Discussion:
Boki zrywać po sobocie 😖
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
XL
2018-06-25 21:09:50 UTC
Permalink
Sobota. Proszona impreza pięćdziesiątkowa. Kupa luda. Fajnie, bi każdy z
gości zamawia sobie, co lubi. W związku z powyższym kelnerzy na wysokich
obrotach. Wiadomo.
„Co pani zamawia”? - pyta kelner.
„Krewetki i lampkę rieslinga poproszę” - odpowiadam,
„PICIE PÓŹNIEJ pani zamówi!” - zarządza kelner.
LOL

Czy muszę opisywać, co (z mojej strony) nastąpiło dalej?
😖😕

Moja noga nigdy więcej tam nie postanie.
--
XL
Stokrotka
2018-06-26 08:52:16 UTC
Permalink
Post by XL
Sobota. Proszona impreza pięćdziesiątkowa. Kupa luda. Fajnie, bi każdy z
gości zamawia sobie, co lubi. W związku z powyższym kelnerzy na wysokich
obrotach. Wiadomo.
„Co pani zamawia”? - pyta kelner.
„Krewetki i lampkę rieslinga poproszę” - odpowiadam,
„PICIE PÓŹNIEJ pani zamówi!” - zarządza kelner.
LOL
Czy muszę opisywać, co (z mojej strony) nastąpiło dalej?
😖😕
Moja noga nigdy więcej tam nie postanie.
--
Jesteś nienormalna.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
XL
2018-06-26 13:39:33 UTC
Permalink
Post by Stokrotka
Post by XL
Sobota. Proszona impreza pięćdziesiątkowa. Kupa luda. Fajnie, bi każdy z
gości zamawia sobie, co lubi. W związku z powyższym kelnerzy na wysokich
obrotach. Wiadomo.
„Co pani zamawia”? - pyta kelner.
„Krewetki i lampkę rieslinga poproszę” - odpowiadam,
„PICIE PÓŹNIEJ pani zamówi!” - zarządza kelner.
LOL
Czy muszę opisywać, co (z mojej strony) nastąpiło dalej?
😖😕
Moja noga nigdy więcej tam nie postanie.
--
Jesteś nienormalna.
Czemu mnie nie dziwi, że nie widzisz niczego złego w postępowaniu i
kwalifikacjach kelnera :->
--
XL
stefan
2018-06-26 15:37:13 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Stokrotka
Post by XL
Sobota. Proszona impreza pięćdziesiątkowa. Kupa luda. Fajnie, bi każdy z
gości zamawia sobie, co lubi. W związku z powyższym kelnerzy na wysokich
obrotach. Wiadomo.
„Co pani zamawia”? - pyta kelner.
„Krewetki i lampkę rieslinga poproszę” - odpowiadam,
„PICIE PÓŹNIEJ pani zamówi!” - zarządza kelner.
LOL
Czy muszę opisywać, co (z mojej strony) nastąpiło dalej?
😖😕
Moja noga nigdy więcej tam nie postanie.
--
Jesteś nienormalna.
Czemu mnie nie dziwi, że nie widzisz niczego złego w postępowaniu i
kwalifikacjach kelnera :->
W barach mlecznych nie było kelnerów...
pozdr
Stefan
XL
2018-06-26 16:01:10 UTC
Permalink
Post by stefan
Post by XL
Post by Stokrotka
Post by XL
Sobota. Proszona impreza pięćdziesiątkowa. Kupa luda. Fajnie, bi każdy z
gości zamawia sobie, co lubi. W związku z powyższym kelnerzy na wysokich
obrotach. Wiadomo.
„Co pani zamawia”? - pyta kelner.
„Krewetki i lampkę rieslinga poproszę” - odpowiadam,
„PICIE PÓŹNIEJ pani zamówi!” - zarządza kelner.
LOL
Czy muszę opisywać, co (z mojej strony) nastąpiło dalej?
😖😕
Moja noga nigdy więcej tam nie postanie.
--
Jesteś nienormalna.
Czemu mnie nie dziwi, że nie widzisz niczego złego w postępowaniu i
kwalifikacjach kelnera :->
W barach mlecznych nie było kelnerów...
A tam, gdzie byli, to rządzili konsumentem. I donosili na niego, jeśli miał
wyuzdane życzenia - np. wino DO posiłku. PICIE NALEŻY SIĘ LUDOWI PO
POSIŁKU!
LOL
--
XL
stefan
2018-06-26 16:24:50 UTC
Permalink
Post by XL
Post by stefan
Post by XL
Post by Stokrotka
Post by XL
Sobota. Proszona impreza pięćdziesiątkowa. Kupa luda. Fajnie, bi każdy z
gości zamawia sobie, co lubi. W związku z powyższym kelnerzy na wysokich
obrotach. Wiadomo.
„Co pani zamawia”? - pyta kelner.
„Krewetki i lampkę rieslinga poproszę” - odpowiadam,
„PICIE PÓŹNIEJ pani zamówi!” - zarządza kelner.
LOL
Czy muszę opisywać, co (z mojej strony) nastąpiło dalej?
😖😕
Moja noga nigdy więcej tam nie postanie.
--
Jesteś nienormalna.
Czemu mnie nie dziwi, że nie widzisz niczego złego w postępowaniu i
kwalifikacjach kelnera :->
W barach mlecznych nie było kelnerów...
A tam, gdzie byli, to rządzili konsumentem. I donosili na niego, jeśli miał
wyuzdane życzenia - np. wino DO posiłku. PICIE NALEŻY SIĘ LUDOWI PO
POSIŁKU!
LOL
Ja pamiętam obowiązkową zakąskę do piwa czyli nieśmiertelna (no, do
czasu, jak ktoś się nie w.urwił i nie zgasił peta albo podziabał co
spotykało się z dezaprobatą kelnera) połówka jajeczka z musztardowym
kleksem i wykałaczką z zapałki :)
Piwo TYLKO z konsumpcją!!!!!
Co prawda, w mojej ulubionej knajpeczce w Paryżu (niestety Mr. Pierre
przeniósł się do niebiańskiej kuchni i knajpka padła) zamawiało się
TYLKO danie, Pierre wiedział najlepiej jakie wino podać :)
U Barona nie ma tego problemu - tam głównie jest wino :)

pozdr
Stefan
XL
2018-06-26 23:26:15 UTC
Permalink
Post by stefan
Post by XL
Post by stefan
Post by XL
Post by Stokrotka
Post by XL
Sobota. Proszona impreza pięćdziesiątkowa. Kupa luda. Fajnie, bi każdy z
gości zamawia sobie, co lubi. W związku z powyższym kelnerzy na wysokich
obrotach. Wiadomo.
„Co pani zamawia”? - pyta kelner.
„Krewetki i lampkę rieslinga poproszę” - odpowiadam,
„PICIE PÓŹNIEJ pani zamówi!” - zarządza kelner.
LOL
Czy muszę opisywać, co (z mojej strony) nastąpiło dalej?
😖😕
Moja noga nigdy więcej tam nie postanie.
--
Jesteś nienormalna.
Czemu mnie nie dziwi, że nie widzisz niczego złego w postępowaniu i
kwalifikacjach kelnera :->
W barach mlecznych nie było kelnerów...
A tam, gdzie byli, to rządzili konsumentem. I donosili na niego, jeśli miał
wyuzdane życzenia - np. wino DO posiłku. PICIE NALEŻY SIĘ LUDOWI PO
POSIŁKU!
LOL
Ja pamiętam obowiązkową zakąskę do piwa czyli nieśmiertelna (no, do
czasu, jak ktoś się nie w.urwił i nie zgasił peta albo podziabał co
spotykało się z dezaprobatą kelnera) połówka jajeczka z musztardowym
kleksem i wykałaczką z zapałki :)
Piwo TYLKO z konsumpcją!!!!!
Co prawda, w mojej ulubionej knajpeczce w Paryżu (niestety Mr. Pierre
przeniósł się do niebiańskiej kuchni i knajpka padła) zamawiało się
TYLKO danie, Pierre wiedział najlepiej jakie wino podać :)
U Barona nie ma tego problemu - tam głównie jest wino :)


:-))
--
XL
Akarm
2018-06-29 13:55:10 UTC
Permalink
Post by stefan
Post by XL
Post by Stokrotka
Post by XL
Sobota. Proszona impreza pięćdziesiątkowa. Kupa luda. Fajnie, bi każdy z
gości zamawia sobie, co lubi. W związku z powyższym kelnerzy na wysokich
obrotach. Wiadomo.
„Co pani zamawia”? - pyta kelner.
„Krewetki i lampkę rieslinga poproszę” - odpowiadam,
„PICIE PÓŹNIEJ pani zamówi!” - zarządza kelner.
LOL
Czy muszę opisywać, co (z mojej strony) nastąpiło dalej?
😖😕
Moja noga nigdy więcej tam nie postanie.
--
Jesteś nienormalna.
Czemu mnie nie dziwi, że nie widzisz niczego złego w postępowaniu i
kwalifikacjach kelnera :->
W barach mlecznych nie było kelnerów...
pozdr
Stefan
Tak to jest, kiedy hołota urządza imprezę w kuchni.
Bo rozumiem, że nie jest to tradycyjne zasrywanie grupy, prawda?
--
Akarm
http://bykom-stop.cba.pl/
Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego
Trybun
2018-06-29 07:12:32 UTC
Permalink
Post by XL
Sobota. Proszona impreza pięćdziesiątkowa. Kupa luda. Fajnie, bi każdy z
gości zamawia sobie, co lubi. W związku z powyższym kelnerzy na wysokich
obrotach. Wiadomo.
„Co pani zamawia”? - pyta kelner.
„Krewetki i lampkę rieslinga poproszę” - odpowiadam,
„PICIE PÓŹNIEJ pani zamówi!” - zarządza kelner.
LOL
Czy muszę opisywać, co (z mojej strony) nastąpiło dalej?
😖😕
Moja noga nigdy więcej tam nie postanie.
No, mogłabyś choć w skrócie, zbluzgałaś porządnie dziada?
XL
2018-06-29 08:05:26 UTC
Permalink
Post by Trybun
Post by XL
Sobota. Proszona impreza pięćdziesiątkowa. Kupa luda. Fajnie, bi każdy z
gości zamawia sobie, co lubi. W związku z powyższym kelnerzy na wysokich
obrotach. Wiadomo.
„Co pani zamawia”? - pyta kelner.
„Krewetki i lampkę rieslinga poproszę” - odpowiadam,
„PICIE PÓŹNIEJ pani zamówi!” - zarządza kelner.
LOL
Czy muszę opisywać, co (z mojej strony) nastąpiło dalej?
😖😕
Moja noga nigdy więcej tam nie postanie.
No, mogłabyś choć w skrócie, zbluzgałaś porządnie dziada?
Nie robię awantur. Nie mam tego zwyczaju. Pouczyłam kelnera (wystarczająco
głośno i „tym swoim tonem” jak mawia MŚK), że nie przyszłam tu na „picie”,
a on, jako zatrudniony tu kelner, powinien wiedzieć, że wino podaje się
także DO posiłku i stanowi ono wtedy nierozłączną z nim całość.
--
XL
Trybun
2018-06-29 15:13:53 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Trybun
Post by XL
Sobota. Proszona impreza pięćdziesiątkowa. Kupa luda. Fajnie, bi każdy z
gości zamawia sobie, co lubi. W związku z powyższym kelnerzy na wysokich
obrotach. Wiadomo.
„Co pani zamawia”? - pyta kelner.
„Krewetki i lampkę rieslinga poproszę” - odpowiadam,
„PICIE PÓŹNIEJ pani zamówi!” - zarządza kelner.
LOL
Czy muszę opisywać, co (z mojej strony) nastąpiło dalej?
😖😕
Moja noga nigdy więcej tam nie postanie.
No, mogłabyś choć w skrócie, zbluzgałaś porządnie dziada?
Nie robię awantur. Nie mam tego zwyczaju. Pouczyłam kelnera (wystarczająco
głośno i „tym swoim tonem” jak mawia MŚK), że nie przyszłam tu na „picie”,
a on, jako zatrudniony tu kelner, powinien wiedzieć, że wino podaje się
także DO posiłku i stanowi ono wtedy nierozłączną z nim całość.
Może to i dobrze, w sumie to nie jego wina że wcześniej obsługiwał tylko
wiejskie wesela. Albo wzięto takiego z pospolitego ruszenia,..
XL
2018-06-29 20:33:38 UTC
Permalink
Post by Trybun
Post by XL
Post by Trybun
Post by XL
Sobota. Proszona impreza pięćdziesiątkowa. Kupa luda. Fajnie, bi każdy z
gości zamawia sobie, co lubi. W związku z powyższym kelnerzy na wysokich
obrotach. Wiadomo.
„Co pani zamawia”? - pyta kelner.
„Krewetki i lampkę rieslinga poproszę” - odpowiadam,
„PICIE PÓŹNIEJ pani zamówi!” - zarządza kelner.
LOL
Czy muszę opisywać, co (z mojej strony) nastąpiło dalej?
😖😕
Moja noga nigdy więcej tam nie postanie.
No, mogłabyś choć w skrócie, zbluzgałaś porządnie dziada?
Nie robię awantur. Nie mam tego zwyczaju. Pouczyłam kelnera (wystarczająco
głośno i „tym swoim tonem” jak mawia MŚK), że nie przyszłam tu na „picie”,
a on, jako zatrudniony tu kelner, powinien wiedzieć, że wino podaje się
także DO posiłku i stanowi ono wtedy nierozłączną z nim całość.
Może to i dobrze, w sumie to nie jego wina że wcześniej obsługiwał tylko
wiejskie wesela. Albo wzięto takiego z pospolitego ruszenia,..
KIEDYŚ była to (podobno) jedna z lepszych knajp w Kielcach - taka z mocno
przedwojennymi tradycjami. Nie bywałam tam, bo klienci snobistyczni, nie w
moim guście, ale mieszkańcy Kielc chwalili i byli z niej niemal dumni. Zeby
nie być gołosłowną uściślę wskazówką - knajpa znajduje się przy Rynku.
Po tragicznym incydencie ze zgrzebnym kelnerem nazwę ją dziś zaledwie
spelunką. Podają tam piwo, piwne towarzystwo się drze, hałas uniemożliwia
spedzenie czasu w spokojniejszym, acz licznym gronie przy dużym stole, bo
po prostu nie słyszy się rozmówcy. No i ci kelnerzy - OMG :-{
--
XL
XL
2018-06-29 20:46:24 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Trybun
Post by XL
Post by Trybun
Post by XL
Sobota. Proszona impreza pięćdziesiątkowa. Kupa luda. Fajnie, bi każdy z
gości zamawia sobie, co lubi. W związku z powyższym kelnerzy na wysokich
obrotach. Wiadomo.
„Co pani zamawia”? - pyta kelner.
„Krewetki i lampkę rieslinga poproszę” - odpowiadam,
„PICIE PÓŹNIEJ pani zamówi!” - zarządza kelner.
LOL
Czy muszę opisywać, co (z mojej strony) nastąpiło dalej?
😖😕
Moja noga nigdy więcej tam nie postanie.
No, mogłabyś choć w skrócie, zbluzgałaś porządnie dziada?
Nie robię awantur. Nie mam tego zwyczaju. Pouczyłam kelnera (wystarczająco
głośno i „tym swoim tonem” jak mawia MŚK), że nie przyszłam tu na „picie”,
a on, jako zatrudniony tu kelner, powinien wiedzieć, że wino podaje się
także DO posiłku i stanowi ono wtedy nierozłączną z nim całość.
Może to i dobrze, w sumie to nie jego wina że wcześniej obsługiwał tylko
wiejskie wesela. Albo wzięto takiego z pospolitego ruszenia,..
KIEDYŚ była to (podobno) jedna z lepszych knajp w Kielcach - taka z mocno
przedwojennymi tradycjami. Nie bywałam tam, bo klienci snobistyczni, nie w
moim guście, ale mieszkańcy Kielc chwalili i byli z niej niemal dumni. Zeby
nie być gołosłowną uściślę wskazówką - knajpa znajduje się przy Rynku.
Po tragicznym incydencie ze zgrzebnym kelnerem nazwę ją dziś zaledwie
spelunką. Podają tam piwo, piwne towarzystwo się drze, hałas uniemożliwia
spedzenie czasu w spokojniejszym, acz licznym gronie przy dużym stole, bo
po prostu nie słyszy się rozmówcy. No i ci kelnerzy - OMG :-{
Żeby pozostać sprawiedliwą - kuchnia niezła. Nie mówię, że dobra. Niezła.
--
XL
Trybun
2018-07-06 10:22:09 UTC
Permalink
Post by XL
Post by XL
KIEDYŚ była to (podobno) jedna z lepszych knajp w Kielcach - taka z mocno
przedwojennymi tradycjami. Nie bywałam tam, bo klienci snobistyczni, nie w
moim guście, ale mieszkańcy Kielc chwalili i byli z niej niemal dumni. Zeby
nie być gołosłowną uściślę wskazówką - knajpa znajduje się przy Rynku.
Po tragicznym incydencie ze zgrzebnym kelnerem nazwę ją dziś zaledwie
spelunką. Podają tam piwo, piwne towarzystwo się drze, hałas uniemożliwia
spedzenie czasu w spokojniejszym, acz licznym gronie przy dużym stole, bo
po prostu nie słyszy się rozmówcy. No i ci kelnerzy - OMG :-{
Żeby pozostać sprawiedliwą - kuchnia niezła. Nie mówię, że dobra. Niezła.
Skoro lokal zszedł na psy to i szef kuchni niedługo się ulotni.
XL
2018-07-06 13:01:36 UTC
Permalink
Post by Trybun
Post by XL
Post by XL
KIEDYŚ była to (podobno) jedna z lepszych knajp w Kielcach - taka z mocno
przedwojennymi tradycjami. Nie bywałam tam, bo klienci snobistyczni, nie w
moim guście, ale mieszkańcy Kielc chwalili i byli z niej niemal dumni. Zeby
nie być gołosłowną uściślę wskazówką - knajpa znajduje się przy Rynku.
Po tragicznym incydencie ze zgrzebnym kelnerem nazwę ją dziś zaledwie
spelunką. Podają tam piwo, piwne towarzystwo się drze, hałas uniemożliwia
spedzenie czasu w spokojniejszym, acz licznym gronie przy dużym stole, bo
po prostu nie słyszy się rozmówcy. No i ci kelnerzy - OMG :-{
Żeby pozostać sprawiedliwą - kuchnia niezła. Nie mówię, że dobra. Niezła.
Skoro lokal zszedł na psy to i szef kuchni niedługo się ulotni.
Pewnie tak.
--
XL
Trybun
2018-07-06 10:21:50 UTC
Permalink
Post by XL
KIEDYŚ była to (podobno) jedna z lepszych knajp w Kielcach - taka z mocno
przedwojennymi tradycjami. Nie bywałam tam, bo klienci snobistyczni, nie w
moim guście, ale mieszkańcy Kielc chwalili i byli z niej niemal dumni. Zeby
nie być gołosłowną uściślę wskazówką - knajpa znajduje się przy Rynku.
Po tragicznym incydencie ze zgrzebnym kelnerem nazwę ją dziś zaledwie
spelunką. Podają tam piwo, piwne towarzystwo się drze, hałas uniemożliwia
spedzenie czasu w spokojniejszym, acz licznym gronie przy dużym stole, bo
po prostu nie słyszy się rozmówcy. No i ci kelnerzy - OMG :-{
Faktycznie takie lokale lepiej omijać szerokim łukiem.
Loading...