Discussion:
Kacze cycki
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
FEniks
2017-10-27 20:02:22 UTC
Permalink
Kupiłam kacze cycki bez skóry. Na razie zamarynowałam.
Jak się z nimi dalej obejść?

Ewa
XL
2017-10-28 12:24:20 UTC
Permalink
Post by FEniks
Kupiłam kacze cycki bez skóry. Na razie zamarynowałam.
Jak się z nimi dalej obejść?
Jedno z najbardziej wkurzających pytań „kuchennych”: „Kupiłam to i to - co
mam z tego zrobić? Myślcie!”

Lunatykujesz po sklepach, po czym nagle się budzisz w domu z
nieprzewidzianym zakupem w ręce, czy co?
--
XL
cef
2017-10-28 19:31:40 UTC
Permalink
Post by XL
Post by FEniks
Kupiłam kacze cycki bez skóry. Na razie zamarynowałam.
Jak się z nimi dalej obejść?
Jedno z najbardziej wkurzających pytań „kuchennych”: „Kupiłam to i to - co
mam z tego zrobić? Myślcie!”
Lunatykujesz po sklepach, po czym nagle się budzisz w domu z
nieprzewidzianym zakupem w ręce, czy co?
A co w tym dziwnego?
Ja jak jestem na jakichś zakupach, to zawsze widząc
kolejne artykuły układam nowe jadłospisy
przesuwając te rzeczy, które były na liście zakupów
na plan kolejny.
Ostatnio przytrafił mi się przypadkowo właśnie zakup
polędwicy z marlina i też nie wiedziałem co z tym zrobić.
Kupiłem, bo ładnie wyglądało i nigdy nie jadłem.
A czasem chciało by się zjeść też to, co się dobrze zna,
ale w jakiś inny sposób podane.
FEniks
2017-10-28 19:41:37 UTC
Permalink
Post by cef
Ja jak jestem na jakichś zakupach, to zawsze widząc
kolejne artykuły układam nowe jadłospisy
przesuwając te rzeczy, które były na liście zakupów
na plan kolejny.
Ostatnio przytrafił mi się przypadkowo właśnie zakup
polędwicy z marlina i też nie wiedziałem co z tym zrobić.
Kupiłem, bo ładnie wyglądało i nigdy nie jadłem.
A czasem chciało by się zjeść też to, co się dobrze zna,
 ale w jakiś inny sposób podane.
Mów mi siostro, bracie! ;)
Zwykle kupuję w sklepie to, co mi się akurat spodoba. I pod tym kątek
układam jadłospis. Oczywiście także planuję, ale nie zawsze to, co
zaplanuję, uda się kupić takiej jakości, jaką akceptuję. Wtedy tym
bardziej idę na spontan.
A sfrustrowane baby niech sobie odhaczają punkciki na swej liście.

Ewa
FEniks
2017-10-28 19:43:43 UTC
Permalink
Post by FEniks
Mów mi siostro, bracie! ;)
Zwykle kupuję w sklepie to, co mi się akurat spodoba. I pod tym kątek
układam jadłospis. Oczywiście także planuję, ale nie zawsze to, co
zaplanuję, uda się kupić takiej jakości, jaką akceptuję. Wtedy tym
bardziej idę na spontan.
A sfrustrowane baby niech sobie odhaczają punkciki na swej liście.
A kaczka skończyła po chińsku mniej więcej tak:
https://www.przepisy.pl/przepis/stir-fry-z-piersia-z-kaczki?query=pier%C5%9B%20z%20kaczki%20bez%20sk%C3%B3ry

Ale z ryżowym makaronem. I wyszła wyśmienita. Na pewno do powtórzenia.

Ewa
XL
2017-10-28 21:46:13 UTC
Permalink
Post by cef
Post by XL
Post by FEniks
Kupiłam kacze cycki bez skóry. Na razie zamarynowałam.
Jak się z nimi dalej obejść?
Jedno z najbardziej wkurzających pytań „kuchennych”: „Kupiłam to i to - co
mam z tego zrobić? Myślcie!”
Lunatykujesz po sklepach, po czym nagle się budzisz w domu z
nieprzewidzianym zakupem w ręce, czy co?
A co w tym dziwnego?
Ja jak jestem na jakichś zakupach, to zawsze widząc
kolejne artykuły układam nowe jadłospisy
przesuwając te rzeczy, które były na liście zakupów
na plan kolejny.
Hint: widząc (...)układam.
Czyli planujesz PODCZAS zakupów, a nie po. Kupujesz z jakąś wizją, co
konkretnie z tego zrobisz. To jeszcze jest dobry moment na zakup. Nie zaś
po zakupie, już w domu, lub pytając po drodze napotkane osoby.
Post by cef
Ostatnio przytrafił mi się przypadkowo właśnie zakup
polędwicy z marlina i też nie wiedziałem co z tym zrobić.
Kupiłem, bo ładnie wyglądało i nigdy nie jadłem.
Też zdarza mi się (bardzo rzadko, że aż prawie wcale) tak robić, ale to ma
wady - ryzykuję, że kupowanie czegoś bez żadnej koncepcji zastosowania
wiązać się może z koniecznością powtórnego pośpiesznego biegania do sklepu
po składniki, których nie sposób było przewidzieć właśnie nie mając owej
koncepcji „na wejściu”.
No ale jednak pierś kacza to nie stek z żółwia czy merlina.
Post by cef
A czasem chciało by się zjeść też to, co się dobrze zna,
ale w jakiś inny sposób podane.
To akurat jest normalne i nie tego dotyczyła moja krytyczna wypowiedź.
Dotyczyła konsekwentnego braku koncepcji od poczatku do ostatniej chwili -
czyli od zakupu do przyniesienia produktu do domu. Mnie się to absolutnie
nie zdarza i nic mnie tak nie wkurza, jak kupowanie od poczatku do końca
bez żadnej koncepcji - a potem pytanie wszystkich wokół „no co ja mam z
tego zrobić”, nb. często przeze mnie obserwowane u ludzi nie tylko w
zakresie spozywczym, ale i odzieżowym, kosmetycznym, meblowym, ogrodniczym
itp. i niezmiennie mnie dziwiące.
Jak zresztą widać - wszyscy zgodnie olali „problem” koleżanki, więc
koleżanka sobie świetnie poradziła, natomiast dopiero po mojej krytyce
wątek nagle ożył, łącznie z imputowaniem mi frustracji przez wcześniej
zbiorowo zignorowaną wątkodawczynię. Może w jakimś sensie i racja - ja się
sfrustrowałam i odpowiedziałam niezgodnie z oczekiwaniami ww., a reszta
spokojnie olała temat :-))
Ma prawo kobita nie wiedzieć, co zrobić z nieprzemyślanym zakupem i to
uzewnętrzniać choćby już na parkingu czy przystanku, ale musi się
przygotować na WSZELKIE tego nudzenia konsekwencje, więc nie tylko na
głaskanie i podawanie na tacy gotowców (które zresztą nie nastąpiło), ale i
głosy krytyczne.
Poradziła sobie z kaczym cyckiem? Poradziła. Po diabła był ten wątek? Wg
mnie miał być takim „hello, tu jestem!”
Frustracja?
😌
--
XL
cef
2017-10-29 07:18:51 UTC
Permalink
Post by XL
Post by cef
Post by XL
Lunatykujesz po sklepach, po czym nagle się budzisz w domu z
nieprzewidzianym zakupem w ręce, czy co?
A co w tym dziwnego?
Ja jak jestem na jakichś zakupach, to zawsze widząc
kolejne artykuły układam nowe jadłospisy
przesuwając te rzeczy, które były na liście zakupów
na plan kolejny.
Hint: widząc (...)układam.
Czyli planujesz PODCZAS zakupów, a nie po. Kupujesz z jakąś wizją, co
konkretnie z tego zrobisz. To jeszcze jest dobry moment na zakup. Nie zaś
po zakupie, już w domu, lub pytając po drodze napotkane osoby.
No niezupełnie. Planuję przed zakupami, ale czasem działam pod wpływem
impulsu i kupuję coś niespodziewanie.
Post by XL
Post by cef
Ostatnio przytrafił mi się przypadkowo właśnie zakup
polędwicy z marlina i też nie wiedziałem co z tym zrobić.
Kupiłem, bo ładnie wyglądało i nigdy nie jadłem.
Też zdarza mi się (bardzo rzadko, że aż prawie wcale) tak robić, ale to ma
wady - ryzykuję, że kupowanie czegoś bez żadnej koncepcji zastosowania
wiązać się może z koniecznością powtórnego pośpiesznego biegania do sklepu
po składniki, których nie sposób było przewidzieć właśnie nie mając owej
koncepcji „na wejściu”.
No ale jednak pierś kacza to nie stek z żółwia czy merlina.
Merlin to czarodziej ewentualnie mamy księgarnię o tej nazwie
i w innej branży sklep Leroy Merlin. :-)
Post by XL
Post by cef
A czasem chciało by się zjeść też to, co się dobrze zna,
ale w jakiś inny sposób podane.
To akurat jest normalne i nie tego dotyczyła moja krytyczna wypowiedź.
Dotyczyła konsekwentnego braku koncepcji od poczatku do ostatniej chwili -
czyli od zakupu do przyniesienia produktu do domu. Mnie się to absolutnie
nie zdarza i nic mnie tak nie wkurza, jak kupowanie od poczatku do końca
bez żadnej koncepcji - a potem pytanie wszystkich wokół „no co ja mam z
tego zrobić”
Cóż, niektórzy pytają tutaj inni gdzie indziej.
Ja odpalam google i to też pomaga.
Post by XL
Jak zresztą widać - wszyscy zgodnie olali „problem” koleżanki, więc
koleżanka sobie świetnie poradziła, natomiast dopiero po mojej krytyce
wątek nagle ożył
Nie ożył specjalnie, bo nie widać innych dyskutantów.
A nawet jeśli się pokażą, to i tak raczej nie pójdzie w kierunku kaczych
cycków
tylko zakupów bez pomysłu.
Post by XL
Poradziła sobie z kaczym cyckiem? Poradziła. Po diabła był ten wątek? Wg
mnie miał być takim „hello, tu jestem!”
Frustracja?
Ja bym się chętnie dowiedział co można zrobić z kaczym cyckiem.
Zdarzyło mi się kiedyś kupić, normalnie upieczone nie zauroczyo mnie.
FEniks
2017-10-29 08:33:50 UTC
Permalink
Post by cef
Cóż, niektórzy pytają tutaj inni gdzie indziej.
Ja odpalam google i to też pomaga.
A niektórzy tu i tu.
Post by cef
       Jak zresztą widać - wszyscy zgodnie olali „problem” koleżanki,
więc
koleżanka sobie świetnie poradziła, natomiast dopiero po mojej krytyce
wątek nagle ożył
Nie ożył specjalnie, bo nie widać innych dyskutantów.
A nawet jeśli się pokażą, to i tak raczej nie pójdzie w kierunku
kaczych cycków
tylko zakupów bez pomysłu.
Bo w ogóle tutaj ostatnio posucha na rozmowy o gotowaniu. Już prędzej
można trafić na politykę lub - najlepszym wypadku - ciszę. Wszelkie
próby ożywienia trupa kończą się zrzędzeniem starej baby.
Post by cef
Ja bym się chętnie dowiedział co można zrobić z kaczym cyckiem.
Zdarzyło mi się kiedyś kupić, normalnie upieczone nie zauroczyo mnie.
Spróbuj zrobić chińszczyznę wg tego linka, którego podałam wcześniej. U
mnie okazała się całkiem niezłą odskocznią od codzienności.
BTW Obawiałam się, że kacze mięso wyjdzie suche i twarde, ale o dziwo!
odpowiednio zamarynowane i krótko smażone w wysokiej temperaturze wyszło
kruche i smaczne.

Ewa
cef
2017-10-29 09:13:47 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by cef
Ja bym się chętnie dowiedział co można zrobić z kaczym cyckiem.
Zdarzyło mi się kiedyś kupić, normalnie upieczone nie zauroczyo mnie.
Spróbuj zrobić chińszczyznę wg tego linka, którego podałam wcześniej. U
mnie okazała się całkiem niezłą odskocznią od codzienności.
BTW Obawiałam się, że kacze mięso wyjdzie suche i twarde, ale o dziwo!
odpowiednio zamarynowane i krótko smażone w wysokiej temperaturze wyszło
kruche i smaczne.
Trochę za dużo nietypowych składników,
do tego marchewka, szczypior i ryż, których
nie akceptuje druga połowa (ja lubię)
Poza tym jakoś nie przepadam za azjatyckimi smakami.
Wystarczy mi to co spróbuję gdzieś w restauracji
i jeszcze nie trafiłem na nic co by mnie skłoniło
do przygotowania tego samodzielnie -
a inne kuchnie mnie inspirują do eksperymentów.
Więc nie wiem czy się zdecyduję.
FEniks
2017-10-29 15:16:58 UTC
Permalink
Post by cef
Post by FEniks
Post by cef
Ja bym się chętnie dowiedział co można zrobić z kaczym cyckiem.
Zdarzyło mi się kiedyś kupić, normalnie upieczone nie zauroczyo mnie.
Spróbuj zrobić chińszczyznę wg tego linka, którego podałam wcześniej.
U mnie okazała się całkiem niezłą odskocznią od codzienności.
BTW Obawiałam się, że kacze mięso wyjdzie suche i twarde, ale o
dziwo! odpowiednio zamarynowane i krótko smażone w wysokiej
temperaturze wyszło kruche i smaczne.
Trochę za dużo nietypowych składników
Bez przesady. W razie czego można niemal wszystko znaleźć w jednej
chińskiej mrożonce. A sos sojowy i imbir to chyba nie są nietypowe
składniki w kuchni.
Post by cef
,
do tego marchewka, szczypior i ryż, których
nie akceptuje druga połowa (ja lubię)
No, chyba że tak.
Post by cef
Poza tym jakoś nie przepadam za azjatyckimi smakami.
Ja też nie jestem jakąś wielką amatorką, ale od czasu do czasu lubię
zjeść coś innego rodzaju.
Post by cef
Wystarczy mi to co spróbuję gdzieś w restauracji
i jeszcze nie trafiłem na nic co by mnie skłoniło
do przygotowania tego samodzielnie -
a inne kuchnie mnie inspirują do eksperymentów.
Więc nie wiem czy się zdecyduję.
Przecież musu nie ma.
A w trakcie jedzenia tej kaczki przyszło mi do głowy, że świetnie
smakowałaby w sosie pomarańczowym, takim z wyczuwalną skórką.

Ewa
XL
2017-10-29 13:12:29 UTC
Permalink
Post by FEniks
Bo w ogóle tutaj ostatnio posucha na rozmowy o gotowaniu. Już prędzej
można trafić na politykę lub - najlepszym wypadku - ciszę. Wszelkie
próby ożywienia trupa kończą się zrzędzeniem starej baby.
Trupa beleczem nie ożywisz, więc nie zrzędź.
--
XL
XL
2017-10-29 13:10:41 UTC
Permalink
Post by cef
Post by XL
Post by cef
Post by XL
Lunatykujesz po sklepach, po czym nagle się budzisz w domu z
nieprzewidzianym zakupem w ręce, czy co?
A co w tym dziwnego?
Ja jak jestem na jakichś zakupach, to zawsze widząc
kolejne artykuły układam nowe jadłospisy
przesuwając te rzeczy, które były na liście zakupów
na plan kolejny.
Hint: widząc (...)układam.
Czyli planujesz PODCZAS zakupów, a nie po. Kupujesz z jakąś wizją, co
konkretnie z tego zrobisz. To jeszcze jest dobry moment na zakup. Nie zaś
po zakupie, już w domu, lub pytając po drodze napotkane osoby.
No niezupełnie. Planuję przed zakupami, ale czasem działam pod wpływem
impulsu i kupuję coś niespodziewanie.
Post by XL
Post by cef
Ostatnio przytrafił mi się przypadkowo właśnie zakup
polędwicy z marlina i też nie wiedziałem co z tym zrobić.
Kupiłem, bo ładnie wyglądało i nigdy nie jadłem.
Też zdarza mi się (bardzo rzadko, że aż prawie wcale) tak robić, ale to ma
wady - ryzykuję, że kupowanie czegoś bez żadnej koncepcji zastosowania
wiązać się może z koniecznością powtórnego pośpiesznego biegania do sklepu
po składniki, których nie sposób było przewidzieć właśnie nie mając owej
koncepcji „na wejściu”.
No ale jednak pierś kacza to nie stek z żółwia czy merlina.
Merlin to czarodziej ewentualnie mamy księgarnię o tej nazwie
i w innej branży sklep Leroy Merlin. :-)
Piszę fonetycznie - jak nie przymierzając keczap czy spagetti. Albo inne
rizotto.
Post by cef
Post by XL
Post by cef
A czasem chciało by się zjeść też to, co się dobrze zna,
ale w jakiś inny sposób podane.
To akurat jest normalne i nie tego dotyczyła moja krytyczna wypowiedź.
Dotyczyła konsekwentnego braku koncepcji od poczatku do ostatniej chwili -
czyli od zakupu do przyniesienia produktu do domu. Mnie się to absolutnie
nie zdarza i nic mnie tak nie wkurza, jak kupowanie od poczatku do końca
bez żadnej koncepcji - a potem pytanie wszystkich wokół „no co ja mam z
tego zrobić”
Cóż, niektórzy pytają tutaj inni gdzie indziej.
Ja odpalam google i to też pomaga.
Ja też.
Post by cef
Post by XL
Jak zresztą widać - wszyscy zgodnie olali „problem” koleżanki, więc
koleżanka sobie świetnie poradziła, natomiast dopiero po mojej krytyce
wątek nagle ożył
Nie ożył specjalnie, bo nie widać innych dyskutantów.
A nawet jeśli się pokażą, to i tak raczej nie pójdzie w kierunku kaczych
cycków
tylko zakupów bez pomysłu.
Jak widać temat wątku do tej pory nie zasługuje u nikogo na
zainteresowanie.
Kaczy cycek to nie merlin. Gdyby kto o merlina pytał, pewnie już mógłbyś
coś mu podrzucić, bo ciekawe. Sama jestem ciekawa - ZANIM (sic!) kupię.
Post by cef
Post by XL
Poradziła sobie z kaczym cyckiem? Poradziła. Po diabła był ten wątek? Wg
mnie miał być takim „hello, tu jestem!”
Frustracja?
Ja bym się chętnie dowiedział co można zrobić z kaczym cyckiem.
Zdarzyło mi się kiedyś kupić, normalnie upieczone nie zauroczyo mnie.
Sam napisałeś, że guglasz (fon.). Przepisów tysiące. Kiedyś sama też
podawałam tu mój przepis na świetną kaczkę - każdy, nawet średnio wydolny
intelektualnie, znajdzie.
--
XL
cef
2017-10-29 13:45:26 UTC
Permalink
Post by XL
Post by cef
Post by XL
No ale jednak pierś kacza to nie stek z żółwia czy merlina.
Merlin to czarodziej ewentualnie mamy księgarnię o tej nazwie
i w innej branży sklep Leroy Merlin. :-)
Piszę fonetycznie - jak nie przymierzając keczap czy spagetti. Albo inne
rizotto.
Dawno temu w wojsku pewien trep w ramach indoktrynacji
politycznej usilnie omijając nazwisko brytyjskiego przywódcy
za każdym razem, kiedy go przywoływał mówił:
Churchil - mówię jak się piszę :-)
Post by XL
Post by cef
Post by XL
Jak zresztą widać - wszyscy zgodnie olali „problem” koleżanki, więc
koleżanka sobie świetnie poradziła, natomiast dopiero po mojej krytyce
wątek nagle ożył
Nie ożył specjalnie, bo nie widać innych dyskutantów.
A nawet jeśli się pokażą, to i tak raczej nie pójdzie w kierunku kaczych
cycków
tylko zakupów bez pomysłu.
Jak widać temat wątku do tej pory nie zasługuje u nikogo na
zainteresowanie.
Kaczy cycek to nie merlin. Gdyby kto o merlina pytał, pewnie już mógłbyś
coś mu podrzucić, bo ciekawe. Sama jestem ciekawa - ZANIM (sic!) kupię.
Nic szczególnego. Kupiłem to zamiast innej ryby, więc cała reszta
dodatków już była niejako wcześniej zaklepana.
Jedyne co zdążyłem przeczytać (zanim bym zmarnował), to że mięso
jest niezwykle delikatne i smażyć należy krótko - niewiele ponad minutę
z jednej strony(!), bo potem staje się twarde. Przeciągnąłem to do dwóch
minut na stronę.
Nie użyłem żadnych specjalnych przypraw - zwykły pieprz kolorowy i sól -
w sumie jeśli chodzi o ryby, to lubię jak ryba smakuje sobą :-)

PS
Połowa porcji poszła po usmażeniu do zamrażarki i wróciła po miesiącu
już w bardziej
wymyślnej otoczce - z sosem cytrynowym - takim jak jest w przepisach do
łososia. Dobrze, że był ten sos, bo samo mięso już nie było takie delikatne
i rybne jak w pierwszym ruchu - trochę przypominało drób.
Post by XL
Post by cef
Ja bym się chętnie dowiedział co można zrobić z kaczym cyckiem.
Zdarzyło mi się kiedyś kupić, normalnie upieczone nie zauroczyo mnie.
Sam napisałeś, że guglasz (fon.). Przepisów tysiące. Kiedyś sama też
podawałam tu mój przepis na świetną kaczkę - każdy, nawet średnio wydolny
intelektualnie, znajdzie.
Całą kaczkę, to za dużo dla nas.
Ale może poszukam.
FEniks
2017-10-29 15:12:03 UTC
Permalink
Post by cef
Post by XL
Sam napisałeś, że guglasz (fon.). Przepisów tysiące. Kiedyś sama też
podawałam tu mój przepis na świetną kaczkę - każdy, nawet średnio wydolny
intelektualnie, znajdzie.
Całą kaczkę, to za dużo dla nas.
Ale może poszukam.
Przede wszystkim całą kaczkę, a nawet tylko części, ale _ze_skórą_,
przyrządza się inaczej niż filety pozbawione skóry. Więc takich
przepisów nawet nie guglałam, bo o kant ... mi taki przepis.

Ewa
XL
2017-10-29 17:20:07 UTC
Permalink
Post by cef
Całą kaczkę, to za dużo dla nas.
Ale może poszukam.
Dzięki za sugestie merlinowe - teraz wiem już i to, żeby nie kupować za
dużo.

Kaczka w wybranych elementach tak samo dobra, gdy dobrze przyrządzona. Nie
ma obowiązku całościowego jej traktowania. Ja często używam elementów.
Wklejam post sprzed... ho ho:

„Wymieszać biały ocet winny z sosem sojowym, olejem i miodem w równych
proporcjach
(na 1 kaczkę w sumie ok. pół litra marynaty ma być) plus przyprawy
(rozdrobnione 2-3 ząbki czosnku, pieprz, ze dwa-trzy goździki rozgniecione,
łyżka
świeżego startego imbiru), skórkę kaczki na piersi ponacinać w kratkę, całą
kaczkę pokłuć gęsto szpikulcem w wielu miejscach na wylot aby marynata
działała na mięso, wlać połowę marynaty do srodka i dobrze nią tam w srodku
kaczkę wysmarować, umieścić w mocnym worku foliowym np rękawie do
pieczenia, wlać resztę marynaty, szczelnie zawiązać worek i poruszać
masując, aby marynata dotarła wszędzie. Włożyć do miski, schować do lodówki
na 12 godzin, od czasu do czasu przekładać na inną stronę, delikatnie
masować.
Po 12h wyjąć z lodówki, odlać do rondelka nadmiar marynaty i zachowac,
zawiązać worek, zrobić ze 2-3 dziurki grubą igłą u góry, włożyć do
nagrzanego do 220st piekarnika, a kiedy mięso zacznie syczeć, zmniejszyć
temp. do 180st. i piec od tej pory 1 godzinę na 1kg mięsa, po tym czasie
worek rozciąć, jeśli mało sosu,
to polać kaczkę WRZĄCĄ (czyli zagotowaną w rondelku) resztą marynaty i piec
intensywnie do odparowania sosu i zrumienienia skórki, jesli sosu jest za
dużo (utrudnia to rumienienie) to odlać go tak, aby była tylko 1-cm warstwa
na dnie.
Pod koniec polać rozpuszczonym we wrzacym!
piwie masłem (1/3 szklanki piwa i łyżka masła) i rumienić do końca (i do
niemal całkowitego odparowania płynu) w
wyższej temperaturze, tj 220.
Polewać w trakcie rumienienia wytworzonym sosem.
Pod koniec sprawdzić, czy patyczek do szaszłyków wchodzi BARDZO lekko.
Wtedy
gotowe, albo dopiekaćjeszcze, zmniejszywszy temp,zeby nie spalić.


Uwagi po czasie i wielu wykonaniach:

Najlepsze mieso wychodzi, kiedy kaczkę marynujemy i pieczemy w kawałkach
(same piersi i/lub udka),
bo marynata i temperatura lepiej działają (też nakłuwamy).

Zamiast w worku do pieczenia piekę w przykrytej brytfannie, odkrywając
pod koniec zamiast rozcinania worka, a w worku (dowolnym, byle mocnym i
dopuszczonym do kontaktu z żywnością) tylko marynuję mięso (wstawiając do
lodówki w misce), bo jest to
bardzo wygodne.

Można do pieczenia dodać jabłka (takie do szarlotki, i tak się rozpadną na
sos),więcej miodu albo starty piernik i majeranek.

Myślę teraz, ze zamiast sosu sojowego dobry albo i lepszy byłby sos
Worcestershire...”
--
XL
Wiesiaczek
2017-10-29 17:33:16 UTC
Permalink
Post by cef
Post by XL
Post by cef
Post by XL
No ale jednak pierś kacza to nie stek z żółwia czy merlina.
Merlin to czarodziej ewentualnie mamy księgarnię o tej nazwie
i w innej branży sklep Leroy Merlin. :-)
Piszę fonetycznie - jak nie przymierzając keczap czy spagetti. Albo inne
rizotto.
Dawno temu w wojsku pewien trep w ramach indoktrynacji
politycznej usilnie omijając nazwisko brytyjskiego przywódcy
Churchil - mówię jak się piszę :-)
W takim razie Francuzi są najbardziej zindoktrynowanym narodem!
Tam czytają tak, jak się pisze (po francusku - rzecz jasna).

Może oni nie muszą się snobować na hamerykanów i szanują własny język?
--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" ®
FEniks
2017-10-29 18:13:46 UTC
Permalink
Post by Wiesiaczek
Post by cef
Post by XL
Post by cef
Post by XL
No ale jednak pierś kacza to nie stek z żółwia czy merlina.
Merlin to czarodziej ewentualnie mamy księgarnię o tej nazwie
i w innej branży sklep Leroy Merlin. :-)
Piszę fonetycznie - jak nie przymierzając keczap czy spagetti. Albo inne
rizotto.
Dawno temu w wojsku pewien trep w ramach indoktrynacji
politycznej usilnie omijając nazwisko brytyjskiego przywódcy
Churchil - mówię jak się piszę :-)
W takim razie Francuzi są najbardziej zindoktrynowanym narodem!
Tam czytają tak, jak się pisze (po francusku - rzecz jasna).
Może oni nie muszą się snobować na hamerykanów i szanują własny język?
A to według polskiej fonetyki należy czytać marlin jako merlin?

Ewa
cef
2017-10-29 18:26:45 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Wiesiaczek
Post by cef
Post by XL
Post by cef
Post by XL
No ale jednak pierś kacza to nie stek z żółwia czy merlina.
Merlin to czarodziej ewentualnie mamy księgarnię o tej nazwie
i w innej branży sklep Leroy Merlin. :-)
Piszę fonetycznie - jak nie przymierzając keczap czy spagetti. Albo inne
rizotto.
Dawno temu w wojsku pewien trep w ramach indoktrynacji
politycznej usilnie omijając nazwisko brytyjskiego przywódcy
Churchil - mówię jak się piszę :-)
W takim razie Francuzi są najbardziej zindoktrynowanym narodem!
Tam czytają tak, jak się pisze (po francusku - rzecz jasna).
Może oni nie muszą się snobować na hamerykanów i szanują własny język?
A to według polskiej fonetyki należy czytać marlin jako merlin?
Zostaw już tego merlina - przecież widać, że brnie.
XL
2017-10-29 19:14:46 UTC
Permalink
Post by cef
Post by FEniks
Post by Wiesiaczek
Post by cef
Post by XL
Post by cef
Post by XL
No ale jednak pierś kacza to nie stek z żółwia czy merlina.
Merlin to czarodziej ewentualnie mamy księgarnię o tej nazwie
i w innej branży sklep Leroy Merlin. :-)
Piszę fonetycznie - jak nie przymierzając keczap czy spagetti. Albo inne
rizotto.
Dawno temu w wojsku pewien trep w ramach indoktrynacji
politycznej usilnie omijając nazwisko brytyjskiego przywódcy
Churchil - mówię jak się piszę :-)
W takim razie Francuzi są najbardziej zindoktrynowanym narodem!
Tam czytają tak, jak się pisze (po francusku - rzecz jasna).
Może oni nie muszą się snobować na hamerykanów i szanują własny język?
A to według polskiej fonetyki należy czytać marlin jako merlin?
Zostaw już tego merlina - przecież widać, że brnie.
Śmieszny jesteś. Obie formy są poprawne w języku polskim - forma „merlin”
jest zapisem bliskim wymowie angielskiej słowa „marlin”, forma „marlin”
jest po prostu zapisem zgodnym z zapisem angielskim.
Ponadto jeśli ktoś czytał Hemingway’a, to nie będzie się spierał - w
tłumaczeniach „Stary człowiek i morze” pojawiają się obie te formy.
--
XL
cef
2017-10-29 21:02:53 UTC
Permalink
Post by XL
Post by cef
Post by FEniks
Post by Wiesiaczek
Post by cef
Post by XL
Post by cef
Post by XL
No ale jednak pierś kacza to nie stek z żółwia czy merlina.
Merlin to czarodziej ewentualnie mamy księgarnię o tej nazwie
i w innej branży sklep Leroy Merlin. :-)
Piszę fonetycznie - jak nie przymierzając keczap czy spagetti. Albo inne
rizotto.
Dawno temu w wojsku pewien trep w ramach indoktrynacji
politycznej usilnie omijając nazwisko brytyjskiego przywódcy
Churchil - mówię jak się piszę :-)
W takim razie Francuzi są najbardziej zindoktrynowanym narodem!
Tam czytają tak, jak się pisze (po francusku - rzecz jasna).
Może oni nie muszą się snobować na hamerykanów i szanują własny język?
A to według polskiej fonetyki należy czytać marlin jako merlin?
Zostaw już tego merlina - przecież widać, że brnie.
Śmieszny jesteś. Obie formy są poprawne w języku polskim - forma „merlin”
jest zapisem bliskim wymowie angielskiej słowa „marlin”, forma „marlin”
jest po prostu zapisem zgodnym z zapisem angielskim.
Ponadto jeśli ktoś czytał Hemingway’a, to nie będzie się spierał - w
tłumaczeniach „Stary człowiek i morze” pojawiają się obie te formy.
Aż po szyję.
m***@yahoo.com
2017-10-31 09:11:45 UTC
Permalink
Czyli z nieczytatym mam do czynienia. Oczywiste.
Akarm
2017-10-31 09:51:10 UTC
Permalink
Post by m***@yahoo.com
Czyli z nieczytatym mam do czynienia. Oczywiste.
Ty zaś co sobą reprezentujesz?
Nie rozumiesz nawet podstaw komunikacji. HGW komu odpowiadasz, w związku
z jaką wypowiedzią? Ni z gruchy, ni z pietruchy wyskakujesz z durnym
twierdzeniem, które pasuje akurat do ciebie jak ulał. :D
--
Akarm
http://bykom-stop.cba.pl/
Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego
i***@gazeta.pl
2017-10-31 13:34:41 UTC
Permalink
Pisałam z innego konta z powodu awarii czytnika w telefonie - a w telefonie czytnik Google mi nie chce cytować. Musiałabym ręcznie kopiować tekst, na który odpowiadam - i jeszcze ręcznie wstawiać zbaczniki cytowania. Aż tak zdesperowana nie jestem.
cef
2017-10-31 16:18:11 UTC
Permalink
Post by i***@gazeta.pl
Pisałam z innego konta z powodu awarii czytnika w telefonie - a w telefonie czytnik Google mi nie chce cytować. Musiałabym ręcznie kopiować tekst, na który odpowiadam - i jeszcze ręcznie wstawiać zbaczniki cytowania. Aż tak zdesperowana nie jestem.
Nie musiałaś tak się spieszyć.
I tak wszyscy wiedzą.
i***@gazeta.pl
2017-10-31 18:00:11 UTC
Permalink
Chyba nie, skoro narzekają.
cef
2017-10-31 20:50:43 UTC
Permalink
Post by i***@gazeta.pl
Chyba nie, skoro narzekają.
Nie miałem na myśli formy wypowiedzi,
tylko treść i ogólnie Twój poziom.
XL
2017-11-01 12:32:31 UTC
Permalink
Post by cef
Post by i***@gazeta.pl
Chyba nie, skoro narzekają.
Nie miałem na myśli formy wypowiedzi,
tylko treść i ogólnie Twój poziom.
Twój poziom nie pozwala ci na ocenę mojego, więc daj sobie spokój.
--
XL
cef
2017-11-01 15:53:35 UTC
Permalink
Post by XL
Post by cef
Post by i***@gazeta.pl
Chyba nie, skoro narzekają.
Nie miałem na myśli formy wypowiedzi,
tylko treść i ogólnie Twój poziom.
Twój poziom nie pozwala ci na ocenę mojego, więc daj sobie spokój.
Ale dlaczego myślałaś, że to ja oceniam?
Przecież napisałem, że wszyscy wiedzą.
Rybka ością stanęła i kłuje :-)
XL
2017-11-01 17:37:52 UTC
Permalink
Post by cef
Post by XL
Post by cef
Post by i***@gazeta.pl
Chyba nie, skoro narzekają.
Nie miałem na myśli formy wypowiedzi,
tylko treść i ogólnie Twój poziom.
Twój poziom nie pozwala ci na ocenę mojego, więc daj sobie spokój.
Ale dlaczego myślałaś, że to ja oceniam?
Przecież napisałem,
LOL
„Przecież napisałem” 😄
Post by cef
że wszyscy wiedzą.
Bardzo mało wiedzą jak widać :-)
Post by cef
Rybka ością stanęła i kłuje :-)
Te żale nie do mnie. Nie pomogę.
--
XL
cef
2017-11-01 17:43:49 UTC
Permalink
Post by XL
Post by cef
że wszyscy wiedzą.
Bardzo mało wiedzą jak widać :-)
Wiedzą wystarczająco dużo,
nikomu się już nawet nie chce boksować.
Post by XL
Post by cef
Rybka ością stanęła i kłuje :-)
Te żale nie do mnie. Nie pomogę.
Zabawny jest Twój upór w przekonywaniu
świata, że masz rację.
Wystarczy zabrać głos w jakimś wątku i pojawiasz się
prawie zawsze z jakąś bzdurą, której bronisz zawzięcie.
Powodzenia w odbijaniu piłeczki.
Jarosław Sokołowski
2017-11-01 18:34:43 UTC
Permalink
Post by cef
Post by XL
Post by cef
że wszyscy wiedzą.
Bardzo mało wiedzą jak widać :-)
Wiedzą wystarczająco dużo,
nikomu się już nawet nie chce boksować.
Boksować. Wiem, eufemizm taki.
Ale nie każdy eufemizmy rozumie.

Jarek
--
Próżnoś repliki się spodziewał
Nie dam ci prztyczka ani klapsa
Nie powiem nawet pies cię jebał
Bo to mezalians byłby dla psa
Budzik
2017-10-31 15:00:48 UTC
Permalink
Post by m***@yahoo.com
Czyli z nieczytatym mam do czynienia. Oczywiste.
Masz na mysli netykiete?
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Potrafię godzinami
siedzieć i przyglądać się jej." Jerome K. Jerome
Budzik
2017-10-29 23:00:37 UTC
Permalink
Post by Wiesiaczek
Może oni nie muszą się snobować na hamerykanów i szanują własny język?
Z kontaktów z francuzami mozna wywnioskowac ze maja po prostu chroniczna
niechec do jezyka angielskiego.
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
Zbyt kocham moje szaleństwa, by nie przerażała mnie myśl,
że ktoś wbrew woli próbował będzie mnie leczyć
FEniks
2017-10-30 11:35:44 UTC
Permalink
Post by Budzik
Post by Wiesiaczek
Może oni nie muszą się snobować na hamerykanów i szanują własny język?
Z kontaktów z francuzami mozna wywnioskowac ze maja po prostu chroniczna
niechec do jezyka angielskiego.
A nawet do każdego innego języka nie będącego francuskim.

Ewa
Wiesiaczek
2017-10-30 16:33:15 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Budzik
Post by Wiesiaczek
Może oni nie muszą się snobować na hamerykanów i szanują własny język?
Z kontaktów z francuzami mozna wywnioskowac ze maja po prostu chroniczna
niechec do jezyka angielskiego.
A nawet do każdego innego języka nie będącego francuskim.
Ewa
I prawidłowo!
Nie muszą nikomu dupy lizać, żeby się przypodobać.
Trochę godności nie zaszkodzi.
--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" ®
Trefniś
2017-10-30 16:35:11 UTC
Permalink
Mo=BFe oni nie musz=B1 si=EA snobowa=E6 na hamerykan=F3w i szanuj=B1=
w=B3asny j=EAzyk?
Z kontakt=F3w z francuzami mozna wywnioskowac ze maja po prostu =
chroniczna
niechec do jezyka angielskiego.
A nawet do ka=BFdego innego j=EAzyka nie b=EAd=B1cego francuskim.
Ewa
I prawid=B3owo!
Nie musz=B1 nikomu dupy liza=E6, =BFeby si=EA przypodoba=E6.
Troch=EA godno=B6ci nie zaszkodzi.
Tu brakuje kogo=B6, kto napisa=B3by:
"me te=BF tak s=B1dzi"

-- =

Trefni=B6
FEniks
2017-10-30 17:50:56 UTC
Permalink
Post by Wiesiaczek
Post by FEniks
Post by Budzik
Post by Wiesiaczek
Może oni nie muszą się snobować na hamerykanów i szanują własny język?
Z kontaktów z francuzami mozna wywnioskowac ze maja po prostu chroniczna
niechec do jezyka angielskiego.
A nawet do każdego innego języka nie będącego francuskim.
Ewa
I prawidłowo!
Nie muszą nikomu dupy lizać, żeby się przypodobać.
Trochę godności nie zaszkodzi.
Świetne wytłumaczenie dla lenistwa umysłowego - nie uczyć się języków
obcych w imię godności. Pewnie jeszcze narodowej.

Ewa
--
Po angielsku? To daj! Machinery to maszyny, export, import, a dalej...
to po angielsku.
Animka
2017-10-30 18:45:44 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Wiesiaczek
Post by FEniks
Post by Budzik
Post by Wiesiaczek
Może oni nie muszą się snobować na hamerykanów i szanują własny język?
Z kontaktów z francuzami mozna wywnioskowac ze maja po prostu chroniczna
niechec do jezyka angielskiego.
A nawet do każdego innego języka nie będącego francuskim.
Ewa
I prawidłowo!
Nie muszą nikomu dupy lizać, żeby się przypodobać.
Trochę godności nie zaszkodzi.
Świetne wytłumaczenie dla lenistwa umysłowego - nie uczyć się języków
obcych w imię godności. Pewnie jeszcze narodowej.
Ewa
Pewnie ruskie mieli wiekszą godność, bo obowiązkowo mieli nauczanie jęz.
angielskiego, a nie polskiego. ;-)
--
animka
Wiesiaczek
2017-10-31 19:36:45 UTC
Permalink
Post by Animka
Post by FEniks
Post by Wiesiaczek
Post by FEniks
Post by Budzik
Post by Wiesiaczek
Może oni nie muszą się snobować na hamerykanów i szanują własny język?
Z kontaktów z francuzami mozna wywnioskowac ze maja po prostu chroniczna
niechec do jezyka angielskiego.
A nawet do każdego innego języka nie będącego francuskim.
Ewa
I prawidłowo!
Nie muszą nikomu dupy lizać, żeby się przypodobać.
Trochę godności nie zaszkodzi.
Świetne wytłumaczenie dla lenistwa umysłowego - nie uczyć się języków
obcych w imię godności. Pewnie jeszcze narodowej.
Ewa
Pewnie ruskie mieli wiekszą godność, bo obowiązkowo mieli nauczanie jęz.
angielskiego, a nie polskiego. ;-)
Pokićkało Ci się nauczanie z używaniem.
Francuzi całkiem dobrze posługują się angielskim w pracy (poza granicami
Francji).
A po co ruskie mieliby uczyć się polskiego, skoro Polak i tak wstydzi
się mówić w swoim narzeczu?
--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" ®
XL
2017-10-31 20:06:01 UTC
Permalink
Post by Wiesiaczek
Post by Animka
Post by FEniks
Post by Wiesiaczek
Post by FEniks
Post by Budzik
Post by Wiesiaczek
Może oni nie muszą się snobować na hamerykanów i szanują własny język?
Z kontaktów z francuzami mozna wywnioskowac ze maja po prostu chroniczna
niechec do jezyka angielskiego.
A nawet do każdego innego języka nie będącego francuskim.
Ewa
I prawidłowo!
Nie muszą nikomu dupy lizać, żeby się przypodobać.
Trochę godności nie zaszkodzi.
Świetne wytłumaczenie dla lenistwa umysłowego - nie uczyć się języków
obcych w imię godności. Pewnie jeszcze narodowej.
Ewa
Pewnie ruskie mieli wiekszą godność, bo obowiązkowo mieli nauczanie jęz.
angielskiego, a nie polskiego. ;-)
Pokićkało Ci się nauczanie z używaniem.
Francuzi całkiem dobrze posługują się angielskim w pracy (poza granicami
Francji).
A po co ruskie mieliby uczyć się polskiego, skoro Polak i tak wstydzi
się mówić w swoim narzeczu?
Tylko Polak szkolony w Moskwie :->
--
XL
Akarm
2017-10-30 22:48:04 UTC
Permalink
Post by FEniks
Świetne wytłumaczenie dla lenistwa umysłowego - nie uczyć się języków
obcych w imię godności. Pewnie jeszcze narodowej.
Pewnie masz rację, ale rzecz nie w tym, że Francuzi nie uczą się języków
obcych, ale że czują niechęć do innych języków, niż francuski.
W odróżnieniu od Polaków, którym wydaje się, że wszystko należy wymawiać
po "angielsku", ale w ich swojskim rozumieniu. I mamy takie kwiatki, jak
kerfur a nawet skejp, że o łacinie wymawianej z angielska nie wspomnę. ;)
A gdyby dziennikarze polscy zaglądali do słownika, nie byłoby informacji
o rozgrywkach dywizji (które to rozgrywki przecież nic wspólnego z
wojskiem nie mają) ani konferencji.
--
Akarm
http://bykom-stop.cba.pl/
Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego
FEniks
2017-10-31 12:52:35 UTC
Permalink
Post by Akarm
Post by FEniks
Świetne wytłumaczenie dla lenistwa umysłowego - nie uczyć się języków
obcych w imię godności. Pewnie jeszcze narodowej.
Pewnie masz rację, ale rzecz nie w tym, że Francuzi nie uczą się
języków obcych, ale że czują niechęć do innych języków, niż francuski.
Jedno wytłumaczenie drugiemu nie przeszkadza, a nawet się wspierają. :)
Tak jak już napisał poniżej Użytkownik cef - Francuzom trudno się
pogodzić z faktem, że to już nie ich język jest językiem międzynarodowym.
Post by Akarm
W odróżnieniu od Polaków, którym wydaje się, że wszystko należy
wymawiać po "angielsku", ale w ich swojskim rozumieniu.
To już trochę przestarzały zarzut, mam wrażenie. Kiedyś może i tak było,
ale teraz, zwłaszcza wśród młodego pokolenia, angielski nie jest
sensacją, którą trzeba by wszędzie się chwalić i wciskać na siłę. A inne
języki obce coraz bardziej popularne, np. taki hiszpański.
Post by Akarm
I mamy takie kwiatki, jak kerfur a nawet skejp, że o łacinie
wymawianej z angielska nie wspomnę. ;)
Jeśli chodzi o nazwy własne i ich wymowę, to nie byłabym taka krytyczna.
Jeśli firmie zależy na tym, żeby nazwa utrwaliła się w oryginalnej
fonetyce, to niech o to zadba np. reklamami. Przecież nie ma obowiązku
znania zasad czytania w każdym najdziwniejszym nawet języku każdej
zagranicznej firmy. Zresztą nie każdy musi chcieć sobie łamać język w
stylu Lerua Merlę. ;) Ale odróżniać go od ryby w ojczystym języku
wypadałoby już.
Post by Akarm
A gdyby dziennikarze polscy zaglądali do słownika, nie byłoby
informacji o rozgrywkach dywizji (które to rozgrywki przecież nic
wspólnego z wojskiem nie mają) ani konferencji.
Dziennikarstwo w ogóle schodzi na psy. Ostatnio jedna pani prezenterka
podpowiedziała, jak uniknąć wysokich cen masła - otóż wyprodukować je
sobie samemu ze śmietanki (rady w stylu naszych grupowych mądrali).
Miałoby wyjść o połowę taniej i smaczniej. Rozumiem, że sama tego nie
robi, ani tej śmietanki chyba nigdy nie kupowała, ale mogłaby pomyśleć,
że i śmietanka podrożała. To zresztą ta sama prezenterka, która kiedyś
hipopotamy uznała za drapieżniki.

Ewa
Trefniś
2017-10-31 13:46:30 UTC
Permalink
Dziennikarstwo w og=F3le schodzi na psy. Ostatnio jedna pani prezenter=
ka =
podpowiedzia=B3a, jak unikn=B1=E6 wysokich cen mas=B3a - ot=F3=BF wypr=
odukowa=E6 je =
sobie samemu ze =B6mietanki (rady w stylu naszych grupowych m=B1drali)=
.

Moja ty sierotko...
Zjedz sobie czekolady - mo=BFe by=E6 z Biedronki.

-- =

Trefni=B6
Budzik
2017-10-31 15:00:49 UTC
Permalink
Post by FEniks
Rozumiem, że sama tego nie
robi, ani tej śmietanki chyba nigdy nie kupowała, ale mogłaby
pomyśleć, że i śmietanka podrożała. To zresztą ta sama prezenterka,
która kiedyś hipopotamy uznała za drapieżniki.
A któz to?
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Bóg ukrył piekło w samym sercu raju,
abyśmy nieustannie pozostali czujni." - Paulo Coelho
FEniks
2017-10-31 21:56:05 UTC
Permalink
Post by Budzik
Post by FEniks
Rozumiem, że sama tego nie
robi, ani tej śmietanki chyba nigdy nie kupowała, ale mogłaby
pomyśleć, że i śmietanka podrożała. To zresztą ta sama prezenterka,
która kiedyś hipopotamy uznała za drapieżniki.
A któz to?
Taka bionda z TVN24, Marta Kuligowska czy jakoś tak.

Ewa
XL
2017-11-01 12:35:42 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Budzik
Post by FEniks
Rozumiem, że sama tego nie
robi, ani tej śmietanki chyba nigdy nie kupowała, ale mogłaby
pomyśleć, że i śmietanka podrożała. To zresztą ta sama prezenterka,
która kiedyś hipopotamy uznała za drapieżniki.
A któz to?
Taka bionda z TVN24, Marta Kuligowska czy jakoś tak.
Może wiedziała JEDNAK więcej, niż Wy:
http://wiedzoholik.pl/hipopotamy-okazaly-sie-miesozercami/
Tak, wiem, boli 😏
--
XL
Wiesiaczek
2017-10-31 19:57:36 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Akarm
Post by FEniks
Świetne wytłumaczenie dla lenistwa umysłowego - nie uczyć się języków
obcych w imię godności. Pewnie jeszcze narodowej.
Pewnie masz rację, ale rzecz nie w tym, że Francuzi nie uczą się
języków obcych, ale że czują niechęć do innych języków, niż francuski.
Jedno wytłumaczenie drugiemu nie przeszkadza, a nawet się wspierają. :)
Tak jak już napisał poniżej Użytkownik cef - Francuzom trudno się
pogodzić z faktem, że to już nie ich język jest językiem międzynarodowym.
Post by Akarm
W odróżnieniu od Polaków, którym wydaje się, że wszystko należy
wymawiać po "angielsku", ale w ich swojskim rozumieniu.
To już trochę przestarzały zarzut, mam wrażenie. Kiedyś może i tak było,
ale teraz, zwłaszcza wśród młodego pokolenia, angielski nie jest
sensacją, którą trzeba by wszędzie się chwalić i wciskać na siłę. A inne
języki obce coraz bardziej popularne, np. taki hiszpański.
Chyba nigdy nie byłaś w korporacji, gdzie jeden przez drugiego wykrzywia
ryja, starając się wymówić "fsenkjuu" tylko po to, żeby drugi musiał
jeszcze bardziej się wysilić :)
--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" ®
FEniks
2017-10-31 22:01:35 UTC
Permalink
Post by Wiesiaczek
Post by FEniks
Post by Akarm
Post by FEniks
Świetne wytłumaczenie dla lenistwa umysłowego - nie uczyć się
języków obcych w imię godności. Pewnie jeszcze narodowej.
Pewnie masz rację, ale rzecz nie w tym, że Francuzi nie uczą się
języków obcych, ale że czują niechęć do innych języków, niż francuski.
Jedno wytłumaczenie drugiemu nie przeszkadza, a nawet się wspierają.
:) Tak jak już napisał poniżej Użytkownik cef - Francuzom trudno się
pogodzić z faktem, że to już nie ich język jest językiem
międzynarodowym.
Post by Akarm
W odróżnieniu od Polaków, którym wydaje się, że wszystko należy
wymawiać po "angielsku", ale w ich swojskim rozumieniu.
To już trochę przestarzały zarzut, mam wrażenie. Kiedyś może i tak
było, ale teraz, zwłaszcza wśród młodego pokolenia, angielski nie
jest sensacją, którą trzeba by wszędzie się chwalić i wciskać na
siłę. A inne języki obce coraz bardziej popularne, np. taki hiszpański.
Chyba nigdy nie byłaś w korporacji, gdzie jeden przez drugiego
wykrzywia ryja, starając się wymówić "fsenkjuu" tylko po to, żeby
drugi musiał jeszcze bardziej się wysilić :)
No nie bywam. I chyba mam rację.

Ewa
Animka
2017-10-30 18:41:23 UTC
Permalink
Post by Wiesiaczek
Post by FEniks
Post by Budzik
Post by Wiesiaczek
Może oni nie muszą się snobować na hamerykanów i szanują własny język?
Z kontaktów z francuzami mozna wywnioskowac ze maja po prostu chroniczna
niechec do jezyka angielskiego.
A nawet do każdego innego języka nie będącego francuskim.
Ewa
I prawidłowo!
Nie muszą nikomu dupy lizać, żeby się przypodobać.
Trochę godności nie zaszkodzi.
Dlatego ja częściej wymawiam nazwę sklepu jako auchan, a nie oszom.
--
animka
Budzik
2017-10-30 23:00:59 UTC
Permalink
Post by Animka
Post by Wiesiaczek
I prawidłowo!
Nie muszą nikomu dupy lizać, żeby się przypodobać.
Trochę godności nie zaszkodzi.
Dlatego ja częściej wymawiam nazwę sklepu jako auchan, a nie oszom.
Poprawnie mówi się Oszołom!
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Nic na to nie można poradzić. To byłby
dobry tytuł do historii mojego życia." Irwin Shaw
Animka
2017-10-31 01:17:58 UTC
Permalink
Post by Budzik
Post by Animka
Post by Wiesiaczek
I prawidłowo!
Nie muszą nikomu dupy lizać, żeby się przypodobać.
Trochę godności nie zaszkodzi.
Dlatego ja częściej wymawiam nazwę sklepu jako auchan, a nie oszom.
Poprawnie mówi się Oszołom!
Czasami, w zlości tak mówię o tym chamskim sklepie. a właściwie o
sklepach, bo jest ich pełno.
Np, taki Carrefour urządził się sklepowo w Teatrze Polskim, a tam
pracuje cham na chamie, który nawet nie wie jak ceniony, lubiany był to
teatr.
W wielu przybytkach kultury sa teraz śmierdzące ciucholandy. Fajna
restauracja Crystal zabrana przez IPN. Teraz IPN ma nowa siedzibę, a
brudne i odrapane witryny pustego pomieszczenia straszą.
Toaleta dla ludności przy PL. Unii Lubelskiej sprzedana wietnamczykom na
restaurację. Druga toaleta przy placu Trzech Krzyży (podobno to był
punkt spotkań i uciechy dla pedałow) też jest już restauracją
wietnamską. A jakie sa restauracje wietnamskie to każdy wie. Powinni to
powypirzac na 4 wiatry razem z ciucholandami i zorganizować tam jakieś
kluby dla młodzieży. Ech, szkoda słów. Z dnia na dzień coraz większe
śmieciowisko z kontenerami na śmieci jak prezentacja kultury.
--
animka
m***@yahoo.com
2017-10-31 09:05:20 UTC
Permalink
Komusze myślenie i tęsknota za komuną.
Dziś teatralna trupa musi SAMA na siebie zarobić jak każdy inny obywatel tego kraju, który prowadzi działalność zarobkową. Wreszcie skończyła się epoka świętych krów komuny - „artystów”. Jandy i inni artyści wszelkiego autoramentu muszą sami ruszyć d..., bo skończyło się ich finansowanie z mojej kieszeni, przywileje podatkowe, specjalne konta dewizowe dla pupili władzy, obowiązkowe „dopiwniczne” zakupy bohomazów przez muzea itp. Aktor, malarz, piosenkarz ma sam zdobywać klientelę, tak, jak to przed komuną było. Nie zdobywa - pada. A nie mi tu wyć.
Wiesiaczek
2017-10-31 19:52:29 UTC
Permalink
Post by m***@yahoo.com
Komusze myślenie i tęsknota za komuną.
Dziś teatralna trupa musi SAMA na siebie zarobić jak każdy inny obywatel tego kraju, który prowadzi działalność zarobkową. Wreszcie skończyła się epoka świętych krów komuny - „artystów”. Jandy i inni artyści wszelkiego autoramentu muszą sami ruszyć d..., bo skończyło się ich finansowanie z mojej kieszeni, przywileje podatkowe, specjalne konta dewizowe dla pupili władzy, obowiązkowe „dopiwniczne” zakupy bohomazów przez muzea itp. Aktor, malarz, piosenkarz ma sam zdobywać klientelę, tak, jak to przed komuną było. Nie zdobywa - pada. A nie mi tu wyć.
Jasne!
I potem pojawiają się takie teksty piosenek, jak taka pierwsza z brzegu:
"Fajne masz piździsko, chcę by było ślisko..."


Ja pierdolę! To już wolę ten zacofany PRL!
--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" ®
XL
2017-10-31 20:06:29 UTC
Permalink
Post by Wiesiaczek
Post by m***@yahoo.com
Komusze myślenie i tęsknota za komuną.
Dziś teatralna trupa musi SAMA na siebie zarobić jak każdy inny obywatel
tego kraju, który prowadzi działalność zarobkową. Wreszcie skończyła się
epoka świętych krów komuny - „artystów”. Jandy i inni artyści wszelkiego
autoramentu muszą sami ruszyć d..., bo skończyło się ich finansowanie z
mojej kieszeni, przywileje podatkowe, specjalne konta dewizowe dla
pupili władzy, obowiązkowe „dopiwniczne” zakupy bohomazów przez muzea
itp. Aktor, malarz, piosenkarz ma sam zdobywać klientelę, tak, jak to
przed komuną było. Nie zdobywa - pada. A nie mi tu wyć.
Jasne!
"Fajne masz piździsko, chcę by było ślisko..."
Ja pierdolę! To już wolę ten zacofany PRL!
A to to wiadomo.
--
XL
Animka
2017-10-31 12:11:46 UTC
Permalink
Post by m***@yahoo.com
Komusze myślenie i tęsknota za komuną.
Dziś teatralna trupa musi SAMA na siebie zarobić jak każdy inny obywatel tego kraju, który prowadzi działalność zarobkową. Wreszcie skończyła się epoka świętych krów komuny - „artystów”. Jandy i inni artyści wszelkiego autoramentu muszą sami ruszyć d..., bo skończyło się ich finansowanie z mojej kieszeni, przywileje podatkowe, specjalne konta dewizowe dla pupili władzy, obowiązkowe „dopiwniczne” zakupy bohomazów przez muzea itp. Aktor, malarz, piosenkarz ma sam zdobywać klientelę, tak, jak to przed komuną było. Nie zdobywa - pada. A nie mi tu wyć.
Też prawda, ale kluby, kawiarnie przecież na siebie zarabiają, a Polska
widocznie ma większy zysk z ciucholandów.
Wszystko się już zeszmaciło.
Jeśli chodzi o Jandę to jej nie toleruję!
--
animka
FEniks
2017-10-31 12:58:16 UTC
Permalink
Post by Animka
Post by Budzik
Post by Animka
Post by Wiesiaczek
I prawidłowo!
Nie muszą nikomu dupy lizać, żeby się przypodobać.
Trochę godności nie zaszkodzi.
Dlatego ja częściej wymawiam nazwę sklepu jako auchan, a nie oszom.
Poprawnie mówi się Oszołom!
Czasami, w zlości tak mówię o tym chamskim sklepie. a właściwie o
sklepach, bo jest ich pełno.
Np, taki Carrefour urządził się sklepowo w Teatrze Polskim, a tam
pracuje cham na chamie, który nawet nie wie jak ceniony, lubiany był
to teatr.
W wielu przybytkach kultury sa teraz śmierdzące ciucholandy. Fajna
restauracja Crystal zabrana przez IPN. Teraz IPN ma nowa siedzibę, a
brudne i odrapane witryny pustego pomieszczenia straszą.
Toaleta dla ludności przy PL. Unii Lubelskiej sprzedana wietnamczykom
na restaurację. Druga toaleta przy placu Trzech Krzyży (podobno to był
punkt spotkań i uciechy dla pedałow) też jest już restauracją
wietnamską. A jakie sa restauracje wietnamskie to każdy wie. Powinni
to powypirzac na 4 wiatry razem z ciucholandami i zorganizować tam
jakieś kluby dla młodzieży. Ech, szkoda słów. Z dnia na dzień coraz
większe śmieciowisko z kontenerami na śmieci jak prezentacja kultury.
Myślisz, że kluby dla młodzieży wyglądałyby ładniej? Nie sądzę.
Poza tym akurat w zeszłym miesiącu byłam po wieeelu latach w Warszawie i
- w przeciwieństwie do Ciebie - mam bardzo pozytywne wrażenia. Fakt, że
obracałam się głównie w centrum i w Wilanowie, ale byłam bardzo
pozytywnie zaskoczona tym, jak zmieniła się stolica. Nie licząc może
kilku paskudnych biurowców i meneli parkingowych. Nawet pogodę mieliście
tam świetną! ;)

Ewa
i***@gazeta.pl
2017-10-31 13:37:14 UTC
Permalink
Warszawa to najbrzydsze miasto, jakie znam. Piętno komunistycznej architektury z radziecką kupą pośrodku jest nie do wywliminowania. Ot co.
Wiesiaczek
2017-10-31 20:02:02 UTC
Permalink
Post by i***@gazeta.pl
Warszawa to najbrzydsze miasto, jakie znam. Piętno komunistycznej architektury z radziecką kupą pośrodku jest nie do wywliminowania. Ot co.
Mało znasz, ot co!

A ta "kupa" to Pałac Kultury i Nauki. Tam są teatry, kina, muzea, Pałac
Młodzieży (sam tam udzielałem się w modelarni lotniczej), jest tez
siedziba wielu instytucji naukowych.

Wiocha przez Ciebie przemawia i tyle!
--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" ®
XL
2017-10-31 20:13:27 UTC
Permalink
Post by Wiesiaczek
Post by i***@gazeta.pl
Warszawa to najbrzydsze miasto, jakie znam. Piętno komunistycznej
architektury z radziecką kupą pośrodku jest nie do wywliminowania. Ot co.
Mało znasz, ot co!
Raczej Ty. Te piękne i szerokie trasy (dla ruskich czołgów) na przestrzał
miasta zaplanowane przy odbudowie też pewnie zawsze Cię zachwycały.
Post by Wiesiaczek
A ta "kupa" to Pałac Kultury i Nauki.
Otóż to. Symbol niewoli - jak meczety muzułmańskie w zdobytych krainach.
Post by Wiesiaczek
Tam są teatry, kina, muzea, Pałac
Młodzieży (sam tam udzielałem się w modelarni lotniczej), jest tez
siedziba wielu instytucji naukowych.
Cóż, wsio idiot kak planirował diadia Stalin :->
Post by Wiesiaczek
Wiocha przez Ciebie przemawia i tyle!
I to podkielecka! Nie byle co.
My te stalinowskie kupy zburzymy. Jak pomniki kałmuka Lenina.
--
XL
Wiesiaczek
2017-11-01 10:38:44 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Wiesiaczek
Post by i***@gazeta.pl
Warszawa to najbrzydsze miasto, jakie znam. Piętno komunistycznej
architektury z radziecką kupą pośrodku jest nie do wywliminowania. Ot co.
Mało znasz, ot co!
Raczej Ty. Te piękne i szerokie trasy (dla ruskich czołgów) na przestrzał
miasta zaplanowane przy odbudowie też pewnie zawsze Cię zachwycały.
Masz coś z głową?
Co na to Twój lekarz?
--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" ®
XL
2017-11-01 12:50:55 UTC
Permalink
Post by Wiesiaczek
Post by XL
Post by Wiesiaczek
Post by i***@gazeta.pl
Warszawa to najbrzydsze miasto, jakie znam. Piętno komunistycznej
architektury z radziecką kupą pośrodku jest nie do wywliminowania. Ot co.
Mało znasz, ot co!
Raczej Ty. Te piękne i szerokie trasy (dla ruskich czołgów) na przestrzał
miasta zaplanowane przy odbudowie też pewnie zawsze Cię zachwycały.
Masz coś z głową?
Co na to Twój lekarz?
Też zna historię. Spytał, jak w ogóle można nie wiedzieć tych rzeczy.
--
XL
Wiesiaczek
2017-11-01 13:40:52 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Wiesiaczek
Post by XL
Post by Wiesiaczek
Post by i***@gazeta.pl
Warszawa to najbrzydsze miasto, jakie znam. Piętno komunistycznej
architektury z radziecką kupą pośrodku jest nie do wywliminowania. Ot co.
Mało znasz, ot co!
Raczej Ty. Te piękne i szerokie trasy (dla ruskich czołgów) na przestrzał
miasta zaplanowane przy odbudowie też pewnie zawsze Cię zachwycały.
Masz coś z głową?
Co na to Twój lekarz?
Też zna historię. Spytał, jak w ogóle można nie wiedzieć tych rzeczy.
No to kurwa Francuzi nas przebili!
Odjebali takie Champs Elisee przez środek (i na przestrzał) Paryża, że
tam tylko ruskich czołgów brakuje! :)

Ten lekarz to chyba inny pacjent, który założył kitel i Cię tak
wyrolował. A Ty, stara baba dałaś się nabrać:)
--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" ®
Jarosław Sokołowski
2017-11-01 14:18:52 UTC
Permalink
Post by Wiesiaczek
Post by XL
Post by Wiesiaczek
Post by i***@gazeta.pl
Warszawa to najbrzydsze miasto, jakie znam. Piętno komunistycznej
architektury z radziecką kupą pośrodku jest nie do wywliminowania. Ot co.
Mało znasz, ot co!
Raczej Ty. Te piękne i szerokie trasy (dla ruskich czołgów) na
przestrzał miasta zaplanowane przy odbudowie też pewnie zawsze
Cię zachwycały.
[...]
Post by Wiesiaczek
No to kurwa Francuzi nas przebili!
Odjebali takie Champs Elisee przez środek (i na przestrzał) Paryża,
że tam tylko ruskich czołgów brakuje! :)
Tak zupełnie poważnie, przypadki medyczne oddając pod opiekę świętemu
Tadeuszowi Judzie: o Warszawie urbaniści mówią czasem jako o mieście
dwóch rzek krzyżujących się pod kątem prostym. Co dalece utrudnia
scalenie komunikacyjne. Nie jest to dziełem przypadku -- już za cara
prostopadłe do Wisły torowisko Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej pomyślano
jako element obronny, utrudniający ruchy wojsk na linii północ-południe.
Post by Wiesiaczek
Ten lekarz to chyba inny pacjent, który założył kitel i Cię tak
wyrolował. A Ty, stara baba dałaś się nabrać:)
Pewnie ten sam, który wcześniej z pierogiem na głowie wykładał nową
szkołę fortyfikacji miast frontowych, polegająca na budowaniu traktów
zamiast wałów zaporowych.

Jarek
--
Spłyną przeze mnie dni na przestrzał
zgasną podłogi i powietrza
Na wszystko jeszcze raz popatrzę
i pójdę nie wiem gdzie na zawsze
XL
2017-11-01 15:14:10 UTC
Permalink
Jarosław Sokołowski
Post by Jarosław Sokołowski
Pewnie ten sam, który wcześniej z pierogiem na głowie wykładał nową
szkołę fortyfikacji miast frontowych, polegająca na budowaniu traktów
zamiast wałów zaporowych.
Zależy kto u kogo te trakty buduje lub dyktuje i DLA kogo. Vide Trada W-Z.
Pomnik pokoju! LOL
--
XL
XL
2017-11-01 15:20:37 UTC
Permalink
Post by XL
Jarosław Sokołowski
Post by Jarosław Sokołowski
Pewnie ten sam, który wcześniej z pierogiem na głowie wykładał nową
szkołę fortyfikacji miast frontowych, polegająca na budowaniu traktów
zamiast wałów zaporowych.
Zależy kto u kogo te trakty buduje lub dyktuje i DLA kogo. Vide Trada W-Z.
Pomnik pokoju! LOL
Jak i podobne trasy w-z w innych miastach Polski, budowane pod dyktando
towarzyszy radzieckich.

Oj, ty polski narodzie, ciemny jak tabaka w rogu!
--
XL
XL
2017-11-01 21:12:15 UTC
Permalink
Jarosław Sokołowski
Post by Jarosław Sokołowski
Pewnie ten sam, który wcześniej z pierogiem na głowie wykładał nową
szkołę fortyfikacji miast frontowych, polegająca na budowaniu traktów
zamiast wałów zaporowych.
Pewnie ten sam.
https://niepokoje.wordpress.com/2013/01/
--
XL
XL
2017-11-02 10:47:58 UTC
Permalink
Post by XL
Jarosław Sokołowski
Post by Jarosław Sokołowski
Pewnie ten sam, który wcześniej z pierogiem na głowie wykładał nową
szkołę fortyfikacji miast frontowych, polegająca na budowaniu traktów
zamiast wałów zaporowych.
Pewnie ten sam.
https://niepokoje.wordpress.com/2013/01/
A tutaj przykładowe bzdury, którymi karmi się Polaków do dziś, czego efekty
obserwuję także w tej grupie, wielbiącej sowieckie kupy rozrzucone nie
tylko w Warszawie, lecz w całej Polsce:

http://sekretywarszawy.pl/trasa-w-z#comment-1854

Poniżej zamieszczam kopię mojego komentarza wpisanego przed minutą pod ww.
bzdurami. Ciekawe, czy się ukaże:

„Bzdury, tragiczne, komunistyczne, propagandowe bzdury! Trasa W-Z od
początku, czyli od Powstania Warszawskiego, jest zaplanowanym i nakazanym
przez Sowietów szlakiem dla ewentualnego przejazdu i wjazdu do miasta
sowieckich czołgów - uniemożliwia budowe barykad, gdyby Polakom znowu
zachciało się wolności! Wiele takich tras powstało w Polsce, w największych
miastach. Stanowiły taktyczne zabezpieczenie dla ewentualnych działań
wojskowych. Tłumaczenie ich powstania względami ambicjonalnymi w stronę
wielkomiejskości, nowoczesności itp. bzdury zakrawają na kpiny z myślacych
Polaków i krwawej komunistycznej historii!!!
Warszawa przed wojną i komuną była jednym z najlepiej rozplanowanych miast
w Europie. Trasa W-Z, (i wyburzenie pod jej budowę całych kwartałów), Pałac
(sowieckiej) Kultury i Plac Defilad (a raczej lądowisko wojskowe) przed nim
oraz dziesiątki innych tego typu komunistycznych „sztandarowych inwestycji”
to gwałt na tym pięknym niegdyś mieście i na innych miastach Polski. Proszę
więc nie traktować Polaków jak idiotów, którzy nie rozumieją własnej
historii.
PS. A spróbujcie tylko nie zamieścić tego komentarza. W usenecie
zamieszczam jego treść i link do Waszego kłamliwego, piewczego dla komuny,
artykułu.”
--
XL
cef
2017-11-02 11:00:05 UTC
Permalink
Post by XL
PS. A spróbujcie tylko nie zamieścić tego komentarza.
No, prawdziwa Polka Walcząca!
XL
2017-11-01 15:09:05 UTC
Permalink
Post by Wiesiaczek
Post by XL
Post by Wiesiaczek
Post by XL
Post by Wiesiaczek
Post by i***@gazeta.pl
Warszawa to najbrzydsze miasto, jakie znam. Piętno komunistycznej
architektury z radziecką kupą pośrodku jest nie do wywliminowania. Ot co.
Mało znasz, ot co!
Raczej Ty. Te piękne i szerokie trasy (dla ruskich czołgów) na przestrzał
miasta zaplanowane przy odbudowie też pewnie zawsze Cię zachwycały.
Masz coś z głową?
Co na to Twój lekarz?
Też zna historię. Spytał, jak w ogóle można nie wiedzieć tych rzeczy.
No to kurwa Francuzi nas przebili!
Odjebali takie Champs Elisee przez środek (i na przestrzał) Paryża, że
tam tylko ruskich czołgów brakuje! :)
Ten lekarz to chyba inny pacjent, który założył kitel i Cię tak
wyrolował. A Ty, stara baba dałaś się nabrać:)
I na tej uspokajającej Cię wersji wydarzeń poprzestań.
--
XL
FEniks
2017-10-31 21:59:01 UTC
Permalink
Post by Wiesiaczek
Post by i***@gazeta.pl
Warszawa to najbrzydsze miasto, jakie znam. Piętno komunistycznej
architektury z radziecką kupą pośrodku jest nie do wywliminowania. Ot
co.
Mało znasz, ot co!
A ta "kupa" to Pałac Kultury i Nauki. Tam są teatry, kina, muzea,
Pałac Młodzieży (sam tam udzielałem się w modelarni lotniczej), jest
tez siedziba wielu instytucji naukowych.
Akurat PKiN to bardzo ładny budynek, zwłaszcza w porównaniu z nowymi
biurowcami-koszmarkami obok. Nie wiem, dlaczego ludzie się go tak czepiają.

Ewa
Akarm
2017-11-01 00:30:12 UTC
Permalink
Post by FEniks
Akurat PKiN to bardzo ładny budynek, zwłaszcza w porównaniu z nowymi
biurowcami-koszmarkami obok. Nie wiem, dlaczego ludzie się go tak czepiają.
Ja też nie wiem. Tym bardziej, że to budynek wzorowany na przedwojennym
projekcie Świątyni Opatrzności Bożej autorstwa Bohdana Pniewskiego.
--
Akarm
http://bykom-stop.cba.pl/
Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego
XL
2017-11-01 12:42:14 UTC
Permalink
Post by Akarm
Post by FEniks
Akurat PKiN to bardzo ładny budynek, zwłaszcza w porównaniu z nowymi
biurowcami-koszmarkami obok. Nie wiem, dlaczego ludzie się go tak czepiają.
Ja też nie wiem. Tym bardziej, że to budynek wzorowany na przedwojennym
projekcie Świątyni Opatrzności Bożej autorstwa Bohdana Pniewskiego.
😏
Nie ma to jak ignorancja ludzka:
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Triumf-Pałas
--
XL
stefan
2017-11-01 13:00:13 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Akarm
Post by FEniks
Akurat PKiN to bardzo ładny budynek, zwłaszcza w porównaniu z nowymi
biurowcami-koszmarkami obok. Nie wiem, dlaczego ludzie się go tak czepiają.
Ja też nie wiem. Tym bardziej, że to budynek wzorowany na przedwojennym
projekcie Świątyni Opatrzności Bożej autorstwa Bohdana Pniewskiego.
😏
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Triumf-Pałas
no to kontra
Loading Image...
https://www.wykop.pl/link/1203639/palac-kultury-planowano-zbudowac-w-warszawie-juz-w-1936/
pozdr
Stefan
XL
2017-11-01 14:57:37 UTC
Permalink
Post by stefan
Post by XL
Post by Akarm
Post by FEniks
Akurat PKiN to bardzo ładny budynek, zwłaszcza w porównaniu z nowymi
biurowcami-koszmarkami obok. Nie wiem, dlaczego ludzie się go tak czepiają.
Ja też nie wiem. Tym bardziej, że to budynek wzorowany na przedwojennym
projekcie Świątyni Opatrzności Bożej autorstwa Bohdana Pniewskiego.
😏
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Triumf-Pałas
no to kontra
http://sowa.website.pl/powazki/Pochowani/PniewskiBohdan005.jpg
https://www.wykop.pl/link/1203639/palac-kultury-planowano-zbudowac-w-warszawie-juz-w-1936/
pozdr
Stefan
Jedyną należytą w tym przypadku odpowiedź znajdziesz w komentarzu wprost
pod linkowanym tekstem.
--
XL
Trefniś
2017-11-01 15:22:49 UTC
Permalink
Post by stefan
Akurat PKiN to bardzo =C5=82adny budynek, zw=C5=82aszcza w por=C3=B3=
wnaniu z nowymi
Post by stefan
biurowcami-koszmarkami obok. Nie wiem, dlaczego ludzie si=C4=99 go =
tak =
Post by stefan
czepiaj=C4=85.
Ja te=C5=BC nie wiem. Tym bardziej, =C5=BCe to budynek wzorowany na =
przedwojennym
Post by stefan
projekcie =C5=9Awi=C4=85tyni Opatrzno=C5=9Bci Bo=C5=BCej autorstwa B=
ohdana Pniewskiego.
Post by stefan
=F0=9F=98=8F
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Triumf-Pa=C5=82as
no to kontra
http://sowa.website.pl/powazki/Pochowani/PniewskiBohdan005.jpg
https://www.wykop.pl/link/1203639/palac-kultury-planowano-zbudowac-w-w=
arszawie-juz-w-1936/

Ale=C5=BC jeste=C5=9Bcie zabawni...
Wszyscy r=C5=BCn=C4=99li r=C3=B3wno z USA, Polacy, Rosjanie i reszta Eur=
opy!

Manhattan:
https://en.wikipedia.org/wiki/Manhattan_Municipal_Building

To niby co - ameryka=C5=84ce nam zaprojektowali PKiN i =C5=9Awi=C4=85tyn=
i=C4=99 Opaczno=C5=9Bci =

(sic!)?

-- =

Trefni=C5=9B
XL
2017-11-01 17:38:46 UTC
Permalink
Post by stefan
Post by XL
Post by Akarm
Post by FEniks
Akurat PKiN to bardzo ładny budynek, zwłaszcza w porównaniu z nowymi
biurowcami-koszmarkami obok. Nie wiem, dlaczego ludzie się go tak czepiają.
Ja też nie wiem. Tym bardziej, że to budynek wzorowany na przedwojennym
projekcie Świątyni Opatrzności Bożej autorstwa Bohdana Pniewskiego.
😏
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Triumf-Pałas
no to kontra
http://sowa.website.pl/powazki/Pochowani/PniewskiBohdan005.jpg
https://www.wykop.pl/link/1203639/palac-kultury-planowano-zbudowac-w-warszawie-juz-w-1936/
Ależ jesteście zabawni...
Wszyscy rżnęli równo z USA, Polacy, Rosjanie i reszta Europy!
https://en.wikipedia.org/wiki/Manhattan_Municipal_Building
To niby co - amerykańce nam zaprojektowali PKiN i Świątynię Opaczności
(sic!)?
Koniec wykładu.
--
XL
Wiesiaczek
2017-11-01 13:32:15 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Akarm
Post by FEniks
Akurat PKiN to bardzo ładny budynek, zwłaszcza w porównaniu z nowymi
biurowcami-koszmarkami obok. Nie wiem, dlaczego ludzie się go tak czepiają.
Ja też nie wiem. Tym bardziej, że to budynek wzorowany na przedwojennym
projekcie Świątyni Opatrzności Bożej autorstwa Bohdana Pniewskiego.
😏
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Triumf-Pałas
To co wkleiłaś, to budowla z 2005 roku.
Co to ma za związek z Pałacem Kultury w Warszawie?
--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" ®
Trefniś
2017-11-01 15:07:47 UTC
Permalink
Akurat PKiN to bardzo =C5=82adny budynek, zw=C5=82aszcza w por=C3=B3=
wnaniu z nowymi
biurowcami-koszmarkami obok. Nie wiem, dlaczego ludzie si=C4=99 go =
tak =
czepiaj=C4=85.
Ja te=C5=BC nie wiem. Tym bardziej, =C5=BCe to budynek wzorowany na =
przedwojennym
projekcie =C5=9Awi=C4=85tyni Opatrzno=C5=9Bci Bo=C5=BCej autorstwa B=
ohdana Pniewskiego.
=F0=9F=98=8F
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Triumf-Pa=C5=82as
To co wklei=C5=82a=C5=9B, to budowla z 2005 roku.
Co to ma za zwi=C4=85zek z Pa=C5=82acem Kultury w Warszawie?
Ale czytaj dok=C5=82adnie, co podlinkowa=C5=82a - "styl architektoniczny=
siedmiu =

wie=C5=BCowc=C3=B3w, wybudowany w ko=C5=84cu lat czterdziestych w Moskwi=
e" i "analogiczny =

styl ma PKiN"...

"Dzi=C4=99ki rozpowszechnieniu o=C5=9Bwiaty mo=C5=BCna dzi=C5=9B czyta=C4=
=87, pisa=C4=87 i publikowa=C4=87 =

nie przestaj=C4=85c by=C4=87 analfabet=C4=85" (Hugo Steinhaus)

-- =

Trefni=C5=9B
Jarosław Sokołowski
2017-11-01 10:01:53 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Wiesiaczek
Post by i***@gazeta.pl
Warszawa to najbrzydsze miasto, jakie znam. Piętno komunistycznej
architektury z radziecką kupą pośrodku jest nie do wywliminowania.
Ot co.
Mało znasz, ot co!
A ta "kupa" to Pałac Kultury i Nauki. Tam są teatry, kina, muzea,
Pałac Młodzieży (sam tam udzielałem się w modelarni lotniczej),
jest tez siedziba wielu instytucji naukowych.
Akurat PKiN to bardzo ładny budynek, zwłaszcza w porównaniu z nowymi
biurowcami-koszmarkami obok. Nie wiem, dlaczego ludzie się go tak czepiają.
Też nigdy nie potrafiłem zrozumieć radka Sikorskiego w tym jego
spóźnionym zapale do burzenia Pałacu Kultury. I mnie "radzieckość"
w otoczeniu długo dotykała i drażniła, ale drażnić przestała, gdy
tylko przestała być radzieckością, a stała się śladem historii.
W tym całym socrealizmie architektonicznym zawsze najgorsza była
nazwa i powiązania, a poza tym styl jak styl. Podobne bywały już
wcześniej. Nowa Huta też jest całkiem dobrym założeniem urbanistycznym,
na ludzką miarę. MDM również.

Mnie z tego nowego otoczenia najmniej leży ten, który akurat nie jest
biurowcem, lecz budynkiem mieszkalnym. A u ludzi wzbudza zachwyt. Mnie
też tysiąc razy tłumaczyli, że zachwyca -- a nie zachwyca.
--
Jarek
XL
2017-11-01 12:46:02 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Post by Wiesiaczek
Post by i***@gazeta.pl
Warszawa to najbrzydsze miasto, jakie znam. Piętno komunistycznej
architektury z radziecką kupą pośrodku jest nie do wywliminowania.
Ot co.
Mało znasz, ot co!
A ta "kupa" to Pałac Kultury i Nauki. Tam są teatry, kina, muzea,
Pałac Młodzieży (sam tam udzielałem się w modelarni lotniczej),
jest tez siedziba wielu instytucji naukowych.
Akurat PKiN to bardzo ładny budynek, zwłaszcza w porównaniu z nowymi
biurowcami-koszmarkami obok. Nie wiem, dlaczego ludzie się go tak czepiają.
Też nigdy nie potrafiłem zrozumieć radka Sikorskiego w tym jego
spóźnionym zapale do burzenia Pałacu Kultury. I mnie "radzieckość"
w otoczeniu długo dotykała i drażniła, ale drażnić przestała, gdy
tylko przestała być radzieckością, a stała się śladem historii.
Widocznie za mało Ci bliskich wytłuczono za Stalina i komuny. Inaczej byś
dziś śpiewał.
--
XL
Wiesiaczek
2017-11-01 13:36:59 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Post by Wiesiaczek
Post by i***@gazeta.pl
Warszawa to najbrzydsze miasto, jakie znam. Piętno komunistycznej
architektury z radziecką kupą pośrodku jest nie do wywliminowania.
Ot co.
Mało znasz, ot co!
A ta "kupa" to Pałac Kultury i Nauki. Tam są teatry, kina, muzea,
Pałac Młodzieży (sam tam udzielałem się w modelarni lotniczej),
jest tez siedziba wielu instytucji naukowych.
Akurat PKiN to bardzo ładny budynek, zwłaszcza w porównaniu z nowymi
biurowcami-koszmarkami obok. Nie wiem, dlaczego ludzie się go tak czepiają.
Też nigdy nie potrafiłem zrozumieć radka Sikorskiego w tym jego
spóźnionym zapale do burzenia Pałacu Kultury. I mnie "radzieckość"
w otoczeniu długo dotykała i drażniła, ale drażnić przestała, gdy
tylko przestała być radzieckością, a stała się śladem historii.
Widocznie za mało Ci bliskich wytłuczono za Stalina i komuny. Inaczej byś
dziś śpiewał.
Mówimy o estetyce a nie o Twoich traumach.
Porozmawiaj z lekarzem. Medycyna ciągle robi postępy.
--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" ®
FEniks
2017-11-02 11:11:57 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Post by Wiesiaczek
Post by i***@gazeta.pl
Warszawa to najbrzydsze miasto, jakie znam. Piętno komunistycznej
architektury z radziecką kupą pośrodku jest nie do wywliminowania.
Ot co.
Mało znasz, ot co!
A ta "kupa" to Pałac Kultury i Nauki. Tam są teatry, kina, muzea,
Pałac Młodzieży (sam tam udzielałem się w modelarni lotniczej),
jest tez siedziba wielu instytucji naukowych.
Akurat PKiN to bardzo ładny budynek, zwłaszcza w porównaniu z nowymi
biurowcami-koszmarkami obok. Nie wiem, dlaczego ludzie się go tak czepiają.
Też nigdy nie potrafiłem zrozumieć radka Sikorskiego w tym jego
spóźnionym zapale do burzenia Pałacu Kultury. I mnie "radzieckość"
w otoczeniu długo dotykała i drażniła, ale drażnić przestała, gdy
tylko przestała być radzieckością, a stała się śladem historii.
W ogóle burzenie jakiejkolwiek pracy ludzkich rąk, choćby i radzieckich,
która dobrze spełnia swoje funkcje i w dodatku nieźle wygląda, to jakieś
chore rozumienie godności narodowej i przyzwoitości.
Post by Jarosław Sokołowski
W tym całym socrealizmie architektonicznym zawsze najgorsza była
nazwa i powiązania, a poza tym styl jak styl. Podobne bywały już
wcześniej. Nowa Huta też jest całkiem dobrym założeniem urbanistycznym,
na ludzką miarę. MDM również.
Przede wszystkim są w ogóle w _jakimś_ stylu, wybudowane z szerszym
zamysłem, z głową. Teraz łata się każdą dziurę między już istniejącymi
budynkami, zagospodarowuje się każdą pozostałą jeszcze wolną przestrzeń
w mieście, najlepiej w centrum, i niestety nie zawsze to wygląda
szczęśliwie. Naćpane tych budynków niemal jeden na drugim a każdy inny.
Mamy we Wrocławiu kilka takich koszmarków, ani to ładne, ani
funkcjonalne, szkoda gadać.
Post by Jarosław Sokołowski
Mnie z tego nowego otoczenia najmniej leży ten, który akurat nie jest
biurowcem, lecz budynkiem mieszkalnym. A u ludzi wzbudza zachwyt. Mnie
też tysiąc razy tłumaczyli, że zachwyca -- a nie zachwyca.
A nie wiem, który tam powinien zachwycać. Jest ich tam kilka, każdy z
innej beczki.

Ewa

Wiesiaczek
2017-11-01 10:44:49 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Wiesiaczek
Post by i***@gazeta.pl
Warszawa to najbrzydsze miasto, jakie znam. Piętno komunistycznej
architektury z radziecką kupą pośrodku jest nie do wywliminowania. Ot
co.
Mało znasz, ot co!
A ta "kupa" to Pałac Kultury i Nauki. Tam są teatry, kina, muzea,
Pałac Młodzieży (sam tam udzielałem się w modelarni lotniczej), jest
tez siedziba wielu instytucji naukowych.
Akurat PKiN to bardzo ładny budynek, zwłaszcza w porównaniu z nowymi
biurowcami-koszmarkami obok. Nie wiem, dlaczego ludzie się go tak czepiają.
Ewa
Moim zdaniem jest to odreagowywanie kompleksów przez ludzi, którym coś
tam nie wyszło w życiu i chcą się dowartościować hamerykańskimi
drapaczami chmur. Podnosi im to mniemanie o sobie (ach, jaki jestem
nowoczesny i europejski plując na ruskich!) albo co?
--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" ®
Jarosław Sokołowski
2017-11-01 11:06:41 UTC
Permalink
Post by Wiesiaczek
Post by FEniks
Post by Wiesiaczek
Post by i***@gazeta.pl
Warszawa to najbrzydsze miasto, jakie znam. Piętno komunistycznej
architektury z radziecką kupą pośrodku jest nie do wywliminowania.
Ot co.
Mało znasz, ot co!
A ta "kupa" to Pałac Kultury i Nauki. Tam są teatry, kina, muzea,
Pałac Młodzieży (sam tam udzielałem się w modelarni lotniczej),
jest tez siedziba wielu instytucji naukowych.
Akurat PKiN to bardzo ładny budynek, zwłaszcza w porównaniu z nowymi
biurowcami-koszmarkami obok. Nie wiem, dlaczego ludzie się go tak czepiają.
Moim zdaniem jest to odreagowywanie kompleksów przez ludzi, którym
coś tam nie wyszło w życiu i chcą się dowartościować hamerykańskimi
drapaczami chmur.
Kompleksów na pewno tak ("coś tam" -- delikatnie powiedziane).
Hamerykańskiego wieżowca to tacy nie widzieli nawet na obrazku.
PKiN ma architekturę taką, jak te stare z Manhattanu.
Post by Wiesiaczek
Podnosi im to mniemanie o sobie (ach, jaki jestem nowoczesny
i europejski plując na ruskich!) albo co?
Też nie to. Ani "nowoczesny", ani "europejski" niczego takim nie
podniesie. Prapolski gród częstokołem drewnianym otoczony -- to
zachwyca, niczego więcej do życia nie trzeba.

Jarek
--
Tak sobie wyobrażam Kielce, symbol, jako szczyt ohydy,
I jako jakieś Paramount najgorszej małomiasteczkowej brzydy.
A może piękne to jest, ach, miasteczko, ach, i nawet miłe
I niełatwo jest w nim złapać nawet kiłę...
XL
2017-11-01 12:38:19 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Wiesiaczek
Post by i***@gazeta.pl
Warszawa to najbrzydsze miasto, jakie znam. Piętno komunistycznej
architektury z radziecką kupą pośrodku jest nie do wywliminowania. Ot
co.
Mało znasz, ot co!
A ta "kupa" to Pałac Kultury i Nauki. Tam są teatry, kina, muzea,
Pałac Młodzieży (sam tam udzielałem się w modelarni lotniczej), jest
tez siedziba wielu instytucji naukowych.
Akurat PKiN to bardzo ładny budynek,
:-D
Post by FEniks
zwłaszcza w porównaniu z nowymi
biurowcami-koszmarkami obok. Nie wiem, dlaczego ludzie się go tak czepiają.
Bo mają poczucie piękna i przede wszystkim przyzwoitości.
Ale rozumiem, że pospolitemu ludkowi to i mauzoleum Lenina nie szkodziłoby
w Warszawie :->
--
XL
XL
2017-11-01 12:43:29 UTC
Permalink
Post by XL
Post by FEniks
Post by Wiesiaczek
Post by i***@gazeta.pl
Warszawa to najbrzydsze miasto, jakie znam. Piętno komunistycznej
architektury z radziecką kupą pośrodku jest nie do wywliminowania. Ot
co.
Mało znasz, ot co!
A ta "kupa" to Pałac Kultury i Nauki. Tam są teatry, kina, muzea,
Pałac Młodzieży (sam tam udzielałem się w modelarni lotniczej), jest
tez siedziba wielu instytucji naukowych.
Akurat PKiN to bardzo ładny budynek,
:-D
Post by FEniks
zwłaszcza w porównaniu z nowymi
biurowcami-koszmarkami obok. Nie wiem, dlaczego ludzie się go tak czepiają.
Bo mają poczucie piękna i przede wszystkim przyzwoitości.
Ale rozumiem, że pospolitemu ludkowi to i mauzoleum Lenina nie szkodziłoby
w Warszawie :->
Przecież stalinówkę-noblistkę na piedestale do dziś ustawiają.
--
XL
Wiesiaczek
2017-11-01 13:28:53 UTC
Permalink
Post by XL
Post by FEniks
Post by Wiesiaczek
Post by i***@gazeta.pl
Warszawa to najbrzydsze miasto, jakie znam. Piętno komunistycznej
architektury z radziecką kupą pośrodku jest nie do wywliminowania. Ot
co.
Mało znasz, ot co!
A ta "kupa" to Pałac Kultury i Nauki. Tam są teatry, kina, muzea,
Pałac Młodzieży (sam tam udzielałem się w modelarni lotniczej), jest
tez siedziba wielu instytucji naukowych.
Akurat PKiN to bardzo ładny budynek,
:-D
Post by FEniks
zwłaszcza w porównaniu z nowymi
biurowcami-koszmarkami obok. Nie wiem, dlaczego ludzie się go tak czepiają.
Bo mają poczucie piękna i przede wszystkim przyzwoitości.
I ta przyzwoitość nie każe Ci przypadkiem oddać świadectwa ze szkoły
(zakładam, że choć jedna ukończyłaś?)?
Bo chyba uczyłaś się w tym niedobrym PRL-u?
Post by XL
Ale rozumiem, że pospolitemu ludkowi to i mauzoleum Lenina nie szkodziłoby
w Warszawie :->
Aleś Ty niepospolita!
Plujesz na "ruskich" jak 80% motłochu i wydaje Ci się, że jesteś jedyną
oświeconą? :)

A swoją drogą, to takie oszołomstwo jak Ty burzy pomniki rosyjskich
żołnierzy, robiąc wiochę na cały świat.
--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" ®
XL
2017-11-01 15:07:41 UTC
Permalink
Post by Wiesiaczek
Post by XL
Post by FEniks
Post by Wiesiaczek
Post by i***@gazeta.pl
Warszawa to najbrzydsze miasto, jakie znam. Piętno komunistycznej
architektury z radziecką kupą pośrodku jest nie do wywliminowania. Ot
co.
Mało znasz, ot co!
A ta "kupa" to Pałac Kultury i Nauki. Tam są teatry, kina, muzea,
Pałac Młodzieży (sam tam udzielałem się w modelarni lotniczej), jest
tez siedziba wielu instytucji naukowych.
Akurat PKiN to bardzo ładny budynek,
:-D
Post by FEniks
zwłaszcza w porównaniu z nowymi
biurowcami-koszmarkami obok. Nie wiem, dlaczego ludzie się go tak czepiają.
Bo mają poczucie piękna i przede wszystkim przyzwoitości.
I ta przyzwoitość nie każe Ci przypadkiem oddać świadectwa ze szkoły
(zakładam, że choć jedna ukończyłaś?)?
Choć jedną. Tylko takie były. Można było jeszcze tylko w Moskwie - jak Ty.
Post by Wiesiaczek
Bo chyba uczyłaś się w tym niedobrym PRL-u?
Nie miałam innego wyboru - za granicą mogły studiowac tylko dzieci
zasłużonych komunistycznych dygnitarzy. Mnie by nie puszczono - ojciec za
mało się zasłużył „władzy”, wolał ludziom, przez co dygnitarskiego szczebla
nie miał szans dosięgnąć :->
Post by Wiesiaczek
Post by XL
Ale rozumiem, że pospolitemu ludkowi to i mauzoleum Lenina nie szkodziłoby
w Warszawie :->
Aleś Ty niepospolita!
Plujesz na "ruskich" jak 80% motłochu i wydaje Ci się, że jesteś jedyną
oświeconą? :)
Jak widać to proradziecki, wychowany w Pałacu RADZIECKIEJ Kultury ”motłoch
do dziś w Polsce na oświeconych pluje.
Post by Wiesiaczek
A swoją drogą, to takie oszołomstwo jak Ty burzy pomniki rosyjskich
żołnierzy, robiąc wiochę na cały świat.
Dla WAS to byli „żołnierze”, dla nas najeźdźcy.
https://www.google.pl/search?q=żołnierz+gwałcący+kobietę+w+ciąży&client=safari&channel=iphone_bm&prmd=inv&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwiRlsmg053XAhUNYVAKHQYKDi4Q_AUIEigB&biw=320&bih=445#imgrc=tVfuEUCE2ijA6M:
--
XL
Wiesiaczek
2017-11-01 18:07:57 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Wiesiaczek
Post by XL
Post by FEniks
Post by Wiesiaczek
Post by i***@gazeta.pl
Warszawa to najbrzydsze miasto, jakie znam. Piętno komunistycznej
architektury z radziecką kupą pośrodku jest nie do wywliminowania. Ot
co.
Mało znasz, ot co!
A ta "kupa" to Pałac Kultury i Nauki. Tam są teatry, kina, muzea,
Pałac Młodzieży (sam tam udzielałem się w modelarni lotniczej), jest
tez siedziba wielu instytucji naukowych.
Akurat PKiN to bardzo ładny budynek,
:-D
Post by FEniks
zwłaszcza w porównaniu z nowymi
biurowcami-koszmarkami obok. Nie wiem, dlaczego ludzie się go tak czepiają.
Bo mają poczucie piękna i przede wszystkim przyzwoitości.
I ta przyzwoitość nie każe Ci przypadkiem oddać świadectwa ze szkoły
(zakładam, że choć jedna ukończyłaś?)?
Choć jedną. Tylko takie były. Można było jeszcze tylko w Moskwie - jak Ty.
Gówno wiesz, gdzie się uczyłem głupia babo!
Post by XL
Post by Wiesiaczek
Bo chyba uczyłaś się w tym niedobrym PRL-u?
Nie miałam innego wyboru - za granicą mogły studiowac tylko dzieci
zasłużonych komunistycznych dygnitarzy. Mnie by nie puszczono - ojciec za
mało się zasłużył „władzy”, wolał ludziom, przez co dygnitarskiego szczebla
nie miał szans dosięgnąć :->
Kolejny nieudacznik z dorabianą ideologią.
Post by XL
Post by Wiesiaczek
Post by XL
Ale rozumiem, że pospolitemu ludkowi to i mauzoleum Lenina nie szkodziłoby
w Warszawie :->
Aleś Ty niepospolita!
Plujesz na "ruskich" jak 80% motłochu i wydaje Ci się, że jesteś jedyną
oświeconą? :)
Jak widać to proradziecki, wychowany w Pałacu RADZIECKIEJ Kultury ”motłoch
do dziś w Polsce na oświeconych pluje.
No to na Ciebie nie napluje, spoko!
Post by XL
Post by Wiesiaczek
A swoją drogą, to takie oszołomstwo jak Ty burzy pomniki rosyjskich
żołnierzy, robiąc wiochę na cały świat.
Dla WAS to byli „żołnierze”, dla nas najeźdźcy.
Nie popierdoliły Ci się apostrofy, "Jaśnie Oświecona"?
--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" ®
XL
2017-11-01 20:11:43 UTC
Permalink
Post by Wiesiaczek
Post by XL
Post by Wiesiaczek
Post by XL
Post by FEniks
Post by Wiesiaczek
Post by i***@gazeta.pl
Warszawa to najbrzydsze miasto, jakie znam. Piętno komunistycznej
architektury z radziecką kupą pośrodku jest nie do wywliminowania. Ot
co.
Mało znasz, ot co!
A ta "kupa" to Pałac Kultury i Nauki. Tam są teatry, kina, muzea,
Pałac Młodzieży (sam tam udzielałem się w modelarni lotniczej), jest
tez siedziba wielu instytucji naukowych.
Akurat PKiN to bardzo ładny budynek,
:-D
Post by FEniks
zwłaszcza w porównaniu z nowymi
biurowcami-koszmarkami obok. Nie wiem, dlaczego ludzie się go tak czepiają.
Bo mają poczucie piękna i przede wszystkim przyzwoitości.
I ta przyzwoitość nie każe Ci przypadkiem oddać świadectwa ze szkoły
(zakładam, że choć jedna ukończyłaś?)?
Choć jedną. Tylko takie były. Można było jeszcze tylko w Moskwie - jak Ty.
Gówno wiesz, gdzie się uczyłem głupia babo!
Post by XL
Post by Wiesiaczek
Bo chyba uczyłaś się w tym niedobrym PRL-u?
Nie miałam innego wyboru - za granicą mogły studiowac tylko dzieci
zasłużonych komunistycznych dygnitarzy. Mnie by nie puszczono - ojciec za
mało się zasłużył „władzy”, wolał ludziom, przez co dygnitarskiego szczebla
nie miał szans dosięgnąć :->
Kolejny nieudacznik z dorabianą ideologią.
Post by XL
Post by Wiesiaczek
Post by XL
Ale rozumiem, że pospolitemu ludkowi to i mauzoleum Lenina nie szkodziłoby
w Warszawie :->
Aleś Ty niepospolita!
Plujesz na "ruskich" jak 80% motłochu i wydaje Ci się, że jesteś jedyną
oświeconą? :)
Jak widać to proradziecki, wychowany w Pałacu RADZIECKIEJ Kultury ”motłoch
do dziś w Polsce na oświeconych pluje.
No to na Ciebie nie napluje, spoko!
Post by XL
Post by Wiesiaczek
A swoją drogą, to takie oszołomstwo jak Ty burzy pomniki rosyjskich
żołnierzy, robiąc wiochę na cały świat.
Dla WAS to byli „żołnierze”, dla nas najeźdźcy.
Nie popierdoliły Ci się apostrofy, "Jaśnie Oświecona"?
Widzę, że emerytura Ci ostatnio bardzo zmalała.
--
XL
Budzik
2017-10-30 23:00:58 UTC
Permalink
Post by Wiesiaczek
Post by FEniks
Post by Budzik
Post by Wiesiaczek
Może oni nie muszą się snobować na hamerykanów i szanują własny język?
Z kontaktów z francuzami mozna wywnioskowac ze maja po prostu
chroniczna niechec do jezyka angielskiego.
A nawet do każdego innego języka nie będącego francuskim.
I prawidłowo!
Nie muszą nikomu dupy lizać, żeby się przypodobać.
Trochę godności nie zaszkodzi.
Dokładnie!
Brawo!
A potem przychodzi taka kolacja - Polaków, Marokanczycy, Włosi i
Francuzi.
Wszyscy rozmawiaja po angielsku a francuzom jedna osoba która ang zna
musi wszystko tłumaczyc.
Brawo! W imie godnosci!
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
Jakiś czas temu pisałem, że przydałoby się stworzyć pl.rec.gry.rpg.towarzyskie
Raczej pl.rec.gry.wstepne :-O
cef
2017-10-31 05:54:24 UTC
Permalink
Post by Budzik
Post by Wiesiaczek
Post by FEniks
Post by Budzik
Post by Wiesiaczek
Może oni nie muszą się snobować na hamerykanów i szanują własny język?
Z kontaktów z francuzami mozna wywnioskowac ze maja po prostu
chroniczna niechec do jezyka angielskiego.
A nawet do każdego innego języka nie będącego francuskim.
I prawidłowo!
Nie muszą nikomu dupy lizać, żeby się przypodobać.
Trochę godności nie zaszkodzi.
Dokładnie!
Brawo!
A potem przychodzi taka kolacja - Polaków, Marokanczycy, Włosi i
Francuzi.
Wszyscy rozmawiaja po angielsku a francuzom jedna osoba która ang zna
musi wszystko tłumaczyc.
Brawo! W imie godnosci!
Francuzi są po prostu niezadowoleni z faktu,
że nastąpiła zmiana, bo gdzieś tak ze sto lat temu,
to obowiązującym językiem na tej kolacji byłby francuski.
Budzik
2017-10-31 14:00:48 UTC
Permalink
Post by cef
Post by Budzik
Post by Wiesiaczek
Post by FEniks
Post by Budzik
Post by Wiesiaczek
Może oni nie muszą się snobować na hamerykanów i szanują własny język?
Z kontaktów z francuzami mozna wywnioskowac ze maja po prostu
chroniczna niechec do jezyka angielskiego.
A nawet do każdego innego języka nie będącego francuskim.
I prawidłowo!
Nie muszą nikomu dupy lizać, żeby się przypodobać.
Trochę godności nie zaszkodzi.
Dokładnie!
Brawo!
A potem przychodzi taka kolacja - Polaków, Marokanczycy, Włosi i
Francuzi.
Wszyscy rozmawiaja po angielsku a francuzom jedna osoba która ang zna
musi wszystko tłumaczyc.
Brawo! W imie godnosci!
Francuzi są po prostu niezadowoleni z faktu,
że nastąpiła zmiana, bo gdzieś tak ze sto lat temu,
to obowiązującym językiem na tej kolacji byłby francuski.
Byc niezadowolonym w imie godnosci. Mozna by powiedziec ze to francuska
specjalnosc ale chyba juz bardziej nasza...
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Obdarowany mówi dziękuję,
a w duchu myśli - jeleń!" Richard Fish
Wiesiaczek
2017-10-31 19:47:04 UTC
Permalink
Post by cef
Post by Budzik
Post by Wiesiaczek
Post by FEniks
Post by Budzik
Post by Wiesiaczek
Może oni nie muszą się snobować na hamerykanów i szanują własny język?
Z kontaktów z francuzami mozna wywnioskowac ze maja po prostu
chroniczna niechec do jezyka angielskiego.
A nawet do każdego innego języka nie będącego francuskim.
I prawidłowo!
Nie muszą nikomu dupy lizać, żeby się przypodobać.
Trochę godności nie zaszkodzi.
Dokładnie!
Brawo!
A potem przychodzi taka kolacja - Polaków, Marokanczycy, Włosi i
Francuzi.
Wszyscy rozmawiaja po angielsku a francuzom jedna osoba która ang zna
musi wszystko tłumaczyc.
Brawo! W imie godnosci!
Francuzi są po prostu niezadowoleni z faktu,
że nastąpiła zmiana, bo gdzieś tak ze sto lat temu,
to obowiązującym językiem na tej kolacji byłby francuski.
Odniosę się do wypowiedzi Budzika, tego, co to jest u mnie w KF-ie, że
nie ma pojęcia o czym pisze.
Marokańczyk lub Włoch zwykle doskonale mówią po francusku i jeżeli jest
tam jeszcze Polak, to po kiego tam tłumacz angielskiego?

No, chyba żeby tłumaczyć temu niemocie z Polski, ale wtedy, to już
wszystko jedno z jakiego języka:)
--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" ®
cef
2017-10-31 20:43:42 UTC
Permalink
Post by Wiesiaczek
No, chyba żeby tłumaczyć temu niemocie z Polski, ale wtedy, to już
wszystko jedno z jakiego języka:)
:-) "niemota"
Budzik
2017-11-01 07:00:56 UTC
Permalink
Post by Wiesiaczek
Odniosę się do wypowiedzi Budzika, tego, co to jest u mnie w KF-ie,
że nie ma pojęcia o czym pisze.
Marokańczyk lub Włoch zwykle doskonale mówią po francusku i jeżeli
jest tam jeszcze Polak, to po kiego tam tłumacz angielskiego?
Akurat tak sie złozyło, ze jezykiem obowiazującym bywa jednak czesciej
angielski. być moze równiez z szacunku dla gości.
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
Miłosierdzie jest początkiem okrucieństwa.
Frank Herbert
Budzik
2017-10-29 13:40:28 UTC
Permalink
Post by XL
Mnie się to absolutnie
nie zdarza i nic mnie tak nie wkurza, jak kupowanie od poczatku do
końca bez żadnej koncepcji - a potem pytanie wszystkich wokół „no co
ja mam z tego zrobić”
Mogłabyś po prostu w takiej sytuacji nie odpowiadac...
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usu� tak�e "_")
Tomasz Waszczynski: "Ja si� zastanawia, czy czekoladki z alkoholem
mo�na je�� w miejscu publicznym ;-)"
DooMiniK: "A alkohol w czekoladkach czy w butelce obok? ;]"
FEniks
2017-10-29 15:07:38 UTC
Permalink
Post by Budzik
Post by XL
Mnie się to absolutnie
nie zdarza i nic mnie tak nie wkurza, jak kupowanie od poczatku do
końca bez żadnej koncepcji - a potem pytanie wszystkich wokół „no co
ja mam z tego zrobić”
Mogłabyś po prostu w takiej sytuacji nie odpowiadac...
No ale przecież musi, inaczej się udusi, zwłaszcza kiedy ja pytam.

Ewa
XL
2017-10-29 17:13:02 UTC
Permalink
Mnie siÄ™ to absolutnie
nie zdarza i nic mnie tak nie wkurza, jak kupowanie od poczatku do
końca bez żadnej koncepcji - a potem pytanie wszystkich wokół „no co
ja mam z tego zrobić”
Mogłabyś po prostu w takiej sytuacji nie odpowiadac...
I zostawić starą babę tak samą, całkiem przez wszystkich zignorowaną??
;-))
Toż chociaż podnieść tętno jej trzeba. Może wraz z krążeniem wrócą jej
zdolności twórcze - albo chociaż zdolność guglowania zamiast gderania o
braku konceptu na zwykły kaczy cycek. A, no tak, nie taki znowu zwykły, bo
„bez skóry”!
:-))

PS. Ot i zagwozdka, bo co tu w takim oskalpowanym kaczym cycku ciekawego,
że aż go tak bez namysłu kupiono - bo przecież powszechnie wiadomym jest,
że kaczy (jak i gęsi) cycek bez tej skóry i znajdującego się pod nią zwykle
tłuszczyku to zwykła podeszwa jest, do upieczenia już niezdatna, mogąca
tylko służyć za zwyczajność jakąś - zamiast kurczaka lub za tę’ż
chińszczyznę, na jaką szarpnęła się wątkodawczyni.
--
XL
Stokrotka
2017-10-31 15:31:08 UTC
Permalink
Podobno kaczki pekińskie (także wiewiurki) horują na te same szczepy
żułtaczki B co ludzie.
Uważaj na krew pszy obrabianiu, a najlepiej pracuj w rękawicah.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
Loading...