To nie Twoja działka.
Zostaw ten temat fachowcom, bo sama nie masz pojęcia o czym mówisz.
Stokrotka
2019-01-27 17:20:18 UTC
Permalink
Post by Pszemol
Post by Stokrotka
Post by Pszemol
Post by Stokrotka
Z jakiejś encyklopedi.
Zacytuj... bo moim zdaniem bredzisz albo masz zwidy :-)
NIe zacytuję, bo mi szkoda czasu.
Nie zacytujesz bo wyszłoby, że nie masz racji. Rozumiesz?
Przestań ściemniać bo nie rozmawiasz z głupcami...
Post by Stokrotka
Temat interesował mnie gdy ze względuw dietetycznyh zainteresowałam się
glutenem.
Tak więc już pod nazwą uczulenie na gluten można rozumieć zapyhanie się
kosmkuw jelitowyh pod wpływem tego właśnie glutenu- mazi,
Alergia to dla Ciebie zapychanie kosmków jelitowych???
A to kupa śmiechu... nie masz bladofiołkowego pojęcia o czym mówisz.
Oczywiście, że tak.
A ty myślisz pewnie , że alergia to tylko krosty po zjedzeniu kalafiora.
A obecnie to też kihanie wiosną, i zapaść po arahidzie itp itd.
To samo z kosmkami jelitowymi.
Post by Pszemol
Post by Stokrotka
reakcję alergiczną jelit, nietrawienie glutenu - białka i reakcję
alergiczną dopiero we krwi, tu już na białko.
Tak więc to całe gadanie o glutenie już samo w sobie jest propagandą,
niepopieraną pszeze mnie.
Uważam, że te uczulenia są zasadniczo ze złej jakości pieczywa, a nie z
samego glutenu.
A kogo obchodzi co jakiś podrzędnej rangi programista na emeryturze
myśli o tematach z biologii, chemii czy medycyny? To nie Twoja działka.
Zostaw ten temat fachowcom, bo sama nie masz pojęcia o czym mówisz.
Jeśli myślałeś o mnie to zacznijmy od tego, że nie jestem na emerytuże,
i nie denerwuj mnie słowem emerytura, bo napadę jakiś ZUS.
Dalej nie czytałam.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
Marcin Debowski
2019-01-19 05:55:13 UTC
Permalink
Post by Pszemol
Post by Stokrotka
Post by Pszemol
Post by Stokrotka
No właśnie, oni uwielbiają gluten i po to dolewają wody.
Gluten to namoczona, zasadniczo w zimnej wodzie skrobia zwykle z mąki.
Zaś woda zimna spadnie na dno.
Gluten to nie jest skrobia.
A'propos gołebi... Z którego to fimu cytat?
"Gdyby głupota miała skrzydła to latałaby pani wysoko jak gołębica."
Ja nie napisałam , że gluten to skrobia. tylko namoczona.
Bez wody nie ma glutenu.
Latasz wysoko, coraz wyżej, jak gołębica...
I tu pojawia sie pytanie dlaczego nie glótenu?
--
Marcin
Stokrotka
2019-01-19 17:07:07 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
I tu pojawia sie pytanie dlaczego nie glótenu?
Jesteś pewien, że nie hciałeś napisać glótenó?
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
XL
2019-01-08 21:23:36 UTC
Permalink
Post by Stokrotka
Post by Marcin Debowski
Post by Pszemol
Czy ktoś się orientuje może jaki jest główny cel dolewania
szklanki zimnej wody przy gotowaniu pierogów czy makaronu?
https://www.reluctantgourmet.com/how-to-cook-chinese-dumplings/
"Bring the water back to a boil and as soon as the dumplings start to float
to the top, add 1/2 cup of cold water. The reason for this has to do with
the filling inside. Most likely inside is still raw so you add the cold
water to slow down the cooking process of the dough so it doesn't break
apart while allowing the filler to finish cooking."
Z brzmienia tego co autor tu napisał autor sam nie jest pewny na 100%.
Widzę, że się ostro przygotowujesz przed wyprawą.
Tak jak rozumiem co zacytowaeś, jak nie obnizysz temperatury to
najpewniej rozgotujesz osłonke zanim ugotujesz wkład. A osłonki
chińskich "dumplingsach" potrafią być bardzo cienkie, więc pewnie jest
optymalny czas, temperatura (profil) tego gotowania. Porównaj - niektóre
rzczy się podsmaża przed dalszym gotowaniem, tu dajesz kopa aby się
wstępnie zcieło, a dalej już w łagodniejszych warunkach dogotowujesz
środek.
A tak z innej beczki, nie żebym był jakimś ekspertem od chińskich
dumplingsów ale wszystkie co jadłem były zawsze robione na parze co
http://cookdiary.net/wp-content/uploads/images/Steamed-Dumplings_1144.jpg
Ja to zrozumiałam śladowo
Oj tak.
Post by Stokrotka
Pszedłużanie procesu gotowania wydaje się mnożeniem glutenu w garnku.
Im dłużej gotujesz, tym więcej glutenu - istne cuda!
😃
--
XL Wołynia nie zapomnimy!
https://m.interia.pl/nowa-historia/news,nId,2603974
Stokrotka
2019-01-09 08:39:43 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Stokrotka
Pszedłużanie procesu gotowania wydaje się mnożeniem glutenu w garnku.
Im dłużej gotujesz, tym więcej glutenu - istne cuda!
Oczywiście, że tak jest. Sprawdź definicję glutenu w encyklopedi.
Gluten to rozmoczona mąka.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
XL
2019-01-11 23:23:50 UTC
Permalink
Post by Stokrotka
Post by XL
Post by Stokrotka
Pszedłużanie procesu gotowania wydaje się mnożeniem glutenu w garnku.
Im dłużej gotujesz, tym więcej glutenu - istne cuda!
Oczywiście, że tak jest. Sprawdź definicję glutenu w encyklopedi.
Gluten to rozmoczona mąka.
Durnaś. Gluten to tylko BIAŁKO - w mące.
Jest go w mące tyle, ile jest i żadne gotowanie nie ma na to żadnego
wpływu, gluten się nie rozmnoży na skutek gotowania. Gdyby tak było, Jezus
nie musiałby dokonywać cudu rozmnożenia chleba, aby nakarmić tłumy -
wystarczyłoby, aby te kilka bochenków pogotował z tydzień. LOL
--
XL Wołynia nie zapomnimy!
https://m.interia.pl/nowa-historia/news,nId,2603974
Stokrotka
2019-01-12 10:46:09 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Stokrotka
Post by XL
Post by Stokrotka
Pszedłużanie procesu gotowania wydaje się mnożeniem glutenu w garnku.
Im dłużej gotujesz, tym więcej glutenu - istne cuda!
Oczywiście, że tak jest. Sprawdź definicję glutenu w encyklopedi.
Gluten to rozmoczona mąka.
Durnaś. Gluten to tylko BIAŁKO - w mące.
NIe sprawdzałam definicję w encyklopedi.
Wyszło mi, że są zasadniczo 3 gluteny: roztwur - podstawowe znaczenie słowa,
białko, i jeszcze coś tam.
Post by XL
Jest go w mące tyle, ile jest i żadne gotowanie nie ma na to żadnego
wpływu,
Ma wpływ. Białka są nietrwałe i obrubka może zmieniać substancję hemiczną na
inną.
Post by XL
gluten się nie rozmnoży na skutek gotowania.
Gluten w sensie roztworu rozmnoży się.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
XL
2019-01-13 00:11:09 UTC
Permalink
Post by Stokrotka
Post by XL
Post by Stokrotka
Post by XL
Post by Stokrotka
Pszedłużanie procesu gotowania wydaje się mnożeniem glutenu w garnku.
Im dłużej gotujesz, tym więcej glutenu - istne cuda!
Oczywiście, że tak jest. Sprawdź definicję glutenu w encyklopedi.
Gluten to rozmoczona mąka.
Durnaś. Gluten to tylko BIAŁKO - w mące.
NIe sprawdzałam definicję w encyklopedi.
Wyszło mi, że są zasadniczo 3 gluteny: roztwur - podstawowe znaczenie słowa,
białko, i jeszcze coś tam.
Post by XL
Jest go w mące tyle, ile jest i żadne gotowanie nie ma na to żadnego
wpływu,
Ma wpływ. Białka są nietrwałe i obrubka może zmieniać substancję hemiczną na
inną.
Post by XL
gluten się nie rozmnoży na skutek gotowania.
Gluten w sensie roztworu rozmnoży się.
Pierdolisz aż miło. Jak zwykle.
--
XL Wołynia nie zapomnimy!
https://m.interia.pl/nowa-historia/news,nId,2603974
Pszemol
2019-01-16 13:23:10 UTC
Permalink
Post by Stokrotka
Post by XL
Post by Stokrotka
Oczywiście, że tak jest. Sprawdź definicję glutenu w encyklopedi.
Gluten to rozmoczona mąka.
Durnaś. Gluten to tylko BIAŁKO - w mące.
NIe sprawdzałam definicję w encyklopedi.
Wyszło mi, że są zasadniczo 3 gluteny: roztwur - podstawowe znaczenie
słowa, białko, i jeszcze coś tam.
Czyli nawet czytać nie umiesz?

https://pl.wikipedia.org/wiki/Gluten

Gluten – mieszanina białek roślinnych, gluteniny i gliadyny, występująca w
ziarnach niektórych zbóż, np. pszenicy, żyta i jęczmienia.

Jakie kuźwa roztwory czy roztwury??
Post by Stokrotka
Post by XL
Jest go w mące tyle, ile jest i żadne gotowanie nie ma na to żadnego
wpływu,
Ma wpływ. Białka są nietrwałe i obrubka może zmieniać substancję hemiczną
na inną.
W tym jednym punkcie masz prawie rację i masz na myśli denaturację białka.
W kuchennym języku "ścinianie" pod wpływem temperatury.
Post by Stokrotka
Post by XL
gluten się nie rozmnoży na skutek gotowania.
Gluten w sensie roztworu rozmnoży się.
To co napisałaś bije wszelkie rekordy głupoty.
Nadawałoby się do jakiegoś kabaretu, gdyby to nie było na serio... :-(
John Doe
2019-01-09 22:33:10 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Stokrotka
Post by Marcin Debowski
Post by Pszemol
Czy ktoś się orientuje może jaki jest główny cel dolewania
szklanki zimnej wody przy gotowaniu pierogów czy makaronu?
https://www.reluctantgourmet.com/how-to-cook-chinese-dumplings/
"Bring the water back to a boil and as soon as the dumplings start to float
to the top, add 1/2 cup of cold water. The reason for this has to do with
the filling inside. Most likely inside is still raw so you add the cold
water to slow down the cooking process of the dough so it doesn't break
apart while allowing the filler to finish cooking."
Z brzmienia tego co autor tu napisał autor sam nie jest pewny na 100%.
Widzę, że się ostro przygotowujesz przed wyprawą.
Tak jak rozumiem co zacytowaeś, jak nie obnizysz temperatury to
najpewniej rozgotujesz osłonke zanim ugotujesz wkład. A osłonki
chińskich "dumplingsach" potrafią być bardzo cienkie, więc pewnie jest
optymalny czas, temperatura (profil) tego gotowania. Porównaj - niektóre
rzczy się podsmaża przed dalszym gotowaniem, tu dajesz kopa aby się
wstępnie zcieło, a dalej już w łagodniejszych warunkach dogotowujesz
środek.
A tak z innej beczki, nie żebym był jakimś ekspertem od chińskich
dumplingsów ale wszystkie co jadłem były zawsze robione na parze co
http://cookdiary.net/wp-content/uploads/images/Steamed-Dumplings_1144.jpg
Ja to zrozumiałam śladowo
Oj tak.
Post by Stokrotka
Pszedłużanie procesu gotowania wydaje się mnożeniem glutenu w garnku.
Im dłużej gotujesz, tym więcej glutenu - istne cuda!
😃
Marcin Debowski
2019-01-11 05:09:09 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Stokrotka
Post by Marcin Debowski
Post by Pszemol
Czy ktoś się orientuje może jaki jest główny cel dolewania
szklanki zimnej wody przy gotowaniu pierogów czy makaronu?
https://www.reluctantgourmet.com/how-to-cook-chinese-dumplings/
"Bring the water back to a boil and as soon as the dumplings start to float
to the top, add 1/2 cup of cold water. The reason for this has to do with
the filling inside. Most likely inside is still raw so you add the cold
water to slow down the cooking process of the dough so it doesn't break
apart while allowing the filler to finish cooking."
Z brzmienia tego co autor tu napisał autor sam nie jest pewny na 100%.
Widzę, że się ostro przygotowujesz przed wyprawą.
Tak jak rozumiem co zacytowaeś, jak nie obnizysz temperatury to
najpewniej rozgotujesz osłonke zanim ugotujesz wkład. A osłonki
chińskich "dumplingsach" potrafią być bardzo cienkie, więc pewnie jest
optymalny czas, temperatura (profil) tego gotowania. Porównaj - niektóre
rzczy się podsmaża przed dalszym gotowaniem, tu dajesz kopa aby się
wstępnie zcieło, a dalej już w łagodniejszych warunkach dogotowujesz
środek.
A tak z innej beczki, nie żebym był jakimś ekspertem od chińskich
dumplingsów ale wszystkie co jadłem były zawsze robione na parze co
http://cookdiary.net/wp-content/uploads/images/Steamed-Dumplings_1144.jpg
Ja to zrozumiałam śladowo
Oj tak.
Post by Stokrotka
Pszedłużanie procesu gotowania wydaje się mnożeniem glutenu w garnku.
Im dłużej gotujesz, tym więcej glutenu - istne cuda!
😃
Uprasza się o właściwe cytowanie.
--
Marcin
John Doe
2019-01-11 14:15:18 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Uprasza się o właściwe cytowanie.
Widzisz, post na ktory odpowiedziales byl po prostu pomylka z zacytowana
cala trescia odpowiadanego postu, wiec nawet nie ma mowy o niepoprawnym
cytowaniu. Ty zas nie wiadomo po co cytujesz caly ten post by tylko
dodac swoja prosbe, LOL.
Marcin Debowski
2019-01-12 05:26:31 UTC
Permalink
Post by John Doe
Post by Marcin Debowski
Uprasza się o właściwe cytowanie.
Widzisz, post na ktory odpowiedziales byl po prostu pomylka z zacytowana
cala trescia odpowiadanego postu, wiec nawet nie ma mowy o niepoprawnym
cytowaniu. Ty zas nie wiadomo po co cytujesz caly ten post by tylko
dodac swoja prosbe, LOL.
No widzę, ale wczesniej takie obszerne cytowanie ci nie przeszkadzało,
co? Czyli a u was biją murzynów, zamiast, przepraszam, zacytowałem jak
ostatnia dupa. No ale, że u nas biją murzynów nie zmienia faktu, że
zacytowałeś jak ostatnia dupa i nawet nie potrafisz za to przeprosić. To
już trochę gorzej ale z pewnością nie jest to ostatnie twoje sławo.
--
Marcin
John Doe
2019-01-12 18:40:37 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by John Doe
Post by Marcin Debowski
Uprasza się o właściwe cytowanie.
Widzisz, post na ktory odpowiedziales byl po prostu pomylka z zacytowana
cala trescia odpowiadanego postu, wiec nawet nie ma mowy o niepoprawnym
cytowaniu. Ty zas nie wiadomo po co cytujesz caly ten post by tylko
dodac swoja prosbe, LOL.
No widzę, ale wczesniej takie obszerne cytowanie ci nie przeszkadzało,
co? Czyli a u was biją murzynów, zamiast, przepraszam, zacytowałem jak
ostatnia dupa. No ale, że u nas biją murzynów nie zmienia faktu, że
zacytowałeś jak ostatnia dupa i nawet nie potrafisz za to przeprosić. To
już trochę gorzej ale z pewnością nie jest to ostatnie twoje sławo.
Dupe roli to pelni chyba w Twoim przypadku glowa. Za co ja mam czlowieku
przepraszac? Ze post wyslalem przypadkiem bez zadnej dodanej tresci wiec
poszedl tylko zacytowany post? Dzien caly na tym straciles? Sraczki
dostales? To nastepnym razem omijaj dlugie posty, nie czytaj, albo wyjdz
z Usenetu klawiaturowy wojowniku bo spinasz sie tak szybko ze w koncu
tak zylka to ci peknie i krew sie pod Toba zaleje.
XL
2019-01-11 16:01:09 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by XL
Post by Stokrotka
Post by Marcin Debowski
Post by Pszemol
Czy ktoś się orientuje może jaki jest główny cel dolewania
szklanki zimnej wody przy gotowaniu pierogów czy makaronu?
https://www.reluctantgourmet.com/how-to-cook-chinese-dumplings/
"Bring the water back to a boil and as soon as the dumplings start to float
to the top, add 1/2 cup of cold water. The reason for this has to do with
the filling inside. Most likely inside is still raw so you add the cold
water to slow down the cooking process of the dough so it doesn't break
apart while allowing the filler to finish cooking."
Z brzmienia tego co autor tu napisał autor sam nie jest pewny na 100%.
Widzę, że się ostro przygotowujesz przed wyprawą.
Tak jak rozumiem co zacytowaeś, jak nie obnizysz temperatury to
najpewniej rozgotujesz osłonke zanim ugotujesz wkład. A osłonki
chińskich "dumplingsach" potrafią być bardzo cienkie, więc pewnie jest
optymalny czas, temperatura (profil) tego gotowania. Porównaj - niektóre
rzczy się podsmaża przed dalszym gotowaniem, tu dajesz kopa aby się
wstępnie zcieło, a dalej już w łagodniejszych warunkach dogotowujesz
środek.
A tak z innej beczki, nie żebym był jakimś ekspertem od chińskich
dumplingsów ale wszystkie co jadłem były zawsze robione na parze co
http://cookdiary.net/wp-content/uploads/images/Steamed-Dumplings_1144.jpg
Ja to zrozumiałam śladowo
Oj tak.
Post by Stokrotka
Pszedłużanie procesu gotowania wydaje się mnożeniem glutenu w garnku.
Im dłużej gotujesz, tym więcej glutenu - istne cuda!
😃
Uprasza się
Stokrotkę
Post by Marcin Debowski
o właściwe cytowanie.
Przyłączam się.
--
XL Wołynia nie zapomnimy!
https://m.interia.pl/nowa-historia/news,nId,2603974
Stokrotka
2019-01-11 18:27:59 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Marcin Debowski
Post by XL
Post by Stokrotka
Post by Marcin Debowski
Post by Pszemol
Czy ktoś się orientuje może jaki jest główny cel dolewania
szklanki zimnej wody przy gotowaniu pierogów czy makaronu?
https://www.reluctantgourmet.com/how-to-cook-chinese-dumplings/
"Bring the water back to a boil and as soon as the dumplings start
to
float
to the top, add 1/2 cup of cold water. The reason for this has to do with
the filling inside. Most likely inside is still raw so you add the cold
water to slow down the cooking process of the dough so it doesn't break
apart while allowing the filler to finish cooking."
Z brzmienia tego co autor tu napisał autor sam nie jest pewny na 100%.
Widzę, że się ostro przygotowujesz przed wyprawą.
Tak jak rozumiem co zacytowaeś, jak nie obnizysz temperatury to
najpewniej rozgotujesz osłonke zanim ugotujesz wkład. A osłonki
chińskich "dumplingsach" potrafią być bardzo cienkie, więc pewnie jest
optymalny czas, temperatura (profil) tego gotowania. Porównaj - niektóre
rzczy się podsmaża przed dalszym gotowaniem, tu dajesz kopa aby się
wstępnie zcieło, a dalej już w łagodniejszych warunkach dogotowujesz
środek.
A tak z innej beczki, nie żebym był jakimś ekspertem od chińskich
dumplingsów ale wszystkie co jadłem były zawsze robione na parze co
http://cookdiary.net/wp-content/uploads/images/Steamed-Dumplings_1144.jpg
Ja to zrozumiałam śladowo
Oj tak.
Post by Stokrotka
Pszedłużanie procesu gotowania wydaje się mnożeniem glutenu w garnku.
Im dłużej gotujesz, tym więcej glutenu - istne cuda!
😃
Uprasza się
Stokrotkę
Post by Marcin Debowski
o właściwe cytowanie.
Przyłączam się.
O jakie cytowanie idzie?
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
Loading...