Post by i***@gazeta.plDzięki za cenne uwagi. Teorię (co to jest ozon i jakie ma własności) i tzw. BHP mam idealnie opanowane, ale doświadczenie tych, co już stosowali ozonowanie, jest niezastąpione.
Co do żywności - miałam na myśli raczej tylko owoce i warzywa do jedzenia na surowo. Tzn ich odkażenie, chociaż od ich mycia na pewno i tak nic mnie nie odwiedzie.
Noszę się od lat z zamiarem zakupu ozonatora i chyba się niedługo zdecyduję, więc chciałabym jeszcze „dopytać” (brrrr, paskudne słowo, wiem) o ten wpływ na przedmioty w domu. Wiem, że obrazy olejne itp., kilimy czy np. srebrne łyżeczki trzeba wynieść, ale obawiam się o drewno, metale i substancje pochodzenia zwierzęcego - no, krótko mówiąc o rzeczy „niewynaszalne” - drewniane podłogi i fortepian, którego nie da się tak po prostu za każdym razem targać. Hmmm?
Ja w domu nie uzywam prawie wcale. Zbyt
wiele mam ciezkich, wysokich rzeczy by
tahac sie ze wszystkim za kazdym razem.
Owoce latwiej normalnie wymyc,
ozonowanie zywnosci to przesada.
Najlepiej dziala na rzeczy ktore nabywaja
woni, smierdza po pewnym czasie. Stary dywan,
buty, piwnica stechla, komorka, lazienka itp.
Niewiem jak i do czego to w Polsce marketinguja,
ale nie widze regularnego codziennego uzytku.
Mam papuge ktora ma 'na noc' klatke w malym
pokoiku, tam raz na okolo miesiaca jest sens
uzyc, czesciej nie ma potrzeby, i tak trzeba
przeciez co jakis czas klatke wyszorowac.
Na buty zas ozonator jest swietny. To jedyny dla
mnie sposob regularnego uzytku. Mam silna maszynke,
w 20 minut odswieza, i buty trzyma sie swiezo
w miare dlugo. Nie zauwazylam tez by niszczylo
raczej gruba skore buta.
Basia