Post by QrczakPo drugie: związki w wymienionych przez Ciebie produktach nie odwapniają,
one zmniejszają wchłanianie wapnia przez organizm.
O kurcze, znowu to samo. Podejdę może tu z innej strony.
Oczywiście, że jedzony od czasu do czasu (lub nawet raz a dobrze i często w
sezonie) rabarbar, szczaw, czy też szpinak nie spowodują żadnego uszczerbku
na zdrowiu czy też na kościach. Ale nie można powiedzieć, że można je jeść
codziennie na każdy posiłek, jak to kolega eM el stwierdził, ponoć za swoim
lekarzem. Bo jak zauważyłeś, produkty zawierające szczawiany upośledzają
wchłanianie się wapnia. Kwas oksalidowy zawarty w szpinaku, botwince,
rabarbarze, migdałach i czekoladzie wchodzi w reakcje z wapniem tworząc jego
sole, które nie mogą być wykorzystane i metabolizowane przez organizm.
Dlatego większość leków zawierających wapń alarmuje, by zachować co najmniej
2 h odstępu pomiędzy przyjęciem preparatu, a jedzeniem tych produktów - uff
Ponadto kwas szczawiowy wiąże wapń w zupełnie nierozpuszczalne szczawiany
(tu też można doszukać się powstawania kamieni np. w nerkach).
Co się zaś dzieje u człowieka, który je nałogowo szczawiany (kilka razy w
tygodniu)? Otóż (na zdrowy chłopski rozum), wapń jest potrzebny do życia
każdemu człowiekowi (są pewne codzienne zapotrzebowania- średnio 1000-1200
mg), albowiem wapń przez cały czas podlega przemianom polegającym na
wbudowywaniu do kości i szkliwa oraz resorpcji. Oprócz tego procesu jest
wykorzystywany do przenoszenia impulsów nerwowych, do regulacji układu
krzepnięcia, regulacji rytmu serca oraz wchłaniania witaminy B12. Skoro bez
wapnia nie ma prawidłowej pracy w pierwszej kolejności serca, organizm
"staje na głowie" by nie dopuścić do niedoborów wapnia, bo jak wiadomo,
serce jest ostatnim organem, który organizm upośledza by podtrzymać funkcje
życiowe (np. długotrwała głodówka, a raczej już wygłodzenie jak w obozach
koncentracyjnych). Serce nie może pracować bez soli wapnia rozpuszczonych w
krwiobiegu.
A gdzie najwięcej wapnia w organizmie? Niech zgadnę......hmmmmmmm.... w
kościach? Nasz system kostny posiada przeciętnie l6 kg wapna, które łatwo
tracimy na korzyść serca. Organizm nie popuści, wapń musi być codziennie
dostarczany sercu w odpowiedniej ilości.
A więc ujmijmy tak, że szczawiany zawarte w niektórych produktach
spożywczych, czy też płodach upośledzają absorpcję wapnia z produktów
spożywczych przez co mogą przyczyniać się do odwapniania kości, zwłaszcza,
gdy nie dostarczane są odpowiednie dawki wapnia z innych produktów
spożywczych. Z ręką na sercu, to każdy jest z nas pewny, że takie
odpowiednie dawki dostarcza? Ja bynajmniej nie należę do osób, które
przeliczają kalorie i wartości odżywczych posiłków na talerzu.
Post by QrczakPost by AkulkaU, współczuję ci, ty pijasz chyba wyżej wymienioną do momentu
znalezienia
Post by Akulkasię już pod stołem. Cóż, istnieje coś takiego jak kultura picia. Wybacz,
ale
jeśli ktoś ma takie objawy jak wyżej opisane bez wyraźnej przyczyny, to
muwcale nie do śmiechu, w przeciwieństwie do ciebie.
Współczuć mi nie musisz, obowiązku takiego nie ma.
Za co wspaniałomyślnie wybaczam.
Oki, poniosło mnie. Sorki. Może dlatego, ze byłam czytając twojego posta w
podobnym stanie i wcale mi nie było do śmiechu. Wręcz przeciwnie.
Pozdrawiam,
Akulka