Discussion:
Buraczki do słoika
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
FEniks
2018-08-20 12:21:30 UTC
Permalink
Zastanawiam się, taką sałatkę: upieczone starte buraczki, do tego
pokrojona drobno cebula, przyprawione sokiem z cytryny, trochę octem,
cukrem, pieprzem - czy takie coś da się przechować w słoikach na dłużej?
Wystarczy zapasteryzować i voila?
Sezon na pyszne młode buraki w pełni, chciałoby się zachować ten smak...

Ewa
Jarosław Sokołowski
2018-08-20 14:13:51 UTC
Permalink
Post by FEniks
Zastanawiam się, taką sałatkę: upieczone starte buraczki, do tego
pokrojona drobno cebula, przyprawione sokiem z cytryny, trochę octem,
cukrem, pieprzem - czy takie coś da się przechować w słoikach na dłużej?
Wystarczy zapasteryzować i voila?
Sezon na pyszne młode buraki w pełni, chciałoby się zachować ten smak...
Nie widzę przeszkód. Zestaw wygląda wręcz na samokonserwujący. Zresztą
tarte buraczki w słoiku dość łatwo spotkać w handlu, produkt popularny.
Kiedyś tu pisałem o tym, jak w sklepie natknąłem się na tarte buraki
w słoikach i stojące niedaleko podobne puste słoiki. Te puste były coś
o 10 groszy droższe od napełnionych (jedno i drugie w cenie 1-2 zł).
Cena może nieco studzić zapał domowego przetwórstwa, ale rozumiem, hobby.

Jarek
--
A wiózł śmietankie towarzyskie:
Kuchtę Walercię, tę ze Śliskiej,
Burakoszczaka z Czerniakowskiej
I Józia Gwizdalskiego z Wolskiej.
XL
2018-08-20 17:42:23 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Zastanawiam się, taką sałatkę: upieczone starte buraczki, do tego
pokrojona drobno cebula, przyprawione sokiem z cytryny, trochę octem,
cukrem, pieprzem - czy takie coś da się przechować w słoikach na dłużej?
Wystarczy zapasteryzować i voila?
Sezon na pyszne młode buraki w pełni, chciałoby się zachować ten smak...
Nie widzę przeszkód. Zestaw wygląda wręcz na samokonserwujący. Zresztą
tarte buraczki w słoiku dość łatwo spotkać w handlu, produkt popularny.
Kiedyś tu pisałem o tym, jak w sklepie natknąłem się na tarte buraki
w słoikach i stojące niedaleko podobne puste słoiki. Te puste były coś
o 10 groszy droższe od napełnionych (jedno i drugie w cenie 1-2 zł).
Cena może nieco studzić zapał domowego przetwórstwa, ale rozumiem, hobby.
Domowe buraczki wychodzą nieco drożej, bo bez soli drogowej i konserwantów.
Taki ekonomiczny paradoks :->
--
XL
FEniks
2018-08-20 21:06:09 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Zastanawiam się, taką sałatkę: upieczone starte buraczki, do tego
pokrojona drobno cebula, przyprawione sokiem z cytryny, trochę octem,
cukrem, pieprzem - czy takie coś da się przechować w słoikach na dłużej?
Wystarczy zapasteryzować i voila?
Sezon na pyszne młode buraki w pełni, chciałoby się zachować ten smak...
Nie widzę przeszkód. Zestaw wygląda wręcz na samokonserwujący. Zresztą
tarte buraczki w słoiku dość łatwo spotkać w handlu, produkt popularny.
Problem właśnie w tym, że takich dobrych w handlu nie udaje mi się
spotkać. Zaczęłam się więc zastanawiać, czy na dłuższe przechowywanie
nie trzeba walić więcej octu na ten przykład.
Post by Jarosław Sokołowski
Kiedyś tu pisałem o tym, jak w sklepie natknąłem się na tarte buraki
w słoikach i stojące niedaleko podobne puste słoiki. Te puste były coś
o 10 groszy droższe od napełnionych (jedno i drugie w cenie 1-2 zł).
Akurat słoików mam nadmiar. Zbierają mi się nie wiedzieć nawet skąd, a
wyrzucać jakoś szkoda. Wystarczyłoby co najwyżej dokupić kilka zakrętek.
Nie chodzi mi zresztą od razu o masową produkcję. Myślałam na początek o
choćby kilku słoikach. A co do kosztów, to i tak chyba najbardziej
kosztowny w całym ambarasie będzie prąd, który zużyję na upieczenie buraków.
Post by Jarosław Sokołowski
Cena może nieco studzić zapał domowego przetwórstwa, ale rozumiem, hobby.
Ma się rozumieć, że hobby. No i trochę wrodzona wybredność.

Ewa
Jarosław Sokołowski
2018-08-20 21:40:01 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Zastanawiam się, taką sałatkę: upieczone starte buraczki, do tego
pokrojona drobno cebula, przyprawione sokiem z cytryny, trochę octem,
cukrem, pieprzem - czy takie coś da się przechować w słoikach na dłużej?
Wystarczy zapasteryzować i voila?
Sezon na pyszne młode buraki w pełni, chciałoby się zachować ten smak...
Nie widzę przeszkód. Zestaw wygląda wręcz na samokonserwujący. Zresztą
tarte buraczki w słoiku dość łatwo spotkać w handlu, produkt popularny.
Problem właśnie w tym, że takich dobrych w handlu nie udaje mi się
spotkać. Zaczęłam się więc zastanawiać, czy na dłuższe przechowywanie
nie trzeba walić więcej octu na ten przykład.
Sezon na buraki, rozumiem. Ale on przecież nie rysuje się tak mocno, jak
sezon truskawkowy. Burak jest tak skonstruowany, że sam z siebie przechowuje
się długo. Może lepiej zostawić go takim jakim jest, a po pewnym czasie
dopiero upiec, zetrzeć, do tego pokrojona cebulka, trochę soku z cytryny,
trochę octu, cukier, pieprz... Za kilka miesięcy w handlu też będą buraki,
może nie aż tak pyszne i młode jak teraz, ale warto rozważyć, co na smak
ma wpływ większy -- młodość buraczana, czy dopiero-co-przyrządzenie.
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Kiedyś tu pisałem o tym, jak w sklepie natknąłem się na tarte buraki
w słoikach i stojące niedaleko podobne puste słoiki. Te puste były coś
o 10 groszy droższe od napełnionych (jedno i drugie w cenie 1-2 zł).
Akurat słoików mam nadmiar. Zbierają mi się nie wiedzieć nawet skąd, a
wyrzucać jakoś szkoda. Wystarczyłoby co najwyżej dokupić kilka zakrętek.
Nie chodzi mi zresztą od razu o masową produkcję. Myślałam na początek o
choćby kilku słoikach. A co do kosztów, to i tak chyba najbardziej
kosztowny w całym ambarasie będzie prąd, który zużyję na upieczenie buraków.
Jasne, słoików teraz każdy ma nadmiar (o czym nieraz pisałem). Prądu liczyć
nie musimy, bo czy teraz czy później, upiec buraka trzeba. Wniosek rysuje mi
się taki, że kilka słoików warto (to znaczy ja bym tak zrobił, bom ciekawy,
nie że coś doradzam).
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Cena może nieco studzić zapał domowego przetwórstwa, ale rozumiem, hobby.
Ma się rozumieć, że hobby. No i trochę wrodzona wybredność.
Ostatnie przetwórstwo owocowo-warzywne uprawiała u nas w domu córka. Jest
taki okres w życiu. Etykietki słoików były tak piękne, że żal było otwierać,
zjadać i wyrzucać opakowanie (a były wśród tego i buraczki). Słoje tak długo
stały, aż zawartość utraciła swe walory.

Jarek
--
Burak tylko nos zatyka:
"Niech no pani prędzej zmyka,
Ja chcę żonę mieć buraczą,
Bo przy pani wszyscy płaczą."
FEniks
2018-08-21 06:32:21 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Za kilka miesięcy w handlu też będą buraki,
może nie aż tak pyszne i młode jak teraz, ale warto rozważyć, co na smak
ma wpływ większy -- młodość buraczana, czy dopiero-co-przyrządzenie.
No właśnie! Zaczynam podejrzewać, że jednak młodość samego buraka jest
najistotniejsza. Po prostu nigdy buraki nie smakują mi aż tak jak teraz,
kiedy są świeże.
Inna sprawa, że nie wiem, na ile tę młodość i świeżość buraka uda się
zachować w słoiku.
Post by Jarosław Sokołowski
Ostatnie przetwórstwo owocowo-warzywne uprawiała u nas w domu córka. Jest
taki okres w życiu. Etykietki słoików były tak piękne, że żal było otwierać,
zjadać i wyrzucać opakowanie (a były wśród tego i buraczki). Słoje tak długo
stały, aż zawartość utraciła swe walory.
U mnie niestety jest podobnie. Tzn. nie córka jeszcze (choć już o tym
zaczyna myśleć), co ja w nagłych olśnieniach (jak np. to z burakami),
robiłam dżemy, ogórki i inne cuda. O! np. jabłka w winie, o których też
tutaj kiedyś pisałam. Mam teraz całą kolekcję w garażu. Ale liczę na to,
że buraczki spotkałby lepszy los. Tzn. ratowałyby obiad w stosownej chwili.

Ewa
Jarosław Sokołowski
2018-08-21 08:27:02 UTC
Permalink
Post by FEniks
Za kilka miesięcy w handlu też będą buraki, może nie aż tak pyszne
i młode jak teraz, ale warto rozważyć, co na smak ma wpływ większy
-- młodość buraczana, czy dopiero-co-przyrządzenie.
No właśnie! Zaczynam podejrzewać, że jednak młodość samego buraka
jest najistotniejsza. Po prostu nigdy buraki nie smakują mi aż tak
jak teraz, kiedy są świeże.
Inna sprawa, że nie wiem, na ile tę młodość i świeżość buraka uda
się zachować w słoiku.
Można zacząć od prostego eksperymentu. Upitrasić wszystko wedle
wcześniejszych wskazówek, a po trzech dniach odgrzać. Przypuszczam,
że świeżość już będzie nie ta.

Nie da się młodości zachować w słoiku na późniejsze czasy. Może to
i dobrze. Tak świat jest urządzony, nie ma co z tym walczyć. Cieszyć
się trzeba sezonowością.

A tak w ogóle, to wcześniej nie zwracałem uwagi na buraczaną młodzież.
Pojawienie się nowej botwinki -- to jest jakieś wydarzenie. A potem
to już burak dojrzały, który u mnie ma skojarzenia jesienno-zimowe.
--
Jarek
FEniks
2018-08-22 20:06:26 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
Za kilka miesięcy w handlu też będą buraki, może nie aż tak pyszne
i młode jak teraz, ale warto rozważyć, co na smak ma wpływ większy
-- młodość buraczana, czy dopiero-co-przyrządzenie.
No właśnie! Zaczynam podejrzewać, że jednak młodość samego buraka
jest najistotniejsza. Po prostu nigdy buraki nie smakują mi aż tak
jak teraz, kiedy są świeże.
Inna sprawa, że nie wiem, na ile tę młodość i świeżość buraka uda
się zachować w słoiku.
Można zacząć od prostego eksperymentu. Upitrasić wszystko wedle
wcześniejszych wskazówek, a po trzech dniach odgrzać. Przypuszczam,
że świeżość już będzie nie ta.
Tylko dlaczego mam odgrzewać? Te moje buraczki mają być spożywane na zimno.

Ewa
Jarosław Sokołowski
2018-08-22 20:14:02 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
No właśnie! Zaczynam podejrzewać, że jednak młodość samego buraka
jest najistotniejsza. Po prostu nigdy buraki nie smakują mi aż tak
jak teraz, kiedy są świeże.
Inna sprawa, że nie wiem, na ile tę młodość i świeżość buraka uda
się zachować w słoiku.
Można zacząć od prostego eksperymentu. Upitrasić wszystko wedle
wcześniejszych wskazówek, a po trzech dniach odgrzać. Przypuszczam,
że świeżość już będzie nie ta.
Tylko dlaczego mam odgrzewać? Te moje buraczki mają być spożywane na zimno.
Aaa..., w takim razie nie zrozumiałem! Jeśli tak, to warto podjąć próbę
zawekowania. Ale również próbę przechowania w krótszym terminie, po którym
nastąpo konsumpcja testowa.

Jarek
--
Już nigdy, nigdy nie będzie takich wędlin, takiej coca-coli, takiej
musztardy i takiego mleka. Nigdy nie będzie takiego lata.
Jarosław Sokołowski
2018-08-22 20:17:54 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Jarosław Sokołowski
Post by FEniks
No właśnie! Zaczynam podejrzewać, że jednak młodość samego buraka
jest najistotniejsza. Po prostu nigdy buraki nie smakują mi aż tak
jak teraz, kiedy są świeże.
Inna sprawa, że nie wiem, na ile tę młodość i świeżość buraka uda
się zachować w słoiku.
Można zacząć od prostego eksperymentu. Upitrasić wszystko wedle
wcześniejszych wskazówek, a po trzech dniach odgrzać. Przypuszczam,
że świeżość już będzie nie ta.
Tylko dlaczego mam odgrzewać? Te moje buraczki mają być spożywane na zimno.
Aaa..., w takim razie nie zrozumiałem! Jeśli tak, to warto podjąć próbę
zawekowania. Ale również próbę przechowania w krótszym terminie, po którym
nastąpi konsumpcja testowa.

Jarek
--
Już nigdy, nigdy nie będzie takich wędlin, takiej coca-coli, takiej
musztardy i takiego mleka. Nigdy nie będzie takiego lata.
d***@gmail.com
2018-08-23 12:10:11 UTC
Permalink
Post by FEniks
Tylko dlaczego mam odgrzewać? Te moje buraczki mają być spożywane na zimno.
Zaczynam produkcję ajvaru. W zeszłym roku wyszło dobrze.
Ajvar spożywany na zimno buraczków na zimno jednak nie przebije...))
d***@gmail.com
2018-08-21 07:23:14 UTC
Permalink
Post by FEniks
Ma się rozumieć, że hobby. No i trochę wrodzona wybredność.
dobrze to rozumiem )

Zrobione buraczki w domu przebijają wszystkie kupne.
Tak też jest z kapustą, ogórkami i papryką....
Z kompotami niekoniecznie.
FEniks
2018-08-21 07:33:35 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
Post by FEniks
Ma się rozumieć, że hobby. No i trochę wrodzona wybredność.
dobrze to rozumiem )
Zrobione buraczki w domu przebijają wszystkie kupne.
Tak też jest z kapustą, ogórkami i papryką....
Z kompotami niekoniecznie.
Z tego wszystkiego ogórki wychodzą mi najsłabiej. Kiszone. Więc często
kupuję, odkąd odkryłam jedne dobre w dino.

Ewa
Jarosław Sokołowski
2018-08-21 08:31:42 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
Zrobione buraczki w domu przebijają wszystkie kupne.
Tak też jest z kapustą, ogórkami i papryką....
Z kompotami niekoniecznie.
Brak przednówka jednak nieco zniechęca do takich działań.
Kiedyś było tak, że w pewnym okresie istniały tylko
zakopcowane marchewy czy inne korzonki (a w tym buraki).
Oraz to, co się udało wsadzić wcześniej w słoik i przetworzyć.
--
Jarek
d***@gmail.com
2018-08-21 09:01:36 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by d***@gmail.com
Zrobione buraczki w domu przebijają wszystkie kupne.
Tak też jest z kapustą, ogórkami i papryką....
Z kompotami niekoniecznie.
Brak przednówka jednak nieco zniechęca do takich działań.
Kiedyś było tak, że w pewnym okresie istniały tylko
zakopcowane marchewy czy inne korzonki (a w tym buraki).
Oraz to, co się udało wsadzić wcześniej w słoik i przetworzyć.
--
Jarek
Z burakami jak z winem.Wyprodukujesz, poczekasz i zawsze niepowtarzalne w smaku. Nieznane zachęca.)
Budzik
2018-09-10 17:59:58 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Te puste były coś
o 10 groszy droższe od napełnionych (jedno i drugie w cenie 1-2 zł).
Cena może nieco studzić zapał domowego przetwórstwa, ale rozumiem, hobby.
Nie wiem jak to jest ale pamietam buraczki w słoiku z dziecinstwa.
Pyszne, o aksamitnej wrecz konsystencji.
Jakis czas temu zateskniłem i kupiłem.
Najpierw jednego producenta, potem drugiego i klops - wszystkie maja
bardzo wyczuwalne włowkna, tak jakby buraki byly za twarde.
Pomyslałem ze trzeba kupic jakies lepsze, z dziecinstwa pamietam krakusa
wiec w koncu gdzies tam znalazłem i... klops... to sama nieprzyjemna
konsystencja...
Wiec moze domowe byłyby lepsze...?
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Bóg stworzył człowieka, ponieważ rozczarował się małpą.
Z dalszych eksperymentów zrezygnował." Mark Twain
XL
2018-09-10 18:40:18 UTC
Permalink
Post by Budzik
Post by Jarosław Sokołowski
Te puste były coś
o 10 groszy droższe od napełnionych (jedno i drugie w cenie 1-2 zł).
Cena może nieco studzić zapał domowego przetwórstwa, ale rozumiem, hobby.
Nie wiem jak to jest ale pamietam buraczki w słoiku z dziecinstwa.
Pyszne, o aksamitnej wrecz konsystencji.
Jakis czas temu zateskniłem i kupiłem.
Najpierw jednego producenta, potem drugiego i klops - wszystkie maja
bardzo wyczuwalne włowkna, tak jakby buraki byly za twarde.
Pomyslałem ze trzeba kupic jakies lepsze, z dziecinstwa pamietam krakusa
wiec w koncu gdzies tam znalazłem i... klops... to sama nieprzyjemna
konsystencja...
Wiec moze domowe byłyby lepsze...?
BO MŁODE. Dlatego warto jecprzetwarzać, kiedy są w pelni wegetacji. A nie
zimą.
Te kupne „tarte” są z tych przechowalnianych i/lub pozaklasowych (czyli np.
z takich, które wypuściły pędy kwiatowe - co zdarza się czasem przy pewnych
warunkach pogodowych, bo normalnie nie powinno, gdyż burak to roślina
dwuletnia, czyli kwitnąca w drugim roku od wysiewu; gdy tylko burak wypuści
pęd kwiatowy, staje się niemożliwie włóknisty).
--
XL
Jarosław Sokołowski
2018-09-10 20:01:38 UTC
Permalink
Post by Budzik
Te puste były coś o 10 groszy droższe od napełnionych (jedno
i drugie w cenie 1-2 zł). Cena może nieco studzić zapał domowego
przetwórstwa, ale rozumiem, hobby.
Nie wiem jak to jest ale pamietam buraczki w słoiku z dziecinstwa.
Pyszne, o aksamitnej wrecz konsystencji.
Jakis czas temu zateskniłem i kupiłem.
Najpierw jednego producenta, potem drugiego i klops - wszystkie
maja bardzo wyczuwalne włowkna, tak jakby buraki byly za twarde.
Pomyslałem ze trzeba kupic jakies lepsze, z dziecinstwa pamietam
krakusa wiec w koncu gdzies tam znalazłem i... klops... to sama
nieprzyjemna konsystencja...
Smaki dzieciństwa pamięta się długo. Gdy się próbuje do nich wrócić
po latach, okazuje się, że to już nie to (klopsów to ja nie lubiłem
nigdy).
Post by Budzik
Wiec moze domowe byłyby lepsze...?
Zupełnie możliwe. Tylko czy będzie się chciało je robić i zamykać
w słoiku? Bo zawsze można zrobić i od razu zjeść. Istotą buraczka
ze słoika jest to, że się go wyciąga i zjada, robić przy nim nie
trzeba.

Jarek
--
Ledwie świt nad miastem blady
Drzwi śmietnika już odmyka
Wczoraj z walizami gwiazdor,
Dzisiaj z workiem jak słoikarz.
Budzik
2018-09-19 19:59:53 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Budzik
Wiec moze domowe byłyby lepsze...?
Zupełnie możliwe. Tylko czy będzie się chciało je robić i zamykać
w słoiku? Bo zawsze można zrobić i od razu zjeść. Istotą buraczka
ze słoika jest to, że się go wyciąga i zjada, robić przy nim nie
trzeba.
Miałem nadzieje, ze moze smakosze poleca producenta który robi dobre ...
:)
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"To są cycki szczęścia (.)(.) prześlij je do trzech osób w przeciągu
1 godziny inaczej nie będziesz miał w nowym roku SEXU!!!"
XL
2018-09-19 21:09:51 UTC
Permalink
Post by Budzik
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Budzik
Wiec moze domowe byłyby lepsze...?
Zupełnie możliwe. Tylko czy będzie się chciało je robić i zamykać
w słoiku? Bo zawsze można zrobić i od razu zjeść. Istotą buraczka
ze słoika jest to, że się go wyciąga i zjada, robić przy nim nie
trzeba.
Miałem nadzieje, ze moze smakosze poleca producenta który robi dobre ...
:)
Smakosze sami robią.
--
XL rozsmakowana w burakach
FEniks
2018-09-19 21:11:47 UTC
Permalink
Post by Budzik
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Budzik
Wiec moze domowe byłyby lepsze...?
Zupełnie możliwe. Tylko czy będzie się chciało je robić i zamykać
w słoiku? Bo zawsze można zrobić i od razu zjeść. Istotą buraczka
ze słoika jest to, że się go wyciąga i zjada, robić przy nim nie
trzeba.
Miałem nadzieje, ze moze smakosze poleca producenta który robi dobre ...
:)
Całkiem niezłe robi "Luniak". Nie tylko buraczki zresztą.
A ja ciągle jestem na etapie polowań na dobre buraki do mojego domowego
przetwórstwa. ;)

Ewa
XL
2018-09-20 19:50:33 UTC
Permalink
Post by FEniks
Post by Budzik
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Budzik
Wiec moze domowe byłyby lepsze...?
Zupełnie możliwe. Tylko czy będzie się chciało je robić i zamykać
w słoiku? Bo zawsze można zrobić i od razu zjeść. Istotą buraczka
ze słoika jest to, że się go wyciąga i zjada, robić przy nim nie
trzeba.
Miałem nadzieje, ze moze smakosze poleca producenta który robi dobre ...
:)
Całkiem niezłe robi "Luniak". Nie tylko buraczki zresztą.
A ja ciągle jestem na etapie polowań na dobre buraki do mojego domowego
przetwórstwa. ;)
Własna grządka i motyka plus własny kompostownik, żeby buraczkom dać samo
dobre - jedyny sposób w dzisiejszych czasach. Niestety.
--
XL
XL
2018-09-25 06:58:34 UTC
Permalink
Post by XL
Post by FEniks
Post by Budzik
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Budzik
Wiec moze domowe byłyby lepsze...?
Zupełnie możliwe. Tylko czy będzie się chciało je robić i zamykać
w słoiku? Bo zawsze można zrobić i od razu zjeść. Istotą buraczka
ze słoika jest to, że się go wyciąga i zjada, robić przy nim nie
trzeba.
Miałem nadzieje, ze moze smakosze poleca producenta który robi dobre ...
:)
Całkiem niezłe robi "Luniak". Nie tylko buraczki zresztą.
A ja ciągle jestem na etapie polowań na dobre buraki do mojego domowego
przetwórstwa. ;)
Własna grządka i motyka plus własny kompostownik, żeby buraczkom dać samo
dobre - jedyny sposób w dzisiejszych czasach. Niestety.
Zamiast na aerobiki latać, lepiej uprawiać buraczki. Zdrowszy to wysiłek,
niż wdychanie oparów cudzego potu zmieszanych z wyziewami zasyfionej (bo
nigdy nie dezynfekowanej) klimatyzacji.
I jeszcze ma się dobre buraczki jako bonus.

Dziś je właśnie wykopuję.
Pasternak czeka do października.
--
XL
Stokrotka
2018-08-22 13:51:55 UTC
Permalink
A po co?
Buraki są dostępne do marca włącznie, potem też, ale mniej smaczne.
Możesz raz na jakiś czas zrobić takie , na jakie masz w tym dniu hrapkę.
I nie ryzykujesz, że ci się zepsują.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
d***@gmail.com
2018-08-22 18:30:21 UTC
Permalink
Mój świat nie jest do końca racjonalny.
Twój zresztą też.pozdrawiam
FEniks
2018-08-22 19:51:02 UTC
Permalink
Post by Stokrotka
A po co?
Wiem, wiem, za dużo roboty.

Ewa
Loading...