Discussion:
Garnek
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Robert Wańkowski
2020-11-05 10:57:48 UTC
Permalink
Szukam garnka i patelni z wyższej półki.
Wyższej niż Zwieger. Ma dać się używać w piekarniku i indukcji.

No co patrzeć, zakładając, że cena nie gra roli. Żeliwny odpada.

Jak ktoś ciekaw, dlaczego ma być drogi, to od razu wyjaśniam... snobizm. :-)
Ale ja mam tylko poszukać, a sam nie mam pojęcia.

Robert
Jarosław Sokołowski
2020-11-05 12:34:16 UTC
Permalink
Post by Robert Wańkowski
Szukam garnka i patelni z wyższej półki.
Może ktoś postawił na niższej. W kuchni trzeba trzymać porządek.
--
Jarek
FEniks
2020-11-05 15:46:45 UTC
Permalink
Post by Robert Wańkowski
Szukam garnka i patelni z wyższej półki.
Wyższej niż Zwieger. Ma dać się używać w piekarniku i indukcji.
No co patrzeć, zakładając, że cena nie gra roli. Żeliwny odpada.
Jak ktoś ciekaw, dlaczego ma być drogi, to od razu wyjaśniam... snobizm. :-)
Ale ja mam tylko poszukać, a sam nie mam pojęcia.
To może Fissler?

Nie wiem, czy to jest dostatecznie wysoka półka, ale chyba tak, bo jeden
garnek kosztuje tyle co komplet Zwiegera. A podobno dobre.

Taką brytfanką bym nie pogardziła:

https://www.superwnetrze.pl/brytfanna-stalowa-owalna-88-l-fissler,t151803.html

A resztę sobie sam przejrzyj na stronie.

Ewa
Michal Jankowski
2020-11-05 15:52:51 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Robert Wańkowski
Szukam garnka i patelni z wyższej półki.
Wyższej niż Zwieger. Ma dać się używać w piekarniku i indukcji.
No co patrzeć, zakładając, że cena nie gra roli. Żeliwny odpada.
Jak ktoś ciekaw, dlaczego ma być drogi, to od razu wyjaśniam... snobizm. :-)
Ale ja mam tylko poszukać, a sam nie mam pojęcia.
To może Fissler?
Nie wiem, czy to jest dostatecznie wysoka półka, ale chyba tak, bo jeden
garnek kosztuje tyle co komplet Zwiegera. A podobno dobre.
https://www.superwnetrze.pl/brytfanna-stalowa-owalna-88-l-fissler,t151803.html
A resztę sobie sam przejrzyj na stronie.
Stal złożona w 72% ze stali.

Miałbym wątpliwości.

MJ
Jarosław Sokołowski
2020-11-05 15:59:33 UTC
Permalink
Post by Michal Jankowski
Stal złożona w 72% ze stali.
Na to samo przed chwilą zwróciłem uwagę.
Post by Michal Jankowski
Miałbym wątpliwości.
Trzeba wyznaczyć granicę ciągu, wtedy będzie wiadomo, ile tam żelaza.

Jarek
--
Żeby zrozumieć rekurencję, trzeba rozumieć rekurencję.
FEniks
2020-11-05 16:20:52 UTC
Permalink
Post by Michal Jankowski
Post by FEniks
Post by Robert Wańkowski
Szukam garnka i patelni z wyższej półki.
Wyższej niż Zwieger. Ma dać się używać w piekarniku i indukcji.
No co patrzeć, zakładając, że cena nie gra roli. Żeliwny odpada.
Jak ktoś ciekaw, dlaczego ma być drogi, to od razu wyjaśniam... snobizm. :-)
Ale ja mam tylko poszukać, a sam nie mam pojęcia.
To może Fissler?
Nie wiem, czy to jest dostatecznie wysoka półka, ale chyba tak, bo
jeden garnek kosztuje tyle co komplet Zwiegera. A podobno dobre.
https://www.superwnetrze.pl/brytfanna-stalowa-owalna-88-l-fissler,t151803.html
A resztę sobie sam przejrzyj na stronie.
Stal złożona w 72% ze stali.
Miałbym wątpliwości.
Hm, ja tam ekspertem nie jestem oczywiście, ale na mój babski rozum, to
właśnie dodatek chromu i niklu nadaje stali nierdzewność.

Oczywiście samo sformułowanie w opisie brzmi dziwacznie, to przyznaję,
bo wnikliwsi mogą pomyśleć, że składniki nie sumują się do 100% stali.
;) Lepiej by zrobili, podając procentowo także żelazo i węgiel.

Ewa
Jarosław Sokołowski
2020-11-05 20:55:22 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Michal Jankowski
Post by FEniks
https://www.superwnetrze.pl/brytfanna-stalowa-owalna-88-l-fissler,t151803.html
A resztę sobie sam przejrzyj na stronie.
Stal złożona w 72% ze stali.
Miałbym wątpliwości.
Hm, ja tam ekspertem nie jestem oczywiście, ale na mój babski rozum,
to właśnie dodatek chromu i niklu nadaje stali nierdzewność.
Oczywiście samo sformułowanie w opisie brzmi dziwacznie, to przyznaję,
bo wnikliwsi mogą pomyśleć, że składniki nie sumują się do 100% stali.
;) Lepiej by zrobili, podając procentowo także żelazo i węgiel.
Napisali, że jest 72% stali w stali. Wnikliwsi mogą pomyśleć, że słabo,
bo cukru w cukrze jest więcej.
--
Jarek
FEniks
2020-11-06 10:15:28 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Post by Michal Jankowski
Post by FEniks
https://www.superwnetrze.pl/brytfanna-stalowa-owalna-88-l-fissler,t151803.html
A resztę sobie sam przejrzyj na stronie.
Stal złożona w 72% ze stali.
Miałbym wątpliwości.
Hm, ja tam ekspertem nie jestem oczywiście, ale na mój babski rozum,
to właśnie dodatek chromu i niklu nadaje stali nierdzewność.
Oczywiście samo sformułowanie w opisie brzmi dziwacznie, to przyznaję,
bo wnikliwsi mogą pomyśleć, że składniki nie sumują się do 100% stali.
;) Lepiej by zrobili, podając procentowo także żelazo i węgiel.
Napisali, że jest 72% stali w stali. Wnikliwsi mogą pomyśleć, że słabo,
bo cukru w cukrze jest więcej.
I tak oto zły marketing może zepsuć prawdopodobnie całkiem niezły produkt.

Ewa
Jarosław Sokołowski
2020-11-06 14:13:43 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Oczywiście samo sformułowanie w opisie brzmi dziwacznie, to przyznaję,
bo wnikliwsi mogą pomyśleć, że składniki nie sumują się do 100% stali.
;) Lepiej by zrobili, podając procentowo także żelazo i węgiel.
Napisali, że jest 72% stali w stali. Wnikliwsi mogą pomyśleć, że słabo,
bo cukru w cukrze jest więcej.
I tak oto zły marketing może zepsuć prawdopodobnie całkiem niezły produkt.
Zważywszy, że zwykle w takich fabrykach na jedną osobę sięznającą
przypada kilka z marketingu, ci ostatni mogliby się przyłożyć i
rozeznać w tym, co im przyszło sprzedawać.

Tutaj marnie wyglądają stalowe ucha. Muszą parzyć. Czekam na brytfannę,
która będzie miała uchwyty z tego materiału, co to nim promy kosmiczne
wykładali. Nagrzany w piecu do czerwoności można wziąć w rękę i nie
odczuć gorąca. Taki gar zaspokoiłby każdy snobizm nabywcy, cenę też
miałby akceptowalną przez każdego, kto ceni sobie prestiż.

Ponieważ chyba długo przyjdzie czekać, kupiłem niedawno w Lidlu dwa
garnki. Ładne, bielutkie, Ernesto mają na imię. Grube aluminium
powlekane matową ceramiką. Szklane pokrywki. Uchwyty wyglądają na
drewniane, ale to coś teflonopodobnego. Piszą, że można wstawić do
piekarnika. Jak komuś nie zależy na wysokiej cenie (tanie są), to
polecam.
--
Jarek
cef
2020-11-06 18:16:51 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Tutaj marnie wyglądają stalowe ucha. Muszą parzyć.
Ja tam wyczytałem, że styk jest punktowy i dlatego się
mocno nie nagrzewa ale nie napisali, że z powodu punktowego styku
jest ryzyko, ze się urwie przy przenoszeniu :-)
FEniks
2020-11-06 19:17:13 UTC
Permalink
Post by cef
Post by Jarosław Sokołowski
Tutaj marnie wyglądają stalowe ucha. Muszą parzyć.
Ja tam wyczytałem, że styk jest punktowy i dlatego się
mocno nie nagrzewa ale nie napisali, że  z powodu punktowego styku
jest ryzyko, ze się urwie przy przenoszeniu :-)
Mam brytfannę kupioną ładnych parę lat temu, w osiedlowym sklepiku, ze
stykowymi uchwytami. Nagrzewają się w piekarniku, ale nie urwały się
jeszcze.

NB jakiś "no name", kosztował pewnie około 100zł, a nie zaszkodził mu
ani piekarnik, ani zmywarka. Stal podejrzewam ta sama.

Ewa
Jarosław Sokołowski
2020-11-06 20:11:03 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Tutaj marnie wyglądają stalowe ucha. Muszą parzyć.
Ja tam wyczytałem, że styk jest punktowy i dlatego się mocno
nie nagrzewa ale nie napisali, że z powodu punktowego styku
jest ryzyko, ze się urwie przy przenoszeniu :-)
Gotów jestm uwierzyć, że herbata robi się słodka od mieszania.
A inne metalowe ucha gorące są nie od przebywania w piekarniku,
tylko od braku punktowego styku.

Jarek
--
Kto misiowi urwał ucho?
cef
2020-11-05 21:50:53 UTC
Permalink
Post by Michal Jankowski
Stal złożona w 72% ze stali.
Miałbym wątpliwości.
Do tego łatwe mieszanie i bezkroplowe przelewanie.
Taki typowy wypełniacz marketingowy.
Kiedyś reklamowali noże ze specjalnej stali
zawierającej węgiel :-).
Marcin Debowski
2020-11-06 11:22:14 UTC
Permalink
Post by Michal Jankowski
Post by FEniks
Post by Robert Wańkowski
Szukam garnka i patelni z wyższej półki.
Wyższej niż Zwieger. Ma dać się używać w piekarniku i indukcji.
No co patrzeć, zakładając, że cena nie gra roli. Żeliwny odpada.
Jak ktoś ciekaw, dlaczego ma być drogi, to od razu wyjaśniam... snobizm. :-)
Ale ja mam tylko poszukać, a sam nie mam pojęcia.
To może Fissler?
Nie wiem, czy to jest dostatecznie wysoka półka, ale chyba tak, bo jeden
garnek kosztuje tyle co komplet Zwiegera. A podobno dobre.
https://www.superwnetrze.pl/brytfanna-stalowa-owalna-88-l-fissler,t151803.html
A resztę sobie sam przejrzyj na stronie.
Stal złożona w 72% ze stali.
Miałbym wątpliwości.
Nie ze stali a 72% stali. Reszta siedzieli. Ale faktycznie ostry bełkot.
Nb. 18/10 to jest SS304, najtańsza z popularnych stal nierdzewna masowo
używana m.in. w garnkowej chińszczyśnie. 5% roztwór soli kuchennej już
to rusza.
--
Marcin
FEniks
2020-11-06 13:00:42 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Nb. 18/10 to jest SS304, najtańsza z popularnych stal nierdzewna masowo
używana m.in. w garnkowej chińszczyśnie.
Teoretycznie tak, ale w praktyce to pewnie jest podobnie jak przy
gotowaniu (żeby nie odchodzić od tematyki grupy) - z pozornie tych
samych warzyw można zrobić barową czy przedszkolną breję albo wyszukany
ratatouille.
Post by Marcin Debowski
5% roztwór soli kuchennej już
to rusza.
Jakość garnków stalowych najlepiej widać po umyciu w zmywarce.

Ewa
Marcin Debowski
2020-11-07 07:14:21 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Marcin Debowski
Nb. 18/10 to jest SS304, najtańsza z popularnych stal nierdzewna masowo
używana m.in. w garnkowej chińszczyśnie.
Teoretycznie tak, ale w praktyce to pewnie jest podobnie jak przy
gotowaniu (żeby nie odchodzić od tematyki grupy) - z pozornie tych
samych warzyw można zrobić barową czy przedszkolną breję albo wyszukany
ratatouille.
Mam obawy, że nie. Ale problem nie tyle SS304 co w tym co mam sobie pomyśleć
o firmie, która próbuje ze zwykłego, pospolitego materiału zrobić Bóg
wie jaki atut dla swoich wyrobów?
Post by FEniks
Jakość garnków stalowych najlepiej widać po umyciu w zmywarce.
Co się dzieje?
--
Marcin
FEniks
2020-11-11 17:00:50 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by FEniks
Post by Marcin Debowski
Nb. 18/10 to jest SS304, najtańsza z popularnych stal nierdzewna masowo
używana m.in. w garnkowej chińszczyśnie.
Teoretycznie tak, ale w praktyce to pewnie jest podobnie jak przy
gotowaniu (żeby nie odchodzić od tematyki grupy) - z pozornie tych
samych warzyw można zrobić barową czy przedszkolną breję albo wyszukany
ratatouille.
Mam obawy, że nie. Ale problem nie tyle SS304 co w tym co mam sobie pomyśleć
o firmie, która próbuje ze zwykłego, pospolitego materiału zrobić Bóg
wie jaki atut dla swoich wyrobów?
Mniej więcej to samo możesz pomyśleć, co myślisz o firmie produkującej
czekoladę lub serek do smarowania, która z tak pospolitego materiału jak
mleko próbuje zrobić Bóg wie jaki atut.
Post by Marcin Debowski
Post by FEniks
Jakość garnków stalowych najlepiej widać po umyciu w zmywarce.
Co się dzieje?
Np. robią się takie czarne kropeczki na dnie, takie mini-wżery.

Ewa
--
Milka to alpejskiego mleka najdelikatniejszy smak.
Marcin Debowski
2020-11-11 23:02:26 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Marcin Debowski
Post by FEniks
Post by Marcin Debowski
Nb. 18/10 to jest SS304, najtańsza z popularnych stal nierdzewna masowo
używana m.in. w garnkowej chińszczyśnie.
Teoretycznie tak, ale w praktyce to pewnie jest podobnie jak przy
gotowaniu (żeby nie odchodzić od tematyki grupy) - z pozornie tych
samych warzyw można zrobić barową czy przedszkolną breję albo wyszukany
ratatouille.
Mam obawy, że nie. Ale problem nie tyle SS304 co w tym co mam sobie pomyśleć
o firmie, która próbuje ze zwykłego, pospolitego materiału zrobić Bóg
wie jaki atut dla swoich wyrobów?
Mniej więcej to samo możesz pomyśleć, co myślisz o firmie produkującej
czekoladę lub serek do smarowania, która z tak pospolitego materiału jak
mleko próbuje zrobić Bóg wie jaki atut.
Są i czekolady/smarowidła bez mleka albo na jego substytutach, więc
podkreśla się, że produkt zawiera prawdziwe mleko. Tu, przy SS304, chyba
nie ma tego typu garnka, a już na pewno z takiej półki, który byłby
wykonany z czegoś gorszego. Można dostać w ogóle konsumenckie garnki ze
stali serii 200?

Lepszą analogią są za to reklamy kawy i herbaty, informujące w duchu
rewelacji dietetycznej, że mają one zero kalorii. Chwalić się w taki
sposób użyciem SS304 to tak jakby reklamować wysokiej klasy samochód
kłądąc nacisk, że ma 4 koła i to z oponami.
--
Marcin
Michal Jankowski
2020-11-11 23:40:42 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Są i czekolady/smarowidła bez mleka albo na jego substytutach, więc
podkreśla się, że produkt zawiera prawdziwe mleko.
I potem kupujesz karton mleka, i tam jest napisane:

MLEKO
Skład: mleko
Uwaga: zawiera mleko

MJ
Marcin Debowski
2020-11-12 00:09:14 UTC
Permalink
Post by Michal Jankowski
Post by Marcin Debowski
Są i czekolady/smarowidła bez mleka albo na jego substytutach, więc
podkreśla się, że produkt zawiera prawdziwe mleko.
MLEKO
Skład: mleko
Uwaga: zawiera mleko
Taki wymóg formalny zdaje się.
--
Marcin
FEniks
2020-11-12 12:56:57 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by FEniks
Post by Marcin Debowski
Post by FEniks
Post by Marcin Debowski
Nb. 18/10 to jest SS304, najtańsza z popularnych stal nierdzewna masowo
używana m.in. w garnkowej chińszczyśnie.
Teoretycznie tak, ale w praktyce to pewnie jest podobnie jak przy
gotowaniu (żeby nie odchodzić od tematyki grupy) - z pozornie tych
samych warzyw można zrobić barową czy przedszkolną breję albo wyszukany
ratatouille.
Mam obawy, że nie. Ale problem nie tyle SS304 co w tym co mam sobie pomyśleć
o firmie, która próbuje ze zwykłego, pospolitego materiału zrobić Bóg
wie jaki atut dla swoich wyrobów?
Mniej więcej to samo możesz pomyśleć, co myślisz o firmie produkującej
czekoladę lub serek do smarowania, która z tak pospolitego materiału jak
mleko próbuje zrobić Bóg wie jaki atut.
Są i czekolady/smarowidła bez mleka albo na jego substytutach, więc
podkreśla się, że produkt zawiera prawdziwe mleko.
No chyba nie tylko o to chodzi. W reklamach pokazują (pokazywali w
każdym razie kiedyś) krowy wypasające się na alpejskich pastwiskach,
dając do zrozumienia, że mleko od tych krów jest czymś szczególnym.
Natomiast pod znakiem zapytania stoją obie te kwestie.
Post by Marcin Debowski
Tu, przy SS304, chyba
nie ma tego typu garnka, a już na pewno z takiej półki, który byłby
wykonany z czegoś gorszego.
Chodzić może o to oczywiście. Ale wg mnie także o to, że ta stal, mimo
iż skład chemiczny ma ten sam, jest lepsza, bo np. wykonana w lepszych
warunkach, przy użyciu lepszych maszyn etc.etc.
Post by Marcin Debowski
Można dostać w ogóle konsumenckie garnki ze
stali serii 200?
Ta cała reszta, na których nie podkreślają, że ze stali 18/10 jest o to
podejrzana? ;) Ale chyba takich już faktycznie nie ma.
Post by Marcin Debowski
Lepszą analogią są za to reklamy kawy i herbaty, informujące w duchu
rewelacji dietetycznej, że mają one zero kalorii. Chwalić się w taki
sposób użyciem SS304 to tak jakby reklamować wysokiej klasy samochód
kłądąc nacisk, że ma 4 koła i to z oponami.
Na tej samej zasadzie kukurydziane płatki mają wielki napis "gluten free".

Ewa
Jarosław Sokołowski
2020-11-12 13:40:18 UTC
Permalink
Post by FEniks
No chyba nie tylko o to chodzi. W reklamach pokazują (pokazywali w
każdym razie kiedyś) krowy wypasające się na alpejskich pastwiskach,
dając do zrozumienia, że mleko od tych krów jest czymś szczególnym.
W Polsce do ceny mleka w skupie stosują (stosowali w każdym razie
kiedyś) dodatek górski, przysługujący krowom pasącym sie powyżej
jakiejś wysokości nad poziomem morza. Nie była to nawet szczególnie
duża wysokość, Beskid Niski się łapał. Istnieje pogląd, że takie
mleko z gór jest czymś szczególnym, lepszym. Nie tylko w reklamach.

Jarek
--
A świstak siedzi i zawija w te sreberka.
FEniks
2020-11-12 14:52:33 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
No chyba nie tylko o to chodzi. W reklamach pokazują (pokazywali w
każdym razie kiedyś) krowy wypasające się na alpejskich pastwiskach,
dając do zrozumienia, że mleko od tych krów jest czymś szczególnym.
W Polsce do ceny mleka w skupie stosują (stosowali w każdym razie
kiedyś) dodatek górski, przysługujący krowom pasącym sie powyżej
jakiejś wysokości nad poziomem morza. Nie była to nawet szczególnie
duża wysokość, Beskid Niski się łapał. Istnieje pogląd, że takie
mleko z gór jest czymś szczególnym, lepszym. Nie tylko w reklamach.
A to ciekawe dlaczego tak było? Czy ze względu na rzekomo lepszy klimat,
czystsze powietrze (co próbuje się wmówić w reklamie).

Ale to i tak już przeszłość, i znając stan zanieczyszczenia środowiska,
i jeśli wierzyć choćby takiemu zestawieniu:

https://mleczarstwopolskie.pl/ceny-skupu-mleka-we-wrzesniu-2020-r/

Raczej klucz kształtujący cenę jest już zupełnie inny.

Ewa
Jarosław Sokołowski
2020-11-12 15:26:13 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
No chyba nie tylko o to chodzi. W reklamach pokazują (pokazywali w
każdym razie kiedyś) krowy wypasające się na alpejskich pastwiskach,
dając do zrozumienia, że mleko od tych krów jest czymś szczególnym.
W Polsce do ceny mleka w skupie stosują (stosowali w każdym razie
kiedyś) dodatek górski, przysługujący krowom pasącym sie powyżej
jakiejś wysokości nad poziomem morza. Nie była to nawet szczególnie
duża wysokość, Beskid Niski się łapał. Istnieje pogląd, że takie
mleko z gór jest czymś szczególnym, lepszym. Nie tylko w reklamach.
A to ciekawe dlaczego tak było? Czy ze względu na rzekomo lepszy klimat,
czystsze powietrze (co próbuje się wmówić w reklamie).
Ja też jakoś wolę sery szwajcarskie, bałkańskie czy inne górskie od
takich na przykład holenderskich. Nie zastanawiałem się wcześniej,
czy to obiektywna ocena, czy siła sugestii -- bo jak krowa żyjąca
w depresji może dać dobre mleko?
Post by FEniks
Ale to i tak już przeszłość, i znając stan zanieczyszczenia środowiska,
https://mleczarstwopolskie.pl/ceny-skupu-mleka-we-wrzesniu-2020-r/
Raczej klucz kształtujący cenę jest już zupełnie inny.
Mam w rodzinie kowboja beskidzkiego z dużą hodowlą -- to od niego
zwykle mam informacje. Teraz bierze za mleko więcej od innych na
podstawie paragrafu o ekologii. Gospodarstwo ma ceryfikowane, bez
środków chemicznych, ciągle przyjeżdżają z kontrolami. Faktycznie
to jest drogie i pracochłonne (ekologiczna uprawa, nie kontrole).
--
Jarek
FEniks
2020-11-13 07:52:52 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
A to ciekawe dlaczego tak było? Czy ze względu na rzekomo lepszy klimat,
czystsze powietrze (co próbuje się wmówić w reklamie).
Ja też jakoś wolę sery szwajcarskie, bałkańskie czy inne górskie od
takich na przykład holenderskich. Nie zastanawiałem się wcześniej,
czy to obiektywna ocena, czy siła sugestii -- bo jak krowa żyjąca
w depresji może dać dobre mleko?
Jeśli Gouda czy Edam Cię nie przekonują, to na pewno Old Amsterdam
będzie dobrym dowodem, że depresja krowom służy.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
https://mleczarstwopolskie.pl/ceny-skupu-mleka-we-wrzesniu-2020-r/
Raczej klucz kształtujący cenę jest już zupełnie inny.
Mam w rodzinie kowboja beskidzkiego z dużą hodowlą -- to od niego
zwykle mam informacje. Teraz bierze za mleko więcej od innych na
podstawie paragrafu o ekologii. Gospodarstwo ma ceryfikowane, bez
środków chemicznych, ciągle przyjeżdżają z kontrolami. Faktycznie
to jest drogie i pracochłonne (ekologiczna uprawa, nie kontrole).
A mleko smakuje lepiej?

Ewa
Jarosław Sokołowski
2020-11-13 11:50:27 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Ja też jakoś wolę sery szwajcarskie, bałkańskie czy inne górskie od
takich na przykład holenderskich. Nie zastanawiałem się wcześniej,
czy to obiektywna ocena, czy siła sugestii -- bo jak krowa żyjąca
w depresji może dać dobre mleko?
Jeśli Gouda czy Edam Cię nie przekonują, to na pewno Old Amsterdam
będzie dobrym dowodem, że depresja krowom służy.
Gouda i Edam nie przekonują ani trochę. Te inne, łącznie z wymienionym,
są dowodem, że i z depresji można podnieść się nieco wyżej. Ale jednak
Gouda z Edamem stanowią większość.

Kiedyś była tu dyskusja na temat tego, skąd w wielu krajach wymyślne
sery i wyrafinowanne wędliny, a w kuchni polskiej takich fanaberyj
brak. Stawiałem tezę, że tam to wszystko z biedy i okresów niedostatku,
a u nas jadła zawsze było w bród. Jeśli w każdej chwili można się udać
do pobliskiego lasu by zadźgać tam sarnę czy jelenia, to się nie myśli
o sposobie takiego konserwowania miąs, by przetrwały nawet lata.

Holender wiedzie żywot spokojny, wsadza te cebulki tulipanów do ziemi,
goudą zagryzie i dobrze mu z tym. Czasem tylko trafi się jakiś latający,
co go gna mo morzach i oceanach -- dla niego te trwałe Old Amsterdamy.
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Mam w rodzinie kowboja beskidzkiego z dużą hodowlą -- to od niego
zwykle mam informacje. Teraz bierze za mleko więcej od innych na
podstawie paragrafu o ekologii. Gospodarstwo ma ceryfikowane, bez
środków chemicznych, ciągle przyjeżdżają z kontrolami. Faktycznie
to jest drogie i pracochłonne (ekologiczna uprawa, nie kontrole).
A mleko smakuje lepiej?
Lepiej, ale z innego powodu. W dokumentach certyfikacyjnych jest też
użycie dojarki z rurociągiem, która gwarantuje, że mleko w trakcie
dojenia ani przez chwilę nie będzie miało styku z powietrzem.
Faktycznie, próbowałem (a mleka nieprzetworzonego nie lubię) -- ma
ono smak neutralny, nie "trąci oborą" jak "mleko od baby". Podobno
mleko ma wielką zdolność przejmowania zapachów, dlatego na to dojenie
tak zwracają uwagę.

Jarek
--
W Amsterdamie statek nasz na wyładunku był
Człowiek do roboty nie miał nic, więc w porcie pił
Piję, po obcemu nie rozumiem, nudzę się
Kiedy jakiś czarny siada koło mnie
FEniks
2020-11-13 12:38:23 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Ja też jakoś wolę sery szwajcarskie, bałkańskie czy inne górskie od
takich na przykład holenderskich. Nie zastanawiałem się wcześniej,
czy to obiektywna ocena, czy siła sugestii -- bo jak krowa żyjąca
w depresji może dać dobre mleko?
Jeśli Gouda czy Edam Cię nie przekonują, to na pewno Old Amsterdam
będzie dobrym dowodem, że depresja krowom służy.
Gouda i Edam nie przekonują ani trochę. Te inne, łącznie z wymienionym,
są dowodem, że i z depresji można podnieść się nieco wyżej. Ale jednak
Gouda z Edamem stanowią większość.
A jednak te ostatnie bardzo się upowszechniły, przynajmniej u nas.
Post by Jarosław Sokołowski
Kiedyś była tu dyskusja na temat tego, skąd w wielu krajach wymyślne
sery i wyrafinowanne wędliny, a w kuchni polskiej takich fanaberyj
brak. Stawiałem tezę, że tam to wszystko z biedy i okresów niedostatku,
a u nas jadła zawsze było w bród. Jeśli w każdej chwili można się udać
do pobliskiego lasu by zadźgać tam sarnę czy jelenia, to się nie myśli
o sposobie takiego konserwowania miąs, by przetrwały nawet lata.
Myśmy w tym czasie wypracowali kiszonki i pierniki dojrzewające.
Post by Jarosław Sokołowski
Holender wiedzie żywot spokojny, wsadza te cebulki tulipanów do ziemi,
goudą zagryzie i dobrze mu z tym. Czasem tylko trafi się jakiś latający,
co go gna mo morzach i oceanach -- dla niego te trwałe Old Amsterdamy.
Old Amsterdam w niczym nie ustępuje Manchego czy Parmezanowi moim
zdaniem. Oczywiście każdy z nich ma swoją specyfikę, ale ten sam poziom
wykwintności.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
A mleko smakuje lepiej?
Lepiej, ale z innego powodu. W dokumentach certyfikacyjnych jest też
użycie dojarki z rurociągiem, która gwarantuje, że mleko w trakcie
dojenia ani przez chwilę nie będzie miało styku z powietrzem.
Faktycznie, próbowałem (a mleka nieprzetworzonego nie lubię) -- ma
ono smak neutralny, nie "trąci oborą" jak "mleko od baby".
W takim razie wielce prawdopodobne jest, że mleko od zwykłej krowy -
wydojonej właśnie tam - smakowałoby tak samo.
Post by Jarosław Sokołowski
Podobno
mleko ma wielką zdolność przejmowania zapachów
To pewne. Mleko to świetna pożywka dla bakterii.

Ewa
Jarosław Sokołowski
2020-11-13 13:39:27 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Jeśli Gouda czy Edam Cię nie przekonują, to na pewno Old Amsterdam
będzie dobrym dowodem, że depresja krowom służy.
Gouda i Edam nie przekonują ani trochę. Te inne, łącznie z wymienionym,
są dowodem, że i z depresji można podnieść się nieco wyżej. Ale jednak
Gouda z Edamem stanowią większość.
A jednak te ostatnie bardzo się upowszechniły, przynajmniej u nas.
Na tym polega globalizacja w rynku żywności, że z różnych regionów
świata ściąga się to, co mają najlepsze, jest charakterystyczne, lub
po prostu lubiane tu na miejscu. Ale i tak pozycja goudy z edamem
(w lokalnych wydaniach) nie jest zagrożona.
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Kiedyś była tu dyskusja na temat tego, skąd w wielu krajach wymyślne
sery i wyrafinowanne wędliny, a w kuchni polskiej takich fanaberyj
brak. Stawiałem tezę, że tam to wszystko z biedy i okresów niedostatku,
a u nas jadła zawsze było w bród. Jeśli w każdej chwili można się udać
do pobliskiego lasu by zadźgać tam sarnę czy jelenia, to się nie myśli
o sposobie takiego konserwowania miąs, by przetrwały nawet lata.
Myśmy w tym czasie wypracowali kiszonki i pierniki dojrzewające.
Pozycja starego piernika w innych krajach wydaje się być silniejsza,
da się kupić suchy w markecie. Co do kiszonek, to potwierdzją one
moja tezę -- trzeba nakisić kapusty i ogórów na zimę, bo tą porą tych
rzeczy świeżych nie uświadczysz. Włoch ma włoszczyznę prawie cały rok,
przeto kisić nie musi. Za to robi trwałe sery i szynki.
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Holender wiedzie żywot spokojny, wsadza te cebulki tulipanów do ziemi,
goudą zagryzie i dobrze mu z tym. Czasem tylko trafi się jakiś latający,
co go gna mo morzach i oceanach -- dla niego te trwałe Old Amsterdamy.
Old Amsterdam w niczym nie ustępuje Manchego czy Parmezanowi moim
zdaniem. Oczywiście każdy z nich ma swoją specyfikę, ale ten sam
poziom wykwintności.
Zaznaczmy jeszcze raz, że bardzo często wykwintność rodziła się jako
produkt uboczny przy rozwiązywaniu problemu trwałości.
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
A mleko smakuje lepiej?
Lepiej, ale z innego powodu. W dokumentach certyfikacyjnych jest też
użycie dojarki z rurociągiem, która gwarantuje, że mleko w trakcie
dojenia ani przez chwilę nie będzie miało styku z powietrzem.
Faktycznie, próbowałem (a mleka nieprzetworzonego nie lubię) -- ma
ono smak neutralny, nie "trąci oborą" jak "mleko od baby".
W takim razie wielce prawdopodobne jest, że mleko od zwykłej krowy -
wydojonej właśnie tam - smakowałoby tak samo.
Te krowy nie są niezwykłe. Mają płacone dodatkowo za to, że robią mleko
na odpowiednio wysokim poziomie (powyżej morza). Albo że załapały się
na etat w ekologicznym gospodarstwie. Tu zaznaczę, że z faktu, że jakaś
żywność ma etykietkę "ekologiczna" nie wynika, że musi lepiej smakować.
Nie takie są założenia.
--
Jarek
Michal Jankowski
2020-11-13 13:50:50 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Pozycja starego piernika w innych krajach wydaje się być silniejsza,
da się kupić suchy w markecie. Co do kiszonek, to potwierdzją one
moja tezę -- trzeba nakisić kapusty i ogórów na zimę, bo tą porą tych
rzeczy świeżych nie uświadczysz. Włoch ma włoszczyznę prawie cały rok,
przeto kisić nie musi. Za to robi trwałe sery i szynki.
No bo to chyba nie tyle z biedy/bogactwa, co w dużej mierze z klimatu
wynika (albo z obu rzeczy naraz).

W ciepłym klimacie owoce i warzywa masz cały rok, ale mięso/mleko zaraz
się zaśmierdnie i trzeba przetwarzać.

W zimnym klimacie trzeba robić kiszonki, ale za to jak się upoluje
sarenkę, to może poleżeć aż się całą zje.

Czy jakoś tak.

MJ
Jarosław Sokołowski
2020-11-13 15:13:22 UTC
Permalink
Post by Michal Jankowski
Post by Jarosław Sokołowski
Pozycja starego piernika w innych krajach wydaje się być silniejsza,
da się kupić suchy w markecie. Co do kiszonek, to potwierdzją one
moja tezę -- trzeba nakisić kapusty i ogórów na zimę, bo tą porą tych
rzeczy świeżych nie uświadczysz. Włoch ma włoszczyznę prawie cały rok,
przeto kisić nie musi. Za to robi trwałe sery i szynki.
No bo to chyba nie tyle z biedy/bogactwa, co w dużej mierze z klimatu
wynika (albo z obu rzeczy naraz).
W ciepłym klimacie owoce i warzywa masz cały rok, ale mięso/mleko zaraz
się zaśmierdnie i trzeba przetwarzać.
W zimnym klimacie trzeba robić kiszonki, ale za to jak się upoluje
sarenkę, to może poleżeć aż się całą zje.
Czy jakoś tak.
Jakoś tak. Od klimatu bardzo zależy bieda/bogactwo. Okoliczności
przyrody, które dzisiaj wydają nam się piekne i wspaniałe, nie muszą
gwarantować ciągłości dostępu do jedzenia przez cały rok. A kiedyś
dostatek żywności był głównym składnikiem bogactwa. Z tą dostępnością
warzyw i owoców przez cały rok to też jest złudzenie. Dzisiaj taka
południowa Hiszpania zalewa Europę swoimi warzywmi, bo opanowano
technikę nawadniania i uprawy pod namiotami (ograniczającymi palące
słońce). Ale kiedyś tak nie było. W wielu ciepłych rejonach jedynym
wyjściem było trzymanie kozy czy owcy, która żarła suche badyle albo
inne byleco, przerabiając to na mleko, z którego da się robić ser.
A pośmiertnie zostawiała w spadku materiał na wędliny.
--
Jarek
FEniks
2020-11-13 17:30:51 UTC
Permalink
ale za to jak się upoluje sarenkę, to może poleżeć aż się całą zje.
Czasami nawet lepsza, jak poleży i przemarznie.

Ewa
FEniks
2020-11-13 17:29:57 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Jeśli Gouda czy Edam Cię nie przekonują, to na pewno Old Amsterdam
będzie dobrym dowodem, że depresja krowom służy.
Gouda i Edam nie przekonują ani trochę. Te inne, łącznie z wymienionym,
są dowodem, że i z depresji można podnieść się nieco wyżej. Ale jednak
Gouda z Edamem stanowią większość.
A jednak te ostatnie bardzo się upowszechniły, przynajmniej u nas.
Na tym polega globalizacja w rynku żywności, że z różnych regionów
świata ściąga się to, co mają najlepsze, jest charakterystyczne, lub
po prostu lubiane tu na miejscu. Ale i tak pozycja goudy z edamem
(w lokalnych wydaniach) nie jest zagrożona.
To tym bardziej potwierdza, że depresja krowom nie szkodzi, nawet jeśli
gouda czy edam są jednostkowo mniej lubiane.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Myśmy w tym czasie wypracowali kiszonki i pierniki dojrzewające.
Co do kiszonek, to potwierdzją one
moja tezę --
Po to zostały przywołane.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Old Amsterdam w niczym nie ustępuje Manchego czy Parmezanowi moim
zdaniem. Oczywiście każdy z nich ma swoją specyfikę, ale ten sam
poziom wykwintności.
Zaznaczmy jeszcze raz, że bardzo często wykwintność rodziła się jako
produkt uboczny przy rozwiązywaniu problemu trwałości.
Lub braku dobrego rozwiązania -- vide: sery pleśniowe (jak sądzę). A
może i te kiszonki też?
Post by Jarosław Sokołowski
Te krowy nie są niezwykłe. Mają płacone dodatkowo za to, że robią mleko
na odpowiednio wysokim poziomie (powyżej morza). Albo że załapały się
na etat w ekologicznym gospodarstwie. Tu zaznaczę, że z faktu, że jakaś
żywność ma etykietkę "ekologiczna" nie wynika, że musi lepiej smakować.
Nie takie są założenia.
No właśnie, o to mniej więcej toczy się ta dyskusja. To, że coś ma np.
ten sam skład, nie musi wprost wynikać, że jest dokładnie tym samym lub
tej samej jakości. Czasami różnice  mierzone w jednostkach śladowych
mają ogromny wpływ na ogólną jakość czy wręcz przydatność.

Ewa
FEniks
2020-11-13 19:35:14 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Te krowy nie są niezwykłe. Mają płacone dodatkowo za to, że robią mleko
na odpowiednio wysokim poziomie (powyżej morza). Albo że załapały się
na etat w ekologicznym gospodarstwie. Tu zaznaczę, że z faktu, że jakaś
żywność ma etykietkę "ekologiczna" nie wynika, że musi lepiej smakować.
Nie takie są założenia.
No właśnie, o to mniej więcej toczy się ta dyskusja. To, że coś ma np.
ten sam skład, nie musi wprost
oznaczać oczywiście (nie wynikać)
Post by FEniks
że jest dokładnie tym samym lub tej samej jakości. Czasami różnice
mierzone w jednostkach śladowych mają ogromny wpływ na ogólną jakość
czy wręcz przydatność.
Ewa
robot
2020-11-17 10:32:08 UTC
Permalink
Post by FEniks
Old Amsterdam w niczym nie ustępuje Manchego czy Parmezanowi moim
zdaniem. Oczywiście każdy z nich ma swoją specyfikę, ale ten sam poziom
wykwintności.
Litewski Dziugas jest dobry i tańszy, polecam.
Trefniś
2020-11-17 15:30:12 UTC
Permalink
Old Amsterdam w niczym nie ust=EApuje Manchego czy Parmezanowi moim=
=
zdaniem. Oczywi=B6cie ka=BFdy z nich ma swoj=B1 specyfik=EA, ale ten =
sam poziom =
wykwintno=B6ci.
Litewski Dziugas jest dobry i ta=F1szy, polecam.
Ale=BF Ewa pisze o "poziomie wykwintno=B6ci", a ty o prymitywnym smaku, =
=

profanie!
R=F3=BFnica z a s a d n i c z a !

-- =

Trefni=B6
FEniks
2020-11-17 17:03:43 UTC
Permalink
Post by robot
Post by FEniks
Old Amsterdam w niczym nie ustępuje Manchego czy Parmezanowi moim
zdaniem. Oczywiście każdy z nich ma swoją specyfikę, ale ten sam
poziom wykwintności.
Litewski Dziugas jest dobry i tańszy, polecam.
Znam, jasne. Jest też Stary Olęder, który wprost nawiązuje do
holenderskich mistrzów. ;)

Ewa
Jarosław Sokołowski
2020-11-17 17:39:07 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by robot
Post by FEniks
Old Amsterdam w niczym nie ustępuje Manchego czy Parmezanowi
moim zdaniem. Oczywiście każdy z nich ma swoją specyfikę, ale
ten sam poziom wykwintności.
Litewski Dziugas jest dobry i tańszy, polecam.
Znam, jasne. Jest też Stary Olęder, który wprost nawiązuje do
holenderskich mistrzów. ;)
Nie tak bardzo wprost, bowiem Olędrami z dawien dawna nazywno u nas
niderlandzką ludność, która przybyła tu za pracą przy melioracji czy
innej hydrotechnice. Ja się wychowałem w Warszawie na Saskiej Kępie
i za kolegów miałem młodych Olędrów. Ich pradziadowie w saskich
czasach przybyli tam przerabiać byłą wyspę wiślaną na teren zdatny
do zamieszkania.

Jarek
--
Wyrusza z miasta szukać szczęścia dalej, hen za Pireneje,
na Niderlandach nikt nie pyta o niego wiosnę lub dwie.
Za pasem nóż, a w ręku kij, krawieckie szydło w kapeluszu...
FEniks
2020-11-17 19:33:13 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Post by robot
Post by FEniks
Old Amsterdam w niczym nie ustępuje Manchego czy Parmezanowi
moim zdaniem. Oczywiście każdy z nich ma swoją specyfikę, ale
ten sam poziom wykwintności.
Litewski Dziugas jest dobry i tańszy, polecam.
Znam, jasne. Jest też Stary Olęder, który wprost nawiązuje do
holenderskich mistrzów. ;)
Nie tak bardzo wprost, bowiem Olędrami z dawien dawna nazywno u nas
niderlandzką ludność, która przybyła tu za pracą przy melioracji czy
innej hydrotechnice.
To może oni ten swój ser ze sobą przyciągnęli, a my podpatrzyliśmy? A
raczej zasmakowaliśmy. Jestem ciekawa, kto Starego Olędra produkuje.
Jest kilka podobnych serów - bursztyn, jantar, rubin, szafir - wszystkie
one dość podobne z tego, co pamiętam, takie słodkawo-ostre.

Ewa
Jarosław Sokołowski
2020-11-17 20:49:23 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Post by robot
Post by FEniks
Old Amsterdam w niczym nie ustępuje Manchego czy Parmezanowi
moim zdaniem. Oczywiście każdy z nich ma swoją specyfikę, ale
ten sam poziom wykwintności.
Litewski Dziugas jest dobry i tańszy, polecam.
Znam, jasne. Jest też Stary Olęder, który wprost nawiązuje do
holenderskich mistrzów. ;)
Nie tak bardzo wprost, bowiem Olędrami z dawien dawna nazywno u nas
niderlandzką ludność, która przybyła tu za pracą przy melioracji czy
innej hydrotechnice.
To może oni ten swój ser ze sobą przyciągnęli, a my podpatrzyliśmy?
A raczej zasmakowaliśmy. Jestem ciekawa, kto Starego Olędra produkuje.
Podejrzewam, że ktoś w zakamarkach polszczyzny odgrzebał zapomniane
nieco słowo, by wykorzystać je dla stworzenia nazwy sera, kóry naśladuje
inny, z którym ta nazwa kojarzyć się może. Przyznam, że zrobił to
zręcznie. Ktoś mógłby pomyśleć, że starzy Olędrzy tu u nas z tęsknoty
za ojczyzną taki ser warzyli, by przypominał im kraj przodków. Ale to
nieprawda, ciągłość tradycji na stulecia została przerwana. Kupowałem
tego olędra w Biedronce. Nie wiem kto go produkuje, ale robi to dobrze.
A może tylko robił, bo coś go ostatnio na półkach nie widać.
Post by FEniks
Jest kilka podobnych serów - bursztyn, jantar, rubin, szafir - wszystkie
one dość podobne z tego, co pamiętam, takie słodkawo-ostre.
Tych nie kojarzę. To znaczy nazwy może tak, ale ona sa takie, że ani nie
wzbudzają zaufania, ani ciekawości, ani nie skłaniają, by je zapamiętać
wiążąc z jakimś smakiem.

Jarek
--
A ciotunia w każde danie wciąż sypie ser, tarty ser, żółty ser,
Bo pasuje do wszystkiego tarty ser,
Czasami kuzyn co ma profeler,
Twierdzi, że to jest nie fair.
FEniks
2020-11-17 21:15:37 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Podejrzewam, że ktoś w zakamarkach polszczyzny odgrzebał zapomniane
nieco słowo, by wykorzystać je dla stworzenia nazwy sera, kóry naśladuje
inny, z którym ta nazwa kojarzyć się może. Przyznam, że zrobił to
zręcznie.
Pewnie było tak jak piszesz, ale ktoś znał się na rzeczy.
Post by Jarosław Sokołowski
Kupowałem
tego olędra w Biedronce. Nie wiem kto go produkuje, ale robi to dobrze.
A może tylko robił, bo coś go ostatnio na półkach nie widać.
Bywa czasami, ale też dawno nie kupowałam, bo ostatnio gustujemy w
hiszpanach.

Ewa
Jarosław Sokołowski
2020-11-18 10:29:25 UTC
Permalink
Post by FEniks
Kupowałem tego olędra w Biedronce. Nie wiem kto go produkuje,
ale robi to dobrze. A może tylko robił, bo coś go ostatnio na
półkach nie widać.
Bywa czasami, ale też dawno nie kupowałam, bo ostatnio gustujemy
w hiszpanach.
Kupuję w Biedronce hiszpański fluet. Kiedyś facet przede mną przy
kasie spojrzał na moje zakupy na taśmie i zagadał "-- Kupował pan
już to kiedyś?". "-- Owszem, nawet dość cząsto". "-- Panie, tego
świństwa nie da się jeść, ja tam wolę polską kiełbasę".

No, ten widać nie gustuje w hiszpanach.
--
Jarek
FEniks
2020-11-18 11:57:13 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Kupowałem tego olędra w Biedronce. Nie wiem kto go produkuje,
ale robi to dobrze. A może tylko robił, bo coś go ostatnio na
półkach nie widać.
Bywa czasami, ale też dawno nie kupowałam, bo ostatnio gustujemy
w hiszpanach.
Kupuję w Biedronce hiszpański fluet. Kiedyś facet przede mną przy
kasie spojrzał na moje zakupy na taśmie i zagadał "-- Kupował pan
już to kiedyś?". "-- Owszem, nawet dość cząsto". "-- Panie, tego
świństwa nie da się jeść, ja tam wolę polską kiełbasę".
No, ten widać nie gustuje w hiszpanach.
My w kiełbasach raczej też nie. Czasem jakiś zestaw do tapas.

Ale kilka zestawów hiszpańskich serów z Lidla to podstawowe
zatowarowanie naszej lodówki. Mogą być też te z Biedronki, ale nie mają
ich tam w stałej sprzedaży.

Ewa
Jarosław Sokołowski
2020-11-18 15:51:21 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Bywa czasami, ale też dawno nie kupowałam, bo ostatnio gustujemy
w hiszpanach.
Kupuję w Biedronce hiszpański fluet. Kiedyś facet przede mną przy
kasie spojrzał na moje zakupy na taśmie i zagadał "-- Kupował pan
już to kiedyś?". "-- Owszem, nawet dość cząsto". "-- Panie, tego
świństwa nie da się jeść, ja tam wolę polską kiełbasę".
No, ten widać nie gustuje w hiszpanach.
My w kiełbasach raczej też nie. Czasem jakiś zestaw do tapas.
Ale kilka zestawów hiszpańskich serów z Lidla to podstawowe
zatowarowanie naszej lodówki. Mogą być też te z Biedronki, ale
nie mają ich tam w stałej sprzedaży.
W Lidlu ostatnio bywam rzadko, w moim okolicznym przeważnie jest
sporo ludzi. Za to Biedronkę mam spokojną. Jaknie muszę wchodzić
w tłum, to tego nie robię.
--
Jarek
FEniks
2020-11-18 17:39:45 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
W Lidlu ostatnio bywam rzadko, w moim okolicznym przeważnie jest
sporo ludzi. Za to Biedronkę mam spokojną. Jaknie muszę wchodzić
w tłum, to tego nie robię.
To dokładnie tak samo u nas, w Biedronce luźniej. A od dwóch miesięcy
mam Lidla pod nosem, w sobotę o 7:00 jest jeszcze w miarę pusto.

Ewa
Marcin Debowski
2020-11-15 05:44:49 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
A to ciekawe dlaczego tak było? Czy ze względu na rzekomo lepszy klimat,
czystsze powietrze (co próbuje się wmówić w reklamie).
Ja też jakoś wolę sery szwajcarskie, bałkańskie czy inne górskie od
takich na przykład holenderskich. Nie zastanawiałem się wcześniej,
czy to obiektywna ocena, czy siła sugestii -- bo jak krowa żyjąca
w depresji może dać dobre mleko?
Jeśli Gouda czy Edam Cię nie przekonują, to na pewno Old Amsterdam
będzie dobrym dowodem, że depresja krowom służy.
Nigdy nie mogłem zrozumieć fascynacji holenderskimi (i francuskimi po
prawdzie również) serami. W pewnym momencie skonstatowałem, że jak z
wieloma rzeczami, trzeba dojrzeć aby dojrzeć. Albo tez mieć jakieś
predyspozycje. Zawsze smakowały mi bardziej polskie sery z supermarketu,
niż wymienione, nawet z dedykowanych sklepów serowych.
--
Marcin
FEniks
2020-11-15 20:41:23 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Nigdy nie mogłem zrozumieć fascynacji holenderskimi (i francuskimi po
prawdzie również) serami. W pewnym momencie skonstatowałem, że jak z
wieloma rzeczami, trzeba dojrzeć aby dojrzeć. Albo tez mieć jakieś
predyspozycje. Zawsze smakowały mi bardziej polskie sery z supermarketu,
niż wymienione, nawet z dedykowanych sklepów serowych.
Co do pleśniowych, to faktycznie wymagają odrobiny wysublimowania i
obycia w smakach i nie tylko. Choćby po to, żeby przezwyciężyć niechęć
do wyglądu i zapachu.

Natomiast te długo dojrzewające twarde sery potrafią podbić serce nawet
malucha. Mój czterolatek dałby się pokroić za kawałek hiszpana. I
ogólnie te dojrzewające sery stanowią podstawę jego diety. Bez nich by
chyba umarł z głodu. ;-)

Ewa
robot
2020-11-17 10:38:13 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Zawsze smakowały mi bardziej polskie sery z supermarketu,
niż wymienione, nawet z dedykowanych sklepów serowych.
Absolutnie nie jestem żadnym znawcą ani koneserem, ale dla mnie to jest
przepaść.
Chociaż te polskie z supermarketu też mi smakują, tyle że znacznie mniej.
robot
2020-11-17 10:24:05 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
A to ciekawe dlaczego tak było? Czy ze względu na rzekomo lepszy klimat,
czystsze powietrze (co próbuje się wmówić w reklamie).
Ja też jakoś wolę sery szwajcarskie, bałkańskie czy inne górskie od
takich na przykład holenderskich. Nie zastanawiałem się wcześniej,
czy to obiektywna ocena, czy siła sugestii -- bo jak krowa żyjąca
w depresji może dać dobre mleko?
Jeśli Gouda czy Edam Cię nie przekonują, to na pewno Old Amsterdam
będzie dobrym dowodem, że depresja krowom służy.
O ile się nie mylę Old Amstrerdam to odmiana goudy.
Najgorsze jest to z w Polsce nie ma w sklepach szwajcarskich serów.
Old Amstrerdama też z resztą nie uświadczysz.
FEniks
2020-11-17 17:10:24 UTC
Permalink
Post by robot
O ile się nie mylę Old Amstrerdam to odmiana goudy.
Najgorsze jest to z w Polsce nie ma w sklepach szwajcarskich serów.
Old Amstrerdama też z resztą nie uświadczysz.
To chyba taka długo dojrzewająca gouda. Ma specyficzne jakby kryształki
wyczuwalne w trakcie jedzenia.

Kiedyś udawało mi się kupić w Auchan, a teraz już tam nie bywam, więc
nie wiem. Jak już pisałam - można zastąpić Starym Olędrem, choć to
oczywiście nie to samo.

A jak komuś bardzo zależy - w internecie kupisz wszystko.

Ewa
Waldemar
2021-01-05 14:19:57 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by robot
O ile się nie mylę Old Amstrerdam to odmiana goudy.
Najgorsze jest to z w Polsce nie ma w sklepach szwajcarskich serów.
Old Amstrerdama też z resztą nie uświadczysz.
To chyba taka długo dojrzewająca gouda. Ma specyficzne jakby kryształki
wyczuwalne w trakcie jedzenia.
To jest ser typu Gouda produkowany przez konkretną firmę (Westland Kaas).

Ze szwajcarskich serów najbardziej lubię Sbrinz, tylko trudno go dostać.
Jest podobny do parmezanu, ale bardziej miękki. Ostatnio (2 lata temu)
kupiłem w Szwajcarii.

Waldek

Trefniś
2020-11-12 17:27:38 UTC
Permalink
(...)
Lepsz=B1 analogi=B1 s=B1 za to reklamy kawy i herbaty, informuj=B1ce =
w duchu
rewelacji dietetycznej, =BFe maj=B1 one zero kalorii. Chwali=E6 si=EA=
w taki
spos=F3b u=BFyciem SS304 to tak jakby reklamowa=E6 wysokiej klasy sam=
och=F3d
k=B3=B1d=B1c nacisk, =BFe ma 4 ko=B3a i to z oponami.
Na tej samej zasadzie kukurydziane p=B3atki maj=B1 wielki napis "glute=
n =
free".
Mylisz reklam=EA, kt=F3rej jeste=B6 wdzi=EAcznym odbiorc=B1 (owe garnki =
dla snob=F3w) =

z _informacj=B1_
kt=F3rej celem nie jeste=B6. Rozumie=E6 tej informacji nie musisz, jak w=
ida=E6.

https://celiakia.pl/ile-glutenu/

Jest ca=B3a masa produkt=F3w wydawa=B3oby si=EA bezglutenowych, kt=F3ryc=
h producenci =

nie zdecydowaliby si=EA na deklaracj=EA "gluten free".

-- =

Trefni=B6
Marcin Debowski
2020-11-15 05:31:28 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Marcin Debowski
Post by FEniks
Post by Marcin Debowski
Post by FEniks
Post by Marcin Debowski
Nb. 18/10 to jest SS304, najtańsza z popularnych stal nierdzewna masowo
używana m.in. w garnkowej chińszczyśnie.
Teoretycznie tak, ale w praktyce to pewnie jest podobnie jak przy
gotowaniu (żeby nie odchodzić od tematyki grupy) - z pozornie tych
samych warzyw można zrobić barową czy przedszkolną breję albo wyszukany
ratatouille.
Mam obawy, że nie. Ale problem nie tyle SS304 co w tym co mam sobie pomyśleć
o firmie, która próbuje ze zwykłego, pospolitego materiału zrobić Bóg
wie jaki atut dla swoich wyrobów?
Mniej więcej to samo możesz pomyśleć, co myślisz o firmie produkującej
czekoladę lub serek do smarowania, która z tak pospolitego materiału jak
mleko próbuje zrobić Bóg wie jaki atut.
Są i czekolady/smarowidła bez mleka albo na jego substytutach, więc
podkreśla się, że produkt zawiera prawdziwe mleko.
No chyba nie tylko o to chodzi. W reklamach pokazują (pokazywali w
każdym razie kiedyś) krowy wypasające się na alpejskich pastwiskach,
dając do zrozumienia, że mleko od tych krów jest czymś szczególnym.
Natomiast pod znakiem zapytania stoją obie te kwestie.
Mógłbym się zgodzić (abstrachując od tego, czy to mleko nie jest czasami
jednak jakieś lepsze), ale tu mówimy o w sumie tanim produkcie a ten
garek to niby jakiś kosmiczny wypas, którego cena powala. Omażle jakby
ta czekolada kosztowała kilka stów.
Post by FEniks
Chodzić może o to oczywiście. Ale wg mnie także o to, że ta stal, mimo
iż skład chemiczny ma ten sam, jest lepsza, bo np. wykonana w lepszych
warunkach, przy użyciu lepszych maszyn etc.etc.
I mogli coś takiegoś napisać, i jeszcze dodać, że garnek jest specjalnie
zaprojektowany ble ble, ble. A zdecydowali się popierniczyć coś o
składzie, bo dla większość to czarna magia i pewnie jak magia ma działać.
Post by FEniks
Ta cała reszta, na których nie podkreślają, że ze stali 18/10 jest o to
podejrzana? ;) Ale chyba takich już faktycznie nie ma.
Poszukałem trochę i faktycznie wielu tych "lepszych", tzn. droższych to
podkreśla. A z drugiej strony mnie to chyba mocniej razi bom chemik.
Pamiętam jak kupiłem w jakimś tanim sklepie duży stalowy chiński garnek,
niedrogo zresztą. Na dnie miał wygrawerowne czcionką 50pkt "304". Dlugo
miałem wątpliwości czy w tym się da bezpiecznie gotować.
--
Marcin
FEniks
2020-11-15 20:33:57 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by FEniks
No chyba nie tylko o to chodzi. W reklamach pokazują (pokazywali w
każdym razie kiedyś) krowy wypasające się na alpejskich pastwiskach,
dając do zrozumienia, że mleko od tych krów jest czymś szczególnym.
Natomiast pod znakiem zapytania stoją obie te kwestie.
Mógłbym się zgodzić (abstrachując od tego, czy to mleko nie jest czasami
jednak jakieś lepsze), ale tu mówimy o w sumie tanim produkcie a ten
garek to niby jakiś kosmiczny wypas, którego cena powala. Omażle jakby
ta czekolada kosztowała kilka stów.
Zacznijmy od tego, że z tą czekoladą to w ogóle jest pic na wodę, bo o
wiele więcej w niej cukru niż tego mleka i samej czekolady. Generalnie
to jedna z gorszych czekolad, jakie jadłam. Wziąwszy więc pod uwagę
zawartość czekolady w czekoladzie, wychodzi chyba dość drogo, choć
oczywiście cena przy tego typu produkcie to rzecz pomijalna - kupujesz,
zjadasz, zapominasz, ewentualnie odkłada ci się na boczkach. Przy
garnkach już można o wiele więcej pokombinować, żeby cenę podbić, tak mi
się zdaje. Nie licząc dystrybucji, która bardzo wpływa na cenę. Jak
weźmiesz pod uwagę takiego Philipiaka, to w ogóle za głowę się złapiesz,
a czy w tych garnkach jest naprawdę coś szczególnego, tego się nigdy nie
dowiesz - nawet jeśli ktoś ze znajomych ma, to nie przyzna, że wydał
tyle kasy bez sensu.
Post by Marcin Debowski
I mogli coś takiegoś napisać, i jeszcze dodać, że garnek jest specjalnie
zaprojektowany ble ble, ble. A zdecydowali się popierniczyć coś o
składzie, bo dla większość to czarna magia i pewnie jak magia ma działać.
Nie wiem, może to pozostałość po czasach, kiedy stal nierdzewna była
rzadkością i tego typu garnki dopiero wchodziły na rynek.

Faktem jest, że stal niby ta sama, a jednak różne garnki zachowują się
różnie. Pewnie nie tylko skład, ale i grubość ma znaczenie. Nie bronię
akurat tego, do którego link podałam, bo nie wiem, nie mam i nie znam go
(znam markę ze słyszenia). Jakość garnka nie musi nawet iść w parze z
ceną, tzn. tańszy lub nie zabójczo drogi nie musi być gorszy.
Post by Marcin Debowski
Poszukałem trochę i faktycznie wielu tych "lepszych", tzn. droższych to
podkreśla. A z drugiej strony mnie to chyba mocniej razi bom chemik.
Pamiętam jak kupiłem w jakimś tanim sklepie duży stalowy chiński garnek,
niedrogo zresztą. Na dnie miał wygrawerowne czcionką 50pkt "304". Dlugo
miałem wątpliwości czy w tym się da bezpiecznie gotować.
I jak się sprawdził?

Ewa
Jarosław Sokołowski
2020-11-06 14:15:52 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Nb. 18/10 to jest SS304, najtańsza z popularnych stal nierdzewna
masowo używana m.in. w garnkowej chińszczyśnie. 5% roztwór soli
kuchennej już to rusza.
"Bo zupa była za słona".
--
Jarek
cef
2020-11-06 18:13:05 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Nb. 18/10 to jest SS304, najtańsza z popularnych stal nierdzewna masowo
używana m.in. w garnkowej chińszczyśnie. 5% roztwór soli kuchennej już
to rusza.
W każdej garnkowej produkcji jest używana masowo
i nic się takiego nie dzieje.
Marcin Debowski
2020-11-07 06:53:57 UTC
Permalink
Post by cef
Post by Marcin Debowski
Nb. 18/10 to jest SS304, najtańsza z popularnych stal nierdzewna masowo
używana m.in. w garnkowej chińszczyśnie. 5% roztwór soli kuchennej już
to rusza.
W każdej garnkowej produkcji jest używana masowo
i nic się takiego nie dzieje.
No ale tu powiało wiedzą tajemną, jakby ten garnek ze złota był czy cuś.
Szlachetna stal. Wyjątkowy garnek. Nie mogli od razu dodać, że da się w
tym gotować zupę na bazie składników, których nawet 66% może robić za
paliwo termojądrowe samego Słońca?
--
Marcin
cef
2020-11-07 07:17:42 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by cef
Post by Marcin Debowski
Nb. 18/10 to jest SS304, najtańsza z popularnych stal nierdzewna masowo
używana m.in. w garnkowej chińszczyśnie. 5% roztwór soli kuchennej już
to rusza.
W każdej garnkowej produkcji jest używana masowo
i nic się takiego nie dzieje.
No ale tu powiało wiedzą tajemną, jakby ten garnek ze złota był czy cuś.
Szlachetna stal. Wyjątkowy garnek. Nie mogli od razu dodać, że da się w
tym gotować zupę na bazie składników, których nawet 66% może robić za
paliwo termojądrowe samego Słońca?
Na tym polega siła takiego przekazu.
Musisz być przekonany, że to ne jest zwykły produkt.
Pamiętam jak kiedyś znajomi chcieli zwykłą deskę
do krojenia na prezent, to się dowiedziałem,
że niezwykła funkcjonalność deski polega na
możliwości krojenia z obu jej stron.
W życiu bym sam na to nie wpadł, że można
korzystać z obu stron deski.

PS
Można by się też przyczepić, że używają w tym tekście
określenia "stal chirurgiczna" a to akurat
jest nieco inny gatunek, ale najważniejsze jest
wrażenie, że ten garnek wszystko może.
Jarosław Sokołowski
2020-11-07 12:47:38 UTC
Permalink
Post by cef
Na tym polega siła takiego przekazu.
Musisz być przekonany, że to ne jest zwykły produkt.
Pamiętam jak kiedyś znajomi chcieli zwykłą deskę
do krojenia na prezent, to się dowiedziałem,
że niezwykła funkcjonalność deski polega na
możliwości krojenia z obu jej stron.
W życiu bym sam na to nie wpadł, że można
korzystać z obu stron deski.
A gdyby tak zrobić deskę Möbiusa?
--
Jarek
Robert Wańkowski
2020-11-09 13:13:46 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
A gdyby tak zrobić deskę Möbiusa?
Już któryś raz zamiast na grupę ślę wiadomości na PW.
Po ostatniej aktualizacji TB ma w innej kolejności przyciski?

Co do desek, które są mi bliskie to ja proponuję Kleina.
Klein od stropów ma coś wspólnego z tym od butelki?

Robert
Jarosław Sokołowski
2020-11-09 14:35:02 UTC
Permalink
Post by Robert Wańkowski
Post by Jarosław Sokołowski
A gdyby tak zrobić deskę Möbiusa?
Już któryś raz zamiast na grupę ślę wiadomości na PW.
Po ostatniej aktualizacji TB ma w innej kolejności przyciski?
Mnie to ani trochę nie przeszkadza.
Post by Robert Wańkowski
Co do desek, które są mi bliskie to ja proponuję Kleina.
Klein od stropów ma coś wspólnego z tym od butelki?
Nie sądzę. Ten od butlelki jest dobrze znany, na imię miał Feliks.
Tego od stropu najprawdopodobniej w ogóle nie było. Nazwa "strop
Kleina" najpewniej została stworzona z inspiracji zachodznim
sąsiadem. Z tym że Niemcy nie używaja analogicznego określenia,
nie wiedzą kim mógł być ów mąż pomysłowy, wynalazca stropu. To coś
jak radziecki uczony Iwan Siergiejewicz Schodow, którego nazwisko
upamiętnia określenie "klatka Schodowa".

Mam podejrzenia, że źródłem tej nazwy może być niemieckie określenie
"klein Zigel" (lub podobne), opisujące małe cegły, w odróżnieniu od
dużych, wypalanych specjalnie z myślą o stropach.
--
Jarek
Michal Jankowski
2020-11-09 15:07:42 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Tego od stropu najprawdopodobniej w ogóle nie było.
A kuku.

Bezeichnung: Kleinesche Decke

Urheber: Johann Franz Kleine, Essen

Daten: DRP Nr. 71102 (ab 28. Februar 1892 bis 27. Februar 1907),
Zusatzpatent Nr. 75238 (ab 19. März 1893 bis 27. Februar 1907)

https://opus4.kobv.de/opus4-btu/files/624/Band_2.pdf

https://www.google.com/search?q=kleinesche+decke

MJ
Jarosław Sokołowski
2020-11-09 15:35:46 UTC
Permalink
Post by Michal Jankowski
Post by Jarosław Sokołowski
Tego od stropu najprawdopodobniej w ogóle nie było.
A kuku.
Bezeichnung: Kleinesche Decke
Urheber: Johann Franz Kleine, Essen
Daten: DRP Nr. 71102 (ab 28. Februar 1892 bis 27. Februar 1907),
Zusatzpatent Nr. 75238 (ab 19. März 1893 bis 27. Februar 1907)
https://opus4.kobv.de/opus4-btu/files/624/Band_2.pdf
https://www.google.com/search?q=kleinesche+decke
No proszę, czego to się człowiek w kuchni nie dowie! Mnie ktoś kiedyś
tłumaczył, że to postać apokryficzna, podobnie jak Francuz o nazwisku
Chambeau, wynalazca szamba. Ten też ma przyznany patent?

Ale skoro w kuchni jesteśmy, to proponuję się uraczyć płynem takim:

https://timeforwine.pl/chateau-chambeau-1
--
Jarek
Michal Jankowski
2020-11-09 16:38:32 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
No proszę, czego to się człowiek w kuchni nie dowie! Mnie ktoś kiedyś
tłumaczył, że to postać apokryficzna, podobnie jak Francuz o nazwisku
Chambeau, wynalazca szamba. Ten też ma przyznany patent?
O patencie dla inżyniera Chambeau nic nie wiem, ale to nie jest tak,
żeby żabojady takiego słowa w ogóle nie znali:

"Le bassin de rétention d'eaux pluviales du Chambeau"
https://www.limoges.fr/sites/default/files/PLU/7.4.2_Assainissement.pdf

Co prawda chodzi o lokalizację, bo mają tam po prostu Rue de Chambeau,
ale co tam. :)

MJ
Robert Wańkowski
2020-11-09 16:20:24 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Robert Wańkowski
Już któryś raz zamiast na grupę ślę wiadomości na PW.
Po ostatniej aktualizacji TB ma w innej kolejności przyciski?
Mnie to ani trochę nie przeszkadza.
Ale świat traci treści, które chcę przekazać.

Robert
Jarosław Sokołowski
2020-11-09 16:29:25 UTC
Permalink
Post by Robert Wańkowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Robert Wańkowski
Już któryś raz zamiast na grupę ślę wiadomości na PW.
Po ostatniej aktualizacji TB ma w innej kolejności przyciski?
Mnie to ani trochę nie przeszkadza.
Ale świat traci treści, które chcę przekazać.
Też jestem optymistą i zakładam, że to co tutaj piszę, czyta
więcej niż jedna osoba.
--
Jarek
Stefan
2020-11-10 07:18:38 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Robert Wańkowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Robert Wańkowski
Już któryś raz zamiast na grupę ślę wiadomości na PW.
Po ostatniej aktualizacji TB ma w innej kolejności przyciski?
Mnie to ani trochę nie przeszkadza.
Ale świat traci treści, które chcę przekazać.
Też jestem optymistą i zakładam, że to co tutaj piszę, czyta
więcej niż jedna osoba.
Chlip, chlip, (to ze wzruszenia) jakby błysk dawności: od garnków po
szambo i stropy Kleina...
pozdr
Stefan
--
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast.
https://www.avast.com/antivirus
Marcin Debowski
2020-11-08 03:18:45 UTC
Permalink
Post by cef
Post by Marcin Debowski
Post by cef
Post by Marcin Debowski
Nb. 18/10 to jest SS304, najtańsza z popularnych stal nierdzewna masowo
używana m.in. w garnkowej chińszczyśnie. 5% roztwór soli kuchennej już
to rusza.
W każdej garnkowej produkcji jest używana masowo
i nic się takiego nie dzieje.
No ale tu powiało wiedzą tajemną, jakby ten garnek ze złota był czy cuś.
Szlachetna stal. Wyjątkowy garnek. Nie mogli od razu dodać, że da się w
tym gotować zupę na bazie składników, których nawet 66% może robić za
paliwo termojądrowe samego Słońca?
Na tym polega siła takiego przekazu.
Musisz być przekonany, że to ne jest zwykły produkt.
Pamiętam jak kiedyś znajomi chcieli zwykłą deskę
do krojenia na prezent, to się dowiedziałem,
że niezwykła funkcjonalność deski polega na
możliwości krojenia z obu jej stron.
W życiu bym sam na to nie wpadł, że można
korzystać z obu stron deski.
PS
Można by się też przyczepić, że używają w tym tekście
określenia "stal chirurgiczna" a to akurat
jest nieco inny gatunek, ale najważniejsze jest
wrażenie, że ten garnek wszystko może.
Może to ten sklep lub dystrybutor? Taka oferta adresowana do
nowobogackich snobów? Dobry produkt nie potrzebuje takiej reklamy.
--
Marcin
cef
2020-11-08 07:38:10 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by cef
Post by Marcin Debowski
Post by cef
Post by Marcin Debowski
Nb. 18/10 to jest SS304, najtańsza z popularnych stal nierdzewna masowo
używana m.in. w garnkowej chińszczyśnie. 5% roztwór soli kuchennej już
to rusza.
W każdej garnkowej produkcji jest używana masowo
i nic się takiego nie dzieje.
No ale tu powiało wiedzą tajemną, jakby ten garnek ze złota był czy cuś.
Szlachetna stal. Wyjątkowy garnek. Nie mogli od razu dodać, że da się w
tym gotować zupę na bazie składników, których nawet 66% może robić za
paliwo termojądrowe samego Słońca?
Na tym polega siła takiego przekazu.
Musisz być przekonany, że to ne jest zwykły produkt.
Pamiętam jak kiedyś znajomi chcieli zwykłą deskę
do krojenia na prezent, to się dowiedziałem,
że niezwykła funkcjonalność deski polega na
możliwości krojenia z obu jej stron.
W życiu bym sam na to nie wpadł, że można
korzystać z obu stron deski.
PS
Można by się też przyczepić, że używają w tym tekście
określenia "stal chirurgiczna" a to akurat
jest nieco inny gatunek, ale najważniejsze jest
wrażenie, że ten garnek wszystko może.
Może to ten sklep lub dystrybutor? Taka oferta adresowana do
nowobogackich snobów? Dobry produkt nie potrzebuje takiej reklamy.
Dobre produkty też korzystają z takiej nowomowy.

Nie wiem jakie wrażenie robi na klientach stal szlachetna 18/10.
Mam garnki okazjonalnie kupowane w Ikei i na nich
tylko jest zaznaczone, że to stainless steel (made in China)
ale magnes to je chwyta nie tylko na dnie ale też na ściankach i uchwytach
Na dnie spodziewałbym się jakiejś wkładki ferro, bo mają symbol
indukcji, ale jeśli cały garnek jest ferromagnetyczny, to po co?
Nie wiem co to za stal ale nie jest to nawet coś, co nazywasz najtańszą
masowo używaną
nierdzewką w garnkowej chińszczyźnie.
Ale nie rdzewieją, działają już kilkanaście(?) dobrych lat.
FEniks
2020-11-11 16:57:26 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by cef
Post by Marcin Debowski
Post by cef
Post by Marcin Debowski
Nb. 18/10 to jest SS304, najtańsza z popularnych stal nierdzewna masowo
używana m.in. w garnkowej chińszczyśnie. 5% roztwór soli kuchennej już
to rusza.
W każdej garnkowej produkcji jest używana masowo
i nic się takiego nie dzieje.
No ale tu powiało wiedzą tajemną, jakby ten garnek ze złota był czy cuś.
Szlachetna stal. Wyjątkowy garnek. Nie mogli od razu dodać, że da się w
tym gotować zupę na bazie składników, których nawet 66% może robić za
paliwo termojądrowe samego Słońca?
Na tym polega siła takiego przekazu.
Musisz być przekonany, że to ne jest zwykły produkt.
Pamiętam jak kiedyś znajomi chcieli zwykłą deskę
do krojenia na prezent, to się dowiedziałem,
że niezwykła funkcjonalność deski polega na
możliwości krojenia z obu jej stron.
W życiu bym sam na to nie wpadł, że można
korzystać z obu stron deski.
PS
Można by się też przyczepić, że używają w tym tekście
określenia "stal chirurgiczna" a to akurat
jest nieco inny gatunek, ale najważniejsze jest
wrażenie, że ten garnek wszystko może.
Może to ten sklep lub dystrybutor? Taka oferta adresowana do
nowobogackich snobów? Dobry produkt nie potrzebuje takiej reklamy.
W obecnych czasach każdy produkt potrzebuje reklamy. Oczywiście
najlepiej by było, gdyby dobre produkty miały dobrą reklamę, ale często
bywa inaczej, a czasem wręcz odwrotnie.

Ewa
Trefniś
2020-11-11 17:19:36 UTC
Permalink
Nb. 18/10 to jest SS304, najta=F1sza z popularnych stal nierdzewn=
a =
masowo
u=BFywana m.in. w garnkowej chi=F1szczy=B6nie. 5% roztw=F3r soli =
kuchennej =
ju=BF
to rusza.
W ka=BFdej garnkowej produkcji jest u=BFywana masowo
i nic si=EA takiego nie dzieje.
No ale tu powia=B3o wiedz=B1 tajemn=B1, jakby ten garnek ze z=B3ota=
by=B3 czy =
cu=B6.
Szlachetna stal. Wyj=B1tkowy garnek. Nie mogli od razu doda=E6, =BF=
e da si=EA =
w
tym gotowa=E6 zup=EA na bazie sk=B3adnik=F3w, kt=F3rych nawet 66% m=
o=BFe robi=E6 za
paliwo termoj=B1drowe samego S=B3o=F1ca?
Na tym polega si=B3a takiego przekazu.
Musisz by=E6 przekonany, =BFe to ne jest zwyk=B3y produkt.
Pami=EAtam jak kiedy=B6 znajomi chcieli zwyk=B3=B1 desk=EA
do krojenia na prezent, to si=EA dowiedzia=B3em,
=BFe niezwyk=B3a funkcjonalno=B6=E6 deski polega na
mo=BFliwo=B6ci krojenia z obu jej stron.
W =BFyciu bym sam na to nie wpad=B3, =BFe mo=BFna
korzysta=E6 z obu stron deski.
PS
Mo=BFna by si=EA te=BF przyczepi=E6, =BFe u=BFywaj=B1 w tym tek=B6ci=
e
okre=B6lenia "stal chirurgiczna" a to akurat
jest nieco inny gatunek, ale najwa=BFniejsze jest
wra=BFenie, =BFe ten garnek wszystko mo=BFe.
Mo=BFe to ten sklep lub dystrybutor? Taka oferta adresowana do
nowobogackich snob=F3w? Dobry produkt nie potrzebuje takiej reklamy.
W obecnych czasach ka=BFdy produkt potrzebuje reklamy. Oczywi=B6cie =
najlepiej by by=B3o, gdyby dobre produkty mia=B3y dobr=B1 reklam=EA, a=
le cz=EAsto =
bywa inaczej, a czasem wr=EAcz odwrotnie.
Nie ci=B1gnij =B6liskiego tematu, Ewa...
:)

W rzeczywisto=B6ci dobra reklama ma trafi=E6 do w=B3a=B6ciwej grupy doce=
lowej =

(target group).
Ta reklama trafi=B3a bez pud=B3a - do ciebie! A dlaczego trafi=B3a - lep=
iej nie =

wnika=E6.

-- =

Trefni=B6
Robert Wańkowski
2020-11-05 18:57:35 UTC
Permalink
Post by FEniks
To może Fissler?
Nie wiem, czy to jest dostatecznie wysoka półka, ale chyba tak, bo jeden
garnek kosztuje tyle co komplet Zwiegera. A podobno dobre.
https://www.superwnetrze.pl/brytfanna-stalowa-owalna-88-l-fissler,t151803.html
A resztę sobie sam przejrzyj na stronie.
W piekarniku tylko do 200°C. Mój zleceniodawca, będzie kręcił nosem.
Ale dziękuję.

Robert
FEniks
2020-11-05 19:34:26 UTC
Permalink
Post by Robert Wańkowski
Post by FEniks
To może Fissler?
Nie wiem, czy to jest dostatecznie wysoka półka, ale chyba tak, bo
jeden garnek kosztuje tyle co komplet Zwiegera. A podobno dobre.
https://www.superwnetrze.pl/brytfanna-stalowa-owalna-88-l-fissler,t151803.html
A resztę sobie sam przejrzyj na stronie.
W piekarniku tylko do 200°C. Mój zleceniodawca, będzie kręcił nosem.
Do 220. Ale jeśli zleceniodawca chce w tym cegły wypiekać, to nie da rady.

Ewa
Zenek Kapelinder
2020-11-09 18:12:26 UTC
Permalink
Post by Robert Wańkowski
Szukam garnka i patelni z wyższej półki.
Wyższej niż Zwieger. Ma dać się używać w piekarniku i indukcji.
No co patrzeć, zakładając, że cena nie gra roli. Żeliwny odpada.
Jak ktoś ciekaw, dlaczego ma być drogi, to od razu wyjaśniam... snobizm. :-)
Ale ja mam tylko poszukać, a sam nie mam pojęcia.
Robert
Prosisz i masz
https://znajdz-taniej.pl/promocja/garnki/garnek-wysoki-miedziany-z-pokrywa-prima-matera-de-buyer-280-mm-d-6242-28-3011246242281.html
Fragi
2020-12-18 22:14:47 UTC
Permalink
Post by Robert Wańkowski
Szukam garnka i patelni z wyższej półki.
Wyższej niż Zwieger. Ma dać się używać w piekarniku i indukcji.
No co patrzeć, zakładając, że cena nie gra roli. Żeliwny odpada.
Jak ktoś ciekaw, dlaczego ma być drogi, to od razu wyjaśniam... snobizm. :-)
Ale ja mam tylko poszukać, a sam nie mam pojęcia.
All-Clad.
--
MJ
Loading...