Discussion:
Kefir dobry na wszystko!
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
i***@gazeta.pl
2018-05-11 12:08:07 UTC
Permalink
Warto pić go codziennie i robić go samemu, aby uniknąć domieszek niewiadomoczego. Odkąd go pijemy, odczuwamy brak jakichkolwiek dolegliwości trawiennych - nawet nadkwaśność i zgaga (u MŚK) to już wspomnienie. Odczuwamy istny przypływ sił (no jak inaczej nazwać stan, w którym moje wczorajsze i przedwczorajsze kopanie dołków i sadzenie w nich 50 sporych karp dalii i 100 krzaków pomidorów oraz podlanie tego wszystkiego konewką nie zaburzyło w niczym mojego dobrego samopoczucia??? - he he, no, powiedzmy, poza niewielkimi zakwasami).
Kefir rzeczywiście jest zdrowy i orzeźwiający.
https://dietetycy.org.pl/kefir-wlasciwosci/

Kefir robię sama. Wypijamy go przynajmniej litr dziennie, szczegolnie w upalne dni jak teraz. Kupuję kefir Krasnystaw - wypijamy większość, a do reszty (ok.pół szklanki plus cenne resztki na ściankach butelki) dolewam nieco mleka pasteryzowanego (nie UHT!!!), zakręcam, mocno mieszam aby wypłukać dokładnie resztki kefiru. Popłuczyny wlewam do butelki z resztą użytego pasteryzowanego mleka, zakręcam, znowu lekko mieszam poruszajac zamknietą butelką. Poluzowuję nakrętkę aby wchodziło powietrze konieczne do zachodzenia fermentacji i tak pozostawiam w spokoju w temperaturze pokojowej - latem na 24 h, zimą na 48 h.
Uzyskany kefir wypijamy, resztek używając jak wyżej do sporządzenia nowego. Najlepiej robić to dalej już w szklanym dzbanku.
Trybun
2018-05-13 12:27:41 UTC
Permalink
Post by i***@gazeta.pl
Warto pić go codziennie i robić go samemu, aby uniknąć domieszek niewiadomoczego. Odkąd go pijemy, odczuwamy brak jakichkolwiek dolegliwości trawiennych - nawet nadkwaśność i zgaga (u MŚK) to już wspomnienie. Odczuwamy istny przypływ sił (no jak inaczej nazwać stan, w którym moje wczorajsze i przedwczorajsze kopanie dołków i sadzenie w nich 50 sporych karp dalii i 100 krzaków pomidorów oraz podlanie tego wszystkiego konewką nie zaburzyło w niczym mojego dobrego samopoczucia??? - he he, no, powiedzmy, poza niewielkimi zakwasami).
Kefir rzeczywiście jest zdrowy i orzeźwiający.
https://dietetycy.org.pl/kefir-wlasciwosci/
Kefir robię sama. Wypijamy go przynajmniej litr dziennie, szczegolnie w upalne dni jak teraz. Kupuję kefir Krasnystaw - wypijamy większość, a do reszty (ok.pół szklanki plus cenne resztki na ściankach butelki) dolewam nieco mleka pasteryzowanego (nie UHT!!!), zakręcam, mocno mieszam aby wypłukać dokładnie resztki kefiru. Popłuczyny wlewam do butelki z resztą użytego pasteryzowanego mleka, zakręcam, znowu lekko mieszam poruszajac zamknietą butelką. Poluzowuję nakrętkę aby wchodziło powietrze konieczne do zachodzenia fermentacji i tak pozostawiam w spokoju w temperaturze pokojowej - latem na 24 h, zimą na 48 h.
Uzyskany kefir wypijamy, resztek używając jak wyżej do sporządzenia nowego. Najlepiej robić to dalej już w szklanym dzbanku.
Bo ja wiem.. Jakiś czas temu widziałem dyskusję dietetyków, i zgodnie
orzekli że dorosły człowiek raczej nie powinien spożywać mleka i jego
przetworów.
i***@gazeta.pl
2018-05-15 17:36:31 UTC
Permalink
SŁODKIEGO (tj. nieukwaszonego) mleka. Bo go nie trawi. Albo zły to był dietetyk, albo słuchacz.
Kefiry, jogurty, twarogi, sery podpuszczkowe - człowiek dorosły jak najbardziej spożywać powinien.
Trybun
2018-05-16 17:11:31 UTC
Permalink
Post by i***@gazeta.pl
SŁODKIEGO (tj. nieukwaszonego) mleka. Bo go nie trawi. Albo zły to był dietetyk, albo słuchacz.
Kefiry, jogurty, twarogi, sery podpuszczkowe - człowiek dorosły jak najbardziej spożywać powinien.
Poza walorami smakowymi co niby w tym takiego dobrego? Czego np mogą nam
zazdrościć ludy nie spożywające mleka ssaków i jego pochodnych?
XL
2018-05-16 17:33:39 UTC
Permalink
Post by Trybun
Post by i***@gazeta.pl
SŁODKIEGO (tj. nieukwaszonego) mleka. Bo go nie trawi. Albo zły to był
dietetyk, albo słuchacz.
Kefiry, jogurty, twarogi, sery podpuszczkowe - człowiek dorosły jak
najbardziej spożywać powinien.
Poza walorami smakowymi co niby w tym takiego dobrego? Czego np mogą nam
zazdrościć ludy nie spożywające mleka ssaków i jego pochodnych?
A muszą? Wystarczy mi, że JA im nie zazdroszczę.

Nb. - któreż to „ludy”?
Nawet Eskimo już spożywają.
--
XL
Trybun
2018-05-17 10:14:33 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Trybun
Post by i***@gazeta.pl
SŁODKIEGO (tj. nieukwaszonego) mleka. Bo go nie trawi. Albo zły to był
dietetyk, albo słuchacz.
Kefiry, jogurty, twarogi, sery podpuszczkowe - człowiek dorosły jak
najbardziej spożywać powinien.
Poza walorami smakowymi co niby w tym takiego dobrego? Czego np mogą nam
zazdrościć ludy nie spożywające mleka ssaków i jego pochodnych?
A muszą? Wystarczy mi, że JA im nie zazdroszczę.
Nb. - któreż to „ludy”?
Nawet Eskimo już spożywają.
To nie jest odpowiedź. Piszesz o jakimś dobroczynnym oddziaływaniu,
jednak trudno zdefiniować tą dobroczynność.

Dość powiedzieć - każdy lud przed rozpoczęciem hodowli zwierząt
mlecznych. Jasne że ta hodowla pomaga wyeliminować zjawisko głodu, ale
czy naprawdę jest jakimś wysoko pożądanym rodzajem pożywienia ze względu
na walory odżywcze?
XL
2018-05-17 10:37:34 UTC
Permalink
Post by Trybun
Post by XL
Post by Trybun
Post by i***@gazeta.pl
SŁODKIEGO (tj. nieukwaszonego) mleka. Bo go nie trawi. Albo zły to był
dietetyk, albo słuchacz.
Kefiry, jogurty, twarogi, sery podpuszczkowe - człowiek dorosły jak
najbardziej spożywać powinien.
Poza walorami smakowymi co niby w tym takiego dobrego? Czego np mogą nam
zazdrościć ludy nie spożywające mleka ssaków i jego pochodnych?
A muszą? Wystarczy mi, że JA im nie zazdroszczę.
Nb. - któreż to „ludy”?
Nawet Eskimo już spożywają.
To nie jest odpowiedź. Piszesz o jakimś dobroczynnym oddziaływaniu,
jednak trudno zdefiniować tą dobroczynność.
Może Tobie trudno - ja wiem, jakie są walory.
Post by Trybun
Dość powiedzieć - każdy lud przed rozpoczęciem hodowli zwierząt
mlecznych. Jasne że ta hodowla pomaga wyeliminować zjawisko głodu, ale
czy naprawdę jest jakimś wysoko pożądanym rodzajem pożywienia ze względu
na walory odżywcze?
Bardzo pożądanym. Szczególnie mleko przetworzone - na mleko zsiadłe,
jogurt, kefir, twarogi i sery - jest świetnym źródłem pełnowartościowego
białka zwierzęcego.
--
XL
Trybun
2018-05-19 12:47:11 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Trybun
To nie jest odpowiedź. Piszesz o jakimś dobroczynnym oddziaływaniu,
jednak trudno zdefiniować tą dobroczynność.
Może Tobie trudno - ja wiem, jakie są walory.
No.. jakie?
Post by XL
Post by Trybun
Dość powiedzieć - każdy lud przed rozpoczęciem hodowli zwierząt
mlecznych. Jasne że ta hodowla pomaga wyeliminować zjawisko głodu, ale
czy naprawdę jest jakimś wysoko pożądanym rodzajem pożywienia ze względu
na walory odżywcze?
Bardzo pożądanym. Szczególnie mleko przetworzone - na mleko zsiadłe,
jogurt, kefir, twarogi i sery - jest świetnym źródłem pełnowartościowego
białka zwierzęcego.
E tam. Ci co nie spożywają w niczym nie ustępują tym spożywającym. A np.
tacy nie spożywający mięska, już pod paroma względami ustępują tym
spożywającym..
XL
2018-05-19 12:59:50 UTC
Permalink
Post by Trybun
Post by XL
Post by Trybun
To nie jest odpowiedź. Piszesz o jakimś dobroczynnym oddziaływaniu,
jednak trudno zdefiniować tą dobroczynność.
Może Tobie trudno - ja wiem, jakie są walory.
No.. jakie?
http://biotechnologia.pl/biotechnologia/tajemniczy-grzybek-tybetanski-czym-naprawde-jest-i-jakie-sa-podstawy-jego-skutecznosci,16578

http://m.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/kefir-wartosci-odzywcze-i-wlasciwosci-zdrowotne_44738.html

https://tylkomedycyna.pl/wiadomosc/7-korzysci-wynikajacych-z-picia-kefiru
Post by Trybun
Post by XL
Post by Trybun
Dość powiedzieć - każdy lud przed rozpoczęciem hodowli zwierząt
mlecznych. Jasne że ta hodowla pomaga wyeliminować zjawisko głodu, ale
czy naprawdę jest jakimś wysoko pożądanym rodzajem pożywienia ze względu
na walory odżywcze?
Bardzo pożądanym. Szczególnie mleko przetworzone - na mleko zsiadłe,
jogurt, kefir, twarogi i sery - jest świetnym źródłem pełnowartościowego
białka zwierzęcego.
E tam. Ci co nie spożywają w niczym nie ustępują tym spożywającym. A np.
tacy nie spożywający mięska, już pod paroma względami ustępują tym
spożywającym..
Nie startuję w ww. zawodach. Ale jeśli ktoś tylko po to ma robić kefir, to
może lepiej niech go kupuje.
--
XL
d***@gmail.com
2018-05-14 10:28:57 UTC
Permalink
Przecież cena kefir/mleko jest praktycznie jednakowa, dostępność jednakowa, a jeżeli chce się produkować codziennie to i tak trzeba mieć z czego....

Jaki jest sens w wyważaniu otwartych drzwi ?
Akarm
2018-05-14 11:07:13 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
Przecież cena kefir/mleko jest praktycznie jednakowa, dostępność jednakowa, a jeżeli chce się produkować codziennie to i tak trzeba mieć z czego....
Jaki jest sens w wyważaniu otwartych drzwi ?
A tak trochę jaśniej, o czym piszesz? Dasz radę przybliżyć?
Ni z gruchy, ni z pietruchy... Wpadasz, rzucasz dziwnymi hasłami, po co?
--
Akarm
http://bykom-stop.cba.pl/
Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego
d***@gmail.com
2018-05-14 12:12:29 UTC
Permalink
Post by Akarm
Post by d***@gmail.com
Przecież cena kefir/mleko jest praktycznie jednakowa, dostępność jednakowa, a jeżeli chce się produkować codziennie to i tak trzeba mieć z czego....
Jaki jest sens w wyważaniu otwartych drzwi ?
A tak trochę jaśniej, o czym piszesz? Dasz radę przybliżyć?
Dam.Uwaga przybliżam:
Skoro mleko/kefir mają domieszki chemiczne to jaki jest sens w dolewaniu do 100 ml kefiru 900 ml mleka co 24h w celu otrzymania napoju o bardziej szlachetnych walorach ? Przecież fermentacja nie powoduje że otrzymany kefir ma lepszą jakość bo surowce są zanieczyszczone i to nie zanika.

Produkcja takiego kefiru w warunkach miejskich nie ma żadnego sensu.
Chyba, że co niektórzy sądzą poprzez swoje magiczne myślenie, że jeżeli sporządzone w domu to znaczy pod kontrolą to znaczy lepsze itd....

Przekonaj mnie że się mylę.
Jarosław Sokołowski
2018-05-14 12:46:52 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
Skoro mleko/kefir mają domieszki chemiczne to jaki jest sens w dolewaniu
do 100 ml kefiru 900 ml mleka co 24h w celu otrzymania napoju o bardziej
szlachetnych walorach ? Przecież fermentacja nie powoduje że otrzymany
kefir ma lepszą jakość bo surowce są zanieczyszczone i to nie zanika.
Przemysł mleczarski z reguły używa do fermentacji wyselekcjonowanych kultur,
często opatentowanych. Jak już bakterie skończą swoje, robi się im kęsim
kęsim w procesie pasteryzacji. A potem dodaje innych, żeby na opakowaniu
można było napisać "zawiera żywe kultury bakteryjne". Ale to już statyści
-- więc nie da się takiego samego produktu odtworzyć w domu (ani w firmie
konkurencyjnej). W przypadku kefiru może nie zawsze tak jest, ale z jogurtem
to już standard.
--
Jarek
FEniks
2018-05-14 13:57:55 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by d***@gmail.com
Skoro mleko/kefir mają domieszki chemiczne to jaki jest sens w dolewaniu
do 100 ml kefiru 900 ml mleka co 24h w celu otrzymania napoju o bardziej
szlachetnych walorach ? Przecież fermentacja nie powoduje że otrzymany
kefir ma lepszą jakość bo surowce są zanieczyszczone i to nie zanika.
Przemysł mleczarski z reguły używa do fermentacji wyselekcjonowanych kultur,
często opatentowanych. Jak już bakterie skończą swoje, robi się im kęsim
kęsim w procesie pasteryzacji. A potem dodaje innych, żeby na opakowaniu
można było napisać "zawiera żywe kultury bakteryjne". Ale to już statyści
-- więc nie da się takiego samego produktu odtworzyć w domu (ani w firmie
konkurencyjnej). W przypadku kefiru może nie zawsze tak jest, ale z jogurtem
to już standard.
Na kefirze, który akurat mam w domu, są w składzie: żywe kultury
bakterii i drożdży kefirowych. Nie ocenię, czy to akurat te
odpowiedzialne za produkcję tegoż kefiru*, czy tylko dodane post factum.
W każdym razie jakieś wyspecjalizowane kefirowe są.

*bo sama kefiru robić nie będę, także uważam to za wyważanie otwartych
drzwi.

Ewa
Jarosław Sokołowski
2018-05-15 14:08:56 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Post by d***@gmail.com
Skoro mleko/kefir mają domieszki chemiczne to jaki jest sens w dolewaniu
do 100 ml kefiru 900 ml mleka co 24h w celu otrzymania napoju o bardziej
szlachetnych walorach ? Przecież fermentacja nie powoduje że otrzymany
kefir ma lepszą jakość bo surowce są zanieczyszczone i to nie zanika.
Przemysł mleczarski z reguły używa do fermentacji wyselekcjonowanych kultur,
często opatentowanych. Jak już bakterie skończą swoje, robi się im kęsim
kęsim w procesie pasteryzacji. A potem dodaje innych, żeby na opakowaniu
można było napisać "zawiera żywe kultury bakteryjne". Ale to już statyści
-- więc nie da się takiego samego produktu odtworzyć w domu (ani w firmie
konkurencyjnej). W przypadku kefiru może nie zawsze tak jest, ale z jogurtem
to już standard.
Na kefirze, który akurat mam w domu, są w składzie: żywe kultury
bakterii i drożdży kefirowych. Nie ocenię, czy to akurat te
odpowiedzialne za produkcję tegoż kefiru*, czy tylko dodane post factum.
W każdym razie jakieś wyspecjalizowane kefirowe są.
*bo sama kefiru robić nie będę, także uważam to za wyważanie otwartych
drzwi.
Też popatrzyłem na bulelkę -- w składzie oprócz meleka jest też mleko w
proszku (czyli coś jakby bardziej) oraz białko mleczne (to chyba jeszcze
bardziej). Ciekawa receptura. A co do tych kultur kefirowych, być może
samo siedzenie w kefirze wystarczy im do załapania się na specjalistyczną
definicję. Jakieś one inne są niż kiedyś -- kiedyś kefir był bardzo "żywy",
to znaczy potrafił diametralnie zmieniać swoje właściwości w ciągu kilku
godzin. Te są bardziej stateczne, konserwatywne rzekłbym.
--
Jarek
FEniks
2018-05-16 06:36:14 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Post by d***@gmail.com
Skoro mleko/kefir mają domieszki chemiczne to jaki jest sens w dolewaniu
do 100 ml kefiru 900 ml mleka co 24h w celu otrzymania napoju o bardziej
szlachetnych walorach ? Przecież fermentacja nie powoduje że otrzymany
kefir ma lepszą jakość bo surowce są zanieczyszczone i to nie zanika.
Przemysł mleczarski z reguły używa do fermentacji wyselekcjonowanych kultur,
często opatentowanych. Jak już bakterie skończą swoje, robi się im kęsim
kęsim w procesie pasteryzacji. A potem dodaje innych, żeby na opakowaniu
można było napisać "zawiera żywe kultury bakteryjne". Ale to już statyści
-- więc nie da się takiego samego produktu odtworzyć w domu (ani w firmie
konkurencyjnej). W przypadku kefiru może nie zawsze tak jest, ale z jogurtem
to już standard.
Na kefirze, który akurat mam w domu, są w składzie: żywe kultury
bakterii i drożdży kefirowych. Nie ocenię, czy to akurat te
odpowiedzialne za produkcję tegoż kefiru*, czy tylko dodane post factum.
W każdym razie jakieś wyspecjalizowane kefirowe są.
*bo sama kefiru robić nie będę, także uważam to za wyważanie otwartych
drzwi.
Też popatrzyłem na bulelkę -- w składzie oprócz meleka jest też mleko w
proszku (czyli coś jakby bardziej) oraz białko mleczne (to chyba jeszcze
bardziej). Ciekawa receptura.
W moim jest prostsza - tylko mleko pasteryzowane i te żywe kultury.
Post by Jarosław Sokołowski
A co do tych kultur kefirowych, być może
samo siedzenie w kefirze wystarczy im do załapania się na specjalistyczną
definicję. Jakieś one inne są niż kiedyś -- kiedyś kefir był bardzo "żywy",
to znaczy potrafił diametralnie zmieniać swoje właściwości w ciągu kilku
godzin. Te są bardziej stateczne, konserwatywne rzekłbym.
Zależy które. Bywają i takie, które z czasem, jak postoją nieco w
cieple, zmieniają konsystencję.

BTW Pamiętam, że w dzieciństwie, no... wczesnej młodości, jak zależało
mi na zgęstnieniu śmietany, dodawałam do niej soku z cytryny. Efekt był
niemal natychmiastowy.

Ewa
Jarosław Sokołowski
2018-05-16 16:01:20 UTC
Permalink
Post by FEniks
A co do tych kultur kefirowych, być może samo siedzenie w kefirze
wystarczy im do załapania się na specjalistyczną definicję. Jakieś
one inne są niż kiedyś -- kiedyś kefir był bardzo "żywy", to znaczy
potrafił diametralnie zmieniać swoje właściwości w ciągu kilku godzin.
Te są bardziej stateczne, konserwatywne rzekłbym.
Zależy które. Bywają i takie, które z czasem, jak postoją nieco
w cieple, zmieniają konsystencję.
Zmieniają jak postoją, niekoniecznie w cieple. W dzieciństwie bardzo
lubiłem kefir (mleko uznawałem za niepijalne, chyba słusznie). Ale zbyt
wczesny mi nie podchodził. A to co sprzedawano, było nieprzewidywalne.
Dzisiejszy kefir jest bardziej stateczny.
Post by FEniks
BTW Pamiętam, że w dzieciństwie, no... wczesnej młodości, jak zależało
mi na zgęstnieniu śmietany, dodawałam do niej soku z cytryny. Efekt był
niemal natychmiastowy.
U nas w domu praktykowano zwyczaj polewania sałaty śmietaną doprawioną
sokiem z cytryny. Mocno doprawioną. Może tam jeszcze odrobina cukru
była -- nie wiem. Nie pamiętam by takie mieszanie powodowało radykalne
zgęstnienie. Raczej gładki sosik z tego wychodził.
--
Jarek
XL
2018-05-16 17:31:43 UTC
Permalink
Jarosław Sokołowski.
Post by Jarosław Sokołowski
U nas w domu praktykowano zwyczaj polewania sałaty śmietaną doprawioną
sokiem z cytryny. Mocno doprawioną. Może tam jeszcze odrobina cukru
była -- nie wiem.
Cukier koniecznie. I nieco soli. Jest.
U nas.
--
XL
FEniks
2018-05-18 21:06:51 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
BTW Pamiętam, że w dzieciństwie, no... wczesnej młodości, jak zależało
mi na zgęstnieniu śmietany, dodawałam do niej soku z cytryny. Efekt był
niemal natychmiastowy.
U nas w domu praktykowano zwyczaj polewania sałaty śmietaną doprawioną
sokiem z cytryny. Mocno doprawioną. Może tam jeszcze odrobina cukru
była -- nie wiem.
U nas podobnie. I odrobina cukru też była.
Post by Jarosław Sokołowski
Nie pamiętam by takie mieszanie powodowało radykalne
zgęstnienie. Raczej gładki sosik z tego wychodził.
Nie zawsze udawało się kupić śmietanę odpowiedniej gęstości, a sok z
cytryny ją zagęszczał. Oprócz dodawania smaku oczywiście.

Ewa
i***@gazeta.pl
2018-05-15 18:04:12 UTC
Permalink
Wyważanie drzwi? Takie zdanie wynika stricte z niewiedzy. Sens robienia kefiru w domu jest ogromny: pomijając brak dodatków (których we własnoręcznie robionym kefirze w kolejnych porcjach już praktycznie nie ma) - w sklepie kupujesz kefir stary, tj. więcej niż trzydniowy. Zdecydowanie starszy, niż trzydniowy. Przekwaszony i z alkoholem w wiekszej ilości niż w domowym.
W zakładzie produkcyjnym nie od razu po ukwaszeniu pakują go w butelki, nie od razu wyjeżdża do sklepu, w sklepie też nie od razu jest kupiony i może stać tam i kisnąć nawet miesiąc - dziś kupiłam porcję do zaszczepienia, bo zapomniałam zostawić z własnego: kupny ma termin ważności do 8 czerwca!!!
A tylko młody, max. trzydniowy kefir, jest łagodny dla żołądka i nie ma ostrego, nieprzyjemnego, zbyt kwasowego posmaku.
Taki efekt jest możliwy tylko przy robieniu i spożywaniu kefiru z dnia na dzień - czyli kiedy pijesz świeżo ukwaszony, czyli 24 h po zaszczepieniu.
Spróbuj, zamiast krytykować bez pojęcia o sprawie - tylko wtedy zobaczysz różnicę w jakości.
Marcin Debowski
2018-05-16 00:19:58 UTC
Permalink
Post by i***@gazeta.pl
Wyważanie drzwi? Takie zdanie wynika stricte z niewiedzy. Sens
robienia kefiru w domu jest ogromny: pomijając brak dodatków (których
Sens robienia kefiru w domu widze taki, że ma się pełna kontrole nad
procesem, czytaj, nad tym co wyjdzie, np. teksturą (czy jak to zwał).
Sam proces jest na tyle prosty, że nie jest to żaden problem i czasowe
obciążenie aby sobie zrobić od czasu do czasu.

Rozważanie jest podobne do dawnych dylematów, oddawac filmy do
wywołania, czy wywoływac samemu. Jasne, że taniej i łatwiej było oddawać,
ale to co sie otrzymywało, to niekoniecznie było to co ktos chciał.
Czasami jak ktoś wie jak i lubi pójść o krok dalej to jednak warto
porobic rzeczy o watpliwym z p. widzenia forsy w kieszeni sensie.

Dodatkowo, jak już mowa o jakosci mleka, to przecież dobre też sie da
zdobyć a kefir z takiego dobrego już niekoniecznie.
--
Marcin
FEniks
2018-05-16 06:45:59 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by i***@gazeta.pl
Wyważanie drzwi? Takie zdanie wynika stricte z niewiedzy. Sens
robienia kefiru w domu jest ogromny: pomijając brak dodatków (których
Sens robienia kefiru w domu widze taki, że ma się pełna kontrole nad
procesem, czytaj, nad tym co wyjdzie, np. teksturą (czy jak to zwał).
Sam proces jest na tyle prosty, że nie jest to żaden problem i czasowe
obciążenie aby sobie zrobić od czasu do czasu.
Rozważanie jest podobne do dawnych dylematów, oddawac filmy do
wywołania, czy wywoływac samemu. Jasne, że taniej i łatwiej było oddawać,
ale to co sie otrzymywało, to niekoniecznie było to co ktos chciał.
Czasami jak ktoś wie jak i lubi pójść o krok dalej to jednak warto
porobic rzeczy o watpliwym z p. widzenia forsy w kieszeni sensie.
Nie chodzi o forsę. Pewnie, że fajnie jest wyprodukować sobie coś samemu
i na tej grupie nie trzeba nikogo chyba do tego przekonywać.
Podejrzewam jednak, że w przypadku produkcji kefiru oprócz składników
bardzo ważne jest utrzymanie stałej temperatury. Z tym może już być
trudniej w warunkach domowych.
Poza tym piszę tylko z mojego punktu widzenia, bo aż tyle kefiru nie
spożywam, żebym nie dała się zadowolić lokalnym producentom. ;)

Ewa
d***@gmail.com
2018-05-16 06:58:38 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Marcin Debowski
Post by i***@gazeta.pl
Wyważanie drzwi? Takie zdanie wynika stricte z niewiedzy. Sens
robienia kefiru w domu jest ogromny: pomijając brak dodatków (których
Sens robienia kefiru w domu widze taki, że ma się pełna kontrole nad
procesem, czytaj, nad tym co wyjdzie, np. teksturą (czy jak to zwał).
Sam proces jest na tyle prosty, że nie jest to żaden problem i czasowe
obciążenie aby sobie zrobić od czasu do czasu.
Rozważanie jest podobne do dawnych dylematów, oddawac filmy do
wywołania, czy wywoływac samemu. Jasne, że taniej i łatwiej było oddawać,
ale to co sie otrzymywało, to niekoniecznie było to co ktos chciał.
Czasami jak ktoś wie jak i lubi pójść o krok dalej to jednak warto
porobic rzeczy o watpliwym z p. widzenia forsy w kieszeni sensie.
Nie chodzi o forsę. Pewnie, że fajnie jest wyprodukować sobie coś samemu
i na tej grupie nie trzeba nikogo chyba do tego przekonywać.
Podejrzewam jednak, że w przypadku produkcji kefiru oprócz składników
bardzo ważne jest utrzymanie stałej temperatury. Z tym może już być
trudniej w warunkach domowych.
Poza tym piszę tylko z mojego punktu widzenia, bo aż tyle kefiru nie
spożywam, żebym nie dała się zadowolić lokalnym producentom. ;)
Ewa
Ewo, Szanowni Państwo,

odkryłem również, że ten sam kefir pity z zielonego kubka smakuje o wiele (!!)
lepiej niż z czerwonego. Sam z początku nie mogłem w to uwierzyć ale jednak tak jest. Kto chce niech sprawdzi. Ilości i jakości bakterii w kefirze sprawdzić nie można a powyższe tak.

Jeżeli ktoś się nie zgodzi to proszę o swoje spostrzeżenia.

PS:Wypływamy właśnie na głęboki ocean bicia piany i udowadniania sobie absurdu.
FEniks
2018-05-16 07:38:48 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
Post by FEniks
Post by Marcin Debowski
Post by i***@gazeta.pl
Wyważanie drzwi? Takie zdanie wynika stricte z niewiedzy. Sens
robienia kefiru w domu jest ogromny: pomijając brak dodatków (których
Sens robienia kefiru w domu widze taki, że ma się pełna kontrole nad
procesem, czytaj, nad tym co wyjdzie, np. teksturą (czy jak to zwał).
Sam proces jest na tyle prosty, że nie jest to żaden problem i czasowe
obciążenie aby sobie zrobić od czasu do czasu.
Rozważanie jest podobne do dawnych dylematów, oddawac filmy do
wywołania, czy wywoływac samemu. Jasne, że taniej i łatwiej było oddawać,
ale to co sie otrzymywało, to niekoniecznie było to co ktos chciał.
Czasami jak ktoś wie jak i lubi pójść o krok dalej to jednak warto
porobic rzeczy o watpliwym z p. widzenia forsy w kieszeni sensie.
Nie chodzi o forsę. Pewnie, że fajnie jest wyprodukować sobie coś samemu
i na tej grupie nie trzeba nikogo chyba do tego przekonywać.
Podejrzewam jednak, że w przypadku produkcji kefiru oprócz składników
bardzo ważne jest utrzymanie stałej temperatury. Z tym może już być
trudniej w warunkach domowych.
Poza tym piszę tylko z mojego punktu widzenia, bo aż tyle kefiru nie
spożywam, żebym nie dała się zadowolić lokalnym producentom. ;)
Ewa
Ewo, Szanowni Państwo,
odkryłem również, że ten sam kefir pity z zielonego kubka smakuje o wiele (!!)
lepiej niż z czerwonego. Sam z początku nie mogłem w to uwierzyć ale jednak tak jest. Kto chce niech sprawdzi. Ilości i jakości bakterii w kefirze sprawdzić nie można a powyższe tak.
Jeżeli ktoś się nie zgodzi to proszę o swoje spostrzeżenia.
A jaki wpływ na smak ma towarzystwo, w którym się cokolwiek spożywa!
Nieoceniony!
Post by d***@gmail.com
PS:Wypływamy właśnie na głęboki ocean bicia piany i udowadniania sobie absurdu.
Bicie piany to temat jak najbardziej odpowiedni dla tej grupy.

Ewa
d***@gmail.com
2018-05-16 08:48:56 UTC
Permalink
Post by FEniks
A jaki wpływ na smak ma towarzystwo, w którym się cokolwiek spożywa!
Nieoceniony!
To prawda
Post by FEniks
Bicie piany to temat jak najbardziej odpowiedni dla tej grupy.
A więc w temacie bicia piany na kefir )) :
Zrobiłem wg przepisu podanego na początku.
Kefir wyszedł jak należy. Jest jednak bardziej słodki i delikatny w smaku niż ten w zielonym plastikowym kubeczku. Bardziej przypomina jogurt.

W moim przypadku produkcja nie ma żadnego sensu bo wolę kupować gotowy, a nie myśleć dodatkowo o podtrzymywaniu zaczynu, dokupowaniu mleka, dolewaniu itp kiedy i tak mam mnóstwo innych obowiązków.
XL
2018-05-16 14:13:01 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
Zrobiłem wg przepisu podanego na początku.
Kefir wyszedł jak należy. Jest jednak bardziej słodki i delikatny w
smaku niż ten w zielonym plastikowym kubeczku.
O to chodzi. Taki ma być MŁODY KEFIR. Taki jest najlepszy i najzdrowszy.
Taki (czyli max. trzydniowy) można pić codziennie. Samo zdrowie.
--
XL
Animka
2018-05-16 18:44:46 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
PS:Wypływamy właśnie na głęboki ocean bicia piany i udowadniania sobie absurdu.
Podano swój przepis na robienie kefiru. żeby nie trzeba było lecieć do
sklepu jak ma się kaca ;-)
--
animka
Jarosław Sokołowski
2018-05-16 19:13:01 UTC
Permalink
Post by Animka
Podano swój przepis na robienie kefiru. żeby nie trzeba
było lecieć do sklepu jak ma się kaca ;-)
Wlać mleko do słoika. Przykryć niezbyt szczelnie. Czekać.
Gdy kefir będzie już gotowy, kac minie.
--
Jarek
d***@gmail.com
2018-05-16 19:30:54 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Animka
Podano swój przepis na robienie kefiru. żeby nie trzeba
było lecieć do sklepu jak ma się kaca ;-)
Wlać mleko do słoika. Przykryć niezbyt szczelnie. Czekać.
Gdy kefir będzie już gotowy, kac minie.
--
Jarek
Są takie kace których żaden kefir nie pokona ...))
Animka
2018-05-16 21:54:41 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Animka
Podano swój przepis na robienie kefiru. żeby nie trzeba
było lecieć do sklepu jak ma się kaca ;-)
Wlać mleko do słoika. Przykryć niezbyt szczelnie. Czekać.
Gdy kefir będzie już gotowy, kac minie.
Bardzo lubie kefir, ale tylko do frytek :-) Frytki mogę jeść codziennie
zamiast tracycyjnie gotowanych ziemniaków.
--
animka
Animka
2018-05-16 21:50:19 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Animka
Podano swój przepis na robienie kefiru. żeby nie trzeba
było lecieć do sklepu jak ma się kaca ;-)
Wlać mleko do słoika. Przykryć niezbyt szczelnie. Czekać.
Gdy kefir będzie już gotowy, kac minie.
Może w międzyczasie jeszcze parę kielichów to jej się polepszy.
--
animka
d***@gmail.com
2018-05-16 19:24:49 UTC
Permalink
Post by Animka
Podano swój przepis na robienie kefiru. żeby nie trzeba było lecieć do
sklepu jak ma się kaca ;-)
To jednak matrix. Tak myślałem ))
Marcin Debowski
2018-05-16 07:09:14 UTC
Permalink
Post by FEniks
Podejrzewam jednak, że w przypadku produkcji kefiru oprócz składników
bardzo ważne jest utrzymanie stałej temperatury. Z tym może już być
trudniej w warunkach domowych.
No właśnie nie. Proces jest naprawdę prosty.
--
Marcin
FEniks
2018-05-16 07:34:36 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by FEniks
Podejrzewam jednak, że w przypadku produkcji kefiru oprócz składników
bardzo ważne jest utrzymanie stałej temperatury. Z tym może już być
trudniej w warunkach domowych.
No właśnie nie. Proces jest naprawdę prosty.
Z pewnością nie bardziej skomplikowany od kwaszenia mleka czy ogórków. A
jednak... zwłaszcza o kiszeniu ogórków napisano tu setki postów. ;)

Ewa
Marcin Debowski
2018-05-16 07:45:02 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Marcin Debowski
Post by FEniks
Podejrzewam jednak, że w przypadku produkcji kefiru oprócz składników
bardzo ważne jest utrzymanie stałej temperatury. Z tym może już być
trudniej w warunkach domowych.
No właśnie nie. Proces jest naprawdę prosty.
Z pewnością nie bardziej skomplikowany od kwaszenia mleka czy ogórków. A
jednak... zwłaszcza o kiszeniu ogórków napisano tu setki postów. ;)
Nieco bardziej niż kwaszenie mleka, dużo mniej niż ogórków :) Oczywiscie
zawsze jest pole aby cos spierniczyc, ale ogólnie całość jest dość
odporna. Nb. moja małżonka robi czasami jogurt na bazie śmietany. Proces
bardzo podobny do kefirowania z tym, że jej wychodzi a mi jeszcze nigdy
nie wyszło :) I bądź tu mądry.
--
Marcin
XL
2018-05-16 14:09:32 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by FEniks
Post by Marcin Debowski
Post by FEniks
Podejrzewam jednak, że w przypadku produkcji kefiru oprócz składników
bardzo ważne jest utrzymanie stałej temperatury. Z tym może już być
trudniej w warunkach domowych.
No właśnie nie. Proces jest naprawdę prosty.
Z pewnością nie bardziej skomplikowany od kwaszenia mleka czy ogórków. A
jednak... zwłaszcza o kiszeniu ogórków napisano tu setki postów. ;)
Nieco bardziej niż kwaszenie mleka, dużo mniej niż ogórków :) Oczywiscie
zawsze jest pole aby cos spierniczyc, ale ogólnie całość jest dość
odporna. Nb. moja małżonka robi czasami jogurt na bazie śmietany. Proces
bardzo podobny do kefirowania z tym, że jej wychodzi a mi jeszcze nigdy
nie wyszło :) I bądź tu mądry.
Na śmietanie? Znaczy - bierze słodką i zakwasza bakteriami jogurtowymi?
Hmmm, musi byc to pyszne, ale jakie tuczące, no kurczę :-)
--
XL
XL
2018-05-16 14:07:15 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by FEniks
Podejrzewam jednak, że w przypadku produkcji kefiru oprócz składników
bardzo ważne jest utrzymanie stałej temperatury. Z tym może już być
trudniej w warunkach domowych.
No właśnie nie.
Tak jest. Temperatura nie jest problemem - po prostu im wyższa, tym szybszy
efekt pracy kultur kefirowych.
Post by Marcin Debowski
Proces jest naprawdę prosty.
Dokładnie. Robienie kefiru jest właściwie bezobsługowe - stoi sobie i się
sam robi. Jedyną robotą jest zaszczepienie mleka kefirem z poprzedniej
porcji. Parę dobrych łyżek kefiru rozbełtać w świeżym mleku, przykryć (nie
hermetycznie broń Boże) i czekać.
A warto. Po co pić stary - a w zw. z tym grudkiwaty, podchodzacy serwatką,
ostry w smaku, bo przekwaszony i mocno alkoholizowany - kefir sklepowy
stojący na półce tygodniami?

Kefiru używam także na chłodniki.

Tu można podejrzeć tekst na temat wartości i ZAwartości (alkohol, kwas)
kefiru w zal. od wieku skrzepu:

https://books.google.pl/books?id=iYsDzUppFAMC&pg=PA200&lpg=PA200&dq=kefir+trzydniowy&source=bl&ots=KuWi4ngbRw&sig=s8E314Z3KrEs5Jymkq65Ptc6MHI&hl=pl&sa=X&ved=2ahUKEwi_o9PesorbAhUNb1AKHZfRDdIQ6AEwBXoECAAQAQ#v=onepage&q=kefir%20trzydniowy&f=false
--
XL
Jarosław Sokołowski
2018-05-16 16:04:05 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Marcin Debowski
Sens robienia kefiru w domu widze taki, że ma się pełna kontrole nad
procesem, czytaj, nad tym co wyjdzie, np. teksturą (czy jak to zwał).
Sam proces jest na tyle prosty, że nie jest to żaden problem i czasowe
obciążenie aby sobie zrobić od czasu do czasu.
Rozważanie jest podobne do dawnych dylematów, oddawac filmy do
wywołania, czy wywoływac samemu. Jasne, że taniej i łatwiej było oddawać,
ale to co sie otrzymywało, to niekoniecznie było to co ktos chciał.
Czasami jak ktoś wie jak i lubi pójść o krok dalej to jednak warto
porobic rzeczy o watpliwym z p. widzenia forsy w kieszeni sensie.
Nie chodzi o forsę. Pewnie, że fajnie jest wyprodukować sobie coś
samemu i na tej grupie nie trzeba nikogo chyba do tego przekonywać.
Podejrzewam jednak, że w przypadku produkcji kefiru oprócz składników
bardzo ważne jest utrzymanie stałej temperatury. Z tym może już być
trudniej w warunkach domowych.
Może nie tylko temperatury -- środowisko domowych mikroorganizmów może
mieć jeszcze większy wpływ na to, co się z mleka ukisi. O ile wywoływanie
filmów zawsze wychodziło mi lepiej niż w powołanych do tego zakładach,
to z jadalnymi rzeczami jest już inaczej. Była moda na domowy wyrób piwa.
Nigdy ono dobre nie wychodzi, choć częstowano mnie wielokrotnie. Z winem
wiadomo, jest tak samo. Nie ma co porywać się na domową produkcję serów
dojrzewających, o ile nie ma się na przykład zameczku z głębokim lochem.
A wtedy też efektów należy spodziewać się po stu latach. Kefir może nie
ma takich koneserów jak wino czy ser, ale uwarunkowania są tu podobne.
--
Jarek
Marcin Debowski
2018-05-16 22:38:23 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Może nie tylko temperatury -- środowisko domowych mikroorganizmów może
mieć jeszcze większy wpływ na to, co się z mleka ukisi. O ile wywoływanie
To są procesy konkurencyjne, a żyjątka które sa odpowiedzialne za kefir
są w nadmiarze. Przy czym i zanieczyszczenie i pożądany produkt nalezy
do podobnej kategorii (smakowej). Generalnie, o ile się nie macza w tym
na poczatku brudnych rąk, to nie ma problemu.
Post by Jarosław Sokołowski
filmów zawsze wychodziło mi lepiej niż w powołanych do tego zakładach,
to z jadalnymi rzeczami jest już inaczej. Była moda na domowy wyrób piwa.
Nigdy ono dobre nie wychodzi, choć częstowano mnie wielokrotnie. Z winem
Rozumiem, że zabrakło słowka "mi", ewentualnie "moim znajomym". Akurat
przy piwie higiena jest krytyczna. Tam dezynfekowane musi być wszystko.
Coś nie zostało i idzie fermentacja kwasowa, która psuje wszystko.
Warzenie piwa tym się różni od robienia kefiru, że jest procesem
długotrwałym, więc jesli są inne bakterie to mają czas aby się istotnie
namnozyć.

W każdym razie MI wychodziło dobre. Niestety nie mam czasu się tym
zajmowac bo tu akurat jest sporo babrania.

Najbardziej w tej całej dyskusji charakterystyczne jest to szukanie
dziury w całym. Jedna osoba spróbowała - i chwała jej za to.
N-osób, które nawet nie spróbowały, mimo wielokrotnych stwierdzeń, że
proces jest łatwy i odporny, stara się do czegoś przyczepić :)

Nikt nikogo przeciez nie namawia aby robic to regularnie czy nawet
spróbowac. Mowa jedynie o powodach, dla których mniej lub bardziej
potencjalnie warto.
--
Marcin
d***@gmail.com
2018-05-17 06:25:41 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Nikt nikogo przeciez nie namawia aby robic to regularnie czy nawet
spróbowac. Mowa jedynie o powodach, dla których mniej lub bardziej
potencjalnie warto.
To już inna jakość. To tolerancja i poszanowanie drugiego człowieka wraz z całą jego odmiennością.
XL
2018-05-17 06:33:54 UTC
Permalink
Marcin Debowski
Post by Marcin Debowski
Najbardziej w tej całej dyskusji charakterystyczne jest to szukanie
dziury w całym. Jedna osoba spróbowała - i chwała jej za to.
N-osób, które nawet nie spróbowały, mimo wielokrotnych stwierdzeń, że
proces jest łatwy i odporny, stara się do czegoś przyczepić :)
Jak zwykle są to te same osoby.
Post by Marcin Debowski
Nikt nikogo przeciez nie namawia aby robic to regularnie czy nawet
spróbowac. Mowa jedynie o powodach, dla których mniej lub bardziej
potencjalnie warto.
Nic dodać, nic ująć.
--
XL
d***@gmail.com
2018-05-17 07:28:54 UTC
Permalink
Post by XL
Jak zwykle są to te same osoby.
Czyli kto ?
Wskaż werbalnie z nicka.
Wszyscy pewnie chcą poznać tych mącicieli.
XL
2018-05-17 16:19:44 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
Post by XL
Jak zwykle są to te same osoby.
Czyli kto ?
Wskaż werbalnie z nicka.
Wszyscy pewnie chcą poznać tych mącicieli.
Z takimi pytaniami do Wałęsy.
Tutaj „wszyscy” (oprócz Ciebie) potrafią czytać, więc szczerze wątpię, abyś
był ich delegatem. Chociaż po Wałęsie wszystko możliwe 😎
--
XL
d***@gmail.com
2018-05-18 06:38:31 UTC
Permalink
Post by XL
Tutaj „wszyscy” (oprócz Ciebie) potrafią czytać, więc szczerze wątpię, abyś
był ich delegatem.
Ty z kolei myślisz że ta grupa to twój prywatny folwark i wszyscy będą ci jedli z ręki a twoje opinie są jakimś wyznacznikiem normy czy prawdy ...?!)

Żyć w takim miejscu w którym ktoś taki jak ty decyduje o moich gustach kulinarnych to istny koszmar. Wciąż tylko ten kefir bo nasz bo zdrowy bo tani... albo coś podobnego. Brrr....

Jakoś nie widzę żadnego entuzjazmu po twoich wypowiedziach.
(To pewnie dlatego że nie umiem czytać)))

Pamiętaj że każde jedzenie w końcu przestaje smakować i wtedy pozostaje tylko martwym przepisem w książkach kulinarnych. Propagatorzy tych dań odchodzą w niebyt w postępie logarytmicznym. Wiesz co to jest postęp logarytmiczny ?
XL
2018-05-18 08:38:23 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
Post by XL
Tutaj „wszyscy” (oprócz Ciebie) potrafią czytać, więc szczerze wątpię, abyś
był ich delegatem.
Ty z kolei myślisz że ta grupa to twój prywatny folwark i wszyscy będą ci jedli z ręki
Że niby ten kefir...?
LOL
Post by d***@gmail.com
a twoje opinie są jakimś wyznacznikiem normy czy prawdy ...?!)
Do tej pory nie miałam takich ambicji, ale skoro TY tak mówisz, to pewnie
coś jest na rzeczy. Może partię tu założę... albo chociaż sektę? TAK!
LOL
Post by d***@gmail.com
Żyć w takim miejscu w którym ktoś taki jak ty decyduje o moich gustach
kulinarnych to istny koszmar.
Miejsce istotnie mało wdzięczne (wbrew nazwie). Ale żyć z permanentnym
poczuciem, że każdy ppropagator jakiegoś jedzenia „decyduje o twoich
gustach” - toż to istny koszmar.
Może poszukaj terapii?
Post by d***@gmail.com
Wciąż tylko ten kefir bo nasz bo zdrowy bo tani... albo coś podobnego. Brrr....
Jakoś nie widzę żadnego entuzjazmu po twoich wypowiedziach.
(To pewnie dlatego że nie umiem czytać)))
Pewnie widzisz po swoich.
Post by d***@gmail.com
Pamiętaj że każde jedzenie w końcu przestaje smakować i wtedy pozostaje
tylko martwym przepisem w książkach kulinarnych.
No popatrz, a tyle już setek (a może i tysięcy?) lat ludzie jednak robią
ten paskudny, obmierzły kefir!
--
XL
d***@gmail.com
2018-05-18 11:18:22 UTC
Permalink
Post by XL
Post by d***@gmail.com
Post by XL
Tutaj „wszyscy” (oprócz Ciebie) potrafią czytać, więc szczerze wątpię, abyś
był ich delegatem.
Ty z kolei myślisz że ta grupa to twój prywatny folwark i wszyscy będą ci jedli z ręki
Że niby ten kefir...?
LOL
Post by d***@gmail.com
a twoje opinie są jakimś wyznacznikiem normy czy prawdy ...?!)
Do tej pory nie miałam takich ambicji, ale skoro TY tak mówisz, to pewnie
coś jest na rzeczy. Może partię tu założę... albo chociaż sektę? TAK!
LOL
Post by d***@gmail.com
Żyć w takim miejscu w którym ktoś taki jak ty decyduje o moich gustach
kulinarnych to istny koszmar.
Miejsce istotnie mało wdzięczne (wbrew nazwie). Ale żyć z permanentnym
poczuciem, że każdy ppropagator jakiegoś jedzenia „decyduje o twoich
gustach” - toż to istny koszmar.
Może poszukaj terapii?
Post by d***@gmail.com
Wciąż tylko ten kefir bo nasz bo zdrowy bo tani... albo coś podobnego. Brrr....
Jakoś nie widzę żadnego entuzjazmu po twoich wypowiedziach.
(To pewnie dlatego że nie umiem czytać)))
Pewnie widzisz po swoich.
Post by d***@gmail.com
Pamiętaj że każde jedzenie w końcu przestaje smakować i wtedy pozostaje
tylko martwym przepisem w książkach kulinarnych.
No popatrz, a tyle już setek (a może i tysięcy?) lat ludzie jednak robią
ten paskudny, obmierzły kefir!
--
XL
Uczysz się. To dobrze.
XL
2018-05-18 13:54:04 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
Post by XL
Post by d***@gmail.com
Post by XL
Tutaj „wszyscy” (oprócz Ciebie) potrafią czytać, więc szczerze wątpię, abyś
był ich delegatem.
Ty z kolei myślisz że ta grupa to twój prywatny folwark i wszyscy będą ci jedli z ręki
Że niby ten kefir...?
LOL
Post by d***@gmail.com
a twoje opinie są jakimś wyznacznikiem normy czy prawdy ...?!)
Do tej pory nie miałam takich ambicji, ale skoro TY tak mówisz, to pewnie
coś jest na rzeczy. Może partię tu założę... albo chociaż sektę? TAK!
LOL
Post by d***@gmail.com
Żyć w takim miejscu w którym ktoś taki jak ty decyduje o moich gustach
kulinarnych to istny koszmar.
Miejsce istotnie mało wdzięczne (wbrew nazwie). Ale żyć z permanentnym
poczuciem, że każdy ppropagator jakiegoś jedzenia „decyduje o twoich
gustach” - toż to istny koszmar.
Może poszukaj terapii?
Post by d***@gmail.com
Wciąż tylko ten kefir bo nasz bo zdrowy bo tani... albo coś podobnego. Brrr....
Jakoś nie widzę żadnego entuzjazmu po twoich wypowiedziach.
(To pewnie dlatego że nie umiem czytać)))
Pewnie widzisz po swoich.
Post by d***@gmail.com
Pamiętaj że każde jedzenie w końcu przestaje smakować i wtedy pozostaje
tylko martwym przepisem w książkach kulinarnych.
No popatrz, a tyle już setek (a może i tysięcy?) lat ludzie jednak robią
ten paskudny, obmierzły kefir!
--
XL
Uczysz się. To dobrze.
Tak. Idiotę rozpoznaję już po dwóch słowach. W twoim przypadku - dwóch
cepelinach.
--
XL
d***@gmail.com
2018-05-18 15:14:42 UTC
Permalink
Post by XL
Post by d***@gmail.com
Post by XL
Post by d***@gmail.com
Post by XL
Tutaj „wszyscy” (oprócz Ciebie) potrafią czytać, więc szczerze wątpię, abyś
był ich delegatem.
Ty z kolei myślisz że ta grupa to twój prywatny folwark i wszyscy będą ci jedli z ręki
Że niby ten kefir...?
LOL
Post by d***@gmail.com
a twoje opinie są jakimś wyznacznikiem normy czy prawdy ...?!)
Do tej pory nie miałam takich ambicji, ale skoro TY tak mówisz, to pewnie
coś jest na rzeczy. Może partię tu założę... albo chociaż sektę? TAK!
LOL
Post by d***@gmail.com
Żyć w takim miejscu w którym ktoś taki jak ty decyduje o moich gustach
kulinarnych to istny koszmar.
Miejsce istotnie mało wdzięczne (wbrew nazwie). Ale żyć z permanentnym
poczuciem, że każdy ppropagator jakiegoś jedzenia „decyduje o twoich
gustach” - toż to istny koszmar.
Może poszukaj terapii?
Post by d***@gmail.com
Wciąż tylko ten kefir bo nasz bo zdrowy bo tani... albo coś podobnego. Brrr....
Jakoś nie widzę żadnego entuzjazmu po twoich wypowiedziach.
(To pewnie dlatego że nie umiem czytać)))
Pewnie widzisz po swoich.
Post by d***@gmail.com
Pamiętaj że każde jedzenie w końcu przestaje smakować i wtedy pozostaje
tylko martwym przepisem w książkach kulinarnych.
No popatrz, a tyle już setek (a może i tysięcy?) lat ludzie jednak robią
ten paskudny, obmierzły kefir!
--
XL
Uczysz się. To dobrze.
Tak. Idiotę rozpoznaję już po dwóch słowach. W twoim przypadku - dwóch
cepelinach.
--
XL
:) Pozdrawiam
Jarosław Sokołowski
2018-05-17 08:58:04 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Może nie tylko temperatury -- środowisko domowych mikroorganizmów może
mieć jeszcze większy wpływ na to, co się z mleka ukisi. O ile wywoływanie
To są procesy konkurencyjne, a żyjątka które sa odpowiedzialne za kefir
są w nadmiarze. Przy czym i zanieczyszczenie i pożądany produkt nalezy
do podobnej kategorii (smakowej). Generalnie, o ile się nie macza w tym
na poczatku brudnych rąk, to nie ma problemu.
Kefir to stary kaukaski wynalazek. Nie dokonał się on w sterylnym
laboratorium. Na pewno nie jest tak, że brudne ręce są osią problemu.
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
filmów zawsze wychodziło mi lepiej niż w powołanych do tego zakładach,
to z jadalnymi rzeczami jest już inaczej. Była moda na domowy wyrób piwa.
Nigdy ono dobre nie wychodzi, choć częstowano mnie wielokrotnie. Z winem
Rozumiem, że zabrakło słowka "mi", ewentualnie "moim znajomym". Akurat
przy piwie higiena jest krytyczna. Tam dezynfekowane musi być wszystko.
Coś nie zostało i idzie fermentacja kwasowa, która psuje wszystko.
Warzenie piwa tym się różni od robienia kefiru, że jest procesem
długotrwałym, więc jesli są inne bakterie to mają czas aby się istotnie
namnozyć.
Z nieznajomymi piwa nie pijam, więc taka deklaracja jest nepotrzbna.
A jak już chcę się napić, to browaru nie kupuję. Gdy piwo ma być
dobre, to browar jest niezbędny, nie wystarczy zestaw Mały Piwowar.
Poza czystościa jest wiele czynników, których w domu nie da się
spełnić. Teraz moda jest już inna: "browary rzemieślnicze". Takie
niewielkie. I choć wszyscy się starają, wszyscy mają czysto, to nie
każde piwo z takich zakładów wychodzi dobre.
Post by Marcin Debowski
W każdym razie MI wychodziło dobre. Niestety nie mam czasu się tym
zajmowac bo tu akurat jest sporo babrania.
Tutaj aż się prosi o sprecyzowanie, że "MI smakowało".
Post by Marcin Debowski
Najbardziej w tej całej dyskusji charakterystyczne jest to szukanie
dziury w całym. Jedna osoba spróbowała - i chwała jej za to.
N-osób, które nawet nie spróbowały, mimo wielokrotnych stwierdzeń,
że proces jest łatwy i odporny, stara się do czegoś przyczepić :)
Tak, skądeś raz dostałem kefirowego "kalafiorka", moczyłem go mleku
z nienajgorszym skutkiem. Ale żeby to był aż powód do chwały? Potem
mi się znudził, aż w końcu zdechł.
Post by Marcin Debowski
Nikt nikogo przeciez nie namawia aby robic to regularnie czy nawet
spróbowac. Mowa jedynie o powodach, dla których mniej lub bardziej
potencjalnie warto.
Trzeba regularnie, inaczej się nie da. Tu jak raz pasuje powiedzenie,
że "coś najwyżej stało obok kefiru". Kwaśnie mleko na dziesiątych
popłuczynach z butelki po kefirze będzie tylko kwaśnym mlekiem.
Co wcale nie znaczy, że kwaśnie mleko musi być złe.
--
Jarek
Marcin Debowski
2018-05-17 12:11:20 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Może nie tylko temperatury -- środowisko domowych mikroorganizmów może
mieć jeszcze większy wpływ na to, co się z mleka ukisi. O ile wywoływanie
To są procesy konkurencyjne, a żyjątka które sa odpowiedzialne za kefir
są w nadmiarze. Przy czym i zanieczyszczenie i pożądany produkt nalezy
do podobnej kategorii (smakowej). Generalnie, o ile się nie macza w tym
na poczatku brudnych rąk, to nie ma problemu.
Kefir to stary kaukaski wynalazek. Nie dokonał się on w sterylnym
laboratorium. Na pewno nie jest tak, że brudne ręce są osią problemu.
Może pójdźmy krok wstecz, bo nie wiem gdzie wogle widzisz problem.
Wspomniałeś coś o DOMOWYCH mikroorganizmach. Nie z brudu to z czego?
Kichasz w co gotujesz?
Post by Jarosław Sokołowski
Z nieznajomymi piwa nie pijam, więc taka deklaracja jest nepotrzbna.
A jak już chcę się napić, to browaru nie kupuję. Gdy piwo ma być
dobre, to browar jest niezbędny, nie wystarczy zestaw Mały Piwowar.
No ale generalnie akceptujesz fakt, że amatorski świat warzenia piwa
może wykraczać poza krąg Twoich znajomych i niekonieczie składa się on z
ludzi, którzy nie radzą sobie w tym temacie?
Post by Jarosław Sokołowski
Poza czystościa jest wiele czynników, których w domu nie da się
spełnić. Teraz moda jest już inna: "browary rzemieślnicze". Takie
niewielkie. I choć wszyscy się starają, wszyscy mają czysto, to nie
każde piwo z takich zakładów wychodzi dobre.
Post by Marcin Debowski
W każdym razie MI wychodziło dobre. Niestety nie mam czasu się tym
zajmowac bo tu akurat jest sporo babrania.
Tutaj aż się prosi o sprecyzowanie, że "MI smakowało".
To byłoby stwierdzenie zawężające.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Najbardziej w tej całej dyskusji charakterystyczne jest to szukanie
dziury w całym. Jedna osoba spróbowała - i chwała jej za to.
N-osób, które nawet nie spróbowały, mimo wielokrotnych stwierdzeń,
że proces jest łatwy i odporny, stara się do czegoś przyczepić :)
Tak, skądeś raz dostałem kefirowego "kalafiorka", moczyłem go mleku
z nienajgorszym skutkiem. Ale żeby to był aż powód do chwały? Potem
mi się znudził, aż w końcu zdechł.
No gratulacje. A ta grupa i ta dyskusja jest od prezentowania
chwalebnych wyczynów kulinarnych? Rozwiniesz?
Post by Jarosław Sokołowski
Trzeba regularnie, inaczej się nie da. Tu jak raz pasuje powiedzenie,
że "coś najwyżej stało obok kefiru". Kwaśnie mleko na dziesiątych
popłuczynach z butelki po kefirze będzie tylko kwaśnym mlekiem.
Co wcale nie znaczy, że kwaśnie mleko musi być złe.
Serio? Ziarna kefirowe można kupić. Można przechowywac suche bardzo
długo. Można też wziąć co dostępne w handlu i użyć jako zaczynu. Nadal ma
się kontrole nad procesem. Nadal można użyć lepszego mleka.

Wiesz, prawdę mówiąc to trzeba mieć solidny tupet. Ani nie wiesz jak mi
co wychodzi bo niby skąd, ani sam nie masz żadnego konkretnego
doświadczenia w tym o czym się wypowiadasz, a praktycznie każdy akapit
to próba wbicia szpili.
--
Marcin
XL
2018-05-17 14:58:25 UTC
Permalink
Marcin Debowski
Post by Marcin Debowski
Wiesz, prawdę mówiąc to trzeba mieć solidny tupet. Ani nie wiesz jak mi
co wychodzi bo niby skąd, ani sam nie masz żadnego konkretnego
doświadczenia w tym o czym się wypowiadasz, a praktycznie każdy akapit
to próba wbicia szpili.
Dosyć powszechne w tej grupie.
--
XL
Jarosław Sokołowski
2018-05-17 18:50:28 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Może pójdźmy krok wstecz, bo nie wiem gdzie wogle widzisz problem.
Wspomniałeś coś o DOMOWYCH mikroorganizmach. Nie z brudu to z czego?
Aha, kolejny wyznawca teorii, że każdy domowy mikroorganizm to wróg,
którego trzeba wytłuc domestosem, lizolem, napalmem...
Post by Marcin Debowski
Kichasz w co gotujesz?
Nie, ale nie uważam, że otaczające nas drobnoustroje są brudem.
Post by Marcin Debowski
No ale generalnie akceptujesz fakt, że amatorski świat warzenia piwa
może wykraczać poza krąg Twoich znajomych i niekonieczie składa się
on z ludzi, którzy nie radzą sobie w tym temacie?
Nie akceptuję. Jeśli takie hobby, to rozumiem. Ale są rzeczy, które
robione w domu zawsze wyjdą gorzej niż by mogły. Są też takie, z którymi
jest odwrotnie -- lepiej więc zająć się nimi.
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
W każdym razie MI wychodziło dobre. Niestety nie mam czasu się tym
zajmowac bo tu akurat jest sporo babrania.
Tutaj aż się prosi o sprecyzowanie, że "MI smakowało".
To byłoby stwierdzenie zawężające.
Dlaczego? To "MI" może oznaczać dość liczną grupę zwolenników domowego
warzenia. Nie jest to jednak opinia uniwersalna.
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Najbardziej w tej całej dyskusji charakterystyczne jest to szukanie
dziury w całym. Jedna osoba spróbowała - i chwała jej za to.
N-osób, które nawet nie spróbowały, mimo wielokrotnych stwierdzeń,
że proces jest łatwy i odporny, stara się do czegoś przyczepić :)
Tak, skądeś raz dostałem kefirowego "kalafiorka", moczyłem go mleku
z nienajgorszym skutkiem. Ale żeby to był aż powód do chwały? Potem
mi się znudził, aż w końcu zdechł.
No gratulacje. A ta grupa i ta dyskusja jest od prezentowania
chwalebnych wyczynów kulinarnych? Rozwiniesz?
Ta grupa jest od różnych rzeczy. Od takich też -- każdy może tu swoje
piwo chwalić.
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Trzeba regularnie, inaczej się nie da. Tu jak raz pasuje powiedzenie,
że "coś najwyżej stało obok kefiru". Kwaśnie mleko na dziesiątych
popłuczynach z butelki po kefirze będzie tylko kwaśnym mlekiem.
Co wcale nie znaczy, że kwaśnie mleko musi być złe.
Serio? Ziarna kefirowe można kupić. Można przechowywac suche bardzo
długo. Można też wziąć co dostępne w handlu i użyć jako zaczynu.
Nadal ma się kontrole nad procesem. Nadal można użyć lepszego mleka.
Można też kupić mleczarnię.
Post by Marcin Debowski
Wiesz, prawdę mówiąc to trzeba mieć solidny tupet. Ani nie wiesz jak
mi co wychodzi bo niby skąd, ani sam nie masz żadnego konkretnego
doświadczenia w tym o czym się wypowiadasz, a praktycznie każdy akapit
to próba wbicia szpili.
Wiem, już, że piwo wychodzi dobre. Chwali się, gdy ktoś chce z uśmiechem
wypić piwo, którego sobie nawarzył.

Jarek
--
Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni,
niektórzy, wtykają mu szpilki. To nie ludzie -- to wilki!
Marcin Debowski
2018-05-18 00:31:44 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Może pójdźmy krok wstecz, bo nie wiem gdzie wogle widzisz problem.
Wspomniałeś coś o DOMOWYCH mikroorganizmach. Nie z brudu to z czego?
Aha, kolejny wyznawca teorii, że każdy domowy mikroorganizm to wróg,
którego trzeba wytłuc domestosem, lizolem, napalmem...
E-e. Znowu sie mylisz i to bardziej niż przypuszczasz.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Kichasz w co gotujesz?
Nie, ale nie uważam, że otaczające nas drobnoustroje są brudem.
No dobrze. To wyjasnisz wreszcie gdzie widzisz problem, czy to
zwyczajnie niemozliwe bo tak sobie palnąłeś?
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
No ale generalnie akceptujesz fakt, że amatorski świat warzenia piwa
może wykraczać poza krąg Twoich znajomych i niekonieczie składa się
on z ludzi, którzy nie radzą sobie w tym temacie?
Nie akceptuję. Jeśli takie hobby, to rozumiem. Ale są rzeczy, które
robione w domu zawsze wyjdą gorzej niż by mogły. Są też takie, z którymi
jest odwrotnie -- lepiej więc zająć się nimi.
I w Twoim przypadku jest to piwo i kefir. Rozumiem, ale to nie znaczy,
że jest to prawda uniwersalna.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
No gratulacje. A ta grupa i ta dyskusja jest od prezentowania
chwalebnych wyczynów kulinarnych? Rozwiniesz?
Ta grupa jest od różnych rzeczy. Od takich też -- każdy może tu swoje
piwo chwalić.
No to skąd przypuszczenie, że którakolwiek z wypowiedzi w tym temacie to
było chwalenie się zrobieniem kefiru? To bardziej coś w stylu "..fajne
to i proste w zrobieniu, a wyniki mogą się podobac". Takie dzielenie się
ze światem swoją małą radością. A Ty uparcie szukasz dziury w całym.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Serio? Ziarna kefirowe można kupić. Można przechowywac suche bardzo
długo. Można też wziąć co dostępne w handlu i użyć jako zaczynu.
Nadal ma się kontrole nad procesem. Nadal można użyć lepszego mleka.
Można też kupić mleczarnię.
No pewnie, ale większość osób poradzi sobie sama ze robieniem z ziaren.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Wiesz, prawdę mówiąc to trzeba mieć solidny tupet. Ani nie wiesz jak
mi co wychodzi bo niby skąd, ani sam nie masz żadnego konkretnego
doświadczenia w tym o czym się wypowiadasz, a praktycznie każdy akapit
to próba wbicia szpili.
Wiem, już, że piwo wychodzi dobre. Chwali się, gdy ktoś chce z uśmiechem
wypić piwo, którego sobie nawarzył.
Nie wygląda. Ale wciąż mam nadzieje, że jednak opowiesz coś o tych
domowy (przyjaznych?) mikroorganizmach tak istotnych przy domowym
wyrobie kefiru.
--
Marcin
Jarosław Sokołowski
2018-05-18 18:45:21 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Wspomniałeś coś o DOMOWYCH mikroorganizmach. Nie z brudu to z czego?
Aha, kolejny wyznawca teorii, że każdy domowy mikroorganizm to wróg,
którego trzeba wytłuc domestosem, lizolem, napalmem...
E-e. Znowu sie mylisz i to bardziej niż przypuszczasz.
Po prostu czytam.
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Kichasz w co gotujesz?
Nie, ale nie uważam, że otaczające nas drobnoustroje są brudem.
No dobrze. To wyjasnisz wreszcie gdzie widzisz problem, czy to
zwyczajnie niemozliwe bo tak sobie palnąłeś?
Co jest "zwyczajnie niemożliwe"? Aha, robienie kefiru. Nie, nie jest
niemożliwe, nie uważam tak. Wcześniej też nigdy podobnych rzeczy nie
sugerowałem, a już zwłaszcza nie "tak sobie palnąłem".
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
No ale generalnie akceptujesz fakt, że amatorski świat warzenia piwa
może wykraczać poza krąg Twoich znajomych i niekonieczie składa się
on z ludzi, którzy nie radzą sobie w tym temacie?
Nie akceptuję. Jeśli takie hobby, to rozumiem. Ale są rzeczy, które
robione w domu zawsze wyjdą gorzej niż by mogły. Są też takie, z którymi
jest odwrotnie -- lepiej więc zająć się nimi.
I w Twoim przypadku jest to piwo i kefir. Rozumiem, ale to nie znaczy,
że jest to prawda uniwersalna.
Po prostu stwierdzenie faktu.
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
No gratulacje. A ta grupa i ta dyskusja jest od prezentowania
chwalebnych wyczynów kulinarnych? Rozwiniesz?
Ta grupa jest od różnych rzeczy. Od takich też -- każdy może tu swoje
piwo chwalić.
No to skąd przypuszczenie, że którakolwiek z wypowiedzi w tym temacie
to było chwalenie się zrobieniem kefiru?
Chwalenie się zrobieniem piwa.
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Serio? Ziarna kefirowe można kupić. Można przechowywac suche bardzo
długo. Można też wziąć co dostępne w handlu i użyć jako zaczynu.
Nadal ma się kontrole nad procesem. Nadal można użyć lepszego mleka.
Można też kupić mleczarnię.
No pewnie, ale większość osób poradzi sobie sama ze robieniem z ziaren.
Co zdolniejsi obejdą się bez ziaren, wystarczy im nieumyta butelka.
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Wiesz, prawdę mówiąc to trzeba mieć solidny tupet. Ani nie wiesz jak
mi co wychodzi bo niby skąd, ani sam nie masz żadnego konkretnego
doświadczenia w tym o czym się wypowiadasz, a praktycznie każdy akapit
to próba wbicia szpili.
Wiem, już, że piwo wychodzi dobre. Chwali się, gdy ktoś chce z uśmiechem
wypić piwo, którego sobie nawarzył.
Nie wygląda. Ale wciąż mam nadzieje, że jednak opowiesz coś o tych
domowy (przyjaznych?) mikroorganizmach tak istotnych przy domowym
wyrobie kefiru.
Trzeba zajrzeć do archiwów, dość takich opowieści było przez ostatnie lata.
--
Jarek
XL
2018-05-18 19:16:15 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Wspomniałeś coś o DOMOWYCH mikroorganizmach. Nie z brudu to z czego?
Aha, kolejny wyznawca teorii, że każdy domowy mikroorganizm to wróg,
którego trzeba wytłuc domestosem, lizolem, napalmem...
E-e. Znowu sie mylisz i to bardziej niż przypuszczasz.
Po prostu czytam.
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Kichasz w co gotujesz?
Nie, ale nie uważam, że otaczające nas drobnoustroje są brudem.
No dobrze. To wyjasnisz wreszcie gdzie widzisz problem, czy to
zwyczajnie niemozliwe bo tak sobie palnąłeś?
Co jest "zwyczajnie niemożliwe"? Aha, robienie kefiru. Nie, nie jest
niemożliwe, nie uważam tak. Wcześniej też nigdy podobnych rzeczy nie
sugerowałem, a już zwłaszcza nie "tak sobie palnąłem".
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
No ale generalnie akceptujesz fakt, że amatorski świat warzenia piwa
może wykraczać poza krąg Twoich znajomych i niekonieczie składa się
on z ludzi, którzy nie radzą sobie w tym temacie?
Nie akceptuję. Jeśli takie hobby, to rozumiem. Ale są rzeczy, które
robione w domu zawsze wyjdą gorzej niż by mogły. Są też takie, z którymi
jest odwrotnie -- lepiej więc zająć się nimi.
I w Twoim przypadku jest to piwo i kefir. Rozumiem, ale to nie znaczy,
że jest to prawda uniwersalna.
Po prostu stwierdzenie faktu.
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
No gratulacje. A ta grupa i ta dyskusja jest od prezentowania
chwalebnych wyczynów kulinarnych? Rozwiniesz?
Ta grupa jest od różnych rzeczy. Od takich też -- każdy może tu swoje
piwo chwalić.
No to skąd przypuszczenie, że którakolwiek z wypowiedzi w tym temacie
to było chwalenie się zrobieniem kefiru?
Chwalenie się zrobieniem piwa.
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Serio? Ziarna kefirowe można kupić. Można przechowywac suche bardzo
długo. Można też wziąć co dostępne w handlu i użyć jako zaczynu.
Nadal ma się kontrole nad procesem. Nadal można użyć lepszego mleka.
Można też kupić mleczarnię.
No pewnie, ale większość osób poradzi sobie sama ze robieniem z ziaren.
Co zdolniejsi obejdą się bez ziaren, wystarczy im nieumyta butelka.
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Wiesz, prawdę mówiąc to trzeba mieć solidny tupet. Ani nie wiesz jak
mi co wychodzi bo niby skąd, ani sam nie masz żadnego konkretnego
doświadczenia w tym o czym się wypowiadasz, a praktycznie każdy akapit
to próba wbicia szpili.
Wiem, już, że piwo wychodzi dobre. Chwali się, gdy ktoś chce z uśmiechem
wypić piwo, którego sobie nawarzył.
Nie wygląda. Ale wciąż mam nadzieje, że jednak opowiesz coś o tych
domowy (przyjaznych?) mikroorganizmach tak istotnych przy domowym
wyrobie kefiru.
Trzeba zajrzeć do archiwów, dość takich opowieści było przez ostatnie lata.
Szkoda, że teraz króluje tu jedynie malkontenctwo i czepialstwo wobec tych,
którym cokolwiek jeszcze się chce, którzy coś jeszcze robią, jeszcze walczą
o to, aby pojęcie „jedzenie” zachowało desygnat jeszcze choć parę lat.
Po nich już tylko potop.
Żarcia.
--
XL
d***@gmail.com
2018-05-19 07:10:47 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Wspomniałeś coś o DOMOWYCH mikroorganizmach. Nie z brudu to z czego?
Aha, kolejny wyznawca teorii, że każdy domowy mikroorganizm to wróg,
którego trzeba wytłuc domestosem, lizolem, napalmem...
E-e. Znowu sie mylisz i to bardziej niż przypuszczasz.
Po prostu czytam.
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Kichasz w co gotujesz?
Nie, ale nie uważam, że otaczające nas drobnoustroje są brudem.
No dobrze. To wyjasnisz wreszcie gdzie widzisz problem, czy to
zwyczajnie niemozliwe bo tak sobie palnąłeś?
Co jest "zwyczajnie niemożliwe"? Aha, robienie kefiru. Nie, nie jest
niemożliwe, nie uważam tak. Wcześniej też nigdy podobnych rzeczy nie
sugerowałem, a już zwłaszcza nie "tak sobie palnąłem".
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
No ale generalnie akceptujesz fakt, że amatorski świat warzenia piwa
może wykraczać poza krąg Twoich znajomych i niekonieczie składa się
on z ludzi, którzy nie radzą sobie w tym temacie?
Nie akceptuję. Jeśli takie hobby, to rozumiem. Ale są rzeczy, które
robione w domu zawsze wyjdą gorzej niż by mogły. Są też takie, z którymi
jest odwrotnie -- lepiej więc zająć się nimi.
I w Twoim przypadku jest to piwo i kefir. Rozumiem, ale to nie znaczy,
że jest to prawda uniwersalna.
Po prostu stwierdzenie faktu.
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
No gratulacje. A ta grupa i ta dyskusja jest od prezentowania
chwalebnych wyczynów kulinarnych? Rozwiniesz?
Ta grupa jest od różnych rzeczy. Od takich też -- każdy może tu swoje
piwo chwalić.
No to skąd przypuszczenie, że którakolwiek z wypowiedzi w tym temacie
to było chwalenie się zrobieniem kefiru?
Chwalenie się zrobieniem piwa.
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Serio? Ziarna kefirowe można kupić. Można przechowywac suche bardzo
długo. Można też wziąć co dostępne w handlu i użyć jako zaczynu.
Nadal ma się kontrole nad procesem. Nadal można użyć lepszego mleka.
Można też kupić mleczarnię.
No pewnie, ale większość osób poradzi sobie sama ze robieniem z ziaren.
Co zdolniejsi obejdą się bez ziaren, wystarczy im nieumyta butelka.
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Wiesz, prawdę mówiąc to trzeba mieć solidny tupet. Ani nie wiesz jak
mi co wychodzi bo niby skąd, ani sam nie masz żadnego konkretnego
doświadczenia w tym o czym się wypowiadasz, a praktycznie każdy akapit
to próba wbicia szpili.
Wiem, już, że piwo wychodzi dobre. Chwali się, gdy ktoś chce z uśmiechem
wypić piwo, którego sobie nawarzył.
Nie wygląda. Ale wciąż mam nadzieje, że jednak opowiesz coś o tych
domowy (przyjaznych?) mikroorganizmach tak istotnych przy domowym
wyrobie kefiru.
Trzeba zajrzeć do archiwów, dość takich opowieści było przez ostatnie lata.
Szkoda, że teraz króluje tu jedynie malkontenctwo i czepialstwo wobec tych,
którym cokolwiek jeszcze się chce, którzy coś jeszcze robią, jeszcze walczą
o to, aby pojęcie „jedzenie” zachowało desygnat jeszcze choć parę lat.
Po nich już tylko potop.
Żarcia.
--
XL
Potopu nie będzie.
Z mojego kefiru zrobił się musujący kumys.

Co będzie za kilka dni jak jeszcze postoi w cieple ?
Pewnie kompost ?))
XL
2018-05-19 08:39:12 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
Potopu nie będzie.
Z mojego kefiru zrobił się musujący kumys.
Co będzie za kilka dni jak jeszcze postoi w cieple ?
Pewnie kompost ?))
Jak z każdego białka przechowywanego w cieple.
--
XL
Marcin Debowski
2018-05-18 22:57:06 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Wspomniałeś coś o DOMOWYCH mikroorganizmach. Nie z brudu to z czego?
Aha, kolejny wyznawca teorii, że każdy domowy mikroorganizm to wróg,
którego trzeba wytłuc domestosem, lizolem, napalmem...
E-e. Znowu sie mylisz i to bardziej niż przypuszczasz.
Po prostu czytam.
Szkoda, że bez zrozumienia i z tonami własnych nadinterpretacji.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Kichasz w co gotujesz?
Nie, ale nie uważam, że otaczające nas drobnoustroje są brudem.
No dobrze. To wyjasnisz wreszcie gdzie widzisz problem, czy to
zwyczajnie niemozliwe bo tak sobie palnąłeś?
Co jest "zwyczajnie niemożliwe"? Aha, robienie kefiru. Nie, nie jest
niemożliwe, nie uważam tak. Wcześniej też nigdy podobnych rzeczy nie
sugerowałem, a już zwłaszcza nie "tak sobie palnąłem".
Niemożliwe abyś się przyznał o czym to palnąłeś, a palnąłeś.
To nie jest jakaś skomplikowana wymiana zdań.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
No ale generalnie akceptujesz fakt, że amatorski świat warzenia piwa
może wykraczać poza krąg Twoich znajomych i niekonieczie składa się
on z ludzi, którzy nie radzą sobie w tym temacie?
Nie akceptuję. Jeśli takie hobby, to rozumiem. Ale są rzeczy, które
robione w domu zawsze wyjdą gorzej niż by mogły. Są też takie, z którymi
jest odwrotnie -- lepiej więc zająć się nimi.
I w Twoim przypadku jest to piwo i kefir. Rozumiem, ale to nie znaczy,
że jest to prawda uniwersalna.
Po prostu stwierdzenie faktu.
Tak, ale tu nie było o nieudanych doświadczeniach Twoich kolegów.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
No gratulacje. A ta grupa i ta dyskusja jest od prezentowania
chwalebnych wyczynów kulinarnych? Rozwiniesz?
Ta grupa jest od różnych rzeczy. Od takich też -- każdy może tu swoje
piwo chwalić.
No to skąd przypuszczenie, że którakolwiek z wypowiedzi w tym temacie
to było chwalenie się zrobieniem kefiru?
Chwalenie się zrobieniem piwa.
Uhm. Bo napisałem, że mi wyszło, podczas gdy niestety kolegom nie?
<Jarosław mode on>
A więc niska zazdrość.
<Jarosław mode off>
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Serio? Ziarna kefirowe można kupić. Można przechowywac suche bardzo
długo. Można też wziąć co dostępne w handlu i użyć jako zaczynu.
Nadal ma się kontrole nad procesem. Nadal można użyć lepszego mleka.
Można też kupić mleczarnię.
No pewnie, ale większość osób poradzi sobie sama ze robieniem z ziaren.
Co zdolniejsi obejdą się bez ziaren, wystarczy im nieumyta butelka.
I wtedy będzie już dobry kefir i stąd ten nacisk na dobór
mikroorganizmów. Dziekuję. Nareszcie. Możemy zakończyć.
--
Marcin
Jarosław Sokołowski
2018-05-19 10:22:09 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Ta grupa jest od różnych rzeczy. Od takich też -- każdy może
tu swoje piwo chwalić.
No to skąd przypuszczenie, że którakolwiek z wypowiedzi w tym
temacie to było chwalenie się zrobieniem kefiru?
Chwalenie się zrobieniem piwa.
Uhm. Bo napisałem, że mi wyszło, podczas gdy niestety kolegom nie?
<Jarosław mode on>
A więc niska zazdrość.
<Jarosław mode off>
Pisałem o faktach. Nie lubię domowego piwa. Jeśli kogoś obchodzi
Drugi Człowiek, to fakt taki ma dla niego znaczenie poznawcze.
Gdy jest skupiony na swojej osobie, wszystko odbiera jako atak.

Są też fakty od dawna dobrze znane i poznane. Choćby taki, że ludzie
przez tysiąclecia warzyli piwo. Po domach, dworach, mniejszych czy
większych browarach. Warzyli podobnie, ale wychodziło im czasem
lepiej, czasem gorzej. Dopiero sto czy dwieście lat temu, zatem
stosunkowo niedawno, piwowarstwo weszło na wyższy stopień rozwoju.
Ale ten nowoczesny proces jest nie do odtworzenia w domowych warunkach.

Piłem dobrze uwarzone piwo. Uwarzone w domu, po staremu. Takie, któremu
nic nie można zarzucić. No ale cóż: ja nie lubię domowego piwa. Wypić
wypiję, jeśli częstują. To tak jakby podróż do średniowiecza, a ja lubię
podróże i korzystam z każdej okazji. Ale sam się za warkę nie zabiorę, bo
nie da się nastawić dwóch szklanek, a więcej mi nie potrzeba dla zaznania
egzotyki.
--
Jarek
XL
2018-05-19 11:27:17 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Ta grupa jest od różnych rzeczy. Od takich też -- każdy może
tu swoje piwo chwalić.
No to skąd przypuszczenie, że którakolwiek z wypowiedzi w tym
temacie to było chwalenie się zrobieniem kefiru?
Chwalenie się zrobieniem piwa.
Uhm. Bo napisałem, że mi wyszło, podczas gdy niestety kolegom nie?
<Jarosław mode on>
A więc niska zazdrość.
<Jarosław mode off>
Pisałem o faktach. Nie lubię domowego piwa. Jeśli kogoś obchodzi
Drugi Człowiek, to fakt taki ma dla niego znaczenie poznawcze.
Gdy jest skupiony na swojej osobie, wszystko odbiera jako atak.
Są też fakty od dawna dobrze znane i poznane. Choćby taki, że ludzie
przez tysiąclecia warzyli piwo. Po domach, dworach, mniejszych czy
większych browarach. Warzyli podobnie, ale wychodziło im czasem
lepiej, czasem gorzej. Dopiero sto czy dwieście lat temu, zatem
stosunkowo niedawno, piwowarstwo weszło na wyższy stopień rozwoju.
Tylko i wyłącznie techn(olog)icznego.
I też nie zawsze wychodzi OK. Jedyny postęp tutaj to możliwości ilościowe.
Post by Jarosław Sokołowski
Ale ten nowoczesny proces jest nie do odtworzenia w domowych warunkach.
A po cholerę?
Post by Jarosław Sokołowski
Piłem dobrze uwarzone piwo. Uwarzone w domu, po staremu. Takie, któremu
nic nie można zarzucić. No ale cóż: ja nie lubię domowego piwa.
Więc i nie możesz ocenić, które jest „dobrze uwarzone”.
Post by Jarosław Sokołowski
Wypić
wypiję, jeśli częstują. To tak jakby podróż do średniowiecza, a ja lubię
podróże i korzystam z każdej okazji. Ale sam się za warkę nie zabiorę, bo
nie da się nastawić dwóch szklanek, a więcej mi nie potrzeba dla zaznania
egzotyki.
I z tego powodu deprecjonujesz czyjeś starania. Uhm.
--
XL
Marcin Debowski
2018-05-20 08:10:14 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Ta grupa jest od różnych rzeczy. Od takich też -- każdy może
tu swoje piwo chwalić.
No to skąd przypuszczenie, że którakolwiek z wypowiedzi w tym
temacie to było chwalenie się zrobieniem kefiru?
Chwalenie się zrobieniem piwa.
Uhm. Bo napisałem, że mi wyszło, podczas gdy niestety kolegom nie?
<Jarosław mode on>
A więc niska zazdrość.
<Jarosław mode off>
Pisałem o faktach. Nie lubię domowego piwa. Jeśli kogoś obchodzi
Drugi Człowiek, to fakt taki ma dla niego znaczenie poznawcze.
Gdy jest skupiony na swojej osobie, wszystko odbiera jako atak.
Ponieważ Ty nie lubisz, co zdaje się deklarujesz w tym wątku po raz
pierwszy, to czyni to ze mnie osobę skupioną na sobie, a sam temat jak
rozumiem chyba tabu. Twoje święte prawo nie lubić. Nie oznacza, że inni
nie lubią i że im nie wychodzi. Zamiast odnieść się merytorycznie do
prostych pytań (o kefir) od początu lawitrujesz i unikasz odpowiedzi bez
cienia konkretów. To żaden wstyd przyznać, że się palnęło. Dużo większy
brnąć szukając tematów zastępczych. Szkoda czasu na takie dyskusje.
--
Marcin
XL
2018-05-20 18:25:45 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Marcin Debowski
Post by Jarosław Sokołowski
Ta grupa jest od różnych rzeczy. Od takich też -- każdy może
tu swoje piwo chwalić.
No to skąd przypuszczenie, że którakolwiek z wypowiedzi w tym
temacie to było chwalenie się zrobieniem kefiru?
Chwalenie się zrobieniem piwa.
Uhm. Bo napisałem, że mi wyszło, podczas gdy niestety kolegom nie?
<Jarosław mode on>
A więc niska zazdrość.
<Jarosław mode off>
Pisałem o faktach. Nie lubię domowego piwa. Jeśli kogoś obchodzi
Drugi Człowiek, to fakt taki ma dla niego znaczenie poznawcze.
Gdy jest skupiony na swojej osobie, wszystko odbiera jako atak.
Ponieważ Ty nie lubisz, co zdaje się deklarujesz w tym wątku po raz
pierwszy, to czyni to ze mnie osobę skupioną na sobie, a sam temat jak
rozumiem chyba tabu. Twoje święte prawo nie lubić. Nie oznacza, że inni
nie lubią i że im nie wychodzi. Zamiast odnieść się merytorycznie do
prostych pytań (o kefir) od początu lawitrujesz i unikasz odpowiedzi bez
cienia konkretów. To żaden wstyd przyznać, że się palnęło. Dużo większy
brnąć szukając tematów zastępczych. Szkoda czasu na takie dyskusje.
Czy swoje piwo pasteryzujesz? Jeśli tak, to jakie jest lepsze w smaku -
pasteryzowane, czy nie? Jak znosisz (a raczej Twoj układ pokarmowy)
niepasteryzowane?
Sama dawno bym zaczęła jeszcze i piwo robić, dla męża, bo skoro już i sery
podpuszczkowe dojrzewające, i wędzonki robię i wychodzą, to czemu nie piwo
- ale on nie może pić niepasteryzowanego.
To jak z tym piwem?
--
XL
d***@gmail.com
2018-05-17 14:35:14 UTC
Permalink
Dobrze piszesz. Ciekawie. Wiersze krótkie w sam raz.

PS:POWINNIŚMY SIĘ WSZYSCY KIEDYŚ SPOTKAĆ GDZIEŚ W POLSCE ZROBIĆ GRILLA I ZATŁUC SIĘ NA KONIEC SZPADELKAMI DO SZASZŁYKÓW. JEST TO OCZYWIŚCIE NIEWYKONALNE ALE INSPIRUJĄCE...))
FEniks
2018-05-17 19:25:45 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Najbardziej w tej całej dyskusji charakterystyczne jest to szukanie
dziury w całym. Jedna osoba spróbowała - i chwała jej za to.
Gwoli ścisłości - jedna się pochwaliła. Spróbowało więcej.

Ewa
Akarm
2018-05-14 12:48:35 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
Skoro mleko/kefir mają domieszki chemiczne to jaki jest sens w dolewaniu do 100 ml kefiru 900 ml mleka co 24h w celu otrzymania napoju o bardziej szlachetnych walorach ? Przecież fermentacja nie powoduje że otrzymany kefir ma lepszą jakość bo surowce są zanieczyszczone i to nie zanika.
Produkcja takiego kefiru w warunkach miejskich nie ma żadnego sensu.
Chyba, że co niektórzy sądzą poprzez swoje magiczne myślenie, że jeżeli sporządzone w domu to znaczy pod kontrolą to znaczy lepsze itd....
Przekonaj mnie że się mylę.
Nadal nie wiem, po co o tym piszesz.
Nadal to jest ni z gruchy, ni z pietruchy.
To tak, jak ja bym nagle napisał, że bez sensu jest chałupnicza
produkcja pojemników na kefir. Przecież wtedy każdy uznałby mnie za
bezmózga.
--
Akarm
http://bykom-stop.cba.pl/
Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego
d***@gmail.com
2018-05-14 14:31:44 UTC
Permalink
Przecież wtedy każdy uznałby mnie za bezmózga.
Akarmie szanowny, gdybyś był idiotą to odpowiedziałbym Tobie jak idiocie, ale idiotą nie jesteś więc powtarzam po co tracić energię na coś co jest ogólnie dostępne za tą samą cenę i równie "zatrute" jak surowiec ?
Akarm
2018-05-14 15:34:22 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
Przecież wtedy każdy uznałby mnie za bezmózga.
Akarmie szanowny, gdybyś był idiotą to odpowiedziałbym Tobie jak idiocie, ale idiotą nie jesteś więc powtarzam po co tracić energię na coś co jest ogólnie dostępne za tą samą cenę i równie "zatrute" jak surowiec ?
Nadal nie rozumiem sensu takiego dziwnego stwierdzenia - ni przypiął, ni
przyłatał...
Ni z gruchy, ni z pietruchy wyskakujesz z:

[cytat]
Post by d***@gmail.com
Przecież cena kefir/mleko jest praktycznie jednakowa, dostępność
jednakowa, a jeżeli chce się produkować codziennie to i tak trzeba mieć
z czego....
Post by d***@gmail.com
Jaki jest sens w wyważaniu otwartych drzwi ?
[koniec cytatu]

Konia z rzędem temu, kto zrozumie sens takiej wypowiedzi.
Znaczy co?
- Kefir nie jest dobry?
- Pić mleko?
- Zaprzestać produkcji kefiru?
- Zaprzestać produkcji mleka?
- Zwiększyć import mleka?

Chciałbym uchwycić jakikolwiek sens tego posta, ale chyba się poddam...
--
Akarm
http://bykom-stop.cba.pl/
Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego
d***@gmail.com
2018-05-14 19:40:12 UTC
Permalink
Post by Akarm
Chciałbym uchwycić jakikolwiek sens tego posta, ale chyba się poddam...
Dobrze.

bykom-stop i świętym krowom
Roman Tyczka
2018-05-15 08:50:50 UTC
Permalink
Post by Akarm
Post by d***@gmail.com
Przecież wtedy każdy uznałby mnie za bezmózga.
Akarmie szanowny, gdybyś był idiotą to odpowiedziałbym Tobie jak idiocie, ale idiotą nie jesteś więc powtarzam po co tracić energię na coś co jest ogólnie dostępne za tą samą cenę i równie "zatrute" jak surowiec ?
Nadal nie rozumiem sensu takiego dziwnego stwierdzenia - ni przypiął, ni
przyłatał...
[cytat]
Post by d***@gmail.com
Przecież cena kefir/mleko jest praktycznie jednakowa, dostępność
jednakowa, a jeżeli chce się produkować codziennie to i tak trzeba mieć
z czego....
Post by d***@gmail.com
Jaki jest sens w wyważaniu otwartych drzwi ?
[koniec cytatu]
Konia z rzędem temu, kto zrozumie sens takiej wypowiedzi.
Znaczy co?
- Kefir nie jest dobry?
- Pić mleko?
- Zaprzestać produkcji kefiru?
- Zaprzestać produkcji mleka?
- Zwiększyć import mleka?
Chciałbym uchwycić jakikolwiek sens tego posta, ale chyba się poddam...
Albo masz daleko do łba, albo jesteś złośliwy, albo cholera wie co jeszcze.
Jasne jest, że chodziło mu o to, że po co robić kefir z gównianego mleka,
skoro prościej go kupić, bo jest w tej samej cenie co gówniane mleko.
--
pozdrawiam
Roman Tyczka
Akarm
2018-05-15 09:07:32 UTC
Permalink
Post by Roman Tyczka
Post by Akarm
Post by d***@gmail.com
Przecież wtedy każdy uznałby mnie za bezmózga.
Akarmie szanowny, gdybyś był idiotą to odpowiedziałbym Tobie jak idiocie, ale idiotą nie jesteś więc powtarzam po co tracić energię na coś co jest ogólnie dostępne za tą samą cenę i równie "zatrute" jak surowiec ?
Nadal nie rozumiem sensu takiego dziwnego stwierdzenia - ni przypiął, ni
przyłatał...
[cytat]
Post by d***@gmail.com
Przecież cena kefir/mleko jest praktycznie jednakowa, dostępność
jednakowa, a jeżeli chce się produkować codziennie to i tak trzeba mieć
z czego....
Post by d***@gmail.com
Jaki jest sens w wyważaniu otwartych drzwi ?
[koniec cytatu]
Konia z rzędem temu, kto zrozumie sens takiej wypowiedzi.
Znaczy co?
- Kefir nie jest dobry?
- Pić mleko?
- Zaprzestać produkcji kefiru?
- Zaprzestać produkcji mleka?
- Zwiększyć import mleka?
Chciałbym uchwycić jakikolwiek sens tego posta, ale chyba się poddam...
Albo masz daleko do łba, albo jesteś złośliwy, albo cholera wie co jeszcze.
Jasne jest, że chodziło mu o to, że po co robić kefir z gównianego mleka,
skoro prościej go kupić, bo jest w tej samej cenie co gówniane mleko.
To chyba "mam daleko do łba", bo nijak nie byłbym w stanie wydedukować,
że pisząc przytoczony tekst jako odpowiedź na temat "Kefir jest dobry na
wszystko!" można to zrozumieć tak, jak to zaprezentowałeś. Ale skoro
potrafisz wysnuć takie wnioski, to może dałbyś radę określić, na jakiej
podstawie można tak wnioskować?
Bo ja nie potrafię, stąd moje pytania.
--
Akarm
http://bykom-stop.cba.pl/
Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego
Roman Tyczka
2018-05-15 10:46:25 UTC
Permalink
Post by Akarm
Post by Roman Tyczka
Albo masz daleko do łba, albo jesteś złośliwy, albo cholera wie co jeszcze.
Jasne jest, że chodziło mu o to, że po co robić kefir z gównianego mleka,
skoro prościej go kupić, bo jest w tej samej cenie co gówniane mleko.
To chyba "mam daleko do łba", bo nijak nie byłbym w stanie wydedukować,
że pisząc przytoczony tekst jako odpowiedź na temat "Kefir jest dobry na
wszystko!" można to zrozumieć tak, jak to zaprezentowałeś. Ale skoro
potrafisz wysnuć takie wnioski, to może dałbyś radę określić, na jakiej
podstawie można tak wnioskować?
Bo ja nie potrafię, stąd moje pytania.
Skup się:

"Przecież cena kefir/mleko jest praktycznie jednakowa"

zdanie to zakłada równość cen zakupu mleka oraz produktu uzyskiwanego po
jego przetworzeniu, w tym wypadku kefiru. Z tego zdania można drogą
głębokiej dedukcji wysnuć wniosek, że skoro:

cena kefiru - cena mleka = 0

to praca włożona w proces pozyskania kefiru z mleka jest stratą.

", dostępność jednakowa"

to zdanie określa brak potencjalnego problemu w pozyskaniu produktu drogą
zakupu, co oznacza, że nie zwiększymy dodatkowo kosztów na transporcie i
czasie poszukiwania.

" a jeżeli chce się produkować codziennie to i tak trzeba mieć z czego...."

z tego zdania płynie wniosek, że produkcja kefiru wymaga zakupu mleka,
czyli zmusza konsumenta do wydatku na transport oraz samo mleko. W
połączeniu z poprzednimi dwoma wnioskami bystry człowiek może dojść do
wniosku, że nie warto....

"Jaki jest sens w wyważaniu otwartych drzwi ?"

...wyważać otwartych drzwi. To trudna metafora, oznaczająca bezsens
jakiegoś działania, którego cel jest do uzyskania prostszymi a zatem
tańszymi środkami.

Teraz tryby zadziałały?
--
pozdrawiam
Roman Tyczka
Akarm
2018-05-15 11:02:13 UTC
Permalink
Post by Roman Tyczka
Post by Akarm
Post by Roman Tyczka
Albo masz daleko do łba, albo jesteś złośliwy, albo cholera wie co jeszcze.
Jasne jest, że chodziło mu o to, że po co robić kefir z gównianego mleka,
skoro prościej go kupić, bo jest w tej samej cenie co gówniane mleko.
To chyba "mam daleko do łba", bo nijak nie byłbym w stanie wydedukować,
że pisząc przytoczony tekst jako odpowiedź na temat "Kefir jest dobry na
wszystko!" można to zrozumieć tak, jak to zaprezentowałeś. Ale skoro
potrafisz wysnuć takie wnioski, to może dałbyś radę określić, na jakiej
podstawie można tak wnioskować?
Bo ja nie potrafię, stąd moje pytania.
"Przecież cena kefir/mleko jest praktycznie jednakowa"
zdanie to zakłada równość cen zakupu mleka oraz produktu uzyskiwanego po
jego przetworzeniu, w tym wypadku kefiru. Z tego zdania można drogą
cena kefiru - cena mleka = 0
to praca włożona w proces pozyskania kefiru z mleka jest stratą.
", dostępność jednakowa"
to zdanie określa brak potencjalnego problemu w pozyskaniu produktu drogą
zakupu, co oznacza, że nie zwiększymy dodatkowo kosztów na transporcie i
czasie poszukiwania.
" a jeżeli chce się produkować codziennie to i tak trzeba mieć z czego...."
z tego zdania płynie wniosek, że produkcja kefiru wymaga zakupu mleka,
czyli zmusza konsumenta do wydatku na transport oraz samo mleko. W
połączeniu z poprzednimi dwoma wnioskami bystry człowiek może dojść do
wniosku, że nie warto....
"Jaki jest sens w wyważaniu otwartych drzwi ?"
....wyważać otwartych drzwi. To trudna metafora, oznaczająca bezsens
jakiegoś działania, którego cel jest do uzyskania prostszymi a zatem
tańszymi środkami.
Teraz tryby zadziałały?
Czyli co, należy zaprzestać produkcji kefiru i rozpocząć import?
Uważasz, że import jest opłacalniejszy od produkcji w kraju?
Według mnie takie stwierdzenie jest bzdurą.
Jest w Polsce kilka firm produkujących kefir i nie narzekają. Widocznie
im się opłaca.
--
Akarm
http://bykom-stop.cba.pl/
Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego
Nuel
2018-05-15 11:15:18 UTC
Permalink
Post by Akarm
Post by Roman Tyczka
Teraz tryby zadziałały?
Czyli co, należy zaprzestać produkcji kefiru i rozpocząć import?
Uważasz, że import jest opłacalniejszy od produkcji w kraju?
Według mnie takie stwierdzenie jest bzdurą.
Jest w Polsce kilka firm produkujących kefir i nie narzekają. Widocznie
im się opłaca.
:)))

Roman, podejmujesz wyzwanie?;)
--
Pozdrówka
nuel
Roman Tyczka
2018-05-15 12:14:02 UTC
Permalink
Post by Nuel
Post by Akarm
Post by Roman Tyczka
Teraz tryby zadziałały?
Czyli co, należy zaprzestać produkcji kefiru i rozpocząć import?
Uważasz, że import jest opłacalniejszy od produkcji w kraju?
Według mnie takie stwierdzenie jest bzdurą.
Jest w Polsce kilka firm produkujących kefir i nie narzekają. Widocznie
im się opłaca.
:)))
Roman, podejmujesz wyzwanie?;)
Korci, ale szkoda życia na beton ;-)
--
pozdrawiam
Roman Tyczka
Akarm
2018-05-15 13:29:51 UTC
Permalink
Post by Roman Tyczka
Post by Nuel
Post by Akarm
Post by Roman Tyczka
Teraz tryby zadziałały?
Czyli co, należy zaprzestać produkcji kefiru i rozpocząć import?
Uważasz, że import jest opłacalniejszy od produkcji w kraju?
Według mnie takie stwierdzenie jest bzdurą.
Jest w Polsce kilka firm produkujących kefir i nie narzekają. Widocznie
im się opłaca.
:)))
Roman, podejmujesz wyzwanie?;)
Korci, ale szkoda życia na beton ;-)
Czytaj: jeśli się nawypisywało bzdur, to trochę głupio się zrobiło, nie?
I teraz nie bardzo wiadomo, jak z tego wybrnąć. ;)

Cały wywód o nieopłacalności produkcji kefiru prześlij zakładom
mlecznym. Barany nie zdają sobie sprawy, jak wielkie straty im
wyliczyłeś. Szczególnie dobre jest wyjaśnienie, że sprzedają kefir w
cenie zakupu mleka. :D
--
Akarm
http://bykom-stop.cba.pl/
Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego
krys
2018-05-17 09:36:08 UTC
Permalink
Post by Akarm
Post by Roman Tyczka
Post by Nuel
Post by Akarm
Post by Roman Tyczka
Teraz tryby zadziałały?
Czyli co, należy zaprzestać produkcji kefiru i rozpocząć import?
Uważasz, że import jest opłacalniejszy od produkcji w kraju?
Według mnie takie stwierdzenie jest bzdurą.
Jest w Polsce kilka firm produkujących kefir i nie narzekają. Widocznie
im się opłaca.
:)))
Roman, podejmujesz wyzwanie?;)
Korci, ale szkoda życia na beton ;-)
Czytaj: jeśli się nawypisywało bzdur, to trochę głupio się zrobiło, nie?
I teraz nie bardzo wiadomo, jak z tego wybrnąć. ;)
Cały wywód o nieopłacalności produkcji kefiru prześlij zakładom
mlecznym.
Wątek nie jest o produkcji kefiru w zakładach mlecznych, tylko w domu.
Z kupnego mleka zaszczepionego kupnym kefirem.
Które to produkty są w jednakowej cenie, co powoduje,wsio ryba, czy kupisz
mleko, żeby zrobić z niego kefir, czy kupisz gotowy kefir.
Post by Akarm
Szczególnie dobre jest wyjaśnienie, że sprzedają kefir w
cenie zakupu mleka. :D
A kto tak napisał?

J.
PS. Kiedyś robiłam kefir. Z mleka od krowy. To nie jest to samo, co mleko z
butelki. Krowa jest reliktem, więc wystarcza mi "krasnystaw".
FEniks
2018-05-17 19:26:48 UTC
Permalink
Post by krys
Krowa jest reliktem
Niemożliwe! To teraz mleko powstaje od razu w kartonach??

Ewa
Jarosław Sokołowski
2018-05-17 20:12:07 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by krys
Krowa jest reliktem
Niemożliwe! To teraz mleko powstaje od razu w kartonach??
Tak, a świstak siedzi i zawija w sreberka.
--
Jarek
krys
2018-05-18 14:57:31 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by krys
Krowa jest reliktem
Niemożliwe! To teraz mleko powstaje od razu w kartonach??
To coś w kartonach to chyba tak. Koło mleka nawet stać nie powinno.

BTW, dawno, dawno temu, będąc dziecięciem, podróże urozmaicałam sobie licząc
krowy pasące się na łąkach, a było ich...
Nie pamiętam kiedy ostatnio widziałam krowę na pastwisku, w podobnych
okolicznościach.


J.
XL
2018-05-18 17:11:29 UTC
Permalink
Post by krys
Post by FEniks
Post by krys
Krowa jest reliktem
Niemożliwe! To teraz mleko powstaje od razu w kartonach??
To coś w kartonach to chyba tak. Koło mleka nawet stać nie powinno.
To KIEDYŚ było mlekiem, ale krótko.
Post by krys
BTW, dawno, dawno temu, będąc dziecięciem, podróże urozmaicałam sobie licząc
krowy pasące się na łąkach, a było ich...
Nie pamiętam kiedy ostatnio widziałam krowę na pastwisku, w podobnych
okolicznościach.
U mnie na wsi w promieniu kilku km może z 8 naliczyłam. Kiedy moje dzieci
były w wieku szkolnym, krowy były w kazdym gospodarstwie mijanym po drodze
do szkoły, czyli w ok. 15 - dziś na tej samej trasie chyba w żadnym ich nie
ma.
W wiejskim naszym sklepie non stop w sprzedaży mleko w kartonach i
butelkach - to po co komu krowy trzymać. Istna klęska :-(((
--
XL
FEniks
2018-05-18 20:58:58 UTC
Permalink
Post by krys
Post by FEniks
Post by krys
Krowa jest reliktem
Niemożliwe! To teraz mleko powstaje od razu w kartonach??
To coś w kartonach to chyba tak. Koło mleka nawet stać nie powinno.
BTW, dawno, dawno temu, będąc dziecięciem, podróże urozmaicałam sobie licząc
krowy pasące się na łąkach, a było ich...
Nie pamiętam kiedy ostatnio widziałam krowę na pastwisku, w podobnych
okolicznościach.
Za rzadko podróżujesz...?

Ewa
Marcin Debowski
2018-05-15 11:38:30 UTC
Permalink
Post by Roman Tyczka
"Przecież cena kefir/mleko jest praktycznie jednakowa"
zdanie to zakłada równość cen zakupu mleka oraz produktu uzyskiwanego po
jego przetworzeniu, w tym wypadku kefiru. Z tego zdania można drogą
cena kefiru - cena mleka = 0
to praca włożona w proces pozyskania kefiru z mleka jest stratą.
Jedno ale: jak wszyscy wiemy, nie ma nic za darmo. Wiemy też, że
produkcja kefiru wymaga jednak odrobine więcej nakładów (etapów
procesowych, dodatków etc). Może więc jednak mleko użyte do produkcji
kefiru jest odrobinę mniej halo, niż standardowo dostępne? Jakies
zsiadłe zwroty, czy coś?

Ale może tez być inaczej: może mleko przeznaczone na kefir ma mniejsze
koszty przechowywanie (np. brak chłodzenia) albo kefir sponsoruje
ociupinkę zawyżona cena mleka?
--
Marcin
Roman Tyczka
2018-05-15 12:13:12 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by Roman Tyczka
"Przecież cena kefir/mleko jest praktycznie jednakowa"
zdanie to zakłada równość cen zakupu mleka oraz produktu uzyskiwanego po
jego przetworzeniu, w tym wypadku kefiru. Z tego zdania można drogą
cena kefiru - cena mleka = 0
to praca włożona w proces pozyskania kefiru z mleka jest stratą.
Jedno ale: jak wszyscy wiemy, nie ma nic za darmo. Wiemy też, że
produkcja kefiru wymaga jednak odrobine więcej nakładów (etapów
procesowych, dodatków etc). Może więc jednak mleko użyte do produkcji
kefiru jest odrobinę mniej halo, niż standardowo dostępne? Jakies
zsiadłe zwroty, czy coś?
Tego nie wiemy i nikt nie twierdzi, że produkcja kefiru jest darmowa.
Problem dotyczył nieszczelności w kumatorze akarma. Nawet teraz pomyślałem,
że jego nick to fragment frazy: "nakarm trolla"?
Post by Marcin Debowski
Ale może tez być inaczej: może mleko przeznaczone na kefir ma mniejsze
koszty przechowywanie (np. brak chłodzenia) albo kefir sponsoruje
ociupinkę zawyżona cena mleka?
Nie wiem po ile mleko w skupie rolnicy sprzedają, ale z pewnością dużo
taniej niż w sklepie stoi. U mnie w okolicy rolnik sprzedaje mleko z
dowozem własnym do domu, ale bierze 3 zyle za litr, więc ten na pewno nie
traci ;-)
--
pozdrawiam
Roman Tyczka
Marcin Debowski
2018-05-16 00:11:21 UTC
Permalink
Post by Roman Tyczka
Post by Marcin Debowski
Jedno ale: jak wszyscy wiemy, nie ma nic za darmo. Wiemy też, że
produkcja kefiru wymaga jednak odrobine więcej nakładów (etapów
procesowych, dodatków etc). Może więc jednak mleko użyte do produkcji
kefiru jest odrobinę mniej halo, niż standardowo dostępne? Jakies
zsiadłe zwroty, czy coś?
Tego nie wiemy i nikt nie twierdzi, że produkcja kefiru jest darmowa.
Ale ja nie twierdzę, że ktoś twierdzi, że produkcja kefiru jest darmowa.
Jedybe co twierdze, że cos tu nie klika.
Post by Roman Tyczka
Problem dotyczył nieszczelności w kumatorze akarma. Nawet teraz pomyślałem,
że jego nick to fragment frazy: "nakarm trolla"?
Akarm się czymś zasłużył w przeszłości co zaowocowało tym, że nie jest
mi dane cieszyć się owocami jego przemyśleń.
Post by Roman Tyczka
Nie wiem po ile mleko w skupie rolnicy sprzedają, ale z pewnością dużo
taniej niż w sklepie stoi. U mnie w okolicy rolnik sprzedaje mleko z
dowozem własnym do domu, ale bierze 3 zyle za litr, więc ten na pewno nie
traci ;-)
No ale mógłiby jeszcze drożej dla kefiru.
--
Marcin
Jawi
2018-05-17 22:43:33 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Może więc jednak mleko użyte do produkcji
kefiru jest odrobinę mniej halo,
Mało który kefir robi się z mleka "płynnego", w większości robi się go z
mleka w proszku.
Marcin Debowski
2018-05-18 00:17:57 UTC
Permalink
Post by Jawi
Post by Marcin Debowski
Może więc jednak mleko użyte do produkcji
kefiru jest odrobinę mniej halo,
Mało który kefir robi się z mleka "płynnego", w większości robi się go z
mleka w proszku.
Nigdy nie robiłem z proszku. Ma to jakies zalety nad płynnym?
--
Marcin
i***@gazeta.pl
2018-05-15 17:50:05 UTC
Permalink
Skoro mleko/kefir mają domieszki chemiczne to jaki jest sens w dolewaniu do 100 ml kefiru 900 ml mleka co 24h w celu otrzymania napoju o bardziej szlachetnych walorach ? > Przecież fermentacja nie powoduje że otrzymany kefir ma lepszą jakość bo surowce są zanieczyszczone i to nie zanika.
Gdybyś wykazał nieco wiecej zrozumienia czytając, co napisałam, wiedziałbyś, że tylko do PIERWSZEGO nastawu kefiru użyłam tego kupnego - do następnych używam resztek kefiru z poprzedniej porcji WŁASNEGO - a nie za kazdym razem z nowej butelki kupnego.

W kolejnej własnorecznie zrobionej porcji kefiru ilość ewentualnych niepożądanych substancji maleje w postępie geometrycznym, (czy wiesz, co to postęp geometryczny?), natomiast zachowane są (przez namnażanie w kolejnych porcjach) kultury kefirowe.
Nie uwazam, aby to było zbyt trudne do zrozumienia dla przecietnie inteligentnego człowieka, który opanował umiejetność czytania ze zrozumieniem.
Jawi
2018-05-17 23:12:23 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
Przecież fermentacja nie powoduje że otrzymany kefir ma lepszą jakość bo surowce są zanieczyszczone i to nie zanika.
Ja tam nie wiem, jak surowce są zanieczyszczone i czym. Z uwagi na to,
że kefir jest produkowany przemysłowo z mleka w proszku dla lepszej
konsystencji i dla większej trwałości to jednak mam podstawy sądzić
nieco inaczej. Skoro muszę czemuś zaufać mniej czy bardziej, to wole mleko.

Ja kefir robię w domu sam, wg przepisu podanego na początku. Można robić
z ziaren kefirowych, nie używając jako "zaczynu" kupnego kefiru i kiedyś
(dawno) też taki robiłem.
Można robić kefir z mleka sojowego, a można kupić ziarna kefirowe, z
których da się robić kefir z wody. Osłodzonej lekko lub z dodatkiem
owoców. I ten ostatni chce spróbować, podobno jak zamknąć oczy i dać
komuś spróbować, to mówi że pije kefir :) Ma te same probiotyki i
właściwości tylko kolor inny. To dla osób, które nie znoszą mlecznych
przetworów. Dla żony muszę taki zrobić :)
Generalnie lekarz jak dzieciaki brały antybiotyki to zawsze zalecał,
dużo kefiru lub probiotyk z apteki.
Jarosław Sokołowski
2018-05-18 18:41:56 UTC
Permalink
Post by Jawi
Ja kefir robię w domu sam, wg przepisu podanego na początku.
Można robić z ziaren kefirowych, nie używając jako "zaczynu"
kupnego kefiru i kiedyś (dawno) też taki robiłem.
Można robić kefir z mleka sojowego, a można kupić ziarna
kefirowe, z których da się robić kefir z wody.
Jeśli tak daleko rozciągniemy znaczenie słowa "kefir", że może
on być z mleka sojowego albo wody, to tym bardziej może się na
to załapać z siadłe mleko w butelce po kefirze. Jeśli.
Post by Jawi
Osłodzonej lekko lub z dodatkiem owoców. I ten ostatni chce
spróbować, podobno jak zamknąć oczy i dać komuś spróbować,
to mówi że pije kefir :)
No jasne, po smaku słodkich owoców niezawodnie poznać, że kefir!
--
Jarek
FEniks
2018-05-18 21:00:47 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Jawi
Ja kefir robię w domu sam, wg przepisu podanego na początku.
Można robić z ziaren kefirowych, nie używając jako "zaczynu"
kupnego kefiru i kiedyś (dawno) też taki robiłem.
Można robić kefir z mleka sojowego, a można kupić ziarna
kefirowe, z których da się robić kefir z wody.
Jeśli tak daleko rozciągniemy znaczenie słowa "kefir", że może
on być z mleka sojowego albo wody, to tym bardziej może się na
to załapać z siadłe mleko w butelce po kefirze. Jeśli.
A mleko z kartonu  tym bardziej może robić za prawdziwe mleko.

Ewa
Trybun
2018-05-16 17:12:00 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
Przecież cena kefir/mleko jest praktycznie jednakowa, dostępność jednakowa, a jeżeli chce się produkować codziennie to i tak trzeba mieć z czego....
Jaki jest sens w wyważaniu otwartych drzwi ?
Można recepturę zmienić pod swój smak.. W tych ze sklepu nie ma żadnego
wyboru.
XL
2018-05-16 17:37:41 UTC
Permalink
Post by Trybun
Post by d***@gmail.com
Przecież cena kefir/mleko jest praktycznie jednakowa, dostępność
jednakowa, a jeżeli chce się produkować codziennie to i tak trzeba mieć z czego....
Jaki jest sens w wyważaniu otwartych drzwi ?
Można recepturę zmienić pod swój smak..
Choćby.
I stan dojrzałości skrzepu - czyli właśnie smak.
Post by Trybun
W tych ze sklepu nie ma żadnego
wyboru.
Na pewno ani jedno-, ani dwu-, ani trzydniowego tam się nie uświadczy.
Tylko przyduszone szczelnym zamknięciem przekwaszone grudkowate coś.
--
XL
XL
2018-05-16 17:56:25 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Trybun
Post by d***@gmail.com
Przecież cena kefir/mleko jest praktycznie jednakowa, dostępność
jednakowa, a jeżeli chce się produkować codziennie to i tak trzeba mieć z czego....
Jaki jest sens w wyważaniu otwartych drzwi ?
Można recepturę zmienić pod swój smak..
Choćby.
I stan dojrzałości skrzepu - czyli właśnie smak.
Post by Trybun
W tych ze sklepu nie ma żadnego
wyboru.
Na pewno ani jedno-, ani dwu-, ani trzydniowego tam się nie uświadczy.
Tylko przyduszone szczelnym zamknięciem przekwaszone grudkowate coś
... z miesięcznym lub nawet dłuższym okresem trwałości. A to jest możliwe
dlatego, że ma już tyle kwasu mlekowego, że sam się konserwuje. No ale taki
kwach z jednoprocentową zawartością alkoholu (tak stary kefir to już napój
alkoholowy) to już nie jest do picia dla smakosza - jedynie dla
nieznającego się.
--
XL
Trybun
2018-05-17 10:14:57 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Trybun
Post by d***@gmail.com
Przecież cena kefir/mleko jest praktycznie jednakowa, dostępność
jednakowa, a jeżeli chce się produkować codziennie to i tak trzeba mieć z czego....
Jaki jest sens w wyważaniu otwartych drzwi ?
Można recepturę zmienić pod swój smak..
Choćby.
I stan dojrzałości skrzepu - czyli właśnie smak.
Post by Trybun
W tych ze sklepu nie ma żadnego
wyboru.
Na pewno ani jedno-, ani dwu-, ani trzydniowego tam się nie uświadczy.
Tylko przyduszone szczelnym zamknięciem przekwaszone grudkowate coś.
No właśnie, a wiec wbrew logice jednak warto. Ktoś by równie dobrze mógł
powiedzieć że skarpet ręcznie też się nie opłaca robić, a jednak komu
warto to warto.
XL
2018-05-17 10:40:24 UTC
Permalink
Post by Trybun
Post by XL
Post by Trybun
Post by d***@gmail.com
Przecież cena kefir/mleko jest praktycznie jednakowa, dostępność
jednakowa, a jeżeli chce się produkować codziennie to i tak trzeba mieć z czego....
Jaki jest sens w wyważaniu otwartych drzwi ?
Można recepturę zmienić pod swój smak..
Choćby.
I stan dojrzałości skrzepu - czyli właśnie smak.
Post by Trybun
W tych ze sklepu nie ma żadnego
wyboru.
Na pewno ani jedno-, ani dwu-, ani trzydniowego tam się nie uświadczy.
Tylko przyduszone szczelnym zamknięciem przekwaszone grudkowate coś.
No właśnie, a wiec wbrew logice jednak warto.
Wbrew logice? To właśnie logika mówi, że warto.
Post by Trybun
Ktoś by równie dobrze mógł
powiedzieć że skarpet ręcznie też się nie opłaca robić, a jednak komu
warto to warto.
Nikt nikomu nie zabrania noszenia powszechnej chińszczyzny. Pozostałych
może być kiedyś stać na recznie robione skarpety z wełny alpaki...
--
XL
Trybun
2018-05-19 12:48:08 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Trybun
Post by XL
Post by Trybun
Post by d***@gmail.com
Przecież cena kefir/mleko jest praktycznie jednakowa, dostępność
jednakowa, a jeżeli chce się produkować codziennie to i tak trzeba mieć z czego....
Jaki jest sens w wyważaniu otwartych drzwi ?
Można recepturę zmienić pod swój smak..
Choćby.
I stan dojrzałości skrzepu - czyli właśnie smak.
Post by Trybun
W tych ze sklepu nie ma żadnego
wyboru.
Na pewno ani jedno-, ani dwu-, ani trzydniowego tam się nie uświadczy.
Tylko przyduszone szczelnym zamknięciem przekwaszone grudkowate coś.
No właśnie, a wiec wbrew logice jednak warto.
Wbrew logice? To właśnie logika mówi, że warto.
Cena podobno taka sama, smak - to już jest rzecz indywidualna. Logika
mówi że nie warto.
Post by XL
Post by Trybun
Ktoś by równie dobrze mógł
powiedzieć że skarpet ręcznie też się nie opłaca robić, a jednak komu
warto to warto.
Nikt nikomu nie zabrania noszenia powszechnej chińszczyzny. Pozostałych
może być kiedyś stać na recznie robione skarpety z wełny alpaki...
Jaki z tego morał?
XL
2018-05-19 13:06:02 UTC
Permalink
Post by Trybun
Post by XL
Post by Trybun
Post by XL
Post by Trybun
Post by d***@gmail.com
Przecież cena kefir/mleko jest praktycznie jednakowa, dostępność
jednakowa, a jeżeli chce się produkować codziennie to i tak trzeba mieć z czego....
Jaki jest sens w wyważaniu otwartych drzwi ?
Można recepturę zmienić pod swój smak..
Choćby.
I stan dojrzałości skrzepu - czyli właśnie smak.
Post by Trybun
W tych ze sklepu nie ma żadnego
wyboru.
Na pewno ani jedno-, ani dwu-, ani trzydniowego tam się nie uświadczy.
Tylko przyduszone szczelnym zamknięciem przekwaszone grudkowate coś.
No właśnie, a wiec wbrew logice jednak warto.
Wbrew logice? To właśnie logika mówi, że warto.
Cena podobno taka sama,
Nie robię kefiru (jogurtu, twarogu, serów twardych dojrzewających, wędlin,
wędzonek, konserw mięsnych i warzywnych - itd.) z oszczędności.
Niekoniecznie wychodzi to taniej, ale nie jest moim celem oszczedność,
tylko zdrowie.
Post by Trybun
smak - to już jest rzecz indywidualna. Logika
mówi że nie warto.
TWOJA.
Moja krzyczy, że warto.
Post by Trybun
Post by XL
Post by Trybun
Ktoś by równie dobrze mógł
powiedzieć że skarpet ręcznie też się nie opłaca robić, a jednak komu
warto to warto.
Nikt nikomu nie zabrania noszenia powszechnej chińszczyzny. Pozostałych
może być kiedyś stać na recznie robione skarpety z wełny alpaki...
Jaki z tego morał?
Tylko nieliczni doceniają to, co dobre. Dla pozostałych jest „kefir” na
sklepowej półce.
--
XL
Jawi
2018-05-17 22:47:59 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
Przecież cena kefir/mleko jest praktycznie jednakowa,
Tak? A gdzie? Bo u mnie w pobliskich sklepach różnica w cenie sięga
jakieś 40% pewnie.
Animka
2018-05-17 23:23:02 UTC
Permalink
Post by Jawi
Post by d***@gmail.com
Przecież cena kefir/mleko jest praktycznie jednakowa,
Tak? A gdzie? Bo u mnie w pobliskich sklepach różnica w cenie sięga
jakieś 40% pewnie.
W Simpli jest dobry (ze znakiem firmowym jako polecany) kefir po 90
groszy. Pół litra prawie. Dobry jest też Bakoma, ale już go nigdzie nie
widzę.
--
animka
Roman Tyczka
2018-05-17 07:44:42 UTC
Permalink
Post by i***@gazeta.pl
Warto pić go codziennie i robić go samemu
A przy okazji... ktoś coś napisze o tzw. grzybkach kefirowych zwanych także
tybetańskimi?
--
pozdrawiam
Roman Tyczka
Loading...