Discussion:
co z tą jarzębiną
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Roman Rogóż
2018-08-23 11:54:37 UTC
Permalink
Okres potencjalnego zbierania chyba w pełni.
Temat wałkowany na różnych forach, ale nigdy nie miałem jednoznacznej
odpowiedzi.
Czy faktycznie najzwyklejszą najbardziej rozpowszechnioną jarzębinę
można przetwarzać do spożycia ?
jedni piszą że tylko morawską, inni że każda ale trzeba moczyć w occie i
soli, inni żeby przemrozić w zamrażalniku.
Najbardziej z lenistwa odpowiadałaby mi metoda mrożenia (no dobra, z
braku czasu). Ale czy faktycznie tak to się stosuje do "zwykłej"
jarzębiny ? Nie chodzi już o zmarnowany czas i pieniądze, ale o ryzyko
totalnego zbłaźnienia się przed resztą domowników.
Stokrotka
2018-08-23 14:36:05 UTC
Permalink
Post by Roman Rogóż
Okres potencjalnego zbierania chyba w pełni.
Temat wałkowany na różnych forach, ale nigdy nie miałem jednoznacznej
odpowiedzi.
Czy faktycznie najzwyklejszą najbardziej rozpowszechnioną jarzębinę można
przetwarzać do spożycia ?
jedni piszą że tylko morawską, inni że każda ale trzeba moczyć w occie i
soli, inni żeby przemrozić w zamrażalniku.
Najbardziej z lenistwa odpowiadałaby mi metoda mrożenia (no dobra, z braku
czasu). Ale czy faktycznie tak to się stosuje do "zwykłej" jarzębiny ? Nie
chodzi już o zmarnowany czas i pieniądze, ale o ryzyko totalnego
zbłaźnienia się przed resztą domowników.
NIeprawdę piszesz.
Ja osobiście na swoim żołądku twojej wersji nie testowałam , bo stosuję
zalecenia z książek i internetu.
Czyli jażębinę zbiera się po pierwszyh pszymrozkah, lub po zebraniu
koniecznie pszemraża się ją w zamrażalniku.
Należy tak robić bo zawiera ona jakieś szkodliwe substancjie rozkłądające
się właśnie po pszemrożeniu.
Podobno też jakiś typ obrabiania termicznego wystarczy by usunąć te
substancji, ale nie wiem jaki, i wydaje się to bardziej pracowite.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
Roman Rogóż
2018-08-24 06:20:38 UTC
Permalink
Post by Stokrotka
Post by Roman Rogóż
Okres potencjalnego zbierania chyba w pełni.
Temat wałkowany na różnych forach, ale nigdy nie miałem jednoznacznej
odpowiedzi.
Czy faktycznie najzwyklejszą najbardziej rozpowszechnioną jarzębinę
można przetwarzać do spożycia ?
jedni piszą że tylko morawską, inni że każda ale trzeba moczyć w occie
i soli, inni żeby przemrozić w zamrażalniku.
Najbardziej z lenistwa odpowiadałaby mi metoda mrożenia (no dobra, z
braku czasu). Ale czy faktycznie tak to się stosuje do "zwykłej"
jarzębiny ? Nie chodzi już o zmarnowany czas i pieniądze, ale o ryzyko
totalnego zbłaźnienia się przed resztą domowników.
NIeprawdę piszesz.
Ja osobiście na swoim żołądku twojej wersji nie testowałam , bo stosuję
zalecenia z książek i internetu.
Czyli jażębinę zbiera się po pierwszyh pszymrozkah, lub po zebraniu
koniecznie pszemraża się ją w zamrażalniku.
Należy tak robić bo zawiera ona jakieś szkodliwe substancjie
rozkłądające się właśnie po pszemrożeniu.
Podobno też jakiś typ obrabiania termicznego wystarczy by usunąć te
substancji, ale nie wiem jaki, i wydaje się to bardziej pracowite.
...nie testowałem... jakieś...podobno...nie wiem...wydaje się....

Właśnie tyle dowiaduję się z internetu, a chciałbym poznać opinię kogoś
kto to robił i wie na pewno, że np. jak wezmę zwykłą gorzką jarzębinę i
przemrożę w zamrażalniku np. 2 dni to będzie się nadawała do spożycia i
nie zaszkodzę nikomu.
Stokrotka
2018-08-24 14:45:25 UTC
Permalink
Post by Roman Rogóż
Post by Stokrotka
Post by Roman Rogóż
Okres potencjalnego zbierania chyba w pełni.
Temat wałkowany na różnych forach, ale nigdy nie miałem jednoznacznej
odpowiedzi.
Czy faktycznie najzwyklejszą najbardziej rozpowszechnioną jarzębinę
można przetwarzać do spożycia ?
jedni piszą że tylko morawską, inni że każda ale trzeba moczyć w occie i
soli, inni żeby przemrozić w zamrażalniku.
Najbardziej z lenistwa odpowiadałaby mi metoda mrożenia (no dobra, z
braku czasu). Ale czy faktycznie tak to się stosuje do "zwykłej"
jarzębiny ? Nie chodzi już o zmarnowany czas i pieniądze, ale o ryzyko
totalnego zbłaźnienia się przed resztą domowników.
NIeprawdę piszesz.
Ja osobiście na swoim żołądku twojej wersji nie testowałam , bo stosuję
zalecenia z książek i internetu.
Czyli jażębinę zbiera się po pierwszyh pszymrozkah, lub po zebraniu
koniecznie pszemraża się ją w zamrażalniku.
Należy tak robić bo zawiera ona jakieś szkodliwe substancjie rozkłądające
się właśnie po pszemrożeniu.
Podobno też jakiś typ obrabiania termicznego wystarczy by usunąć te
substancji, ale nie wiem jaki, i wydaje się to bardziej pracowite.
...nie testowałem... jakieś...podobno...nie wiem...wydaje się....
Właśnie tyle dowiaduję się z internetu, a chciałbym poznać opinię kogoś
kto to robił i wie na pewno, że np. jak wezmę zwykłą gorzką jarzębinę i
przemrożę w zamrażalniku np. 2 dni to będzie się nadawała do spożycia i
nie zaszkodzę nikomu.
Raczej tak jak piszesz.
A teraz to możesz zbierać jażębinę w celu np artystycznym.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
d***@gmail.com
2018-08-25 07:08:28 UTC
Permalink
Post by Roman Rogóż
Okres potencjalnego zbierania chyba w pełni.
Temat wałkowany na różnych forach, ale nigdy nie miałem jednoznacznej
odpowiedzi.
Czy faktycznie najzwyklejszą najbardziej rozpowszechnioną jarzębinę
można przetwarzać do spożycia ?
jedni piszą że tylko morawską, inni że każda ale trzeba moczyć w occie i
soli, inni żeby przemrozić w zamrażalniku.
Najbardziej z lenistwa odpowiadałaby mi metoda mrożenia (no dobra, z
braku czasu). Ale czy faktycznie tak to się stosuje do "zwykłej"
jarzębiny ? Nie chodzi już o zmarnowany czas i pieniądze, ale o ryzyko
totalnego zbłaźnienia się przed resztą domowników.
Jarzębina musi być po przymrozkach tzn zbierana w listopadzie lub później.
To kluczowe. Zamrażalnik ? -- nie próbowałem.
Może być "zwykła". Im bardziej czerwona tym więcej goryczki i tym dłużej przemrożona. Miałem gdzieś przepis na konfiturę ale ponieważ tradycją w tym forum jest krytykowanie jeden drugiego i wytykanie palcem błędów oraz ośmieszanie i poniżanie nie widzę najmniejszych powodów żeby pomagać jak normalni ludzie i z tego powodu nie przytoczę owego przepisu pomimo sympatii do Twojej osoby. Pozdrawiam
Roman Rogóż
2018-08-28 06:18:07 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
Post by Roman Rogóż
Okres potencjalnego zbierania chyba w pełni.
Temat wałkowany na różnych forach, ale nigdy nie miałem jednoznacznej
odpowiedzi.
Czy faktycznie najzwyklejszą najbardziej rozpowszechnioną jarzębinę
można przetwarzać do spożycia ?
jedni piszą że tylko morawską, inni że każda ale trzeba moczyć w occie i
soli, inni żeby przemrozić w zamrażalniku.
Najbardziej z lenistwa odpowiadałaby mi metoda mrożenia (no dobra, z
braku czasu). Ale czy faktycznie tak to się stosuje do "zwykłej"
jarzębiny ? Nie chodzi już o zmarnowany czas i pieniądze, ale o ryzyko
totalnego zbłaźnienia się przed resztą domowników.
Jarzębina musi być po przymrozkach tzn zbierana w listopadzie lub później.
To kluczowe. Zamrażalnik ? -- nie próbowałem.
Może być "zwykła". Im bardziej czerwona tym więcej goryczki i tym dłużej przemrożona. Miałem gdzieś przepis na konfiturę ale ponieważ tradycją w tym forum jest krytykowanie jeden drugiego i wytykanie palcem błędów oraz ośmieszanie i poniżanie nie widzę najmniejszych powodów żeby pomagać jak normalni ludzie i z tego powodu nie przytoczę owego przepisu pomimo sympatii do Twojej osoby. Pozdrawiam
Hmm, w takim razie pozostaje czekać do wszystkich świętych. Wolałbym
zebrać teraz, bo aura bardziej sprzyjająca i to raczej przyjemność
zrywać pełne kiście niż chodzenie po zamarzniętej trawie i zrywanie
zgrabiałymi palcami mokrych owoców tego co jeszcze pozostało.
Może to jest powód dla którego przetwarzanie jarzębiny nie zyskało na
popularności.
Dzięki

PS.
Tak czy inaczej zbiorę odrobinę teraz i zamrożę do celów
eksperymentalnych w ukrytym laboratorium, ale przetestować będę musiał
na sobie w małych dawkach :|
d***@gmail.com
2018-08-28 07:26:06 UTC
Permalink
Post by Roman Rogóż
Post by d***@gmail.com
Post by Roman Rogóż
Okres potencjalnego zbierania chyba w pełni.
Temat wałkowany na różnych forach, ale nigdy nie miałem jednoznacznej
odpowiedzi.
Czy faktycznie najzwyklejszą najbardziej rozpowszechnioną jarzębinę
można przetwarzać do spożycia ?
jedni piszą że tylko morawską, inni że każda ale trzeba moczyć w occie i
soli, inni żeby przemrozić w zamrażalniku.
Najbardziej z lenistwa odpowiadałaby mi metoda mrożenia (no dobra, z
braku czasu). Ale czy faktycznie tak to się stosuje do "zwykłej"
jarzębiny ? Nie chodzi już o zmarnowany czas i pieniądze, ale o ryzyko
totalnego zbłaźnienia się przed resztą domowników.
Jarzębina musi być po przymrozkach tzn zbierana w listopadzie lub później.
To kluczowe. Zamrażalnik ? -- nie próbowałem.
Może być "zwykła". Im bardziej czerwona tym więcej goryczki i tym dłużej przemrożona. Miałem gdzieś przepis na konfiturę ale ponieważ tradycją w tym forum jest krytykowanie jeden drugiego i wytykanie palcem błędów oraz ośmieszanie i poniżanie nie widzę najmniejszych powodów żeby pomagać jak normalni ludzie i z tego powodu nie przytoczę owego przepisu pomimo sympatii do Twojej osoby. Pozdrawiam
Hmm, w takim razie pozostaje czekać do wszystkich świętych. Wolałbym
zebrać teraz, bo aura bardziej sprzyjająca i to raczej przyjemność
zrywać pełne kiście niż chodzenie po zamarzniętej trawie i zrywanie
zgrabiałymi palcami mokrych owoców tego co jeszcze pozostało.
Może to jest powód dla którego przetwarzanie jarzębiny nie zyskało na
popularności.
Dzięki
PS.
Tak czy inaczej zbiorę odrobinę teraz i zamrożę do celów
eksperymentalnych w ukrytym laboratorium, ale przetestować będę musiał
na sobie w małych dawkach :|
Romanie,
mój znajomy swego czasu zebrał trochę chyćki (chyćka=czarny bez po poznańsku). Zrobił to z głębokim przeświadczeniem że to zdrowy owoc, a herbata sporządzona z niego będzie miała niesamowity aromat. Rzeczywiście herbata miała niesamowity aromat, potwierdzam, ale kolega wrócił do pracy po kilku dniach zwolnienia lekko odwodniony...))
Podejrzewam, że to samo może odnosić się do jarzębiny zabranej za wcześnie lub nie przemrożonej.

Oczywiście jak znajdę przepis to się nim podzielę.
Roman Rogóż
2018-08-29 10:19:35 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
Post by Roman Rogóż
Post by d***@gmail.com
Post by Roman Rogóż
Okres potencjalnego zbierania chyba w pełni.
Temat wałkowany na różnych forach, ale nigdy nie miałem jednoznacznej
odpowiedzi.
Czy faktycznie najzwyklejszą najbardziej rozpowszechnioną jarzębinę
można przetwarzać do spożycia ?
jedni piszą że tylko morawską, inni że każda ale trzeba moczyć w occie i
soli, inni żeby przemrozić w zamrażalniku.
Najbardziej z lenistwa odpowiadałaby mi metoda mrożenia (no dobra, z
braku czasu). Ale czy faktycznie tak to się stosuje do "zwykłej"
jarzębiny ? Nie chodzi już o zmarnowany czas i pieniądze, ale o ryzyko
totalnego zbłaźnienia się przed resztą domowników.
Jarzębina musi być po przymrozkach tzn zbierana w listopadzie lub później.
To kluczowe. Zamrażalnik ? -- nie próbowałem.
Może być "zwykła". Im bardziej czerwona tym więcej goryczki i tym dłużej przemrożona. Miałem gdzieś przepis na konfiturę ale ponieważ tradycją w tym forum jest krytykowanie jeden drugiego i wytykanie palcem błędów oraz ośmieszanie i poniżanie nie widzę najmniejszych powodów żeby pomagać jak normalni ludzie i z tego powodu nie przytoczę owego przepisu pomimo sympatii do Twojej osoby. Pozdrawiam
Hmm, w takim razie pozostaje czekać do wszystkich świętych. Wolałbym
zebrać teraz, bo aura bardziej sprzyjająca i to raczej przyjemność
zrywać pełne kiście niż chodzenie po zamarzniętej trawie i zrywanie
zgrabiałymi palcami mokrych owoców tego co jeszcze pozostało.
Może to jest powód dla którego przetwarzanie jarzębiny nie zyskało na
popularności.
Dzięki
PS.
Tak czy inaczej zbiorę odrobinę teraz i zamrożę do celów
eksperymentalnych w ukrytym laboratorium, ale przetestować będę musiał
na sobie w małych dawkach :|
Romanie,
mój znajomy swego czasu zebrał trochę chyćki (chyćka=czarny bez po poznańsku). Zrobił to z głębokim przeświadczeniem że to zdrowy owoc, a herbata sporządzona z niego będzie miała niesamowity aromat. Rzeczywiście herbata miała niesamowity aromat, potwierdzam, ale kolega wrócił do pracy po kilku dniach zwolnienia lekko odwodniony...))
Podejrzewam, że to samo może odnosić się do jarzębiny zabranej za wcześnie lub nie przemrożonej.
Oczywiście jak znajdę przepis to się nim podzielę.
Nie przemrożonej jarzębiny to raczej nie da się zjeść bo to gorycz
paskudna. Bardziej boje się tego kiedy przemrożę, smak będzie już OK,
ale mimo to będzie zawierać jakieś składniki wywołujące negatywne skutki
zdrowotne jak np. surowe ziemniaki
d***@gmail.com
2018-08-29 11:49:37 UTC
Permalink
Owoce zebrane po pierwszych przymrozkach,wszystkich rodzajów jarzębiny są jadalne (czy polubisz smak, czy nie — to inna sprawa), ale jeść należy tylko w pełni dojrzałe jagody i z umiarem. W przeciwnym razie mogą wystąpić wymioty i biegunka.
Ich owoce są nie tylko smaczne, ale i posiadają właściwości lecznicze: normalizują ciśnienie krwi i poprawiają trawienie.


Przeciwwskazania

Nie stosować:
-w przypadku niskiego ciśnienia ponieważ obniża ciśnienie, szczególnie używana w postaci soku z miodem.
-przy podwyższonej kwasowości soku żołądkowego.
-szkodzi przy podwyższonej krzepliwości krwi, skłonności do zakrzepów krwi.
-zrezygnować z jarzębiny przy dnie moczanowej, zapaleniu stawów, kamicy układu moczowego, chorobie nerek.
-W czasie ciąży warto wykluczyć długotrwałe spożywanie jagód.

Jarzębina zebrana po pierwszych przymrozkach, wykazuje maksymalne właściwości lecznicze. Ponadto, mróz zmniejsza gorycz. Aby usunąć gorycz, włóż owoce na kilka minut do gotującej wody. Zebrane owoce w celu wysuszenia rozłóż równomiernie w chłodnym i przewiewnym miejscu na 5-9 dni.
Ostateczne pozbycie się wilgoci odbywa się w piecu w temperaturze +50C.
Suszone jagody jarzębiny najlepiej zachowują właściwości lecznicze kiedy przechowywane są w czystych lnianych woreczkach umieszczonych w ciemnym i suchym miejscu.

Możesz również przygotować w ten sposób:
Wypełnić jedną trzecią słoika wymytymi jagodami, na wierzch posypać cukrem. Niezbyt grubo. Po sześciu miesiącach gotowa do spożycia.

Możesz zrobić z tego galaretkę, kompot, nalewkę, dżem albo pić jako sok. Działa wzmacniająco na organizm.

Ja lubię do wieprzowiny i jako jarzębiak
pozdrawiam
Stokrotka
2018-08-28 14:19:34 UTC
Permalink
Post by Roman Rogóż
Hmm, w takim razie pozostaje czekać do wszystkich świętych. Wolałbym
zebrać teraz, bo aura bardziej sprzyjająca i to raczej przyjemność zrywać
pełne kiście niż chodzenie po zamarzniętej trawie i zrywanie zgrabiałymi
palcami mokrych owoców tego co jeszcze pozostało.
Zupełnie nie doceniasz dzisiejszej radości, że na dziś jedna robota mniej.
Wrzesień, także koniec sierpnia, to miesiące bardzo zapracowane:
ludzie robią pszetwory, kupują dzieciom wszystko do szkoły, pszemeblowują
miejsce do nauki,
nadrabiają zaległości pourlopowe, pszygotowują się do zimy.............
A ty jeszcze wyjeżdżasz z tą jażębiną.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
Roman Rogóż
2018-08-29 05:41:16 UTC
Permalink
Post by Stokrotka
Post by Roman Rogóż
Hmm, w takim razie pozostaje czekać do wszystkich świętych. Wolałbym
zebrać teraz, bo aura bardziej sprzyjająca i to raczej przyjemność
zrywać pełne kiście niż chodzenie po zamarzniętej trawie i zrywanie
zgrabiałymi palcami mokrych owoców tego co jeszcze pozostało.
Zupełnie nie doceniasz dzisiejszej radości, że na dziś jedna robota mniej.
ludzie robią pszetwory, kupują dzieciom wszystko do szkoły,
pszemeblowują miejsce do nauki,
nadrabiają zaległości pourlopowe, pszygotowują się do zimy.............
A ty jeszcze wyjeżdżasz z tą jażębiną.
Ale to właśnie nie jest robota tylko odskocznia
W niedzielne popołudnie wyjść sobie po obiedzie na pola (mieszkam teraz
na wsi) z brezentową torbą i zerwać na dziko rosnących w polach drzewach
to co akurat jest. Były już mirabelki żółte i czerwone, ostrężnice
(krakowskie jeżyny :) , zaraz będą jabłka na dzikiej jabłoni, dzika róża
i tarnina. Był też czarny bez ale nie zbieram bo rodzina nie akceptuje smaku
A potem z powrotem do kierata w robocie
d***@gmail.com
2018-08-29 11:52:37 UTC
Permalink
Post by Roman Rogóż
Ale to właśnie nie jest robota tylko odskocznia
dobrze masz. To musi być przyjemne hasać tak po polach w słoneczny dzień u zarania jesieni )
Stokrotka
2018-08-29 08:05:41 UTC
Permalink
Post by Roman Rogóż
Post by Stokrotka
Zupełnie nie doceniasz dzisiejszej radości, że na dziś jedna robota mniej.
...
Post by Roman Rogóż
Ale to właśnie nie jest robota tylko odskocznia
W niedzielne popołudnie wyjść sobie po obiedzie na pola (mieszkam teraz na
wsi) z brezentową torbą i zerwać ....
Można wyjść bez torby.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
Jarosław Sokołowski
2018-08-30 07:17:16 UTC
Permalink
Post by Stokrotka
Post by Roman Rogóż
Post by Stokrotka
Zupełnie nie doceniasz dzisiejszej radości, że na dziś
jedna robota mniej.
...
Post by Roman Rogóż
Ale to właśnie nie jest robota tylko odskocznia
W niedzielne popołudnie wyjść sobie po obiedzie na pola
(mieszkam teraz na wsi) z brezentową torbą i zerwać ....
Można wyjść bez torby.
Niektórzy nawet w opisanej sytuacji będą kombinować jak tu
nie pójść z torbami.
--
Jarek
Stokrotka
2018-08-30 17:56:06 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Stokrotka
...nie doceniasz radości, że jedna robota mniej.
to odskocznia wyjść sobie ...z ... torbą ....
Można wyjść bez torby.
Niektórzy nawet w opisanej sytuacji będą kombinować jak tu
nie pójść z torbami.
Każdy powinien kombinować jak nie pujść z torbami.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
Loading...