Jacek Raczko <***@op.pl> napisał(a):
[...]
Post by Jacek RaczkoPost by Wladyslaw LosPost by Jacek Raczkono - ale z tego wnioskuje, ze nikt chyba sadla nie uzywa?
Trudno je zdobyć ty szcęściarzu.
eh - no ja tam nie wiem, ale mi tu matka mowi, ze wlasnie nikt tego nie
uzywa - [...]. wiec nie wiem czy tak trudno to zdobyc...
Trudno jest zdobyć i będzie coraz trudniej a niegdyś to nawet można
było kupic i:
Tłuszcz ludzki, którego dostawcami byli niegdyś kaci,
służył od dawna jako doskonały środek gojący rany
i udekalikatniający skórę. W farmakopei Wirtemberskiej,
wśród 26 gatunków smalców i sadeł znajduje się
smalec ludzki Axungia Hominis.
Kosztował on 8 grajcarów, więcej niż smalec gęsi
za 2 grajcary, ale też mniej znacznie
niż sadło wężowe, wycenione na 32 grajcary za łut.
W czasie I wojny światowej powrócono do tego środka.
Lekarze niemieccy przekonali się, że rany szarpane,
połączone z utratą tkanek, regenerują się i zabliźniają
najlepiej przy zastosowaniu opatrunku z tłuszczu ludzkiego.
Otrzymuje się ten tłuszcz w klinikach i szpitalach przy
różnych operacjach i amputacjach od osobników niedotkniętych
chorobami zaraźliwymi. W okresie międzywojennym można
go było nabyć pod nazwą Humanol.
http://www.pfm.pl/u235/navi/190942/back/190936
;-)))
pozdr. Jerzy
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/