Discussion:
Lody domowe
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Trefniś
2017-07-22 18:52:01 UTC
Permalink
Cze=B6=E6!

To oczywi=B6cie b=EAdzie banalny i znany przepis.

Sporo os=F3b lody kojarzy z konieczno=B6ci=B1 posiadania maszynki do lod=
=F3w.
Albo przynajmniej z wielokrotnym, r=EAcznym mieszaniem mro=BFonej masy.

Przy tego rodzaju przepisach to wszystko jest zb=EAdne.
Mas=EA wk=B3adamy do pojemniczka, umieszczamy w zamra=BFalniku i zapomin=
amy na =

kilka godzin.
Robi=B3em wielokrotnie i w smakach, kt=F3rych w sklepach i lodziarniach =
nie =

u=B6wiadczy si=EA =B3atwo.

"Najlepsze domowe lody waniliowe. Bez mieszania, bez maszynki!":

http://www.poracoszjesc.pl/2013/05/najlepsze-domowe-lody-waniliowe-bez.h=
tml

Wy=B6mienite! Mo=BFna dostosowa=E6 przepis do wielu smak=F3w.
W=B3a=B6nie mro=BF=B1 si=EA u mnie jagodowe!

-- =

Trefni=B6
Animka
2017-07-22 20:07:53 UTC
Permalink
Cześć!
To oczywiście będzie banalny i znany przepis.
Sporo osób lody kojarzy z koniecznością posiadania maszynki do lodów.
Albo przynajmniej z wielokrotnym, ręcznym mieszaniem mrożonej masy.
Przy tego rodzaju przepisach to wszystko jest zbędne.
Masę wkładamy do pojemniczka, umieszczamy w zamrażalniku i zapominamy
na kilka godzin.
Robiłem wielokrotnie i w smakach, których w sklepach i lodziarniach
nie uświadczy się łatwo.
http://www.poracoszjesc.pl/2013/05/najlepsze-domowe-lody-waniliowe-bez.html
Wyśmienite! Można dostosować przepis do wielu smaków.
Właśnie mrożą się u mnie jagodowe!
Fajny przepis!
Jajka jednak będę ucierała mikserem, śmietankę będę ubijała też mikserem.
Same białka to zawsze ubijam ręcznie- trzepaczką.
Mam pytanie: co zrobić, żeby ta wanilia była w lodach, ale nie w postaci
ziarenek?
--
animka
stefan
2017-07-22 20:43:09 UTC
Permalink
Post by Animka
Fajny przepis!
Jajka jednak będę ucierała mikserem, śmietankę będę ubijała też mikserem.
Same białka to zawsze ubijam ręcznie- trzepaczką.
Mam pytanie: co zrobić, żeby ta wanilia była w lodach, ale nie w postaci
ziarenek?
Utrzeć z łyżką cukru?
pozdr
stefan
Animka
2017-07-22 21:32:50 UTC
Permalink
Post by stefan
Post by Animka
Fajny przepis!
Jajka jednak będę ucierała mikserem, śmietankę będę ubijała też mikserem.
Same białka to zawsze ubijam ręcznie- trzepaczką.
Mam pytanie: co zrobić, żeby ta wanilia była w lodach, ale nie w
postaci ziarenek?
Utrzeć z łyżką cukru?
Dziękuję serdecznie :-)
--
animka
Jarosław Sokołowski
2017-07-22 21:34:47 UTC
Permalink
Post by stefan
Post by Animka
Mam pytanie: co zrobić, żeby ta wanilia była w lodach,
ale nie w postaci ziarenek?
Utrzeć z łyżką cukru?
W przepisach z czasów prababcinych występowały czasem laski
wanilli wielokrotnego użytku. Pomoczyć taką w trakcie gotowania
leguminy -- a potem znów ją do słoja, na następny raz.

Jarek
--
A jeśli ci ktoś powie, że masz dodać wanilii, to mu daj w pysk.
Animka
2017-07-22 21:52:37 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by stefan
Post by Animka
Mam pytanie: co zrobić, żeby ta wanilia była w lodach,
ale nie w postaci ziarenek?
Utrzeć z łyżką cukru?
W przepisach z czasów prababcinych występowały czasem laski
wanilli wielokrotnego użytku. Pomoczyć taką w trakcie gotowania
leguminy -- a potem znów ją do słoja, na następny raz.
Moja mamusia jakąś laskę wanilii moczyła w mleku jak miała "tworzyć"
ciasto drożdżowe (tylko nie pamiętam czy w zimnym, czy wrzucala do
gorącego). Nie używała jej wielokrotnie.
--
animka
Jarosław Sokołowski
2017-07-22 22:09:13 UTC
Permalink
Post by Animka
Post by Jarosław Sokołowski
Post by stefan
Post by Animka
Mam pytanie: co zrobić, żeby ta wanilia była w lodach,
ale nie w postaci ziarenek?
Utrzeć z łyżką cukru?
W przepisach z czasów prababcinych występowały czasem laski
wanilli wielokrotnego użytku. Pomoczyć taką w trakcie gotowania
leguminy -- a potem znów ją do słoja, na następny raz.
Moja mamusia jakąś laskę wanilii moczyła w mleku jak miała
"tworzyć" ciasto drożdżowe (tylko nie pamiętam czy w zimnym,
czy wrzucala do gorącego). Nie używała jej wielokrotnie.
Powiadają, że za sanacji chłop trzy razy gotował ziemniak w raz
osolonej wodzie. Może z wanilią i jaśniepańskimi leguminami też
tak było?

Jarek
--
Arak, kontuszówka, jarzębinówka, orzechówka, wiśniówka,
waniliówka i diabli wiedzą, co tam jeszcze.
Animka
2017-07-23 01:01:17 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Animka
Post by Jarosław Sokołowski
Post by stefan
Post by Animka
Mam pytanie: co zrobić, żeby ta wanilia była w lodach,
ale nie w postaci ziarenek?
Utrzeć z łyżką cukru?
W przepisach z czasów prababcinych występowały czasem laski
wanilli wielokrotnego użytku. Pomoczyć taką w trakcie gotowania
leguminy -- a potem znów ją do słoja, na następny raz.
Moja mamusia jakąś laskę wanilii moczyła w mleku jak miała
"tworzyć" ciasto drożdżowe (tylko nie pamiętam czy w zimnym,
czy wrzucala do gorącego). Nie używała jej wielokrotnie.
Powiadają, że za sanacji chłop trzy razy gotował ziemniak w raz
osolonej wodzie. Może z wanilią i jaśniepańskimi leguminami też
tak było?
:-D

Aż musialam zajrzeć na google co to legumina, bo zapomniałam co to za
jedzenie.
Na wikipedii się dokształciłam i wklejam kawałek objaśnienia:
*Legumina* – nazwa popularnych deserów
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Deser>. Zaliczają się do nich słodkie
potrawy, zazwyczaj mączne lub jajeczne, podawane po zasadniczym
posiłku^[1] <https://pl.wikipedia.org/wiki/Legumina#cite_note-Sjp_PWN-1>
^[2]
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Legumina#cite_note-.C4.86wierczakiewiczowa-Listy-2>
. Jeszcze przed II wojną światową
<https://pl.wikipedia.org/wiki/II_wojna_%C5%9Bwiatowa> leguminy podawano
w Polsce faktycznie wyłącznie na deser, jednak w trudnym ekonomicznie
okresie PRL-u
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Polska_Rzeczpospolita_Ludowa> część z
tych potraw stała się daniami obiadowymi^[3]
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Legumina#cite_note-Kasprzyk-Chevriaux-3>
. W kuchni polskiej <https://pl.wikipedia.org/wiki/Kuchnia_polska> do
legumin zalicza się następujące, przyrządzone na słodko potrawy: budynie
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Budy%C5%84>, suflety
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Suflet>^[4]
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Legumina#cite_note-.C5.81ozi.C5.84scy283-4>
, omlety <https://pl.wikipedia.org/wiki/Omlet>^[4]
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Legumina#cite_note-.C5.81ozi.C5.84scy283-4>
, naleśniki <https://pl.wikipedia.org/wiki/Nale%C5%9Bnik>^[4]
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Legumina#cite_note-.C5.81ozi.C5.84scy283-4>
^[3]
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Legumina#cite_note-Kasprzyk-Chevriaux-3>
, racuchy <https://pl.wikipedia.org/wiki/Racuchy>^[4]
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Legumina#cite_note-.C5.81ozi.C5.84scy283-4>
^[3]
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Legumina#cite_note-Kasprzyk-Chevriaux-3>
, pierogi <https://pl.wikipedia.org/wiki/Pierogi> (z twarogiem
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Twar%C3%B3g> i owocami)^[3]
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Legumina#cite_note-Kasprzyk-Chevriaux-3>
, makaron <https://pl.wikipedia.org/wiki/Makaron> pszenny lub kluski
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Kluski_%28potrawa%29> (np. makaron z
twarogiem^[3]
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Legumina#cite_note-Kasprzyk-Chevriaux-3>
, knedle <https://pl.wikipedia.org/wiki/Knedle> z owocami^[3]
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Legumina#cite_note-Kasprzyk-Chevriaux-3>
, pierogi leniwe <https://pl.wikipedia.org/wiki/Pierogi_leniwe>^[3]
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Legumina#cite_note-Kasprzyk-Chevriaux-3>
, pampuchy <https://pl.wikipedia.org/wiki/Pampuchy>), ryż
<https://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Ry%C5%BC_bia%C5%82y&action=edit&redlink=1>
(ze śmietaną i owocami, gotowany na mleku)^[3]
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Legumina#cite_note-Kasprzyk-Chevriaux-3>
, musy
<https://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Mus_%28deser%29&action=edit&redlink=1>^[4]
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Legumina#cite_note-.C5.81ozi.C5.84scy283-4>
, galaretki <https://pl.wikipedia.org/wiki/Galaretka>^[4]
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Legumina#cite_note-.C5.81ozi.C5.84scy283-4>
, kisiele mleczne <https://pl.wikipedia.org/wiki/Kisiel_mleczny> (tzw.
budynie)^[4]
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Legumina#cite_note-.C5.81ozi.C5.84scy283-4>
, legumina z zupy „nic”
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Zupa_nic#Legumina> a nawet zupy owocowe
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Zupa_owocowa> (podane z makaronem,
grzaneczkami <https://pl.wikipedia.org/wiki/Grzanki> lub groszkiem
ptysiowym <https://pl.wikipedia.org/wiki/Groszek_ptysiowy>^[3]
<https://pl.wikipedia.org/wiki/Legumina#cite_note-Kasprzyk-Chevriaux-3> ).
https://pl.wikipedia.org/wiki/Legumina
--
animka
Jarosław Sokołowski
2017-07-23 09:16:08 UTC
Permalink
Post by Animka
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Animka
Post by Jarosław Sokołowski
W przepisach z czasów prababcinych występowały czasem laski
wanilli wielokrotnego użytku. Pomoczyć taką w trakcie gotowania
leguminy -- a potem znów ją do słoja, na następny raz.
Moja mamusia jakąś laskę wanilii moczyła w mleku jak miała
"tworzyć" ciasto drożdżowe (tylko nie pamiętam czy w zimnym,
czy wrzucala do gorącego). Nie używała jej wielokrotnie.
Powiadają, że za sanacji chłop trzy razy gotował ziemniak w raz
osolonej wodzie. Może z wanilią i jaśniepańskimi leguminami też
tak było?
:-D
Aż musialam zajrzeć na google co to legumina, bo zapomniałam
co to za jedzenie.
*Legumina* - nazwa popularnych deserów
[...]
Post by Animka
legumina z zupy "nic"
Ta zupa "nic" jest najlepszym przykładem użycia laski wanilii do
leguminy, i to potencjalnie wielokrotnego użycia. Wskazane wcześniej
źródło mówi też o możliwym użyciu cynamonu, ale ja tej wersji nie
próbowałem. Kiedyś zupa "nic" była bardzo popularnym daniem, dziś
mało kto wie co to takiego.

Jarek

PS
Wikipedia tego dokładnie nie wyjaśnia, ale słowo "legumina" było też
używane po prostu dla opisania pewnej części obiadu, a właśniwie jego
etapu -- tego, który był na końcu. I różne rzeczy mogły wtedy na stół
trafić. Dzisiaj byśmy powiedzieli "na deser". Dzisiaj wcześniejsze
dwa etapy po prostu numerujemy. W prababcinych czasach etapów bywało
więcej, a zamiast numerów używano nzaw własnych. I tak na przykład
był "sztukamięs" -- co wcale nie musiało oznaczać, że jadło się wołowe
z rosołu. Wiele można było podać "na sztukamięs", i to niekoniecznie
nawet z mięsa.
--
Es ist Zimmt -- to jest cynamon. Do czego potrzebuje się cynamon? Do zupe,
do legumine potrzebuje się cynamon. Co to jest cynamon? Jest taki kora
z jedne drzewo. Gdzie mieszka taki drzewo cynamon? W Indii mieszka taki
drzewo. Patrz na globus -- tu leży Indii. Daj mnie za dziesiątkę cynamon...
stefan
2017-07-23 10:05:23 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Animka
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Animka
Post by Jarosław Sokołowski
W przepisach z czasów prababcinych występowały czasem laski
wanilli wielokrotnego użytku. Pomoczyć taką w trakcie gotowania
leguminy -- a potem znów ją do słoja, na następny raz.
Moja mamusia jakąś laskę wanilii moczyła w mleku jak miała
"tworzyć" ciasto drożdżowe (tylko nie pamiętam czy w zimnym,
czy wrzucala do gorącego). Nie używała jej wielokrotnie.
Powiadają, że za sanacji chłop trzy razy gotował ziemniak w raz
osolonej wodzie. Może z wanilią i jaśniepańskimi leguminami też
tak było?
:-D
Aż musialam zajrzeć na google co to legumina, bo zapomniałam
co to za jedzenie.
*Legumina* - nazwa popularnych deserów
[...]
Post by Animka
legumina z zupy "nic"
Ta zupa "nic" jest najlepszym przykładem użycia laski wanilii do
leguminy, i to potencjalnie wielokrotnego użycia. Wskazane wcześniej
źródło mówi też o możliwym użyciu cynamonu, ale ja tej wersji nie
próbowałem. Kiedyś zupa "nic" była bardzo popularnym daniem, dziś
mało kto wie co to takiego.
Jarek
Oprócz porridge (płatki owsiane zalewane zimnym mlekiem) najbardziej
znienawidzona zupa dzieciństwa. Śmierdzące wanilią mleko podbite
żółtkiem i kupą czegoś - brrrrrrrrr, nawet jak to piszę to mnie rusza.
Najciekawsze, że przepadałem za każdym z tych składników ale osobno. :)
Literek mleka na raz, jajówa ze trzech potem sześciu, pianki bezowe z
kremem waniliowym... Po prawdziwą wanilię trzeba było chodzić aż na
Długą, a teraz mam dostawki prosto z Madagaskaru :), przyjaciółki i
znajome bardzo to sobie chwalą... Panowie też. Używają lekko
podsuszonych strąków do aromatyzowania pyszności :)

Na dzisiejszy obiad kucharz (czyli ja) serwuje sobie Soupe Julienne
frites et du poulet français
Smacznego
pozdr
Stefan
Jarosław Sokołowski
2017-07-23 11:36:29 UTC
Permalink
Post by stefan
Post by Jarosław Sokołowski
Ta zupa "nic" jest najlepszym przykładem użycia laski wanilii do
leguminy, i to potencjalnie wielokrotnego użycia. Wskazane wcześniej
źródło mówi też o możliwym użyciu cynamonu, ale ja tej wersji nie
próbowałem. Kiedyś zupa "nic" była bardzo popularnym daniem, dziś
mało kto wie co to takiego.
Oprócz porridge (płatki owsiane zalewane zimnym mlekiem) najbardziej
znienawidzona zupa dzieciństwa. Śmierdzące wanilią mleko podbite
żółtkiem i kupą czegoś - brrrrrrrrr, nawet jak to piszę to mnie rusza.
Swoim dzieciom też robiłem zupę "nic". Ale każdemu tylko raz. Nawet
nie dlatego, że im nie smakowało, czy wręcz ze strachu, że mnie po
latach obsmarują za to gdzieś w Internecie. Jakoś nie chciało mi się
więcej dłubać przy takim niczym.
Post by stefan
Na dzisiejszy obiad kucharz (czyli ja) serwuje sobie Soupe Julienne
frites et du poulet français
Skoro pan doktór zalecił taką dietę, to trzeba się przemóc i zjeść.
Post by stefan
Smacznego
Nawzajem. I na zdrowie.

Jarek
--
Z wszystkich zup nam najlepiej smakowała
przyprawiona z umiarem, acz pikantna,
Taka posilna, taka przymilna,
kartoflanka, kochana kartoflanka.
Animka
2017-07-23 16:23:31 UTC
Permalink
Post by stefan
Na dzisiejszy obiad kucharz (czyli ja) serwuje sobie Soupe Julienne
frites et du poulet français
Moje najbardziej ulubione danie, ale polskie :-)
--
animka
Trefniś
2017-07-23 16:49:26 UTC
Permalink
Post by Animka
Na dzisiejszy obiad kucharz (czyli ja) serwuje sobie Soupe Julienne =
frites et du poulet fran=E7ais
Moje najbardziej ulubione danie, ale polskie :-)
Elita je po francusku, za=B6 my t=B3uszcza po polsku.

-- =

Trefni=B6
Animka
2017-07-23 17:50:32 UTC
Permalink
Post by Animka
Post by stefan
Na dzisiejszy obiad kucharz (czyli ja) serwuje sobie Soupe Julienne
frites et du poulet français
Moje najbardziej ulubione danie, ale polskie :-)
Elita je po francusku, zaś my tłuszcza po polsku.
Osobiście uważam, że tłuszcza to nie MY :-)
--
animka
stefan
2017-07-23 19:51:13 UTC
Permalink
Post by Animka
Post by stefan
Na dzisiejszy obiad kucharz (czyli ja) serwuje sobie Soupe Julienne
frites et du poulet français
Moje najbardziej ulubione danie, ale polskie :-)
Elita je po francusku, zaś my tłuszcza po polsku.
Wiesz, ja jestem z gorszego sortu i muszę się sam dowartościować. :)
jakbym napisał - jarzynówa na kurczaku - jak to brzmi... :)
pozdr
Stefan
Jarosław Sokołowski
2017-07-23 20:53:40 UTC
Permalink
Post by stefan
Post by Animka
Post by stefan
Na dzisiejszy obiad kucharz (czyli ja) serwuje sobie Soupe Julienne
frites et du poulet français
Moje najbardziej ulubione danie, ale polskie :-)
Elita je po francusku, zaś my tłuszcza po polsku.
Wiesz, ja jestem z gorszego sortu i muszę się sam dowartościować. :)
jakbym napisał - jarzynówa na kurczaku - jak to brzmi... :)
Jest taka anegdota z pointą "gdybym nie wiedział, że to entrée,
to bym powiedział, że zwykłe siuśki".

Jarek
--
DZIŚ FLAKI
Animka
2017-07-24 22:06:56 UTC
Permalink
Post by stefan
Post by Animka
Post by stefan
Na dzisiejszy obiad kucharz (czyli ja) serwuje sobie Soupe Julienne
frites et du poulet français
Moje najbardziej ulubione danie, ale polskie :-)
Elita je po francusku, zaś my tłuszcza po polsku.
Wiesz, ja jestem z gorszego sortu i muszę się sam dowartościować. :)
jakbym napisał - jarzynówa na kurczaku - jak to brzmi... :)
Tak, trzeba się cenić, poszpanować to i więcej przyjaciól będzie się
kręcilo przy Tobie.
--
animka
tandoori.curry
2017-07-25 07:35:34 UTC
Permalink
Stara mądrość kucharska :
Jak jesteś zbyt słodka to ludzie Ciebie połkną, a jak zbyt gorzka to
wyplują.))
Post by Animka
Tak, trzeba się cenić, poszpanować to i więcej przyjaciól będzie się
kręcilo przy Tobie.
Trefniś
2017-07-25 14:15:55 UTC
Permalink
Jak jeste=B6 zbyt s=B3odka to ludzie Ciebie po=B3kn=B1, a jak zbyt gor=
zka to
wypluj=B1.))
Hehe, warto pami=EAta=E6, bo prawdziwe :)

-- =

Trefni=B6
Animka
2017-07-23 16:17:00 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Animka
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Animka
Post by Jarosław Sokołowski
W przepisach z czasów prababcinych występowały czasem laski
wanilli wielokrotnego użytku. Pomoczyć taką w trakcie gotowania
leguminy -- a potem znów ją do słoja, na następny raz.
Moja mamusia jakąś laskę wanilii moczyła w mleku jak miała
"tworzyć" ciasto drożdżowe (tylko nie pamiętam czy w zimnym,
czy wrzucala do gorącego). Nie używała jej wielokrotnie.
Powiadają, że za sanacji chłop trzy razy gotował ziemniak w raz
osolonej wodzie. Może z wanilią i jaśniepańskimi leguminami też
tak było?
:-D
Aż musialam zajrzeć na google co to legumina, bo zapomniałam
co to za jedzenie.
*Legumina* - nazwa popularnych deserów
[...]
Post by Animka
legumina z zupy "nic"
Ta zupa "nic" jest najlepszym przykładem użycia laski wanilii do
leguminy, i to potencjalnie wielokrotnego użycia. Wskazane wcześniej
źródło mówi też o możliwym użyciu cynamonu, ale ja tej wersji nie
próbowałem. Kiedyś zupa "nic" była bardzo popularnym daniem, dziś
mało kto wie co to takiego.
Może to "nic" było kiedyś na słodko, skoro z wanilią ;-)
Teraz zupa "nic" to chyba ta co posiada w swoim składzie warzywa,
ziemniaki i zacierki.
Osobiście nie lubię żadnych zup oprócz pomidorowej i rosołu, więc nie
gotuję innych.
Post by Jarosław Sokołowski
PS
Wikipedia tego dokładnie nie wyjaśnia, ale słowo "legumina" było też
używane po prostu dla opisania pewnej części obiadu, a właśniwie jego
etapu -- tego, który był na końcu. I różne rzeczy mogły wtedy na stół
trafić. Dzisiaj byśmy powiedzieli "na deser". Dzisiaj wcześniejsze
dwa etapy po prostu numerujemy. W prababcinych czasach etapów bywało
więcej, a zamiast numerów używano nzaw własnych. I tak na przykład
był "sztukamięs" -- co wcale nie musiało oznaczać, że jadło się wołowe
z rosołu. Wiele można było podać "na sztukamięs", i to niekoniecznie
nawet z mięsa.
Wszystko cię zmienia i nie wszyscy nadążają.
--
animka
Jarosław Sokołowski
2017-07-23 17:18:20 UTC
Permalink
Post by Animka
Post by Jarosław Sokołowski
Ta zupa "nic" jest najlepszym przykładem użycia laski wanilii do
leguminy, i to potencjalnie wielokrotnego użycia. Wskazane wcześniej
źródło mówi też o możliwym użyciu cynamonu, ale ja tej wersji nie
próbowałem. Kiedyś zupa "nic" była bardzo popularnym daniem, dziś
mało kto wie co to takiego.
Może to "nic" było kiedyś na słodko, skoro z wanilią ;-)
Teraz zupa "nic" to chyba ta co posiada w swoim składzie warzywa,
ziemniaki i zacierki.
Po raz pierwszy spotykam się z nazwaniem tego rodzaju polewki 'zupą "nic"'.

Jarek
--
Maszyna przez dłuższy czas w ogóle się nie ruszała. Klapaucjusz
jął zacierać z zadowolenia ręce, Trurl zaś rzekł:
-- O co ci chodzi? Kazałeś jej nic nie robić, więc nic nie robi!
-- Nieprawda. Kazałem jej zrobić Nic, a to co innego.
Animka
2017-07-23 17:53:46 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Animka
Post by Jarosław Sokołowski
Ta zupa "nic" jest najlepszym przykładem użycia laski wanilii do
leguminy, i to potencjalnie wielokrotnego użycia. Wskazane wcześniej
źródło mówi też o możliwym użyciu cynamonu, ale ja tej wersji nie
próbowałem. Kiedyś zupa "nic" była bardzo popularnym daniem, dziś
mało kto wie co to takiego.
Może to "nic" było kiedyś na słodko, skoro z wanilią ;-)
Teraz zupa "nic" to chyba ta co posiada w swoim składzie warzywa,
ziemniaki i zacierki.
Po raz pierwszy spotykam się z nazwaniem tego rodzaju polewki 'zupą "nic"'.
Przepraszam. Ta zupa to przecież zacierkowa. Jestem do kitu kucharką.
--
animka
tandoori.curry
2017-07-23 18:35:02 UTC
Permalink
Jesteś znakomitą kucharką.
Trefniś
2017-07-23 17:26:40 UTC
Permalink
W dniu .07.2017 o 18:17 Animka <***@tonieja.wp.pl> pisze:


(...)
Mo=BFe to "nic" by=B3o kiedy=B6 na s=B3odko, skoro z wanili=B1 ;-)
Teraz zupa "nic" to chyba ta co posiada w swoim sk=B3adzie warzywa, =
ziemniaki i zacierki.
(...)

Prawdopodobnie mylisz z wodzionk=B1:
http://www.kulinarneprzepisy.pl/index.php?act=3Ddet&id=3D8594

albo z fitk=B1:
http://www.slaskie.travel/Potrawy/Pokaz/512048/fitka-zupa-z-wody-i-wlosz=
czyzny-z-ziemni

Zupa nic zawsze by=B3a na s=B3odko:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zupa_nic
a jej "wynalezienie" przypisuje si=EA Aleksandrze Potockiej.

-- =

Trefni=B6
Animka
2017-07-23 18:10:49 UTC
Permalink
(...)
Post by Animka
Może to "nic" było kiedyś na słodko, skoro z wanilią ;-)
Teraz zupa "nic" to chyba ta co posiada w swoim składzie warzywa,
ziemniaki i zacierki.
(...)
http://www.kulinarneprzepisy.pl/index.php?act=det&id=8594
http://www.slaskie.travel/Potrawy/Pokaz/512048/fitka-zupa-z-wody-i-wloszczyzny-z-ziemni
Pomyliło mi się z zacierkową, sorry.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zupa_nic
a jej "wynalezienie" przypisuje się Aleksandrze Potockiej.
Ta pani Potocka to nawet mieszkała niedaleko mnie :-)

Grób Potockich jest zaraz za bramą cmentarza w Wilanowie, a niedaleko
Radziwiłłów.
--
animka
Animka
2017-07-23 18:20:40 UTC
Permalink
Post by Animka
(...)
Post by Animka
Może to "nic" było kiedyś na słodko, skoro z wanilią ;-)
Teraz zupa "nic" to chyba ta co posiada w swoim składzie warzywa,
ziemniaki i zacierki.
(...)
http://www.kulinarneprzepisy.pl/index.php?act=det&id=8594
http://www.slaskie.travel/Potrawy/Pokaz/512048/fitka-zupa-z-wody-i-wloszczyzny-z-ziemni
Pomyliło mi się z zacierkową, sorry.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zupa_nic
a jej "wynalezienie" przypisuje się Aleksandrze Potockiej.
Ta pani Potocka to nawet mieszkała niedaleko mnie :-)
Grób Potockich jest zaraz za bramą cmentarza w Wilanowie, a niedaleko
Radziwiłłów.
Piszę chaotycznie, bez pomyślunku. Przeszła wielka burza z piorunami
tutaj, a głowa mnie nadal boli.
Może w nocy będzie następna burza. Oby nie.
--
animka
FEniks
2017-07-23 21:08:29 UTC
Permalink
Post by Animka
Piszę chaotycznie, bez pomyślunku. Przeszła wielka burza z piorunami
tutaj, a głowa mnie nadal boli.
Może to była burza mózgów?

Ewa
Animka
2017-07-24 22:13:37 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Animka
Piszę chaotycznie, bez pomyślunku. Przeszła wielka burza z piorunami
tutaj, a głowa mnie nadal boli.
Może to była burza mózgów?
Możliwe. Głowa prawie mi nie wybuchła, kręgosłup szyjny u nasady głowy
bolał jak ciort. Był upał i wystarczyło, że na dodatek trochę przeciągu
sobie w mieszkaniu zrobiłam i się dorobilam.Szyję z tyłu nasmarowałam
żelem fastum, nawet pod włosami. Przeszło dopiero dzisiaj.
--
animka
FEniks
2017-07-23 21:03:44 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Ta zupa "nic" jest najlepszym przykładem użycia laski wanilii do
leguminy, i to potencjalnie wielokrotnego użycia. Wskazane wcześniej
źródło mówi też o możliwym użyciu cynamonu, ale ja tej wersji nie
próbowałem. Kiedyś zupa "nic" była bardzo popularnym daniem, dziś
mało kto wie co to takiego.
Właśnie sobie sprawdziłam, co to właściwie ta zupa "nic" i stwierdzam,
że mniej więcej w ten deseń robię sos cytrynowy np. do ryby lub
szparagów. Coś między "nic" a sosem holenderskim (bo robię go na śmietance).

Ewa
XL
2017-07-22 21:58:42 UTC
Permalink
Cześć!
To oczywiście będzie banalny i znany przepis.
Sporo osób lody kojarzy z koniecznością posiadania maszynki do lodów.
Albo przynajmniej z wielokrotnym, ręcznym mieszaniem mrożonej masy.
Przy tego rodzaju przepisach to wszystko jest zbędne.
Masę wkładamy do pojemniczka, umieszczamy w zamrażalniku i zapominamy na
kilka godzin.
Robiłem wielokrotnie i w smakach, których w sklepach i lodziarniach nie
uświadczy się łatwo.
http://www.poracoszjesc.pl/2013/05/najlepsze-domowe-lody-waniliowe-bez.html
Wyśmienite! Można dostosować przepis do wielu smaków.
Właśnie mrożą się u mnie jagodowe!
Moje się wcale nie mrożą, ba, wychodzą niesamowicie aksamitne, bez grud
(jak krem!) i, co najważniejsze, mam je w 5 sekund:

Zamrożone (na kość) dowolne owoce nieco odmrozić (powierzchnia ma stracić
szron, ale pozostać sucha) wsypać do dzbanka blendera, dodać dowolną ilość
cukru, zalać słodką śmietanką tortową 36 % (nie inną!) tyle, aby ledwie
przykryła owoce. Od razu miksować kilka sekund do uzyskania pożądanej
konsystencji lodów i/lub pożądanego stopnia rozdrobnienia owoców. Podawać
natychmiast 333-)
XL
2017-07-22 22:03:27 UTC
Permalink
Post by XL
Właśnie mrożą się u mnie jagodowe!
Moje się wcale nie mrożą, ba, wychodzą niesamowicie aksamitne, bez grud
Zamrożone (na kość) dowolne owoce nieco odmrozić (powierzchnia ma stracić
szron, ale pozostać sucha) wsypać do dzbanka blendera,
Oczywiście chodzi o blender kielichowy - taki z nożami w dnie dzbanka.
Ręcznym mikserem zrobić lodów nie da rady. No ale prawie przecież każdy
dziś robi modne smoothie i ma taki blender, to i lody warto nim zrobić :-)
XL
2017-07-22 23:11:22 UTC
Permalink
Post by XL
Cześć!
To oczywiście będzie banalny i znany przepis.
Sporo osób lody kojarzy z koniecznością posiadania maszynki do lodów.
Albo przynajmniej z wielokrotnym, ręcznym mieszaniem mrożonej masy.
Przy tego rodzaju przepisach to wszystko jest zbędne.
Masę wkładamy do pojemniczka, umieszczamy w zamrażalniku i zapominamy na
kilka godzin.
Robiłem wielokrotnie i w smakach, których w sklepach i lodziarniach nie
uświadczy się łatwo.
http://www.poracoszjesc.pl/2013/05/najlepsze-domowe-lody-waniliowe-bez.html
Wyśmienite! Można dostosować przepis do wielu smaków.
Właśnie mrożą się u mnie jagodowe!
Moje się wcale nie mrożą, ba, wychodzą niesamowicie aksamitne, bez grud
Zamrożone (na kość) dowolne owoce nieco odmrozić (powierzchnia ma stracić
szron, ale pozostać sucha) wsypać do dzbanka blendera, dodać dowolną ilość
cukru, zalać słodką śmietanką tortową 36 % (nie inną!) tyle, aby ledwie
przykryła owoce. Od razu miksować kilka sekund do uzyskania pożądanej
konsystencji lodów i/lub pożądanego stopnia rozdrobnienia owoców. Podawać
natychmiast 333-)
Świetne są cytrynowe (cytryna ze skórką, pokrojona w kostkę i zamrożona),
truskawkowe, jagodowe, malinowe, wiśniowe (wiśnie drylowane!). Opracowuję
ww. przepis w wersjach nieowocowych - o efektach dam znać. Na uwadze mam
oczywiście lody czekoladowe, waniliowe itp. I lody advocat - oczywiście
jeśli ajerkoniak da się zamrozić w kostkach, ale tu, ze względu na alkohol,
przewiduję pewne trudności; jutro testowanie.
stefan
2017-07-22 23:52:25 UTC
Permalink
Post by XL
Świetne są cytrynowe (cytryna ze skórką, pokrojona w kostkę i zamrożona),
truskawkowe, jagodowe, malinowe, wiśniowe (wiśnie drylowane!). Opracowuję
ww. przepis w wersjach nieowocowych - o efektach dam znać. Na uwadze mam
oczywiście lody czekoladowe, waniliowe itp. I lody advocat - oczywiście
jeśli ajerkoniak da się zamrozić w kostkach, ale tu, ze względu na alkohol,
przewiduję pewne trudności; jutro testowanie.
adwokat ten domowy na spirytusie bez problemu (i ciekłego azotu) można
doprowadzić do konsystencji bardzo gęstego miodu i w tej postaci dodawać
do mieszanki lodowej. Osobiście (ponieważ jestem na diecie (ha,ha, ale
kawał) preferuję w upalny dzień tak po 17 wyciągnąć taki pojemniczek z
półmrożonym adwokatem, przełożyć do srebrnego pucharka (na starociach za
15 złotych kupione) i maleńką srebrną łyżeczką (takoż, za 5 zł) nabierać
i delektować się smakiem w naturalnie w dobrym towarzystwie czyli ja i
ciekawa książka. Mniemam że mniam :)
I smaczne i zdrowe bo tylko na środkach które natura dała.
pozdr
Stefan
XL
2017-07-25 07:28:26 UTC
Permalink
Post by XL
I lody advocat - oczywiście
jeśli ajerkoniak da się zamrozić w kostkach, ale tu, ze względu na alkohol,
przewiduję pewne trudności; jutro testowanie.
Nic z tego - advocat nie chce zamarznąć, tak jak przewidywałam.
Crimi
2017-07-27 09:08:01 UTC
Permalink
Post by XL
Post by XL
I lody advocat - oczywiście
jeśli ajerkoniak da się zamrozić w kostkach, ale tu, ze względu na alkohol,
przewiduję pewne trudności; jutro testowanie.
Nic z tego - advocat nie chce zamarznąć, tak jak przewidywałam.
=========
szkoda
XL
2017-07-27 11:19:25 UTC
Permalink
Post by Crimi
Post by XL
Post by XL
I lody advocat - oczywiście
jeśli ajerkoniak da się zamrozić w kostkach, ale tu, ze względu na alkohol,
przewiduję pewne trudności; jutro testowanie.
Nic z tego - advocat nie chce zamarznąć, tak jak przewidywałam.
=========
szkoda
Oj tak, bo adwokatowe lody to moje ulubione :-(
Nie byłabym jednak sobą, gdybym dała za wygraną - poszukam innego sposobu,
też bez kłopotliwego mrożenia masy.
stefan
2017-07-27 12:21:41 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Crimi
Post by XL
Post by XL
I lody advocat - oczywiście
jeśli ajerkoniak da się zamrozić w kostkach, ale tu, ze względu na alkohol,
przewiduję pewne trudności; jutro testowanie.
Nic z tego - advocat nie chce zamarznąć, tak jak przewidywałam.
=========
szkoda
Oj tak, bo adwokatowe lody to moje ulubione :-(
Nie byłabym jednak sobą, gdybym dała za wygraną - poszukam innego sposobu,
też bez kłopotliwego mrożenia masy.
To nawet ci na bardzo gęsty miód nie ustalił? Ajer swój czy kupny?
Jak zmieszam z lodami waniliowymi albo obficie je podleję to taki gęsty
"miodzio" jajowy jest superaśny :)
Akurat se na początek łikenda studzę jakieś 500 g ajera. będzie po
spacerze do lodów jak znalazł...
pozdr
Stefan
XL
2017-07-27 22:22:09 UTC
Permalink
Post by stefan
Post by XL
Post by Crimi
Post by XL
Post by XL
I lody advocat - oczywiście
jeśli ajerkoniak da się zamrozić w kostkach, ale tu, ze względu na alkohol,
przewiduję pewne trudności; jutro testowanie.
Nic z tego - advocat nie chce zamarznąć, tak jak przewidywałam.
=========
szkoda
Oj tak, bo adwokatowe lody to moje ulubione :-(
Nie byłabym jednak sobą, gdybym dała za wygraną - poszukam innego sposobu,
też bez kłopotliwego mrożenia masy.
To nawet ci na bardzo gęsty miód nie ustalił? Ajer swój czy kupny?
Jak zmieszam z lodami waniliowymi albo obficie je podleję to taki gęsty
"miodzio" jajowy jest superaśny :)
Akurat se na początek łikenda studzę jakieś 500 g ajera. będzie po
spacerze do lodów jak znalazł...
pozdr
Kupny - swojego akurat nie mam, dawno nie robiłam. Nie zgęstniał ani-ani.
Ajerkoniak też z lubością wlewam do lodów, a czasem mi się go chluśnie
więcej, niż jest samych lodów :-))
Waldemar
2017-07-27 15:09:58 UTC
Permalink
Post by Crimi
Post by XL
Post by XL
I lody advocat - oczywiście
jeśli ajerkoniak da się zamrozić w kostkach, ale tu, ze względu na alkohol,
przewiduję pewne trudności; jutro testowanie.
Nic z tego - advocat nie chce zamarznąć, tak jak przewidywałam.
=========
szkoda
Jak własnej roboty, to mniej alkoholu, tak 10-15%. Raz robiłem w pracy z
firmowym advocaatem, chyba 38% i wyszły kostki, ale miałem w pracy
zamrażarkę do -90°C :-)

Waldek
stefan
2017-07-27 16:15:25 UTC
Permalink
Post by Waldemar
Post by Crimi
Post by XL
Post by XL
I lody advocat - oczywiście
jeśli ajerkoniak da się zamrozić w kostkach, ale tu, ze względu na alkohol,
przewiduję pewne trudności; jutro testowanie.
Nic z tego - advocat nie chce zamarznąć, tak jak przewidywałam.
=========
szkoda
Jak własnej roboty, to mniej alkoholu, tak 10-15%. Raz robiłem w pracy z
firmowym advocaatem, chyba 38% i wyszły kostki, ale miałem w pracy
zamrażarkę do -90°C :-)
Waldek
dawno temu, gdy pracowałem w takim jednym laboratorium (nawet Tri i
Tetrę mieliśmy na stanie) dla jaj zamroziliśmy połówkę spirytusu
rektyfikowanego Polmos Kraków w kance z ciekłym azotem. Potem był
problem, jak to rozmrozić bo czas płynął, a człowiek nie wielbłąd, pić
musi.... :)
Ot, taki psikuski młodzieńców po 30-ce. Po 50-ce albo po trzech bywało
śmieszniej :)

pozdr
Stefan
XL
2017-07-27 22:23:23 UTC
Permalink
Post by Waldemar
Post by Crimi
Post by XL
Post by XL
I lody advocat - oczywiście
jeśli ajerkoniak da się zamrozić w kostkach, ale tu, ze względu na alkohol,
przewiduję pewne trudności; jutro testowanie.
Nic z tego - advocat nie chce zamarznąć, tak jak przewidywałam.
=========
szkoda
Jak własnej roboty, to mniej alkoholu, tak 10-15%.
Lubię mocno alkoholowy...
Post by Waldemar
Raz robiłem w pracy z
firmowym advocaatem, chyba 38% i wyszły kostki, ale miałem w pracy
zamrażarkę do -90°C :-)
Wow 😀
XL
2017-07-27 22:52:32 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Waldemar
Post by Crimi
Post by XL
Post by XL
I lody advocat - oczywiście
jeśli ajerkoniak da się zamrozić w kostkach, ale tu, ze względu na alkohol,
przewiduję pewne trudności; jutro testowanie.
Nic z tego - advocat nie chce zamarznąć, tak jak przewidywałam.
=========
szkoda
Jak własnej roboty, to mniej alkoholu, tak 10-15%.
Lubię mocno alkoholowy...
Tzn. przynajmniej 20%. Tylko przynajmniej 20% stężenie alkoholu konserwuje
(tu: białko!!!) i zabija salmonellę. Bałabym się pić słabszy.
i***@gazeta.pl
2017-08-03 12:17:18 UTC
Permalink
Cześć!
To oczywiście będzie banalny i znany przepis.
Sporo osób lody kojarzy z koniecznością posiadania maszynki do lodów.
Albo przynajmniej z wielokrotnym, ręcznym mieszaniem mrożonej masy.
Przy tego rodzaju przepisach to wszystko jest zbędne.
Masę wkładamy do pojemniczka, umieszczamy w zamrażalniku i zapominamy na
kilka godzin.
Robiłem wielokrotnie i w smakach, których w sklepach i lodziarniach nie
uświadczy się łatwo.
http://www.poracoszjesc.pl/2013/05/najlepsze-domowe-lody-waniliowe-bez.html
Wyśmienite! Można dostosować przepis do wielu smaków.
Właśnie mrożą się u mnie jagodowe!
http://www.akademiawitalnosci.pl/lody-dla-ochlody-bez-cukru-smietany-ani-chemii/
XL
2017-08-03 15:00:39 UTC
Permalink
http://www.poracoszjesc.pl/2013/05/najlepsze-domowe-lody-waniliowe-bez.html
Wyśmienite! Można dostosować przepis do wielu smaków.
Surowe jajka? Nie radzę.
Parzenie skorupek? - przecież to WCALE nie zabezpiecza przed salmonellą!!!
Jeśli kura jest zarażona salmonellą, to jajo zakażone jest już wewnątrz
kury, w całym cyklu jego dojrzewania, czyli jeszcze PRZED wytworzeniem się
skorupki! Salmonella będzie wewnątrz jaja i nic tu nie pomoże sparzenie go
z wierzchu :-(

Ale jest sposób, by się uchronić przed przykrymi konsekwencjami
ewentualnego zakażenia jaj - wystarczy całe jaja, tj. bez oddzielania
żółtek od białek, ubić w misce na parze, z cukrem, do uzyskania puszystej ,
żółtawej masy. Po ostudzeniu używamy jej do lodów.
Anai
2017-08-18 16:22:11 UTC
Permalink
Cześć!
To oczywiście będzie banalny i znany przepis.
Sporo osób lody kojarzy z koniecznością posiadania maszynki do lodów.
Albo przynajmniej z wielokrotnym, ręcznym mieszaniem mrożonej masy.
Przy tego rodzaju przepisach to wszystko jest zbędne.
Masę wkładamy do pojemniczka, umieszczamy w zamrażalniku i zapominamy na
kilka godzin.
Robiłem wielokrotnie i w smakach, których w sklepach i lodziarniach nie
uświadczy się łatwo.
http://www.poracoszjesc.pl/2013/05/najlepsze-domowe-lody-waniliowe-bez.html
Wyśmienite! Można dostosować przepis do wielu smaków.
Właśnie mrożą się u mnie jagodowe!
Ja robiłam takie:

1/2 kg świeżych truskawek lub innych owoców
1 puszka kondensowanego mleka słodzonego (ok. 500g)
2 małe lub jedno duże opakowanie serka mascarpone
lub gęstego jogurtu (np. greckiego)
1 op. (200ml) śmietanki kremówki 36%
albo jeszcze lepiej 42% (ubija się ekspresowo)
aromat waniliowy, śmietankowy albo inny pasujący do wybranych owoców.

Owoce umyć i zblendować na mus. Jeśli kogoś pestki kłują w zęby –
przetrzeć przez gęste sitko.
Mleko kondensowane (uprzednio mocno schłodzone) ubijać na najwyższych
obrotach miksera około 10 minut. To samo zrobić ze śmietanką, tylko nie
sugerować się czasem a raczej jej stanem ;)
Zmiksować mascarpone (jogurt) z owocami, po czym kolejno dodawać mleko i
śmietankę delikatnie mieszając (łyżką). Przełożyć do pojemnika w którym
będą się mrozić (musi być nieco większy) i włożyć do zamrażalnika. Po
godzinie wyjąć, zmiksować i znów włożyć do zamrażalnika. Po kolejnej
godzinie czynności powtórzyć.
Wychodzą naprawdę pyszne...
--
Pozdrówki
Anai
"...dla mnie dobroczyńcy zwierząt są jak jacyś chrześcijanie. Wszyscy
tak radośni i pełni dobrych intencji, aż po pewnym czasie człowieka
korci, żeby pójść w świat i odrobinę sobie pogwałcić i poplądrować.
Albo kopnąć kota..." J.M. Coetzee "Hańba"
XL
2017-08-18 16:42:23 UTC
Permalink
Post by Anai
Cześć!
To oczywiście będzie banalny i znany przepis.
Sporo osób lody kojarzy z koniecznością posiadania maszynki do lodów.
Albo przynajmniej z wielokrotnym, ręcznym mieszaniem mrożonej masy.
Przy tego rodzaju przepisach to wszystko jest zbędne.
Masę wkładamy do pojemniczka, umieszczamy w zamrażalniku i zapominamy na
kilka godzin.
Robiłem wielokrotnie i w smakach, których w sklepach i lodziarniach nie
uświadczy się łatwo.
http://www.poracoszjesc.pl/2013/05/najlepsze-domowe-lody-waniliowe-bez.html
Wyśmienite! Można dostosować przepis do wielu smaków.
Właśnie mrożą się u mnie jagodowe!
1/2 kg świeżych truskawek lub innych owoców
1 puszka kondensowanego mleka słodzonego (ok. 500g)
2 małe lub jedno duże opakowanie serka mascarpone
lub gęstego jogurtu (np. greckiego)
1 op. (200ml) śmietanki kremówki 36%
albo jeszcze lepiej 42% (ubija się ekspresowo)
aromat waniliowy, śmietankowy albo inny pasujący do wybranych owoców.
Owoce umyć i zblendować na mus. Jeśli kogoś pestki kłują w zęby –
przetrzeć przez gęste sitko.
Mleko kondensowane (uprzednio mocno schłodzone) ubijać na najwyższych
obrotach miksera około 10 minut. To samo zrobić ze śmietanką, tylko nie
sugerować się czasem a raczej jej stanem ;)
Zmiksować mascarpone (jogurt) z owocami, po czym kolejno dodawać mleko i
śmietankę delikatnie mieszając (łyżką). Przełożyć do pojemnika w którym
będą się mrozić (musi być nieco większy) i włożyć do zamrażalnika. Po
godzinie wyjąć, zmiksować i znów włożyć do zamrażalnika. Po kolejnej
godzinie czynności powtórzyć.
Wychodzą naprawdę pyszne...
Strasznie dużo zabiegów i surowców. Moje (z zamrożonych owoców miksowanych
wprost ze śmietaną tortową) są bezzabiegowe, natychmiastowe, aksamitne i
przepyszne.
Anai
2017-08-18 17:02:46 UTC
Permalink
Post by XL
Strasznie dużo zabiegów i surowców. Moje (z zamrożonych owoców miksowanych
wprost ze śmietaną tortową) są bezzabiegowe, natychmiastowe, aksamitne i
przepyszne.
Nie przesadzaj...
--
Pozdrówki
Anai
"...dla mnie dobroczyńcy zwierząt są jak jacyś chrześcijanie. Wszyscy
tak radośni i pełni dobrych intencji, aż po pewnym czasie człowieka
korci, żeby pójść w świat i odrobinę sobie pogwałcić i poplądrować.
Albo kopnąć kota..." J.M. Coetzee "Hańba"
XL
2017-08-18 18:47:39 UTC
Permalink
Post by Anai
Post by XL
Strasznie dużo zabiegów i surowców. Moje (z zamrożonych owoców miksowanych
wprost ze śmietaną tortową) są bezzabiegowe, natychmiastowe, aksamitne i
przepyszne.
Nie przesadzaj...
Zrób RAZ lody wg mojego przepisu - i porównaj.
Trefniś
2017-08-18 18:40:44 UTC
Permalink
Cze=C5=9B=C4=87!
To oczywi=C5=9Bcie b=C4=99dzie banalny i znany przepis.
Sporo os=C3=B3b lody kojarzy z konieczno=C5=9Bci=C4=85 posiadania ma=
szynki do lod=C3=B3w.
Albo przynajmniej z wielokrotnym, r=C4=99cznym mieszaniem mro=C5=BCon=
ej masy.
Przy tego rodzaju przepisach to wszystko jest zb=C4=99dne.
Mas=C4=99 wk=C5=82adamy do pojemniczka, umieszczamy w zamra=C5=BCalni=
ku i zapominamy =
na kilka godzin.
Robi=C5=82em wielokrotnie i w smakach, kt=C3=B3rych w sklepach i lodz=
iarniach nie =
u=C5=9Bwiadczy si=C4=99 =C5=82atwo.
=
http://www.poracoszjesc.pl/2013/05/najlepsze-domowe-lody-waniliowe-be=
z.html
Wy=C5=9Bmienite! Mo=C5=BCna dostosowa=C4=87 przepis do wielu smak=C3=
=B3w.
W=C5=82a=C5=9Bnie mro=C5=BC=C4=85 si=C4=99 u mnie jagodowe!
1/2 kg =C5=9Bwie=C5=BCych truskawek lub innych owoc=C3=B3w
1 puszka kondensowanego mleka s=C5=82odzonego (ok. 500g)
2 ma=C5=82e lub jedno du=C5=BCe opakowanie serka mascarpone
lub g=C4=99stego jogurtu (np. greckiego)
1 op. (200ml) =C5=9Bmietanki krem=C3=B3wki 36%
albo jeszcze lepiej 42% (ubija si=C4=99 ekspresowo)
aromat waniliowy, =C5=9Bmietankowy albo inny pasuj=C4=85cy do wybranyc=
h owoc=C3=B3w.
Owoce umy=C4=87 i zblendowa=C4=87 na mus. Je=C5=9Bli kogo=C5=9B pestki=
k=C5=82uj=C4=85 w z=C4=99by =E2=80=93 =
przetrze=C4=87 przez g=C4=99ste sitko.
Mleko kondensowane (uprzednio mocno sch=C5=82odzone) ubija=C4=87 na na=
jwy=C5=BCszych =
obrotach miksera oko=C5=82o 10 minut. To samo zrobi=C4=87 ze =C5=9Bmie=
tank=C4=85, tylko nie =
sugerowa=C4=87 si=C4=99 czasem a raczej jej stanem ;)
Zmiksowa=C4=87 mascarpone (jogurt) z owocami, po czym kolejno dodawa=C4=
=87 mleko i =
=C5=9Bmietank=C4=99 delikatnie mieszaj=C4=85c (=C5=82y=C5=BCk=C4=85). =
Prze=C5=82o=C5=BCy=C4=87 do pojemnika w kt=C3=B3rym =
b=C4=99d=C4=85 si=C4=99 mrozi=C4=87 (musi by=C4=87 nieco wi=C4=99kszy)=
i w=C5=82o=C5=BCy=C4=87 do zamra=C5=BCalnika. Po =
godzinie wyj=C4=85=C4=87, zmiksowa=C4=87 i zn=C3=B3w w=C5=82o=C5=BCy=C4=
=87 do zamra=C5=BCalnika. Po kolejnej =
godzinie czynno=C5=9Bci powt=C3=B3rzy=C4=87.
Wychodz=C4=85 naprawd=C4=99 pyszne...
Brzmi =C5=9Bwietnie i zapewne tak smakuje.

Ja przedstawi=C5=82em sw=C3=B3j przepis dlatego, =C5=BCe nie wymaga mies=
zania/miksowania =

w trakcie mro=C5=BCenia.
A konsystencja jest prawdziwie lodowa i wiele os=C3=B3b woli takie od ku=
pnej =

chemii.

Ikselk=C4=85 si=C4=99 nie przejmuj :)

Sorbet zmiksowany ze =C5=BCmietank=C4=85 przez kilka sekund lodami mo=C5=
=BCe by=C4=87 tylko =

dla kogo=C5=9B, kto ma _specjalne_ owoce, zamro=C5=BCone w _specjalnym_ =
=

zamra=C5=BCalniku, dysponuje _specjaln=C4=85_ =C5=9Bmietank=C4=85, u=C5=BC=
ywa _specjalnego_ =

blendera itd.
Do tego _zawsze_ wie, co m=C3=B3wi, a karmieni sto=C5=82ownicy nie maj=C4=
=85 =C5=9Bmia=C5=82o=C5=9Bci =

stwierdzi=C4=87, =C5=BCe te lody to zimna =C5=9Bmietanka.

-- =

Trefni=C5=9B
XL
2017-08-18 18:50:49 UTC
Permalink
Post by Anai
Cześć!
To oczywiście będzie banalny i znany przepis.
Sporo osób lody kojarzy z koniecznością posiadania maszynki do lodów.
Albo przynajmniej z wielokrotnym, ręcznym mieszaniem mrożonej masy.
Przy tego rodzaju przepisach to wszystko jest zbędne.
Masę wkładamy do pojemniczka, umieszczamy w zamrażalniku i zapominamy
na kilka godzin.
Robiłem wielokrotnie i w smakach, których w sklepach i lodziarniach nie
uświadczy się łatwo.
http://www.poracoszjesc.pl/2013/05/najlepsze-domowe-lody-waniliowe-bez.html
Wyśmienite! Można dostosować przepis do wielu smaków.
Właśnie mrożą się u mnie jagodowe!
1/2 kg świeżych truskawek lub innych owoców
1 puszka kondensowanego mleka słodzonego (ok. 500g)
2 małe lub jedno duże opakowanie serka mascarpone
lub gęstego jogurtu (np. greckiego)
1 op. (200ml) śmietanki kremówki 36%
albo jeszcze lepiej 42% (ubija się ekspresowo)
aromat waniliowy, śmietankowy albo inny pasujący do wybranych owoców.
Owoce umyć i zblendować na mus. Jeśli kogoś pestki kłują w zęby –
przetrzeć przez gęste sitko.
Mleko kondensowane (uprzednio mocno schłodzone) ubijać na najwyższych
obrotach miksera około 10 minut. To samo zrobić ze śmietanką, tylko nie
sugerować się czasem a raczej jej stanem ;)
Zmiksować mascarpone (jogurt) z owocami, po czym kolejno dodawać mleko i
śmietankę delikatnie mieszając (łyżką). Przełożyć do pojemnika w którym
będą się mrozić (musi być nieco większy) i włożyć do zamrażalnika. Po
godzinie wyjąć, zmiksować i znów włożyć do zamrażalnika. Po kolejnej
godzinie czynności powtórzyć.
Wychodzą naprawdę pyszne...
Brzmi świetnie i zapewne tak smakuje.
Ja przedstawiłem swój przepis dlatego, że nie wymaga mieszania/miksowania
w trakcie mrożenia.
A konsystencja jest prawdziwie lodowa i wiele osób woli takie od kupnej
chemii.
Ikselką się nie przejmuj :)
Sorbet zmiksowany ze żmietanką przez kilka sekund lodami może być tylko
dla kogoś, kto ma _specjalne_ owoce, zamrożone w _specjalnym_
zamrażalniku, dysponuje _specjalną_ śmietanką, używa _specjalnego_
blendera itd.
Do tego _zawsze_ wie, co mówi, a karmieni stołownicy nie mają śmiałości
stwierdzić, że te lody to zimna śmietanka.
Ależ jedz sobie te swoje lody-nie-lody. Z niespecjalnych serków i innych
wynalazków. I z niespecjalnego zamrażalnika, wyciągane z niego i chowane
zupełnie niespecjalnie i niespecjalnie mieszane pińcet razy.
Anai
2017-08-18 23:21:06 UTC
Permalink
Post by XL
Ależ jedz sobie te swoje lody-nie-lody. Z niespecjalnych serków i innych
wynalazków. I z niespecjalnego zamrażalnika, wyciągane z niego i chowane
zupełnie niespecjalnie i niespecjalnie mieszane pińcet razy.
Ixi oddychaj... :D
Nie pińcet tylko 2, to raz a dwa jest takie, że serek możesz a nie
musisz - ja dałam, bo go lubię. Zamrażalnik faktycznie mam zwykły ;)
--
Pozdrówki
Anai
"...dla mnie dobroczyńcy zwierząt są jak jacyś chrześcijanie. Wszyscy
tak radośni i pełni dobrych intencji, aż po pewnym czasie człowieka
korci, żeby pójść w świat i odrobinę sobie pogwałcić i poplądrować.
Albo kopnąć kota..." J.M. Coetzee "Hańba"
XL
2017-08-19 09:22:23 UTC
Permalink
Post by Anai
Post by XL
Ależ jedz sobie te swoje lody-nie-lody. Z niespecjalnych serków i innych
wynalazków. I z niespecjalnego zamrażalnika, wyciągane z niego i chowane
zupełnie niespecjalnie i niespecjalnie mieszane pińcet razy.
Ixi oddychaj... :D
Ufff ufff 😄
Post by Anai
Nie pińcet tylko 2, to raz a dwa jest takie, że serek możesz a nie
musisz - ja dałam, bo go lubię. Zamrażalnik faktycznie mam zwykły ;)
Mi ten serek ewidentnie bruździ - lody to lody, a nie mrożony serek...
Reszta może być.
Anai
2017-08-18 23:28:16 UTC
Permalink
Brzmi świetnie i zapewne tak smakuje.
Smakuje zdecydowanie lepiej niż jakiekolwiek inne lody ze sklepu.
Ja przedstawiłem swój przepis dlatego, że nie wymaga
mieszania/miksowania w trakcie mrożenia.
A konsystencja jest prawdziwie lodowa i wiele osób woli takie od kupnej
chemii.
No i ok - wyglądają pięknie :)
W moich natomiast nie ma jajec...
Ikselką się nie przejmuj :)
Jam tu nie pierwszy raz ;)
Sorbet zmiksowany ze żmietanką przez kilka sekund lodami może być tylko
dla kogoś, kto ma _specjalne_ owoce, zamrożone w _specjalnym_
zamrażalniku, dysponuje _specjalną_ śmietanką, używa _specjalnego_
blendera itd.
Zrobiłabym i takie, ale j/w - zamrażalnik mam zwykły (w lodówce),
blendera (specjalnego) też nie mam - używam zwykłej końcówki blendującej
do jak najbardziej zwykłego miksera ;)
...ale nie zakładam z góry, że są złe i nie wykluczam, że może kiedyś :)
--
Pozdrówki
Anai
"...dla mnie dobroczyńcy zwierząt są jak jacyś chrześcijanie. Wszyscy
tak radośni i pełni dobrych intencji, aż po pewnym czasie człowieka
korci, żeby pójść w świat i odrobinę sobie pogwałcić i poplądrować.
Albo kopnąć kota..." J.M. Coetzee "Hańba"
Trefniś
2017-08-19 04:49:10 UTC
Permalink
Brzmi =B6wietnie i zapewne tak smakuje.
Smakuje zdecydowanie lepiej ni=BF jakiekolwiek inne lody ze sklepu.
Ja przedstawi=B3em sw=F3j przepis dlatego, =BFe nie wymaga =
mieszania/miksowania w trakcie mro=BFenia.
A konsystencja jest prawdziwie lodowa i wiele os=F3b woli takie od ku=
pnej =
chemii.
No i ok - wygl=B1daj=B1 pi=EAknie :)
W moich natomiast nie ma jajec...
Nie zwr=F3ci=B3em uwagi, ze wzgl=EAdu na salmonell=EA brak jajek to du=BF=
a zaleta.

Ciekawostka - w latach dziewi=EA=E6dziesi=B1tych dotar=B3em do jakiej=B6=
=BFydowskiej =

ksi=B1=BFki kucharskiej sprzed II wojny =B6wiatowej, gdzie lody by=B3y r=
obione z =

ubitych na pian=EA bia=B3ek wymieszanych z musem owocowym (np. =B6liwkow=
ym). =

R=F3wnie=BF nie trzeba by=B3o miesza=E6/miksowa=E6 w czasie mro=BFenia.
Szybko wprowadzi=B3em do tego przepisu bit=B1 =B6mietank=EA i takie lody=
s=B1 u mnie =

jadane od dawna.
W kuchni koszernej mleko/=B6mietanka ma specjalne wzgl=EAdy i w niekt=F3=
rych =

zestawieniach wyst=B1pi=E6 nie mo=BFe, ale w naszej tradycji =B3atwo by=B3=
o poprawi=E6 =

ten przepis.
Ikselk=B1 si=EA nie przejmuj :)
Jam tu nie pierwszy raz ;)
Oczywi=B6cie, pami=EAtamy.
Szkoda, =BFe wiele os=F3b bywa coraz rzadziej.


(...)
...ale nie zak=B3adam z g=F3ry, =BFe s=B1 z=B3e i nie wykluczam, =BFe =
mo=BFe kiedy=B6 :)

Ale to jest zupe=B3nie inna jako=B6=E6 w por=F3wnaniu z "m=F3j l=F3d zmi=
ksowany ze =

=B6mietank=B1 jest najlepszy".
R=F3=BFnica klas.


-- =

Trefni=B6
bananowy.kołek
2017-08-31 09:05:50 UTC
Permalink
Ciekawostka - w latach dziewięćdziesiątych dotarłem do jakiejś żydowskiej
książki kucharskiej sprzed II wojny światowej, gdzie lody były robione z
ubitych na pianę białek wymieszanych z musem owocowym (np. śliwkowym).
Pamiętasz może tytuł tej książki ?
Być może dotarłeś do innych przedwojennych książek kucharskich ?
Tam są pewnie korzenie tego co mamy dzisiaj.
pozdrawiam
Trefniś
2017-08-31 12:06:01 UTC
Permalink
Post by Trefniś
Ciekawostka - w latach dziewi=EA=E6dziesi=B1tych dotar=B3em do jakiej=
=B6 =
Post by Trefniś
=BFydowskiej
ksi=B1=BFki kucharskiej sprzed II wojny =B6wiatowej, gdzie lody by=B3=
y robione z
Post by Trefniś
ubitych na pian=EA bia=B3ek wymieszanych z musem owocowym (np. =B6liw=
kowym).
Pami=EAtasz mo=BFe tytu=B3 tej ksi=B1=BFki ?
By=E6 mo=BFe dotar=B3e=B6 do innych przedwojennych ksi=B1=BFek kuchars=
kich ?
Tam s=B1 pewnie korzenie tego co mamy dzisiaj.
pozdrawiam
To by=B3a prawdopodobnie "Polska kuchnia koszerna" Rebeki Wolff (raczej =
=

wydanie p=F3=BCniejsze ni=BF powszechnie dost=EApne z 1877 r).
https://dzismis.com/2015/07/14/gefilte-fish-czulent-kugel-czyli-kuchnia-=
zydow-polskich/

Ciekawie wydany reprint dwuj=EAzyczny (polski i niemiecki).

Doczyta=B3em dok=B3adniej R. Wolff, moje uwagi na temat u=BFycia =B6miet=
anki w =

kuchni =BFydowskiej s=B1 wprawdzie prawdziwe, ale nie dotycz=B1 lod=F3w =
- s=B1 tam =

te=BF przepisy na =B6mietanie i mleku z jajkami i owocami, czyli mog=B1 =
=

wyst=EApowa=E6 =B3=B1cznie.

Mam s=B3abo=B6=E6 do starych ksi=B1=BFek kucharskich, mam tego par=EA gi=
gabajt=F3w =

(opr=F3cz tych na p=F3=B3ce), od "Compendium ferculorum" a=BF po wydania=
sprzed II =

wojny. Lektura bardzo pouczaj=B1ca.

Gdyby kto=B6 mia=B3 jakie=B6 pytania, ch=EAtnie s=B3u=BF=EA pomoc=B1.
Ale w kuchni cz=EAsto pokutuj=B1 wsp=F3=B3czesne mity, jak to widzia=B3e=
m w dyskusji =

o piernikach.

-- =

Trefni=B6
t***@gmail.com
2017-08-31 19:24:24 UTC
Permalink
Mam słabość do starych książek kucharskich, mam tego parę gigabajtów
(oprócz tych na półce), od "Compendium ferculorum" aż po wydania sprzed II
wojny. Lektura bardzo pouczająca.
To wspaniałe kompendium wiedzy, dzisiaj praktycznie zakurzone i nie do odtworzenia. Zastanawiam się jak bardzo smaki popularnych potraw odbiegały od obecnych. Wiąże się to oczywiście z jakością surowców i technologią przygotowania.

O jakich mitach myślisz odnosząc się do dyskusji o piernikach ?
Trefniś
2017-09-01 11:49:57 UTC
Permalink
Mam s=B3abo=B6=E6 do starych ksi=B1=BFek kucharskich, mam tego par=EA=
gigabajt=F3w
(opr=F3cz tych na p=F3=B3ce), od "Compendium ferculorum" a=BF po wyda=
nia sprzed =
II
wojny. Lektura bardzo pouczaj=B1ca.
To wspania=B3e kompendium wiedzy, dzisiaj praktycznie zakurzone i nie =
do =
odtworzenia.
No jak=BFesz?
S=B1 u mnie i s=B3u=BF=B1 mi pomoc=B1. Le=BF=B1 te=BF gdzie=B6 w czelu=B6=
ciach internetu :)
Zastanawiam si=EA jak bardzo smaki popularnych potraw odbiega=B3y od =
obecnych. Wi=B1=BFe si=EA to oczywi=B6cie z jako=B6ci=B1 surowc=F3w i =
technologi=B1 =
przygotowania.
Nale=BFy te=BF pami=EAta=E6 o modach, ale te=BF o zmianach w postrzegani=
u =BFywienia =

cz=B3owieka.

Na przyk=B3ad "Nauka o =BFywieniu cz=B3owieka. Osi=B1gni=EAcia i wyzwani=
a" - SGGW =

2013:
https://www.epnp.pl/ebook/A07776_nauka_o_zywieniu

T=EA pozycj=EA szczeg=F3lnie dedykuj=EA licznym na grupie zwolennikom =BF=
ywno=B6ci GMO =

- autorzy postuluj=B1 utrzymanie zakazu uprawy ro=B6lin GMO.
O jakich mitach my=B6lisz odnosz=B1c si=EA do dyskusji o piernikach ?
Nie chc=EA powtarza=E6 tej ja=B3owej dyskusji...

Piernik staropolski dojrzewaj=B1cy to nie jest dowolny, mniej lub bardzi=
ej =

przypadkowy przepis na piernik, kt=F3rego ciasto wystarczy od=B3o=BFy=E6=
na kilka =

tygodni do dojrzenia przed upieczeniem.

A temu mitowi ulegaj=B1 nawet takie mistrzynie kuchni jak Magda Gessler =
(nie =

podlinkuj=EA bezu=BFytecznego przepisu, mo=BFecie poszuka=E6).


-- =

Trefni=B6
t***@gmail.com
2017-09-01 16:13:55 UTC
Permalink
No jakżesz?
Są u mnie i służą mi pomocą. Leżą też gdzieś w czeluściach internetu :)
Nie wątpię. Myślałem ogólnie. Obecnie reprinty starych książek kucharskich są raczej rzadkością. "Zakurzenie" odnoszę raczej do braku zainteresowania przeszłością..
Nie chcę powtarzać tej jałowej dyskusji...
Jasne.
Piernik staropolski dojrzewający to nie jest dowolny, mniej lub bardziej
przypadkowy przepis na piernik, którego ciasto wystarczy odłożyć na kilka
tygodni do dojrzenia przed upieczeniem.
Nie za bardzo rozumiem w czym twi sekret. Będę wdzięczny jeżeli podasz swój przepis (względnie wskażesz link) na prawidłowe wykonanie owego piernika.
pozdrawiam
A temu mitowi ulegają nawet takie mistrzynie kuchni jak Magda Gessler (nie
podlinkuję bezużytecznego przepisu, możecie poszukać).
Trefniś
2017-09-01 17:22:02 UTC
Permalink
Post by Trefniś
No jak=BFesz?
S=B1 u mnie i s=B3u=BF=B1 mi pomoc=B1. Le=BF=B1 te=BF gdzie=B6 w czel=
u=B6ciach internetu :)
Nie w=B1tpi=EA. My=B6la=B3em og=F3lnie. Obecnie reprinty starych ksi=B1=
=BFek =
kucharskich s=B1 raczej rzadko=B6ci=B1. "Zakurzenie" odnosz=EA raczej =
do braku =
zainteresowania przesz=B3o=B6ci=B1..
:)
Ja w=B3a=B6ciwie zrozumia=B3em, ot takie przekomarzanki.
Post by Trefniś
Nie chc=EA powtarza=E6 tej ja=B3owej dyskusji...
Jasne.
Post by Trefniś
Piernik staropolski dojrzewaj=B1cy to nie jest dowolny, mniej lub bar=
dziej
Post by Trefniś
przypadkowy przepis na piernik, kt=F3rego ciasto wystarczy od=B3o=BFy=
=E6 na =
Post by Trefniś
kilka
tygodni do dojrzenia przed upieczeniem.
Nie za bardzo rozumiem w czym twi sekret. B=EAd=EA wdzi=EAczny je=BFel=
i podasz =
sw=F3j przepis (wzgl=EAdnie wska=BFesz link) na prawid=B3owe wykonanie=
owego =
piernika.
Konkretnego przepisu nie przytocz=EA, bo takich s=B1 ca=B3e p=EAczki w s=
ieci.

Podam tylko og=F3lny schemat _wsp=F3=B3czesnych_ proces=F3w technologicz=
nych =

produkcji piernik=F3w.
Wsp=F3=B3czesnych, co w tym przypadku wcale nie znaczy gorszych.

Bo og=F3lny schemat si=EA nie zmieni=B3 - wykonujemy ciasto i poddajemy =
je =

le=BFakowaniu nawet przez ponad p=F3=B3 roku. I to si=EA nie zmieni=B3o =
od wiek=F3w =

(XII wiek!).

Jest tylko jedna "ma=B3a" r=F3=BFnica :)
Dawniej po le=BFakowaniu ciasto poddawa=B3o si=EA pieczeniu.
A dzisiaj do ciasta po le=BFakowaniu a tu=BF przed pieczeniem, wprowadza=
si=EA =

=B6rodki spulchniaj=B1ce (kwa=B6ny w=EAglan amonu, kwa=B6ny w=EAglan sod=
u).

Podczas le=BFakowania w cie=B6cie zachodz=B1 procesy zwi=B1zane z dzia=B3=
aniem =

enzym=F3w, co ma zmi=EAkczy=E6 wypiek.
Ale wsp=F3=B3cze=B6nie opr=F3cz tego, tu=BF przed pieczeniem dodajemy =B6=
rodki =

spulchniaj=B1ce. Taki piernik jest l=BFejszy (zak=B3adam, =BFe bardziej =
=

dostosowany do wsp=F3=B3czesnych gust=F3w).

http://www.mamz.pl/almanach/skrypty/1.techciastkarska/8.htm

Tego ucz=B1 si=EA dzieci na poziomie szk=F3=B3 zawodowych, ale nawet Ges=
sler =

ignoruje procesy chemiczne zachodz=B1ce w cie=B6cie.

-- =

Trefni=B6
tandoori.curry
2017-09-01 17:44:30 UTC
Permalink
Tego uczą się dzieci na poziomie szkół zawodowych, ale nawet Gessler
ignoruje procesy chemiczne zachodzące w cieście.
Może jesteś zbyt surowy...? ))
Trefniś
2017-09-01 18:30:13 UTC
Permalink
Tego ucz=B1 si=EA dzieci na poziomie szk=F3=B3 zawodowych, ale nawet =
Gessler
ignoruje procesy chemiczne zachodz=B1ce w cie=B6cie.
Mo=BFe jeste=B6 zbyt surowy...? ))
Ka=BFdy dostaje tyle szacunku, ile go ma dla innych :)
Nie my=B6lcie, =BFe zachowanie Gessler w trakcie programu "Kuchenne rewo=
lucje" =

jest konsekwencj=B1 zakupionego przez TVN "formatu". Ona tak si=EA zacho=
wuje =

tak=BFe poza kamer=B1, ma to we krwi.

A je=B6li chodzi o jej fachowo=B6=E6, to wystarczy poczyta=E6 w sieci, j=
ak pi=EAknie =

roz=B3o=BFy=B3a kultow=B1 "Kryszta=B3ow=B1" w Katowicach. A to nie jest =
jedyny =

"sukces" tej restauratorki :)

Trzeba jednak zaznaczy=E6, =BFe w przypadku piernik=F3w tylko powiela po=
wszechne =

stereotypy.

-- =

Trefni=B6
tandoori.curry
2017-09-01 19:10:53 UTC
Permalink
Post by tandoori.curry
Tego uczą się dzieci na poziomie szkół zawodowych, ale nawet Gessler
ignoruje procesy chemiczne zachodzące w cieście.
Może jesteś zbyt surowy...? ))
Każdy dostaje tyle szacunku, ile go ma dla innych :)
Nie myślcie, że zachowanie Gessler w trakcie programu "Kuchenne
rewolucje" jest konsekwencją zakupionego przez TVN "formatu". Ona tak
się zachowuje także poza kamerą, ma to we krwi.
A jeśli chodzi o jej fachowość, to wystarczy poczytać w sieci, jak
pięknie rozłożyła kultową "Kryształową" w Katowicach. A to nie jest
jedyny "sukces" tej restauratorki :)
Trzeba jednak zaznaczyć, że w przypadku pierników tylko powiela
powszechne stereotypy.
Mimo wszystko będę tu trochę adwokatem diabła i wezmę stronę p. Gessler.
Kardiochirurdzy mają też "kompleks Boga". Nie wszystkich pacjentów można
uratować ale to być może jedyna droga. Trzeba uczciwie powiedzieć że
poziom wielu placówek gastronomicznych pozostawia sporo do życzenia.

Piszę te słowa jako dyletant bo zielonego pojecia o gotowaniu nie mam,
co nie znaczy że nie chciałbym jadać w miejscach o wyższym poziomie o
który właśnie ona zabiega.

Mogę się zgodzić że wykonanie do d..y ale intencje ma dobre.)) A to
przecież jest też ważne.
pozdrawiam
FEniks
2017-09-01 20:27:39 UTC
Permalink
Post by tandoori.curry
Trzeba uczciwie powiedzieć że
poziom wielu placówek gastronomicznych pozostawia sporo do życzenia.
To niestety prawda. Trzeba się nieźle naszukać, ale znaleźć można. Nawet
w nadmorskim kurorcie. Tylko niekoniecznie trzeba szukać najdroższych i
najbardziej (nomen omen) wyszukanych.

Ewa
Animka
2017-09-01 19:52:58 UTC
Permalink
Post by tandoori.curry
Tego uczą się dzieci na poziomie szkół zawodowych, ale nawet Gessler
ignoruje procesy chemiczne zachodzące w cieście.
Może jesteś zbyt surowy...? ))
Każdy dostaje tyle szacunku, ile go ma dla innych :)
Nie myślcie, że zachowanie Gessler w trakcie programu "Kuchenne
rewolucje" jest konsekwencją zakupionego przez TVN "formatu". Ona tak
się zachowuje także poza kamerą, ma to we krwi.
A jeśli chodzi o jej fachowość, to wystarczy poczytać w sieci, jak
pięknie rozłożyła kultową "Kryształową" w Katowicach. A to nie jest
jedyny "sukces" tej restauratorki :)
Ale brata to ma wspaniałego! Potrzebny mi kontakt do niego, Kontakt
trudno znaleźć, bo on w telewizji częściej przebywa.
--
animka
tandoori.curry
2017-09-01 20:16:11 UTC
Permalink
Post by Animka
Ale brata to ma wspaniałego! Potrzebny mi kontakt do niego, Kontakt
trudno znaleźć, bo on w telewizji częściej przebywa.
Tp prawda. Wczesny Keith Floyd.
Trefniś
2017-09-01 21:09:42 UTC
Permalink
Post by Trefniś
Tego ucz=B1 si=EA dzieci na poziomie szk=F3=B3 zawodowych, ale nawe=
t Gessler
Post by Trefniś
ignoruje procesy chemiczne zachodz=B1ce w cie=B6cie.
Mo=BFe jeste=B6 zbyt surowy...? ))
Ka=BFdy dostaje tyle szacunku, ile go ma dla innych :)
Nie my=B6lcie, =BFe zachowanie Gessler w trakcie programu "Kuchenne =
rewolucje" jest konsekwencj=B1 zakupionego przez TVN "formatu". Ona t=
ak =
Post by Trefniś
si=EA zachowuje tak=BFe poza kamer=B1, ma to we krwi.
A je=B6li chodzi o jej fachowo=B6=E6, to wystarczy poczyta=E6 w sieci=
, jak =
Post by Trefniś
pi=EAknie roz=B3o=BFy=B3a kultow=B1 "Kryszta=B3ow=B1" w Katowicach. A=
to nie jest =
Post by Trefniś
jedyny "sukces" tej restauratorki :)
Ale brata to ma wspania=B3ego! Potrzebny mi kontakt do niego, Kontakt =
=
trudno znale=BC=E6, bo on w telewizji cz=EA=B6ciej przebywa.
Z tym jaki=B6 g=B3=EAbszy problem?
https://pl-pl.facebook.com/Ruch-Sprawiedliwo%C5%9Bci-Spo%C5%82ecznej-348=
547675288161/
Czynny, publikuje na bie=BF=B1co, mo=BFna si=EA skontaktowa=E6.


-- =

Trefni=B6
FEniks
2017-09-01 20:25:37 UTC
Permalink
Tego uczą się dzieci na poziomie szkół zawodowych, ale nawet Gessler
ignoruje procesy chemiczne zachodzące w cieście.
Empiria też ignoruje te procesy.

Ewa
Trefniś
2017-09-01 20:48:04 UTC
Permalink
Tego ucz=B1 si=EA dzieci na poziomie szk=F3=B3 zawodowych, ale nawet =
Gessler =
ignoruje procesy chemiczne zachodz=B1ce w cie=B6cie.
Empiria te=BF ignoruje te procesy.
W=B3a=B6nie tego si=EA obawia=B3em i przewidzia=B3em.
Nie brnij w to.

Teraz tylko czeka=E6 na g=B3osowanie "kto lubi Ew=EA".
To doskonale zast=EApuje fakty.

-- =

Trefni=B6
tandoori.curry
2017-09-02 08:31:06 UTC
Permalink
Post by FEniks
Tego uczą się dzieci na poziomie szkół zawodowych, ale nawet Gessler
ignoruje procesy chemiczne zachodzące w cieście.
Empiria też ignoruje te procesy.
Właśnie tego się obawiałem i przewidziałem.
Nie brnij w to.
Teraz tylko czekać na głosowanie "kto lubi Ewę".
To doskonale zastępuje fakty.
Szanowny Trefnisiu,

Ja lubię Ewę.
Co do chodzenia na skróty to signum temporis.

Świat nie jest perfekcyjny jak mi się zdaje a szczerze mówiąc czekanie
pół roku dojrzałego piernika jest przecież nierealne.

Być może moje podejście jest zbyt pragmatyczne i redukuje piękno czy
odrębność ale w końcu wszyscy prędzej czy później będziemy jeść z
plastikowych torebek jak astronauci którzy latają w stacji kosmicznej od
lat nad naszymi głowami.

p. Gessler/forum kulinarne/książki kucharskie/stare przepisy babuni itp
spowolniaja jedynie ten nieuchronny proces.

pozdrawiam
tandoori.curry
2017-09-02 11:18:41 UTC
Permalink


))
Trefniś
2017-09-02 13:05:49 UTC
Permalink

))
Oj tam...
Nie patrzysz ani perspektywicznie, ani tw=F3rczo!

Trzeba z=B3ama=E6 sztuczny podzia=B3 na biotop i biocenoz=EA.
Trzeba genetycznie zmodyfikowa=E6 np. zup=EA pomidorow=B1 z torebk=B1 pl=
astikow=B1 i =

"hodowa=E6" to naturalnie!
To si=EA przecie=BF mog=B3o/musia=B3o zdarzy=E6 _naturalnie_ a my (z Bay=
er AG) to =

tylko przyspieszymy ku og=F3lnej szcz=EA=B6liwo=B6ci!

-- =

Trefni=B6
t***@gmail.com
2017-09-02 15:17:27 UTC
Permalink
Trzeba złamać sztuczny podział na biotop i biocenozę.
Trzeba genetycznie zmodyfikować np. zupę pomidorową z torebką plastikową i
"hodować" to naturalnie!
To się przecież mogło/musiało zdarzyć _naturalnie_ a my (z Bayer AG) to
tylko przyspieszymy ku ogólnej szczęśliwości!
Nie każda nowa homeostaza jest zła. Świat biegnie ku szczęśliwemu zakończeniu, a Bayer AG ani tego nie przyspieszy ani nie spowolni. Co najwyżej zmieni nieco lot piłeczki...))

Wracając do obiadu na statku kosmicznym słuchałem kiedyś barwnego opowiadania jednego z astronautów który tłumaczył jak trudno przełknąć cokolwiek w stanie nieważkości... Oczywiście z powodu braku siły ciążenia pokarm nie przesuwa się naturalnie w stronę żołądka i staje dosłownie w gardle. Wiąże się to z chwilowym dyskomfortem i uczuciem puchnięcia głowy oraz wiecznym uczuciem sytości.)))

Scot Kelly bo o nim myślę był wielopłaszczyznowym królikiem doświadczalnym i fruwał dookoła naszej planety przez rok. Po powrocie spytany jak znosił monotonię kulinarną i plastikowość obiadów powiedział : "Da się przeżyć..." ))
To mimo wszystko cieszy i wnosi nutę optymizmu na przyszłość.

ś.p. Szwejk powiedział kiedyś : "Zjem nawet g..o byle nie było włosa bo mogło by mnie zemdlić".

Przepraszam za ów cytat ale to nie moje słowa ani moja filozofia acz pewna mądrość w tym jest.))

pozdrawiam

Animka
2017-09-01 19:50:25 UTC
Permalink
Post by t***@gmail.com
No jakżesz?
Są u mnie i służą mi pomocą. Leżą też gdzieś w czeluściach internetu :)
Nie wątpię. Myślałem ogólnie. Obecnie reprinty starych książek kucharskich są raczej rzadkością. "Zakurzenie" odnoszę raczej do braku zainteresowania przeszłością..
Nie chcę powtarzać tej jałowej dyskusji...
Jasne.
Piernik staropolski dojrzewający to nie jest dowolny, mniej lub bardziej
przypadkowy przepis na piernik, którego ciasto wystarczy odłożyć na kilka
tygodni do dojrzenia przed upieczeniem.
Nie za bardzo rozumiem w czym twi sekret. Będę wdzięczny jeżeli podasz swój przepis (względnie wskażesz link) na prawidłowe wykonanie owego piernika.
pozdrawiam
Ja bym chciała taki toruński pierniczek, taki jak te serduszka w sklepie.
--
animka
FEniks
2017-09-01 20:24:28 UTC
Permalink
Post by t***@gmail.com
Ja bym chciała taki toruński pierniczek, taki jak te serduszka w sklepie.
Jeśli sobie zrobisz piernik dojrzewający i polejesz czekoladą, to
będziesz taki właśnie miała. A nawet lepszy.

Ewa
i***@gazeta.pl
2017-09-01 21:00:54 UTC
Permalink
Ja bym chciała taki toruński pierniczek, taki jak > te serduszka w sklepie.
No to idź do sklepu. Nie rozumiem, po co samej piec coś, co ma być takie jak w sklepie.
XL
2017-08-19 09:31:33 UTC
Permalink
Post by Anai
...ale nie zakładam z góry, że są złe i nie wykluczam, że może kiedyś :)
Polecam mój sposób nawet nie dlatego, żebym uważała go za absolutnie
najlepszy (bo przecież żaden z tu podanych taki nie jest, skoro w żadnym
nie są to prawdziwe lody ze śmietanki i jajek), lecz jest coś, co daje mu
absolutna przewagę: zawsze mam w szafce cukier, w zamrażarce owoce, a w
lodówce kartonik kremówki - i kiedy wpadnie miły a niespodziewany gość (a
nic słodkiego w domu prócz cukru...) albo nagle najdzie mnie samą
nieposkromiona chętka na lody, to naprawdę! nawet pięciu minut nie zajmuje
ich przygotowanie. Zdziwienie i zachwyt wielu gości pysznymi domowymi
lodami powstałymi ad hoc, w niecałe pięć minut od ich wejścia do domu -
wprost nieocenione :-))
FEniks
2017-08-27 11:35:12 UTC
Permalink
Post by Anai
Brzmi świetnie i zapewne tak smakuje.
Smakuje zdecydowanie lepiej niż jakiekolwiek inne lody ze sklepu.
Tak odmrażając temat... ;)

Zwykłym blenderem i ze zwykłego zamrażalnika można zrobić lody
wegańskie, bananowo-mangowe. Pokrojone zamrożone banany (2 szt.) miksuje
się ze świeżym mango i gotowe. Kremowa konsystencja, pyszne, a co
najważniejsze - bez dodatku cukru. Można też spróbować zamiast mango dać
inne owoce, np. brzoskwinie, ale banan musi zostać, bo to on daje
kremowo-słodką bazę.

Ewa
i***@gazeta.pl
2017-08-28 11:07:55 UTC
Permalink
Zrobiłabym odwrotnie - zamrożone mango i świeżo obrane banany. Banany obrane i pokrojone szybko ciemnieją, zanim zamarzną w zamrażarce - są potem nieapetycznie bure.
Chyba że by je przed zamrożeniem skropić sokiem z cytryny i wymieszać - ale nie sprawdzałam tego.
t***@gmail.com
2017-08-30 09:32:34 UTC
Permalink
Post by i***@gazeta.pl
Zrobiłabym odwrotnie - zamrożone mango i świeżo obrane banany. Banany obrane i pokrojone szybko ciemnieją, zanim zamarzną w zamrażarce - są potem nieapetycznie bure.
Chyba że by je przed zamrożeniem skropić sokiem z cytryny i wymieszać - ale nie sprawdzałam tego.
Mi nie ściemniały. Zrobiłem wczoraj tak jak poradziła Ewa i nie było żadnych problemów. Cytryny również nie używałem.
pozdrawiam
Jarosław Sokołowski
2017-08-30 09:41:05 UTC
Permalink
Post by t***@gmail.com
Post by i***@gazeta.pl
Zrobiłabym odwrotnie - zamrożone mango i świeżo obrane banany. Banany
obrane i pokrojone szybko ciemnieją, zanim zamarzną w zamrażarce - są
potem nieapetycznie bure. Chyba że by je przed zamrożeniem skropić
sokiem z cytryny i wymieszać - ale nie sprawdzałam tego.
Mi nie ściemniały.
Bo nie każdy daje sobie ściemniać.
--
Jarek
i***@gazeta.pl
2017-08-30 10:46:01 UTC
Permalink
Nie każdy kupuje niedojrzałe banany. Niedojrzałe nie ciemnieją. Ja lubię dojrzałe i dotąd myślałam, że każdy tak ma 3-)
FEniks
2017-08-30 10:16:30 UTC
Permalink
Post by t***@gmail.com
Post by i***@gazeta.pl
Zrobiłabym odwrotnie - zamrożone mango i świeżo obrane banany. Banany obrane i pokrojone szybko ciemnieją, zanim zamarzną w zamrażarce - są potem nieapetycznie bure.
Chyba że by je przed zamrożeniem skropić sokiem z cytryny i wymieszać - ale nie sprawdzałam tego.
Mi nie ściemniały. Zrobiłem wczoraj tak jak poradziła Ewa i nie było żadnych problemów. Cytryny również nie używałem.
U mnie również nie ściemniały. Także bez cytryny. W dodatku przeleżały w
tym zamrażalniku kilka dni, zanim zostały użyte.
Gdyby zamrozić całe banany w skórce, to wtedy by ściemniały.

Ewa
i***@gazeta.pl
2017-08-30 10:52:22 UTC
Permalink
Bo niedojrzałe jesz.
Akarm
2017-08-30 11:32:26 UTC
Permalink
Post by FEniks
W dniu poniedziałek, 28 sierpnia 2017 13:07:57 UTC+2 użytkownik
Post by i***@gazeta.pl
Zrobiłabym odwrotnie - zamrożone mango i świeżo obrane banany. Banany
obrane i pokrojone szybko ciemnieją, zanim zamarzną w zamrażarce - są
potem nieapetycznie bure.
Chyba że by je przed zamrożeniem skropić sokiem z cytryny i wymieszać
- ale nie sprawdzałam tego.
Mi nie ściemniały. Zrobiłem wczoraj tak jak poradziła Ewa i nie było
żadnych problemów. Cytryny również nie używałem.
U mnie również nie ściemniały. Także bez cytryny. W dodatku przeleżały w
tym zamrażalniku kilka dni, zanim zostały użyte.
Chyba nie wiesz, co piszesz. Podobnie zresztą jak tandoori curry.
Przecież jedna taka, doświadczona, z praktyki podała wyraźnie - banany
obrane mają ciemnieć i już.
Ja jeszcze nie widziałem ciemniejącego banana bez skórki, ale przecież
nie będę polimeryzował z wybitną (w jej własnym mniemaniu) kucharką. :D
--
Akarm
http://bykom-stop.cba.pl/
Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego
i***@gazeta.pl
2017-08-30 13:32:09 UTC
Permalink
I nie polimeryzuj. Po prostu jedz dalej te swoje niedojrzałe pastewne gniotki. Nie musisz się znac na swoich pastewnych bananach - ty masz je tylko KUPOWAĆ :-)
FEniks
2017-08-30 19:47:38 UTC
Permalink
Post by Akarm
Post by FEniks
W dniu poniedziałek, 28 sierpnia 2017 13:07:57 UTC+2 użytkownik
Post by i***@gazeta.pl
Zrobiłabym odwrotnie - zamrożone mango i świeżo obrane banany.
Banany obrane i pokrojone szybko ciemnieją, zanim zamarzną w
zamrażarce - są potem nieapetycznie bure.
Chyba że by je przed zamrożeniem skropić sokiem z cytryny i
wymieszać - ale nie sprawdzałam tego.
Mi nie ściemniały. Zrobiłem wczoraj tak jak poradziła Ewa i nie było
żadnych problemów. Cytryny również nie używałem.
U mnie również nie ściemniały. Także bez cytryny. W dodatku
przeleżały w tym zamrażalniku kilka dni, zanim zostały użyte.
Chyba nie wiesz, co piszesz. Podobnie zresztą jak tandoori curry.
Przecież jedna taka, doświadczona, z praktyki podała wyraźnie - banany
obrane mają ciemnieć i już.
Ja jeszcze nie widziałem ciemniejącego banana bez skórki, ale przecież
nie będę polimeryzował z wybitną (w jej własnym mniemaniu) kucharką. :D
Bo my maluczcy kupujemy banany w biedach albo lidlach. Gdybyśmy kupowali
te dojrzewające 300 dni w słońcu na Teneryfie, to pewnie ciemniałyby nam
jak należy!

Ewa
i***@gazeta.pl
2017-08-30 20:07:08 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Akarm
Post by FEniks
W dniu poniedziałek, 28 sierpnia 2017 13:07:57 UTC+2 użytkownik
Post by i***@gazeta.pl
Zrobiłabym odwrotnie - zamrożone mango i świeżo obrane banany.
Banany obrane i pokrojone szybko ciemnieją, zanim zamarzną w
zamrażarce - są potem nieapetycznie bure.
Chyba że by je przed zamrożeniem skropić sokiem z cytryny i
wymieszać - ale nie sprawdzałam tego.
Mi nie ściemniały. Zrobiłem wczoraj tak jak poradziła Ewa i nie było
żadnych problemów. Cytryny również nie używałem.
U mnie również nie ściemniały. Także bez cytryny. W dodatku
przeleżały w tym zamrażalniku kilka dni, zanim zostały użyte.
Chyba nie wiesz, co piszesz. Podobnie zresztą jak tandoori curry.
Przecież jedna taka, doświadczona, z praktyki podała wyraźnie - banany
obrane mają ciemnieć i już.
Ja jeszcze nie widziałem ciemniejącego banana bez skórki, ale przecież
nie będę polimeryzował z wybitną (w jej własnym mniemaniu) kucharką. :D
Bo my maluczcy kupujemy banany w biedach albo lidlach. Gdybyśmy kupowali
te dojrzewające 300 dni w słońcu na Teneryfie, to pewnie ciemniałyby nam
jak należy!
Pewnie cały internet kupuje na Teneryfie, bo mu ciemnieją:
https://www.google.pl/search?q=banany+ciemniej%C4%85&ie=utf-8&oe=utf-8&client=firefox-b&gfe_rd=cr&dcr=0&ei=iBqnWYDILtDc8AfC1YPAAg

"WY maluczcy" jesteście po prostu LEPSI!
t***@gmail.com
2017-08-30 20:31:42 UTC
Permalink
Post by i***@gazeta.pl
"WY maluczcy" jesteście po prostu LEPSI!
Luz.
i***@gazeta.pl
2017-08-30 21:44:09 UTC
Permalink
Jestem wyluzowana. Lubię dojrzałe banany po prostu, a nie kołki.
Anai
2017-08-28 15:08:52 UTC
Permalink
Post by FEniks
Tak odmrażając temat... ;)
Zwykłym blenderem i ze zwykłego zamrażalnika można zrobić lody
wegańskie, bananowo-mangowe. Pokrojone zamrożone banany (2 szt.) miksuje
się ze świeżym mango i gotowe. Kremowa konsystencja, pyszne, a co
najważniejsze - bez dodatku cukru. Można też spróbować zamiast mango dać
inne owoce, np. brzoskwinie, ale banan musi zostać, bo to on daje
kremowo-słodką bazę.
Robiłam bananowo - śliwkowe zeszłego lata, jakoś mnie nie urzekły ;)
--
Pozdrówki
Anai
"...dla mnie dobroczyńcy zwierząt są jak jacyś chrześcijanie. Wszyscy
tak radośni i pełni dobrych intencji, aż po pewnym czasie człowieka
korci, żeby pójść w świat i odrobinę sobie pogwałcić i poplądrować.
Albo kopnąć kota..." J.M. Coetzee "Hańba"
FEniks
2017-08-28 15:51:31 UTC
Permalink
Post by Anai
Post by FEniks
Tak odmrażając temat... ;)
Zwykłym blenderem i ze zwykłego zamrażalnika można zrobić lody
wegańskie, bananowo-mangowe. Pokrojone zamrożone banany (2 szt.)
miksuje się ze świeżym mango i gotowe. Kremowa konsystencja, pyszne,
a co najważniejsze - bez dodatku cukru. Można też spróbować zamiast
mango dać inne owoce, np. brzoskwinie, ale banan musi zostać, bo to
on daje kremowo-słodką bazę.
Robiłam bananowo - śliwkowe zeszłego lata, jakoś mnie nie urzekły ;)
A bo śliwka jakoś mało pasuje chyba. Z mango jest bingo. ;)

Ewa
FEniks
2017-08-30 10:18:21 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Anai
Post by FEniks
Tak odmrażając temat... ;)
Zwykłym blenderem i ze zwykłego zamrażalnika można zrobić lody
wegańskie, bananowo-mangowe. Pokrojone zamrożone banany (2 szt.)
miksuje się ze świeżym mango i gotowe. Kremowa konsystencja, pyszne,
a co najważniejsze - bez dodatku cukru. Można też spróbować zamiast
mango dać inne owoce, np. brzoskwinie, ale banan musi zostać, bo to
on daje kremowo-słodką bazę.
Robiłam bananowo - śliwkowe zeszłego lata, jakoś mnie nie urzekły ;)
A bo śliwka jakoś mało pasuje chyba.
Tak na marginesie - widział kto gdzie kiedy lody śliwkowe? Oczywiście
poza tymi własnoręcznie robionymi.
Ciekawe, ja nie spotkałam chyba jeszcze.

Ewa
Jarosław Sokołowski
2017-08-30 10:20:35 UTC
Permalink
Post by FEniks
Tak na marginesie - widział kto gdzie kiedy lody śliwkowe?
Oczywiście poza tymi własnoręcznie robionymi.
W naturze nie, ale w internecie wszystko znaleźć można:

http://wiadomosci.wpr24.pl/pruszkowska-lodziarnia-na-szczycie;31573.html
Post by FEniks
Ciekawe, ja nie spotkałam chyba jeszcze.
Do Pruszkowa nie mam specjalnie daleko.
--
Jarek
stefan
2017-08-30 10:39:50 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Tak na marginesie - widział kto gdzie kiedy lody śliwkowe?
Oczywiście poza tymi własnoręcznie robionymi.
http://wiadomosci.wpr24.pl/pruszkowska-lodziarnia-na-szczycie;31573.html
Post by FEniks
Ciekawe, ja nie spotkałam chyba jeszcze.
Do Pruszkowa nie mam specjalnie daleko.
W Krakowie na Staromostowej obok czarnych lodów można dostać lody z
polskich śliwek węgierek - " Są wegańskie, z mleka kokosowego,
zweglonego kokosa z dodatkiem rumu, samo zdrowie. "
http://www.miastokobiet.pl/czarne-lody-hitem-lata-2017/
pozdrawiam liżąco
Stefan
Jarosław Sokołowski
2017-08-30 13:53:34 UTC
Permalink
Post by stefan
W Krakowie na Staromostowej obok czarnych lodów
można dostać lody z polskich śliwek węgierek
Czy chodzi o polską węgierkę włoską?
--
Jarek
stefan
2017-08-30 14:30:00 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by stefan
W Krakowie na Staromostowej obok czarnych lodów
można dostać lody z polskich śliwek węgierek
Czy chodzi o polską węgierkę włoską?
nie wiem, lodów pod żadną postacią (wegańską, z boczkiem i cynamonem
itp.) niestety.... Jedynie z czystej (wody) do czystej...
A u Janasa na Felicjanek były taaaaaaaakie dobre... :)
pozdrawiam
Stefan
FEniks
2017-08-30 19:50:00 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Tak na marginesie - widział kto gdzie kiedy lody śliwkowe?
Oczywiście poza tymi własnoręcznie robionymi.
http://wiadomosci.wpr24.pl/pruszkowska-lodziarnia-na-szczycie;31573.html
Post by FEniks
Ciekawe, ja nie spotkałam chyba jeszcze.
Do Pruszkowa nie mam specjalnie daleko.
No ciekawe, ciekawe, jak się te lody mają do tych z mojej ulubionej
lodziarni Przełam Lody we Wrocławiu. Dzisiaj jadłam mascarpone z
karmelizowaną figą.

Ewa
Jarosław Sokołowski
2017-08-30 21:19:39 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Tak na marginesie - widział kto gdzie kiedy lody śliwkowe?
Oczywiście poza tymi własnoręcznie robionymi.
http://wiadomosci.wpr24.pl/pruszkowska-lodziarnia-na-szczycie;31573.html
Post by FEniks
Ciekawe, ja nie spotkałam chyba jeszcze.
Do Pruszkowa nie mam specjalnie daleko.
No ciekawe, ciekawe, jak się te lody mają do tych z mojej ulubionej
lodziarni Przełam Lody we Wrocławiu. Dzisiaj jadłam mascarpone z
karmelizowaną figą.
Nawet jeśli pojadę do Pruszkowa, to nie będę miał jak porównać.
--
Jarek
i***@gazeta.pl
2017-08-29 16:31:58 UTC
Permalink
Papatucha z tychże musi być nijaka w smaku i paskudna w widoku. Zrób z nich sałatkę owocową (półplasterki bananów skrop sokiem z cytryny i wymieszaj, dodaj ósemki śliwek) - z ajerkoniakiem i śmietaną tortową, dodawanymi osobno, w międzyczasie mieszając sałatkę). Docenisz :-)
Loading...