Post by tandoori.curryPost by XLCo Ty piszesz! Polacy na Kresach tak pili niegdyś herbatę i to żaden
erzatz. To teraz są erzatze.
I znowu pudło. Nie zrozumieliśmy się. Nie wypowiadałem się na temat
jakości trunku tylko wyraziłem przkonanie że to erzatz (namiastka)
ceremonii japońskiej.
Namiastka to zastępnik niedorównujący oryginałowi, wtedy, kiedy CHCESZ
naśladować lub zastąpić coś, czego w danym momencie mieć nie możesz, a za
czym tęsknisz, co chciałbyś mieć.
Tymczasem pijący herbatę "na prikusku" wcale nie tęsknią za żadnym innym
sposobem jej konsumpcji, preferując swój własny.
Post by tandoori.curryNie wątpię że herbata pita w taki sposób ma swój zniewalający urok i
Kresowiacy ją popijają/li.
Póki z ciekawości tego nie spróbowałam, uważałam że to jakieś prostactwo
albo oszczędność - trzymanie w ustach cukru.
Po spróbowaniu zupełnie zmieniłam zdanie. "Nasza" centralnopolska herbata
słodzona w naczyniu ma się do tamtej jak pięść do nosa.
Co nie znaczy, że już tej słodzonej zwykłym cukrem w
szklance/kubku/filiżance nie piję. Piję, bo szybciej i wygodniej. Tyle, że
kiedy mam ochotę na dobry smak herbaty i czas na celebrację, biorę kawałek
cukru lodowego do ust i z lubością "zaciągam" się bursztynowym, GORĄCYM
naparem.