Discussion:
Takie tam o glutenie
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Animka
2017-09-28 19:11:56 UTC
Permalink
http://ezoter.pl/artykul,2812,-Gluten-free%21.aspx
Nie napisał nic o życie, fasoli, piwie alkoholu zbożowym, bólach
brzucha, jelitach itp.
Ale wpadło mi to przy okazji i przeczytałam sobie.
--
animka
Trefniś
2017-09-28 20:38:07 UTC
Permalink
Post by Animka
http://ezoter.pl/artykul,2812,-Gluten-free%21.aspx
Nie napisa=B3 nic o =BFycie, fasoli, piwie alkoholu zbo=BFowym, b=F3la=
ch =
Post by Animka
brzucha, jelitach itp.
Ale wpad=B3o mi to przy okazji i przeczyta=B3am sobie.
Autorstwo: Studio Astropsychologii :)
Naprawd=EA dajesz wiar=EA astropsychologom?

Wszyscy jeste=B6my ju=BF dawno otruci po wielokro=E6 i poruszamy si=EA w=
=

astroirrealno=B6ci...

-- =

Trefni=B6
Animka
2017-09-28 21:02:41 UTC
Permalink
Post by Trefniś
Post by Animka
http://ezoter.pl/artykul,2812,-Gluten-free%21.aspx
Nie napisał nic o życie, fasoli, piwie alkoholu zbożowym, bólach
brzucha, jelitach itp.
Ale wpadło mi to przy okazji i przeczytałam sobie.
Autorstwo: Studio Astropsychologii :)
Naprawdę dajesz wiarę astropsychologom?
Wszyscy jesteśmy już dawno otruci po wielokroć i poruszamy się w
astroirrealności...
Tak sobie przeczytałam, żeby się oderwać od rzeczywistości :-)
--
animka
Trefniś
2017-09-28 21:28:47 UTC
Permalink
Post by Trefniś
Post by Animka
http://ezoter.pl/artykul,2812,-Gluten-free%21.aspx
Nie napisa=C5=82 nic o =C5=BCycie, fasoli, piwie alkoholu zbo=C5=BCo=
wym, b=C3=B3lach
Post by Trefniś
Post by Animka
brzucha, jelitach itp.
Ale wpad=C5=82o mi to przy okazji i przeczyta=C5=82am sobie.
Autorstwo: Studio Astropsychologii :)
Naprawd=C4=99 dajesz wiar=C4=99 astropsychologom?
Wszyscy jeste=C5=9Bmy ju=C5=BC dawno otruci po wielokro=C4=87 i porus=
zamy si=C4=99 w
Post by Trefniś
astroirrealno=C5=9Bci...
Tak sobie przeczyta=C5=82am, =C5=BCeby si=C4=99 oderwa=C4=87 od rzeczy=
wisto=C5=9Bci :-)

Zamiast takich astrobzdet=C3=B3w, poczytaj tutaj:

http://www.celiakia.pl/diagnoza/

Zw=C5=82aszcza ostatni akapit:

"Bardzo wa=C5=BCne =E2=80=93 du=C5=BCym b=C5=82=C4=99dem jest przechodze=
nie na diet=C4=99 bezglutenow=C4=85 =E2=80=9Ena =

pr=C3=B3b=C4=99=E2=80=9D, bez wykonania dok=C5=82adnych bada=C5=84 w kie=
runku celiakii. B=C5=82=C4=99dem jest =

tak=C5=BCe wykonywanie diagnostyki podczas stosowania przez pacjenta die=
ty =

bezglutenowej."

Dieta bezglutenowa dla zdrowego cz=C5=82owieka jest zubo=C5=BCeniem wart=
o=C5=9Bci =

od=C5=BCywczych po=C5=BCywienia!
A wed=C5=82ug podlinkowanego przeze mnie Polskiego Stowarzyszenia Os=C3=B3=
b z =

Celiaki=C4=85 i na Siecie Bezglutenowej - gluten szkodzi kilku procentom=
=

populacji (w PL mniej ni=C5=BC 5%)!

Ca=C5=82a reszta przechodz=C4=85c na diet=C4=99 bezglutenow=C4=85 szkodz=
i sobie, przy okazji =

pompuj=C4=85c pieni=C4=85dze do firm pompuj=C4=85cych niezdrow=C4=85 mod=
=C4=99.

-- =

Trefni=C5=9B
Animka
2017-09-30 12:15:01 UTC
Permalink
Post by Trefniś
Post by Animka
Post by Trefniś
Post by Animka
http://ezoter.pl/artykul,2812,-Gluten-free%21.aspx
Nie napisał nic o życie, fasoli, piwie alkoholu zbożowym, bólach
brzucha, jelitach itp.
Ale wpadło mi to przy okazji i przeczytałam sobie.
Autorstwo: Studio Astropsychologii :)
Naprawdę dajesz wiarę astropsychologom?
Wszyscy jesteśmy już dawno otruci po wielokroć i poruszamy się w
astroirrealności...
Tak sobie przeczytałam, żeby się oderwać od rzeczywistości :-)
http://www.celiakia.pl/diagnoza/
Ja to wszystko wiem i bardzo byłam zdziwiona tym artykułem, do którego
linka wkleilam.
Post by Trefniś
"Bardzo ważne – dużym błędem jest przechodzenie na dietę bezglutenową „na
próbę”, bez wykonania dokładnych badań w kierunku celiakii. Błędem jest
także wykonywanie diagnostyki podczas stosowania przez pacjenta diety
bezglutenowej."
Dieta bezglutenowa dla zdrowego człowieka jest zubożeniem wartości
odżywczych pożywienia!
A według podlinkowanego przeze mnie Polskiego Stowarzyszenia Osób z
Celiakią i na Siecie Bezglutenowej - gluten szkodzi kilku procentom
populacji (w PL mniej niż 5%)!
Cała reszta przechodząc na dietę bezglutenową szkodzi sobie, przy okazji
pompując pieniądze do firm pompujących niezdrową modę.
Dzieci chore naprawdę trzeba bardzo dobrze odżywiać, robic co miesiąc
morfologię w tym badanie na przeciwciala.
Dziwię się, że zdrowym zaczęło coś odbijać i przechodzą na dietę
bezglutenową.
Co innego nie podawanie pożywienia z glutenem dzieciom do pół roku
życia. To się powinno stosować.

Przy okazji zapytam:
Czy szczepił się ktoś z Was na grypę? Ja jeszcze ani razu się nie
zaszczepilam i jakoś ta grypa się do mnie nie przyplątuje.
--
animka
WhiteD
2017-10-02 15:54:10 UTC
Permalink
Post by Trefniś
http://www.celiakia.pl/diagnoza/
Ja to wszystko wiem i bardzo byłam zdziwiona tym artykułem, do którego linka
wkleilam.
To jest nic. Książki Perlmuttera to dopiero jest hardcore... on tam zaczyna od
tego że ekhm takie choroby jak cukrzyca, choroby serca, demencja, nowotwory,
otyłość z nadwagą to się pojawiły dopiero wczoraj. Nie wcale nie jest tak że
opisywali je już w starożytności czy średniowieczu... i wcale nie było tak że
Bolesław Chrobry musiał być koronowany na siedząco bo ekhm no był tak gruby że
nie mógł już stać - i żeby to był jakiś szczególny wyjątek, gdzie tam. I to
wczasach gdy o McDonalds jeszcze nikt nie słyszał.
I że ludzie wtedy umierali ze starości (off course jeśli mieli szczęście, nie
zabiła ich jakaś tak nieistotna epidemia czarnej śmierci, syflis, dzieciństwo
czy nieurodzaj, albo jakaś wojna się nie trafiła, poród - jeśli to kobieta) a
dzisiaj wpisuje się konkretne powody. No dziś wpisuje się głównie jeden powód
(99% umiera na wskutek zatrzymania akcji serca. 1% bo wcześniej straciło głowę,
ale w sumie to przecież też było zatrzymanie akcji serca), z ewentualnym
rozwinięciem o przyczyny danego stanu. No ale dziś mamy rozwiniętą diagnostykę,
sekcje zwłok i masę opisanych schorzeń. Bo np. taki Alzheimer został opisany
dopiero w 1906, ale przecież nie pojawił się dopiero wtedy...
Post by Trefniś
"Bardzo ważne – dużym błędem jest przechodzenie na dietę bezglutenową „na
próbę”, bez wykonania dokładnych badań w kierunku celiakii. Błędem jest
także wykonywanie diagnostyki podczas stosowania przez pacjenta diety
bezglutenowej."
Dieta bezglutenowa dla zdrowego człowieka jest zubożeniem wartości
odżywczych pożywienia!
A według podlinkowanego przeze mnie Polskiego Stowarzyszenia Osób z
Celiakią i na Siecie Bezglutenowej - gluten szkodzi kilku procentom
populacji (w PL mniej niż 5%)!
Cała reszta przechodząc na dietę bezglutenową szkodzi sobie, przy okazji
pompując pieniądze do firm pompujących niezdrową modę.
Dzieci chore naprawdę trzeba bardzo dobrze odżywiać, robic co miesiąc
morfologię w tym badanie na przeciwciala.
Tak, do tego dochodzi konieczność suplementowania witamin i minerałów, problemy
z wagą (sic!) i czasem pakiet bonusowych alergii. Wszyscy trzej znani mi
celiakowcy (1 dorosły, dwie dziewczynki 8 i 10 lat) mają np. absolutny zakaz
jedzenia strączkowych, laktozy i paru innych rzeczy osobno.
Dziwię się, że zdrowym zaczęło coś odbijać i przechodzą na dietę bezglutenową.
Efekt nocebo w działaniu. Takie książki, artykuły, "dietetycy" i celebryci
powmawiali ludziom że od glutenu, pszenicy są chorzy, a jak przestaną to jeść to
im się poprawi. No i działa, tzn nie działa - bo jak pokazują badania to ekhm
no, jest to wkrętka.
W międzyczasie zaistniała jeszcze dieta odkwaszająca (zwłaszcza żołądka... jeśli
komuś się to uda to dostanie zasadowicy i skończy w szpitalu), zapewne po to
żeby ludzie bedący na diecie bezglutenowej mieli od razu rozpisaną dietę jak już
zachorują na cukrzyce. I bezcukrowa (tak jakby to było możliwe zrezygnować z
cukrów i przeżyć... bez glukozy to śmierć organizmu nastąpi w zasadzie
błyskawicznie, już bez wody i generalnie jedzenia pożyje się dłużej. A bez
fruktozy - to plemniki nie będą brykać :). To są takie celebrydiety....
Co innego nie podawanie pożywienia z glutenem dzieciom do pół roku życia. To
się powinno stosować.
Generalnie dzieciom do pół roku to wielu rzeczy się nie powinno podawać, bo to
taki wiek gdzie układ odpornościowy wciąż się rozkręca.
Czy szczepił się ktoś z Was na grypę? Ja jeszcze ani razu się nie zaszczepilam
i jakoś ta grypa się do mnie nie przyplątuje.
Ja i aktualnie kończe chorować na lekką grypkę. Ale ja nie jestem wiarygodnym
okazem, bo mam bardzo niską odporność (jako głoszą wyniki moich badań na
poziomie 6-10 latka. Zdrowego 6-10 latka, a zdrowy 6-10 latek może se chorować
6-8 razy do roku/lub na sezon. Bardzo pocieszające) i generalnie szczepienie
daje mi tylko tyle że wiem że nie wyląduje w szpitalu z 40 stopniową gorączką.
Bo że zachoruje i to pewnie jako pierwsza, i nawet 2-3 razy na sezon to akurat
niestety mam jak w banku.
A wiem to bo raz się nie zaszczepiłam na te grypę, i właśnie wylądowałam w
szpitalu z powodu grypy. Prawdopodobnie nabijając jakąś statystykę.
NOP-owcy grożą mi śmiercią samym swoim istnieniem :D

Iwona


---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast.
https://www.avast.com/antivirus
Animka
2017-10-02 19:02:16 UTC
Permalink
Post by WhiteD
Post by Trefniś
http://www.celiakia.pl/diagnoza/
Ja to wszystko wiem i bardzo byłam zdziwiona tym artykułem, do którego linka
wkleilam.
To jest nic. Książki Perlmuttera to dopiero jest hardcore... on tam zaczyna od
tego że ekhm takie choroby jak cukrzyca, choroby serca, demencja, nowotwory,
otyłość z nadwagą to się pojawiły dopiero wczoraj. Nie wcale nie jest tak że
opisywali je już w starożytności czy średniowieczu... i wcale nie było tak że
Bolesław Chrobry musiał być koronowany na siedząco bo ekhm no był tak gruby że
nie mógł już stać - i żeby to był jakiś szczególny wyjątek, gdzie tam. I to
wczasach gdy o McDonalds jeszcze nikt nie słyszał.
I że ludzie wtedy umierali ze starości (off course jeśli mieli szczęście, nie
zabiła ich jakaś tak nieistotna epidemia czarnej śmierci, syflis, dzieciństwo
czy nieurodzaj, albo jakaś wojna się nie trafiła, poród - jeśli to kobieta) a
dzisiaj wpisuje się konkretne powody. No dziś wpisuje się głównie jeden powód
(99% umiera na wskutek zatrzymania akcji serca. 1% bo wcześniej straciło głowę,
ale w sumie to przecież też było zatrzymanie akcji serca), z ewentualnym
rozwinięciem o przyczyny danego stanu. No ale dziś mamy rozwiniętą diagnostykę,
sekcje zwłok i masę opisanych schorzeń. Bo np. taki Alzheimer został opisany
dopiero w 1906, ale przecież nie pojawił się dopiero wtedy...
Taka celiakia, w tym uczulenie na gluten nie była w ogóle znaną chorobą
i ludzie nie wiedzieli dlaczego nie mogą jeść np. chleba, bo mają bóle
różne dolegliwości po zjedzeniu. Dodam, że to jest choroba dziedziczna.
Cieszę sie , że mój ukochany święty wnuczek (tak go czczę jak nikogo na
świecie), już 7 letni jest zdrowy, choroba nie przeszła na niego po
dziadku, ojca dziadka i matce dziadka-dziadka. Ale to komicznie
napisałam, sorry. Ojciec ojca mojej córki jak umarł to okazało się, że
miał przeżarte wnętrzności. Jakoś mi go nie szkoda jako człowieka.
Teraz ludzie dłużej trzymają się przy życiu. ale nie wiem czy to
dlatego, że rozwinięta jest diagnostyka, czy po prostu ludzie mają
jakieś lepsze geny.
Mojego ojca babcia umarla jak miała 100 lat. Mój ojciec nie chorował,
nie chodził do lekarzy, w szpitalu nie leżał.
Dopiero przed śmiercią bywali lekarze i szpital.
Post by WhiteD
"Bardzo ważne – dużym błędem jest przechodzenie na dietę bezglutenową „na
próbę”, bez wykonania dokładnych badań w kierunku celiakii. Błędem jest
także wykonywanie diagnostyki podczas stosowania przez pacjenta diety
bezglutenowej."
Dieta bezglutenowa dla zdrowego człowieka jest zubożeniem wartości
odżywczych pożywienia!
A według podlinkowanego przeze mnie Polskiego Stowarzyszenia Osób z
Celiakią i na Siecie Bezglutenowej - gluten szkodzi kilku procentom
populacji (w PL mniej niż 5%)!
Cała reszta przechodząc na dietę bezglutenową szkodzi sobie, przy okazji
pompując pieniądze do firm pompujących niezdrową modę.
Dzieci chore naprawdę trzeba bardzo dobrze odżywiać, robiąc co miesiąc
morfologię w tym badanie na przeciwciala. Szczególnie jeśli mają chorobę duhring-uczulenie na gluten.
Tak, do tego dochodzi konieczność suplementowania witamin i minerałów,
Nie sztuczne witaminy, ale naturalne. Fakt, że pestkowe szkodzą.
Post by WhiteD
problemy
z wagą (sic!) i czasem pakiet bonusowych alergii. Wszyscy trzej znani mi
celiakowcy (1 dorosły, dwie dziewczynki 8 i 10 lat) mają np. absolutny zakaz
jedzenia strączkowych, laktozy i paru innych rzeczy osobno.
A moja córka myślała, że już wyzdrowiała i jak się usamodzielniła i
odetchnęła od swojej pilnującej jej mamusi to przejadla się różnym
żarciem i opiła piwkiem to potem pytala mnie jak sprowadzić proszki z
Ameryki, bo te zamienniki polskie szkodzą, zabierają żelazo. Uczulenie
jej powyskakiwało, a wiadomo, że każda kobieta chce pięknie wyglądać.
Najśmieszniejsze jest to, że nigdy nie chorowała na ospę i na "stare
lata" dorwała ospę od swojego synka przedszkolaka. Dzieciak wygladał
jako tako, ale ona miała twarz zsypaną jak trędowata. Teraz na szczęście
śladów już nie ma.
Post by WhiteD
Dziwię się, że zdrowym zaczęło coś odbijać i przechodzą na dietę bezglutenową.
Efekt nocebo w działaniu. Takie książki, artykuły, "dietetycy" i celebryci
powmawiali ludziom że od glutenu, pszenicy są chorzy, a jak przestaną to jeść to
im się poprawi. No i działa, tzn nie działa - bo jak pokazują badania to ekhm
no, jest to wkrętka.
W międzyczasie zaistniała jeszcze dieta odkwaszająca (zwłaszcza żołądka... jeśli
komuś się to uda to dostanie zasadowicy i skończy w szpitalu), zapewne po to
żeby ludzie bedący na diecie bezglutenowej mieli od razu rozpisaną dietę jak już
zachorują na cukrzyce. I bezcukrowa (tak jakby to było możliwe zrezygnować z
cukrów i przeżyć... bez glukozy to śmierć organizmu nastąpi w zasadzie
błyskawicznie, już bez wody i generalnie jedzenia pożyje się dłużej. A bez
fruktozy - to plemniki nie będą brykać :). To są takie celebrydiety....
Ty jesteś chyba lekarzem, ja nie mam szans z Tobą w dyskusji-tym
bardziej, że nie mam dzisiaj szczególnie głowy do myślenia.
Post by WhiteD
Co innego nie podawanie pożywienia z glutenem dzieciom do pół roku życia. To
się powinno stosować.
Generalnie dzieciom do pół roku to wielu rzeczy się nie powinno podawać, bo to
taki wiek gdzie układ odpornościowy wciąż się rozkręca.
Do pół roku to na ogół trzeba powstrzymać się z produktami z mąką. Ale
teraz jest tyle fajnych i pysznych jedzonek dla malutkich, że mnie aż
ślinka leciała i czasami dla siebie kupowałam też te kaszki owocowe, czy
słoiczki z owocami.
Zupki ze słoiczka to nawet nie spróbowałam, ale mój niuniuś kochany
lubił. Miał dobry apetyt. Jest silny jak kulturysta. Różne sztuczki
robił jak jeszcze nawet chodzić nie potrafił. Chciał zrobić pirueta na
głowie, ale to mu się nie udawało i dobrze, że mu się nie udawało.
Podpatrzył jak tańczą break danse, i on też tak tańczył (na
czworakach!). Popis był super.
Ech, znowu się rozpisałam i mogłabym tak bez końca, bo tak bardzo,
bardzo go kocham.
Post by WhiteD
Czy szczepił się ktoś z Was na grypę? Ja jeszcze ani razu się nie zaszczepilam
i jakoś ta grypa się do mnie nie przyplątuje.
Ja i aktualnie kończe chorować na lekką grypkę. Ale ja nie jestem wiarygodnym
okazem, bo mam bardzo niską odporność (jako głoszą wyniki moich badań na
poziomie 6-10 latka. Zdrowego 6-10 latka, a zdrowy 6-10 latek może se chorować
6-8 razy do roku/lub na sezon. Bardzo pocieszające) i generalnie szczepienie
daje mi tylko tyle że wiem że nie wyląduje w szpitalu z 40 stopniową gorączką.
Bo że zachoruje i to pewnie jako pierwsza, i nawet 2-3 razy na sezon to akurat
niestety mam jak w banku.
A wiem to bo raz się nie zaszczepiłam na te grypę, i właśnie wylądowałam w
szpitalu z powodu grypy. Prawdopodobnie nabijając jakąś statystykę.
NOP-owcy grożą mi śmiercią samym swoim istnieniem :D
Może ta szczepionka Cię uzależniła. Ja się zastanawialam, czy się zaszczepić, ale doszłam do wniosku, że się nie zaszczepię. Mam co prawda czas do namysłu do listopada.
Post by WhiteD
Pozdrawiam,
animka
WhiteD
2017-10-03 06:23:06 UTC
Permalink
Taka celiakia, w tym uczulenie na gluten nie była w ogóle znaną chorobą i
ludzie nie wiedzieli dlaczego nie mogą jeść np. chleba, bo mają bóle różne
dolegliwości po zjedzeniu. Dodam, że to jest choroba dziedziczna.
Jak setki innych chorób. Kiedyś ludzie po prostu umierali - no i nikt nie pytał
czemu. No potem ktoś pytał i robił sekcje, dzięki czemu dziś mamy taką fajną
medycyne :D.
Wiele chorób istniejących pewnie od wieków opisano dopiero w XX wieku.
Cieszę sie , że mój ukochany święty wnuczek (tak go czczę jak nikogo na
świecie), już 7 letni jest zdrowy, choroba nie przeszła na niego po dziadku,
ojca dziadka i matce dziadka-dziadka. Ale to komicznie napisałam, sorry.
Ojciec ojca mojej córki jak umarł to okazało się, że miał przeżarte
wnętrzności. Jakoś mi go nie szkoda jako człowieka.
Teraz ludzie dłużej trzymają się przy życiu. ale nie wiem czy to dlatego, że
rozwinięta jest diagnostyka, czy po prostu ludzie mają jakieś lepsze geny.
Rozwinięta diagnostyka, lepsze leki, ale geny też są istotne. Geny mogą np.
gwarantować odporność na niektóre choroby; typu osteoporoza czy inne. Lub
przeciwnie.
Ale badania nad genomem człowieka to dopiero może 10% całości (o ile...
niektórzy mówią że 5%).
Mojego ojca babcia umarla jak miała 100 lat. Mój ojciec nie chorował, nie
chodził do lekarzy, w szpitalu nie leżał.
Dopiero przed śmiercią bywali lekarze i szpital.
Czyli dość częste zjawisko u ludzi niechorujących. Wiesz... moi znajomi
patolodzy kochają takie przypadki bo zawsze znajdują tam jakieś ciekawostki
medyczne.
Nie sztuczne witaminy, ale naturalne. Fakt, że pestkowe szkodzą.
Witaminy są zawsze witaminy. Nieistotne czy są sztuczne - twój organizm i tak
tego nie pozna.
Ty jesteś chyba lekarzem, ja nie mam szans z Tobą w dyskusji-tym bardziej, że
nie mam dzisiaj szczególnie głowy do myślenia.
Tylko technikiem policyjnym, de facto specjalizującym się w ludziach. Tzn można
też specjalizować się w przedmiotach nieożywionych.
Do pół roku to na ogół trzeba powstrzymać się z produktami z mąką. Ale teraz
jest tyle fajnych i pysznych jedzonek dla malutkich, że mnie aż ślinka leciała
i czasami dla siebie kupowałam też te kaszki owocowe, czy słoiczki z owocami.
Kaszki to raczej ryżowe, choć też - wszystko może być alergenem.
Może ta szczepionka Cię uzależniła. Ja się zastanawialam, czy się zaszczepić,
ale doszłam do wniosku, że się nie zaszczepię. Mam co prawda czas do namysłu
do listopada.
Nie, szczepiona nie uzależnia :D. Moja niska odporność jest od zawsze - skutek
uboczny aspergera. Ale też pewnie dlatego że wiele szczepień mnie omineło -
przez bycie chorą lub aspergera. Generalnie zastrzyki to dla mnie koszmar...

Iwona


---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast.
https://www.avast.com/antivirus
Animka
2017-10-03 17:04:09 UTC
Permalink
Post by WhiteD
Taka celiakia, w tym uczulenie na gluten nie była w ogóle znaną chorobą i
ludzie nie wiedzieli dlaczego nie mogą jeść np. chleba, bo mają bóle różne
dolegliwości po zjedzeniu. Dodam, że to jest choroba dziedziczna.
Jak setki innych chorób. Kiedyś ludzie po prostu umierali - no i nikt nie pytał
czemu. No potem ktoś pytał i robił sekcje, dzięki czemu dziś mamy taką fajną
medycyne :D.
Wiele chorób istniejących pewnie od wieków opisano dopiero w XX wieku.
Teraz to i mumie egipaskie potrafią zbadać.
Oczywiście badają bo chcą, ale teraz ile ludzi umiera bo lekarz konował
zignorował. Szkoda słów po prostu.
Post by WhiteD
Rozwinięta diagnostyka, lepsze leki, ale geny też są istotne. Geny
mogą np. gwarantować odporność na niektóre choroby; typu osteoporoza
czy inne. Lub przeciwnie. Ale badania nad genomem człowieka to dopiero
może 10% całości (o ile... niektórzy mówią że 5%).
Tak.
Post by WhiteD
Mojego ojca babcia umarla jak miała 100 lat. Mój ojciec nie chorował, nie
chodził do lekarzy, w szpitalu nie leżał.
Dopiero przed śmiercią bywali lekarze i szpital.
Czyli dość częste zjawisko u ludzi niechorujących. Wiesz... moi znajomi
patolodzy kochają takie przypadki bo zawsze znajdują tam jakieś ciekawostki
medyczne.
Ciekawostki może sią zdarzają, ale raczej nie u ludzi, którzy sporo lat
przeżyli i nic im nie dolegało.
Post by WhiteD
Nie sztuczne witaminy, ale naturalne. Fakt, że pestkowe szkodzą.
Witaminy są zawsze witaminy. Nieistotne czy są sztuczne - twój organizm i tak
tego nie pozna.
Witaminy w pastylkach są mało skuteczne. Taką witaminę C wydala się z
moczem.
Post by WhiteD
Ty jesteś chyba lekarzem, ja nie mam szans z Tobą w dyskusji-tym bardziej, że
nie mam dzisiaj szczególnie głowy do myślenia.
Tylko technikiem policyjnym, de facto specjalizującym się w ludziach. Tzn można
też specjalizować się w przedmiotach nieożywionych.
Czyli jesteś technikiem kryminalistyki. Ciekawa praca. Nie nudzisz się :-)
Post by WhiteD
Do pół roku to na ogół trzeba powstrzymać się z produktami z mąką. Ale teraz
jest tyle fajnych i pysznych jedzonek dla malutkich, że mnie aż ślinka leciała
i czasami dla siebie kupowałam też te kaszki owocowe, czy słoiczki z owocami.
Kaszki to raczej ryżowe, choć też - wszystko może być alergenem.
Są różne kaszki dla maluszków. Bezmleczne i z mlekiem modyfikowanym czy
jakoś tak.
Ryż nie ma glutenu.
Post by WhiteD
Może ta szczepionka Cię uzależniła. Ja się zastanawialam, czy się zaszczepić,
ale doszłam do wniosku, że się nie zaszczepię. Mam co prawda czas do namysłu
do listopada.
Nie, szczepiona nie uzależnia :D. Moja niska odporność jest od zawsze - skutek
uboczny aspergera. Ale też pewnie dlatego że wiele szczepień mnie omineło -
przez bycie chorą lub aspergera. Generalnie zastrzyki to dla mnie koszmar...
Ten asperger to jakaś fobia. nic groźnego.
Wszyscy mamy jakieś tam fobie.
--
animka
FEniks
2017-10-03 18:55:07 UTC
Permalink
Post by Animka
Są różne kaszki dla maluszków. Bezmleczne i z mlekiem modyfikowanym
czy jakoś tak.
Ryż nie ma glutenu.
A mój maluszek sobie upodobał jedną bezmleczną, ale za to glutenową.

Ewa
Animka
2017-10-03 19:38:42 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Animka
Są różne kaszki dla maluszków. Bezmleczne i z mlekiem modyfikowanym
czy jakoś tak.
Ryż nie ma glutenu.
A mój maluszek sobie upodobał jedną bezmleczną, ale za to glutenową.
Jaka to kaszka?
Ile miesięcy ma Twój maluszek? Tak z ciekawości pytam :-)
--
animka
FEniks
2017-10-04 10:14:22 UTC
Permalink
Post by Animka
Post by FEniks
Post by Animka
Są różne kaszki dla maluszków. Bezmleczne i z mlekiem modyfikowanym
czy jakoś tak.
Ryż nie ma glutenu.
A mój maluszek sobie upodobał jedną bezmleczną, ale za to glutenową.
Jaka to kaszka?
Pszenno-owsiana z suszoną śliwką o wdzięcznej nazwie "Radosny brzuszek." ;)
Post by Animka
Ile miesięcy ma Twój maluszek?
14.
A Twój wnusio? Też z ciekawości.

Ewa
Animka
2017-10-04 20:24:16 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Animka
Post by FEniks
Post by Animka
Są różne kaszki dla maluszków. Bezmleczne i z mlekiem modyfikowanym
czy jakoś tak.
Ryż nie ma glutenu.
A mój maluszek sobie upodobał jedną bezmleczną, ale za to glutenową.
Jaka to kaszka?
Pszenno-owsiana z suszoną śliwką o wdzięcznej nazwie "Radosny brzuszek." ;)
Post by Animka
Ile miesięcy ma Twój maluszek?
14.
No to może juz jeść takie kaszki. Na pewno są dobre.
Post by FEniks
A Twój wnusio? Też z ciekawości.
Kurczę, jak ten czas szybko leci. Dopiero niedawno był maleństwem, a już
do II klasy chodzi.
Jak się urodził to pojechałam do Carrefoura na Wileńską (tam jest wielki
sklep i jest wszystko). Chciałam m.in kupić mu smoczek i grzechotkę.
Smoczków do wyboru było ze 100 a ja tak stałam i wybierałam. Wybrałam
moim zdaniem odpowiedni, nie za wielki. Jak poszłam do nich to moja
śliczność spała. Położyłam te podarki na lóżeczku. Jak się potem
okazało, on wszystkie smoczki wypluwał, a chciał tylko tego ode mnie!
Tych smoczków miał ze 20. Milość jego do mnie się zaczęla. Wyczuł
kochaną babcię. Ja jeszcze nie za bardzo byłam wczuta w rolę babci, ale
jak go pierwszy raz zobaczylam to mało nie oszalałam z miłości. Z
początku plotłam, że mój wnuczek nie będzie mi mówił babciu tylko po
imieniu, a potem sama go uczylam słowa babciu (córka babciu, ciociu
mówiła jak miala 7 m-cy, on się rozgadał jak miał 2 latka, ale przedtem
co chciał powiedzieć to posługiwał się gestami i zawsze się
rozumieliśmy)) Ciuszków miał od groma (zagranicznych najlepszych,
najmodniejszych) i nie było gdzie już ich wszystkich schować. Lóżka,
wózków, rowerów, laptopików, organów i innych najlepszych zabawek córka
nie kupiła, bo dostawała od koleżanek (jedna jest chrzestną i ma dwoje
dzieci- wózki jak nowe i rowery-3 szt itd było od niej. Inne dwie
koleżanki są za granicą i zawsze przysyłają jej pełno nowych ubranek do
odpowiedniego wieku. Jak on wyrośnie to córka znowu komu innemu oddaje w
stanie jak nieużywanym, bo koleżankom się przyda, a ona nie ma już gdzie
tego trzymać. W kaszki, słoiczki i inne potrzebne artykuły spożywcze
zawsze zopatrywał dziecko jego dziadek (ojciec córki), który też
wariacji dostał na punkcie wnuczka.
Miesiąc przed jego urodzeniem (we wrześniu), przyleciało tu 5 młodych
bocianów. Latały przy moich oknach (wysoko) i nawet spały na dachach. W
dzień skubały sobie amerykańską trawkę przy szkole. Pewnie nie nadążyły
za wylatującymi z Polski, były zmęczone, albo nie chciało im się wracać.
Nie pamiętam już co dalej z nimi było, może zabrali te bociany do ZOO.
Pozdrawiam!
--
animka
XL
2017-10-04 20:45:11 UTC
Permalink
Post by Animka
Post by FEniks
Post by Animka
Post by FEniks
Post by Animka
Są różne kaszki dla maluszków. Bezmleczne i z mlekiem modyfikowanym
czy jakoś tak.
Ryż nie ma glutenu.
A mój maluszek sobie upodobał jedną bezmleczną, ale za to glutenową.
Jaka to kaszka?
Pszenno-owsiana z suszoną śliwką o wdzięcznej nazwie "Radosny brzuszek." ;)
Post by Animka
Ile miesięcy ma Twój maluszek?
14.
No to może juz jeść takie kaszki. Na pewno są dobre.
Post by FEniks
A Twój wnusio? Też z ciekawości.
Kurczę, jak ten czas szybko leci. Dopiero niedawno był maleństwem, a już
do II klasy chodzi.
Jak się urodził to pojechałam do Carrefoura na Wileńską (tam jest wielki
sklep i jest wszystko). Chciałam m.in kupić mu smoczek i grzechotkę.
Smoczków do wyboru było ze 100 a ja tak stałam i wybierałam. Wybrałam
moim zdaniem odpowiedni, nie za wielki. Jak poszłam do nich to moja
śliczność spała. Położyłam te podarki na lóżeczku. Jak się potem
okazało, on wszystkie smoczki wypluwał, a chciał tylko tego ode mnie!
Tych smoczków miał ze 20. Milość jego do mnie się zaczęla. Wyczuł
kochaną babcię. Ja jeszcze nie za bardzo byłam wczuta w rolę babci, ale
jak go pierwszy raz zobaczylam to mało nie oszalałam z miłości. Z
początku plotłam, że mój wnuczek nie będzie mi mówił babciu tylko po
imieniu, a potem sama go uczylam słowa babciu (córka babciu, ciociu
mówiła jak miala 7 m-cy, on się rozgadał jak miał 2 latka, ale przedtem
co chciał powiedzieć to posługiwał się gestami i zawsze się
rozumieliśmy)) Ciuszków miał od groma (zagranicznych najlepszych,
najmodniejszych) i nie było gdzie już ich wszystkich schować. Lóżka,
wózków, rowerów, laptopików, organów i innych najlepszych zabawek córka
nie kupiła, bo dostawała od koleżanek (jedna jest chrzestną i ma dwoje
dzieci- wózki jak nowe i rowery-3 szt itd było od niej. Inne dwie
koleżanki są za granicą i zawsze przysyłają jej pełno nowych ubranek do
odpowiedniego wieku. Jak on wyrośnie to córka znowu komu innemu oddaje w
stanie jak nieużywanym, bo koleżankom się przyda, a ona nie ma już gdzie
tego trzymać. W kaszki, słoiczki i inne potrzebne artykuły spożywcze
zawsze zopatrywał dziecko jego dziadek (ojciec córki), który też
wariacji dostał na punkcie wnuczka.
Miesiąc przed jego urodzeniem (we wrześniu), przyleciało tu 5 młodych
bocianów. Latały przy moich oknach (wysoko) i nawet spały na dachach. W
dzień skubały sobie amerykańską trawkę przy szkole. Pewnie nie nadążyły
za wylatującymi z Polski, były zmęczone, albo nie chciało im się wracać.
Nie pamiętam już co dalej z nimi było, może zabrali te bociany do ZOO.
Pozdrawiam!
Ale odlot.
--
XL
FEniks
2017-10-06 06:03:53 UTC
Permalink
Post by Animka
Post by FEniks
Post by Animka
Ile miesięcy ma Twój maluszek?
14.
No to może juz jeść takie kaszki. Na pewno są dobre.
Może, może wiele. Ale chce niewiele. ;)
Post by Animka
Post by FEniks
A Twój wnusio? Też z ciekawości.
Kurczę, jak ten czas szybko leci. Dopiero niedawno był maleństwem, a
już do II klasy chodzi.
No, chciałoby się, żeby dzieci rosły, a my nie starzeli.
Post by Animka
Miesiąc przed jego urodzeniem (we wrześniu), przyleciało tu 5 młodych
bocianów. Latały przy moich oknach (wysoko) i nawet spały na dachach.
W dzień skubały sobie amerykańską trawkę przy szkole. Pewnie nie
nadążyły za wylatującymi z Polski
Albo miały tu na miejscu dużo roboty. ;)

Ewa
Animka
2017-10-06 18:05:44 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Animka
Post by FEniks
Post by Animka
Ile miesięcy ma Twój maluszek?
14.
No to może juz jeść takie kaszki. Na pewno są dobre.
Może, może wiele. Ale chce niewiele. ;)
Post by Animka
Post by FEniks
A Twój wnusio? Też z ciekawości.
Kurczę, jak ten czas szybko leci. Dopiero niedawno był maleństwem, a
już do II klasy chodzi.
No, chciałoby się, żeby dzieci rosły, a my nie starzeli.
Post by Animka
Miesiąc przed jego urodzeniem (we wrześniu), przyleciało tu 5 młodych
bocianów. Latały przy moich oknach (wysoko) i nawet spały na dachach.
W dzień skubały sobie amerykańską trawkę przy szkole. Pewnie nie
nadążyły za wylatującymi z Polski
Albo miały tu na miejscu dużo roboty. ;)
Ciekawa jestem właśnie czy dużo dzieci się wtedy urodziło w tej okolicy :-)
Te bociany coś jednak w sobie mają i jednak nie bujda ;-) Zwiastuny
urodzin :-)
--
animka
XL
2017-10-03 21:59:49 UTC
Permalink
Post by Animka
Ryż nie ma glutenu.
Niekoniecznie. Istnieją odmiany glutenowe.
--
XL
XL
2017-10-03 22:24:03 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Animka
Ryż nie ma glutenu.
Niekoniecznie. Istnieją odmiany glutenowe.
... no i te zanieczyszczone glutenem:
https://gis.gov.pl/images/ostrzezenia_publiczne/ryż_dziki_kupiec.pdf
:->
--
XL
WhiteD
2017-10-05 06:29:18 UTC
Permalink
Post by XL
Post by Animka
Ryż nie ma glutenu.
Niekoniecznie. Istnieją odmiany glutenowe.
Chyba w twojej wyobraźni. Ryż czy produkty ryżowe (mąka, kaszka) może być
zanieczyszczony glutenem.

Iwona


---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast.
https://www.avast.com/antivirus
WhiteD
2017-10-05 06:25:59 UTC
Permalink
Post by Animka
Post by WhiteD
Wiele chorób istniejących pewnie od wieków opisano dopiero w XX wieku.
Teraz to i mumie egipaskie potrafią zbadać.
I nie tylko egipskie, nie ograniczajmy świata mumii tylko do Egiptu. Miewamy
nawet całkiem współczesne XX-wieczne made in Poland :D.
Post by Animka
Oczywiście badają bo chcą, ale teraz ile ludzi umiera bo lekarz konował
zignorował. Szkoda słów po prostu.
Niestety.
Post by Animka
Post by WhiteD
Mojego ojca babcia umarla jak miała 100 lat. Mój ojciec nie chorował, nie
chodził do lekarzy, w szpitalu nie leżał.
Dopiero przed śmiercią bywali lekarze i szpital.
Czyli dość częste zjawisko u ludzi niechorujących. Wiesz... moi znajomi
patolodzy kochają takie przypadki bo zawsze znajdują tam jakieś ciekawostki
medyczne.
Ciekawostki może sią zdarzają, ale raczej nie u ludzi, którzy sporo lat
przeżyli i nic im nie dolegało.
Oj zdziwiłabyś się. Koledzy mają w swoich zbiorach np. płuca faceta co to lat 90
przeżył, nigdy do lekarza nie chodził i zawsze był super zdrowy... jedno w
zasadzie już nie istniało, bo prawdpodobnie uszkodziło się podczas jakiegoś
zapalenia płuc. Guzy? No problem, 70 letni facet - taaaki guz na nerce. Guz
mózgu u kogoś kto miał 80 lat - wielki, tak wielki że lekarze by już zalecali
szukać miejsca na cmentarzu.
W czasie takiej sekcji świetnie widać wszystkie szkody wyrządzone np. przez
grypę z powikłaniami, czy jakieś zignorowane wypadki - mają taki przypadek,
zbliznowacenia na otrzewnej. Jak pytali wnuki (bo pan ten miał lat 95 i przeżył
swoje dzieci) to ci mówili że jakieś 50 lat temu dziadek miał wypadek podczas
pracy na polu, dostał w brzuch. W sumie to dziwne że przeżył, ale ludzie to
twarde bestie czasem są... albo po prostu mają więcej szczęścia niż ktokolwiek,
jak ten gościu co to kiedyś nam się owinął wokół drzewa, a po wycięciu z wraku
okazało się że kompletnie nic mu nie jest. No dobra... dzień potem miał kaca
giganta, bo miał 2 promile, ale tak poza tym to nic mu nie było. A to raczej
niezbyt częste zjawisko przy takim wypadku gdzie z samochodu robi się puszka
sardynek...
Post by Animka
Post by WhiteD
Nie sztuczne witaminy, ale naturalne. Fakt, że pestkowe szkodzą.
Witaminy są zawsze witaminy. Nieistotne czy są sztuczne - twój organizm i tak
tego nie pozna.
Witaminy w pastylkach są mało skuteczne. Taką witaminę C wydala się z moczem.
Witamina C generalnie wydalana jest z moczem, obojętnie czy jest ona w pastylce
czy też nie :D. Poza tym generalnie jest to dość wraźlliwa witaminka, bo
wystarczy że coś postoi chwile w misce na owoce - mając kontakt z powietrzem i
światłem - i już szlag trafia nawet 50% tejże. Albo światłem. Albo podczas
gotowania. A te 45-90mg na dobę to by wypadało dziennie przyjmować.
I o ile ciężko o niedobory gdy się człowiek dobrze odżywia, lubi kiszonki i
świeżyzne to chyba nie ma za dużego problemu z tą witaminą, no gorzej jak ktoś
nie trawi zupełnie świeżyzny czy kiszonek... ale z drugiej strony dziś witaminy
dodaje się chyba do wszystkiego (cukierki, gumy do żucia i płatki dla
dzieci...), więc ciężko mieć niedobory.

Interesujące że witamina C to w sumie jeden z pierwszych suplementów diety, choć
kiedyś było to mniej wygodne - bo w formie beczki z sokiem z cytrusów albo
wiadra kiszonej kapusty.

Generalnie to jedyna witamina która w naszym klimacie naprawdę wymaga sezonowej
suplementacji to witamina D, bo ekhm no do jej wytworzenia potrzebne jest
słońce... A tu może nie mamy nocy polarnej, ale i tak bywa o to słońce ciężko.
Post by Animka
Post by WhiteD
Ty jesteś chyba lekarzem, ja nie mam szans z Tobą w dyskusji-tym bardziej, że
nie mam dzisiaj szczególnie głowy do myślenia.
Tylko technikiem policyjnym, de facto specjalizującym się w ludziach. Tzn można
też specjalizować się w przedmiotach nieożywionych.
Czyli jesteś technikiem kryminalistyki. Ciekawa praca. Nie nudzisz się :-)
Oj nie.
Post by Animka
Są różne kaszki dla maluszków. Bezmleczne i z mlekiem modyfikowanym czy jakoś
tak.
Ryż nie ma glutenu.
Nie, ale z tymi kaszkami trzeba uważać; niestety na fali popularności
gluten-free niektórzy producenci trochę "oszukują" i np. coś co ma napis
bezglutenowy, jednak śladowe ilości glutenu zawiera. A o ile zdrowemu to peszek,
to choremu i owszem, nawet taka ilość może zaszkodzić.
A nie ma idealnego domowego testu na obecność glutenu (są, ale one wykrywają też
i skrobie czy inne białka, więc mogą być mylące), a kto będzie biegał ze
wszystkim po laboratoriach i prosił o testy...
Post by Animka
Post by WhiteD
Może ta szczepionka Cię uzależniła. Ja się zastanawialam, czy się zaszczepić,
ale doszłam do wniosku, że się nie zaszczepię. Mam co prawda czas do namysłu
do listopada.
Nie, szczepiona nie uzależnia :D. Moja niska odporność jest od zawsze - skutek
uboczny aspergera. Ale też pewnie dlatego że wiele szczepień mnie omineło -
przez bycie chorą lub aspergera. Generalnie zastrzyki to dla mnie koszmar...
Ten asperger to jakaś fobia. nic groźnego.
Asperger to zaburzenie rozwoju ze spektrum autyzmu. Faktycznie nie jest to nic
groźnego - no chyba że ktoś mi przestawi kupkę z książkami... Dla świetego
spokoju - szczepionki nie mają z tym nic wspólnego. Me w dzieciństwie to prawie
żadnych szczepionek nie miało, chyba że miały one inną postać niż zastrzyk.
Post by Animka
Wszyscy mamy jakieś tam fobie.
Niektórzy mają obsesje :D. A to akurat nie fobia a zaburzenia integracji
sensorycznej. Ja po prostu dużo mocniej czuje ból związany z kłuciem (także ten
od komarów i innych takich). Dla odmiany nie mam łaskotek i nie reaguje na
szczypanie. Nie mogę chodzić bez skarpetek i kapci bo moje stopy w ogóle nie
teges, spacer boso po trawie to dla mnie jak spacer po węglach. Nie znosze być
spoconą, i ten co wymyślił chusteczki nawilżane ma u mnie prywatnego propsa. No
i mam słuch psa/nietoperza, co może i ma swoje zalety ale ma i wady, bo muszę
chodzić spać ze stoperami w uszach. Węch też mam zajebisty, co też może być
kłopotliwe. Dla odmiany bez szkieł kontaktowych czy okularów to jestem prawie
ślepa (więc może powinnam zacząć pracować nad echolokacją). Słyszenie kolorami
też może być denerwujące... dodajmy jeszcze to że de facto to mam też ADHD (w
każdym razie jego objawy :).
Ale mam taką pracę że to nawet plusy nie minusy, grunt to znaleść sobie
odpowiednie zajęcie :D.

Iwona


---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast.
https://www.avast.com/antivirus
Animka
2017-10-06 18:00:40 UTC
Permalink
Post by WhiteD
Post by Animka
Post by WhiteD
Wiele chorób istniejących pewnie od wieków opisano dopiero w XX wieku.
Teraz to i mumie egipaskie potrafią zbadać.
I nie tylko egipskie, nie ograniczajmy świata mumii tylko do Egiptu. Miewamy
nawet całkiem współczesne XX-wieczne made in Poland :D.
Jest nawet taki przycinek: ech ty mumio egipska :-)
Post by WhiteD
Oczywiście badają bo chcą, ale teraz ile ludzi umiera bo lekarz konował
zignorował. Szkoda słów po prostu.
Niestety.
Post by Animka
Post by WhiteD
Mojego ojca babcia umarla jak miała 100 lat. Mój ojciec nie chorował, nie
chodził do lekarzy, w szpitalu nie leżał.
Dopiero przed śmiercią bywali lekarze i szpital.
Czyli dość częste zjawisko u ludzi niechorujących. Wiesz... moi znajomi
patolodzy kochają takie przypadki bo zawsze znajdują tam jakieś ciekawostki
medyczne.
Ciekawostki może sią zdarzają, ale raczej nie u ludzi, którzy sporo lat
przeżyli i nic im nie dolegało.
Oj zdziwiłabyś się. Koledzy mają w swoich zbiorach np. płuca faceta co to lat 90
przeżył, nigdy do lekarza nie chodził i zawsze był super zdrowy... jedno w
zasadzie już nie istniało, bo prawdpodobnie uszkodziło się podczas jakiegoś
zapalenia płuc. Guzy? No problem, 70 letni facet - taaaki guz na nerce. Guz
mózgu u kogoś kto miał 80 lat - wielki, tak wielki że lekarze by już zalecali
szukać miejsca na cmentarzu.
No i dlatego umarł. Miał guza.
Post by WhiteD
W czasie takiej sekcji świetnie widać wszystkie szkody wyrządzone np. przez
grypę z powikłaniami, czy jakieś zignorowane wypadki - mają taki przypadek,
zbliznowacenia na otrzewnej. Jak pytali wnuki (bo pan ten miał lat 95 i przeżył
swoje dzieci) to ci mówili że jakieś 50 lat temu dziadek miał wypadek podczas
pracy na polu, dostał w brzuch. W sumie to dziwne że przeżył, ale ludzie to
twarde bestie czasem są... albo po prostu mają więcej szczęścia niż ktokolwiek,
jak ten gościu co to kiedyś nam się owinął wokół drzewa, a po wycięciu z wraku
okazało się że kompletnie nic mu nie jest. No dobra... dzień potem miał kaca
giganta, bo miał 2 promile, ale tak poza tym to nic mu nie było. A to raczej
niezbyt częste zjawisko przy takim wypadku gdzie z samochodu robi się puszka
sardynek...
Pijani jakoś spadają na "cztery łapy" (jak koty).
Post by WhiteD
Nie sztuczne witaminy, ale naturalne. Fakt, że pestkowe szkodzą.
Post by Animka
Post by WhiteD
Witaminy są zawsze witaminy. Nieistotne czy są sztuczne - twój organizm i tak
tego nie pozna.
Witaminy w pastylkach są mało skuteczne. Taką witaminę C wydala się z moczem.
Witamina C generalnie wydalana jest z moczem, obojętnie czy jest ona w pastylce
czy też nie :D. Poza tym generalnie jest to dość wraźlliwa witaminka, bo
wystarczy że coś postoi chwile w misce na owoce - mając kontakt z powietrzem i
światłem - i już szlag trafia nawet 50% tejże. Albo światłem. Albo podczas
gotowania. A te 45-90mg na dobę to by wypadało dziennie przyjmować.
I o ile ciężko o niedobory gdy się człowiek dobrze odżywia, lubi kiszonki i
świeżyzne to chyba nie ma za dużego problemu z tą witaminą, no gorzej jak ktoś
nie trawi zupełnie świeżyzny czy kiszonek... ale z drugiej strony dziś witaminy
dodaje się chyba do wszystkiego (cukierki, gumy do żucia i płatki dla
dzieci...), więc ciężko mieć niedobory.
Muszę sobie kupić jakieś witaminy, bo nie mam już a domu nawet A+E.
Post by WhiteD
Interesujące że witamina C to w sumie jeden z pierwszych suplementów diety, choć
kiedyś było to mniej wygodne - bo w formie beczki z sokiem z cytrusów albo
wiadra kiszonej kapusty.
Ja już wolę pomarańczę czy cytrynę.
Post by WhiteD
Generalnie to jedyna witamina która w naszym klimacie naprawdę wymaga sezonowej
suplementacji to witamina D, bo ekhm no do jej wytworzenia potrzebne jest
słońce... A tu może nie mamy nocy polarnej, ale i tak bywa o to słońce ciężko.
Nie wiem dlaczego nie mogę brać żadnej witaminy D w tabletkach, bo mi po
nich niedobrze.
Post by WhiteD
Post by Animka
Są różne kaszki dla maluszków. Bezmleczne i z mlekiem modyfikowanym czy jakoś
tak.
Ryż nie ma glutenu.
Nie, ale z tymi kaszkami trzeba uważać; niestety na fali popularności
gluten-free niektórzy producenci trochę "oszukują" i np. coś co ma napis
bezglutenowy, jednak śladowe ilości glutenu zawiera. A o ile zdrowemu to peszek,
to choremu i owszem, nawet taka ilość może zaszkodzić.
A nie ma idealnego domowego testu na obecność glutenu (są, ale one wykrywają też
i skrobie czy inne białka, więc mogą być mylące), a kto będzie biegał ze
wszystkim po laboratoriach i prosił o testy...
Cos jest niby bezglutenowe, a posypane zwykłą mąką i to już jest po
prostu oszustwo.
Post by WhiteD
Może ta szczepionka Cię uzależniła. Ja się zastanawialam, czy się zaszczepić,
ale doszłam do wniosku, że się nie zaszczepię. Mam co prawda czas do namysłu
do listopada.
Nie, szczepiona nie uzależnia :D. Moja niska odporność jest od zawsze - skutek
uboczny aspergera. Ale też pewnie dlatego że wiele szczepień mnie omineło -
przez bycie chorą lub aspergera. Generalnie zastrzyki to dla mnie koszmar...
Post by Animka
Ten asperger to jakaś fobia. nic groźnego.
Asperger to zaburzenie rozwoju ze spektrum autyzmu. Faktycznie nie jest to nic
groźnego - no chyba że ktoś mi przestawi kupkę z książkami... Dla świetego
spokoju - szczepionki nie mają z tym nic wspólnego.
Siostra przyjechała ze Szwecji na urlop do swojego mieszkania, ale
przepisanego na córkę, która tam mieszka.
Postawiła w przedpokoju byle jak buty, a jej córeczka pedantka dostała
szału wściekłości, no i wyskoczyła z buzią.
Gniew na lata-ze strony córeczki oczywiście. Siostra pojechała do swojej
siostry ciotecznej i tam już zawsze jeżdziła, bo było jej tam dobrze,
miała towarzystwo i swoich znajomych, z którymi zażywala rozrywek
kulturalno oświatowych.
Post by WhiteD
Me w dzieciństwie to prawie
żadnych szczepionek nie miało, chyba że miały one inną postać niż zastrzyk.
Me to Twoje dziecko, czy Ty?
Post by WhiteD
Wszyscy mamy jakieś tam fobie.
Niektórzy mają obsesje :D. A to akurat nie fobia a zaburzenia integracji
sensorycznej. Ja po prostu dużo mocniej czuje ból związany z kłuciem (także ten
od komarów i innych takich).
Moja matka też zawsze bała się zastrzyków. Ja od dziecka wolę zastrzyk
niż tabletki.
Post by WhiteD
Dla odmiany nie mam łaskotek i nie reaguje na
szczypanie. Nie mogę chodzić bez skarpetek i kapci bo moje stopy w ogóle nie
teges, spacer boso po trawie to dla mnie jak spacer po węglach. Nie znosze być
spoconą, i ten co wymyślił chusteczki nawilżane ma u mnie prywatnego propsa. No
i mam słuch psa/nietoperza, co może i ma swoje zalety ale ma i wady, bo muszę
chodzić spać ze stoperami w uszach. Węch też mam zajebisty, co też może być
kłopotliwe. Dla odmiany bez szkieł kontaktowych czy okularów to jestem prawie
ślepa (więc może powinnam zacząć pracować nad echolokacją). Słyszenie kolorami
też może być denerwujące... dodajmy jeszcze to że de facto to mam też ADHD (w
każdym razie jego objawy :).
Ale mam taką pracę że to nawet plusy nie minusy, grunt to znaleść sobie
odpowiednie zajęcie :D.
To dobrze, że nie przyczepili się do Ciebie o to czy tamto i przyjęli
Cię do pracy :-)
--
animka
WhiteD
2017-10-08 11:43:10 UTC
Permalink
Post by Animka
Post by WhiteD
Oj zdziwiłabyś się. Koledzy mają w swoich zbiorach np. płuca faceta co to lat 90
przeżył, nigdy do lekarza nie chodził i zawsze był super zdrowy... jedno w
zasadzie już nie istniało, bo prawdpodobnie uszkodziło się podczas jakiegoś
zapalenia płuc. Guzy? No problem, 70 letni facet - taaaki guz na nerce. Guz
mózgu u kogoś kto miał 80 lat - wielki, tak wielki że lekarze by już zalecali
szukać miejsca na cmentarzu.
No i dlatego umarł. Miał guza.
No właśnie dowcip w tym że żadna z tych osób nie zmarła z powodu owego guza.
Post by Animka
Pijani jakoś spadają na "cztery łapy" (jak koty).
Raczej jest dokładnie odwrotnie. Fakt czasem przeżywają, ale trzeźwym też się to
zdarza od czasu do czasu w sytuacjach "cokolwiek fantastycznych".
Post by Animka
Muszę sobie kupić jakieś witaminy, bo nie mam już a domu nawet A+E.
Generalnie najlepiej jest kupować witaminy (czy w ogóle suplementy) od firm
produkujących też normalne leki. Po prostu suplementów nikt nie sprawdza, nie ma
w zasadzie żadnej kontroli - jedyna forma kontroli to to że coś jest w aptekach
(czyli farmaceuci nie mają z tym problemu), albo tego nie ma (jeśli nie ma w
aptece - nie kupować. 99% tych cudownych niedostępnych w aptekach suplementów to
jakieś bóg jeden wie co, importowane z Chin czy Meksyku, a potem podpisane jako
made in Netherlands czy Germany.).
Nam najbardziej potrzebna jest aktualnie witamina D - inne witaminy to mniejszy
problem.
Generalnie suplementy (witaminy, minerały) powinno się brać wtedy gdy jest to
absolutnie konieczne, bo np. mamy takie zalecenie lekarza, chorujemy itd.
Post by Animka
Post by WhiteD
Interesujące że witamina C to w sumie jeden z pierwszych suplementów diety, choć
kiedyś było to mniej wygodne - bo w formie beczki z sokiem z cytrusów albo
wiadra kiszonej kapusty.
Ja już wolę pomarańczę czy cytrynę.
Me woli ogórki kiszone, kiszoną kapustę, kimchi... w ogóle jeśli coś jest
kiszone to ja napewno tam będę i będę to jeść.
Post by Animka
Post by WhiteD
Generalnie to jedyna witamina która w naszym klimacie naprawdę wymaga sezonowej
suplementacji to witamina D, bo ekhm no do jej wytworzenia potrzebne jest
słońce... A tu może nie mamy nocy polarnej, ale i tak bywa o to słońce ciężko.
Nie wiem dlaczego nie mogę brać żadnej witaminy D w tabletkach, bo mi po nich
niedobrze.
Dziwne. Może coś cię uczula w samej tabletce - choć tabletki witaminowe są
zwykle robione tak samo.
Post by Animka
Cos jest niby bezglutenowe, a posypane zwykłą mąką i to już jest po prostu
oszustwo.
Oszustwem jest też pisanie "bezglutenowe" tam gdzie coś no... płatki
kukurydziane po prostu zawsze są bezglutenowe, takoż masło orzechowe...
Post by Animka
Siostra przyjechała ze Szwecji na urlop do swojego mieszkania, ale
przepisanego na córkę, która tam mieszka.
Postawiła w przedpokoju byle jak buty, a jej córeczka pedantka dostała szału
wściekłości, no i wyskoczyła z buzią.
Gniew na lata-ze strony córeczki oczywiście. Siostra pojechała do swojej
siostry ciotecznej i tam już zawsze jeżdziła, bo było jej tam dobrze, miała
towarzystwo i swoich znajomych, z którymi zażywala rozrywek kulturalno
oświatowych.
Hmm to prawie jak ja... ale tylko prawie.
Post by Animka
Post by WhiteD
Me w dzieciństwie to prawie
żadnych szczepionek nie miało, chyba że miały one inną postać niż zastrzyk.
Me to Twoje dziecko, czy Ty?
Me czyli ja. Dzieci nie posiadam i posiadać nie zamierzam.
Post by Animka
Post by WhiteD
Wszyscy mamy jakieś tam fobie.
Niektórzy mają obsesje :D. A to akurat nie fobia a zaburzenia integracji
sensorycznej. Ja po prostu dużo mocniej czuje ból związany z kłuciem (także ten
od komarów i innych takich).
Moja matka też zawsze bała się zastrzyków. Ja od dziecka wolę zastrzyk niż
tabletki.
To nawet nie chodzi o strach - bo co innego po prostu bać się zastrzyków i
igieł. To dość częste. Dla mnie ukłucie to jakbyś mnie żelazem przypalała...
Post by Animka
Post by WhiteD
Dla odmiany nie mam łaskotek i nie reaguje na
szczypanie. Nie mogę chodzić bez skarpetek i kapci bo moje stopy w ogóle nie
teges, spacer boso po trawie to dla mnie jak spacer po węglach. Nie znosze być
spoconą, i ten co wymyślił chusteczki nawilżane ma u mnie prywatnego propsa. No
i mam słuch psa/nietoperza, co może i ma swoje zalety ale ma i wady, bo muszę
chodzić spać ze stoperami w uszach. Węch też mam zajebisty, co też może być
kłopotliwe. Dla odmiany bez szkieł kontaktowych czy okularów to jestem prawie
ślepa (więc może powinnam zacząć pracować nad echolokacją). Słyszenie kolorami
też może być denerwujące... dodajmy jeszcze to że de facto to mam też ADHD (w
każdym razie jego objawy :).
Ale mam taką pracę że to nawet plusy nie minusy, grunt to znaleść sobie
odpowiednie zajęcie :D.
To dobrze, że nie przyczepili się do Ciebie o to czy tamto i przyjęli Cię do
pracy :-)
Nawet zrobili mnie szefem, bo akurat nie masz nic gorszego niż aspergerowiec i
procedury. Aspergerowiec nie tylko będzie procedury stosował, ale stworzy
własne... bo może.

Iwona


---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast.
https://www.avast.com/antivirus
Animka
2017-10-08 18:19:56 UTC
Permalink
Post by WhiteD
Post by Animka
Post by WhiteD
Oj zdziwiłabyś się. Koledzy mają w swoich zbiorach np. płuca faceta co to lat 90
przeżył, nigdy do lekarza nie chodził i zawsze był super zdrowy... jedno w
zasadzie już nie istniało, bo prawdpodobnie uszkodziło się podczas jakiegoś
zapalenia płuc. Guzy? No problem, 70 letni facet - taaaki guz na nerce. Guz
mózgu u kogoś kto miał 80 lat - wielki, tak wielki że lekarze by już zalecali
szukać miejsca na cmentarzu.
No i dlatego umarł. Miał guza.
No właśnie dowcip w tym że żadna z tych osób nie zmarła z powodu owego guza.
Podobno jak się guza nie narusza to on może się nieuaktywnić.
Post by WhiteD
Pijani jakoś spadają na "cztery łapy" (jak koty).
Raczej jest dokładnie odwrotnie. Fakt czasem przeżywają, ale trzeźwym też się to
zdarza od czasu do czasu w sytuacjach "cokolwiek fantastycznych".
Różne "szopki" się dzieją.
Post by WhiteD
Muszę sobie kupić jakieś witaminy, bo nie mam już a domu nawet A+E.
Generalnie najlepiej jest kupować witaminy (czy w ogóle suplementy) od firm
produkujących też normalne leki. Po prostu suplementów nikt nie sprawdza, nie ma
w zasadzie żadnej kontroli -
Czytałam gdzieś wczoraj, że mają ukrócić reklamowanie suplementów.
Post by WhiteD
jedyna forma kontroli to to że coś jest w aptekach
(czyli farmaceuci nie mają z tym problemu), albo tego nie ma (jeśli nie ma w
aptece - nie kupować. 99% tych cudownych niedostępnych w aptekach suplementów to
jakieś bóg jeden wie co, importowane z Chin czy Meksyku, a potem podpisane jako
made in Netherlands czy Germany.).
Kiedyś się kupowało dobre żelazo niemieckie tylko w aptece z lekami
zagranicznymi.
Drogie było, ale niemieckie lekarstwa zawsze były najlepsze.
Post by WhiteD
Nam najbardziej potrzebna jest aktualnie witamina D - inne witaminy to mniejszy
problem.
Generalnie suplementy (witaminy, minerały) powinno się brać wtedy gdy jest to
absolutnie konieczne, bo np. mamy takie zalecenie lekarza, chorujemy itd.
Mnie lekarz okulista kazał kupić sobie suplement diety Vitroft na ciałko
szkliste dna oka i mi naprawdę to pomogło.To jest wyciąg z pestek winogron.
Do dzisiaj nie mam problemów z latajcą muchą przed okiem.
Post by WhiteD
Me woli ogórki kiszone, kiszoną kapustę, kimchi... w ogóle jeśli coś
jest kiszone to ja napewno tam będę i będę to jeść.
Nie podoba mi się to Me. To jest jak meeeeee.
W mieście, w którym mieszkam nie ma już normalnej kapusty kiszonej i
ogórków. To co sprzedaja jest kupowane hurtem na jakichś giełdach
hurtowych i potem sprzedawane w sklepach i na bazarkach.
Powinnam sobie ukisić i byłabym szczęśliwa, że jem dobrą kapustę, ale mi
się po prostu nie chce.
Post by WhiteD
Post by Animka
Post by WhiteD
Generalnie to jedyna witamina która w naszym klimacie naprawdę wymaga sezonowej
suplementacji to witamina D, bo ekhm no do jej wytworzenia potrzebne jest
słońce... A tu może nie mamy nocy polarnej, ale i tak bywa o to słońce ciężko.
Nie wiem dlaczego nie mogę brać żadnej witaminy D w tabletkach, bo mi po nich
niedobrze.
Dziwne. Może coś cię uczula w samej tabletce - choć tabletki witaminowe są
zwykle robione tak samo.
Nie wiem. Może po samej wit.D jest mi niedobrze.
Post by WhiteD
Cos jest niby bezglutenowe, a posypane zwykłą mąką i to już jest po prostu
oszustwo.
Oszustwem jest też pisanie "bezglutenowe" tam gdzie coś no... płatki
kukurydziane po prostu zawsze są bezglutenowe, takoż masło orzechowe...
Orzechów bezglutenowcy nie powinni jeść.
Post by WhiteD
Post by Animka
Post by WhiteD
Me w dzieciństwie to prawie
żadnych szczepionek nie miało, chyba że miały one inną postać niż zastrzyk.
Me to Twoje dziecko, czy Ty?
Me czyli ja. Dzieci nie posiadam i posiadać nie zamierzam.
Później możesz żałować tego, że nie masz dziecka i zazdrościć tym co
mają chociaż jedno dziecko.
Znam parę takich osób.
Post by WhiteD
Moja matka też zawsze bała się zastrzyków. Ja od dziecka wolę zastrzyk niż
tabletki.
To nawet nie chodzi o strach - bo co innego po prostu bać się zastrzyków i
igieł. To dość częste. Dla mnie ukłucie to jakbyś mnie żelazem przypalała...
Oj! To jest tragiczne. Bardzo Ci współczuję.
Post by WhiteD
Ale mam taką pracę że to nawet plusy nie minusy, grunt to znaleść sobie
odpowiednie zajęcie :D.
Post by Animka
To dobrze, że nie przyczepili się do Ciebie o to czy tamto i przyjęli Cię do
pracy :-)
Nawet zrobili mnie szefem, bo akurat nie masz nic gorszego niż aspergerowiec i
procedury. Aspergerowiec nie tylko będzie procedury stosował, ale stworzy
własne... bo może.
Życzę owocnej pracy :-)
--
animka
WhiteD
2017-10-08 21:34:51 UTC
Permalink
Post by Animka
Podobno jak się guza nie narusza to on może się nieuaktywnić.
Guz jest akurat aktywny z definicji. Jest wiecznie aktywny, w zasadzie to takie
zombie (albo Hulk). Generalnie z tego co mi mówił znajomy onkolog to na dziś
jest zasada, że albo wycina się guza w całości, łącznie nawet z fragmentami
zdrowej tkanki jeśli trzeba - albo wcale. Bo kiedyś cięto byle ciąć; a
faktycznie taki naruszony guz bardzo szybko odrastał i z jakiegoś powodu było
potem więcej przerzutów. Może to dlatego że miał ułatwioną drogę po organizmie -
nie wiem.
W każdym razie przypadki ludzi którzy chodzili z jakimś ładnym guzem, który by
ich zabił ale oni zgineli wcześniej to nie jest taka wielka sensacja - nawet
zdarza się u młodych (no młodszych niż 70 lat) osób. Ktoś ginie w wypadku
drogowym, trafia na stół a tam wychodzi że ma wielkiego guza gdziekolwiek.
Rodzina zwykle robi wielkie oczy, bo oni nie słyszeli żeby ta osoba na cokolwiek
się skarżyła, lekarz też nic nie wie... generalnie guz może się rozrastać w
tempie przez siebie obranym i dowolnym; a ciężko ustalić ile "ma" ten konkretny.
OIDP to w którymś odcinku Doktor G, była taka sytuacja z facetem co wyjątkowo
głupio umarł (przeżyć wypadek samochodowy, z dachowaniem ale się udusić) i na
sekcji znalazła mu gdzieś tam guza.
Post by Animka
Post by Animka
Pijani jakoś spadają na "cztery łapy" (jak koty).
Raczej jest dokładnie odwrotnie. Fakt czasem przeżywają, ale trzeźwym też się to
zdarza od czasu do czasu w sytuacjach "cokolwiek fantastycznych".
Różne "szopki" się dzieją.
Generalnie panowie są "lepsi" od pań. Choć panie gonią, gonią - zwłaszcza te
ostatnie pokolenie, mam wrażenie że 10-15 latki źle rozumieją termin
"emancypacja".
Post by Animka
Post by Animka
Muszę sobie kupić jakieś witaminy, bo nie mam już a domu nawet A+E.
Generalnie najlepiej jest kupować witaminy (czy w ogóle suplementy) od firm
produkujących też normalne leki. Po prostu suplementów nikt nie sprawdza, nie ma
w zasadzie żadnej kontroli -
Czytałam gdzieś wczoraj, że mają ukrócić reklamowanie suplementów.
Powinno. Zwłaszcza suplemento-leków na dziwne schorzenia.
Post by Animka
Post by Animka
jedyna forma kontroli to to że coś jest w aptekach
(czyli farmaceuci nie mają z tym problemu), albo tego nie ma (jeśli nie ma w
aptece - nie kupować. 99% tych cudownych niedostępnych w aptekach suplementów to
jakieś bóg jeden wie co, importowane z Chin czy Meksyku, a potem podpisane jako
made in Netherlands czy Germany.).
Kiedyś się kupowało dobre żelazo niemieckie tylko w aptece z lekami
zagranicznymi.
Drogie było, ale niemieckie lekarstwa zawsze były najlepsze.
Problem jest w zasadzie z niektórymi firmami - nie ze wszystkimi. Generalnie nie
jest zakazane importowanie suplementu, legalne - a nie w kole samochodu - i nikt
nikomu nie może zabronić napisać sobie na pudełku "made in France" czy "made in
Germany". Zwłaszcza że te suplementy często docierają luzem, ot jak wyszły z
fabryki to do pudła czy wora...
Nie żeby produkowane przez firmy krzaki w Polsce środki były lepsze - bo to
czasem jest... tragedia.
Post by Animka
Post by Animka
Nam najbardziej potrzebna jest aktualnie witamina D - inne witaminy to mniejszy
problem.
Generalnie suplementy (witaminy, minerały) powinno się brać wtedy gdy jest to
absolutnie konieczne, bo np. mamy takie zalecenie lekarza, chorujemy itd.
Mnie lekarz okulista kazał kupić sobie suplement diety Vitroft na ciałko
szkliste dna oka i mi naprawdę to pomogło.To jest wyciąg z pestek winogron.
Do dzisiaj nie mam problemów z latajcą muchą przed okiem.
To to :D
Post by Animka
Post by Animka
Me woli ogórki kiszone, kiszoną kapustę, kimchi... w ogóle jeśli coś jest
kiszone to ja napewno tam będę i będę to jeść.
Nie podoba mi się to Me. To jest jak meeeeee.
Ale to jest moje Me :D Mnie ma się ono podobać, reszty świata to ja nawet nie
pytam.
Post by Animka
W mieście, w którym mieszkam nie ma już normalnej kapusty kiszonej i ogórków.
To co sprzedaja jest kupowane hurtem na jakichś giełdach hurtowych i potem
sprzedawane w sklepach i na bazarkach.
Powinnam sobie ukisić i byłabym szczęśliwa, że jem dobrą kapustę, ale mi się
po prostu nie chce.
Bo kiszonki dopiero nadejdą. Choć w zakresie kiszonek i tak mistrzami są szwedzi
i ich kiszone śledzie.
Po za tym pochodzę z ludu gdzie da się nawet ukisić kalafiora... Niestety
ponieważ Turcy i Ormianie nie dogadali się w tej kwestii, to nie powiem ci kto
był pierwszy. Mamy ten sam problem z kebabem. Przynajmniej wiadomo od razu że
gołąbki i hummus to Egipskie dania...
Post by Animka
Post by Animka
Dziwne. Może coś cię uczula w samej tabletce - choć tabletki witaminowe są
zwykle robione tak samo.
Nie wiem. Może po samej wit.D jest mi niedobrze.
Raczej nie, bo wtedy byłoby ci niedobrze w każdy dzień słoneczny bez sporej
ilości olejku do opalania z filtrem setką :D
Post by Animka
Post by Animka
Cos jest niby bezglutenowe, a posypane zwykłą mąką i to już jest po prostu
oszustwo.
Oszustwem jest też pisanie "bezglutenowe" tam gdzie coś no... płatki
kukurydziane po prostu zawsze są bezglutenowe, takoż masło orzechowe...
Orzechów bezglutenowcy nie powinni jeść.
O ile nie są dodatkowo uczuleni to jeść mogą. Choć z kupnymi trzeba uważać, bo
niektóre marki są zanieczyszczone, no i odpadają smarowidła z czekolady i
orzechy w skorupce.
Post by Animka
Post by Animka
Post by Animka
Post by WhiteD
Me w dzieciństwie to prawie
żadnych szczepionek nie miało, chyba że miały one inną postać niż zastrzyk.
Me to Twoje dziecko, czy Ty?
Me czyli ja. Dzieci nie posiadam i posiadać nie zamierzam.
Później możesz żałować tego, że nie masz dziecka i zazdrościć tym co mają
chociaż jedno dziecko.
Znam parę takich osób.
Hmm mam 11-ścioro rodzeństwa. Część tego rodzeństwa ma już dzieci w ilości 3+.
Nawet jak czasem dopada mnie myśl o posiadaniu dzieci, to idę z wizytą do
siostry i po 30 minutach kakofonii mi przechodzi :D.
Jak my to mawiamy - nie po to zostawałyśmy lesbijkami żeby mieć dzieci. Raczej
wprost przeciwnie.
Post by Animka
Post by Animka
Moja matka też zawsze bała się zastrzyków. Ja od dziecka wolę zastrzyk niż
tabletki.
To nawet nie chodzi o strach - bo co innego po prostu bać się zastrzyków i
igieł. To dość częste. Dla mnie ukłucie to jakbyś mnie żelazem przypalała...
Oj! To jest tragiczne. Bardzo Ci współczuję.
Są gorsze rzeczy w życiu, a do tego można się przyzwyczaić (no i od czego są
maście przeciwbólowe).
Choć myślę że może być to jakaś podstawa mitologii autyzm/asperger i
szczepionki, że niby objawy pojawiają się po szczepieniu... zapewne objawy były
wcześniej ale były słabo widoczne (jak to u małych dzieci), ale taki ból to może
prowadzić do jakiejś bardzo negatywnej reakcji, takiego wycofania się.
Spektrumowcy tak mają, dlatego potrzebna jest terapia - żeby sobie nauczyć
radzić z problemami, a nie spier%$ jak struś pędziwiatr do swojej norki. Choć
reakcje mogą być różne, jedni się wycofują inni dostają szału, bo niestety to
nie jest jednolite zaburzenie...
Post by Animka
Post by Animka
Ale mam taką pracę że to nawet plusy nie minusy, grunt to znaleść sobie
odpowiednie zajęcie :D.
Post by Animka
To dobrze, że nie przyczepili się do Ciebie o to czy tamto i przyjęli Cię do
pracy :-)
Nawet zrobili mnie szefem, bo akurat nie masz nic gorszego niż aspergerowiec i
procedury. Aspergerowiec nie tylko będzie procedury stosował, ale stworzy
własne... bo może.
Życzę owocnej pracy :-)
Czasem jest to praca w stylu "WTF co ja pacze"...

Iwona


---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast.
https://www.avast.com/antivirus
Akarm
2017-10-08 12:28:47 UTC
Permalink
Me w
dzieciństwie to prawie żadnych szczepionek nie miało, chyba że miały one
inną postać niż zastrzyk.
Twe dziecko czy zwierzę?
--
Akarm
http://bykom-stop.cba.pl/
Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego
WhiteD
2017-10-08 21:08:24 UTC
Permalink
Post by Akarm
Me w dzieciństwie to prawie żadnych szczepionek nie miało, chyba że miały one
inną postać niż zastrzyk.
Twe dziecko czy zwierzę?
Zawsze mi się wydawało że słówko "me" jest dość proste... ale zapewne to dlatego
że ja mam aspergera i czasem tylko ja siebie rozumiem. Me = mnie, ja.

Iwona


---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast.
https://www.avast.com/antivirus
Akarm
2017-10-08 23:04:41 UTC
Permalink
Post by WhiteD
Zawsze mi się wydawało że słówko "me" jest dość proste...
Tylko jeśli się porozumiewasz w języku angielskim.
Nienormalne jest używanie słów polskich w znaczeniu obcojęzycznym.
Post by WhiteD
ale zapewne to
dlatego że ja mam aspergera i czasem tylko ja siebie rozumiem. Me =
mnie, ja.
Jesteś w takim razie chyba jedynym przypadkiem mówiącym o sobie w
trzeciej osobie rodzaju nijakiego.
--
Akarm
http://bykom-stop.cba.pl/
Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego
WhiteD
2017-10-09 16:54:11 UTC
Permalink
Post by Akarm
Post by WhiteD
Zawsze mi się wydawało że słówko "me" jest dość proste...
Tylko jeśli się porozumiewasz w języku angielskim.
Nienormalne jest używanie słów polskich w znaczeniu obcojęzycznym.
Ale ja jestem nienormatywna...
Post by Akarm
Post by WhiteD
ale zapewne to dlatego że ja mam aspergera i czasem tylko ja siebie rozumiem.
Me = mnie, ja.
Jesteś w takim razie chyba jedynym przypadkiem mówiącym o sobie w trzeciej
osobie rodzaju nijakiego.
Byłoby miło, ale jednak wątpie... Nawet na pewno wątpie. Co prawda bycie w
jednym klubie z Tedem Bundy'm (nie mylić z Alem), to może nie jest hmm fajne,
ale no cóż... nie on jeden.

Iwona.


---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast.
https://www.avast.com/antivirus

FEniks
2017-10-03 10:56:46 UTC
Permalink
Post by WhiteD
Post by Animka
Co innego nie podawanie pożywienia z glutenem dzieciom do pół roku
życia. To się powinno stosować.
Generalnie dzieciom do pół roku to wielu rzeczy się nie powinno
podawać, bo to taki wiek gdzie układ odpornościowy wciąż się rozkręca.
Najnowsze zalecenia żywienia niemowląt akurat zalecają wprowadzanie
śladowych ilości glutenu od 5 miesiąca życia.

Ewa
Animka
2017-10-03 16:35:17 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by WhiteD
Post by Animka
Co innego nie podawanie pożywienia z glutenem dzieciom do pół roku
życia. To się powinno stosować.
Generalnie dzieciom do pół roku to wielu rzeczy się nie powinno
podawać, bo to taki wiek gdzie układ odpornościowy wciąż się rozkręca.
Najnowsze zalecenia żywienia niemowląt akurat zalecają wprowadzanie
śladowych ilości glutenu od 5 miesiąca życia.
Jeśli w rodzinie wszyscy zdrowi to raczej nie ma się czego obawiać.
--
animka
FEniks
2017-10-03 18:53:28 UTC
Permalink
Post by Animka
Post by FEniks
Post by WhiteD
Post by Animka
Co innego nie podawanie pożywienia z glutenem dzieciom do pół roku
życia. To się powinno stosować.
Generalnie dzieciom do pół roku to wielu rzeczy się nie powinno
podawać, bo to taki wiek gdzie układ odpornościowy wciąż się rozkręca.
Najnowsze zalecenia żywienia niemowląt akurat zalecają wprowadzanie
śladowych ilości glutenu od 5 miesiąca życia.
Jeśli w rodzinie wszyscy zdrowi to raczej nie ma się czego obawiać.
Podobno zdrowych nie ma, tylko niezdiagnozowani.

Ewa
WhiteD
2017-10-05 05:57:53 UTC
Permalink
Post by WhiteD
Co innego nie podawanie pożywienia z glutenem dzieciom do pół roku życia. To
się powinno stosować.
Generalnie dzieciom do pół roku to wielu rzeczy się nie powinno podawać, bo
to taki wiek gdzie układ odpornościowy wciąż się rozkręca.
Najnowsze zalecenia żywienia niemowląt akurat zalecają wprowadzanie śladowych
ilości glutenu od 5 miesiąca życia.
Wiesz jakbym tak miała śledzić "najnowsze zalecenia" w każdej dziedzinie to by
mi brakło życia na cokolwiek innego :D.
Generalnie trzeba jednak pamiętać że dzieci są różne, no i mają różnych
rodziców - jeśli rodzic któryś jest alergikiem, to jednak lepiej nawet dłużej
poczekać. Dla świętego spokoju.

Iwona


---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast.
https://www.avast.com/antivirus
Wiesiaczek
2017-10-05 17:00:41 UTC
Permalink
Post by WhiteD
Post by FEniks
Post by WhiteD
Post by Animka
Co innego nie podawanie pożywienia z glutenem dzieciom do pół roku
życia. To się powinno stosować.
Generalnie dzieciom do pół roku to wielu rzeczy się nie powinno
podawać, bo to taki wiek gdzie układ odpornościowy wciąż się rozkręca.
Najnowsze zalecenia żywienia niemowląt akurat zalecają wprowadzanie
śladowych ilości glutenu od 5 miesiąca życia.
Wiesz jakbym tak miała śledzić "najnowsze zalecenia" w każdej dziedzinie
to by mi brakło życia na cokolwiek innego :D.
Generalnie trzeba jednak pamiętać że dzieci są różne, no i mają różnych
rodziców - jeśli rodzic któryś jest alergikiem, to jednak lepiej nawet
dłużej poczekać. Dla świętego spokoju.
Chyba wręcz przeciwnie?
Należy jak najwcześniej oswajać dzieciaka z alergenami.
--
Wiesiaczek (dziś z DC)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" ®
WhiteD
2017-10-06 09:57:52 UTC
Permalink
Post by Wiesiaczek
Post by WhiteD
Wiesz jakbym tak miała śledzić "najnowsze zalecenia" w każdej dziedzinie to
by mi brakło życia na cokolwiek innego :D.
Generalnie trzeba jednak pamiętać że dzieci są różne, no i mają różnych
rodziców - jeśli rodzic któryś jest alergikiem, to jednak lepiej nawet dłużej
poczekać. Dla świętego spokoju.
Chyba wręcz przeciwnie?
Należy jak najwcześniej oswajać dzieciaka z alergenami.
Alergeny to nie lisy, nie oswajamy ich. Istnieję co prawda odczulanie - czyli de
facto szczepionka na alergie - ale to się robi u lekarza, po dokładnym
określeniu czy mamy doczynienia z alergią igE-zależną. Bo są też tzw
pseudoalergie, te faktycznie same mijają - ale na oko to raczej ciężko to
ocenić.
Generalnie nie należy ryzykować - alergia potrafi sobie "eskalować", z lekkiej
wysypki i biegunki może się zrobić wstrząs anafilaktyczny.
No i nie wiesz czy to jest alergia - coś czego można się pozbyć, przy odrobinie
wysiłku medycyny współczesnej, czyli nietolerancja/nadwrażliwość. Nietolerancja
to nie alergia, tu chodzi o to że organizm czegoś nie wytwarza (np. enzymu
laktazy, zdarza się u noworodków - wtedy nawet mleka matki nie wolno im podawać,
bo ono ma akurat więcej laktozy niż to krowie), celiakia też może się ujawnić
bardzo szybko (ale nie musi) i jakieś niepokojące objawy trzeba po prostu z
lekarzem konsultować. Nietolerancja o ile nie jest nabyta i przejściowa, zostaje
z tobą na całe życie; takoż celiakia.

Iwona


---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast.
https://www.avast.com/antivirus
Animka
2017-10-06 18:08:10 UTC
Permalink
Post by WhiteD
Nietolerancja o ile nie jest nabyta i przejściowa, zostaje
z tobą na całe życie; takoż celiakia.
Bywa też celiakia+ duhring ( od nazwiska naukowca), czyli uczulenie na
gluten, który powoduję tracenie kosmków w jelitach.
--
animka
FEniks
2017-10-06 20:47:54 UTC
Permalink
Post by Animka
Post by WhiteD
Nietolerancja o ile nie jest nabyta i przejściowa, zostaje
z tobą na całe życie; takoż celiakia.
Bywa też celiakia+ duhring ( od nazwiska naukowca), czyli uczulenie na
gluten, który powoduję tracenie kosmków w jelitach.
Generalnie to właśnie jest celiakia - choroba polegająca na zaniku
kosmków jelitowych pod wpływem glutenu.

Ewa
WhiteD
2017-10-08 11:47:04 UTC
Permalink
Post by WhiteD
Nietolerancja o ile nie jest nabyta i przejściowa, zostaje
z tobą na całe życie; takoż celiakia.
Bywa też celiakia+ duhring ( od nazwiska naukowca), czyli uczulenie na gluten,
który powoduję tracenie kosmków w jelitach.
To jest po prostu celiakia. Choroba Duhringa to trochę inna rzecz - to jest
zespół jelitowo (czyli te kosmki jelitowe, zła reakcja na gluten) skórny
(wszelkiej maści zmiany skórne).
Paskudztwo.
Ale zdarzają się też przejściowe "nietolerancje", np. moja własna <coming out
mode on> dziewczyna </coming out mode off> zaliczyła takową, że przez miesiąc
była na diecie z kleiku ryżowego i wody z cukrem... na szczęście teraz jest już
prawie ok; ale nadal musi ograniczać strączkowe, produkty z glutenem i wszystko
co mleczne (bo kazeina, nie laktoza). Co lepsze lekarze ni hu nie wiedzą
dlaczego ją tak rozłożyło, bo niczego - a nawet się wykosztowaliśmy na
genetykę - nie wykryto...

Iwona


---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast.
https://www.avast.com/antivirus
Animka
2017-10-08 18:26:42 UTC
Permalink
Post by WhiteD
Post by WhiteD
Nietolerancja o ile nie jest nabyta i przejściowa, zostaje
z tobą na całe życie; takoż celiakia.
Bywa też celiakia+ duhring ( od nazwiska naukowca), czyli uczulenie na gluten,
który powoduję tracenie kosmków w jelitach.
To jest po prostu celiakia. Choroba Duhringa to trochę inna rzecz - to jest
zespół jelitowo (czyli te kosmki jelitowe, zła reakcja na gluten)
Bywa tez celiakia+ duhring.
Post by WhiteD
skórny
(wszelkiej maści zmiany skórne).
Paskudztwo.
No, jak się ktoś naje nie tego co może to to uczulenie, które wygląda
jak liszaj (tylko koloru skóry) mu wyskakuje.
Jest to swędzce. Niezaraźliwe oczywiście.
Post by WhiteD
Ale zdarzają się też przejściowe "nietolerancje", np. moja własna <coming out
mode on> dziewczyna </coming out mode off> zaliczyła takową, że przez miesiąc
była na diecie z kleiku ryżowego i wody z cukrem... na szczęście teraz jest już
prawie ok; ale nadal musi ograniczać strączkowe, produkty z glutenem i wszystko
co mleczne (bo kazeina, nie laktoza). Co lepsze lekarze ni hu nie wiedzą
dlaczego ją tak rozłożyło, bo niczego - a nawet się wykosztowaliśmy na
genetykę - nie wykryto...
Mojej, jak była dzieckiem robiono biopsję. Maleńki kawalek skórki z
pośladka pobrali, żeby rozpoznać czy to jest to co podejrzewała pani doktor.
--
animka
WhiteD
2017-10-08 21:07:19 UTC
Permalink
Post by Animka
Post by WhiteD
Post by WhiteD
Nietolerancja o ile nie jest nabyta i przejściowa, zostaje
z tobą na całe życie; takoż celiakia.
Bywa też celiakia+ duhring ( od nazwiska naukowca), czyli uczulenie na gluten,
który powoduję tracenie kosmków w jelitach.
To jest po prostu celiakia. Choroba Duhringa to trochę inna rzecz - to jest
zespół jelitowo (czyli te kosmki jelitowe, zła reakcja na gluten)
Bywa tez celiakia+ duhring.
Nie bywa. Duhring to po prostu jest celiakia, specyficzna skórna manifestacja
tejże -
https://www.niddk.nih.gov/health-information/digestive-diseases/celiac-disease
Post by Animka
Post by WhiteD
skórny
(wszelkiej maści zmiany skórne).
Paskudztwo.
No, jak się ktoś naje nie tego co może to to uczulenie, które wygląda jak
liszaj (tylko koloru skóry) mu wyskakuje.
Jest to swędzce. Niezaraźliwe oczywiście.
Generalnie alergia jest zależna od układu odpornościowego. Ale jest jeszcze taka
niezależna, pseudoalergia; która może się pojawić w zasadzie z nicości i za
chwile w tej nicości ponownie zniknąć - tak w temacie oswajania alergii, to o
ile twoja pseudoalergia nie oznacza wstrząsu anafilaktycznego, to można
próbować. Bo ta potrafi zniknąć sama.
Z prawdziwymi alergiami to bywa że nawet odczulanie jest nieskuteczne, lub
działa tylko czas jakiś. Taki defekt organizmu.
Post by Animka
Post by WhiteD
Ale zdarzają się też przejściowe "nietolerancje", np. moja własna <coming out
mode on> dziewczyna </coming out mode off> zaliczyła takową, że przez miesiąc
była na diecie z kleiku ryżowego i wody z cukrem... na szczęście teraz jest już
prawie ok; ale nadal musi ograniczać strączkowe, produkty z glutenem i wszystko
co mleczne (bo kazeina, nie laktoza). Co lepsze lekarze ni hu nie wiedzą
dlaczego ją tak rozłożyło, bo niczego - a nawet się wykosztowaliśmy na
genetykę - nie wykryto...
Mojej, jak była dzieckiem robiono biopsję. Maleńki kawalek skórki z pośladka
pobrali, żeby rozpoznać czy to jest to co podejrzewała pani doktor.
Ej no - patyczek do ust i modlić się żeby "Kobieta bez twarzy" znowu
niezaatakowała. To ten wypadek gdy DNA jakiejś pani pracującej w fabryce
wymazówek przypadkowo zanieczyściło je. I uczyniło ją zawodową przestępczynią na
skalę Europy.
No... chyba nawet w jakimś serialu to było (CSI?), tylko że to był akurat
autentyk. No zdarza się... Dlatego ja myślę że takie rzeczy powinny robić
maszyny - one nie mają DNA. Jeszcze :D

Iwona


---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast.
https://www.avast.com/antivirus
FEniks
2017-10-06 06:07:18 UTC
Permalink
Post by WhiteD
Post by FEniks
Post by WhiteD
Post by Animka
Co innego nie podawanie pożywienia z glutenem dzieciom do pół roku
życia. To się powinno stosować.
Generalnie dzieciom do pół roku to wielu rzeczy się nie powinno
podawać, bo to taki wiek gdzie układ odpornościowy wciąż się rozkręca.
Najnowsze zalecenia żywienia niemowląt akurat zalecają wprowadzanie
śladowych ilości glutenu od 5 miesiąca życia.
Wiesz jakbym tak miała śledzić "najnowsze zalecenia" w każdej
dziedzinie to by mi brakło życia na cokolwiek innego :D.
Generalnie trzeba jednak pamiętać że dzieci są różne, no i mają
różnych rodziców - jeśli rodzic któryś jest alergikiem, to jednak
lepiej nawet dłużej poczekać. Dla świętego spokoju.
To wczesne wprowadzanie śladowych ilości glutenu w najnowszych
zaleceniach ma właśnie na celu ograniczenie wystąpienia alergii poprzez
stopniowe oswajanie z glutenem. Co innego alergia, a co innego celiakia
i dziedziczne nią obciążenie. Wtedy tak, lepiej nie wprowadzać za
szybko, a potem też pod baczną obserwacją.

Ewa
WhiteD
2017-10-06 10:01:16 UTC
Permalink
Post by WhiteD
Post by FEniks
Post by WhiteD
Generalnie dzieciom do pół roku to wielu rzeczy się nie powinno podawać, bo
to taki wiek gdzie układ odpornościowy wciąż się rozkręca.
Najnowsze zalecenia żywienia niemowląt akurat zalecają wprowadzanie
śladowych ilości glutenu od 5 miesiąca życia.
Wiesz jakbym tak miała śledzić "najnowsze zalecenia" w każdej dziedzinie to
by mi brakło życia na cokolwiek innego :D.
Generalnie trzeba jednak pamiętać że dzieci są różne, no i mają różnych
rodziców - jeśli rodzic któryś jest alergikiem, to jednak lepiej nawet dłużej
poczekać. Dla świętego spokoju.
To wczesne wprowadzanie śladowych ilości glutenu w najnowszych zaleceniach ma
właśnie na celu ograniczenie wystąpienia alergii poprzez stopniowe oswajanie z
glutenem. Co innego alergia, a co innego celiakia i dziedziczne nią
obciążenie. Wtedy tak, lepiej nie wprowadzać za szybko, a potem też pod baczną
obserwacją.
Ano, niestety na genetykę niczego nie poradzimy - póki co, może kiedyś.
Celiakia potrafi być wredna, bo bywa bezobjawowa lub niema, i wtedy może być tak
że owszem masz ją w rodzinie ale nikt nic o tym nie wie...

Iwona


---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast.
https://www.avast.com/antivirus
cef
2017-10-02 16:28:39 UTC
Permalink
Post by Animka
Czy szczepił się ktoś z Was na grypę? Ja jeszcze ani razu się nie
zaszczepilam i jakoś ta grypa się do mnie nie przyplątuje.
Ja się szczepiłem pierwszy raz w życiu w ubiegłym roku
z zalecenia lekarza. Nie chodziło generalnie o grypę,
ale o wszelkie inne przypadłości związane z sezonem jesienno-zimowym.
Pomogło. W okresie październik-marzec Zapadłem raz na jakieś lekkie
przeziębienie.
Wcześniej to było kilka razy, w tym 2 razy w sposób uniemożliwiający
pracowanie przez tydzień.
Animka
2017-10-02 19:10:18 UTC
Permalink
Post by cef
Post by Animka
Czy szczepił się ktoś z Was na grypę? Ja jeszcze ani razu się nie
zaszczepilam i jakoś ta grypa się do mnie nie przyplątuje.
Ja się szczepiłem pierwszy raz w życiu w ubiegłym roku
z zalecenia lekarza. Nie chodziło generalnie o grypę,
ale o wszelkie inne przypadłości związane z sezonem jesienno-zimowym.
Pomogło. W okresie październik-marzec Zapadłem raz na jakieś lekkie
przeziębienie.
Wcześniej to było kilka razy, w tym 2 razy w sposób uniemożliwiający
pracowanie przez tydzień.
Ja to jak choruję to na zapalenie górnych dróg oddechowych, anginę. Ze 3
lata nie bylam jakoś chora, a jak jestem chora to pomagają mi tylko
antybiotyki.
--
animka
Loading...