Post by FEniksPost by JarosÅaw SokoÅowskiPost by FEniksKurczaka w galarecie lubię.
To ten taki w szklance, z zielonym groszkiem, marchewką
i różnymi kolorowymi?
Na przykład taki.
A ja owszem, a ja tak.
Wygrzebałem z pamięci taki fakt, że lubiłem zawsze galaretkę w konserwie
ogólnoturystycznej. Ale tę zawsze spożywałem gdzieś na grani, po długim
marszu. Tu nabyte w dolinach przyzwyczajenia idą precz, chwila ważniejsza
jest nad kształtowany latami rozsądek.
Istnienie dań okolicznościowych nie jest dla mnie tajemnicą. Takich, co
ze smakiem spożywa się wyłącznie w określonych warunkach. Są rzeczy,
które lubię, ale nigdy sam ich w domu nie zrobię, nie podam, nie zjem.
Za to gdzieś w gościach, to i owszem.
Post by FEniksPost by JarosÅaw SokoÅowskiTeż bym sam takiej nazwy nie wymyślił, ale mam bezgraniczną tolerancję
dla wszystkiego, co inni w kuchni wyprawiają. Nie jestem na to uczulony,
więc opisywanie dań w ten sposób mnie nie rozczula.
Jako że od pół roku nie jadam niemal żadnych przetworów mlecznych, wiem
co znaczy tęsknić. Więc mnie rozczula. Żadne mleczne substytuty w
postaci "mleczek" sojowych, owsianych, migdałowych, jaglanych i tym
podobnych wynalazków nie są satysfakcjonujące niestety, a tym bardziej
sery i inne.
Syndrom odstawienia, przymusowa abstynencja. Wygląda podobnie, niezależnie
od tego, czy dotyczy mleka i przetworów, czy czego innego. Inaczej jest,
gdy kto tak z wewnętrznej potrzeby, albo wręcz wzrastał w takiej kulturze
kuchennej od dziecka.
Post by FEniksPost by JarosÅaw SokoÅowskiPrzyznać też trzeba, że niektóre potrawy z tradycyjnie wegerariańskich
kuchni powodują we mnie wątpliwości, z czego to jest.
Z ciekawszych rzeczy wegańskich spotkałam (tylko w recepturze) jakąś
sól, która ma imitować smak jajek. Ale nie próbowałam. Nawet nie
pamiętam, jaka to była sól, jakaś rydzowa czy cóś.
Da się z tej soli zrobic suflet? Albo jajko na twardo? Smak w jaju to
rzecz daleko mniej istotna od innych jego własności. Całe kopy jajec
giną w zapomnieniu, kończa w potrawach, o których nikt nie powie, że
to "potrawa z jaj". Są dodatkem, spożywanym często nieświadomie. Ale
nie dodatkiem smakowym, lecz strukturalnym.
Jarek
PS
Wśród składników czubrycy wymieniana jest kozieradka (vel kozieratka).
Chciałem zapytać, sondę zrobić, jak ta roślnka ma się obecnie, czy jest
w modzie i w użyciu? Wśród przypraw zajmuje miejsce osobliwe, razem z
lubczykiem. O ile inne zioła i korzenie do miąs dodane sprawiają, że
smak staje się "bardziej roślinny", to z tymi dwoma jest odwrotnie.
Rosołowatość jest tym, co dominuje. Ktoś mógłby się nawet pokusić, by
tym wołu udawać.
Kiedyś nabyłem większe ilości tej przyprawy, w formie nasion. Jest
różnica między nimi, a materiałem sproszkowanym. Wiele w nich jakichś
olejków, które ulatniają się szybko po zmieleniu. Więc najlepiej robić
to bezpośrednio przed użyciem. Ale też mają w sobie ładunek dydaktyczny
-- widać, skąd nazwa. Wyglądem przypominają kozie raciczki (ratki).
Pisownia, która teraz dominuje, zdaje się sugerować, że ma to coś
wspólnego z Kozłem Sobieradkiem, stryjaszkiem Koziołka Matołka.
--
Po grani! Po grani! Nad przepaścią bez łańcuchów, bez wahania!
Tu na trzeźwo diabli wezmą, zdradzi mnie rozsądek -- drań.
W wilczy dół wspomnienia zmienią ostrą grań!